Chłopak dał nam czas

no i co? czemu nic nie piszecie? ;>

u mnie jest tak ze dalam mu droge wolna do tamtej... na sile go nei zatrzymam rozmawaialm z nim jeszcze na gg... jest zalamany a ja... nigdy bym nie pomyslala ze bede go jakos pocieszac wspierac i to w takiej sprawie. ale odminilo mi sie strasznie i potrafie z nim gadac normalnie... wczoraj spotkalam sie z innym chlopakiem wieczorem z moim innym bylym. tamten o tym wiedzial. pytal sie skad on jest... czy mnie podrywal a ja ze tak mimo ze to nie byla prawda... heh chyba poczul lekka zazdrosc... ale to juz nie ma znaczenia... on dokonal wyboru a ja szanuje jego decyzje.. a co w tym jeszcze jest zabawnego? w ogole nie rozpaczam juz...

jego pani co sie stalo?

opisałam tę sytuację na innych topikach, pt. chłopak dał nam czas 2, chłopak dał nam czas 3, chłopak dał nam czas 4 i chłopak dał nam czass. - te topiki powstawały gdy tu nie dało sie pisac. Wczoraj przez telefon. nawrzeszczał na mnie mówiąc że jestesmy kompletnie różni, że go nie rozumiem kompletnie, że ciągle wydzwaniam, dręczę go, męczę, nie jestem wyrozumiała że ma pracę i jest zajęty, myslę tylko o sobie, a tak w ogole to powinnam się leczyć psychicznie, bo i jego zaprowadzę swoim głupim zachowaniem do psychiatryka, że dzwonię tylko po to żeby go powkurwiać na noc i że najwyższy czas żebyśmy już naprawdę dali sobie spokój.

a i jeszcze powiedział że traktuję go jak gnoja. wszystko mówił tonem pełnym nienawiści. i jest mi lepiej. ulżyło mi jakoś. po chuj te złudzenia.

ale bydlak... jak on mogl ci tak powiedziec

o kurwa.. tak mi przykro Jego Pani:(

ja stwierdzialm ze jak ja mam byc z tym moim to bede... ale ja reki do tego juz nie przyloze... nie bede sie zamykc na innych ani nic z tych rzeczy... ale kontakt chce z nim miec... naprawde czuje sie silna teraz! wlasnie mi chyba tez juz ulzylo...

mentosss dzięki.. jest spoko. dam radę. korci mnie oczywiście zeby coś załagodzić, napisać, ale potem od razu myślę że nie będę już się upokarzać więcej. zrobiłam co mogłam. w zamian dostałam opierdol wszechczasów. no i dziś wstaję i nie czuję pustki pierwszy taki poranek od 2 miesięcy. przynajmniej wiem na czym stoję

to było w środę. we wtorek się widzieliśmy i było w miarę ok. mówił że boi się być czuły po tym co przeżył. w środę zadzwoniłam do niego dwa razy. rano i wieczorem. on do mnie w środku dnia i było nawet ok. a wieczorem jak zadzwoniłam no to powiedział mi żebym nie dzwoniła jak nie mam powodu bo go wkurwiają ciągłe pretensje. (zapytałam MIŁYM GŁOSEM dlaczego się nie odzywa) no i już.

przykre

Załamana nie zaczarujemy rzeczywistości.

Daje znaki życia? Czy milczy jak grób?

a wiecie ja to czuje sie znacznie lepiej:) a jutro ide na imprezke:) oczywiscie on o tym wie:)

cieszę się że był dosadny. pomaga mi to przetrwać rozłąkę. wiem że on chce utrzymać kontakt, ale ja na razie kompletnie o tym nie myślę. w sumie tak dał mi w kość że na razie odpoczywam od niego.

Baw się dobrze :) Ja miałam iść wczoraj, ale się rozchorowałam :/

no ja idę w sobotę. idę z dobrą koleżanką. myślę że dopiero za parę dni zacznę za nim tęsknic. na razie za głośno brzmiął mi w uszach te jego "czułości" z wczoraj

mnie tez bierze chorubsko bo juz gardlo boli ale nie zamierzam darowac sobie tej imprezy

Ej no i dochodzę do wniosku, że facetów naprawdę nie można rozumieć! Przecież takie zachowanie nam, kobietom, nie mieści się w głowie! My nie byłybyśmy do tego zdolne!! Jak to jest, że im z taką łatwością to przychodzi? Że są w stanie dowalić nam takim tekstem w podzięce za miłość? Beznadzieja ... ;( zmieniam orientację

Werdiana on nie odczuje mojego braku,bo jest zajęty pracą.

on miał już wcześniej ewidentnie zły humor no i podczas rozmowy ze mną nie wtrzymał. ciesze się że powiedział parę słów za dużo. teraz to nie ja powiedziałam "dość". to on. powiedział żebym nie dzwoniła bez powodu tylko po to żeby mieć pretensje. mówi że ja to nie umiem powiedzieć np.dzwonię po to żeby powiedzieć Ci dobranoc. tylko dzwonię i od razu pretensje. i wałkuję wałkuję i tak do rana mogę. no jeszcze go nie widziałam takiego wkurwionego ;)

U mnie narazie jest świetnie. Jestem jednak bardzo przewrażliwiona i tylko czekam na jakiś momencik, żeby usiąść i znów płakać, jak to mi źle ;] Ta choroba nazywa się "cokolwiek nie zrobisz, zawsze zrobisz nie tak, jak sobie to wymyśliłam". To smutne. Ale może kiedyś przejdzie. Dziś poczytałam sobie o numerologii :) Jakie jesteście cyferki numerologiczne ? :D

ja mam 8:D

ja mam 2 lub 11, ale bliższy mi jest opis 2

ja jestem gorrrrrącą szóstką :D:D poczytam sobie wasze :D

jak znajdziesz cos ciekawego o 8 to daj znac:D:D:D

Kamilka, masz bardzo fajny opis ;D Załamana - nie lubię Cię już ;) J. też jest 8. Czyli musisz być równie okropna jak on :P:P:P

mój facet jest jedynką nawet numerologia mówi prawdę o nim

czytam 1 ... ;)

Faktycznie.. trochę się zgadza .. pracoholik