Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość co za gość..

Byłyście kiedyś z facetem,który jest narcyzem?

Polecane posty

Gość friendsofeve
mononoooke -dziekuje za "medal", bardzo mi sie przyda!!Nie weim co spowodowalo ta moja w miare szybko podjeta decyzje. lezalam w lozku z grypa, prawie 39 stopni temperatury, rano zadzwonil zeby sie dowiedziec co u mnie, i wtedy dostalam takiej sily i ...wypalilam mowiac ze zwiazek widze jako skonczony.I podalam przyczyny szukanie na "sympatii" nowych przygod, chlod emocjonalny, niemozliwosc rozmowy i ..olewanie mnie.Jak ja to przejde - nie wiem.mam przyjaciol ktorzy mi b.pomogaja i trzymaja mnie do pionu.Dzisiaj go znowu wiidzialam przez 2 minuty- znowu ciezka praaca przede mna, ale czuje ze dam rade....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
na sympatii?bidaczek.. a podobno pelno tam takich.. mysle ze kiedys bedziesz z siebie strasznie dumna przez to, do czego teraz zmierzasz :) wyobrażaj sobie dobrą przyszłość i dobrego chłopca z Tobą, mi to pomaga baardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hellogoodbye
Mononoooke pewnie czytalas "gdy kochasz mezczyzne, ktory kocha siebie"? Ja przeczytalam, nie powiem, zeby spadly mi klapki z oczu, bo wtedy to one juz tylko smetnie wisialy, ale ostatecznie sie oderwaly... "ktore z ponizszych stwierdzen charakteryzuje to, w jaki sposob twoj partner zachowywal sie przez wiekszosc zwiazku? -byl materialista -nie byl zbyt dobrym sluchaczem -traktowal mnie jak swoja zdobycz -byl niewierny jako partner seksualny -nie zawsze wydawal sie oddany i dbajacy o nasz zwiazek -czesto mnie ponizal albo krytykowal -manipulowal mna -czesto mnie ignorowal -byl agresywny w stosunku do mnie -flirtowal z innymi kobietami -pare razy mnie oklamal -byl inny prywatnie,a inny w towarzystwie -"rozgrywal gierki" w naszych stosunkach -wywieral na mnie naciski w sferze seksu u mnie tylko 4 cechy nie pasuja, reszta jak ulal, szczegolnie to o innej twarzy prywatnie, a innej publicznie. no kurde, mlody czlowiek sukcesu wrecz, pracownik korporacji, inteligentny, zdolny, bla bla bla, ale w koncu i w robocie sie na nim poznali, bo pare razy nie wytrzymal i odwalil jakis szczeniacki numer :D 'książe się wcale potem nie zmienia tylko odpuszcza jak już cię ma, on dobrze wie jaki to moment, gdy jestes od neigo uzależniona, gdy porzucasz swój świat i on staje się twoim światem. wtedy on w tym świecie zaczyna ssać i rządzić, powoduje zamęt bo jest zwykłym pasożytem i jedyne co może robić to cię powolutku niszczyć.' jak tak patrze na swoja historie, to on na poczatku byl idealny, jak skrojony na miare, po kilku miesiacach zaczely pojawiac sie zgrzyty, ZACZAL PRZESUWAC GRANICE I BADAC NA ILE MOZE SOBIE POZWOLIC - to jest ich podstawowa cecha! W koncu sie zorientowal, ze moze nawet odezwac sie do mnie jakbym byla nikim i sprawic, ze poczuje sie nikim. Ale wiecie co mnie dziwi? Musimy miec jakies okreslone predyspozycje do wchodzenia w takie zwiazki i cechy, ktore sprawiaja,ze dla nich jestesmy atrakcyjne. U mnie predyspozycje moga byc takie, ze pochodze z rozbitej rodziny, ojciec jest narcyzem, teraz to wiem 100%owo. Bardzo mi go brakowalo w dziecinstwie, moze dlatego wybieram podobnych jemu? Ale...moj narcyz powiedzial, ze nigdy nie mial takiego wybuchowego zwiazku. Wiem czemu. Ja nie jestem wcale ulegla matrona, jak kocham to pozwalam na za duzo, ale nigdy cicho i bez protestu, ja rowniez potrafie trzasnac drzwiami, wydrzec jape, nie odzywac sie, strzelic focha, ewentualnie poplakac sie (kurcze, to chyba jakies formy szantazowania emocjoanlnego :D) czyli moj narcyzik zle trafil...teraz oboje sie meczymy ze soba, choc mi emocje opadly do tego stopnia, ze czuje sie jakbym stopniowo uwalniala sie z lancuchow... juz sie nie klocimy, bo mam w dupie jego proby nawiazania konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
hej hellogoodbye :) jestem bardzo podobna do Ciebie w zakresie o którym piszesz, tez mój ojciec narcyz nas porzucił (5 dzieci).i równiez zdalam sobie sprawę, że nie bez powodu zwariowałam na punkcie mężczyzny identycznego jak mój stary. pomogla mi to zrozumieć lektura niejedna.. sluchaj zwróciłam uwagę na kwestię o której piszesz na temat burzliwego związku, że on Co mówi, że to jego pierwszy raz. nie wiem ile on ma lat i ile zwiazków za nim i czy mieszkal z kimś wcześniej. ale powiem Ci jedno - mój też tak mówił, że nigdy się z nikim tak nie żarł (ja też sprowokowana zamieniam się w szalejącą smoczycę hehe). uwierzyłam w to i zyskałam jeszcze większe poczucie winy. ale kiedyś znalazłam u niego list od jego byłej, w którym ona totalnie zagubiona prosi go o to żeby przestali się już awanturować, że wszystko można uczynić lepszym, że ona przeprasza, że żywi nadzieję bla bla bla list od laski która walczy o związek. potem jeszcze jego znajomi którzy znają go od dzieciństwa dali mi do zrozumienia, że on zawsze taki był, że z poprzednią dziewvczyną to non stop awantury, przepychanki, wyzwiska, bicie się. a nawet nie mieszkali ze sobą! nie wiem jak jest w Twojego sytuacji ale nie dawałabym wiary w to co mówi. Jakby był normalny walczyłby o ten związek żeby był normalny. Jakże trudno czasem włączyć proste oczywiste trzeźwe logiczne myślenie jak się dzieli życie z kimś tak skrzywionym..Przeczytałam "Gdy kochasz mezczyzne który kocha siebie" i to pozwolilo mi uwierzyc w koncu w glos swej intuicji i rozumu z kim mam doczynienia. teraz czytam "Toksyczne związki" Pia Mellody, w których ukazuje co jest genezą powstawania takich ludzi. Tam jest w wiekszosci mowa o wychowywaniu dzieci, niesamowita ksiazka. Zaczynam myśleć, że to wszytsko może leżeć w ich jakimś wewnętrznym braku akceptacji swojej niedoskonałości i to może być nabyte w dzieciństwie..może nie byli akceptowani z całą swoją rzeczywistościa tacy jacy są? nie wiem, nie chce już go nigdy tłumaczyć, człowiek w wieku 31 lat powinien brac odpowiedzialność za to kim jest i jak krzywdzi innych.jedno wiem na pewno, nie wierz komuś kto wydaje się być ideałem, za tym kryje się jakaś wielka przepaść. po drugie, nie szukaj ideała bo właśnie na niego trafisz i zaczną się kłopoty :) po trzecie - należy zdać sobie sprawę ze swoich zranień z dzieciństwa i że faktycznie szukasz znowu tatusia by Cię w końcu pokochał taką jaka jesteś i prawdziwie ale szukasz tatusia swojego czyli takiego co wlaśnie Ci tego nie da. Po co? by móc wyrzucić z siebie ten cały żal może..albo poprostu nie znamy innej formy bycia z kimś blisko i kochania.. ja myślę, że przez takich krzywdzicieli jak mamy łeb na karku możemy się dużo naprawde na swój temat dowiedzieć i nigdy nie warto tego żałować. Hellogoodbye, przypomnij ile Ty z nim byłaś i jaka jest obecnie Twoja sytuacja z nim? Super weekendu dziewczyny! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendsofeve
Dziewczyn, wyjdzcie do LUDZI, chyba to najlepszy sposob na przerwanie toku mysli, ktore klebia sie w naszych glowach i nie daja tak do konca spokoju. Nie dostaniemy nigdy odpowiedzi na zadawane sobie pytania..I nawet jezeli postaramy sie zrozumiec siebie i tych d..kow, ich motywacje, skrzywienia, straszny dom rodzinny, to nikt nie zabierze nam bolu emocjonalnego i na plaszczyznie uczuc nigdy tak naprawde nie zrozumiemy DLACZEGO. Jedno jest pewne, mamy zwichniete ego po taki zwiazku, bo przeciez bylysmy tymi WYBRANYMI i NOSZONYMI NA REKACH w doslownym tego slowa znaczeniu, i nagle zostalysmy brutalnie zrzucone z piedestalu (przeciez jestesmy nagle te niedobre!!)A taki upadek zawsze boli..Dowartosciowujcie sie gdzie indziej, bo Wasza wartosc jest w WAS samych. Trzeba sie tylko do niej "dogrzebac". Ja juz sie dogrzebuje, powoli bo powoli ale sukcesywnie.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hellogoodbye
jak Ci sie nie podoba kolego, to poczytaj jakas madra ksiazke, a nie to forum. Mononoooke wszystko co piszesz to prawda, widac, ze zglebilas lektury, podobnie jak ja, toksyczne zwiazki tez czytalam, ale 'kiedy kochasz mezczyzne...' bardziej rozjasnilo mi sytuacje, wrecz dalo mi pewnosc, ze moj jest narcyzem. W kwestii tych zwiazkow, on byl w dlugim zwiazku, kilkuletnim, nie mieszkali razem, jako iz czytam miedzy wierszami, wiem, ze bylej tez dawal gazu, ponoc spokojna, opanowana osoba z niej byla (nie taka jak ja-zdazyl mi to juz uswiadomic w jednej z klotni) a tez potrafila zerwac z nim wszelkie kontakty na jakis czas, ale pozniej wracala. Aktualnie ona nie chce o nim slyszec i ma nowe zycie, tyle wiem, a zostawila go bo juz po prostu miala dosyc. W zasadzie podziwiam ja, tyle lat z nim, ze dala rade w ogole...ja wymiekam po roku, a sytuacja jest taka, ze niby jestesmy razem, ale mieszkamy dosc daleko od siebie (nie mieszkalismy nigdy razem, choc kiedy byly momenty wolnego to przyjzdzal do mnie albo ja do niego, raz byl u mnie 2 tyg. mialam wersje trial mieszkania razem-caly czas sie klocilismy i caly czas mowil mi co mam robic) kontaktujemy sie codziennie, ale nie mamy zadnych planow na zmniejszenie tego dystansu, a jesli chodzi o jakiekolwiek spotkanie, to ja moge sie spotkac jak on bedzie chcial przyjechac, ja juz jezdzic i rozmawiac (i przepraszac za moje wyimaginowane winy) nie mam zamiaru. Poza tym, tak jak pisalam, poznalam innego faceta, spotkalismy sie kilka razy,ale para nie jestesmy, nie zauroczylam sie nawet, wiec oceniam go obiektywnie, jest normalny, a tej normalnosci od roku mi brakowalo. Proponuje swoja pomoc ilekroc mam problem, dzwoni, dopytuje co u mnie i nie zmienia toru gadki na swoja osobe po 5 sekundach, mozna na niego liczyc. On bardzo duzo mi pomogl, zmienil moje patrzenie na zwiazek z narcyzem. Jesli chodzi o wybieranie facetow a'la tatus to czytalam w ktorejs z ksiazek teorie ktora mowi, ze szukamy tatusia, ktorego nigdy nie bylo, zeby sobie ten jego brak zrekompensowac i zalatwic z partnerem nierozwiazane sprawy z rodzicem ale jako, ze takie osoby jak my nie znaja schematu milosci z domu rodzinnego, to dobrze czujemy sie w kryzysie, nerwach, szarpaninie, podswiadomie do tego dazymy, bo w tym czujemy sie bezpiecznie. Mysle, ze cos w tym jest, bo jak patrze na swoich ex, to obaj mieli w sobie cos z narcyza, choc aktualny przebil wszystkich, bo to wrecz ksiazkowy przyklad. A czy rozmawialas ze swoim narcyzem na temat jego poprzednich zwiazkow? Jak on sie wypowiada o bylych? Bo moj jak najbardziej pozytywnie i to mnie dziwi, nie zrzuca na nie winy, bierze ja na siebie i twierdzi, ze stara sie wyciagac wnioski z przeszlosci (!) choc sadze,ze to zaslona dymna, bo wie,ze z idiotka do czynienia nie ma. friendsofeve, ja wychodze do ludzi :D i dzieki temu doszlam juz do takiego etapu, ze nie boje sie zostac sama w pokoju, spedzic dnia sam na sam ze soba, kiedys to uwielbialam (typ samotnika, choc przyjaciol mam kilku i to genialnych), a przy klotniach z narcyzem wariowalam bedac sama, plakalam po katach, zmuszalam sie zeby o siebie jakos zadbac, chodzilam jak zombie. Teraz-luz. Ludzie pomogli, nie mozna nie dac sobie pomoc w takiej sytuacji. I naprawde dobrze,ze go zostawilas po 4 miesiacach, ja po tym czasie rowniez mialam takie mysli ale ich nie finalizowalam, choc przyjaciele mowili, ze pozniej bedzie ciezej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendsofeve
probowalam go pytac o byle zwiazki,ale zawsze sie wykreca. Byz zonaty a gdy corka miala 6 lat to malzenstwo sie rozpadlo. Wiem tylko tyle, ze przez 3 miesiace przed wyprowadzka od tej kobiety, sypial w samochodzie na parkingu aby uniknac dzikich awantur. Nigdy nie mowil o co.mysle ze juz wtedy zalichal panienki. Potem przeprowadzil sie z Frankfurtu do Kononii, do b.fajnej i slicznej dziewczyny. ten zwiazek sie tez rozpadl-zero informacji na ten temat. Potem nastepny dluzszy zwiazek z dziewczyna ktora przyjechala za nim do Kolonii (mysle ze to wszystko internetowe znajomsci) Po jakoms czasie i to sie rozpadlo, ona mu powiedziala 2 dni przed Wigilia , ze go zdradzila. Szala, poszedl na 2 letnia psychoanalize, do niej nie odzywal sie 7 lat pomimo ze mieszkali w jedyn bloku.Teraz od 2 lt sa zaprzyjaznieni. Potem 3 lata z jakas dziewczyna z Neuss..a w miedzyczasie pewnie mnostwo panienek..Nic nie wiem wiecej bo na moje pytanie mowil, ze to jego sprawy i nikogo to nie obchodzi.Mieszka 40 km odemnie, wiec nie musze sie obawiac, ze sie spotkamy.jeszcze ma 2 pary spodni i 2 pary butow, ktore zapomnialam mu zapakowac...Dzwonil dzisiaj. mam mu wystawic torbe na uluce, zeby sobie odebral. Stara sie byc normalny przez telefon,ale ja jak tylko slysze ten glos, to jesten na 180.mysmy sie nigdy nie klocili,zrezyygnowalam z Krzyska wtedy, kiedy dopiero zaczynal pokazywac rogi. Dziwnym jest, ze mialam normalne dzicinstwo z super ojcem, moze to tez niedobrze, ze mnie tak uwielbial a ja teraz tego potrzebuje.A to tez dziala jak narkotyk. Wyplacz sie z tego jak najszybciej, bo SZKODA CZASU, a jestes napewno super dziewczyna. Szkoda ze nie mozemy pogadac przez telefon.Pozdrowionka. A w jaki miescie Ty mieszkasz w Polsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
Psychopatę można rozpoznać na podstawie pewnych charakterystycznych cech i zachowań: --powierzchowny urok: psychopaci często są dowcipni i elokwentni, potrafią doskonale zaprezentować się w dobrym świetle, bywają sympatyczni i pełni uroku; --egocentryzm oraz przesadne, narcystyczne poczucie własnej wartości: psychopaci często sprawiają wrażenie aroganckich i wyniosłych, bezwstydnie pewnych siebie, zadufanych, apodyktycznych i zuchwałych; --uwielbiają władać i sprawować pełną kontrolę; nie potrafią przyjąć i zaakceptować innego punktu widzenia, niż ich własny; --brak wyrzutów sumienia lub poczucia winy: psychopaci są obojętni wobec tego, jakie szkody wyrządzają innym; nawet, jeśli wyrażają skruchę, to ich zachowanie i inne wypowiedzi temu przeczą; --brak empatii: psychopaci traktują innych ludzi czysto instrumentalnie; jeśli wchodzą w związki, to tylko po to, by zaspokajać własne potrzeby (władzy, kontroli, itp.); ten chłód emocjonalny i uczuciowy objawia się zwykle w "pasożytowaniu" na innych i rażącym zaniedbywaniem najbliższych, itd.; --skłonność do oszukiwania i manipulacji: psychopaci niezwykle sprawnie kłamią, manipulują i oszukują, zachowując przy tym "twarz pokerzysty"; kiedy psychopata przyłapany zostaje na kłamstwie, bardzo rzadko --okazuje niepokój czy zakłopotanie; umiejętnie przekształca fakty tak, aby potwierdziły jego wcześniejsze kłamstwa; psychopaci wydają się być dumni ze swej umiejętności kłamania i często korzystają z niej dla samej przyjemności oszukiwania innych; --płytkość uczuć: z jednej strony psychopaci są płytcy emocjonalnie i uczuciowo, beznamiętni, a z drugiej --strony wykazują skłonność do dramatycznych, krótkotrwałych i powierzchownych demonstracji uczuć; --impulsywność i słaba samokontrola: psychopaci nie zastanawiają się nad konsekwencjami własnych działań; --są porywczy; na porażkę, rozczarowanie lub krytykę odpowiadają przemocą, agresją, groźbami; łatwo psychopatę obrazić, a gniew i złość mogą zostać wywołane nawet przez błahostkę; ich wybuchy, nawet skrajne, są krótkotrwałe, a podczas nich psychopata nie traci kontroli nad sobą; nawet w napadzie silnej złości dobrze wie, co robi; --potrzeba stymulacji: psychopaci odczuwają permanentną i nadmierną potrzebę silnych doznań; bardzo często zaspokajają ją, łamiąc normy i zasady lub sięgając po środki psychoaktywne; --brak poczucia odpowiedzialności: nieodpowiedzialność i niesolidność dotyczą każdego obszaru życia psychopaty; podjęte zobowiązania są mu obojętne i bez znaczenia; psychopata, który jest rodzicem, postrzega dziecko jako niedogodność; często dzieci psychopatów pozostawiane są same sobie lub oddawane pod opiekę nieodpowiednim osobom; --niepokojące zachowanie w młodym wieku (uporczywe kłamstwa, oszustwa, kradzieże, podpalenia, wagary, przeszkadzanie na lekcjach, nadużywanie środków psychoaktywnych, wandalizm, agresja, przemoc, wczesna inicjacja seksualna, dręczenie zwierząt, itp.); --antyspołeczne zachowanie w życiu dorosłym: psychopata uważa reguły życia społecznego za przeszkody, utrudniające mu realizacje własnych planów i zaspokajanie pragnień; dlatego łamie je i tworzy swoje własne (zachowania nieetyczne, niemoralne, krzywdzące dla innych i nieuczciwe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
Po prostu czegoś mu brakuje, to co potocznie nazywane jest sumieniem czy współczuciem. Nie da się tego przyswoić czy nabyć, tak samo jak kot nie nauczy się nigdy litować nad myszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM PYTANIE DO WAS,,,,
"Jesli chodzi o wybieranie facetow a'la tatus to czytalam w ktorejs z ksiazek teorie ktora mowi, ze szukamy tatusia, ktorego nigdy nie bylo, zeby sobie ten jego brak zrekompensowac i zalatwic z partnerem nierozwiazane sprawy z rodzicem ale jako, ze takie osoby jak my nie znaja schematu milosci z domu rodzinnego, to dobrze czujemy sie w kryzysie, nerwach, szarpaninie, podswiadomie do tego dazymy, bo w tym czujemy sie bezpiecznie. Mysle, ze cos w tym jest, bo jak patrze na swoich ex, to obaj mieli w sobie cos z narcyza, choc aktualny przebil wszystkich, bo to wrecz ksiazkowy przyklad." xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx odnosnie tego mam pytanie do Was: czy ktoras z Was ma ojca narcyza?????????????? bo ja tak !!! i dlatego nigdy na faceta narcyza nie wpadlam bo rozpoznaje ich na 100 km. po za tym nie jestem typem wchodzacym facetowi do doopy i nie daje sie zle traktowac, nie lubie schlebiac facetowi i nienawidze facetow z kompleksami nizszosci. a wiec jesli wedlug tej teorii szuka sie tatusia to pytam sie was czy ktoras z was ma ojca takiego jakiego sobie wyszukala jako partnera? bo ja nie. ja od dziecka uwazam mpojego ojca za psychopate i wystarczy ze mi dzicinstwo zniszyczyl. od takich trzeba uciekac w podskokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
:) no widzisz a ja mam ojca narcyza psychopatę (nie utrzymuję kontaktu od 10 lat) i wpadłam w narcyza a moje dwie siostry zupełnie tak jak Ty - nie. to musi być jakaś bardziej złożona kwestia, prawdopodobnie zalezna od wrażliwosci danej osoby, relacji z ojcem i głębi zranień. ja byłam tą wybraną córeczką tatusia w dzieciństwie a ranił nas nieprzerwanie aż zniknął.ale po tym związku wiem już jak rozpoznawać takich facetów a jest dokładnie jak mówisz, tylko wierz mi że włażenie im w dupę jest efektem ich silnej manipulacji i naszych skłonności do poddawania się jej. a zakompleksienie, poczucie słabości i niższości to pierwsze co odczytałam będąc z nim w zwiazku ale ponieważ w życiu bardzo mocno kieruję się sercem było mi go żal..ni ekażdy ma taki łeb na karku maj dir ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolkapatolka
Ja byłam przez 3,5 roku!!! I zafundowałam Sobię niezłą emocjonalną kolejkę górską, a miłam sie za dziweczynę bardzo racjonalną trzynającą swoje emocje na wodzy, a tu bahhh. Inteligentny, dobrze zbudowany, uroczy, przystojny, zawsze usmiechnięty i kulturalny narcyzm!!! Na początku tak jak i u was dziweczyny Sielanka, że jestem najwspanialszą dziewczyną jaką spotkał, czułe słówka, wszędzie razem, przy znajomych ideał. Po póltorej roku wszystko pękło jak bańka mydlana!!! dostał dobra pracę i sie zaczeło!!!ja to już nawet nie wiem ,na którym planie sie znajdowałam pod koniec tego chorego układu, chyba już jego pies był pozniej ważniejszy niż ja :D A co się zaczeło, dystans tylko on i jego potrzeby,zero empatii, egoistyczny do granić mozliwośći, wyjazdy na deskę ale bezemnie, bo przecież on musiał pobajerować sobie laski (no i oczywisćie pokazał by mi tym samym swoje prawdziwe oblicze), koledzy, piwka z koleżankami za moimi plecami, wiecznie siedzeie na fb i zapraszanie coraz to nowych koleżanek, zmęczony w złym humorze, nie miał czasu dla mnie, bo praca, bo motor, bo rower, i tu już można wymieniać bez końca....Cała kasa wydawana na jego gadżety i zachcianki, a poprosić go o coś o zapomnij milion wymówek...i kłamstw Obwinanie mnie że ja generalizuje problemy,jak ja go inwigiluje ,bo oczywiście sprawdziłam mu telefon i tak sie dowiedziałam o jego kłamstwach i spotykankach na boku, a ja się czułam winna że sprawdziłam telefon że mu nie ufam, bo to tylko koleżanki....i tak odwrócił kota ogonem że hej :) i tak manipulowana i zdewastowana sobie żyłam. Koniec konców ta karuzela trwała jeszcze jakiś czas, oczywiście zero zmiany, aż w kocu zachciało mi sie wymiotować i powiedziałam dość!!! Kiedy padły od niego miłe słowa że mam Shizofrenie, postanowiłam sprawdzić moją poczytalność, bo już zaczełam w nią wątpić i udać się do psychologa . I to było najlepsze co mi doradził przez 3,5 roku ,bo po wizycie dowiedziałm się o osobowości narcystycznej i jej wpływie na psychikę, moją psychikę!!! Okazało się że to nie ja mam problem tylko ON, a z jego chorej psychiki storzył sie mój obecny problem emocjonalny rozpizdziel i miskie poczucie własnej wartośći. I do wszystkich dziewczyn które są w takim chorym układzie, wiejcie nie oglądajcie sie za siebie, nie myślcie za długo jak bedzie, czy dacie rade to przetwać, tylko wiejcie. !!!! Ja też kochałam do szaleństwa bo inaczej nie tkwiła bym w tym G tyle czasu, ten człowiek się nie zmieni, chociaż nie wiem jak byście się starały ile szans dawały, to emocjonalny wampir, który wyssssssa z was całą energię. To chory człowiek, który tylko gra i przybiera różne maski manipulant!!! To nie wy macie problemy tylko oni, oni po prostu pozbawili was waszej enegii i nie pozwólcie odrzeć się z waszej godnośći!!! Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
hee Lolkapatolka, niezly opis, historia identyczna. skoro podnioslas temat to po pierwsze - gratuluję, po drugie donosze ze udalo mi sie, nie mieszkamy i nie jestesmy juz razem. Czuje się cudownie, czuje jak życie wraca do mnie..i po trzecie - reszta dziewczyn - co z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolkapatolka
Super bardzo się cieszę:) Ja jestem na początku mojej regeneracji bo to dopiero 2,5 miesiąca po rozstaniu, ale już wiem że może być tylko lepiej. Zastanawiałam się czy z takim człowiek można stworzyć normalny związek, i już wiem że NIE. Nieważne dziewczyny czy dacie dużo swobody, jak w moim przypadku, bo zaczął na boki się umawiać z 20 latkami, zaznaczę że ona ma lat 30, oczywiście po to żeby się nim zachwycały :D Stawianie granic też nie ma sensu, bo to też testowałam,to dostałam odpowiedz że on potrzebuje więcej swobody i przestrzeni - Debil :D Tacy ludzie nie znają słowa, miłość, empatia, współczucie,dawanie, poświęcenie, wierność,lojalność,altruizm, oni kochają tylko Siebie a szukają prawdziwej miłości-PARADOKS. Narcyzy są jak wielkanocne wydmuszki pięknie pomalowane na zewnątrz, a w środku puste. Jedyne co możemy dla nich zrobić to im współczuć, bo oni do końca życia będą sami tylko ze swoim wybujałym EGO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
No masz racje, należy im współczuć bo są chorzy. Chorują na egoizm i pychę.Ale przede wszytskim należy współczuć nam, że dajemy się złapać na te skorupki kolorowe, należy wyciągnąć wnioski na temat własnego systemu wartości. To co fajni ale zwyczajni chłopcy się żalą że dziewczyny wolą egoistów i narcyzów. A ja myślę, że to w dużym stopni jest odzwierciedleniem naszego narcyzmu, że z takim kolesiem się wiążemy. Gdyby było wiadomo na początku co trzeba będzie przełknąć to, o rety, spieprzać gdzie popadnie. Ale my wszystko tuszujemy ucieczką od rzeczywistości..czas się wziąć za siebie :)) ja jestem tydzień po rozstaniu heheh i ani myśli mi się wracać!! Buziaki dziewczyny, słoneczne :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolkapatolka
I tak trzymać, nie wracać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
dzieekuje za tego linka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mary16666
Hej nie wie czy ktoś jeszcze sie tutaj znajdzie... Właśnie mija miesiąc od rozstania z nauczyłem, odeszlam, ale chyba sie jeszcze nie uwolnilam....boje sie ze jak zda sobie sprawę co sie tak naprawdę stało to zacznie znów sie odzywać do mnie... jak to z nimi jest? Czy zazwyczaj odouszczaja, czy nie puszczają tak swojej "ofiary"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mary16666
' nauczyłem ---- narcyzem miało być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez-sensu?
Halo Mary jesteś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendsofeve
Halo Dziewczyny.. Jak wam leci? ja jestem przeszczesliwa w nowyn zwiazku!!! Ten DEBIL ciagle wydzwania i chce sie ze mna spotkas. A FIGE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sama jestem narcyzem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnZniczyłMnie
3 lata męki. Nie daję rady. KOCHAM z całego serca a on traktuje mnie jak ... Straciłam pracę - mieszkałam od niego 50 km. On zaproponował, zebym poszukała pracy w jego mieście - a jak ją znajdę to wynajmie ze mną kawalerkę. Dostałam super pracę. świetne warunki. A on? stwierdził ,że dobrze mu u mamy... dodam, że mam takie zmiany, że nie raz muszę o 2 w nocy czekać 3 h na autobus... Załamałam się.. dolewał co chwilę oliwy do ognia.. że wymyślam , że marudzę. W dniu drugiej rocznicy mnie rzucił bo okazało się że zaraził mnie wirusem HPV a mi ciężko było ten temat akurat w tamtym dniu rozwijać -a skoro jestem idotką i nie chce mu nic powiedzieć to po co w ogole zaczynałam temat i ze on nie chce zemną być... Kilka dni temu poprosiłam go o pojechanie ze mną pksem do sklepu po tapete bo sobie pokoj chcialam wyremontowac a on? mial czwartek i piatek wolny ale nie chiał tracic całego dnia na mnie.. mieszkac tez nie chce ze mną bo nie bedzie mnie utrzymywał.. chociaz mam swoje pieniadze i w zyciu go o zadne nie prosilam... CHORE TO. pojechalam sama po tapete zadzwonil dwa razy nie odebralam.. wieczorem na gg juz mial nowy kontakt i sobie pisal z 45 letnią kobietą ( ja mam 23 on 29)... wiem ze kiedys mial kontakty z dojrzalymi babkami.. wiec to oczywiste ze sobie na czatach siedzi teraz.. szybko sie przestawil -ZERO poczucia winy. Ogólnie to wina zawsze była moja.. zero oparcia, zrozumienia, wazne to co on chce - ja z nim glupi telewizor po nocce pol dnia wybieralam i dzwigalam mimo ze brzuch mnie bolal o czym wiedzial ale wiedzialam ze to mu frajde sprawi.. a on ? nie bedzie czasu tracil.. Skoro ktoś nie chce poswiecac swojego czasu dla mnie to dlaczego ja mam swoj na niego poswiecac? Wykasowałam numer a nie znam na pamięć.. minęły zaledwie 2 dni - postanowilam wytrwac . muszę.. za bardzo zniczył moją psychikę... tak bardzo, że nie potrafię funkcjonować normalnie ... jest mi tak źle :( a zanim go poznalam mialam pasje, hobby i tyle energii i milości .. a teraz czuję się zgaszona .. ktos na kawe mnie zaprosil ostatnio i odmowilam bo nie mam ochoty z nikim innym zyc.. straszne to wszystko:( nieracjonalne ale prawdziwe i jak zyć a nie tylko istnieć.. jak ?:(:(:( ps. przepraszam za błędy ..co chwilę rycze nie mam juz na nic sily nawet remont wymarzony mnie nie cieszy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OnZniczyłMnie - to się nazywa depresja i się leczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koala123
Witam, Czytając wasze wpisy zdecydowałam się opowiedziec o swoim przypadku. Poznałam faceta przez portal randkowy ale wiedziałam jak wcześniej wyglądał. Bardzo przystojny, wysoki, inteligentny i wykształcony(prawnik), lat 31. Początki bardzo fajne i mile, nawet eskortował mnie do domu samochodem jadac za mna 90 km. po 3 miesiacach oświdczyl mi sie i dal pierscionek zebym byla jego pewna i ze jest tylko moj. Ogolnie bardzo zwracal uwage na swoj wyglad, ale jak podkreslal jego dziewczyna nie musi byc ladna ,nawet wolal takie przy sobie, wazne zeby byla wyksztalcona i z dobrego domu. Ja myslalam ze zlapalam Boga za nogi, ale pozniej coraz czesciej ja placilam za wszystko, nawet drobne zakupy w sklepie, dodam ze bylam w faktycznie w zlym okresie jego zycia( nie zdal egzmainu i postanowil ze nie bedzie pracowal u kogos i poszedl nabezropotne) ja majac 25 lat pracowalam glownie zeby utrzymywac nas w weekendy. Dodam ze ciagle rozgladal sie za dziewczynami i pytal mnie jak wyglada, ze czemu byle dziewczyny do niego wypisuja. stałam się potem bardzo zaborcza i chcialam znac jego kazdy krok( wiem ze to nie odpowiednie zachowanie ale juz doprowadzil mnie do takiego stanu, ze sie od niego uzaleznilam) .nastepnie gdy duzo sie klocilismy on postanowil ze nie bedziemy uprawiac sexu dla poprawienia naszych relacji uczuciowych(co prawda ja nie widzialam sensu robienia przerwy to zgodzilam sie) dodam ze bardzo pilnowal zebym brala tabletki ,dopytywal sie o okres zawsze. No i przyszedl dzien mojego okresu ,przyjechal do mnie z niespodzianka, czekolada i wino , zapytal czy moze pokazac mi czy mam okres no i zobaczyl, potem nagle zadzwonil jego ojciec i ze niby musi jechac nagle do domu,wydalo mi sie to podejzane wiec zaczelam plakac... nastepnego dnia zadzownil i powiedzial ze jego rodzina jest juz poinformowana ze nie spotka sie ze mna juz nigdy ze mamy inne plany i charaktery. i prosi o nie kontaktowanie sie z nim ,bo jesli nie to skontaktuje sie ze mna jego pelnomocnik. Ogolnie trwalo to ok 8 miesięcy aleja bylam bardzo zaangazowana w ten zwiazek, jeszcze ten pierscionek....co o Ty sadzicie tak w skrócie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K
O matko, jakie frajerki tu siedzą. Macie takich na jakich zasługujecie. Powinnyście im dziękować, że ktoś chciał takie memeje, z którymi można robić co się chce. No chyba, że to wymyślone historyjki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelina x
nie jestesmy frajerkami tylko w praniu wychodzi jakimi dupkami wy jestescie ze nie potraficie kochac i szanowac kobiet ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Frajer to jesteś ty. I wypad z tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam z narcyzem przez piec lat. Pech, ze byl rowniez moim szefem. Wszystko bylo pieknie tak dlugo, jak dlugo bylam cicha, spokojna, ulegla, wykonywujaca jego polecenia, nie domagajaca sie niczego od niego, dostepna na kazde jego zadanie, itd, itd ... Wszystko runelo, kiedy mialam juz tego wszystkiego doscy i dojrzalam do konfrontacji . Jego reakcja mnie porazila i zszokolwala. Nigdy nie spodziewalabym sie , ze pytanie co do naszej wspolnej przyszlosci i wyrazenie swoich odczuc moze wywolac tak wielka reakcje. Wyrzucil mnie NATYCHMIAST zw swojego zycia ! Wyrzucil mnie NATYCHMIAST z pracy, ponizajac mnie, niszczac mi opinie, obmawiajac, szykanujac. Jego EGO doznalo upokorzenia, a z tym nie mogl sie pogodzic. Okazal sie zimnym, podlym , wyrachowanym i msciwym draniem. Nie moglam dojsc do siebie przez ponad dwa lata. Nie moglam zrozumiec co zrobilam zle, gdzie tkwi moja wina. Obwinialam siebie za wszystko, czulam sie podle. Tesknilam i kochalam nadal, nienawidzilam tez. Dzisiaj wreszcie rozumiem jego reakcje. Rozumiem, ze tak reaguja osoby - narcyzy. Jestem juz szczesliwa, ze mialam wtedy tyle jeszcze resztek samoobrony, by podjac krok i powiedziec "nie". "Nie, nie podoba mi sie nasz zwiazek ". Kosztowalo mnie to strasznie duzo i nigdy juz nie chcialabym zakochac sie w narcyzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×