Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość co za gość..

Byłyście kiedyś z facetem,który jest narcyzem?

Polecane posty

Gość gość
dokladnie, biedny pan narcyzik bedzie zawsze niewinny :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość M
Od wspólnych znajomych wiem, że mnie oczernia. Na do widzenia powiedział,że zawsze będę sama jeśli się nie zmienię, za to on ma tylu wspaniałych znajomych, którym ja nie dorównuję i do których nie pasuję. Zawsze powtarzał"Nikt z moich znajomych nie zachowuje się tak jak ty, nie zrobiłby czegoś takiego jak ty. Jesteś chora. Psycholog miałyby tu dużo do powiedzenia". Czytam forum i widzę, ze dużo osób ułożyło sobie życie w innych związkach. Nie wiem, czy będę w stanie jeszcze komuś zaufać. Straciłam poczucie,że jestem wartościowa jako kobieta i jako człowiek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodidi
Jak bym czytala o swoim związku. Typowe zachowania narcyza. Ponizanie manipulowanie. Obrazanie sie.prowokowanie do klotni po to zeby później mnie obwinic za wszystko. Taki czlowiek nie stworzy nigdy prawdziwego zwiazku.ja lecze sie po takimi rozstsnu. Duzo czytam. Polecam ksiazke pt. GDY KOCHASZ MEZCZYZNE KTORY KOCHA SIEBIE. Ciezko mi. Bo w mówił mi ze to wszystko moja wina. Ze bylam zazdrosna i nie ufalam mu. Ale jak mogłam ufac jak ogłaszal sie na portalach pisal z innymi esemesy. A w nich mam na ciebie ochote .itd. i tlumaczyl ze to do kolezanki pisal tak dla zartow. A ja o tej kolezance nawet nie wiedzialam. Później dowiedziałam sie ze spotykal sie z nia za moim pplecami. W tym tez nie widział nic zlego. Mi nie wolno bylo do kolezanki jechac. Do pracy nie moglam w spodnicy isc bo dla kogo ja sie tsm stroje. A to zle sie pomalowala. A to zle bo zasnęłam kiedy film z nim oglądałam i obrażony. Obrażał sie kiedy telefon byl zajetycjak on dzwonil albo jak nie zdarzylam odebrać . wtedy byla wojna.jak oddzwanialam juz nie odebral. A ja kajalam sie i przepraszalam. Z pracy wyliczyl ile czasu jade jak dluzej jechałam to juz pretensje co tsk dlugo. Aha i kazde wyjście musiałam mu meldowac esemesami. Wychodze do pracy ide do pracy jestem w domu ide do sklepu itd. Jemu wolno bylo nieodebrac wolno bylo wszystko a mi nie wolno bylo zwrocic uwagi bo bylo ze sie przy...dalam do niego noe akceptowal moich dzieci.mowil ze to lenie. Bo on w tym wieku...fiu fiu co on nie mial i co nie robil. I ma tyle wad zle mnie traktowal a ja nie potrafię przestac myslec o nim.i ciagle placze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodidi
Boli to wszystko bardzo. Bo duzo mu poświęciłam. Opiekowala sie jego mama kiedy byla ciezko chora. A znalam ja zaledwie3 miesiące. A ja zmienialam jej pampersy i karmilam ja a on w tym czasei spotykal sie z kolezanka .i d**ek wmawia mi ze to moja wyobraznia a ja wiem ze to prawda bo czytałam w esach jak sie umawiali. Zrezsta rozmawialam z ta dziewczyna i potwierdziła to .kiedy zaczęłam z nin bym pracowalam w dwoch pracach. Dla niego zwolnilam sie z jednej zebysmy mieli wiecej czasu dls siebie. A wiecie co jest najlepsze. Mowil mi ze nie ma dzieci. A przez przypadek dowiedziałam sie po 8 miesiacach ze ma dziecko a pozniej dowiedzialan sie o kolejnych dwoch.wk*****il sie.wyzywal ze grzebie w jego przeszlosci. Tak mnie omotal ze to ja go przepraszalam ze to odkrylam zamiast on ze to ukryl przedemna. Mowi ze to jego przeszłość i nie moja sprawa.czy tsk nowi facet ktory ma 42 lata i szuka zwiazku???? Krecil motal jak potrafil. Ale tacy sa narcyzi. Najgorsze jest to ze mnie tak zmanipulowal ze byłam nakazde jego zawolanie. Jego sprawy byly wazne o moich sie nie rozmawialo. Duzo by pisac . Chodz byly i dobre chwile. Ale ich bylo duzo mniej. Ten zwiazek byl jak bomba nie wiadomo kiedy wybuch bedzie. A te wybuchy to jego klotnie o glupoty. Obym tylko wyleczyla sie z tej chorej miłości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość M
Ja przypadkowo dowiedziałam się od kolegi, ze miesiąc wcześniej rozstał się z narzeczoną. Zapytałam dlaczego mi o tym nie powiedział. Wpadł w taka furię. Od razu powiedział,że nie chce się już spotykać ze mną, ze to ostatni jego sms itd, że nie ma zamiaru się tłumaczyć i jak w ogóle śmiem go o to pytać. Zarzucił mi, ze widocznie kolega jest dla mnie ważniejszy, że mu nie ufam i nic z tego nie będzie. Ale sam chciał wiedzieć wszystko o moich związkach i to ze szczegółami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodidi
Gosc M to tak jak u mnie.jal zadawalam duzo pytan to sie wsciekal i mowil ze nie jest na przesłuchaniu. Mowil o wielu znajomych ale nigdy do nikogo mnie nie zabral. Bo bal się ze jego klamstwa wyjda na jaw. A wiem o nim duuzo. Ciagle kupowal startery z innymi numerami.matko stukam sie w glowe i zadaje sobie pytanie za co go tak kochalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też takiego faceta miałam. 8 lat temu i ja dopiero staję na nogi. Pewny siebie, zarozumiały, źle mówił o innych. Rzucił mnie bez powodu, a wyzywał i upokarzał tak jakbym mu rodzinę zabiła. Jak ktoś wyżej napisał : okrucieństwo, zero skrupułów, jak jakiś sadysta. Nie wiedziałam jak się nazywam, depresja i otępienie. Non stop wieszał na mnie psy. Wyjść z domu nie mogłam, żeby ludzie na mnie nie patrzyli krzywo, takich głupot im naopowiadał. Najgorsze w tym wszystkim, że musiałam odciąć się również od wspólnych znajomych, którym kłamał na mój temat, przekazywali mi jak mnie oczernia. Mam za złe znajomym bo dosłownie nikt nie stanął w mojej obronie, nie ukrócił jego szyderstw, widząc nawet że płaczę i trzęsę się z nerwów, podczas gdy on się mi śmiał w twarz. Oczywiście on dalej twierdzi, że to ja powinnam go przeprosić (nie powiedział nigdy za co, zostawił dla innej). Nigdy nie widziałam takiego okrucieństwa dla drugiego człowieka, takiego zezwierzęcenia, a w dodatku takiej fałszywości, by jeszcze twierdzić, że to on jest pokrzywdzonym. Bądźcie silne i uciekajcie gdzie pieprz rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodidi
Ciezko wyjsc na prosta pi takim zwiazku z tak okrutnym czlowiekiem. Oni doluja. Poczucie wlasnej warosci nam odboeraja. Ja tez jestem caly czas obwiniana. A mimo to ze moe jestesmy razem od miesiaca nie chcę stracic z nim kontaktu. Ciagnie mnie do niego. I gdyby tylko powiedzial bedzie dobrze badzmy razem uległa bym chodz wiem ze mnie niszczyl. Woem ze nie dam rady uwolnic sie od niego bez pomocy psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia111111111
Dziewczyny powyżej mam wątpliwości czy wasi narcyzm to narcyzm czy psychopaci:/ Przerażające to co piszecie. Moj narcyzm mnie nigdy nie poniżej, wybierał raczej strategie "wali mi to co o mnie mówisz bo i tak jestem boski" Cały czas poszukiwał uwielbienia wśród innych (głównie kolezanek)Nie wiem może poniżenie i wyzwanie to kolejny etap,tak jak wspominałam wcześniej nie byliśmy w stałym związku. Często się zastanawiam jakby było gdybyśmy jednak byli razem,mieszkali itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość M
Na początku gdy zwracałam mu uwagę, ze robi mi przykrość to nie wywierało na nim żadnego wrażenia. Nawet jeśli powiedziałam to dość dosadnie. Mówił o sobie "Niezniszczalny". Jednak gdy byłam już mocno zaangażowana każda najmniejsza uwaga na jego temat kończyła się tym, ze ja go musiałam przeprosić bo go obraziłam. Gdy powiedziałam ,że czuję się oszukana i wykorzystana wpadł w taką wściekłość, że ledwo go uspokoiłam. Na szczęście nie mieszkałam z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kasia111... narcyz to jeden z typów psychopatów (czy socjopatów)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodidi
Ja tez sie ciesze ze z nim nie mieszkałam. Bo wtedy czuła bym sie jak w klatce. Kiedy przyjezdzal sprawdzal historie komputera. Kilka razy sie zdarzylo ze gdy dzwonil a bylo zajete musiałam pokazac mu biling z kim rozmawialam . Nawet jak byl u mnie co zdarzalo sie nawet ze cale tygodnie siedzial nie dzwonilam do nikogo bo go to zloscilo a jak ktos zadzwonił do mnie to chodził nafukany . Wiec moje kontakty z rodzina i znajomymi spadly do minimum. Kiedy go nie bylo u mnie a jechałam do pracy na noc potrafil powiedziec zebym mu zdjecie zrobila czy jade w spodniach czy w spódnicy. Wiem chore ale ja mu udawadnialam ciagle ze jestem w porzadku do noego myslalam ze jak mu pokaze biling czy zrobie to zdjecie zrozumie ze go nie oszukuje i sie zmieni. Ale to tylko ja tak myslalam.on i tak wiecznie mial pretensję o wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodidi
Ale potrafil tez byc wspanialy. Pomagal. Dbal o mnie. Tylko ze tych chwil bylo malo. On w ciagu minuty potrafil zmienic sie o 180 stopni i to z blachego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość M
Kasia11111....Na początku gdy zwracał mu uwagę, ze takie zachowanie mi nie psuje mówił"Mów co chcesz, myśl co chcesz. Ja wiem swoje". Cały czas porównywał mnie ze swoimi znajomymi. Miałam przyjemność poznać jego znajomych. Oni go "Chwalili". Mówili tak jak on, ze jest "Niezniszczalny", miły fajny itd. Faktycznie gdy go poznałam był miły i sympatyczny. W życiu nie pomyślałabym, ze może tak się zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodidi
Uciekać od takich jak najdalej. Oni nigdy sie niezmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość M
To pewnie, ze nie. Odezwał sie do mnie i zaproponował koleżeństwo, ale na jego warunkach. Gdy tylko sie sprzeciwiłam usłyszałam, że rozmawiamy innymi językami i "jego znajomi nigdy by się tak nie zachowali" , i że już nie chce koleżeństwa. Łaskawie powie mi cześć gdy się spotkamy na mieście - tak to ujął. Nie miał za grosz wstydu, nie czuł się absolutnie niczemu winny, wręcz przeciwnie rozmawiał ze mną z wyższością w głosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam. Od rozstania przestał być narcyzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A to ciekawe.. może jakoś to rozwiniesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doszło do zbliżenia i okazało się że ma fiuta jak dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość M
gość Jesteś z nim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" doszlo do zbliżenia i sie okazalo ze ma fiuta jak dziecko" hahhahahahahahahaha taki maly? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość M
Wyśmiałaś go z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sisi
Okropne jestescie!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co powiecie o kobiecie o cechach narcyztycznych ? jest tutaj jakaś chętna do porozmawiania? gdyż narcyzm nie jest zależny od płci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłem z taką. Dokładnie taka sama jak opisują te kobiety swoich facetów. Ale nikt o tym nie będzie pisać bo raczej nikt nie wierzy. Ech..szkoda gadać, trzeba było się pozbierać i żyć dalej. Szukałem jakichś informacji na ten temat i tylko o facetach znalazłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z tym małym fiutem, bo mnie zaintrygowało? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość M
Gość Moi znajomi też mi nie wierzyli i myślę, ze nadal mają wątpliwości. Nawet moja siostra powątpiewała w to co mówiłam, aż była świadkiem takiej rozmowy (telefon ustawiłam na głośnik) w której zostałam zrównana z ziemią. Nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Gdy powiedziałam, ze ma spadać na drzewo i się rozłączyłam, dostałam serię smsów : "przeciwieństwa się przyciągają", "Kto sie czubi ten się lubi itd." Pisał jakby nic się nie stało, a potem powiedział, ze ja go zmusiłam do takiego, zachowania, ze to moja wina,że nie ma zamiaru tracić czasu na kogoś takiego jak ja. Po chwili jednak uznał, ze ma dużo czasu, a potem znów zmienił zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to ja się teraz wypowiem trochę w tym temacie. Mój przypadek jest trochę specyficzny, ale myślę, że własnie też zostałam uwikłana w chorą znajomość z narcyzem. Właściwie na samym początku, wiedziałam, o tym, że ma taką diagnozę, sama jestem w terapii,a le nie zpowodu narcyzmu, do tego studiuje psychologie więc, trochę wiem na temat tego zaburzenia. Ale nie przypuszzałam, ze ta znajomość okaże się dla mnie tak toksyczna. Na początku również, byłam nim zafascynowana, facet idealny. Bawił mnie ciekawił, nikt nie mogł równać się z nim. Cel tej relacji był prosty on chciał sexu, ja po moich burzliwcyh przejcściach z facetami, po prostu odmawiałam mu stale. Mimo tego wciąż mieliśmy kkontktl on jakby nie tolerował odmowy, cały czas kazdą rozmowę sprowadzał na temat sexu, liczać na to, że jednak się złamie. Lubiłam go więc, nie chciałm bytej odmowy traktował jako jakiejś zniewagi, więc tak powierzhcownie starałam się wytłumaczyć, mu ,ze po prostu, mam swoje powody, i to nie żadnego związku z nim. I mam inne oczekiwania co do relacji. On próbował mówić, jak byłabym lepszym człowiekiem, gdybym pozbyła się swojej kotroli chorych ograniczeń w głowie ble ble, w sumie to puszczałam mimo uszy, bo swoje zdanie w tym temacie juz wypowiedziałam, i nie miałam zamiaru go zmieniać. Ale mimo tego lubiłam go z jakchś powódw nie chciałam kończyć relacji. No własnie i tu się zaczyna historia.. Potem kontaktt dalej się nie urywał, nasze rozmowy, były fascynująca, pełne odgrywania ról, gier, własnie nikt nie był w stanie dodać, mi takiego dreszczyku emocji jak on. Wszystko inne na jego tle bledło. Ja także wzbudziłam w nim fascynację, może też trochę kręciło mnie to że pozyskałam sobie tak mocno jego zainetersowanie. On często, wykazywał zaciekawienie moim światem, i to faktycznie bylo to dosyć miłe. Ale przjde do rzeczy, od jakichś kilku tygodni, zauwazyłam, że coraz częsciej zaczyna mi ublizać, obrażać mnie, mowiąc, ze jestem nieodpoeidnich kształtów dla niego, nie w jego typie, nie pasująca kolorem włosów, za stara by znaleźć kogoś, by wejść w powązny związek, że mam brak doświaczenia z faetami i nigdy nikogo nie znade., Jendym słowem, stale podkopywał moje poczucie wartości. Wypeływała cała z niego drustracja za to, ze ja go odrzuciłam, a raczej nie przyjęłam jego propozycji bo odrzuceniem raczej bym tego nie nazwała. Mimo tego, ze powodował, ze xle się czułam, nie mogłam urwać tego kontaktu. Za każdym razem obiecywałam sobie , ze nie będę więcej się do niego odzywac, bąź odpowidać na jego wiadomości, ale i tak robiłam. Ta relacja była zbyt ciekawa, dla mnie, bym mogło mi coś umknac tak to postrzegałam. To nie jest tak, ze on mnie tylko obrażała, ja na jego chamskei docinki odpowiadałam mu tym samym. Ale mimo wszytsko po co tak, czy to o to chodzi w relacji jakiejolwiek? No i ostatnia rozmowa najważniejsza, która przelała szalę goryczy. On zaczął, analizować moje problemy, pisał naprawde mocne rzeczy, i nawet nie o to chodzi co napisał ale fakt, w jaki okrutny spoósb to zrobił.. Mnie to z poczatku zabolało, jednak ja jestem już w teerapii od bardzo długiego czasu, i takie treści ie robią na mnie wielkiego wrażenie, wiec w sumie przestałam się tym przejmować, i przeszłam nad tym do porządku dzienngeo. Moze nie całkowicie, ale wiedziałam,z ęnie moge jemu tego pokazac, że udało mu się zrobić mi przykrośc, za wszelką cenę nie mogłam dac mu tej satysafakcji, Oczywiscie nie pozoztsałam mu dlużna, i odwinęłam się tym samym, jako, ze mam pojecie na temat tego typu zaburzeń, to myślę że trafiłam w 10. Oczywiście, on zaczął, sie tłumaczyć twierdząc, ze nigdy nie doznał odrzuceani od kobiety i jak pdkreśłam to on on kończył zawsze relacje. W sumie mniejsza o treśc rozmowy. Ja wcale nie czułam się dobrze, że to napisałam bo moim celem, nie było, by sptrawić by poczuł się źel, ale po tym co on anpisał mi nie miałam żądnych skrupułów. Ogolnie jakaś toksyczna rznajomość z etgo wyszła. On się tak zachowuje, jakby dokopywanie mi sprawiało mu z******tą frajdę i satysfakcję. Ja wiem,ze tak jest dlatego, specjalnie poakzuje, ze mnie to nie rusza tylko cooo z tego no właśnie. Myślę, ze już dawno powinnam tą relację zakończyć a tego nie robię. Teraz jestem wściekła na niego, mimo tego, że nie mam z nim kontaktu, dodam, ze jest to relacje tylko ineternetowa, ale mimo wszytsko odziałowje na mnie bardzo silnie. Teraz już troche silniejsza, rozmwiamy od jakiego roku czasu.. ale był moment, że swoimi słowami, naprawde potrafił mnie wpędzić w ogromny dół, ktróy trwał nawet kilka dni. A moze juz wcześenin tak było a tego nie dostrzegałam, może byłam nim tak zafascynowana, że nie widziałam jak mnie obraza, nie wiem, ale teraz jestem już tego pewna. i widzę, ze to nie jest zabawa, ani żarty, pod tym kryje się wielka agresja i żal. Wiem, że ja sama zniżałam się do jego pozomu bo zamiast, dopieprzać mu tak samo powinnam już dawno wycofać się z tej relacji. Dodam, ze jak mam gorsze dni, często potrafie rozapmiętywać, to co mówi, i czuje się jeszcze gorze. Wiec tak na dobrą sprawę te treści nie są mi tak całkiem obojętne. Co zrobić z takim facetem. Teraz mam plan, po prostu przestać mu odpisywac wcześniej miałam dystans do jego głupich docinków, ale ostatnio przegiął i to mocno. Nie jestem jakaś ofiarą nie powiem, potarfie się przed nim bronić, ale tak na dobrą sprawe myśle o tym, alebo po prostu męczy mnie to uczucia złości jakie żywie do niego. Wiem mpże to nie wyglada na takie całkiem uzależnienie, ale myśle, ze pewnego rodzaju takie jest.. teraz postawnoiałm sobie że to koiec, mimo tego, że już wcześniej sobie to obiecywałam, ale tym razem chce wytrwać w moim postanowieniu. On naaparwde robi to z czystym wyrachowanie, on chciał bym się załamała, i to mnie najbardziej przeraża. Tak jak tutaj ktoś opisywał, po prostu tak jakby chciał mnie zniszczyć, za to, że na jego pokrętny sposób myślenia "odrzuciłam go". I to mnie najbardziej w nim zaczeło przeracaż, i dopiero zaczęłam, to tak naprawde dostrzegać co kryje się za tym wszystkim. No więc tak chciałam sie wygadać, wiem troche dłyga historia i pokręcona, zastanawiam sie też waszej opni, czy ten facet, jest tak bardzo toksyczny jak ja go widzę, ale arczej zaczęłam widzieć..? Czasem mam do niego jeszcze jakieś pozytywne uczucie ale to przez wspomnienie o tym kiedy był miły, wiem, ze taki potrafi być. Ale tak sobie, wy,yslił, zę chvce być zły to niech będzie. Może jakies rady, jak być na tyle silną, by po prostu irwać tą znajomość, przestać rozmawiać, itd, nie odpisywać.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość M
W moim przypadku również zarzucał mi niedoświadczenie z mężczyznami i to,że zostanę sama. Również na jego docinki odpowiadałam "pięknym za nadobne", ale wówczas z jego strony był istny "Szał". Jeszcze bardziej i mocniej mnie ranił słowami.Jego musiało być na wierzchu. Zmieniłam taktykę i byłam bardzo miła, więc pisał, ze na mnie nie zasługuje,ze powinnam znaleźć faceta który na mnie zasłuży. Jednak już po kilku dniach wystarczyło jedno słowo nie tak powiedziane i cały scenariusz z wyzwiskami wracał. Obecnie gdy coś do mnie pisz (bo pisze mimo, że zażądałam żeby nie kontaktował się ze mną) odpowiadam krótko i zwięźle. ogranicza się to zazwyczaj do góra 2 smsów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×