Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Widzę jednak, że wizyta u psychologa będzie konieczna. Od pewnego czasu biorę zioła na deprechę z Calivita...więc jakoś to znoszę, poczytałam sobie o nich w internecie i kupiłam. Bałam się innych leków, W ogóle nie cierpię tabletek bo mam mamę lekomankę, więc sięgam po inne środki. Powiem Wam, że nawet działają. Może dlatego tez mój pierwszy wpis jest w miarę spokojny, ale wierzcie mi, miewam dni gorsze, jak "tacomanadzieje", że człowiek się miota....ale to faktycznie (u mnie) brak poczucia własnej wartości, zaszczucie. Do "tacomanadzieje": rozumiem co to jest ten mur! Mój mąż od lat nad tym pracuje i każdego dnia dokłada kolejną cegiełkę. Odwalił mi kilka niezłych numerów w życiu. Kilka lat temu żeby odwrócić od siebie uwagę (bo w końcu wywołała oburzenie rodziny) oskarżył mnie o zdradę. Wierz mi, że wtedy ja dostawiłam do jego muru sama kilka pustaków. Obraził mnie do żywego. I dokładnie tak jak Twój mąż potrafi potem jakby nigdy nic się nie stało rozmawiać ze mną.....no bo to przecież chyba ma świadczyć o tym, że wspaniałomyślnie wybacza!!! Nie daj się. Chyba trafiłyśmy to pod odpowiedni adres!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
do Ta co ma nadzieję- to jest poniekąd normalne co czujesz ,kazda z nas to czuje.Mnie tez teść doradzała jak mam mu "dogadzać' bo rzekomo nie bywał zadowolony z zycia seks.A ja czułam sie jak ty ,robot oddarty z godności ,szacunku,który na uwieńczenie kolejnego dnia z sadysta ma mu jeszcze "odpowiednio" dogodzić.W ramach nagrody zapewne.Powiedziałam małz krótko ,jeżeli mamunia wie lepiej to niech ci robi laskę.Bo w koncu zrobi to najlepiej.Ja czułam się jak dziwka mając po biciu jeszcze w wyrze go obskakiwać. To co mogę Ci doradzić z własnego doswiadczenia.Trudno jest leczyć swoje emocje i rany mając ciągle kontakt z trucizną.Bo to wypracujesz jednego dnia---on szybko będzie w stanie zawalić.Musiałabyś mieć siłe i determinację terminatora,żeby pomimo walczyć.Doradzałabym separacje fizyczną.Dopiero w warunkach spokoju,bezpieczeństwa bedziesz w stanie spojrzeć na chłodno na wszystkie wydarzenia ,na to co czułaś,jak się czujesz teraz i nad tym pracować.Wazne ,że masz świadomość stanu rzeczy to już dużo.Połowa wygranej.Bo dużo kobiet bazuje własnie na wzorcach ,które dla naszych matek były być może normalne.Dlatego niestety bywa że matka bądź teściowa odradzają radykalne posuunięcia.One musiały by przyznać ,że u nich jest nie tak.Mają pewną konfrontację z problemem.A wolą żyć jak żyją-nawet z męzęm alkoholikiem .Ty już to wiesz ,że jest niehalo.I dobrze.Teraz zbieraj okruszki nawet małych rzeczy ,które cie cieszą ,w których jestes dobra.Każda droga zaczyna się od kroków ,nawet malusieńkich .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję ,że jesteście - DZiękuję Ci,ja próbuję chronić swój mózg własnie takimi okruszkami,spotkaniem z ciepłymi ludźmi ,ksiązką ,zabawą z dziećmi.Przez te wszystkie kłopoty bardzo sie z nimi zbliżyłam i zżyłam.Jedna pani psycholog radziła mi bym budowała więź z mężem a nie przelewała uczucia na dzieci bo one odejdą a ja zostanę sama.Ja już jestem samotna .Jak mam budować wieź ze schizofrenikiem ,który raz mnie wyzywa od debilek a raz twierdzi ,że mnie kocha.Powinnam od niego odejść ale banalnie nie ma gdzie.Perspektywa tułaczki mnie przeraża.Zresztą przeraża mnie już wszystko oprócz moich dzieci i mojej pracy.Będę następne 5 lat siedzieć w kuchni i powtarzać sobie ,że mnie nie złamie ,nie obedrze z mojego ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piglet- tak, zadna z nas chyba sobie nie wyobraza by jej dziecko zostało skrzywione.Ale wiedz, ze zyjąc w takich zwiazkach jak my niestety narazamy nasze pociechy własnie na takie chore myslenie.To mi zreszta tez uswiadomiła pani psychiatra. kiedys czytałam taki artykuł na temat roli matki w zyciu dziecka, było tez wynienione 10 punktow jaki powinien byc ojciec i jaka jest jego rola. Szkada, ze nie moge go znaleźc, jesli mi sie uda na pewno go wkleję tutaj, byscie mogły sprawdzic, czy tatusiowie waszych dzieci zaspokaja ich podstawowe potrzeby. Zreszta jesli ojciec krzywdzi matkę a dziecko to widzi, zwlaszcza kiedy mama w tym zyje nie reqgując na to specjalnie, to wlasnie tako obraz rodziny sobie wyrobi i niestety bedzie go powielac w swoim zyciu. Do mojej starszej corki długo nie docierało, ze to chore malzenstwo( poki bylismy razem). Ale kiedy sie rozstalismy dopiero zobaczyła jak mozna zyc inaczej, przede wszystkim normalnie. Wtedy corka powiedziala mi, ze pamieta sytuacje kiedy ja płakałam, chciałam odejsc, jak tata cąły dzien przed kompem albo tv, jak pił piwo, jak nie chcial sie z nmia bawic, jak stale czegos ode mnie chciał , jak to ja sie nigdy nie usmiechałam , ze stale sie kłocilismyitd. Kiedy poznałam obecnego faceta i on mnie przytulał, córka była strasznie zazdrosna.Rozmawiałam z nia na ten temat i powiedzialam, ze dla mnie moje dzieci sa najwaznie=jsze, ze je kocham najbardziej na siwecie, ale mam tez prawo do swojego sczescia i wiesz co mi corka odpowiedziala?? Wiem mamusie ze masz perawo i wiem ze nas kochasz, alee ja nie jestem przyzwyczajona, zeby ktos ciebie przytulał, bo tata nigdy tego nie robił. To mi pokaząło jakimi dzieci sa obserwatorami. Widza wiecej niz nam sie wydaje. Widziala tez, ze wszystkie obpowiazki były zrzucone na mnie poczawczy od garow , zakupow itp skonczywszy na remontach i noeszniu ciezkich kartonow- nawet jak byłam w ciazy, bo tata akurat mecz ogladał. Widxziała tez, ze nie szanował mnie ani mojego czasu. teraz o tym mowi a wtedy gdy bylismy razem milczała i mimo iz pewnie jej sie to nie podobało- bo inaczej przeciez by nie zapamietała- uznała chyba ze tak musi byc, bo to normalne. i to ja pokazałam jej, ze jest wbledzie, pokazałam i dąłam jej tą normalnośc. I z tego ciesze sie najbardziej na swiecie!!! Nie4 żałuję ani jednej sekundy bez m. Wręcz odwrotnie- żałuję ze tak długo w tym tkwiłam. Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta co ma nadzieję- ktorakolwiek z nas bys zapytała, to kazda Ci odpowie,m ze dokladnie z tym samym albo kiedys albo nadal sie boryka. Przede wszystkimmusisz sie zastanowic jaka stratyegię zamierzasz obrac. po pierwsze sama musisz zaczac myslec o sobioe-nikt tego za Ciebie nie zrobi. po drugie chron swoje dzieci. po terzecie-udaj sie do specjalisty, ktory ci pomoże. W dalszym kroku , w zaleznosci czy chcesz nadakl z nim byc czy nie- nie mozesz pozwolić sie bic i ponizac. kazda taka akcje zgłaszasz na policvję. Czy twoja rodzina, rodzice, znajomi wiedza o Twoim problemie?? Moze jakos mogliby Ci pomóc. Pozwól, ze powiem, zachowanie twojego męza jest typowym zachowaniem przemocowca, toksyka czyli faceta o słabym charakterze i słabym psychicznie. Sposób w jaki on Ciebie traktuje jest absolutnie niedopuszczalny. Piszesz, ze dla Ciebie jest skonczony, ze nie umiesz sie juz przełamac po tym eszystkim , ze on za wszystko wini Ciebie. Wine zwala na kogos, bo to on ma problem, bo to on jest toksyczny. Wszyscy tak robią, z tym oczywiscie psycholi. Fakt, ze nie potrafiosz z tym zuyc wcale mnie nie dziwi- ja tez bym sobie w zyciu nie pozwilła juz na takie traktowanie, wiec ciesze sie, ze tutaj napisałas. Sprobujemy jakos Ci pomóc Scisdkam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izstant Magic- kochana. ja tez pakowałam sie w chore zwiazki- ne wiem czemu, tych fajnych dfacetow odrzucałam, a zyłam z gnojami, porzy ktorych moje [poczucie wratosci coraz bardziej zblizało sie do zera. posłuchaj mnie uwaznie, zrobisz jak zechcesz. zacznij unikac kontaktow z toksycznymi ludżmi, pobądz trochę sama, pokochaj siebie a wtedy na pewno będziesz w stanie znalezc normalną miłosć. Bo problem tkwi w nas. my siebie nie kochamy, wiec inni nie kochaja nas. Z doswiadczenia wiem, ze bycie samemu to czas na myslenie.Nie twierdze ze samotnośc jest dobra, nie na stałe. Na jakiś czas, by przemyslec i zrozumiec ale przede wsztystkim pokochac siebie!! i wtedy sama zaczniesz przyciagac dobre dusze. Zobaczysz,ale to moja wersja, moje zdfanie a decyzje pozostawiam Tobie. Pamietaj ze szkada zycia na zło, nigdy nie wiesz co bedzie jutro, wiec zyj chwila ale szczesliwie. Ktos kiedys napisała: zyj tak jakby kazdy nastepny dzien miał byc twoim ostatnim" czy cos podobnego ale mądrego. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta co ma nadzieje Witaj ciepło:) Pamiętam Twoje wpisy sprzed kilku miesięcy.. Wiesz tak sobie pomyślałam czytając dziś Twojego posta, żeby Ci zadać takie pytanie: na co masz jeszcze nadzieję? Odpowiedz sobie sama albo tutaj jak wolisz. A ja niech je teraz zgadnę, ok? 1. że on się zmieni? 2. że sytuacja się zmieni? 3. że Ty się zmienisz? na co masz nadzieję? bo jeśli na pkt 1: to mówię Ci, że nie ma takiego cudu, że on się zmieni (chyba, ze na gorsze) pkt 2 - odp. j.w., chyba, że zaczniesz działać i weźmiesz sprawy w swoje ręce, SAMA, nie licząc na NIEGO pkt 3 - Na to jest największa szansa, zawsze! I niech Cię to buduje i wzmacnia na przyszłe konsekwentne działania i wybory. Jeśli nie kochasz siebie, to chociaż rób dla dzieciaków, bo je kochasz.. nawet o to nie pytam.. Spytaj siebie jeszcze: co jest dla mnie najważniejsze w życiu? Pójdź sama do parku i ze sobą pogadaj, na głos, posłuchaj swoich odpowiedzi i im zaufaj. Przesyłam Ci dużo energii. Zrób maluteńki kroczek a potem następny i następny..Niech pierwszym będzie np. rozmowa z samą sobą..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klofcia- Witaj ciepło :) Widze ze u ciebie przemoc słowna i posychiczna dominuje. powiedz mi jak reagujesz w takich chwilach?? Bo co czujesz nie bede pytała, bo wsztystkim nam dobzre znane sa te uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana aweb! dziękuję Ci za rady. Nie wiem co robić. Ja i mój partner wracamy do siebie bo łaczy nas uczucie,nie jest ono dobre. Przy nim przestaje kochać sama siebie wiesz to jest najgorsze,a z drugiej strony on potrafi byc słodki jak cukierek i być złym człowiekiem,który rani jak nikt. Nie umiem z niego zrezygnować nie wiem czy jestem jakaś ułomna uczuciowo. w pracy daje rade jestem twarda,a jeśłi chodzi o związki zagubiona dziewczynka.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aweb jeju, jak przeczytałam o Twojej córeczce, że nie mogła znieść tulenia Ciebie przez nowego męzczyznę, bo mąż Cię nie tulił, to serce dosłownie pęka! :( Mój mnie tuli, ale tak mocno, ze raczej unikam takich "czułości". Zawsze mnie coś zaboli, albo podrapie, albo "dla zabawy" na siłę trzyma, nie mówiąc o macaniu przy córce. Oczywiście jak mu zwróciłam uwagę to usłyszałam że jestem pier....ta! Ja jestem dosyć pyskata i staram się bronić - ale to naprawdę CHWILOWE zwycięstwo. Zazwyczaj odpowiadam w przykładach (taką mam naturę) to do niego trafia, ale na chwilę a ja ciągle się czuję jakbym miała jeszcze jedno dziecko w domu. Jak mnie napiernicza za bzdury to się nie odzywam bo jest chamski. Dostaję skurczy żołądka.....więc chyba raczej przed sobą udaję, że jestem gierojka, bo tak naprawdę to boję się tych jego okropnych min. Facet jest bardzo przystojny, ale jak się wkurzy to zamienia się diabła! Chyba częściej trzymam fason niż faktycznie "zwyciężam"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem na dzień dzisiejszy słaba ,w konfrontacji z nim bardzo nawet ale jest dla mnie mała iskierka- w pracy odżywam ,między ludźmi odżywam ,obcując z moimi dziećmi odżywam czy kocham siebie? oprócz tego ,że winię siebie ,że jeszcze z nim jestem to lubię siebie,za gust muzyczny ,za dobre wychowanie dzieci ,nawet za wygląd,za naiwną czasem dobroć wobec ludzi,za lojalność wobec przyjaciół ,nie zniszczył mnie jeszcze do cna choć myśli że już mnie całkowicie kontroluje. na co mam nadzieję?? może b -że sytuacja się zmieni ,ale w tym sensie ,że kurcze wybaczcie mi szczerość i mocna słowa ,że albo mu się coś stanie ,wydarzy się coś co go wystraszy i nabierze pokory,czasem jak siada na motor to myslę po cichu,że może cięzki wypadek by go oprzytomnił. może kogoś pozna i się wyprowadzi i wreszcie będzie szczęśliwy z nie tak skomplikowaną panienką... dziękuję za rady,czytam co piszecie ,wielu z Was zazdroszczę siły co do znajomych -owszem wiedzą ,ale chyba co niektórzy nie chcą sobie burzyć swojego idealnego świata przebywając z osobą maltretowaną,nie wiedzą jak pomóc ,a czasami wystarczyłoby wpaśc z dobrym ciastkiem i o głupotach porozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Instant Magic wiesz jak byłam młodsza to tak jak napisano powyżej,też odrzucałam normalnych ,ciepłych facetów bo byli nudni czy co,adrenaliny brakowało?? a teraz wszystko bym dała za spokojnego faceta,pozdrawiam i pomyśl czy nie należy się odciąc raz a porządnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj znalazłam jeszcze taki 'koncentrat' toksyczności: Dla niektórych z nas wielką niespodzianką życiową jest uświadomienie sobie ,że oto jesteśmy psychicznymi ofiarami ludzi których głównym celem życiowym a także powodem do satysfakcji jest znęcanie się psychiczne na członkach rodziny, kolegach z pracy czy znajomych- na wszystkich którzy w porę nie zorientują się w sytuacji.Ludzie którzy zupełnie nie liczą się z drugimi, gdyż tylko własne osiągnięcia dla nich są ważne,własna osoba- to właśnie psychiczni terroryści.Wspaniale potrafią pokazać u innych oczywiście brak wszelkich talentów, bezcelowość jakiegokolwiek działania, bezwzględnie zabierają marzenia i plany.Swoją postać stawiają bardzo wysoko pokazując najwyższą pogardę wszystkim i wszystkiemu.W swoim działaniu są bardzo okrutni i zupełnie nie interesują ich straty psychiczne swych ofiar i jeśli wykańczany psychicznie człowiek w porę się nie otrząśnie, ktoś mu nie uświadomi że taka sytuacja doprowadzi w końcu do samobójstwa lub zakładu psychiatrycznego sprawa może zakończyć się bardzo tragicznie.Niektórzy starają się przywyknąć do ciężkiej sytuacji,w codziennym zaganianiu nie myśleć o tym,ale takie destrukcyjne postępowanie ludzi słusznie nazwanych „toksycznymi w końcu zawsze doprowadzi do psychicznego wyniszczenia.Kiedy ktoś dysponuje naszym życiem,czasem, planami tak jak jemu wygodnie nie zwracając wogóle uwagi na naszą skromną postać to zastanówmy się czy my przypadkiem nie mamy prawa do stabilnego i radosnego życia. Toksyczni ludzie ludzie uznają się za najważniejszych,uważających, że mają prawo do pogardzania otoczeniem i dysponowania czasem i energią innych. ostatnie zdanie to wypisz, wymaluj mój mąż!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny. Abssinthe. Dzieki,wlasnie dzis ide do GP,poprosze o jakies lekarstwa,chociaz oni na wszystko wypisuja paracetamol zdaje sie;-).W mojej okolicy nie znalazlam zadnych organizacji zajmujacych sie kobietami w sytuacjach kryzysowych.Piglet podsunela mi pomysl Citizen Advice i oni obiecali pomoc w zalatwieniu zasilku mieszkaniowego,ktory sprawi,ze sie usamodzielnie.No i czekam. Pozdrawiam Cie cieplutko. Paolka Dziekuje za informacje i linki.Chce sie zwrocic o pomoc,tylko trudno mi pokonac strach,ze jak oni go przymkna albo dadza zakaz zblizania sie,to on zemsci sie potem w sposob okrutny.Paolka,jakie dowody trzeba miec,by wystapic o nakaz zblizania sie do nas?Bo mam tylko kilka nagran z karczemnymi awanturami. Napisz ,prosze,jak sobie teraz radzisz..dalej jestes w UK? Taka co ma nadzieje Pozdrawiam Cie i przytulam mocno.Pamietam Twoje wczesniejsze wpisy...jedyne co chcialabym Ci powiedziec to,zebys zaczela o siebie walczyc.Zobacz,my wszystkie dawalysmy szanse,wierzylysmy,zostawialysmy furtki....to bez sensu.Nie wierz,ze on sie zmieni,Ty sie zmien i ratuj siebie. Aweb Bardzo dziekuje za to co napisalas o psychiatrze.Mysle,ze bez tego ani rusz.Ludzie czesto maja opory,bo samo slowo psychiatra jest niejako zabarwione pejoratywnie;-)Tylko,ze to dusza jest najwazniejsza ...gdy jest chora - boli bardzo...nie mozna funkcjonowac. Paulina Pozdrawiam Cie.Napisz,czy Ty tez musialas brac lekarstwa,czy poradzilas sobie bez nich i czy jeszcze chodzisz do psychologa czasami.Wczoraj dlugo myslalam o tym co napisalas o dzieciach...walczmy dla nich;-) Chce Wam opowiedziec pewna historie,ktora od kilku dni zaprzata moja glowe.Otoz mam znajoma.Jest po rozwodzie, ma synka i od kilku lat ma nowego partnera,mieszka z nim tu w Anglii.Facet ten jest chyba najbardziej spokojnym i cieplym czlowiekiem,jakiego tu spotkalam.starszy od niej,dobry ,opiekunczy,nigdy sie nie kloci, nie jest zazdrosny,slowem-sielanka. 3 dni temu ona zadzwonila do mnie i poprosila,zebym przyszla.Pokazala mi kilka e maili od dziewczyny kolegi z ktorym ten jej facet pracuje. Dziewczyna ta uprzejmie donosi,ze nie moze juz patrzec jak facet mojej znajomej ja zdradza,chodzi wyobejmowany z inna kobieta,ze wielokrotnie widziala ich razem,na ulicy,w knajpce, w metrze.....szok.Ta moja znajoma to sprawdzila-to prawda!!!! Ten ugrzeczniony facet prowadzi podwojne zycie..... To ostatnia osoba na swiecie po ktorej bym sie spodziewala... Czy Wy wogole Dziewczyny znacie jakies normalne ,szczesliwe pary? Milego popoludnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Toksyczni ludzie ludzie uznają się za najważniejszych,uważających, że mają prawo do pogardzania otoczeniem i dysponowania czasem i energią innych." to jest wlasnie podsumowanie (jedno z wielu podsumowan) tego, czym sa nasi lub nasi byli partnerzy... ich zdanie jest wazne, oni tylko maja prawo oceniac wszystko i wszystkich, ich opinia nie jest opinia ale Prawda Objawiona... naprawde nam takich w zyciu potrzeba? ---------------------------- klofcia - macanie przy corce, trzymanie na sile..przekazuje jej taki komunikat "twoje cialo nie jest Twoje, kazdy moze z nim zrobic, co chce"....jak Ci sie podoba wizja Twojej corki dajacej sie macac kazdemu,wszedzie, bo 'przeciez tak jest', bo niewazne, ze ona nie chce...ona nawet teraz nie wie, ze mozna nie chciec....bo przeciez jesli nie chcesz, to jestes "pierdolnieta"... tego ona sie teraz uczy - od Ciebie, najwazniejszej dla dziecka nauczycielki kobiecosci.. --------------------- Aweb - jesli chodzi o to nasz 'zwierzece' zachowanie...zejscie do poziomu wyjacej, szczekajacej suki, ktora i tak zaraz wroci skamlac do nogi Pana... kiedys przeczytalam takie zdanie 'NIE KOCHAM CIE ZA TO KIM JESTES, ALE ZA TO, KIM JA SIE STAJE, KIEDY PRZY TOBIE JESTEM" kim sie stajemy przy nich? nawet w 'normalnych' sytuacjach, nie tylko tych extremalnych...normalne zycie, impreza np, on mowi 'patrz, ta to sie jak jakas kurwa ubrala' a my prztakujemy, chociaz tak naprawde nie myslimy w ten sposob...tlumaczymy przed rodzina, znajomymi jego zachowanie...robimy sie klamczuchami, wymyslamy nowe i nowe wytlumaczenia....nie rozmawiamy z przyjaciolmi, bo "ta to zdzira a tamten tylko cie chce wyruchac" etc etc etc odpowiedzcie sobie, prosze, na to pytanie...KIM JA SIE PRZY NIM STAJE...? CZY CHCE BYC TA OSOBA? Sciski, kochane kobiety... Paolka - ciesze sie strasznie, ze odeszlas...umowimy sie na kawke kiedys? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca :) 🌻 dobrze, ze idziesz do GP, rozejrzyj sie po poczekalni za plakatami, kurcze no, wydaje mi sie, ze to ogolnokrajowa akcja jest... szczesliwe pary znam :) w tym moj obecny zwiazek, na tyle, na ile ja temu zwiazkowi pozwalam byc szczesliwy :) nagrania Ci powinny wystarczyc - tutaj przemoc jest traktowana powaznie....spytaj CAB, policji etc... nooooo i wlasnie kawka,kiedys, moze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie pomyślałam -cechuje Was wszystkie bardzo rzeczowy,merytoryczny ,inteligentny styl pisania,macie dar oceniania rzeczywistości ,wysuwania wniosków,jestescie poprostu fajnymi ,mądrymi kobietami do czego zmierzam -może to zachowanie niektórych panów bierze się z kompleksów?źle niektórym z inteligentną kobietą ,trzeba ją stłamsić,trzeba podporządkować sobie. mój uważa mnie za rozsądnego sztywniaka,czy taka kobieta może być pociągająca? nie,jest nudna i zyje w innym świecie zamiast udzielać się w łóżku i nie dyskutować za dużo,nie wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest taka reklama-najlepszy zestaw dla mojej Krysi a ta Krysia tylko wygląda,ma mini ,kozaczki,zrobiony włos,może o to chodzi,zbednie nie dyskutować ,piszczeć Misiuuu i nic nie wymagać ale ja tak nie umiem,nie umiem patrzeć na 4 piwo ,palenie przy dziecku,przekleństwa,chamskie zachowanie,może gdybym była prostsza w obsłudze Misiuuu by był w 7 niebie,a ja nie umiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abssinthe🌼 Kawka kiedy tylko powiesz;-) Jaki jest Twoj nowy partner?;-) Jestes szczesliwa? Stawiasz granice? Jak Ty tego dokonalas?;-) Sciskam baaaardzo mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tacomanadzieje bardzo trafna uwaga wlasnie w tym jest najtrudniejsza sprawa bo kobiety, ktore kochaja za bardzo robia to z jakiegos powodu.. tym powodem jest zazwyczaj o ile nie w wiekszosci przypadkow dom rodzinny i sposob wychowania oraz sposob traktowania.... i teraz NAJTRUDNIEJ ROZPOZNAC a potem nazwac i odrzucic cos co wyssalysmy z mlekiem matki dlatego w relacjach damsko meskich nie jestesmy kobietami jak wymienilas tylko....zagubionymi dziewczynkami,ktore rozpaczliwie chcą dostac od zimnego, niedostepnego faceta TO CZEGO NIE DOSTALY OD RODZICOW rodzice nie dali a my nosimy w sobie olbrzymi deficyt uczuc, ktory jak sie w nos odezwie to rozum i racjonalne myslenie idzie w kąt.... graja tylko emocje, i to chce byc kochna tak jak ja chce obsuwanie sie do roli malej dziewczynki jest najbardziej zdradliwym elementem tego blednego kola dlatego poiwolam sie na slowa 🌼 consekfencji 🌼 trzeba utulic swoja mala dziewczynke, dodam.... trzeba ja wychowac od nowa by zaczac zyc z innym bagazem. ... trzeba wywalic stary pozdrawiam cieplo Wszystkie Dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tacomanadzieje - to, ze my sobie znajdujemy takich panow, bierze sie z kompleksow... powiedz mi, dlaczego, bedac wyksztalcone, z kilkoma fakultetami, jezykami, dobra praca etc etc - wybieramy sobie na meza kogos, kto ksiazke kiedys u znajomych moze widzial, za autorytet stawia Fakt czy inny Super Express, chleje,ma smietnik w domu, ubiera sie jak dziad i ledwo skoczyl podstawowke? Albo pana wyksztalconego i eleganckiego, ktory od pieerwszego spotkania chce nas ustawic do pionu, kaze nam zmieniac fryzure i zachowanie, zeby pasowalo mu to wszystko do wystroju wnetrza? I jak jakies chomiki w kolowrotku, my lecimy, i sie ulepszamy, i na silownie, i druga prace, i do sklepu, i za dziecmi, i na kolejny kurs, i po bielizne.... A WSZYSTKO TO DLATEGO, ZE UWAZAMY, ZE MUSIMY NA MILOSC ZASLUZYC. ZE NIE JESTESMY WARTE, ZEBY KTOS WYJATKOWY I WSPANIALY KOCHAL NAS ZA TO, ZE JESTESMY. a taki koles....tez ma kompleksy - bo przciez on widzi, ze jest za nami dlaeeeeeeko w tyle... tylko, ze jego maly mozdzek nie potrafio powiedziec - to ja cos z tym zrobie, stane sie lepszy, skoncze studia, naucze sie jezyka... on powie - co to ma znaczyc, ze baba jest lepsza ode mnie? zadna baba nie bedzie lepsza ode mnie! ja juz jej pokaze, ze nie ma co sie wywyzszac! (bo to, co dla nas normalne, to dla niego wywyzszanie sie i proba pokazania mu, ze jest gorszy) ehhh zycie. dalej mam problemy z nauczeniem sie tak do konca, ze nie musze ZASLUZYC na nic - wiem to teroretycznie, ale ciezko mi to poczuc... sciski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obie napisałyście wszystko to ,co sama bym napisała. Gdybym teraz wybierała to wiadomo inaczej ,ale kiedyś? Chyba tylko tak mało dowartościowany człowiek jak ja mógł się wpakować w takie g,dlatego moje dzieci wychowuję( staram się) w przekonaniu ,że są cudowne ,mądre i piękne i zapowiedziałam ,że jak przyprowadzi córka nerwowego gnojka to go osobiście wykopię i niech nie ma do mnie pretensji,pozdrawiam Was mocno i uciekam bo pan i władca wraca a za nic nie chcę by wiedział ,gdzie i co piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca - partner sam sobie stawia granice :) - nie slyszalam od niego zadnego umniejszenia/zlosliwej krytyki - nie manipuluje emocjonalnie, a na moje manipulacyjki jest doskonale wyczulony i od razu mowi powiedz prosto ja to zrozumiem (i rozumie,a jelsi nie to tez mowi po prostu, ze nie wchodzi mu) - nie wykorzystuje niczego, co powiem, przeciwko mnie - szanuje mnie i moje zdanie, nawet kiedy to zdanie jest wypowiadane w fazie totalnego upojenia alkoholowego :) - nie jest zazdrosny, w zaden sposob -gotuje i sprzata, nie ma zadnego problemu z wykonywaniem 'prac kobiecych' (w ogole gotuje lepiej ode mnie, i bardzo to lubi robic - dlatego sie tak zbulwersowalam na to, ze jak kobieta nie pichci caly czas to jest wada jakas) - interesuje sie roznymi rzeczami i zawsze mamy tematy do pogadania ohh nie wiem co jeszcze :) aa w lozku o mnie bardzo dba, bardziej niz o siebie czasem :) sa minusy rowniez, np nie ma pracy od dluzszego czasu - nie do konca odnaleziony w rzeczywistosci jest...ale, nie wyciaga ode mnie zadnej kasy, nie chce robic z siebie utzrymanka...nawet sie wkurza kiedy ja go gdzies zapraszam :) i lysieje troszke :P :D hmm kawka w jakis weekend bo Ty ode mnie daleko jakos jestes prawda? mail?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny- nie będe tutaj wymieniac kazdej z osobna, bo przeciez i tak wszystkich nas sie to dotyczy. odpowiedajac na te posty chciałam powiedziec, ze artykuł o toksykach jest strzałem w dziesiatkę. Same widzicie ze kazdy z naszych facetów tak własnie sie zachowuje. Zbulwersowało mnie obmacywanie przy córce, przytrzymywanie na siłe- karygodne!! Facet chce nawet rzadzic ciałem- do czego to prowadzi?? I to na oczach dziecka?? jaki przykład miosci i normalnosci?? Tak, zgadzam sie ze stweirdzeniem, ze oni chca nas kontrolowac, bo jestesmy dla nich za silne, wiec najlepiej stłamsic, dokopać, niech w kącie ryczy i wie kto tu rządzi. To ich strach, ze kobieta moze w czyms byc lepsza, chore ego, ich słabośc zmusza ich do takich zachowan. Szkada jednak, ze do takich złych.Znam zwiazki partnerskie, normalne- tam mezczyzni mobilizują kobiety, pomagają, zachęcaja. A poniewaz w zadne zmiany toksyków nmie nalezy wierzyc i sie łudzic, trzeba zaczac dbac o siebie. I to zadanie dla Was kochane dziewczyny!! Od dzisiaj kazda codziennie robi cos dla siebie., cos co jej sprawia przyjemność!! A teraz cos z mojego życia odnośnie kontroli przez m- pamietam ze jak wyszłam za mąz czułam sie jakbym cofała sie w rozwoju, brakowało mi nauki. A poniewaz całe nasze a w zsadzie jego towrzystwo ( bo moje głupie, idioci, oszusci) było wykształcone, postanowiłam iśc na studia. Zbiegło sie to z faktem, ze moja naj przyjaciolka z ktora znam sie od 1 klasy podstawowki roewniez zaczynała studiowac. zaproponował mi zebysmy poszły razem, bo razniej itp. Na co moj kochajacy maz powiedział: czas na nukę juz był, ja ci nie pomogę, jak chcesz studiowac załatw sobie opiekę do dziecka i pamietaj, ze to kosztuje. A wiec z żalem, ale odmowiłam przyjaciolce. Nie mineły dwa lata, moj m zmienił prace ( a zmieniał ja czesto) i chcial zdobyc dodatkowe wykształcenie, wiec co ztrobioł?? poszedł na podyplomowe, nawet mnie nie pytając i nic nie robil sobie z tego, ze ja akurat urodzilam drugie dziecko., Na całe weekndy zostawial mnie samą( choc ja sie cieszyłam jak go nie było), ale ja nigdy ,mu nie powiedzialam załatw sobie opieke do dzieci jak chcesz studiuowac albo czas na nauke juz był kiedys. Dla niego było rzecza normalną, ze on idzie i juz, ze robi tak jak chce. Mnie niue było wolno. teraz wiem, ze to był kompletny brak szacunku dla mnie, ze nie był kims kto mi dobvrze zyczył. on mnie po prostu uwięził w swoim chorym swiecie, by moc mnie kontrolowac. Jakie to było chore!! Az mi sie ryczec chce ze tak dałam sie traktowac. No wlasnie, ktoras dziewczyna napisała, ze na co dzien jest silna tylko w domu jej tej siły brak. Ja tez tak własnie miałam. A poniewaz ja znajomuym ani rodzinie nie mowiłam jak wyglada moje zycie, to gdy to wszystko sie rozsypało, to nikt nie chciał mi uwierzyć. Wiecie jak sie czułam?? POodwójnie oszukana, bo jeszcze ze mnie klamce robiono. Nikt nie wierzył, ze tak silna na co dzien kobieta mogła dac sie tak ponizac.Poza tym moj m na zewnatzr uchodził za dusze towarzystwa, był miły, usmiechniety, supetr hiper, niestety jak zamykały sie drzwi domu i zaczynała sie lawina pytan, oskarzen, to wtedy truchlałam i udowadniałam ze nie jestem wielbładem. Kolezanka mi kiedys powiedziala, ze gdyby mnie nie znała, to pomyslałaby, ze ja jej ksiakę opowiadam. A ja to przezyłam, na wlasnej skorze, z jednej strony silna z drugiej z poczuciem poniżenia i brakiem miłosci do siebie samej, ba, nawet z nienawiscia.Bo potem juz nie mogłam na siebie patrzec, ze dopusciłam do tego by drugi czlowiek, kotry powinien mnie kochac i szanowac, ma mnie totalnie w dupie a bnawet nienawidzi. Bo toksyk nie umie kochać. jemu sie wydaje, ze zyje w takim uczuciu, ale tak nie jest, on kocha tylko siebie a inni sa jedo pozywka by funkcjonowac w swoim chorym swiecie. Uczucie scisku zoładka towarzyszyło mni ostatnie 3-4 lata naszego malzenstwa. Na sama myśl o nim własnie tak czułam. nawet gdy było miedzy nami dobrze a on dzwonił, to bałam sie nie odebrac tf, bo od razu bym została oskarzona o to ze albo cos kombinuję, albo ze kłamię, albo ze zdradzam. Wg m wszyscy kombinowali i chieli go oszukac, poza jego rodziną.A zona go zdradza, bo gdzies przeczytał, ze 50% kobiet zdradza, wiec jesli jego siostra nie zdradza- bo jej ufa- to wypada na mnie. Dlatego kazdy facet, ktory pojawił sie przy mnie, np kolega z podstawowki ktorego spotakałm na ulicy i rozmawiałam, był moim potencjalnym kochankiem. A ja wiecznie sie tłumaczyłam, do tego stopnia mi to weszło w nawyk, ze on nawet o nic nie pytał ja juz nawijałam, zeby sie ussparwiedliwic. teraz jak pomysle, to z czego ja sie tłumaczyłam, usapweidliwałam, to było zwykłe czynnosci codzienne.Ja pierdole, teraz to do mnie dotarło!!tłumaczyłam sie z niczego nawet. Jakie to chore!!! Dobrze ze tu pisze, bo zdobywam nowe doswiadczenia hehe, nadal odnajduje rzeczy, o ktorych nie mialam do tej pory pojecia a dotyczyły mnie bezposrednio. ten topik na prawde jest jak terapia . Chciałam pomagac a sama o soebie jeszcze sie dowiaduję, no prosze!! EUREKA!! Dobra, koncze na dzis swoje wywody. Do juterka dziewczynki!! I pamietac, od dzis chwila tylko dla siebie!! Tak jak lubicie i macie ochote!! Nie wazne czy to sie komuyus podoba czy nie. Wiy macie ochote i wlasn9ie tak robbicie!! Jutro egzamin z zadania domowego wiec radze sie przyłozyć :) Sciaskam Was serdecznie Buziaczki i do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i odnosnie czy znamy normalne zwiazki Tak znam ich bardzo wiele i teraz tez jestem w normalnym zwiazku, z normalnym facetem :) i jestem szczesliwa, tak po prostu. Ale najpierw byłam sama i uczyłam sie kochac siebie, Kiedy to mi sie udało, ktos pokochał mnie taka jaka jestem z moimi wadami i zaletami, a nie wyobrazenie o mnie i swoje chore wizje. Dlatego tak bardzo probuje Wam uswiadomic, ze samotnosci nie nalezy sie bac, bo to Was kolejny- wielki!!siedmiomilowy krok do normalnosci. i tym akcentem pozwole sobie zakonczyc i zyczyc miłego popołudnia papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze uważałam, że ludzie postępują wg tych samych schematów i czytając Wasze relacje utwierdzam się w tym po stokroć. To są te same scenariusze, deczko przerobione przez pomysłowych oprawców. Ja jeden cel własnej przyjemności już osiągnęłam....jeżdżę sama na rowerze. Śmieszne, co? wcześniej nie śmiałam bez córki, żeby mnie nie oskarżył o jeżdżenie na bzykanie do lasu. Teraz jak są wakacje a córka na wyjeździe staram się chodzić swoimi drogami. Nawet mi się to udaje, ale w środku czekam na tekst "ja tu na wszystko zapier...lam" a ty się relaksujesz. Wyprowadziliśmy się teraz za miasto i znowu odkrywam przyjemność wdychania leśnej wilgoci....bajka! Nie wspominając o ciszy! Ale masz rację, trzeba wyznaczać sobie początkowo małe cele realizowania własnych radości bo zwariujemy. Jutro po pracy idę szukać poleconej pani psycholog.....ale mam sraja ;) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby ten gałgan wiedział, że ja tu z Wami dyskutuje...hi,hi,hi ;0 ....i mam następna mała rodość....:) dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abssinthe :-) nie tylko na kawe ale i na butelke dobrego wina mozemy sie umowic tylko...my chyba dosc daleko od siebie mieszkamy. Cos mi sie kojarzysz z poludniowa czescia UK. Buszujaca ja nadal mieszkam w UK, tu jest od lat moj dom :-) teraz w koncu cichy i spokojny. Nadal namawiam Cie na wizyte na policji, mozesz zadzwonic, mozesz podejsc na komisariat i powiedziec w jakiej sprawie chcesz porozmawiac. Zostaniesz od razu skierowana do kompetentnych osob, majacych na codzien do czynienia z przemoca domowa. Pamietaj - nikt nie podejmie zadnych krokow mogacych narazic Cie na jakikolwiek atak z jego strony. Zostaniesz dokladnie poinformowana o tym jakie dzialania moga zostac podjete, jak zostanie zapewnione Twoje bezpieczenstwo i pokieruja Cie co dalej robic. Nie bedziesz sama z tym wszystkim! Moj mial zakaz zblizania sie do mnie ale ja wezwalam policje po (kolejnym zreszta) pobiciu mnie. Wierz mi, ze chroniono mnie wbrew samej sobie :-) Nie szukasz realnej pomocy bo sie boisz ale nie pozwol aby strach kierowal Twoim zyciem. Pamietaj, ze na mocnych sa mocniejsi a on nie jest panem i wladca tego swiata! Ja mam teraz przekichane bo odkad rozstal sie z miloscia swojego zycia to bombarduje mnie SMS-ami pelnymi zapewnien o kochaniu, odbudowywaniu, przytulaniu itd. Tylko ja zbyt dobrze pamietam, ze jego przytulajace ramie latwo w Madejowe loze zmienic sie moze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje, ze ja z poludnia :) ja ostatnio Megabusuje sobie po kraju, tanio i wygodnie i sie moge wyspac w autobusie....Salisbury dwa tygodnie temu, we wrzesniu Coventry, w Yorku tez bylam ostatnio.. wiec niestraszne mi sie przejechac na kawke lub i winko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×