Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cymbałka

********** TERMIN MARZEC 2011 *********

Polecane posty

wróciłam na chwilę:) no oczywiście sie temat jedzenia właczył:) ja mam pomidorówkę wyciągnełam gołabki bo zawsze narobię i potem mroże:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale powiem wam jak wrociłam wczoraj o tej 15 30 z pracy i tak gotowałam do 19 to juz pożniej plecy tak bolaly az nie dało sie wytrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suelen to ja nie wiem czemu ale dzien w dzien budze sie o 4.22:/ Ja wymyśliłam kluski z sosem pieczarkowym bo zanim M odpisze to bedzie 15 znajac życie a fatalnie sie czuje wiec nie ebde stac przy garach nie wiadomo ile. Zuzka wcale sie nie dziwie,ze Cie plecy bolały jak tyle nagotowałas. Kurka zawsze jak wezme psa na spacer to kogos musze spotkac... gostek szedl z psem i widzi,ze ja ide z większym to zamiast szybko gdzieś skręcił to stanął i mój jak i jego zaczeły warczec i sie szarpac. On to problemu nie mial bo beagel w porownaniu do mojego to nic a mi juz ciężko utrzymać ponad 40kg psa;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuethe a wiesz,moj maz podobno jak Jego mama nosila go w brzuchu,to oprzyla sie w udo,niewielka plamka... i on jak sie urodzil tez mial zname na swojej nodze w tym samym miejscu... :Oale ja w to nie dowierzam do konca.... :O traktuje to z przymrozeniem oka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej babeczki:D pogoda paskudna, ble, ja uziemiona jestem, bo dzieciaki chore w domu, auto mąż mi zabrał do pracy, wózek jest już u mojej mamy, bo kurier dopiero co przywiózł. Mama mi mówiła, że chłopak pytał co to za cholerstwo takie ciężkie, bo w dwóch paczkach jest:P Chyba zostawię dzieciaki i brykne obejrzec go bo normalnie zżera mnie ciekawość:P W końcu to tylko 2 ulice dalej, a zakupy zrobie przy okazji:) Bo na obiad to improwizowałam czym lodówka bogata była:P ale dało się zjeść:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuethe Ciebie to i tak nie moge sie nadziwic bo ja musze ugotowac dla 3 osob w tym dwie kobiety a Ty zeby dla wszystkich to musi byc spora ilosc. Orlla nawet nie strasz ja sie tez niezle oparzyłam wczoraj w reke wyciagajac jedzenie z piekarnika az mi skora zeszla odrazu. Mam nadzieje ze to jakies przesady z tego co wiem to napewno w brzuch sie poparzyc nie mozna ale reszta to nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tyle razy miałam już poparzone ręce i raz nawet brzuch przez plaszke jak jeszcze pracowałam,ze moje dziecko miałoby pełno znamien jakby to była prawda... Manika jak pojedziesz zobaczyc wozek to daj potem znac co o nim sadzisz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka teraz gotuje tylko dla siebie i Męża bo to co Mama robi by nie zjadł wiec w tym tygodniu z gotowaniem moge odpoczać bo jak mam dla wszystkich gotowac to faktycznie musi być tego fest dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my narazie mieszkamy z babcia mojego M i nie moge sie już doczekać jak od marca zamieszkamy sami. Marze o własnej kuchni wlasnym mieszkanku tak byłam nauczona przez ostatnie 5 lat. A babci kuchnia to juz nam bokami wychodzi naprawde wole po nocach gotować niz to co ona zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MANIKA dziewczyny mają rację trzeba zobaczyć wózek, a później czekamy na opinię :) My na szczęście mieszkamy sami, przez 3 miesiące mieszkałam z K. rodzicami, niby nie było źle, ale nic nie mogłam, bo mama gotowała, poprawiała po mnie, albo jak coś robiłam to słyszałam rób jak chce, ale lepiej dodaj to... i sypała mi coś. Ja już zaznaczyłam mojemu mężowi, od pierwszego dnia w domu radzimy sobie sami, a nie daj boże, któraś babcia się wtrąci bo lepiej wykąpie wrr... nie utopimy własnego dziecko, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie lubię kuchni mojej tesciowej.Jak u niej mieszkalismy to mieliśmy podzielone półki w lodówce i zdazało sie że na kuchence stały dwa garnki z gulaszem np. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już nie raz probowałam podzielic półki i w ogóle ale sie nie da. Tesciowa to bym jeszcze zniosła ale babcie 75-letnia marudzacą, ciekawską i pazerną to nie. Już nie moge doczekać sie wyprowadzki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubi tego co Mama dziś gotuje czyli zupa ogórkowa i leczo. Zreszta leczo za tłuste a musi tłustego unikać choc gniazka chciał,zebym mu zrobiła;) a na Mame tzn Teściową to by słowa złego nie powiedział, zawsze sobie dogadują i potem sie gonią po domu ze szmatą do jaj, wariaty;) Zresztą to jest ukochany i jedyny Zięć więc dba o Niego;) Jak pracowałam to robiła mu obiadki, kolacje a tu cos słodkiego mu przyniosła a to coś kupiła i Tata sie wściekał,że bardziej dba o Ziecia niż o niego;) A jak mieszkalismy z rodzicami Męża to Teść wolał jak ja cos ugotowałam,hihi więc Tesciowa kuchnie mi oddawała albo gotowałyśmy razem i bylo zawsze przy tym pełno śmiechu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przynajmniej odkąd ja poznałam zaczęłam bardziej doceniać swoje dwie kochane babcie i dziekować ze sa takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to super tuethe tylko dziekować ze jest tak przyjemna atmosfera bo to podstawa. Moi rodzice tez sa bardzo za moim M a i ja z jego mama tez mam super kontakt jedynie ta babcia nieszczesna wrrrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopóki M nie był moim Meżem to cały czas się wadziłam z rodzicami a teraz już z nimi normalnie moge pogadać. A Babcia się nie przejmuj. Moja jest tak zmierzła i robi wszystkim na złosc,że mnie cholera bierze jak jestem sama i gotuje a ona już o 14 łazi i marudzi,że mam sie pospieszyć bo glodna jest a Mama mi powiedziła,ze mam gotować tak,żeby obiad był dopiero po 15 jak wszyscy z pracy wracają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A daj spokój ja pierwszy raz siue z takim czymś spotkałam. Żeby babcia myślała tylko o sobie o pieniadzach bo to jest dla niej najważniejsze i tylko o tym słyszymy codzień. Zeby nic dla wnuczka dziecko mamy w drodze coś pomóc a gdzie tam. Tylko ta praca mnie tu trzyma jak tylko pojde na L4 to uciekam do rodziców i mieszkanko szykować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba,ze tak. No cóż... wiek robi swoje. Miejmy nadzieje,że my takie nie będziemy. MOja nawet się nie zainteresowała tym,że bede miała dziecko. Widzi,że brzuch mi rośnie, nawet nie zapyta jak sie czuje tylko,że mam sie pośpieszyc z gotowaniem. Obiad gotowy tzn kluski tylko ugotowac jak Mężowi zachce sie jeść bo mi powiedział,że odrazu po pracy jeść nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to widze ze twoja babka tez niezła hehe no ja napewno taka nie bede oj nie. No cóż młodzi jesteśmy musimy to przetrwać jakoś najgorzej to moj M sie denerwuje bo ja to jakoś olewam a ten zaraz babce powie swoje w końcu to jego babcia ja sie nie wtracam. Najważniejsze to że my sie nie kłocimy tylko trzymamy razem w takich sytuacjach to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju dziewczyny tak wszystki piszecie o zakupach kazda juz kupuje potrzebne rzeczy ja nie mam nic oprócz kilku ciuchów. Jak tak przyjdzie wszystko kupic to nie wiem skad kase wezme a tu jeszcze swieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka dasz rade;) Może zacznij sobie powoli cos kupować,żeby na końcu kupić te najdrozsze rzeczy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZUZKA zdążysz spokojnie,powolutku kupuj nawt drobiazgi,one nie kosztuja fortuny(no chyba ,że wszystkie na raz).RAz butelkę,innym razem smoczki,kilka pieluszek.Masz jeszcze troche czasu.Nie ma sie co stresowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się przyznam,że jeszcze nigdy mufinek nie robiłam;) Zrobiłas z jakimś nadzieniem? ja zjadłam troche leczo mam nadzieje,ze mi nie zaszkodzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HAHAHAHA przejżałaś mnie.Biszopt w proszku kupiłam,połwę wymieszałam z kakao,zamiast na blaszke to wyłożyłam foremki.Posypalam orzechami,wiórkami i taką posypką czekoladową(takie kreseczki,dużo ich używam).Co jak co ,ale biszkopt to mi nigdy dobry nie wyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez dobry pomysł;) nawet bym wieczorem to zrobiła ale nie mam blaszek na mufinki:P To mi biszkopt wychodzi. Raz jak upiekłam i odstawiłam,żeby ostygł bo chciałam cos tam dalej robic z nim to mi Ojciec go zjadł...hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie dzis brzuszek cos boli:( czyzby te skurcze o ktorych wczesniej pisałysmy;/ nio niefajne sa:( dzis jeszcze na 18 na szkołe rodzenia jak mi sie niechce;( ORLLA nawet niestrasz z tymi oparzeniami bo moja Niunia bedzie miała pólnogi paskudne po moim ostatnim wyskoku;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×