Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość motylek987

Motyle w brzuchu - wielkie jak helikoptery - niestety nie do męża

Polecane posty

Calineczka, jeśli Twój mąż planuje budowę domu Z TOBĄ, to zwiewaj , gdzie pieprz rośnie :-) Gorzej niż w kamieniołomach, cóż za chora oszczędność :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczka.....
zła - :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Rozmawialiśmy o rozwodzie już kilka late temu.." Rozumiem,że chcesz skorzystac z okazji, aby dostarczyć swojemu męzowi powodu do rozwodu i to z Twojej winy. Gratuluję wyobraźni. Powiem Ci, że ja miałam napisany gotowy pozew jeszcze kilka miesięcy temu.Dzisiaj o rozwodzie nawet nie myślę :P Najpierw trzeba spróbowac naprawić, jeśli sie nie da , to odejść, a później planować słodkie spotkania z byłymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczka.....
Ja też miałam pozew. Mówiłam mężowi, że lepiej byłoby, gdybyśmy poszli każdy w swoją stronę. Dzieci mamy już duże. Ale On robi wszystko, żeby do rozwodu nie doszło.... Prawdę mówiąc, nawet nie mam dokąd pójść. Przez wszystkie lata małżeństwa byłam i jestem wierna, choć naprawdę różnie między nami bywało. A spotkań z byłym nigdy nie planowałam, ani nie szukałam z nim żadnego kontaktu. To On mnie odszukał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczka.....
zła - I serdecznie gratuluję uratowania małżeństwa :-) Jak to zrobiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczka.....
Nie trafiłeś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ca-lineczka25
Ja też nie szukałam kontaktu z tym drugim. Ale tak jakoś tak wyszło, ze nawet jak już o nim zapomniałam, to znowu pojawiła się na moment w moim życiu. Spędziłam z nim cudowne chwile i nigdy ich nie zapomnę, pewnie mogłoby być ich więcej, ale on stwierdził, że mam walczyć o mój związek, a jeśli się mi nie uda, to wtedy on pewnie znowu się w moim życiu pojawi. Porozmawiaj z twoim mężem, powiedz mu jak dokładnie wygląda sytuacja. Jeśli jesteś pewna, że nie ma już dla waszego związku ratunku to może na prawdę nie warto się w nim męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ca-lineczka25
Zgadzam się z Tobą, w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczka....
Rozmawiałam z mężem o rozstaniu nie dlatego, że kogoś mam czy miałam, lecz dlatego, że nie układa nam się w małżeństwie. On prosił, żebym zostałam do momentu, kiedy dzieci będą pełnoletnie. Ale czy to ma sens? No i jeszcze doszły plany z budową domu na wiosnę. Oczywiście On to zaplanował. W ogóle mnie nie słucha :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna aamelia
22:01 [zgłoś do usunięcia] mysliciel999 ty naprawdę sądziłaś że kobieta pisząc że zwariowała i o pieszczotach jakich z mężem nie miała nie ma na myśli sexu w którejś z jego odmian? Tak naprawde tak uwazam. Poczytaj sobie jakas fachowa literature na temat orgazmu u kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rzeszty
nawet jesli jest to prowokacja, to dosc wciagajaca historia ;) stawiam ja na 3 miejscu po 'lidce z lotniska' i 'maluDkiej' :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poczytaj sobie jakas fachowa literature na temat orgazmu u kobiet." Wiesz nie zauważyłem żeby tam coś o głaskaniu po główce pisali :D Dobra nie będę sobie z ciebie więcej jaj robił mam dzisiaj dzień dobroci nad zwierzętami. W końcu to fajne że masz taką niewinną i romantyczną wizję świata... A swoja drogą ciekawe jakie ty pieszczoty miałaś na myśli czytając to.. Przytulanie i głaskanie po policzku? "On prosił, żebym zostałam do momentu, kiedy dzieci będą pełnoletnie. Ale czy to ma sens?" Jeżeli do niego kompletnie nic nie czujesz męczy cie i drażni i żyjecie obok siebie to ma to dość umiarkowany sens. Bierzesz manatki pakujesz i odchodzisz. Nie mówię że od razu się rozwodzisz zawsze pozostaje taki wynalazek jak separacja. Zobaczysz czy na pewno nie kochasz bo może się okazać że jesteście tylko a może aż zmęczeni życiem. Może się okazać że życie bez niego będzie nieznośne? Tylko jak się zdecydujesz na separacje to nie szukaj pocieszyciela a pożyj trochę sama. Da ci to szanse na poukładanie życia i usamodzielnienie się jak i na poznanie siebie i swoich potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczka....
Witam Myślicielu - Jest wiele mądrości w tym co piszesz. Nad separacją też się zastanawiałam. Analizuję różne wybory i muszę coś postanowić, bo to niezdecydowanie mnie wykańcza :-( Mąż jednak mi tego nie ułatwia. Twierdzi, że jesteśmy Rodziną, więc musimy być razem. On nawet nie chce myśleć o rozstaniu. Już 2 lata temu obiecał, że sprzedamy mieszkanie (100 m2) i kupimy dwa mniejsze. Niestety, od tamtej pory nie ukazało się ani jedno ogłoszenie :-( Teraz postanowił, że jednak w przyszłym roku je sprzedamy i kupimy działkę, na której wybudujemy nowy dom. Nie rozumiem mężczyzn....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Calineczko - czemu czekasz od lat na to, co zrobi mąż? Spróbuj żyć samodzielnie. Czekasz aż da ogłoszenie o mieszkaniu, czekasz aż kupi działkę, czekasz aż dzieci podrosną, czekasz aż zbuduje dom. Czekasz aż w internecie ktoś Ci powie, co masz zrobić. Moja rada jest skrojona na moje potrzeby. Wejrzyj w siebie i pomyśl co jest Ci potrzebne, żeby czuć się dobrze. Na co masz ochotę, co będziesz miała odwagę zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calineczka, pytanie jest proste i dość zasadnicze: czy Ty kochasz swojego męża? Czy dalej chcesz być z nim, czy jesteś tylko "z braku laku" :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczko.....
brum - Myślisz, że tak łatwo podjąć jakąś decyzję po tylu latach wspólnego małżeństwa? Nawet nie wiem jak to jest żyć samotnie. W zeszłym roku już zaczęłam rozglądać się za wynajmem mieszkania, ale dlaczego ja mam się wyprowadzać, dlaczego mam dodatkowo komuś za to płacić i co wtedy z dziećmi? To nie jest takie proste..... Cieszę się, że inni wiedzą od razu co zrobić ze swoim życiem. Ja mam z tym problem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calineczko - nie twierdzę, że jest łatwo. Myślę nawet, że jest trudno, ciężko, przerażająco. Cześć Zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calineczko, nie wiedzą wcale, ale próbują coś z tym zrobić. Nie odpowiedziałaś na pytanie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczko.....
zła - Nie wiem czy z mojej strony to miłość? Wiem natomiast, że to mąż b. często mówi, że mnie kocha, że jestem wspaniała, piękna i nie wyobraża sobie beze mnie życia. Nie wiem, czy taką miłość można odrzucić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli mąż Cie kocha, to dlaczego się Wam "nie układa", co to konkretnie znaczy? Czy przyczyna problemów tkwi po Twojej stronie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczko.....
Słuchajcie - Mam skomplikowaną sytuację, bo mamy wspólność majątkową. Powiedziałam ostatnio mężowi, że już nigdy nie podpisze kredytu na ileś tam lat. Już dosyć kredytów spłaciliśmy. Chcę rozdzielności, ale on wyraża zgodę na układ: On 70% - Ja 30%. No śmiechu warte :-) Pracuję od kiedy wyszłam za mąż :-) W sprawach swoich zarobków nie raz mnie okłamał :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda byla prawda
pisalas Calineczko, ze dzieci sa juz pelnoletnie, to znaczy, ze co ? w tym momencie maja po 18 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczko.....
Pisałam, że dzieci są już duże, tzn. 17 i 12 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×