Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Turbodymomenka

30 kg w dół!

Polecane posty

cholerka jak ja mam czas popisać to akurat nikogo nie ma :( może uda mi się zajrzeć wieczorem...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, zaganiana jestem na maxa, nawet czasu nie ma siąść wieczorem przy necie by coś skrobnąć. Nie wiem co sie dzieje, mam wrażenie ze w pracy czas leci maxymalnie szybko, roboty w bród i nie ogarniam się powoli...... też tak macie, czy tylko ja wpadłam w jakis dziwny wir? Dietkowo o wiele lepiej, ciągnę w dobrą stronę, nie powiem, by była to rewelacja, ale na razie powodów do narzekań nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux deLux
Turbodymomenka jak ja Ci zazdroszczę ! Ja też mam dziki wir i niby dobrze , ale jestem załamana swoją postawą.... Kurde no codziennie rano wstaje mówię ze dieta, że zdrowo i niskokalorycznie a wieczorem cwiczenia i faktycznie przez cały dzień tak jest, ale jak tylko wracam do domu , to znowu mam te cholerne napady zarcia kompulsywnego jak już wczesniej któras z Was mi to uświadomiła... nie moge sobie z tym poradziec nienawidze doslownie siebie za to. caly dzien jestem silna i twarda a wieczorem taki dol!! i najgorsze ze juz sobie to uswiadomilam ze to moja psychika , problemy itd, pchaja mnie do tego zarcia ale nie moge sie opanowac ! juz sama nie wiem co robic ;/ dzis zjadłam , na sniadanie jogurt naturalny , pozniej pelnosiarnista bulke z salatka a pozniej mialam ten cholerny "napad" i wtranziolilam paczka i mega porcje spagetti z zoltym serem , no zalamka. waga 78kg :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LUX deLux nie załamuj się pierwszy krok już za tobą że wiesz jaki masz problem a to że potrafisz w dzień być na diecie też jest osiągnięciem, daj soibie trochę czasu przyzwyczaisz sie i zobaczysz ze pewnego dnia wieczorem powiesz stop a rano bedziesz z siebie dumna ja też zawsze opychałam sie wieczorem przed tv a potem miałam wyrzuty, ale w końcu się zawzięłam i teraz wieczorem żeby zabić czas jeżdze godzinke na rowerku musisz tylko uwierzyć że potrafisz a napewno dasz rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Lux deLux nic dziwnego że po takim menu rzuciłaś się na jedzonko. A co to jest jeden jogurcik i bułeczka na cały dzień??? musisz jeść 5 małych , niskokalorycznych posiłków w ciągu dnia. To nie jest kwestia psychiki tylko GŁODU!!!! ja pewnie wieczorem też bym wsunęła ze 3 schaboszczaki :) Turbodymomenka Cieszę się że już dietowo dobrze :) spadło już coś z Ciebie? U mnie jak narazie cały czas - 3 kg, waga na razie stanęła :( mam nadzieję że to chwilowy zastój....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux deLux
hej dziewczynki ;) pisze tego posta juz 3 raz ale za kazdym razem rozlacza mi sie net ;/ chcialam powiedziec ze po tym jak wczoraj napisalam wypowiedz , siedzialam i wylam :( pozniej stwierdzilam ze co sie stalo juz sie nie odstanie trudno nazarlam sie i nic z tym nie zrobie ... zawzielam sie w sobie i zaczelam cwiczyc , 30 minut , 15 rozgrzewki i 15 cwiczen brzuszki itp. zmniejszylam troche wyrzuty sumienia no i nareszcie RUSZYŁAM Z TYMI CWICZENIAMI dzis juz nie czuje glodu i chyba nie bede miala tego napadu zarcia , za chwilke mam zamiar znowu pocwiczyc pol godziny bo jak juz zaczela to bedzie latwiej ... dzieki wam mam tez jakas sile i mozliwosc wypowiedzenia sie ;) dziekuje wam za wsparcie i trzymam kciuki za was.... mysle ze przyszedl ten czas ze zrozumialam ze jednak mozna... obym wytrwala i wy rowniez! waga dzis rano niestety 78 teraz 78.6 ale moze juz jutro rano bedzie mniej.... nic tak nie motywuje jak chciaz drobny spadek. wiem ze nie bedzie latwo bo cwicze i beda dochodzily miesnie ktorych mam sporo pod warstwa tluszczu ale choci o sam fakt ze juz zaczelam cwiczyc :) przepraszam za literowki i brak znakow polskich ale ... ;p dzieki i trzymamy sie razem , damy rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieńdoberek :) melduję się w kolejnym dniu walki ;) pusto tu coś pusto :( śniadanko: kefir II śniadanko: maślanka przed obiad :) kurczak w galarecie obiad: jajecznica z parówką drobiową kolacja: hmmm...pewnie tradycyjnie jogurt naturalny do tego woda, czerwona herbata, mięta, kawka.... menu na dziś:) piszcie co tam u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiłam sobie test Dukana :) wg pana doktora optymalna waga dla mnie to 68,4 ....a osiągnę to ponoć 20 kwietnia 2011 roku hahaha no zobaczymy, zobaczymy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cięzko tu nawiązac jakis kontakt. napisze tylko, ze u mnie o dziwo dobrze z dietą. w tydzień schudłam 3 kg. ćwicze, nie jem wieczorami, ograniczam węglowodany (głównie owoce-nie jem prawie w ogóle, słodycze-w ogóle nie tykam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie poległam po raz kolejny :( czuję się zmęczona ,aby mieć energię jem a to sprawia że wróciłam do 82,6 a było już 81,8 Pogoda mnie dobija ,wychodzę tylko wieczorami na kijki żeby nie było takiej wilgoci w powietrzu wyszłabym chociaż z małą na spacerek a tak to szkoda gadać Dziewczyny odzywajcie się częściej w kupie siła pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorota, będzie lepiej, na pewno. Z drugiej strony rozumiem twój stan. Mam to samo, pogoda niezbyt łaskawie na mnie wpływa, i nastrój też niekorzystny. Staram sie jak mogę, ale gdzieś wewnątrz mnie tracę energię. Wymówek można znaleźć milion..... a czas nieubłagalnie leci, leci leci i w miejscu nie stoi. Dziś zajrzałam do swoich starych zdjęć i o zgrozo, zupełnie sie na nich nie poznaje, miałam lepsze i gorsze momenty, ale w niczym nie przypominam tamtej dziewczyny ze zdjęć. Matrix. Z jednej strony chęć i ochota, pragnienie zmian, plan prawie doskonały i niby wszytko ok, ale gdzie wciąż czuje w sobie zacięcie. Walczę z tym jak mogę, ale mam wrażenie, że co zrobię krok do przodu to zaraz 2 do tyłu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) dziewczyny nie poddawajcie się!!! ja miałam prawie 2 tygodniowy zastój ale nie poddałam się!!! i dziś waga w końcu ruszyła :) i od razu1 kg w dół. Trzymajcie się:) często zaglądam tu w ciągu dnia ale rzadko ktoś tu bywa :( za to popołudniami i wieczorami ja nie za bardzo mogę tu zaglądać...echhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie u mnie już lepiej na wadze znowu 82 :) Na poprawę humoru poszłam do solarium i od razu lepiej niestety odpadł mi tłumik od samochodu i nie wiem jak z siłownią ale postaram się coś wymyślić Kupiłam sobie chrom może choć trochę przyhamuje apetyt a przydało by się bo jutro pewnie imprezka ,mam urodziny nikogo nie zapraszałam ale i tak pewnie ktoś się pojawi Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja też ostatnio mam jakiś zastój a na dodatek nudy w domu pogoda beznadziejna i nie ma co robić jak mała się bawi bo bardzo ładnie się bawi to ja nie mam co robić i tylko bym coś przegryzła co chwilę na szczęście potrafię sobie odmówić (choć niezawsze) a pogoda tak beznadziejna że nic mi sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dziś zgrzeszyłam i to bardzo :( kolega wpadła z ciastem imieninowym...i zjadłam 2 kawałki!!!!! wkurzona jestem na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux deLux
Hej dziewczynki ;) Na śniadanie zeżarłam kawałek ciasta i bułkę z sałatką jarzynową, na obiad kaszę kuskus... muszę to jakoś spalić dziś wieczorem, dużo ćwiczyć, ale wczoraj przegięłam i mam zakwasy wiec nie wiem jak to będzie... Doszłam jednak do tego, że nieważne co się zje, jak bardzo się nagrzeszyło to nie można się poddawać i załamywać, kończyć dietę, bo to do niczego nie prowadzi.... trudno jak już się coś zjadło " złego" to trzeba to spalić ćwicząc i koniec. i dalej być na diecie. Trzymamy się dziewczyny i damy rade. w poniedziałek jeszcze 78kg dzis 76,6 kg i stopniowo do celu , ćwiczenia poł godz dziennie i do sylwestra będziemy LASECZKI :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, kalorcznie się zrobiło :)) ale dobrze, przynajmniej na poprawę humoru. ja sie w koncu wziełam w garść. Wczoraj miałam posiedzenie "głowa-rozum-serce" i doszłam do wniosku, że jżz gorzej byc nie moze. Moze być tylko i wyłącznie lepiej. trochę sobie popłakałam poużalałam sie na dobą, wypiłam wina i jakoś tego własnie mi było trzeba. Grunt to zacząć i nie mysleć o tym co jutro, co za tydzień, a ile schudnę, a mam zastój, a to siamto owamto. STOP. KONIEC Ruszam dupsko i do roboty. Dziś była taka klasyka dietetyczna, że mucha nie siada. I tak ma być. Pogoda nie sprzyjała, humor nie sprzyjał, 1 listopada nie sprzyjał. Nie zamierzam wciąż sie oszukiwać, ze bedzie dobrze, kiedyś wstanę i pwoien sobie: o dobry dzień by zacząć. By na zajutrz pomysleć : "eee nie to do bani, zaczynam jutro". Dupa. Kiedyś własnie zdjęcia były moja motywacją. A teraz ja sie na tych zdjęciach nie poznaję. O NIE. Si w końcu pozbierałam do kupy. Ot tak. Wstałam dzisiaj i pomyslałam: "No młoda! koniec koryta" Do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux deLux
Turbodymomenka brawa dla Ciebie , bardzo madry wpis:) Ja też się ogarniam, z tym , że ja muszę myśleć ile schudłam itp. bo to mnie mobilizuje ale ale damy rade :) kochane damy rade i tak jak wczesniej mowilam zrzucimy nadwage i bedziemy sie lepiej czuc ze soba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, widzę ze dziś dzień "barowy". Ta szaruga jest okropna, ALE jakoś przestała na mnie działać. Zaliczam kolejny dobry dzień :) Czyżby wszytko co drętwe i niemożliwe,a przede wszystkim bezndziejne odchodziło w przeszłość? Bardzo sobie życzę i sobie i wam takiego wewnętrznego zespolenia, koncentracji na tym co się w końcu robi,i przede wszystkim radości z tego, że to co się robi- robi się dobrze. Oby ten stan trwał jak najdłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux deLux
Dziewczynki oglądałyście Uwagę? Ten Adrian to złoty człowiek natchnął mnie energią choć, po dzisiejszych wieczornych ćwiczeniach już miałam dość i zawędrowałam do lodówki żeby się złamać, wzięłam kawałek wędliny do ręki , ale CUD pomyślałam chwilę: " co Ci właściwie to da jak to zeżresz?, ani się nie najesz takim plasterkiem a ni nic, zjesz jeden i będziesz chciała więcej" i ODŁOŻYŁAM !!! Wracając jednak do Adriana to On ma świętą rację, mówiąc, że należy zmienić podejście.... mi jeszcze do tego daleko, bo ja żyję po to żeby jeść, a nie jem po to żeby żyć, a właśnie tak powinno być... A i już nigdy nie będę pisać, że PRZEMĘCZYŁAM SIĘ KOLEJNY DZIEŃ postaram się podchodzić do tego z mniejszym dystansem i cieszyć (marnym, bo marnym ) ale stopniowym ubytkiem cielska ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux deLux
a waga 76, 7kg czyli niby bez zmian , ale wieczorem , gdzie zawsze wieczorem bylo wiecej , wiec jakis maly sukcesik jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux deLux
Hej Dziewczynki;) Już z samego rana pokusiłam sie o wpis, bo jest się czym chwalić ;););) Dzisiaj rano stanęłam na wagę i ku mojemu zaskoczeniu jest 76,2 kg ;) juuupi !! co prawda z rana a wtedy jest zawsze mniej , ale MNIEJ ! Jutro zrobię bilans bo mija dokładnie tydzien, jestem z siebie dumna:) A jak Wam idzie moje miłe, czemu tak cichutko i piszę sama ze sobą ;D ? ;p Opowiadajcie co u Was kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lux deLux reportaż był na serio odlotowy. Daje do myslenia i przede wszystkim pozytywna energię. tak ja to odczułam. W koncu ktos, kto jest ode mnie starszy też pokazał, że MOZNA jak sie chce. Nie wiem dziewczyny czy zwróciłyście uwage na jeden aspekty z jego wypowiedzi, że z dieta jest ALBO ALBO. Poważnie podszedł do tematu, byl konsekwentny...i sie udało. Ja też tak chcę! takich wzorów potrzeba i uważam, że TVN zrobiło kawał dobrej roboty pokazując taki reportaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj widzę, że dziś spokojnie.... ja zaliczyłam kolejny dobry dzień. Mam wrażenie, że w końcu jestem na dobrej drodze:) Wierzę mocno, ze i mnie i Wam się uda, a kolejne wakacje będą nasze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux deLux
Hej kobietki ;) Rano była euforia, która okazała się zgubna niestety.. Dziś niedziela więc trochę zaszalałam śniadanie: 2 kromki pelnoziarnistego chleba z serem i wedliką i pomidorem obiad:: pół torebki ryżu z mieszanką chińską, warzywka, uduszone mięso wieprzowe, a póżniej trochę nagrzeszyłam bo a to plasterki wedliny ato jabuszko rodzynki... i ehhh nie wiem jak to jutro będzie, a jutro bilans po tygodniu dietki, na swoje usprawiedliwienie mam to ze mam okres wiec zatrzymanie wody w organizmie i ogromna chec nawpychania sie ;/ no, ale zobaczymy rano, pewnie bedzie bez fajerwerkow;/ ćwiczylam rano i wieczorem, to chociaz plus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux deLux
Bilans dygodniowej diety : Poniedziałek rano tydzien temu 78.2 kg Ponidziałek rano dzisiaj : 75,7 kg Czyli schudłam 2,5 kg juuuuuuuuuuuuuuupiiiiiiiiiiiiiiiiii ;D jestem z siebie naprawdę dumna ;)mam nadzieje, że Wam moje drogie też dobrze idzie ;) trzymamy sie i dalej i dalej ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajda:):)
hej dziewczyny też postanowiłam się wziąć za siebie a mam z czego zrzucać niestety jedzenie wieczorami pizzy i innych przyjemych smakołyków zaprowadziło mnie do przytycia :(:( ale postanowiłam zrzucić 30 kg ale małymi kroczkami:) mam nadzieję że mnie przyjmiecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwariowany dzień :( dopiero znalazłam chwilę żeby zajrzeć... ciężka droga nas czeka, wzloty i upadki po drodze, ale mam takie przeczucie że tym razem się uda!!!! w ten weekend też trochę "po grzeszyłam" ale tym razem się nie poddam to nie będzie koniec mojej diety!!! Trudno stało się... po tych grzeszkach waga pokazała 1 kg więcej, więc chyba nie warto ulegać takim pokusom....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×