Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bretttchen

Wspominamy dziecinstwo

Polecane posty

Gość cudowne lata
oj, pamiętam te chusteczki ! Mamie udało się kiedyś kupić takie piękne Chińskie oczywiście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Guma to podstawa! Jak zajrzysz na wczesniejsze strony topiku, ja tam pisalam, jak "pozyskiwalysmy" gume ze starych majtek i rajstop, bo w sklepach gumy nie bylo:-D a kazda musiala miec w tornistrze i w ogole... Musze leciec, bede wieczorem. kto moze i chce niech pisze, to sie swietnie czyta. Jezscze chcialam zwrocic uwage na jedna stronke internetowa, wkleilam chyba przedwczoraj adres, ale przeszlo bez komentarzy. Tam sa zgromadzone filmy i programy telewizyjne z naszych czasow, mi sie bardzo podoba, zajrzyjcie. http://www.nostalgia.pl/ Ktos sie naprawde postaral...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
chusteczki ladne byly... niektore milay piekne wzory. babcia je wygotowywala w wielkim garnku przed praniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudowne lata
Fajnie się z wami wspomina ale kuchnia mnie wzywa...;) na pewno tu jeszcze zajrzę...:) chińskie piórniki i gumki pachnące mi się jeszcze przypomniały... :):):) Końca by nie było !!! Uciekam :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka 26 01 1977
My miałyśmy z DDR ładne z obrazkami, czasami z koronkami na brzegu. Uprane, uprasowane rano do kieszonki mama wkładała, a po szkole nie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojeju dziewczyny, pamietam te widoczki !!! tylko u nas widoczek nazywal sie niebko :-) Z papierkow po cukierkach i kwiatkow, wszystko zgadza sie.Robilo sie go przewaznie w kryjowkach gdzies miedzy krzakami i to w wielkiej tajemnicy! Tragedia byla, kiedy nagle niebko zniknelo. Wtedy posadzalo sie ewentualnie kogos o zdrade :-) A pamietacie wypady do NRD? To byj zupelnie inny swiat :-) Gumowe misie, ktore cudownie pachnialy i smakowaly, kolorowe koraliki do nawlekania na zylke i inne cuda, ktorych u nas nie bylo... A te parowki pamietacie? w stucznym flaku? A pamietacie bary mleczne Mitropa? Zawsze byly na dworcu. I takie automaty z gumami, gdzie wrzucalo sie ostatnie klepaki jak wracalo sie juz do Polski. Pamietam ze te gumy szybko robily sie jakies takie twarde podczas zucia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinka, Nostalgia jest super, wpadlam na nia kiedys jak szulalam jakiegos filmu. Same stare czasy :-) Polecam wszystkim!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
A która z Was należała do Zuchów czy Harcerzy?Za moich czasów trzeba było zasłużyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka 26 01 1977
Pooglądałam Nostalgię :) No można powspominać nie ma co... Domek na prerii bym sobie obejrzała w całości. Pankracego też miło wspominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominanka 72
A ja jeszcze w temacie przedszkole , czy wszystkie panie z kuchni mialy figury wieloryba? Ale najbardziej podobaly mi sie wtedy te fartuchy, takie nylonowe , czy stylonowe, z dlugim rekawem na biale przezroczyste guziki, w fajnych kolorach nawet morskim . A kazda szanujaca sie kobieta , po przyjsciu do domu zakladala fartuch , do prac domowych!!! A spodnie byly tylko na zime i dla dzieci , albo tak zwane rybaczki - kto pamieta??, a mamy nosily wlasciwie tylko spodnice z halkami nylonowymi! Zadnych dresow itp.... A chusteczki to zbieralam z motywami zwierzat , albo z bajkami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominanka 72
A ten film z lwica Elza? Te nasze filmy to takie pozytywne byly,oj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noelka69
Ja to najbardziej lubilam Pippi Langstrumpf :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noelka69
A moja ulubiona ksiazka to ; dzieci z Bullerbyn. Wiecie ze napisana była w 1947 roku? A taka ponadczasowa .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Noelka, jestes w takim razie na tym topiku juz trzecia, ktora wymienila "dzieci z Bullerbyn":-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
i jesli chodzi o przedszkole: tak, ja tez pamietam, ze panie w kuchni mialy figury wieloryba i scierki, ktore smierdzialy. taki typowy smrodek zle wyplukanych albo niewypranych scierek. przecieraly tymi scierkami stoly..I obowiazkowe biale nylonowe fartuchy, potem te nasze szkolne fartuszki niebieskie z odpinanymi kolnierzykami w sumie sie od tych bialych niewiele roznily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Do jeden dwa, trzy. JA bylam w ZHP, jako dziecko i tak mi juz zostalo... na reszte zycia:-) Mialam wspanialych przyjacio, sposob na przetrwanie siermieznych czasow bez fajnych ciuchow i pieniedzy. wyjazdy za grosze, lazenie po gprach, obozy, rajdy, gitara. Skonczylam z tym dopiero dlugo po studiach, jak wyjechalam za granice, a i tu czasem mnie nostalgia sciska, jak widze miejscowych skautow.... Dla mnie harcerstwo to byla wazna czesc zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwielbiałem Tomka Wilmowskiego i całą serię książek o nim, Przygody Tomka Sawyera, Timur i jego drużyna, cała seria przeróżnych komiksów zachodnich, których nie pamiętam. Książki o Winnetou, książki Arkadego Fiedlera między innymi Ród Indian Algonkinów. To były bardzo pasjonujące książki, które dały mi wiele do myślenia. Działały mi na wyobraźnie, pamiętam fragment książki, gdzie dwóch jakichś bydlaków porwało do łodzi Indianki i jak ktoś do nich strzelał to opasali je rękami i przytrzymywali za brzuchy, co dla mnie było okropne. Była też książka, w której bohaterami byli ludzie mający pseudonimy jak greccy bohaterowie Apollo, Achilles i jeszcze dwóch innych, ale nie pamiętam tytułu tej książki, ale za to pamiętam zdanie, jak jeden z głównych bohaterów gotował ryż i narobił Go tyle, że po prostu ryż był wszędzie to cytat był taki: " kiedy Apollo ryż gotuje w całym Hadesie garnków brakuje". Może pamiętacie tytuł tej książki. Dywizjon 303 i Kamienie na szaniec. Jako starszy nastolatek lubiłem Grahama Mastertona, Deana Kuntza i Stephena Kinga. Czytałem też braci Lwie Serce, książkę, w której bohaterem był chłopak o imieniu Stefan, który pomagał pewnej koleżance, którą szantażowali jacyś ludzie, a on musiał rozgryźć hasło, aby oni się nie połapali, że to nie ona odpisuje, do tego książkę Andrzeja Minkowskiego Dolina Światła. Czytałem także Dziewczynę i Chłopaka. To chyba wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez Niku000
Było źle,wolałbym nie wracac do tamtych lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez wielbialam czytac, wylaczalam sie wtedy kompletnie i przenosilam w coraz to inny swiat... Kochalam bardzo Anie z Zielonego Wzgorza, lubilam bardzo ksiazki Juliusza Verna, pamietacie Czarnoksieznika z Oz ??? a nasze lektury obowiazkowe pamietacie ? Jakie straszne byly Medaliony Zofii Nalkowskiej... Byla jeszcze Janko Muzykant, Nasza Szkapa, Chlopcy z Placu Broni...wszystkie lektury byly jakies takie deprymujace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Mysmy w ogole duzo czytalli, pamietam, ze wymienialysmy sie ksiazkami z kolezankami w szkole... Nigdy potem, oprocz studiow, nie pochlanialam tylu ksiazek co w czasach szkolnych. Teraz mysle czasem, ze sie uwsteczniam: praca-internet, a ostanio niestety tylko internet:-) Malo czytam, az wstyd....zwlaszcza malo polskiej literatura, jakby nie moja Mama, ktora ciagle mi cos podsyla, to bym nie wiedziala, kto w Polsce w ogole pisze i co jest nowego. A ze szkolnych czasow chcialam jeszcze przypomniec niesmiertelny serial "czterej pancerni". Ogladalo sie go w kolko. Pamietam, ze lecial w czasie ferii , wakacj, naprwde czesto. Jak w szkole odrabialismy jakis dzien wolny w sobote, to byla przerwa na ogladanie czterech pancernych. Czy wyscie tez bawili sie w wojne? W moim dziecinstwie to bylo jeszcze zupelnie normalne. W czterech pancernych tez sie bawilismy i kazdy chcial byc Jankiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
Ja chciałam być Marusią,czasami Lidką.Najsilniejszy chłopak z grupy przedszkolnej był Jankiem.Harcerstwo,miłe wspomnienia.Obozy,pierwsza miłość ,gitara z którą się nie rozstawałam ,nocne alerty.Piękne wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
ja tez wszedzie z soba gitare wozilam :-D No i te wlasnorecznie pisane spiewniki w grubych brulionach! Zbiealo sie piosenki z rajdow, obozow, do tego akordy gitarowe, jakies anegdoty, ktos cos czasem narysowal, cos dopisal... nawet nie wiem, moze gdzies w domu jeszcze mam te skarby???? Potem zaczelo sie przygotowywa swpiewniki robione na kserokopiarkach, ale to juz nie bylo to samo. No i ten minimalizm: kilka par majtek i skarpetek, jakies koszulki, jedna ciepla bluza, dzinsy i czlowiek wyposazony byl na cale lato. Spanie w namiotach, podkochiwanie sie w druhach, najwieksze "branie" mieli obozowe rozrabiaki i starsi chlopcy, ktorzy fajnie grali na gitarze i umieli spiewac nie tylko harcerskie przeboje. Ach.... rozmarzylam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominanka 72
No a jak mysmy wytrzymywali bez dezodorantow, nie pocilismy sie czy jak, ale wspaniale perfumy " byc moze " Woda brzozowa dla panow i do picia!!!!ha,ha,ha w sklepach pelne polki denaturatu, ktory nalezalo przefiltrowac przez chleb przed popijaniem!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Ja mialam dezodorant Basia:-) taki zielony w przezroczystej szklanej butelce, kupowalo sie w kiosku. ale fakt, dezodorantow na codzien sie nie uzwalo, przynajmniej nie w podstawowce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominanka 72
Basie tez pamietam, krem nivea-jedyny szpanerski ,a do garow - ludwik , proszek E o nieporownywalnym swierzym zapachu, i cypisek dla dzieci-super antyalergiczny, jak mysmy to wszystko przezyli!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie byłem ani w zuchach, ani w harcerstwie, ale czasem jeździłem na obozy, uwielbiałem konie. Jako kilkunastolatek byłem na obozie konnym, wspaniale to wspominam. Oczywiście najwspanialej wspominam ogniska, gdzie się śpiewało i grało na gitarze, a pamiętacie może piosenkę o Henryku, u nas śpiewało się to w przedszkolu. Pamiętam jedynie z niej taki tekst: " żona prała i płakała, bo od razu poznała, to jest chustka brata mego wczoraj wieczór zabitego" To miało bardzo dużo zwrotek, na końcu był on powieszony. Ja grałem na gitarze, zresztą do tej pory mi się zdarza. A wiecie co? To Was zadziwi, przekłułem sobie uszy, znaczy mam kolczyki, dwa w prawym uchu i jeden w lewym uchu. W szkole niezbyt to było dobrze widziane, ale dawałem sobie radę. Dziewczyny się za mną oglądały, chociaż czasami uważały, że jestem satanistą, pewnie dlatego, że ubierałem się na czarno, miałem długi czarny płaszcz, czarne spodnie i czarny golf, nie byłem i nie jetem satanistą. Miałem czarne, skórzane spodnie, rzadko w nich chodziłem, ale zdarzało się. To oczywiście w liceum. Miałem koleżanki, mimo tego, że mówiły że mój wygląd trochę ich przeraża, ale kiedy przyszło co do czego ufały mi, opowiadały o problemach, jak miały problemy z nauką, zwracały się do mnie, kiedy płakały zwracały się do mnie. Zawsze mi powtarzały, że mam dużo pierwiastka kobiecego, że przy mnie czują się dobrze. Cieszyło mnie to. W trzeciej klasie liceum miałem bardzo dobrą koleżankę, ona ze mną rozmawiała, chociaż była dość nieśmiała. W sumie czasy dzieciństwa były dla mnie bardzo miłe, mało telewizora, mało komputera i dużo czytania, opowiadania historii różnych. Zatem było fajnie, szczególnie, że można było się brudzić i w lecie być na dworze cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stivie... Ta piosenka o Henryku to ,, Cztery mile za Warszawa,, :-) O Henryku, najwiekszym rozbojniku.Nie pamietam tekstu dokladnie, ale pamietam melodie :-) Ja tez nie bylam harcerka, ale pamietam te wszystkie piosenki, spiewalismy je na kolonii przy ognisku... Plonie ognisko i szumia knieje,druzynowy jest wsrod nas. Albo Plonie ognisko w lesie. Gitara byla zawsze obowiazkowa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudowne lata
temat kolonijny widzę wszedł... - to ja was czymś zaskoczę !! Pamiętacie obowiązkowe "apele" rano i wieczorem ? Kto potrafił by go teraz odśpiewać...? bo ja jakimś cudem przypomniałam sobie i słowa i melodię :):):) Wytężcie pamięć... ;) Wszystko co nasze Polsce oddamy w niej tylko życie więc idziem żyć świty się bielą otwórzmy bramy rozkaz wydany wstań w słońce idz ramię pręż, słabość krusz..... Jestem pełna podziwu dla siebie...;) - tyyyle lat...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudowne lata
o hymn mi oczywiście chodziło którym się te apele zaczynały - ucięło mi myśl ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
Duchem też ojczyżnie miłej służ.Na jej zew ...Chyba tak to leciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×