Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bretttchen

Wspominamy dziecinstwo

Polecane posty

Gość karooooooooooolinna
No to ja sie melduje, instruktor ZHP w stopniu podharcmistrza:-D Hymn oczywiscie pamietam. Wszystko co nasze, Polsce oddamy, w niej tylko zycie, wiec idziem zyc... A czasem to sie spiewalo tak: wszystko co nasze, oddam za kasze, a co nie nasze, oddam za ryz. swity sie biela, krowy sie ciela... :-D Jesli chodzi o straszna ballade o Henryku, to pamietam ze dziewczynki spiewaly ja w zerowce. Wzruszala mnie niesamowicie, ale sama jej nigdy nie znalam. Tam bylo cos jak:: siostra wyszla za HEnryka, za strasznego rozbojnika....Potem ten rozbojnik zanordowal brata tejze siostry i ja sama, pamietam tylko, ze powyrywal zlote raczki, ale bylo duzo makabrycznych scen. Melodie tez jeszcze pamietam:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w przedszkolu to pamiętam, jak robiłem fikołki , nie znosiłem leżakowania, ale za to lubiłem pierogi z truskawkami i zupę owocową wiśniową. Oczywiście w przedszkolu miałem ukochane, jak pewnie każdy w przedszkolu. W podstawówce przez pierwsze trzy lata mieliśmy jedną nauczycielkę, która uczyła nas czytać, pisać i rachować. Ja nauczyłem się czytać najpierw na głos w wieku 5 lat, w wieku chyba 10 nauczyłem się czytać po cichu. Pamiętam jak mama i babcia także czytała mi różne książki np. Przygody pimpusia sadełko, przygody kota Filemona, dwa koty i pies trzeci z tego pamiętam mój ukochany fragment:"Cały tort obkramsany, a ty mówisz , że zalizywałeś na gładko?", Filonek bezogonek. Książki mojego wczesnego dzieciństwa. W czwartej klasie miałem już innych nauczycieli, od każdego przedmiotu. Tęskniliśmy za naszą wychowawczynią z pierwszych trzech klas. W piątej klasie zmieniłem szkołę, miałem nowych kumpli, świetnie umiałem się asymilować, ale lubiłem sobie pobyć sam. Śmiałem się, bo koleżanki i koledzy jakoś ciągnęli do mnie. W ósmej klasie chciałem przekłuć uszy, ale jakoś się nie udało. Przekłułem dopiero w drugiej klasie liceum. Najpierw zrobiłem dwie dziurki. Nauczyciele niezbyt się cieszyli, bo byłem jedynym chłopakiem w szkole, który ma kolczyki.W szkole nosiłem bardzo delikatne prawie nie widoczne kulki. Na jakieś wyjścia, miałem większe kolczyki, na przykład kolczyki z trupią czaszką, lub takie rzeźbione, które noszę teraz. Kiedy skończyłem osiemnaście lat zrobiłem sobie drugą dziurkę w prawym uchu. Lubiłem w liceum się uczyć, w liceum miałem chyba ze dwóch dobrych kolegów i może z jedną koleżankę, bo tam głównie rozmawiano o ciuchach, chłopakach i pieniądzach. Mnie nigdy to nie interesowała kasa, ani to czy mam modne, markowe ubranie, więc nie imponowałem dziewczynom. Zdałem maturę i poszedłem na studia, ale to już później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hymn
Wszystko co nasze Polsce oddamy W niej tylko życie więc idziem żyć Świty się bielą, otwórzmy bramy Rozkaz wydany, wstań w słońce idź! Ramię pręż, słabość krusz Ducha tęż, Ojczyźnie miłej służ Na jej zew, w bój czy trud Pójdzie rad harcerzy polskich ród Harcerzy polskich ród!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudowne lata
A kto to w środku nocy alert robi...? ;) :):):) Czyżby obywatelka podharcmistrz Karooooo...... ? ;) Melduję że po ciemku... mundurka nie mogłam znaleźć...:):):) w temacie muzycznym dodam, że również jestem byłą "gitarzystką" a uczyłam się gry na "Dajanie" oczywiście i równocześnie jako jedna z pierwsych piosenek kojarzy mi się "To było tak, był zakochany chłopak,zdradziła go dziewczyna którą kochał..." I żeby było śmieszniej właśnie przed chwilą, pod prysznicem :) odśpiewałam całą piosenkę :):):) Sama siebie do tej pory nie podejrzewałam że sie dokopię w mojej pamięci do takich rzeczy...:):):) Teraz mam trudności z zapamiętaniem co było wczoraj...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Dajnana!!! Ohh.... CadG, no nie? Na te kombinacje mozna bylo zagrac milion kawalkow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
a mieliscie Neptunialia na obozach i koloniach? Najartakcyjniejsze zawsze byly doably, chlopcy to uwielbiali-smarowali sie od stop do glow sadza z kotlow. Potem szlo sie na plaze i robilo chrzest owym obozowiczom, przy okazji cala plaza miala radoche. To byly cudowne czasy, bardzo niewiele nam do szczescia bylo potrzeba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudowne lata
Zamarło na topiku. To ja podniosę go jeszcze, bo przypomniał mi się jeszcze jeden obrazek z dzieciństwa... obok mojego bloku rozciągal się piękny wąwóz. Zielona trawa upstrzona była kolorowymi kocami a na nich całe rodzinki, biegające radosne dzieciaczki - to była b. popularna forma spędzania wolnego czasu ...:) Ludzie lgneli do ludzi, zupełnie inna mentalność... Mam ten obrazek przed oczami i widzę siebie jak gram w karty z mamą na kocu a potem latam z dziewczynkami i łapiemy koniki polne... I chce mi się wyć.....!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
Na tych kocykach siedziałyśmy godzinami.Szyłyśmy ubranka dla lalek,wymieniałyśmy się szmatkami.Lalki to były takie plastykowe bobaski. Robiliśmy też na łące namioty z kocy.Ojej całe dnie spędzaliśmy na podwórku.Do domu wpadało się tylko po kanapkę,a potem biegało się z wielkimi kromami chleba z masłem posypanym cukrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka 26 01 1977
My też bawiłyśmy się na kocach pod blokiem, na podwórku. Ciągnęło się cały majdan na dół a potem nie było chętnych do noszenia tego wszystkiego spowrotem do domu :) Lalki pościelki ubranka Jeszcze bardzo lubiłyśmy zabawy w piaskownicy w dom albo w sklep. Wszyscy różne foremki przynosili i sprzedawało się babci w różnych kształtach A chleb z masłem i cukrem to był rarytas, przyznam się wam, że do dziś czasami lubię jako deser :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
Pierwsza Komunia Święta.Wielkie przeżycie,nie tylko duchowe.Białe sukienki,rodzice wtedy też się prześcigali.Każdy chciał,aby ich pociecha miała najładniejszą,najdroższą i żeby ją długo wspominano.Obowiązkowo hodowało się włosy.Nie spałam całą noc,bo fryzjerka nakręciła mi wałki.A przyjęcie i prezenty to już inna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czego słuchaliście jak byliście dziećmi, ja pamiętam Pink Floyd, Boney M, Eraption, Pierwszą piosenką jaką poznałem było Rasputin. Jeszcze jako kilku latek poznałem różne grupy NWOBHM Saxon, Whitesnake i chyba najbardziej przeze mnie lubiane Def Leppard, słuchałem też TOTO i Mike'a Oldfielda. Jako że lubię gitary i grać to doceniałem dobrych gitarzystów. Jako starszy człowiek na studiach, na wszystkie ogniska targałem gitarę i grałem, co ludzie chcieli usłyszeć, jeśli akurat potrafiłem to zagrać. A Wy czego słuchaliście w dzieciństwie, co wpłynęło na Wasz gust muzyczny? Jaka muzyka miała wpływ na wasze życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka 26 01 1977
Hmm co do komunii to pamiętam, że pół kościoła dziewczynek miało takie same sukienki bo akurat "rzucili" w domu towarowym. Mszę miałam na 9.00 przed kościołem kazali nam być o 8.00 nie mam pojęcia po co. I było strasznie zimno. Moje prezenty to parasolka i radyjko i kasa która poszła na kineskop do rubina :) No i pamiętam ten szpan do kościoła samochodem chyba syrenką chrzestnego. A kościół dwa kroki od domu hihihi. Muzykę od zawsze lubiłam polską. Maryla Rodowicz, Krzysztof Krawczyk, Czerwone gitary( jako nastolatka kochałam się w Sewerynie Krajewskim) Trubadurzy,Skatdowie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Jesli chodzi o komunie, to ja mialam ktorka sukienke, uszyta przez przyjaciolke mojej mamy. taka zupelnie prosta, bez zadnych ozdob. Dlugie wlosy mialam zaplecione w warkocze, zeby wygadac skromnie, bo bylam mala dziewczynka, a nie panna mloda :-D Mozecie sobie wyobrazic, jak mi z tym bylo zle, heh... Nie dosc, ze najmlodsza (poszlam do komunii 2 lata wczesniej z klasa mojego brata, taki program oszczednosciowy mojej mamy, zeby nie trzeba bylo robic przyjec 2 razy)to jeszcze ta cholerna krotka sukienka. Dostalam troche drobiazgow-ksiazke, album na zdjecia, ohydny zolty material na sukienke, z ktorego potem cos szylam lalkom i piekny srebrny medalik, ktory mam do dzis. najwazniejszym prezentem byla ksiazeczka oszczednosciowa z wkladem PKO. Nigdy jednak tych pieniedzy nei wykorzystalam, bo najpierw nie wolno bylo ich wyjac (pewnie jak wiekszosci z was) a potem szalala inflacja i te 500 zl bylo nic nie warte. Komunia to byl tez duzy stres, jakies niekonczace sie proby, wielkie zamieszanie i rozne ciocie, ktore widzialam pierwszy raz w zyciu, wielki obiad w maszym dwupokojowym miezskaniu. Teraz slyszalam, ze na komunie wynajmuje sie sale i restauracje, sama nigdy jeszcze na zadnej komunii oprocz mojej wlasnej nie bylam. Za naszych czasow tekie rzeczy odbywaly sie w domach, nawet u tych bogtszych rodzin. Typowy prezent to zegarek i chyba rower, choc co do roweru to trudno go bylo gdziekolwiek kupic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
A co do muzyki-ja tez wszedzie obowiazkowo z gitara chodzilam, jest juz nas troche na forum, u ktorych tak to wygladalo. Duzo typowych harcerskich i turystycznych przebojow, polski rock-Lady Pank, Kobranocka, Roze europy, Budka Suflera, Lombard, Perfect (Autobiografia i nie placz Ewka-musialo byc!) Oczywiscie Mike Oldfield, Dire Straits, ERic Clapton, balldy Metallici. Led Zeppelin . Ja jeszcze bardzo lubilam szanty, bardziej po prostu do grania i spiewania, bo z samym zeglarstwem niewiele mialam wspolnego. Jezdzilam na szantowiska i sporo przebojow nalezalo do obozowych i rajdowych standardow. Gdybym ja wtedy miala te wzsystkie materialy, ktore sa dostepne teraz! Internet, youtube, mp3... mysmy przapisywali teksty recznie, akordy dopasowywalo sie ze sluchu albo podgladalo u lepszych gitarzystow i kazdy kto gral, probowal jakos zagrac solowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka 26 01 1977
Właśnie, te próby przed komunią to koszmar był A egzamin pamiętacie? Teraz dzieci mają lżej. Dostaną wszystkie modliwy i prawie cały rok szkolny mogą zaliczać czego się nauczyły. Nam pamiętam zrobili spęd wszystkich dzieciaków z dwóch szkół do salki katechetyczneji zdawaliśmy. To był stres. Mało kto za pierwszym razem zdał. Mi się udało bo dobrą pamięć mam. Przyjęcie w domu z najbliższymi a nie impreza jak wesele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Jeszcze wracajac do ballady o zbojniku Henryku, albo cztery mile za warszawa.. Zdaje sie, ze spiewalismy klasyke w przedszkolu, zobaczcie sami: http://www.youtube.com/watch?v=UC2mGl0RqNw&feature=related mysmy spiewali to na inna melodie, ale to ta piosenka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
A mysmy tez zaliczali caly rok, tylko tego strasznie duzo bylo, wszystkie mozliwe przykazania, uczynki milosierne, prwdy wiary, ja do dzis wiekszosc pamietam. ale najwiekszy stres to byla chyba pierwsza spowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
Fajnie ,że znowu jesteście. Pierwszy raz w życiu słyszę tą balladę.Ale sporo osób ją tutaj zna.A teraz proszę się przyznać ile pączków wczoraj zaliczyliście.Ja 2 i jednego gryza od męża , jego jakiś smaczniejszy się wydawał.Czy Wy, mieszkający za granicą,utrzymujecie polskie tradycje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Jesli chodzi o paczki, to akurat nie, bo nawet w Polsce nigdy ich specjalnie duzo nie jadlam, nawet nie wiedzialam, ze sa ostatki. Natomiast wszystkie inne-jak najbardziej. A na swieta przyjezdzam ZAWSZE i obowiazkowo do Polski. Na Boze Narodzenie to po prostu mus, a na wielkanoc, to albo mama do mnie i wtedy robimy razem wprawdzie niezbedne minimum, ale jednak: sa pisanki i barabek, albo jesli mam dosc wolnego, to ja do Polski. Bardzo natomiast tesknie za Polska w okresie 1 listopada, bo u nas to bardzo wazne i powazne swieto, tutaj natomiast prawie go nie widac (ja mieszkam w protestanckim kantonie i nawet nie mamy wolnego), natomiast zbeiga sie mneij wiecej z Haloween,, czyli party, party, party... mi to jakos razem zupelnie nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
baranek mialo byc, oczywiscie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka 26 01 1977
Niestety cztery pączki zjadłam i garść chruścików, ale tradycja musi być a ja straszny łasuch jestem Mięsko niekoniecznie, czekolada zawsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to fajnie, że ktoś podzielał choć trochę mój gust muzyczny, ja też miałem problemy z rifffami i solówkami, bo granie ze słuchu to nie jest to, ale czasem udawało mi się coś wybrzdąkać, jak udało mi się wybrzdąkać Starway to heaven Zeppelinów to byłem z siebie dumny, teraz są taby, można w internecie podejrzeć, a ja co mając 15 lat nie marzyłem o tym, aby mieć takie pomoce. A kiedyś grało się ze słuchu. Szanty też lubiłem, miałem zaprzyjaźnioną kapelę, która grała szanty. A balladę o rozbójniku poznałem w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Zaprzyjazniona kapele szantowa, ciekawe jaka? Moze znam z jakichs przegladow, ja duzo na szantowiska jezdzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Gdzie sa wszyscy pozostali wspominacze? A autorka topiku gdzie uciekla??? Ludzie, piszcie, choc troszeczke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amigos 1969
Sluchalam listy przebojów programu trzeciego z panem Markiem Niedzwiedzkim. Oprócz tego mój ulubiony Boney M . Bee Gees i film z johnem travolta Saturday fever. Pózniej to ELO już lata 80-90 ale tez SDM z tekstami Stachury..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amigos 1969
Są takie piosenki które bardzo przypominają mi dzieciństwo. Np: bądź gotowy dziś do drogi ... Lub ...kawiarenki na na na...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 81
moje dziecintwo bylo podobne do poprzednikow.Mi jeszcze sie kojarzy z barylkami i torcikiem wedlowskim.Z wakacjami ktore spedzalam w calosci z rodzicami.Pamietam jak co roku wyjezdzalismy za granice czyli Rosja,Wegry,Bulgardia,Austria,Rumunia,Jugoslawia,Czechoslowacja, Grecja.Pamietam pakowanie, jak spalam na tylnym siedzeniu- na kolejki na granicy czasem kilku dniowe na przeswietlaniu calego samochodu.Atrakcje ktorych nie bylo w Polsce.Na porozumiewaniu sie przez moich rodzicow po rosyjsku lub angielsku.Na gotowaniu zupy z papierka na butli gazowej, na zakupach spozywczych(dawna jugoslawia-hit kakao na zimno w kartonie i wiele innych).Pamietam kompleksy basenow i zjazdzalni w Bulgarii., gorace zrodla na Wegrzech.Swieze figi(nie mieszkam obecnie w Polsce ale swieze figi udalo mi sie kupic dopiero pare lat temu).Pamietam pewexy i co mozna bylo kupic.Firmy jedzenia, kosmetykow czy ciuchow sa do tej pory w stanach a nie dostepne w europie.Po 90roku zaczelo sie juz zmieniac i wyjazd na zachod dla mnie to nie bylo juz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 81
pamietam jak wybudowali hotel mariott w warszawie a na dole byla dobra restauracja, kawiarnia i sklepy.Pamietam jak tata zabral nas na obiad a pozniej na zakupy to wtedy powiedzialam ze Polska zaczyna wchodzic do zachodu, bo wybudowali drapacz chmur:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja codzilam do Intraco
Bo na dole był Pewex. to był raj.. Często chodzilysmy tam z koleżanka popatrzeć. I domy towarowe w centrum Wars i Sawa ze słynnym Hofflandem. Stało się w długich kolejkach żeby kupić coś od projektantki. Coś innego niż było dostępne w sklepach. Potem chodziłam dumna w rozowej tunice z kimonowymi rekawami z wielkim napisem HOFF.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
Pewex pamiętam bardzo dobrze.Był jeden w moim mieście.I co z tego? Trzeba było mieć dolary.Pierwsze spodnie z peweksu dostałam jak skończyłam podstawówkę.Czarne sztruksy Wranglera.Kosztowały 22 dolary.Odnosząc się jeszcze do ulubionej muzyki , zespołów.Bitelsi,ABBA, nocne nagrywanie na magnetofon szpulowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×