Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bretttchen

Wspominamy dziecinstwo

Polecane posty

Ja jestem rocznik 92. Komputer dostałam jak miałam 9 lat. Trochę grałam w te gry, ale prawdę mówiąc póki nie pojawił się sie internet to nie ciągnęło tak do niego. Jak juz sie siedziało to z kimś, nie samemu przez cały dzien. (grając np. w legendarne Heroes III). Jak miałam jakoś 5 lat, to pamiętam, że do jakiegoś momentu wychodziłam na podwórko bawić sie z innymi dziećmi, ale byłam chyba najmłodsza z grupy. Jak mnie raz starszy kolega przypadkowo mocno uderzył, tak ja juz nie chciałam wychodzić :D Mieszkałam w bloku, małe miasto, wypadów do lasów nie było ;) Nie kolegowałam sie z większymi grupkami dzieci, konfrontacja z tyloma osobami na raz była dla mnie wyczerpująca. Miałam dwie koleżanki, z którymi sie bawiłam. Z przedszkola pamiętam miękkie bułeczki z dżemem w środku, dywan imitujący ulice, po których jeździło sie samochodzikami, rosoły, których nienawidziłam i zabawy w dom, w których nie chciałam brać udziału. :D Najmilej wspominam wakacje ! Wyjeżdżałam do trojki kuzynostwa, z którymi uwielbiałam przebywać. Wtedy było dużo biegania, robienia domków, baz. Czytaliśmy książki do pozna w nocy z latarkami pod kocem, żeby rodzice nie zauważyli;) Jeździliśmy nad morze, tam tworzyliśmy nasze pałace z piasku, robiliśmy zamki przy brzegu wody i ratowaliśmy je, kiedy były zalewane . Były bitwy mieczami z patyków i peleryn z koców. Uwielbialiśmy tez lego, oni mieli tego cale skrzynki, a wiadomo jak to bardzo pobudza wyobraźnie, ciężko było nas od tego oderwać. Na wyjazdach dużo graliśmy w karty. Z zapachów pamiętam ten nadmorski, z altanki w ogrodzie, i owoców morwy. Bo te owoce to w ogóle najcudowniejszy smak, jaki pamiętam. Czy jest tu ktoś, kto je jadł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh... nigdy nie zapomnie tego naręcania taśmy z kasety magnetofonowej na ołówek kiedy sie 'wcieła' w odtwarzacz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominanka 72
Wlasnie magnetofon kasetowy grundig!!!!! A w przedszkolu na sniadanko kawa zbozowa inka z kozuchem!!!!!! A kakao sie gotowalo, pierwsze rozpuszczalne przywiezlismy z czechoslowacji i pisalo na nim "rychlo rozpustne kakaowe mleko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominanka 72
krotkie spodenki na lato ,produkowalo sie z jeansow przetartych na kolanach , czasem zostawiajac artystyczne fredzle!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominanka 72
Fajne byly rodzinne wycieczki zakladowe np: na grzyby -autokarem , juz w drodze na miejsce weseli uczestnicy podspiewywali!!!!!! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
spodenki obowiazkowo. 2 porzadne ciachniecia nozaczkami. do tego jak ktos mial "chody" w Czechoslowacji to cwiczki-takie biale tenisowki z fumka w poprzek, rodzaj balerinek jakby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
nialo byc z gumka w poprzek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciiiiiiichoooo
Dzieciństwo.. kojarzy mi się jedynie z alkoholem,awanturami i molestowaniem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak miałem chyba ze 3 lata będąc po raz pierwszy na wakacjach łaziłem po terenie ośrodka i mogłem być na dworze do dobranocki. Potem nie mogłem zrozumieć, że w domu już nie mogłem tak chodzić to znaczy na tak długo. Smaki z dzieciństwa chyba najbardziej pamiętam jak dostałem w podstawówce paczkę od dziadka Mroza. Pamiętam te czekoladę z tej paczki. Pamiętam czekoladę przywożoną z Węgier i szynkę z Węgier. Z dzieciństwa wczesnego pamiętam smak przepysznych naleśników z serem i sokiem malinowym mojej babci. Zapach maków, zapach konwalii, zapach malw. Łażenie po łąkach, bieganie po lasach, łowienie ryb z czystych jeziorach i rzekach. Dzieci nie dzieliły się na biednych i bogatych, tylko wszyscy bawili się razem. Ja oprócz Commodore i Atari pamiętam i miałem jako pierwszy komputer ZX spectrum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Oprocz ksiazek jeszcze kSwiataomiksy: Tytus, Romek i ATomek i cala seria Kajko i Kokosz Fajne byly! No i komiksy z ostatniej strony Swiata Mlodych, wycinalismy i wklejalismy do zeszytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
cos mi wskoczylo nie chcaco . mIalo byc, ze oprocz ksiazek komiksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominanka 72
Super tenisowki w bialym kolorze , po zabrudzeniu regularnie kolorowane biala kreda , by wygladaly czysciutko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspominanka 72
wczasy zakladowe , rowne turnusy po 2 tygodnie dla wszystkich, jechalo sie autokarem, przynajmniej mialam kolezanki cale 2 tygodnie, a teraz kwatery, kazdy przyjezdza kiedy chce , biedne te nasze dzieci!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igulka 26 01 1977
Wczasy zakładowe... cały dzień jechaliśmy z mamą w góry. Duszniki Zdrój to były. Wszędzie się jeździło autobusem, tramwajem. Czasami taksówką ale to już jakaś wielka okazja A teraz siostrzenica miała wydarzenie jak się z nią autopusem przejechałam. Bo dziecko od urodzenia samochodem wożone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
hej, hej, jest tu jeszcze ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
Czarno-biały telewizor,jeden w domu ,nie tak jak teraz każdy ma swój, radzieckie filmy na okrągło,STUDIO 2 w sobotę.Film Kosmos1999. Pozdrawiam wszystkich wspominalskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjljljljlkj
telewizor czarno bialy tez mielismy, do tego progam telewizyjny na tydzien, ktory wycinalo sie z jakiejs fazety, ale juz nei pamietam jakiej. To byla jedna duza strona. RAdziecki i Czchoslowackie filmy na okrago a jesli juz cos zachodniego, to raczej w Kinie Familijnym w niedziele. W ogole piekne to byly czasy:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice mieli czarnobialy telewizor marki Beryl . Pamietam ze kiedys na festivalu Sopockim koncertowalo Boney M i wszyscy chcielismy sie wprosic do jednego sasiada bo przeciez obejrzec w kolorze to byla rewelacja :-) Pamietacie Kino Nocne zawsze w soboty? Lecialy zawsze filmy amerykanskie, a jak bylo juz na poczatku slychac ryczenie lwa to znaczylo ze film bedzie suuuper hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
Nasz pierwszy kolorowy telewizor.Miałam 12 lat.Pamiętam jak ludzie wozili te telewizory z Rosji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
o, cos sie na topiku dzieje. Meg, mi nie wolno bylo ogladac Kina Nocnego, ale pamietam, ze takie bylo.Pewnie za mala bylam, a poza tym-zelazna dyscyplina w domu i tv bardzo limitowana. Ale rekompensowalismy to sobie czytaniem ksiazek z latarkami z koldra na glowie, ktos o tym na topiku juz pisal. Swietne to bylo, zwlaszcza jak mama wpadala do pokoju i nas na tym czytaniu "nakrywala"- a wlasciwie odkrywala, sciagajac nam koldry z glowy. Zawswze byly awantury o to, ale takie niegrozne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
A nasz telewizor nazywal sie ametyst jesli dobrze pamietam. i programy zmienialo sie nie guzikami, tylko takim pokretlem. PAmietam, ze palily sie lampy i trzeba je bylo wymieniac, potem sie takimi lampami bawilismy. RAdio duze, prostokatne, w drewnopodobnej obudowie-fagot sie nazywalo. Pralka wirnikowa-swiatowid,ale wygladala jak klasyczna frania. Pranie to w ogole byla historia. Najpierw moczenie w wannie, potem pranie tego w bebnie pralki wirnikowej, wspolne wyciaganie z mama , bo takie mokre to strasznie ciezkie bylo, wykrecanie nad wanna. DZien z glowy bal, jak bylo pranie. Pamietam tez syfon i sokowirowke-wielgachne urzadzenie, kroilismy marchewki na kawalki i byl sok, radocha dla calej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
Uśmiałam się z tej pralki .U mnie było tak samo Pranie to była wielka ceremonia.I ten zapach mydlin w całym domu.Na każde święta moja mama gotowała podpiwek.Przejęłam ten zwyczaj,moje dzieci też go uwielbiają.Często z mężem wspominamy nasze dzieciństwo przy synach.Często patrzą na nas i nie dowierzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
Ile lat maja twoje dzieci? Potrafie sbie wyobrazic, ze to dla nich zupelnie niewiarygodne: kolejki po papier toaletowy, "wystawanie " towarow itp. U nas nawt funkcjonowaly okreslenia, np mama wracala ze szkoly i szla na "rozdobedy"-tzn rozejrzec sie w miescie, co sie da kupic i "zorganizowac" cos na obiad. No a okreslenie "rzucili" do sklepu to chyba bylo w codziennym jezyku w calej Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinka ja tez nie moglam ogladac kina nocnego, bylo bardzo pozno, dla nas dzieci, chyba o 22. Ale mieszkalismy w malym mieszkanku, wiec pamietam te wszastkie odglosy :-) A jesli chodzi o pranie, to wlasnie, zawsze byla akcja. Mielismy swiatowida, jeszcze pamietam ten znaczek na pralce, jakas taka dziwna geba, czy nie tak??? Hihihi !!!! Pranie to bylo zajecie lazienki na pol dnia, zapach proszku w cieplej wodzie, pamietamze zagladalamzawsze do tej pralki jak sie w niej kreca wszystkie rzeczy i to bylo przezycie, bo dzisiaj to tylko przez okienko ;-) A my jeszcze mielismy wirowke, taka mala, stala przy pralce. Do niej sie wkladalo wyplukanw rzeczy i wirowalo tak dlugo az z takiej rurki na dole nie leciala woda. Ale to nie bylo takie proste, uzycie tego sprzetu. Rzeczy trzeba bylo w srodku rowniutko rozlozyc przed wlaczeniem, bo inaczej beben telepal sie na wszystkie strony i nie chcial wirowac. Ale cyrk, umieram ze smiechu jak o tym mysle hahahahahaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedendwatrzy123
17,23.Starszy uwielbia muzykę z naszych czasów.Nie wszystko tak mile wspominam,nie było fajnie jak był stan wojenny.Państwo niejako okradło mnie z mojej młodości.Mieszkałam wtedy w internacie.Koszmar.Pa .muszę trochę popracować.Zajrzę potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w ogole jak sie ta pralke z ciuchami juz wlaczylo, to troche trwalo zanim ten wirniczek podolal krecic ta cala masa rzeczy !!!! Moja siostra kiedys powiedziala,w momencie jak rzesmy cierpliwie czekaly az sie pralka rozkreci takie zdanie, nie zapomne tego, bo bylam chora ze smiechu: A tak toto tak toto tak toto tak, Ruszyla maszyna z ta kupa szmat :-) To troche na wzor Stoi na stacji lokomotywa hahahahaha Mialam pare dni zakwasy brzucha:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
wirowki niestety nie bylo, ale pewnie dlatego taka byla jazda z praniem, bo trzeba bylo samemu wykrecac. , Swiatowid,zgadza sie, "dziwna geba"-tzn jakby dwie twarze, a to nawiazanie do slowianskiego bostwa (wtedy tego nie wiedzialam:-) Tez zagladalam od gory jak sie to wzsystko kreci i potem musialam z mama to pranie wyciagac, najgorzej bylo przy praniu poscieli, bo wielka i ciezka.LAzienka cala plywala. Suszylo sie na linkach za blokiem, a zima to w ogole w pokoju. Bardzo to lubilismy, bo trzeba bylo przeciagnac linke przez caly pokoj i w nocy wisiala na niej posciel, tak wiec kazdy mial troche wiecej prywatnosci. Smieje sie jak o tym mysle, mysmy to uwielbiali! Pralke automatyczna kupillysmy dopiero jak mialam 16 lat. Sentyment do dziecinstwa mam ogromny, ale jednak do tego prania nie chcialabym wrocic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
No pewnie ze Stoi na stacji lokomotywa! Poznalam od razu :-) wiec nawiazujac przy okazji -oproc ksiazeczek znalam ja z plyty. Mielismy taki bardzo prosty adapter i mnostwo plyt winylowych ze sluchowiskami i piosenkami... to tez bardzo wazna czesc mojego dziecinstwa. Znalismy te sluchowiska na pamiec, wierdze, piosenki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pamietacie jak byl jeden telefon u sasiadow na cala klatke schodowa i wszyscy dzwonili do nich proszac waszych rodzicow? oczywiscie jak bylo cos powaznego :-) A moja mama kiedys prawie wywolala pozar bo zostawila frytki na patelni a wlasnie byl telefon do nas u sasiadow.Jak wrocila to byl ogien od patelni do sufitu. Teraz to sie moge z tego usmiac :-) Telefon dostalismy jak mialam chyba 17 lat, nie zaponme,w koncu chlopak mogl zadzwonic :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a pamietacie pocztowki dzwiekowe? sa to te winylowe? Czasami byly jako zalacznik do gazety jesli sie nie myle:-) ale super nazwa, pocztowka dzwiekowa hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×