Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość upokorzona ona

po raz kolejny umarlam

Polecane posty

Sorry Wojowniczko Ja odpuszczam, chciałam Ci pomóc, wyraźnie pisałam, Ty przeczytasz sobie nasze wpisy i idziesz z powrotem do łóżka. Żeby coś wyszło z pomocy muszą chcieć dwie strony. Ty najwyraźniej potrzebujesz wpisów które będą mówiły o Twoim stanie emocjonalnym. Dziwię się tylko jednemu, gdyby to pisała nastolatka, ale jesteś dojrzałą kobietą. Jak to mówią Twoje życie Twoja sprawa. Życzę Ci jak najlepiej, to wszystko z mojej strony. Zuzanno a Ciebie mocno pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
Wojowniczko, xkx ll a może więcej ma rację. Ty chyba lubisz swoje cierpienie. Byłas u lekarza a więc zrobiłas cos od siebie czyli idac tam miałas nadzieję ze cos sie polepszy. Czy teraz mozesz przyjac ze bedziesz miała nadzieje ze ktos Ci pomoze? Tylko jak, jak z Tobą nie ma kontaktu. Usiądz w tym Twoim lózku i postaw sobie pytanie - chcesz sobie pomóc? Jak bedziesz tylko leżec i sie modlić to to nic nie pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
jak mam sobie pomóc? próbowała rodzina, przyjaciele, ksiądz, psycholog, psychiatra, biorę leki, podejmuje działania, dzwoniłam na infolinię- powiedzieli, że sama muszę sobie pomóc, a osoba z którą rozmawiałam wyraźnie się niecierpliwiła, bo spieszyła się do domu, w infolinii pracują wolontariusze-teoretycy, którzy nie widzą w jakim naprawdę jestem stanie ciągle szukam pomocy, gdzie się tylko da, a potem padam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
Droga Wojowniczko. ja napisalam tez wczoraj do Ciebie i to w bardzo niemily sposob. Jest mi troche przykro. Ale zauwazylam,ze jest tuaj wiele osob ktore chca Tobie pomoc i uwazam ze to jest nie fair z Twojej strony wchodzic tutaj i pisac,ze sie zabijesz a ludzie siedza gdzies tam na innym koncu swiata byc moze i zachodza w glowe, martwia sie. Napisalam Tobie, ze ja 10 lat temu rozeszlam sie z moim bylym facetem.Mialam wtedy prawie 28 lat i nadzieje,ze znajde kogos z kim zaloze rodzine. Tez dlugo cierpialam i czulam sie upokorzona itd. W miedzyczasie zaczelam chorowac przewlekle, milosci nie znalazlam, dzieci nie mam i chyba nie bede miec z powodu choroby. Nie mam pracy i nie mam pieniedzy. Ty jestes w tej sytuacji,ze jest tu akurat pare osob ktore chce Ci pomoc. Zapradszaja Cie na Mazury itd, chca byc dla Ciebie. Ja nigdy nikogo nie mialam, nawet w chrobie i potrzebie nie. Moze myslisz ze nikt nie wie jak sie czujesz ale uwierz mi, ze wiele osob wie. Naprawde nie powinnas wyrzucac zycia tylko dlatego ze jakis facet ktory byl niczego warty Cie zostawil. On Cie juz nie kocha, kocha inna kobiete i zaklada z nia rodzine. ZAAKCEPTUJ TO I ZAAKCEPTUJ ZE TO JEST LWASNIE TWOJE ZYCIE! ten mezczyzna po rpsotu nie byl Tobie pisany. Zuzanna jestes zlotym czlowiekiem! Masz wielkie serce! Tych so sie wycofuja rozumiem jak najbardziej! Bo zaxchowujesz sie nie jak 40-letnia kobieta tylko nastolatka. Zupelnie Cie nie interesuje ze ktos sie o Ciebie martwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
Jeśli wyprowadzasz psa tzn ze masz siłe wyjść. Pisałas ze on patrzy na Ciebie smutynimi oczami, a wiesz dlaczego? Bo psy wyczuwaja humor włascicieli - on jest smutny razem z Toba i cierpi razem z Tobą. Nie zaczniesz zyc jesli nie zaczniesz podstawowych czynności zyciowych. Jesli do nas piszesz tzn ze masz tez siłe wyjsc do sklepu i zrobic zakupy zeby cos zjesc tak? Jesli masz siłe na spacer i zakupy to znajdziesz tez siłe na inne rzeczy. Jesli siedzisz non stop przed komputerem to mozesz popatrzec na ogłoszenia o prace. Mozesz zajac sie czymkolwiek zeby zajac sobie czas i nie myslec. Kilka godzin w tygodniu nic Ci nie da. http://www.kobieceserca.pl/Uzaleznienie_spis_tresci.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
tak wyprowadzam pieska, czytam ogłoszenia o prace w internecie, komunikuje się z ludźmi, nie chodzę na zakupy, bo to jest ponad moje siły, mam owoce i jeszcze parę jogurtów w lodówce, zmuszam się do zjedzenia czegokolwiek, żeby nie brać leków na czczo, bo wtedy boli mnie głowa. dzisiaj dopiero o 10-tej wyprowadziłam psa, zrobiłam kilka kroków i myślałam, że się przewrócę, siadłam na kamieniu i czekałam az sobie polata. po 15 minutach jak staruszka z trudem wróciłam do domu. nie mogę sobie znaleźć miejsca czuje sie jak zagubione, ranne zwierzę... a myślenie jest mocno ograniczone, moje myśli są monotematyczne i bardzo męczące Myślicie, że ja nie chcę normalnie żyć? Chcę tego najbardziej na świecie, ale nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
10:04 [zgłoś do usunięcia] upokorzona ona 'jatezzzz" Witam Cię serdecznie! Ja się boje, że czas nie uleczy moich ran. Z woli bożej nie mieliśmy dzieci, tak wiele razem przeszliśmy, że naiwnie sądziłam, że to może po to, żeby nas wzmocnić.Finał naszego związku okazał się jednak tragiczny, rozstanie dramatyczne, tyle dodatkowego bólu i upokorzeń.Ludzie, którzy kiedyś się kochali stali się największymi wrogami. Trudno to zrozumieć. Nie mogłam w to uwierzyć jak okrutny może być wobec mnie, bo zakochał się w innej. Zabrał mi wszystko, co miało dla mnie wartość i oddal jej, bo ona potrzebuje pomocy, odebrał mi nawet godność i próbował zrzucić winę za rozstanie. Ja zostałam sama, straciłam prace, bo nie byłam zdolna do najmniejszego ruchu, wróciłam do starego mieszkania, choć przez lata urządzałam nasze nowe gniazdko. Kiedy ja rozpaczałam, że świat mi się zawalił on był szczęśliwy z nią. Czy Ty naprawde uwarzasz, ze jesli ktos Cie raz pokochal to jest zoobowiazany do tego kochac Cie przez cale zycie???? Specjalnie skopiowalam Twoja wypowiedz z tamtego roku. Dlaczego nie mozesz tego pojac , ze ON kocha inna kobiete i MA DO TEGO PRAWO bo nie jest i nie byl Twoja wlasnoscia ??? I jakim prawem sadzisz, ze ON byl/jest OKRUTNY wobec Ciebie bo zakochal sie w innej kobiecie???? A co ON za to moze???? Kazdy ma prawo do szczescia i nikt nie ma gwarancji na cale zycie, ze partner zawsze bedzie kochal i zawsze bedzie przy nas. Jestes dorosla i tak prostych rzeczy nie rozumiesz??????? Mogloby sie zdazyc na odwrot jak Ty bys sie zakochala wtedy w innym i co ??? Twoj tok myslenia jest infantylny, jak dla mnie to nie do zrozumienia. Pogodz sie z tym i zycz Twojemu bylem wszystkiego dobrego. Jesli go kochalas to zaakceptuj wreszcie ze On mial / ma prawo byc szczesliwym. A ze nie jest z Toba to kwestia uczuc do ktorych nikogo nie mozna zmusic. Czy to tak ciezko to zrozumiec???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
Z woli bożej nie mieliśmy dzieci, " tak dokladnie z woli Bozej nie mieliscie dzieci i z woli Bozej nie jestescie razem. nie byliscie i nie jestescie sobie pisani. Wasza ksiazka juz zostala napisana do konca. na ostaniej kartce jest napisane THE END. czeka na Ciebie inne zycie. i zapwene lepsze niz myslisz. ale TY NIE CHCESZ! mozesz jak najbardziej tutaj zapewniac ze chcesz. Nie Ty nie chcesz. zaakceptuj wreszcie swoj los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
kiedy nic mi się nie udaje wraca przeszłość, kiedy miałam pracę, pieniądze dom, rodzinę i marzenia to wszystko straciłam dobre życie kojarzy mi się z nim i dlatego kurczowo trzymam się mysli, że skoro moja miłośc nie umarła jego też nie choc to żałosne i infantylne nigdy nie przestałam w to wierzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
A wiesz dlaczego nie masz siły? Bo nic nie jesz. Jak to chcesz walczyc i o co skoro sił fizycznych na to nie masz? A psu co dajesz jesc? Tez musisz mu cos kupic wiec za pare dni wyjdziesz do sklepu. Ja tez cierpie, pisałam Ci o tym, tesknie za kims kto jest z inna i czekaja na dziecko i co mam zrobic? Nie jadłam nie spałam, teraz bym tylko spała, nie mam nawet zwierzaka zeby wyjsc z nim na spacer ale do pracy musze chodzic bo rachunków nikt za mnie nie zapłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
JEGO MILOSC UMRALA I TO DAWNO BO JAKBY TAK NIE BYLO TO BY Z TOBA BYL A NIE Z TA INNA JA TEZ MIALAM WSZYSTKO DOM RODZINE PRACE MILOSC PIENIADZE SUKCES ITP NIE JESTES JEDNA JEDYNA I JESZCZE RAZ CI MOWIE ON CIE JUZ DAWNO NIE KOCHA!! KOCHA INNA KOBIETE! i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
buntujesz sie przeciwko prawdzie??? kogo chcesz ukarac tym ze nie jesz??? wierzysz w Boga??? Bo jesli tak to to co robisz jest przeciwku Bogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Bóg? Gdzie on jest, błagałam go o pomoc wielokrotnie, krzyczałam, ale on mi nie pomógł ja nie staram się byc przeciwko bogu, ale najwyraźniej On jest przeciwko mnie."Ludzie dostają taki krzyż, jaki zdołają udźwignąć" tylko dlaczego jest tyle samobójstw z powodu bezradności, czy samobójcy udźwignęli swój krzyż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
Ta dyskusja bedzie się ciagneła bez końca. Ciagle bedziesz zadawala pytania na które nie ma odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
samobojcy widocznie nie udzwigneli swojego krzyza bo nie chcieli. ja mam tez probe samobojcza przed soba i uwierz mi nie jest to nic przyjemnego. W tym momencie kiedy zaczelam odchodzic z tego swiata zachcialo mi sie zyc!!Mialam depresje oddechowa, zazylam lekow i popilam alkoholem..przestalam oddychac i o malo by mnie nie bylo..najgorsze bylo to ze w tym momecie kiedy przestalam juz oddychac zachcialo mi sie zyc i walczylam o to by wrocic...mialam szczescie. Dodam, ze nie byla to "prawdziwa" probha samobojcza... nie usiadlam i powiedzialam sobie ze sie zabije...chcialam sie tylko uspkoic lekami i alkoholem.. i jeszcze jedno. wiesz Ty nie jestes pepkiem swiata.Jest tyle cierpiacych ludzi na tym swiecie. Jesli jestes zdrowa, mozesz miec dzieci to masz jeszcze tyle szans !! wiesz ja nie pisze do Ciebie bo jest mi Ciebie zal. Nie jest mi. nie chce Tobie pomoc. Nie wspolczuje Cie. Nie chce Cie ratowac. Bog z Twoja sytuacja nie ma nic wspolnego. To ludzie gotuja sobie pieklo na ziemi a to nie jest Jego wina. Kiedy ja odchodzilam zrozumialam to wreszcie i zrozumialam ze czeka na mnie zupelnie co innego niz ja myslalam ..Uwierz mi ze smierc samobojcza nie jest fajna bo Bog wtedy pokazuje Tobie CO CIE W TEJ CHWILI POMIJA !!!! Co na Ciebie czekalo i czeka !! I zapewne nie jest to czy ten mezczyzna o ktorym myslalas ze bedzie !! wiem to brzmi wszystko nie do wiary ale ja to przezylam i chce zyc i nie mam zamiaru sie zabic. Ale jak mowie...ja mialam szczescie i nie odeszlam...bo jestem za ciekawa tego co na mnie czeka...:-) jesli do tej pory przezylas i jestes tutaj to znaczy, ze Twoj czas jeszcze nie nadszedl. TWOJE zycie sie dopiero zaczyna , chocaz myslisz ze to juz koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
ja mam tez probe samobojcza ZA SOBA - nie przed soba mialo byc sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Aischa masz absolutna rację to jest moja wewnętrzna dyskusja, z którą sobie ewidentnie nie radzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
no i ja teraz z tematu rowniez odchodze bo widze ze nie ma najmniejszego sensu. Mam uczucie,ze nawet nie czytasz tego dokladnie co inni do Ciebie pisza. Nie chcesz pomyslec, nie chcesz rozmawiac..... mysle , ze nie upadlas jednak tak mocno aby miec wole sie podniesc. byc moze musisz upasc jeszcze mocniej i bardziej....moze musisz byc jeszcze bardziej na dole aby znalezc chec do zycia....nie wiem... Twoja wola i Twoj wybor. zycze Tobie wszystkiego dobrego a przedewszystkim abys przestala patrzec tylko na siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
to czemu sie z nimi hajtalisci Czytałam wczoraj Twoja wczorajsza wypowiedź, była ostra. Twoje dzisiejsze znacznie lepsze. Widzę, ze ty tez swoje przeżylaś ale sie podniosłaś. Tyle z nas cierpi. Podziwiam Cię i jeszcze bym wypytała co czułaś w tym trudnym momencie "odchodzenia". Tak nagle zachciało Ci sie żyć wtedy to zobaczyłaś? Czy było lepiej na drugi dzień od razu czy dochodzenie do siebie jeszcze trwało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
moja wypowiedz byla ostra poniewaz sie troche wkurzylam. Tyle osob pisze do autorki ale ona wszystko odrzuca i straszy samobojstwem. Owszem, ja tez duzo przeszlam ale nigdy tego nie robilam bo uwazam ze to jest nie fair...to jest nieodpowiedzialne... wobec innych i wobec siebie... co czulam wtedy w momencie "odchodzenia"...trudno to wytlumaczyc poniewaz ja siebie widzialam jakby z gory..widzialam moje cialo lezace na lozku ktore chce sie podniesc i zadzwonic po pogotowie i najzwyczajniej nie moze..widzialam cale moje zycie, moje narodziny i wtedy poczulam ze chce zyc..i ogromny strach ze to juz koniec a ja przeciez nie chcialam sie zabic, chcialam sie tylko uspokic, chcialam tylko aby koszmar mojego zycia sie skonczyl...zobaczylam rowniez fragment przyszlosci...taki jakby szkic ..i wtedy zaczela sie moja walka o zycie wlasciwe bo zrozumialam,ze zycie jest jedno i ze to jest jeden wielki dar od Boga..chcialam sie obudzic , chcialam zyc i pamietam okrutny strach ze to juz koniec. obudzilam sie tylko dlatego bo tak glosno lapalam powietrze i na tym sie nie konczylo bo jeszcze pare razy wpadalam w spiaczke i musialam strasznie gleboko lapac powietrze i sie pare razy budzic..na szczescie mialam otwarte okno na osciez a byl to juz listopad i bylo zimno...to mnie uratowalo bo moj mozg nie dostawal tlenu... to tak w skrocie opisalam poniewaz jest to dla mnie za bardzo intymne oraz nie chce za bardzo tego wspominac...ale tego strachu nigdy nie zapomne i jestem pewna ze smierc samobojcza jest po prostu straszna.. na drugi dzien bylam w szoku, wezwalam lekarza itp on mi potwierdzil ze o malo bym nie umarla...dochodzenie do siebie trwalo miesiacami.. w mojej sytauacji nie wiele sie zmienilo ale nie chce naprawde przezyc czegos takiego jescze raz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to czemu sie z nimi hajtalisci 100% uznania Spojrzałam tu bo nie da się inaczej Chcesz Wojowniczko prawdy o mnie, pierwszy raz napiszę na forum, ale to będzie prawda. Jestem jedynaczką Urodziłam się w Łodzi, niestety jako dziewczynka ( mama miała paranoję na tle chłopca) Miałam 3 miesiące jak oddała mnie na 1,5 roku moim dziadkom. Jak już mnie podchowali od marca do listopada podrzucała mnie mojej chrzestnej. Ojciec nie miał nic do powiedzenia. Szkoła podstawowa i tutaj zaczął się koszmar, musiałam być przy niej, biła mnie prawie codziennie takim kablem od maszyny do szycia co jest przy kółku ( maszyna na pedał) Dlaczego bo nie byłam chłopcem, obojętnie co zrobiłam wszystko było źle. Przeszłam dwie próby gwałtu, ostatni po pierwszej spowiedzi św.,dzień przed komunią. Nie zgłosiła tego na milicję wtedy, bo wstyd. W wieku 15 lat ostatni raz próbowała podnieść na mnie rękę, wtedy powiedziałam że oddam i się mnie wystraszyła. W wieku 19 lat wyszłam za mąż, chciałam uciekać z tego piekła, nie byłam w ciąży, a wpadłam w następne. Spakowałam walizkę i ruszyłam do obcych ludzi z moim kochającym mężem jak mi się wydawało 240 km od mojego miasta. Zaszłam w ciążę, urodziłam syna, 8 przeprowadzek z wynajętego na wynajęte. Pewnego dnia zostałam bez dachu nad głową z malutkim dzieckiem. Wtedy mąż był jeszcze w miarę dobrym człowiekiem. Odchowałam syna , gdy miał 6 lat wróciłam do Łodzi, i wtedy kupiliśmy kawalerkę. Wydawało się że koszmar za mną, Byłam szczęśliwa, ale się dopiero przekonałam że to była iluzja. On okazał się psychicznym sadystą, zaszłam drugi raz w ciążę i straciłam drugie dziecko. Ukończyłam studia, zostałam kierownikiem w jednym z większych przedsiębiorstw. Ale utrata dziecka spowodowała depresję, zaczęłam pić, wyszłam z tego, efektem nerwica lękowa, agarofobia. Przez parę lat nie mogłam przejść przez ulicę, iść do sklepu, na pocztę , mdlałam na pasach, ludzie myśleli ze jestem pijana. Sobota 19:10 syn ulega strasznemu wypadkowi samochodowemu, zbierają go w kawałkach z ulicy. Klinika w Otwocku, parę miesięcy leczenia, 7 operacji, 6 lat zanim zaczął chodzić. Po tym wszystkim, gdzie sama ciągnęłam leczenie syna z moją kochaną chrzestną, powiedziałam dość. Nauczyłam się języka, ukończyłam szkolenie w moim obecnym zawodzie. Wyjechałam do Niemiec, zaczęłam zarabiać, na jego rehabilitację, dziś jest zdrowy , chodzi i pracuje , jąka się i tym też już się zajęłam. Dziś to ja pomagam innym, mam dobrą pracę i dobrze zarabiam jak na polskie warunki. Co by nie było tak kolorowo Tata dostał raka, pisałam złośliwego.Mama ma początki demencji i już dziś dla niej nie ma znaczenia że jestem " dziewczynką" Rok temu poznałam swoją miłość życia, czekałam na nią ponad 40 lat, a mój kochany mąż dziś , kiedyś taki pewny siebie został wrakiem człowieka, który siedzi i biadoli jak to źle i nie dobrze.Mało tego mam zamiar skończyć niemiecką szkołę i ułożyć sobie życie z człowiekiem który mnie kocha, nie głupio lecz na prawdę. Co los jeszcze da nie wiem. Pan Bóg był zawsze przy mnie, i bzdurą jest że nas opuszcza, to od nas zależy jak kierujemy swoim życiem, dał nam wolną wolę. On nas kocha bezinteresownie i na tym polega fenomen jego miłości, a nie wołanie " dlaczego mnie opuściłeś" Podoba Ci się moja historia, prawda że fajna, wszystko jest tu prawdą, bo nie mam nic do stracenia. Najedz się do syta , ubierz i przejdź się do szpitala na oddział onkologiczny, lub hospicjum, wtedy zobaczysz co to jest prawdziwe nieszczęście, jak ludzie w cichości ducha odchodzą i przyjmują Jego wolę, nawet małe dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
wstyd mi! ja też nie miałam lekkiego życia, zawsze wszystko było na mojej głowie, z trudem szłam do przodu, byłam ambitna i pracowita, miałam przyjaciół, , dobrą pracę, ale byłam samotna kiedy spotkałam mojego księcia to jakbym dostała dar od losu, chciałam mieć własną rodzinę i kochającego męża on był dla mnie dobry, był spełnieniem moich marzeń, wiedziałam, że będzie dobrym ojcem, życie jednak nie było łatwe, coraz to nowe kłody od losu pozbawiały mnie siły, trwałam jednak w przekonaniu, że damy radę ale kiedy okazało się, że moje marzenia o szczęśliwej rodzinie legły w gruzach, poddałam się, było coraz gorzej i gorzej straciłam wszystko teraz mój pisze, żebym dalej żyła, bo on żyje tylko, że ja już nie potrafię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam dodać, ze gdy byłam na samym dnie (alkoholizm), na siłę pojechałam do Lichenia, przez 4 dni nie mogłam podejść do spowiedzi, 5 prawie mdlejąca ze strachu uklękłam" wyrzuciłam " wszystko z siebie. Po Licheniu dostałam nowe życie właśnie od Pana Boga i Matki Licheńskiej i tak jest do dziś. Wiem że to i tak próżne pisanie ale może jednak coś w Tobie pęknie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
własnie pękło.. odezwałam się do exa i narobiłam bzdur, sądząc, że w nim jest dla mnie nadzieja na powrót do zdrowia ale myliłam się on ma swoje życie, o mnie już dawno zapomniał nie obchodzą go moje problemy życie toczy się dalej szkoda, że nie dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
ja tez chce nowego lepszego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana to rusz swoje szanowne cztery litery i idź do najbliższego kościoła, a jeżeli nie masz siły to zrób to w domu, proś, proś i jeszcze raz proś, nie dostaniesz od razu, o nie, najpierw trzeba przeprosić że zwątpiłaś, a potem prosić i dać coś od siebie innemu człowiekowi, tak to działa, Zapomnij o słowie " ja" tylko " ja", może za ścianą ktoś czeka na Twoją pomoc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
xkx ll a może więcej bardzo Cie podziwiam !! Powiedz jak poradzilas sobie z alkoholizmem? Czy po prostu przestalas pic? Ja tez mialam ciezkie dziecinstwo, Ojcie bil mnie chyba codziennie czym popadnie, czesto do nieprzytomosci i nawet kiedy zemdlalam bil i kopal dalej, rzucal o sciany....Matka rodzona zostawila Ojca kiedy bylam 3 tygodnie na swiecie i nawet jej nie znam..ale coz..nie chce zaczynac uzalania sie nad soba bo to i tak niczego nie da..Trzeba zyc bo mimo wszystko kazdy dzien to dar. 2 lata temu poznalam wspanialego czlowieka ktory byl chory na raka pluc. Pamietam jak walczyl jak plakal i blagal, zeby Bog dal mu jeszcze pare lat..nie wiem czy zyje poniewaz kontakt sie urwal bo on nie chcial mnie obarczac swoim cierpieniem.. Autorko, jak pisalam mam jeszcze tyle szans! Kazdy dzien to szansa ! Zamknij za soba przeszlosc i Twojego bylego i idz do przodu. Kiedys widzialam reportaz o kobiecie ktora przez 20 pare lat byla narkomanka i wyszla z tego..powiedziala, ze nie iwdziala szans ktore codziennie zycie jej dawalo...Zycie jej dawalo codziennie szanse na nowe zycie a ona odrzucala....i to jest prawda...kazdy dzien to nowa szansa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
Autorko, jak pisalam masz jeszcze tyle szans! * mialo byc*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
to niesprawiedliwe, że inna kobieta zabrała mi moje życie że żyje teraz z mojej pracy że on jej to wszystko dał ma dziecko, ukochanego a ja jestem na dnie, z którego nie mogę się odbić codziennie sie modle, że by Bóg mi pomógł wstac ale to się nie udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
powoli mysle ze ten temat to prowokacja :-O SORRY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×