Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość upokorzona ona

po raz kolejny umarlam

Polecane posty

Cześć dziewczyny, witam po długiej przerwie, wróciłam do realiów polskich i powiem szczerze " dochodzę do siebie", latam, załatwiam swoje sprawy, cała lista jeszcze przede mną, ale co tam, tutaj to się trzeba dobrze na wyginać żeby coś załatwić, ceny szok, biadolenie w mediach ale i tak Polska jest moja. Wojowniczko, Zuzannko i pozostałe dziewczyny cieszę się że jesteście tutaj cały czas. Wojowniczko podobasz mi się, rodzi się nowa kobieta, to tak jak fenikx z popiołów, a ty Zuzannko jak zwykle miła, konkretna i na posterunku. Napiszę do Was kochane obszerniej jak się " poukładam". Wojowniczko brnij dalej, nie składaj broni, to że nie piszę nie znaczy że o Tobie nie myślę, o Zuzannce też. Kochane pozdrawiam was gorąco i do usłyszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
XXX,dzięki za wieści ale nie napisałaś najważniejszego co z tatą .Kochanie Polakami będziemy zawsze i wszędzie a na pewno nie powinniśmy emigrować za pracą ,jednak realia w Polsce nie są budujące ,na każdym kroku afera finansowa i nikomu włos z głowy nie spada ,przesiadają się z stołka na stołek a biednych ludzi coraz więcej.Trzymaj się pozdrawiam .Dla wszystkich z topiku przesyłam promyki ciepełka i buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moim tatą nie mogę napisać że jest dobrze przy złośliwym raku. Ale na ten czas i wcześniejsze miesiące są pozytywne jeżeli można użyć w ogóle takiego określenia. Tak naprawdę to tylko Pan Bóg wie co dalej się wydarzy. To że nie napisałam co z Nim, może wynika z tego że jest to dla mnie ciężki temat i wszystko przeżywam w sferze duchowej, w takim prywatnym wyciszeniu, nie pogodziłam się z tym i nie pogodzę, ale za akceptowałam i cieszę się na każdy czas z Nim spędzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co wczoraj
przyczytalam Twoj topik od poczatku do konca i w pierwszej chwili chcialam Ci napisalc to co wiekszosc, czyli - Nie uzalaj sie na d soba itp :P Ale postanowilam Cie zrozmiec :) Widze, ze masz slabsza psychike bo aj po czyms takiem to bym sie im zasmiala w twarz i parla do przodu. Birzesz leki i bardzo dobrze , moja sasiadka ma problemy psychiczne przez swojego meza ktory ja do tego doprowadza i bardzo jej one pomagaja. Caly czas piszesz o przeszlosci i o tym jak Cie skrzydzono... pomysl, przeszlosci nie mozesz zmienic, przyszlosc i owszem. Ja nie raz dostalam kopa od zycia ze az sie nogami zaktywalam i co? Nie plakalam tylko wstalam otzrpalam sie i DO PRZODU!!! Ty autorko powinnas polubic siebie miec troche wiecej wiary we wlasne sily mnie to pomaga. ZXycze Ci duzo dobrego , zebys znalazla prace i milosc. Sciskam Cie mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
witajcie? Gdzie jesteście kochane? Ja jestem nadal w trakcie reorganizacji mojego życia. chciałabym móc pochwalić się jakimiś spektakularnymi sukcesami, ale widzę, że na to trzeba jeszcze poczekać. Kiedy szerzej otworzyłam oczy, że to, co mnie spotkało staje się regułą, Świat stanął na głowie, a tradycyjne wartości poszły w kat. Teraz to się nazywa zdrowym egoizmem albo asertywnością a to często po prostu zwyczajny egoizm. Czekam na wiosnę, wierzę bowiem, że przyniesie szczęście i radość. Cieszę się, że mój ex się do mnie nie odzywa, bo rana się goi, zabliźnia i jego kontakt jej nie podrażnia i nie jątrzy. Czasem przychodzą chwile załamania ale pomału wychodzę z trumny . Zuzanno, Tiktaki, Miki co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WojujcieSobie doUsranejSmierci
A ja poznłem pewną wspaniałą osobe i mam was w d...! Innymi slowu jednego, fajnego i wolnego faceta na tym forum mniej! Pozdrawiam, M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ,wojowniczko buziaki i tylko radosnych chwil z okazji naszego święta i tradycji które dla mnie osobiście są ważne.Córka u której aktualnie przebywm i zajmuję się wnusią zmieniała mieszkanie nie mieliśmy przez miesiąc żadnych medii ale już wracamy do żywych ha ha okna pomyte ,firany zawieszone i nawet komp działa.Na wszystko trzeba czasu i cierpliwości ,masz rację świat zwariował a faceci to jak wszy i pluskwy skaczą z łóżka do łóżka nie patrzą na cierpienie dzieci czy żony ,myślę że takie zachowanie powinno nam dać do myślenia bo i po kim tu rozpaczać po insekcie ha ha kochanie głowa do góry ,cieszę się że myślisz pozytywnie .Moja siostra o której pisałam taka chora dodatkowo musi robić trzy razy dziennie zastrzyki z insuliny ,sterydy uszkodziły trzustkę i ma cukrzycę ,była tydziń w szpitalu ,nie wiem ile ona jeszcze da radę dzwigać kolejne ciosy ,widzę przerażenie w jej oczach ma tak jak ja 56 lat a Ty jesteś jeszcze młoda i ciesz się każdym dniem ,przytulam Cię cieplutko ,pisz co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Witaj Zuzanno. Miło, że znowu jesteś. wpadłam na chwilę, żeby się przywitać. teraz idę spać. Odezwę się później. całuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Teraz też najchętniej poszłabym spać. to chyba jakiś wiosenny kryzys, bo mogłabym spać 24 h na dobę. Podjęłam pracę na pół etatu i wracam do domu taka wykończona, że nie wyrabiam tempa. Cieszę się, że jestem potrzebna i mogę zarobić parę groszy, ale myślę, że lekarz miał rację, że powinnam małymi kroczkami dochodzić do zdrowia. Nadal biorę leki, bo bez nich jestem przygnębiona, niezdolna do jakiegokolwiek działania. Nadal szukam pracy, bo pół etatu to naprawdę niewiele. poza tym, czym więcej pracuję, tym mniej myślę. Jakoś organizuję sobie życie choć rozumiem, że muszę być niezwykle ostrożna, żeby znowu nie zrobić sobie krzywdy. wierzę, że ten rok przyniesie wiele dobrego i zrehabilituje mi porażki z poprzedniego roku. Chciałabym jeszcze zmienić miejsce zamieszkania lecz to nie jest takie proste. A co u Was? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
Witam Was wszystkie a szczególnie autorke całego tematu za która mocno trzymam kciuki. Temat mnie wciagnał dlatego ze i ja całkiem nie dawno miałam załamanie przez faceta i chciałam sie jakos pocieszyc. Moze to głupio zabrzmi ale czytajac ze inni przezywaja podobne sytuacje a nawet gorsze troche mnie wzmocniła. On teraz jest z kobieta z która spodziewa sie dziecka, czekaja na nowe zycie a ja jestem sama i ciezko mi z tym. Co dzien płacze, wracam z pracy i kiedy tylko zamykam drzwi do mieszkania łzy zaczynaja same płynac. NIgdy w zyciu sie jeszcze tak nie czułam, tak bardzo chciałabym miec rodzine, dziecko i kogos kto by mnie nie oszukiwał. Staram sie Ciebie rozumiec wojowniczko choc Ty przezyłas znacznie wiecej nic ja. Jak tam Twoje siły? Jak praca? Dalej bierzesz leki? Piszesz o swoim miescie - jakie to miasto jesli mozesz zdradzic. Pozdrawiam ciepło choc w sercu i duszy jeszcze zimno Aisha0000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Aischa0000 WITAM CIĘ! NAWET NIE WIESZ JAK DOBRZE CIĘ ROZUMIEM, PRZYKRO MI, ŻE MUSISZ PRZEZ TO PRZECHODZIĆ, NIKOMU NIE POLECAM A TYCH, CO KPIĄ PRZESTRZEGAM, ŻE TYLKO ŁATWO OCENIAĆ JAK SIĘ NIE ZNALAZŁO W TAKIEJ SYTUACJI. JAK ŚWIAT WALI CI SIĘ NA GŁOWĘ, TO NIEŁATWO WSTAĆ, MUSI MINĄĆ TROCHĘ CZASU, ŻEBY POUKŁADAĆ SOBIE WSZYSTKO OD NOWA. BYWA , ŻE TEGO CZASU TRZEBA CAŁKIEM SPORO, NIESTETY ZBYT DŁUGO. JA DZISIAJ WIEM, ŻE OD DAWNA MIAŁAM DEPRESJĘ I JESZCZE W ZWIĄZKU WYMAGAŁAM LECZENIA FARMAKOLOGICZNEGO. WYLAŁAM TYLE NIEPOTRZEBNYCH ŁEZ I TYLU NOCY NIE PRZESPAŁAM, ŻE SZKODA GADAĆ. NIE JEST ŁATWO ZACZYNAĆ OD NOWA JAK MA SIĘ NIEMAL 40 LAT, ALE NIEKTÓRZY ZACZYNAJĄ JESZCZE PÓŹNIEJ. TO NOWE ŻYCIE JEST ZDECYDOWANIE LEPSZE CHOĆ TRUDNO W TO NA POCZĄTKU UWIERZYĆ, ZWŁASZCZA, KIEDY SIĘ W PIERWSZEJ FAZIE ŻAŁOBY IDEALIZUJE PARTNERA. KOCHANA MUSISZ PRZEJŚĆ WSZYSTKIE ETAPY ROZSTANIA OD MIŁOŚCI PRZEZ NIENAWIŚĆ AŻ PO OBOJĘTNOŚĆ. TUTAJ NICZEGO NIE MOŻNA PRZYSPIESZYĆ. NIE IZOLUJ SIĘ OD LUDZI, STARAJ SIĘ BYĆ MIĘDZY NIMI WÓWCZAS ŁATWIEJ OSIĄGNĄĆ RÓWNOWAGĘ. JA NADAL BIORĘ LEKI, NIE JESTEM W STANIE BEZ NICH FUNKCJONOWAĆ, ZACZĘŁAM NOWĄ PRACĘ, BUDUJĘ NA NOWO SWOJA POZYCJĘ I ZAUFANIE. TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI. ODZYWAJ SIĘ, BĘDZIE CI ŁATWIEJ. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Wojowniczko, Kolejny dzień, praca i wciaz te mysli o nim. Jak mozna tak postapic, powiedzial mi ze zrobi wszystko dla dziecka. Wszystko? Czyli bedzie poswiecał ludzi na swojej drodze byle tylko osiagnac cel. Jesli nie kłamał to jest z matka dziecka tylko dlatego ze zaszła w ciąże a nie dlatego ze ja kocha (tak mi mówił). Ale jakie to teraz ma znaczenie? Zadne. Tak sobie mysle ze gdyby ja kochal nie okłamywał by jej od samego poczatku nie wstydziłby sie jej przyznałby sie ze kogos ma - jesli sie kochos kocha to sie do niego przyznaje a nie ukrywa jak jakas tajemnice. Bylam przekonana ze jest sam a tymczasem zył z nia a ja byłam pociaszycielką jaki to on jest biedny ile przeszedł bo sie rozwiódł (ona jest partnerka po exżonie). A pocieszycielke to on mial juz prawie od jakiegos czasu we własnym mieszkaniu. Co za cyrk! Swiat to jeden wielki teatr a ludzie graja role które im odpowiadaja zeby chronic własny tylek. Tak wojowniczko idealizowalam go bardzo, nawet czasem nadal go idealizuje ze nie jest złym czlowiekiem tylko zagubionym bo nie postepowal perfidnie tylko sie bal. Mieszaja mi sie mysli i uczucia, nie bylam pewna na 100% czy chce byc z nim bo słowami Kocham Cie się nie szasta. Chciałam zaczekac spróbowac ale uslyszalam tylko ze on nie ma czasu próbowac wiec woli zostac z kims kogo nie kocha z wygody. Proszę tylko Opatrzność zeby jeszcze pozwoliła mi byc szczesliwą, żebym zdążyla, zebym kiedys czula swój usmiwch na twarzy i w duszy bo teraz to tylko pozory, trzeba sie usmiechnac bo tak wypada a za drzwiami mieszkania dzieje sie cos innego, czarne mysli. Ja tez wiele nocy nie przespałam, snili mi sie. Ona taka usmiechnięta z brzuchem. Ehhhh próbuje sobie tlumaczyc ze ludzi gorsze rzeczy spotykaja tylko zniesc nie moge KŁAMSTWA i HIPOKRYZJI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Aisha0000 rozumiem Cie , wszystko to przeszłam na własnej skórze w dzień zmuszałam się do życia, kiedy wychodziłam z pracy, wsiadałam i ryczałam, myślałam, że mi pęknie serce, a w nocy nie mogłam spać a jak już zasnęłam to oni mi się śnili, radośni, szczęśliwi, eksponujący swoją miłość. To było straszne. Minęło ponad 15 miesięcy i czasem nadal mi się śnią, nienawidzę tego. Wylałam tyle łez, nie przespałam tylu nocy, wypaliłam mnóstwo papierosów, zmarnowałam tyle okazji przez takiego egoistę, który postanowił dać sobie szansę. A co z szansą dla mnie, tyle lat razem a nawet przez sekundę o mnie nie pomyślał. byłam zła na cały świat, na Boga. Pytałam czym ona sobie zasłużyła, żeby go dostać i efekty naszej wspólnej pracy. Długo to trwało, ale to mija, powoli, boleśnie, ale rana przysycha. Też marzę o dniu, kiedy powiem, że dobrze się stało, na razie jeszcze ten dzień nie nastąpił. Zdarza mi się za nim tęsknić... całe lata były dla mnie trudne. Dlaczego? nie wiem, jak Bóg pozwoli to może kiedyś odnajdę odpowiedź na pytanie dlaczego? pozdrawiam, bądź dzielna na tyle, na ile się da w sytuacji w jakiej jesteś. idź do specjalisty, niech Ci pomoże przeżyć po nim żałobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojowniczko, Zamknełam sie, zamknełam sie na ludzi, w nic nie wierze, jak zaufac komus po takich przezyciach. Znajomi mi mówili ze mam przestac o nim myslec, ze dran itp. Łatwo tak mówic kiedy nigdy nie było sie w takiej sytuacji. Długo byłam osoba zamknieta na uczucia a tu rozumiałam sie z nim bez słów, tak mnie zauroczył, tak wielbił. Każdy dzien to udreka, nie widze w niczym sensu, nawet ze znajomymi sie juz nie kontaktuje bo po co zawracac im głowe moim bólem. Na poczatku było troche rozmów pocieszania ale nikt nie bedzie się nad kims rozczulał miesiacami. A przezywanie bólu trwa czasami wiele miesiecy. Zreszta ty doskonale o tym wiesz. Wiesz czego sie boje? Ze ten ktos zostanie w mojej głowie do konca mojego życia. I to tak ze nie bede mogła sobie ułozyc go z kims innym bo ja naleze mentalnie do kogos innego. Panicznie boje sie samotnosci, czuje sie gorsza, czuje sie człowiekiem drugiej kategorii choc wiem ze samotnosc nie czyni człowieka gorszym od innych. NIe umiem sobie pomóc. A inni nawet gdyby chciali denerwuja mnie wrecz gadaniem ze wszystko sie ułozy. Co ma sie ułożyc? Najwyzej tak jak napisałas rana przyschnie ale ja nie czuje zebym zyła. Ja tylko egzystuje, chodze, oddycham. Drugi człowiek stał się sensem istnienia a kiedy go zabrakło umarłam choc zyje - umarła dusza, osobowosc. Tak własnie... osobowosc - człowiek nie jest juz tym kim był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Aisha0000 Zapomnij o nim, nie jest Ciebie wart, czy chciałabyś być z kimś, kto Cię skrzywdził.... Wszyscy tak mówią, jakby się dało tak łatwo zapomnieć, wyrzucić z pamięci i żyć dalej. Tak, chciałabyś żyć z kimś takim, bo go kochasz, jest dla Ciebie całym światem, to jemu oddałaś serce, należysz do niego. Jaki jest w tym sens? Ja do dziś poszukuję odpowiedzi, czemu te zdarzenia służyły, obawiam się, że działały przeciwko mnie, dla jego dobra, żeby on był szczęśliwy. A jednak można zbudować szczęście na cudzej krzywdzie. Czas pokaże, czy to taki miód. najgorsze jest to, że ty niepotrzebnie cierpisz,że czujesz się gorsza, oglądasz się za siebie i w każdej kobiecie widzisz jego kochankę, nienawidzisz świata, ale też odcinasz się od niego ze swoim bólem, brakuje Ci sił, żeby życ, ale masz ich aż nadto żeby umrzeć. nie wyobrażasz sobie dalszego życia bez niego. Zastanawiasz się kim on właściwie jest i dlaczego tak Cię oszukał. Czy faceci tak łatwo wyrzucają byłe z pamięci i bez skrupułów wskakują do łóżka innej. a przecież nas tak kochali? może to nie była miłość? nie wiemy. Jest ciężko i już. Nie należy zastanawiać się dlaczego, tylko co zrobić żeby sobie ulżyć w bólu. Pisz, wyrzucaj to z siebie, płacz. Tego Ci potrzeba. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Wojowniczko, Jechalam dzis autobusem do pracy siedziala obok mnie matka z 3 letnia dziewczynka. Patrzylam na nia i zastanawiałam sie jakby wygladałoby nasze dziecko. Ból rozrywał mi serce. Czy miałoby takie ładne usta? On miał (piekne usta). Może pora pogodzic sie ze nigdy z nim nie bede, usiasc z kieliszkiem wina wieczorem, patrzec na zdjecie i marzyc. To byloby takie moje małe szczescie. Nie raniłby mnie. Najgorsze jest to ze ona o niczym nie wie ze kogos miał. NIe wiem ile bylo prawdy w tym co mi mówił ale wierzylam w kazde slowo. Ona nic nie zawiniła, to on oszukał nas dwie tylko z nia jest i moze oszukiwac ja dalej a mnie juz w jego zyciu nie ma. Widze ze nabierasz sił, porównuje Twoje wypowiedzi z tymi pierwszymi które czytałam od poczatku. To dobrze :) Pytanie pojawiaja sie caly czas - po co to bylo? Po co go spotkałam? Co los chciał mi powiedziec? Ze musze kroczyc inna droga niz pragne? A on jest szczesliwy W co jeszcze wierzysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
tak nabieram sił, wiele w moim życiu się zmieniło, przewartościowało, zyskałam nowe spojrzenie na rzeczywistość, stałam się ostrożniejsza i bardziej wyciszona. W sercu mam jednak ranę, która choć pomału się goi to zostanie tam na zawsze. Wiara w możliwość szczęśliwego życia, gdzieś odeszła. Dziecięca niemal naiwność bezpowrotnie zginęła, komu wierzyć, skoro ten najbliższy cię zdradził. choć minęło tyle czasu, nie dociera do mnie, że przestał mnie kochać, że go już nie ma. Ja nie wiem, kim on jest, jakby mi ktoś go podmienił, mój był dobry i kochany, ale i on chciał dać sobie szanse na szczęśliwe życie, na rodzinę, a nie tkwić przy zrozpaczonej, rozgoryczonej kobiecie, która mu już mu oddała wszystko, co miała. Wszystkie przyjaciółki ułożyły sobie życie a ja sama jak palec zaczynam życie od nowa, bez nadziei na lepsze jutro, z przekonaniem, że mam obowiązek żyć. Co los dla mnie szykuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Wojowniczko oraz Aisha ,przytulam Was i przesyłam promyki słoneczka aby Was ogrzało.Cieszę się Wojowniczko ,że pocieszasz koleżankę bo to znaczy ,że zdrowiejesz .Niestety ludzie się zmieniają a podłe postępowanie osoby tak bliskiej trudno zrozumieć .Ja myślę ,że taki nasz los a to tylko facet ,czas sprawi ,że rany się zagoją ,ja już wiem ,że dobrze się stało i po co było całe zamieszanie .Kochane to że jesteśmy same ,nie znaczy że musimy być samotne ,trzeba wychodzić do ludzi ,szukać nowych znajomych a z czasem musi być lepiej.Musimy być silne i nie dać się ,szukać zajęć które sprawią nam przyjemność ,musimy myśleć o sobie a dupki nie zasługują na nasze łzy o nie .Trzymajcie się ,może wiosna wniesie nowe siły i radość z każdego dnia ,buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Wojowniczko oraz wszyscy na tym topiku ,chciałabym już dziś złożyć świąteczne życzenia ,zdrowych ,spokojnyc i mimo wszystko radosnych świąt ,przytulam Was świątecznie .Przez jakiś czas nie będę miała dostępu do internetu dlatego już dziś chcę powiedzieć ,że pamiętam o Was i będę czekała i zaglądała aż pewnego dnia wojowniczka zmieni nik na szczęśliwa i to dla mnie będzie wyjątkowy dzień ,wiem że tak będzie to kwestia czasu , kochane musi być lepiej ,spełnienia marzeń ,buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
kochana Zuzanno! Cieszę się, że się odzywasz. Mam nadzieję, że po świętach wznowimy stały kontakt. Ja jestem w przełomowym momencie (niestety to trwa) czekam na jakąś megapozytywną zmianę. Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym Ci zakomunikować, że jestem szczęśliwa, ale chyba to tak szybko nie nastąpi. Kiedy nie mogę niczego dostrzec w przyszłości z uporem maniaka wracam do przeszłości, która kojarzy mi się z lepszym życiem. Dzisiaj niewiele dobrego przyniosło. Póki co czekam i działam. Jeśli Ty Kochana wierzysz we mnie, nie pozostaje mi nic innego jak uwierzyć. Ściskam Cię serdecznie i również życzę Wesołych Świąt, pogody ducha, spędzenia czasu wśród przyjaznych Ci i kochających osób . Do usłyszenia Pozdrawiam wszystkich i zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
gdzie jesteście pozostałe dziewczyny. Co u Was słychać? Odzywajcie się! Wiem, że moja historia jest nużąca, ja sama jestem zmęczona tym wszystkim i chętnie położyłabym się i nie wstała, ale widać los napisał dla mnie inny scenariusz. Podnoszenie się to ogromna sztuka, teraz rozumiem tych, którzy zmarnowali sobie życie, bo nie mieli już , żeby dalej walczyć o swój byt. Może należałoby zmienić mój nick na pogodzona, tak na zachętę, choć to dalekie od prawdy. Całuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
dzisiaj wbrew logice napisałam byłemu życzenia świąteczne i choć wyrządził mi wiele złego, postanowiłam do niego podejść tak jakby nic się nie stało.Wiem, ze kiedyś bardzo go kochałam i nie chcę pielęgnować swojej nienawiści. Jeśli jest mu z inną lepiej to chyba normalne, ze wybrał ją. Może i Bóg mnie opuścił, ale te wszystkie zdarzenia muszą mieć jakiś sens. Nie mogą być tylko po to, żeby mnie zniszczyć. Wszystkim mi przychylnym oraz tym, którzy są mi przeciwni życzę Wesołych i pogodnych świąt. do usłyszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
Witaj Wojowniczko, Ktos kedyś powiedział "Bolesny jest poród człowieka, zwłaszcza gdy rodzi siebie sam w wieku dorosłym.". Obyśmy narodziły się na nowo, znalazły sens. Na te Święta życzę Ci dużo siły i spokoju. Jeśli napisałaś smsa to być może miałaś już siłę by to zrobić ale nie płacz kiedy on odpisze ciepłe slowa. To i tak niczego nie zmieni. Ja się powoli zaczynam o tym przekonywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Aischa0000 ja nie napisałam do niego po to, ze oczekuję odpowiedzi, on mnie już nie obchodzi, napisałam, bo ja tego potrzebowałam. Mam do tego dystans, ma takie,życie jakie sobie wybrał, nie chcę go zmienić czy na niego wpłynąć. Ja jestem na tyle silna, żeby się już nie bać jego reakcji ani niedojrzałości. Umiem stanąć z nim i jego wybranka w twarzą w twarz, bo ja nic nie zrobiłam, w gruncie rzeczy usunęłam się w cień, jeśli ktoś tu może mieć poczucie winy to oni. Ja nie chcę już żyć przeszłością tylko przyszłością. nie mniej jednak dziękuję za ostrzeżenie i troskę. A co u Ciebie kochana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wciąż myślę o nim, o nich, o ich dziecku. Te myśli nie dają normalnie egzystowac a o przyszłości myślę tylko w czarnych kolorach. Śwęta sa dla mnie kolejnym etapem życia w którym się zatrzymuje i stwierdzam że nic się nie zmieniło. Mam huśtawki nastrojów i myśli w większości są negatywne. Jeszcze dla mnie za wczesnie abym tak szybko dała sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Aischa0000 wiem co przechodzisz, czas świat jest najgorszy. wtedy wracają wszystkie wspomnienia. Nie ma powodu do radości, nie możesz znaleźć sobie miejsca i rozdrapujesz rady. Najchętniej wtedy zapadłabyś się pod ziemię. Moim zdaniem bez farmakologicznej pomocy nie dasz sobie rady, kryzys, depresja hamuje wydzielanie serotoniny, która odpowiada za pozytywne emocje i dopóki jej stan nie wróci do normy to będziesz czuła ból, przygnębienie. Psychologa odradzam w tej chwili, bo terapie można dopiero wtedy zacząć, gdy odzyskasz jasne spojrzenie. znajdź dobrego psychiatrę, to lekarz dusz i niech ci zaaplikuje dobry lek to wrócisz do emocjonalnej równowagi. Są mury, których nie da się przeskoczyć,ale nie ma takich, których nie dałoby się obejść (sama to wymyśliłam). Może i trwa to znacznie dłużej, ale przynajmniej daje efekty. Przyjdzie czas, że spojrzysz w przyszłość a nie będziesz żyła przeszłością. Nie będzie lepiej od razu, będzie nawet trudniej ale to jedyna droga do oczyszczenia i do prawdziwego zrozumienia istoty rzeczy. trzymam kciuki i jestem z Tobą odzywaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna blondi
Przeczytała topik i dało mi to wiele do myślenia umierałam też kilka razy ,dwa nieudane związki dwójka dzieci bagaż doświadczeń.Mam 37 lat i znowu zaczynam wszystko od nowa ,być może umrę znowu pewnie ten ból tkwi w nas samych ,pielęgnujemy go i rozpatrujemy wszystkie elementy naszego życia ..co było gdybym postąpiła inaczej ,wybrała inną drogę. Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie bo rozpamiętywanie nic nie da..miałam męża damskiego boksera,drugi dręczył mnie psychicznie równał z błotem tak że próbowałam sie powiesić ale urwał się pasek,mam toksyczną matkę która dręczy mnie do tego stopnia że zapominam co robiłam 5 minut temu ale mam też 2 wspaniałe córki i dla nich idę do przodu wstaję rano maluję twarz ,przywdziewam uśmiech i pozornie jest ok.Każdy z nas coś przeżył co nim głęboko wstrząsnęło gdybym opisała wam moje życie wyszła by z tego niezła książka -ha niech się Grochola schowa ,byłam sprzedawczynią w mięsnym ,pracowałam na polu z ruskimi a następnie bisneswomen w super limuzynie ,teraz moja firma zbankrutowała a ja zaczynam od zera .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna blondi
Były chwile kiedy nie miałam siły wstać z łóżka żeby zrobić dzieciom śniadanie ,ale dałam radę ,niejednemu z nas otworzyła się puszka pandory ale to wszystko jest po coś ,wszystko ma swój cel cierpienie też zależy czy uda nam się te znaki odczytać i zacząć konstruktywnie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie dziewczyny to co piszecie ma ogromny sens, każda z nas ma swoją historię, lepszą lub gorszą, czasami nie zależną od nas samych. Myślę czasami że nasze życie podzielone jest na różne etapy, te bardzo złe, obojętne, dobre i wreszcie szczęśliwe. Tylko nie zawsze kolejność jest ta sama. Ja osobiście prawie 20 lat miałam pod " górkę", przeżyłam wiele cierpień. Dziś mam ten dobry etap w życiu, może nie najlepszy ale prawie szczęśliwy. Dostajemy po " tyłku", potem koszmar, rozmyślania, płacz, rozdrapywanie ran. Z perspektywy czasu widzę że to jednak czemuś służyło. Tamtych chwil staram się sobie nie przypominać, one czasem wracają, ale z jakby mniejszym natężeniem. Czas biegnie i leczy rany, oczywiście nie codziennie jest sielanka, ale jest jakiś wewnętrzny spokój.Tym akcentem chciałam powiedzieć wam Kochane że dla każdej z nas przychodzi ten dobry czas, tylko trzeba na niego poczekać. On przyjdzie sam, w momencie kiedy najmniej się tego spodziewamy. Jeszcze raz Kochane życzę Wam spokojnych Świąt Wielkanocnych. Ciebie kochana Wojowniczko i Zuzanko mam w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×