Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość upokorzona ona

po raz kolejny umarlam

Polecane posty

Gość tak mi strasznie zle
Dziękuję Wam.....przeczytałam, zrozumiałam. Dotarło do mnie... To nic ze jestem sama z córka ze jej tata to drań i s... to nic ze ostatnio mam kłopoty w pracy ALE POWINNAM DZIĘKOWAĆ BOGU ze jestem zdrowa ze mam cudowna zdrowa córeczkę, ze mam cudownych rodziców ... PRZECIEŻ JA JESTEM SZCZĘŚCIARĄ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
I tak bedzie w kółko Wojowniczko - w kółko. Ile tu jeszcze osób ma podac Ci swiadectwa swojego zycia? Jakich opisów jeszcze potrzebujesz żeby zrozumiec ze nie ty jedna masz kłopoty. Patrz ile osób jest zainteresowanch ale jak grochem o sciane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
to niesprawiedliwe, że inna kobieta zabrała mi moje życie - Ona nei zabrala Ci Twojego zycia bo to nie bylo Twoje zycie jak widzisz. że żyje teraz z mojej pracy - to znaczy?? że on jej to wszystko dał - ma do tego prawo ma dziecko, ukochanego - tez ona ma prawo do szczescia jak i Ty.Ona skorzystala Ty nie. a ja jestem na dnie, z którego nie mogę się odbić - nie jestes na dnie, nie wiesz co to dno..jak pisalam chyba musisz dobic sie dna aby ocknac codziennie sie modle, że by Bóg mi pomógł wstac - Bog Ci pomaga to Ty tylka nie ruszasz. ale to się nie udaje bo nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
jestem żałosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z alkoholizmu wyszłam " sama" , mam na myśli że nie chodziłam na terapię, nikt mi nie pomógł, nie byłam w żadnym ośrodku leczenia uzależnień, nie miałam esperalu, i nigdy z tym problemem nie byłam u lekarza. Pomógł mi wyjazd do Lichenia, tego jestem pewna po latach że dostałam tę łaskę. Nie piłam wódki, tylko piwo, ale to też alkohol. Dziś mogę spokojnie wypić okazyjnie, lampkę wina czy jedno piwo i o dziwo nie ciągnie mnie więcej, ale to jest pułapka na którą trzeba uważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
że on jej to wszystko dał - ma do tego prawo Tak on ma do wszystkiego prawo! a ja do czego mam prawo? zdechnąć jak pies? do tego mam prawo A gdzie odpowiedzialność za drugiego człowieka? świat się przewrócił, nie ma już żadnych wartości, nie można nikomu ufać gdzie jest Bóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
A gdzie odpowiedzialność za drugiego człowieka? Kochana, nikt oprocz Ciebie nie jest za Ciebie odpowiedzialny. Rodzice Twoi byli jak bylas mala a teraz sama za siebie i swoje szczescie jestes odpowiedzialna. On korzysta ze szczescia ale nie z Toba. Jego wybor, tak jak i to jest Twoj wybor zdechnac jak pies...nikt Ci nie kaze ale to zupelnie Twoja decyzja. On sie zdecydowal dac szczescie i wszystko innej kobiecie a nie Tobie. Ty rowniez powinnas sie zdecydowac dac szczescie i milosc komus innemu. Wolalabys zeby byl chociaz Cie nie kocha i nie byl z Toba szczesliwy ? dziwna jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie odpowiedzialność za drugiego człowieka? świat się przewrócił, nie ma już żadnych wartości, nie można nikomu ufać gdzie jest Bóg? Ręce mi opadły po tym wpisie.... Właśnie to że kochana dziewczyno próbujemy Ci pomóc to jest odpowiedzialność za drugiego człowieka, my nie jesteśmy przeciw Tobie. Od wczoraj latam między swoją pracą a kompem, prosiłam podaj jakieś namiary, cokolwiek, gdzie jesteś, jakiś telefon i nic. A jeżeli robisz sobie z nas żarty to chociaż miej odwagę to napisać, lub jeżeli nie chcesz kontaktu, nic na siłę, opamiętaj się ile można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
xkx ll a może więcej ciesze sie, ze udalo Ci sie wyjsc z alkoholizmu. Ja tez przez ladnych pare lat pilam piwo i kiedy zaczelam pic wodke to powiedzialam sobie ze koniec z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
nie macie żadnego obowiązku być za mnie odpowiedzialne, to z nim żyłam, to jemu obiecałam, ze będę z nim na dobre i złe a on mnie tylko tyle, ze jak się zaczęło złe to jego nie było, znalazł szczęście w ramionach innej od niego oczekiwałam odpowiedzialności i miłości, to on klęczał przede mną i mówił że ja tylko ja to on powinien się o mnie martwic, to on powinien być przy mnie teraz nie Wy, Wy macie swoje sprawy, swoje problemy, swój krzyż od Was oczekuję rozmowy, od niego oczekiwałam znacznie więcej tyle tylko, że od niego dostałam tylko sarkazm i upokorzenie, bo naiwnie sądziłam, że taka miłość nigdy się nie kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to czemu sie z nimi hajtalisci czyli jeżeli chodzi o alkohol to nasza sytuacja jest podobna, ja już o tym zapomniałam, dopiero jak pisałam o sobie to mi się przypomniało, no cóż napiszę jeszcze tak ile ja bym za to dała aby w tamtym czasie kiedy byłam na samym dnie ktoś chciał mi pomóc, nie było nikogo, nawet internetu żeby się wyżalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie macie żadnego obowiązku być za mnie odpowiedzialne, to z nim żyłam, to jemu obiecałam, ze będę z nim na dobre i złe a on mnie tylko tyle, ze jak się zaczęło złe to jego nie było, znalazł szczęście w ramionach innej od niego oczekiwałam odpowiedzialności i miłości, to on klęczał przede mną i mówił że ja tylko ja to on powinien się o mnie martwic, to on powinien być przy mnie teraz nie Wy, Wy macie swoje sprawy, swoje problemy, swój krzyż od Was oczekuję rozmowy, od niego oczekiwałam znacznie więcej tyle tylko, że od niego dostałam tylko sarkazm i upokorzenie, bo naiwnie sądziłam, że taka miłość nigdy się nie kończy AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
ile ja bym za to dała aby w tamtym czasie kiedy byłam na samym dnie ktoś chciał mi pomóc, nie było nikogo, nawet internetu żeby się wyżalić no ja mialam akurat internet ale oczekiwalam pomocy od rodziny i przyjaciol ktorzy mnie zawiedli..internet owszem pomaga ale tak naprawde samemu mozna sobie pomoc. Ja ocknelam po tym incydencie ktory opisalam wczesniej-. Autorko wiesz, nie rozumiesz nic z tego co do Ciebie piszemy. nie chcesz po prostu. nie mieliscie slubu, niczego Tobie nie slubowal i powinnas wiedziec ze slowa niczego nie znacza. i jescze raz pwtarzam : kazdy czlowiek ma prawo codziennie zmienic zdanie, czy wybrac inna droge, innego czlowieka do wspolnego zycia itp. On nie byl Twoja wlasnoscia. nawet gdybyscie sie pobrali to tak samo moglby odejsc. no chyba ze dla Ciebie partnerstwo i malzenstwo oznacza rezygnacje z wolnej woli :-O i jaestes tak naiwna, ze nie wiesz, ze ludzie sie zakochuja i tak samo Z JEDNEJ CHWILI NA DRUGA MOZE SIE ODKOCHAC. wszyscy to juz przezylismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
to on powinien być przy mnie teraz" myslisz ze jakis mezczyzna chce byc z Toba tak jak Ty sie zachowujesz :-O tak samo bylas uciazliwa i zaborcza do Niego jak sie tutaj prezentujesz ??? Wymagalas specjalnej troski, poswiecenia itp od Niego? Wiesz...napweno bez powodu On nie odszedl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to czemu sie z nimi hajtalisci Kochana możesz jeszcze pisać i pisać a efekt będzie ten sam. Ona oczekuje od nas jednego, żebyśmy się pogrążyły w jej " żałobie" i rozlewaniu łez nad ukochanym, który sobie ułożył normalne życie i jak się domyślam jest szczęśliwy. Ona się jeszcze długo z tym nie pogodzi o ile w ogóle to nastąpi, że on kocha inną i ma do tego święte prawo. Dziś się jeszcze z nim kontaktowała i znów porażka i tak w kółko od ponad roku...itp...itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
xkx ll a może więcej a no to szkoda :-( nic nie poradze. Rozumiem wszystko, rozumiem ze nie mozna tak po prostu przestac kochac itd..rozumiem depresje i mysli samobojcze ale tego nie rozumiem poniewaz nie wyglada mi to nadepresje a raczej inna chorobe psychiczna...jakby jakas mania czy cos takiego..nie wiem zupelnie..szkoda dziewczyny. a tak z innej beczki. wczoraj na portalu randkowym widzialam kobiete 41 - letnia ktora miala napisane ze jest rozwodka i ze nie ma dzieci ale chce miec ...i pomyslalam sobie wow...fajnie naprawde, ze sa ludzie ktorzy nie rezygnuja ze swoich marzen i milosci :-) i chyba o to w zyciu chodzi :-) nie rezygnowac, nie poddawac sie, isc dalej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam szacunek dla ludzi którzy pomimo różnych przeciwności potrafią się jakoś pozbierać i mają swoje marzenia i cele. Wiadomo jednemu na to potrzeba mało czasu, u nie których to trwa latami. Ale jeżeli ktoś czuje się oszukany i pokrzywdzony przez los i nie umie, a raczej nie chce wyciągnąć z tego wniosków, to już inna bajka. Jest też taki typ ludzi którzy lubią żyć w cierpieniu, mają z tego swoisty " tlen" .Pławią się w nim i rozdrapują wszystko od nowa każdego dnia. Tak już jest ten świat skonstruowany, że każdy z nas jest odrębną jednostką. Ja za swoje porażki nigdy nie obarczam innych. To ja piłam, nikt mi nie wlewał na siłę piwa do ust. Swoje " sukcesy" też biorę na swoje barki. Nie są one wielkie , ale jak dla mnie znaczące. Nie umiem marnować swojego życia, na rozpamiętywanie wszystkiego, jest ono zbyt dla mnie cenne i jeszcze wiele rzeczy chcę osiągnąć. Czy się uda nie wiem, ale spróbuję. Potem gdy będę już starszą Panią, jeżeli dożyję, chcę stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie, nie byłaś ideałem, ale przynajmniej się starałaś. Takie jest motto mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dziewczyny dzięki że mnie wspomagacie ,jesteście super ,wspaniałe i mądre .Była kiedyś kobieta pod nikiem Re-wita która po jakimś czasie napisała ,że uratowałam ją ,podałam jej moje namiary i dzwoniłam do niej też leczy się na depresję a życie odebrać chciała przez męża ,teraz ma się dobrze i dla mnie to jest moje małe szczęście.Wojowniczce też nie odpuszczę a faktycznie nie wygląda to dobrze .Wiem jak depresja potrafi odebrać siłę do życia ,wykonywania najmniejszych czynności i jak ciężko dobrać lek który zadziała ,dla siostry przez rok pobytu na oddziale depresyjnym siedem leków zmienili aż znależli ,depresja atakuje też najsłabsze organy u siostry to były stawy .Bardzo żle się stało .że nasza wojowniczka przestała brać leki i stąd taki stan jaki jest.Myślę że u wojowniczki tak jak u siostry występuje brak łaknienia a wycieńczenie to brak siły i koło się zamyka ,siostra dostała dodatkowo lek na apetyt może i u wojowniczki trzeba podać taki lek.Każda z nas dostała od życia i dlatego rozumiemy i bardzo chcemy pomóc ,ja nie oceniam Cię kochanie tylko proszę idż do psychiatry i nawet jak by miał położyć na oddział to ma Ci pomóc bo sama nie poradzisz sobie .Jak bym była w kraju to pojechałabym osobiście i zaprowadziłabym Cię do psychiatry a przy okazji rozmówiła bym się z nim żeby brał poważnie Twoją chorobę niestety do wakacji musisz poczekać bo teraz nawet telefonu nie mam jak wykonać,mogę jednak pilnować Cię na topiku pisząc z Tobą o życiu ,o tym jak pozbyć się tego co było.Pytasz gdzie Bóg w kościele może dasz radę aby tam iść może nawet co dzień ,taki spacer dla zdrowia duszy i ciała .Odpocznij jeszcze dzień a potem działaj ,pisz bo jesteśmy tu aby Ci pomóc .Jedno wiem na pewno ,nie wiemy co nas jeszcze spotka ,ci co nas skrzywdzili też nie wiedzą mąż mojej chorej siostry długo szczęściem się nie nacieszył bo panienka piła razem z nim i po 3 latach zmarła na wątrobę ,a szwagier doświadczył jak to być samemu i dziś na kolanach wrócił by do niej ale to już za póżno.Jak ją poznasz to przekonasz się ,że masz tak wiele bo ona sama nie może wykonać podstawowych czynności nawet takich jak umycie głowy.Kochanie małymi kroczkami ale do przodu ,nie można się cofać ,wierzę w Ciebie i pisz bo ja będę czekała,przytulam Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie z nimi hajtalisci
xkx ll a może więcej zgadzam sie z Toba :-) milo mi Ciebie poznac 🌼 Zuzanna153 - bardzo Cie podziwiam 🌼 Chyba nie wiem nic o prawdziwej depresji bo ja zawsze zmuszalam sie zeby wstac, umyc wlosy, ubrac sie, umalowac i wyjsc chociazby tylko na zakupy bo balam sie,ze zapadne sie jeszcze wiecej. A ze wychwalalam sie w swiadomosci,ze mnie nigdy nikt nie pomoze to balam sie tego zupelnego dolu. Chociaz twierdze, ze tez bylam dosyc na dole, pare lat picia no i to ze o malo bym sie nie zabila..Dobrze by bylo gdyby autorka dala sobie pomoc ale do lata jeszcze daleko :-( a tak na marginesie to zrozumialam, ze Wy obydwie w DE przebywacie ? Ja tez :-) ide poogladac telewizje, zycze Wam wszystkim tutaj milego wieczoru i spokojnej nocy 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
witaj Kochana! Dzisiaj zrobiłam z siebie idiotkę. Nie wiem,co się ze mną dzieje.Nie panuję już nad tym.Żyję w jakimś innym świecie.Nic do mnie nie dociera. Kiedy pisał do mnie i pytał,co słychać, że życzy mi wszystkiego najlepszego,że myśli, sądziłam, że się z nią rozstał i szuka kontaktu. Początkowo nie reagowałam, ale potem dałam się nabrać. Pomyślałam,że to dobry pomysł na zaczęcie wszystkiego od nowa.Był miły.Powiedział,że bardzo się cieszy, że się jednak do niego odezwałam. A potem skwitował krótko, że ma swoje życie i możemy zostać najwyżej kolegami. To mnie dobiło,przytłoczyło. Ja nie widzę realnie rzeczywistości, mam jakieś chore złudzenia,że nie przestał mnie kochać. A to nie prawda. Już od dawna mnie nie kocha, odzywał się, bo chce żebyśmy rozmawiali jakby nic sie nie stało. Boi się, że jak się zobaczymy to ja się odwrócę na pięcie. Boże co ja wyprawiam! Ja nie wiem, co jest prawdą a co nie1 Nie wiem co robić Wiem, że tylko pobyt w ośrodku może mnie uratować, ale nie mogę teraz tam iść bo stracę to, co mi zostało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to czemu sie z nimi hajtalisci xkx ll a może więcej zgadzam sie z Toba milo mi Ciebie poznac dziękuję bardzo i na wzajem, niestety nie umiem robić tych " buziek" na klawiaturze, przesyłam Ci również kwiatuszka Zuzanno dla Ciebie jak zwykle jedno, jesteś aniołkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bursztynekkkk
Autorko modle sie za ciebie, wiem co czujesz, mam podobny charakter, znow jestes w punkcie wyjscia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
bursztynku co się stało? opowiedz będzie Ci lżej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
Wojowniczko, masz problem ale nie dajesz sobie pomóc. NIe podajesz namiarów. Piszesz ze powinnas iśc do ośrodka ale nie pojdziesz bo stracisz to co Ci zostało. A co zostało? Pracy nie masz stałej i jest jaka jest na 3 miesiące. Leżysz tylko w łóżku. Psa możesz dać na ten okres rodzinie. Piszesz ze nie potrzebujesz pomocy ludzi i nie mamy obowiazku Ci pomagac ale kontaktu szukasz. Siedzisz na forum i piszesz, to jest Twój niemy krzyk o pomoc której i tak nie przyjmujesz. Pytasz bursztynka co sie stalo, chcesz wysłuchiwac historii aby znów skupić sie na swojej. Zuzanna zaproponowała Ci pomoc ale ty nadal nie podajesz namiarów wiec jak pojedziesz na te Mazury? Pojedziesz? Chcesz pojechac? Gdy zadam Ci pytanie czego ty chcesz napiszesz - chce byc szcześliwa. A jak to zrobisz? Biorąc pod uwagą nawet naukę - czasu nie cofniesz, jesteś tu i teraz. Życie polage na tym że ludzie przychodzą i odchodzą. Nic nie jest wieczne. Jeśli tego nie jesteśmy w stanie przyjac do wiadomości to juz jesteśmy przegrani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bursztynekkkkk
Wojowniczko! napisz co u Ciebie? Martwie sie o Ciebie :( Wiem co czujesz, znam ten tepy bol serca z ktorym nie mozemy sobie poradzic. Jestem nieszczesliwie zakochana, a jakze. Milosc jest piekna ale kiedy nie mozemy miec swojego obiektu kolo siebie zaczynamy cierpiec bez konca. Moja historia jest troche zawiklana ale z zycia wzieta. Cierpie, to tak jakby zabrano mi dostep do narkotyku, tak sie czuje. On byl dla mnie narkotykiem, chodzilam jak pijana ze szczescia. Ale jak wszystko co dobre szybko sie konczy. Probuje sie z tym pogodzic, ze taki los ale bol zostal. Probuje sobie wytlumaczyc ze nie bylismy dla siebie, ze tak mialo byc. Sa momenty ze jakos zyje a za chwile przychodzi ten straszny bol i cierpie znow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aischa0000 Bardzo lubię autorkę i wszystkie dziewczyny które są, nie wiem czy czytałaś wszystkie posty od 3 dni, te o myślach samobójczych i całą resztę. Lecz rzecz polega na tym że cokolwiek i ktokolwiek by nie napisał efekt jest ten sam. Ta choroba jest okrutna, to jest jak cichy złodziej który zabiera Ci wszystko po kryjomu. Nie czujesz nic, nic do Ciebie nie dociera, mało tego coraz bardziej zagłębiasz się w swoim cierpieniu, i każdą namacalną pomoc odbierasz jako " ATAK" na swoją osobę. Liczyłam na to że wojowniczka, choć trochę da z siebie, jest osobą wykształconą, i tu bazowałam na jej inteligencji, ale tak się nie stało. Pojawił się jeszcze " bursztynek"....ma prawo to jest forum Można tylko pomóc wtedy jeżeli osoba sama tego chce. Ja będę tu zaglądać pomimo wszystkiego, może kiedyś Wojowniczka coś od nas będzie potrzebowała to pomogę w miarę moich możliwości, póki nie chce nie będę napierać, bo to po prostu nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitty black
witajcie :-) to ja pisalam wczoraj jako : "to czemu sie z nimi hajt.." wczoraj :-) fajnie, zagladacie jeszcze tu :-) Dobre dziewczyny z Was :-) tez bede zagladac , moze nasza autorka da sobie pomoc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
xkx ll a może więcej Wiem jak to wygląda, walczyłam z tym pewien czas sama ale az takiego stadium nie osiagnełam. Rozumiem autorkę bo tak tak napisałam to jest taki niemy krzyk zeby ktoś zwrócił na Ciebie uwage i pomógł ale pomógł odzyskac to za czym się teskni, zeby wrócił do tago samego stanu rzeczy a to jest niemozliwe. Depresja to dzis choroba XXI wieku i sie coraz bardziej rozprzestrzenia. Wszystkie próbujemy jakoś wpłynać i dzięki wam dziewczyny. Reszta zależy od drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bursztynekkk
xkx czy cos nie tak ze sie pojawilam ? nie wiem jak mam to zrozumiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×