Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość upokorzona ona

po raz kolejny umarlam

Polecane posty

Witajcie ,dziekuję za życzenia i pamięć.Już po świętach i życie toczy się dalej ,musimy być silne i nauczyć się cieszyć tym co mamy ,Wojowniczko masz rację bo tak wiele zależy od nas czy będziemy żyli w żałobie czy podniesiemy głowy do góry bo my nikogo nie skrzywdziłyśmy i to oni niech się wstydzą a co jeszcze przyniesie życie tego nie wie nikt podobno dobro wraca do tego co czyni dobro a zło też wraca to kwestia czasu,masz rację obejść to co było złe a myśleć o dobrym co na nas czeka .Blondi jesteś silną osobą bo wyrwałaś się ,odeszłaś od prześladowców ,masz szansę na dobre życie a matce nie pozwól na dręczenie ,szukaj rozwiązania sytuacji.Z całego serca życzę Ci powodzenia i wiary w lepsze jutro .Ajsha kochanie koniecznie idz do psychiatry po leki ja brałam fluokstytynę i minoł natłok myśli a dziś czuję się sper .Cios w serce od najbliższej osoby musi boleć ale trzeba zrobić wszystko aby zapomnieć i szukać nowej drogi która może okazać się ciekawa i szczęśliwa.XXX jesteś bardzo dobra ,ciepła i zasługujesz na szczęście ,znam kobietę która przeszła wiele a teraz pracuje jako opiekunka w Niemczech ,poznała bogatego pana i święta spędzała na Majorce ,nie wiemy kiedy i co los nam przyniesie ,kochanie najważniejsze to znać swoją wartość i mieć szacunek dla samej siebie.Przytulam Was wszystkie i życzę słoneczka na niebie i sercach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona ona
czuje się jak pierwszego dnia, jak nic niewarty śmieć, który nie może się sam podnieść z ziemi, tylko czynniki zewnętrze nim miotają gdzie chcą, nie mam siły wstać z łózka, nie mam kasy a życie obok toczy się dalej. wyraźnie widzę popełnione błędy i nie jest mi z tym dobrze. wojowniczka gdzieś zniknęła a wróciła upokorzona, słaba i bezbronna istota. Wiem, że byłam przepojona nienawiścią, która zrujnowała mój związek po tylu nieszczęściach. Zepsułam coś wartościowego i to nie bezpowrotnie. Tak bardzo za nim tęsknię, że aż wstydzę się do tego przyznać. Zazdroszczę kobiecie do której odszedł, bo wiem, że o niż dba i jest dla niej dobry, tak jak kiedyś dla mnie. A co ze mną. Jak wyrzucić z siebie ten gniew, nienawiść gorycz, jak znaleźć motywacje do dalszego życia, kiedy brakuje na chleb. choć to ma dla mnie małe znaczenie. Boję się, że skończę w szpitalu psychiatrycznym. Gdzie szukać pomocy, jak dalej żyć, jak sobie poradzić z tym ciężarem. Przykro mi, że jest jak jest, że jestem bezsilna jak dziecko we mgle, jest mi bardzo źle ze sobą. chcę położyć się i nigdy nie wstać. pozdrawiam i błagam o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
Witaj, My z forum na odległość Ci nie pomożemy. Musisz miec kogos na miejscu - rodzina, przyjaciele? Rozumiem Twoją tęsknotę, żal, smutek, zycie jest niesprawiedliwe. Wielu tego zaznaje. Znalazłas pracę wojowniczko? Już nie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka?
pracuje kilka godzin w tygodni, na razie nie ma szansy na więcej, słabo się przykładam do szukania a jak juz coś zrobię i poniosę porażkę bardzo się zniechęcam zbyt dużo czasu przykuwa mnie do łóżka Jeśli chodzi o pomoc wśród najbliższych to nie jest to łatwe. nie chce ich obciążać moim stanem, zwłaszcza, że wielu uważa, że już dawno powinnam się z tym wszystkim uporać. żyje wśród silnych i niezależnych osób, które radzą sobie z trudnymi sytuacjami. Kiedyś też taka byłam i wstydzę się moich słabości i tego, że wciąż się babrzę w takim bagnie psychicznym. leżę w łóżku, z laptopem na kolanach, mam w domu syf i nie mam siły tego ogarnąć, na przemian śpię, piszę, czytam, płaczę, nie mogę sobie znaleźć miejsca. Wyglądam jak nieboskie stworzenie i tak się czuję. rozmowa z Tobą bardzo mi pomaga, ale niestety na krótko. Żałuję wielu rzeczy, czuję się upokorzona i zła, widzę, że byłam sama sobie winna, bo we właściwym momencie nie szukałam wsparcia, może dziś byłabym innym człowiekiem. Teraz chcę uciec, zapaść się pod ziemię, umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
wiesz ile ja popełniłam błedów? I rzygam nimi, tak bardzo chciałabym cofnac czas a nie moge. Poczytaj www.kobieceserca.pl Nie tylko ty masz tak ciezko. Takich kobiet jest mnóstwo Wstan z łózka i posprzataj dziś. Lubisz nalesniki? Zrób naleśniki :) Napisz mi jakie nadzienie zrobiłas? Ja lubie powidła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana wojowniczko przytulam Cię cieplutko ,bardzo zasmuciłaś mnie tym wpisem ,czy na pewno przyjmujesz antydepresanty bo mi bardzo pomogły ,może mogłabyś iść na sesję u psychologa ,nie możesz się poddać ,nie wstydz się pisz o tym co czujesz i jak się czujesz bo ja Cię rozumiem ,wiem jak życie boli ale nie ma innej drogi jak walka ,to normalne że masz gorsze dni .Czy byłaś w MOPS sie ta instytucja musi pomagać ludziom w trudnej sytuacji finansowej a psychiatra wie że nie masz środków na życie ,może powinien wystąpić o rentę na czas leczenia .Nie wstydz się i szukaj wszędzie pomocy .Moja siostra leżała na depresyjnym rok czasu ,mieszkają w bliżniaku i od ognia u sąsiada spaliło się też ich mieszkanie jak leżała w szpitalu odszedł mąż z panienką w siną dal ale ona mówi że to tylko facet ,teraz kolejne choroby tak jak Ci pisałam ale ona wie ,że musi pokonać choroby ,pogodzić się z losem ,myślę że musisz się z nią spotkać ,chciałabym zaprosić Cię na tydzień lub dwa na wakacje ,termin dogadamy bo będę miała usówany kamień z woreczka żółciowego.Kochanie głowa do góry jesteś jeszcze młoda i tyle pięknych chwil przed Tobą ,pewnie święta Cię przygnębiły a u mnie właśnie w wielkim tygodniu złapałam zdradzacza ale nie dam się na ślub syna który odbył się w w pierwszy dzień wielkanocy wystroiłam się i zachowywałam się jak dama a był też pan mąż i wiesz co Ci powiem że szczęścia to u niego nie widać wyglądał jak zbity pies ,potrzeba czasu aby zrozumieć po co to nasze cierpienie.Nie zgadzam się na to abyś się poddała musisz działać bo innej opcji nie ma ,może trzeba zmienić leki ,pisz mi co postanowiłaś i czy będziesz mogła przyjechać na Mazury.Całuję mocno mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Kochane! Jak miło Was słyszeć, to balsam na moje ciągle żywe rany. Aż miło posłuchać takich mądrych słów. Ja wiem, że ludzie maja ciężko a moja sytuacja jest nieporównywalnie lepsza, tylko ja jestem mięczakiem, który nie umie odbić się od dna. Poddałam się, bo nic dobrego w żadnej sferze mi się nie udaje. Próbowałam posprzątać w moim życiu, ale wiatr rozwiał moje sprawy na wszystkie strony i nie mogę ich już pozbierać, to Syzyfowa praca, która nie ma końca. Czego ja mam się uczepić? Ostatnio myślę, że tylko on może mi pomóc. oddałam moje sprawy Bogu, ale mnie nie słucha. Biorę leki z małymi przerwami. Wtedy czuje się bardzo źle. Boję się, czuję jak ulatuje ze mnie życie, jak rozpacz paraliżuje wszystkie moje członki i wbija mnie do łóżka. A potem nie mogę się podnieść. Jedyna aktywność jaką wykazuje to spacery z psem, które odwlekam do ostateczności, ale on na mnie tak błagalnie patrzy tymi orzechowymi oczami, że nie mam serca go męczyć i zwlekam się z bólem. Zuzanno już dziś najchętniej przyjechałabym do Ciebie. Mam nadzieje, że dożyję do wakacji i przyjadę, oderwę się od tego wszystkiego. Tylko, co zrobię z moim psiną, który może liczyć jedynie na mnie. Dziękuję, że jesteście ze mną w najtrudniejszych chwilach mojego spapranego życia. Przepraszam, że nie mogę się pochwalić jakimś choćby małym sukcesem. To historia, która trzyma mnie przy życiu: we śnie szedłem brzegiem morza z Panem oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia. Po każdym z minionych dni zostawały na pisaku dwa ślady mój i Pana. Czasem widzałem tylko jeden ślad odciśnięty w najciężych dniach mego życia i rzekłem: - Panie, postanowiłem iść zawsze z Tobą przyrzekłeś być zawsze ze mną czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy, gdy było mi tak ciężko? odrzekł Pan: wiesz synu,że cię kocham i nigdy cię nie opuściłem w te dni, gdy widziałeś tylko jeden ślad ja niosłem ciebie na swoich ramionach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojowniczko silny stres ,samotność powoduje depresję ,tej choroby nie widać a żyć nie daje to poważna dolegliwość a leczenie długie koniecznie musisz być pod stałą opieką psychiatry nie możesz brać leki dopiero jak się żle poczujesz ,musisz je brać systematycznie jak też nie bagatelizować wizyt u psychiatry.Nie odpisałaś mi czy psychiatra wie że nadal nie możesz dać sobie rady z ogarnięciem się a finanse przytłaczają tak ,że nie masz siły wstać ,kiedy następna wizyta ,oby jak najszybciej .Kochanie z Twoich wpisów odbieram Cię jako mądrą ,inteligętną kobietę i nie wolno Ci myśleć o sobie tak żle ,zawsze jest jakieś ale ,wiesz jak mówią jak by wiedział że się przewróci to by się położył ,nie da się przewidzieć co będzie za chwilę.Popatrz miałaś wypadek a czyjeś ręce uratowały Cię ,masz ręce i nogi zdrowe.Dla mnie osobiście bardzo pomaga wiara ,msza św. daje siłę i cierpliwość do życia.Kiedyś zapytałam księdza dlaczego musi być tak ciężko a on odpowiedział a dlaczego ma być lekko ,pewnie każdy chciałby mieć wszystko ale to walka z wiatrakami trzeba pogodzić się z losem ,znależć sobie cel i sens życia i nauczyć się cieszyć każdą chwilą ,to że to nie takie proste to wiem ale że możliwe też wiem .Kochanie głowa do góry bo do wakacji nie daleko a my już Ci pranie mózgu zrobimy ha ha może pieska komuś podrzucisz ,coś wymyślimy.Na topiku życie po rozwodzie pisze pan ,że jest inwalidą na wózku i żona zostawiła go ,poszła w tango i też musi sobie poradzić ,podaje mejla może napiszesz mu dobre słowo bo też bardzo potrzebuje wsparcia.Podaję Ci rękę nie ma odwrotu wstajesz i działasz ,buziaki i pisz o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam że już ten topik padł, dosłownie. Więc tak witajcie Dziewczyny Jestem w Niemczech, stan Taty jak na razie stabilny. Miał już umrzeć w grudniu a najpóźniej w lutym, według lekarza. Też przechodzę lekki kryzys związany z moim facetem, ale On się niczego nie domyśla, coś we mnie pęka. On jest super, tylko mi chyba bije na głowę, po prostu chyba jestem zbyt nie cierpliwa, ale znając siebie po marudzę sobie sama do siebie i mi przejdzie. Taka moja pokręcona natura. Wojowniczko, oj,oj,oj.... Tak mi przyszło do głowy, tylko nie obraź się, że może klin klinem? Może nowy partner dodałby Ci skrzydeł. Musiałabyś wstać łóżka, ładnie się ubrać, umalować i kto wie poczułabyś może motylki w brzuchu. Skoro " upadłaś" przez faceta to drogą dedukcji wstaniesz przez następnego, tylko nie pisz że to nie możliwe, bo nie takie rzeczy dzieją się w życiu. Ty kochana Zuzanno jesteś aniołem. Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze Tak mi wpadło do głowy kochana Wojowniczko, tylko nie pisz że nikt się Tobą nie zainteresuje. Jesteś młoda i inteligentna, tylko trzeba otworzyć drzwi " drzwi do swojego serca" Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
xkx to nie topik upadł tylko ja... znowu, a miało być tak pięknie. Miałam się cieszyć życiem, sukcesami, może nową miłością, ale coś kurczowo trzyma mnie przy starej. boję się, że nigdy o nim nie zapomnę, tyle razem przeszliśmy, mało tego jego obraz staje się coraz bielszy a mój coraz czarniejszy.. Nie mogę wyjść z tej trumny, zagłębiam się w nią coraz bardziej, ale nie mogę przywyknąć, boli jeszcze bardziej, rozrywa mi trzewia, brakuje mi tchu, momentami myślę, że przechodzę zawał, ale to mija. Po takich trudnych dniach jak wczoraj czy dzisiaj planuje swoja śmierć, to straszne, ale wcale się jej nie boję, bo myślę, że nie może już być nic straszniejszego niż to, co teraz przechodzę. A facet, dzisiaj trudno o fajnego normalnego faceta, bo tacy są już zajęci. Ja miałam swojego, ale ktoś mi go ukradł podstępnie a on z ochota na to przystał, uciekł z domu, gdzie była żałoba do młodości i radości. Wcale mu się nie dziwie, że nie chciał tak żyć, mnie też nie było lekko, tylko, że ja go kochałam, a on mnie najwyraźniej nie. Nie oglądał się za siebie, tylko szukał szczęścia gdzie indziej. wiem, że jestem chora, bardzo chora, okoliczności nie pomagają mi jednak wyzdrowieć. Nie mam możliwości rozpoczęcia nowego życia gdzie indziej, bo nie mam na to funduszy. Gdybym chociaż miała pracę, to jakoś by było, nie wiem tylko czy dałabym radę. Mam takie skoki nastrojów, że nie wiem, czy bym to wszystko wytrzymała. A jeśli chodzi o mojego psychiatrę to sprawa się skomplikowała ze względu na zmianę przepisów, on już nie może mnie przyjmować,. A na płatna psychoterapie mnie nie stać. A on był naprawdę dobry. Nie mam już siły pisać...odezwę się później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurczę Jak dobrze zrozumiałam nie masz pracy, ubezpieczenia i dostępu do lekarza, co za tym idzie pieniędzy. Kochana nie odchodź od kompa!!!!! zadzwoń pod ten numer Infolinia przeznaczona dla osób z problemami psychicznymi lub ich rodzin (0-22) 885 84 83 infolinia gdzie Ci pomogą. Boże dziewczyno, Ty układasz plany o śmierci, tu już nawet nie chodzi o byłego chłopaka, to jest depresja z myślami samobójczymi. Gdzie mieszkasz w Polsce, jeżeli duże miasto to napisz, ja mieszkam w Łodzi, choć teraz zostaję tutaj. Jak chcesz, to mogę do Ciebie zadzwonić, ale tylko na stacjonarny, mam darmowy, możesz mi podać na e-MAIL numer telefonu Podaję alwanaturell@interia.eu Dziewczyno Ty potrzebujesz pomocy Tu i teraz, własnie w takich sytuacjach anonimowość internetu jest przerażająca. Odezwij się!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojowniczko ,kochanie zawsze jest jakieś wyjście ,jeśli nie masz ubezpieczenia to musisz iść do MOPS i oni muszą zapewnić Ci leczenie tylko nie poddawaj się ,proszę Cię ,może poproś koleżankę aby Ci pomogła ja niestety też w Polsce będę dopiero na wakacjach i wtedy mam nadzieję że się spotkamy,sama nie wiem jak teraz Ci pomóc ,przytulam Cię i obiecaj że nie poddasz się a jeśli będziesz bardzo żle się czuła to zadzwoń na pogotowie ,na policję gdzie kolwiek aby Ci pomogli bo oni od tego są i łaski nie robią.W depresji tak jest że są lepsze i gorsze dni ,jutro będzie lepiej tylko myśl pozytywnie i pamiętaj że są ludzie dla których jesteś ważna i martwią się o ciebie ,nie możesz nas zawieść mnie ,xxx i innych ,proszę napisz że jest lepiej bo spać nie będę mogła .Ta nasza służba zdrowia to draństwo ,cholera mnie bierze jak oni oszczędzają na biednych i chorych ludziach.Wojowniczko dasz radę bo ja wierzę w Ciebie ,nie możesz tak łatwo się poddać ,przesyłam Ci moc i siłę do przetrwania ,całuję i czekam na wpis będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
spałam w dzień jeszcze mogę zasnąć ale noc jest dramatyczna nie martwcie się o mnie, módlcie się o mnie, może stanie się jakiś cud i uda się jeszcze mnie uratować, jeśli chodzi o samobójstwo to jeszcze nie teraz, mam zobowiązania, małe bo małe, ale muszę się wywiązać a poza tym trzeba pozamykać wiele spraw, żeby nie zostawić innym kłopotu, żal mi tylko pieska, b on ma słabe serduszko i może tego nie wytrzymać, choć najchętniej zabrałabym go ze sobą, jeśli Bóg pozwoli tak się stanie, jeśli jest Bóg?-bo mnie już dawno opuścił, mam też nadzieje, że Bóg mi wybaczy... Śpijcie dobrze, za mnie też, bo mimo, ze wzięłam tabletkę nasenną mogę nie zasnąć Bardzo Wam dziękuje, że jesteście, kiedy się miotam, zaglądam tutaj i wiem, że nie jestem sama dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
niestety nie mam domowego, właściwie jestem bez kontaktu ze światem mam jedynie internet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiktaki
co jest mala? wojowniczko, znowu sie rozklejasz. Zacznij krzyczec, rozwal cos, nakrzycz na kogos. Uwierz w siebie. Plakac mozesz do woli. Teraz troche konkretow, ktore juz znasz. Bierzesz kolezanke za reke, ona prowadzi Cie do urzedu pracy. Tam was pokieruja odpowiednio. W UP masz ubezpieczenie. Masz mozliwosc zdobycia pracy - to jest oczywiscie maksymalna sciema ale kazdy z nas lubi marzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
tik taki ja mam pracę ale tylko kilka godzin, na umowę na 3 miesiące i nie wiem co dalej znowu.. i znowu nie wiem jak żyć, nie mogę też umrzeć kocham moja rodzinę, wiem, że zrobiłabym im wielka krzywdę, ale ból jest dla mnie nie do zniesienia nie umiem już żyć z tym bólem i nie chcę nie ma nic przede mną, jedynie za mną przeszłość mnie przytłacza może zbyt wiele chciałam, za dużo wymagałam od siebie i innych chciałam być po prostu szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od razu psychiatra
Autorko wez sie za siebie!! nie dziwie sie ze facet Cie zostawil !!! Jestes obrzydliwa manipulantka uzalajaca sie nad soba !! Myslisz bo facet cie rzucil to stala sie jakas wielka tragedia??? Puknij sie w ten durny leb !!! Ile mozna??? Szantazujesz tutaj dobrych ludzi samobojstwem itp Nie wstyd Ci???? to moge sobie wyobrazic cos Ty z tym facetem wyprawiala skoro Cie zostawil i nic mnie nie dziwi :-O jestes emocjonalan szantarzystka i nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiktaki
no i dobrze, masz byc szczesliwa. Masz dazyc do obranego celu, a jezeli go nie masz, to masz po prostu pracowac. Za Tobą jest to co bylo, to zostawiamy... a przed Toba to co tylko mozna chciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od razu psychiatra
myslisz ze jestes jedna jedyna ktora facet zostawil??? Ja mam 37 lat, nie mam meza , nie mam dzieci i nic nie wskazuje na to ze bede miec !!! I co mam sie zabic teraz ??? Z facetem rozeszlam sie 10 lat temu i myslalam, ze znajde kogos, bede miala rodzine i NIE MAM! I co??? Moze razem sie powiesimy ??? obudz sie wrreszcie albo idz na oddzial zamkniety ale przestan straszyc ludzi tutaj samobjstwem. Masz 40 lat !!Jestes rowniez odpowiedzialna za to co tu wyprawiasz a dla mnie jestes zwykla egoistka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ,przytulam Cię wojowniczko ,modliłam się za Ciebie i będę modliła się każdego dnia abyś poradziła sobie z problemami abyś odnalazła cel w życiu i była szczęśliwa .Kochanie obiecaj że załatwisz wizytę u psychiatry bo bez pomocy lekarza i leków nie poradzisz sobie to trwa za długo ale wiem też że nic nie pomogą słowa weś się ,ogarnij się tu potyrzebna jest życzliwa osoba która nawet zaprowadzi do lekarza bo chora nie ma na to siły .Pisz tu do nas bo sposobem na pozbycie się przeszłości jest przegadanie ,wyrzucenie z siebie aż zobaczysz że to już było a ty chcesz mówić o tym co będzie.Teraz muszę kończyć zajżę po południu buziaki.Jeszcze jedno znam przypadek jak super babka odebrała sobie życie przez drania i dlatego tak się martwię ale o tym napiszę potem,pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojowniczko jak tu się nie martwić, jeżeli piszesz o samobójstwie. Podałam Ci konkretny telefon, jest to infolinia, dla ludzi takich jak Ty w obecnej sytuacji. Jeżeli nie masz nawet komórki, to zadzwoń, od sąsiadki, koleżanki, z pracy z budki, gdziekolwiek. Zrób coś z sobą na siłę. Piszesz że masz rodzinę, niech oni Ci pomogą i nie pisz że nie możesz rodziny obarczać swoimi problemami. Sprawa jest zbyt poważna. Już kiedyś na kaffe dziewczyna pisała o samobójstwie, ludzie myśleli że sobie jaja robi. W końcu przez moderatora namierzyli ją i w ostatnim momencie odratowali. Piszesz że jeszcze nie masz zamiaru tego zrobić, a skąd wiesz w którym momencie przyjdzie Ci coś do głowy. Pracuję z ludźmi chorymi i wiem jak to działa. SAME WPISY TUTAJ CI NIE POMOGĄ, I ŚWIADOMOŚĆ ŻE CIĘ KTOŚ POCIESZA, PÓŹNIEJ KŁADZIESZ SIĘ DO ŁÓŻKA I ŚPISZ I OD NOWA PISZESZ. Napisałam Ci gdzie mieszkam, podałam e-mail, i chęć rozmowy. Pytanie tylko jak, skoro nawet, nie piszesz gdzie mieszkasz i jakiś numer telefonu, choćby u Rodziców, ciotki, koleżanki, już nie wiem... Teraz nie jest czas nad użalaniem co było, teraz jest czas ratowania siebie, musisz to w końcu zrozumieć. Napisałam ostro, ale dla mnie życie ludzkie ma ogromną wartość i samymi słowami Ci nie pomożemy jeżeli Ty sama nie dasz sobie pomóc. Zuzanna jest delikatna, ja jestem ostra lub konkretna jak kto woli. ale nie można inaczej, bo to jest DEPRESJA SAMOBÓJCZA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
Wiem, ze każda próbuje tu radzic ale ciezko jest ubrac sie i pomyślec że możnaby spotkać kogos innego jeśli mysli się tylko o tym jednym. Najgorsze jest to ze czasu nie można cofnać i nie można wszystkich będów naprawić. Czasu nie ruszysz a przyszłości też bo nie ma sie na to siły, ani marzeń. Tkwić w miejscu to najgorsza kara i swiadomość popełnionych błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aischa0000 Tu już nie chodzi o radzenie, tu chodzi o ratowanie życia ludzkiego, nie widzisz co wojowniczka pisze, ma myśli samobójcze , wiesz co to znaczy. Ona jest na skraju wytrzymałości psychicznej. Tutaj wpisy o utraconej miłości nie mają już sensu i pocieszanie w tym temacie. Im więcej ktoś będzie ją pocieszał na temat tego faceta, tym gorzej dla niej. BAJKA SIĘ SKOŃCZYŁA ZACZYNA SIĘ ŻYCIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te wariatki znowu
schizują, co za wieś🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w pracy, ale mam ten komfort że mam cały czas dostęp do internetu....jestem na bieżąco Na tym topiku jestem już bodajże od grudnia, sama nie wiem, i siłą rzeczy sprawa tej dziewczyny nie jest mi obojętna, rozumiesz, a nie jakieś dyrdymały o pocieszaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te wariatki znowu jak Cię sprawa nie interesuje to po co piszesz i nie nazywaj ludzi wariatkami jeżeli nie wiesz z kim masz do czynienia, my Ci nie ubliżamy, więc sobie daruj, następny Twój wpis i nie będę już taka miła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aischa0000
To prawda Wojowniczko musisz podac maila lub telefon. Same wpisy nie pomogą a jak sie tak ukrywasz to nie dajesz sobie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aischa0000 Dzięki, poczekamy , zobaczymy , może jak to wszystko Wojowniczka przeczyta się cokolwiek ocknie, kurcze najgorsza jest ta bezradność, że nie można drugiemu człowiekowi pomóc normalnie, tylko siedzieć przed kompem i stukać w klawiaturę, żeby nie było nie jestem jakaś nawiedzona tylko mam doświadczenie z takimi ludźmi, umiem czytać między wierszami. Jak ktoś już pisze piosenki czy wiersze religijne w tym stanie emocjonalnym to już jest poważne ostrzeżenie, ja nie straszę , ja to znam,też jestem omylna, ale na tym punkcie wyczulona. Dzięki jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
dopiero wstałam, wyprowadziłam pieska i wróciłam do łóżka. nie chcę Was zadręczać swoim samopoczuciem, bo to rzeczywiście egoizm, a ja nie mam nic do zaoferowania straciłam wszystko, nawet nadzieję, próbuję jeszcze modlić się o ratunek, ale jest mi bardzo ciężko, tak ciężko jak nigdy dotąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
Biorę leki, tylko na kilka dni przerwałam sądząc, że sobie poradzę i tak to się skończyło. Ostatnio lekarz przepisał mi większą ilość, bo nie wolno mu już przyjmować pacjentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×