Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mati2011

*****************LIPIEC 2012***********************

Polecane posty

Hehe, moja dziecina też mnie dziś solidnie skopała. Raz jak się położyłam na boku prawym, mimo, że podłożyłam poduszkę pod brzuch to tak mnie zboksowała że podniosłam się w pół sekundy. ;-) Strzałka, z tego co pamiętam to Ty będziesz miała cc? Boisz się? A reszya dziewczyn? Boicie się? Jak wybrałyście szpital? Czym się kierowałyście przy wyborze? Czy zdexydowałybyście się na poród w prywatnej klienice gdyby szpitaoe państwowe wam nieodpowiadały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelka szczerze mówiąc to chyba CC mniej mnie przeraża niż SN... tak sobie myślę, że dadzą znieczulenie, nic nie będę czuła, wyjmą synka, zszyją i zajmie to z godzinkę... Wiadomo, że po CC dłużej się dochodzi do siebie, ale trudno, jakoś będę to musiała przeżyć :) Przynajmniej tak sobie sam poród wyobrażam, wolę myśleć pozytywnie żeby się nie przerażać ;) Szpital wybrałam z polecenia koleżanki, jej mąż tam pracuje, ona tam rodziła i jej znajome też i sobie chwalą. U mnie w mieście szpital jest kiepski, więc wolę rodzić te 20km dalej. Tam mąż sobie wykupi ze mną pokój i będziemy mogli być te 5 dni w trójkę :) Wcześniej mam możliwość obejrzenia sobie całej porodówki i tych pokoików, ponoć położne same młode i miłe, a nie jakieś wredne stare baby o których można się dużo złego naczytać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mieszkam w niewielkim mieście ale gdybym mieszkała w jakimś dużym gdzie byłby wybór między prywatną kliniką a szpitalem to wiedząc, że szpital jest kiepski na pewno wybrałabym prywatną klinikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) ostatnio myślę o porodzie dość często (zbyt często) i pomyślałam, że zrobię po naszych szpitalach w maju rajd i zdecyduję (choć wstępnie jestem przekonana, że jednak wybiorę prywatna klinikę) Nie mniej przygotowałam sobie listę pytań do zadania na miejscu. Oto one: Szpitale pytania 1. Jakie podejście do porodu rodzinnego. Czy w trakcie można zasłonić nogi aby mąż nie patrzył na dół? 2. Czy można mieć opłaconą swoją położną? Jeśli tak, to czy może to być położna nie z tego szpitala? 3. Zzo. Czy możliwe na żądanie? Czy płatne? 4. Co decyduje o zrobieniu cc? Jeśli poród nie postępuje to ile zwykle się czeka (przy założeniu, że dziecku nic nie grozi)? 5. Jeśli z dzieckiem po porodzie jest coś nie tak (zagrożone życie) to czy jest sprzęt dla takiego malucha czy dziecko jest przewożone do innego szpitala (jeśli tak to do jakiego)? 6. Czy jeśli nie ma opłaconej położnej, czy szpitalana położna jest cały czas z rodzącą czy dopiero od uzyskania odpowiedniego rozwarcia (jakiego)? 7. Czy dziecko jest po porodzie cały czas z matką? 8. Odwiedziny, czy możliwe na sali? 9. Ilo osobowe są sale poporodowe? 10. Czy po porodzie można liczyć na pomoc w pielęgnacji i przystawieniu do piersi? 11. Jaki jest średni czas pozostawania w szpitalu po porodzie sn a cc? Czy jest coś o co jeszcze powinnam zapytać? Może coś pominęłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzałka, ja byłabym generalnie za cc ale jak nie będzie wskazań to nie będę kombinować. A jeśli sn to chciałabym zaoszczędzić sobie jak najwięcej stresu. Przykre, że muszę jeszcze dodatkowo za to płacić :-( mimo, że co miesiąc ściągają mi z pensji grubą kasę na służbę zdrowia z której wcale nie korzystam. Dlatego bardzo mi się podobają ubezpieczenia jakie mają w usa. Tak bym przynajmniej wiedziala, że moja kasa pójdzie na mnie a nie na jakiegoś nieroba eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na niektóre te pytania znam odpowiedź u mnie w szpitalu :) Np dziecko ma odpowiedni sprzęt jeśli coś się dzieje po porodzie (właśnie tam wiozą dzieciaczki z mojego miasta, bo tu to zero sprzętu), sale poporodowe są 1 i 2 osobowe, matka zawsze z dzieckiem i właśnie jest możliwość wykupienia miejsca przez ojca - wówczas jest się w trójkę w pokoju. Czas jaki tam spędzę to dzień przed i 4 dni po cesarce (jeśli wszystko oczywiście będzie ok) Muszę spytać o tą położną, ale wiem, ze ta kumpela nie opłacała a była bardzo zadowolona. No i podoba mi się, że mąż będzie ze mną cały czas w pokoju. No i dzieciaczek, ale to się praktykuje już w wielu szpitalach, że dziecko jest z matką :) Mnie też to wkurza, ze tyle się płaci na NFZ a nie da się z tego skorzystać, bo albo pożałowania godna "opieka" albo miesiące czekania na wizyty i tak na prawdę do każdego lekarza poza rodzinnym chodzę prywatnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zamierzam rodzić w swoim szpitalu, tzn tam gdzie pracuje. Zresztą mój lekarz prowadzący też tam pracuje. No i mają wysoko specjalistyczne zaplecze dla dziecka, jeśli cos się dzieje, w sensie intensywna terapie. A to ważne żeby pomoc dziecko miało mozliwie najszybciej i najlepsza. Wierzcie mi, że kolor ścian czy przytulny pokoik to nie najwazniejsze gdy liczy sie życie dziecka... i mam nadzieje ze unikne cc. To jest OPERACJA, a nie jakis tam drobny zabieg. Oczywiście jeśli jest konieczność to inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny ja juz jestem w polsce ale zostalo nam jeszcze jakies 400km... jutro na 14 do gina ide wiec podejrze moja kruszynke juz miesiac jej nie widzialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w mieście jest jeden szpital wiec nie mam wyboru:) Ostatnio dwie bardzo dobre koleżanki rodziły i nie narzekąły na opiekę. Ja po cichu licze cały czas na cesarkę no ale zobaczymy jak będzie. Kurcze najbardziej mnie to dobija, że nie dają znieczulenia, jakieś średniowiecze czy co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nastawiam się na poród siłami natury. Boję się, bo mam niski próg bólu i wyobrażam sobie, że będzie po bandzie. Ale tłumaczę sobie, że miliony kobiet od wieków itd, więc jakoś dam radę. Zresztą jakby nie ma wyjścia. Cesarka to operacja, więc jak nie będzie wskazań, to nie chcę, żeby mi bebechy kroili. Szpital publiczny. Nie robiliśmy żadnego searchu - w szpitalu, w którym chcemy rodzić, pracuje żona mojego teścia (jest ginekologiem - położnikiem), więc myślę, że tam nam będzie najlepiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny ja chcialam wam powiedziec ze juz zajechalam i leze w lozeczku.... a co do drogi to plecy bola i mala mnie tak skopala ze chyba za wszystkie czasy odezwe sie jutro po usg milej nocy i dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny ja chcialam wam powiedziec ze juz zajechalam i leze w lozeczku.... a co do drogi to plecy bola i mala mnie tak skopala ze chyba za wszystkie czasy odezwe sie jutro po usg milej nocy i dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie u mnie jest problem tego typu, że ja tutaj nie mam żadnych znajomości szpitalnych. Gdybym została w rodzinnym mieście to owszem, ale ja bym chciała rodzić z mężem a tego się chyba pogodzić nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Byłam wczoraj u lekarza. Mam zalecenie oszczędzającego trybu życia... przez najbliższe 3 miesiące, czyli do końca 8 miesiąca. Szyjka 2,5 cm. To chyba mało, co? Lekarz twierdzi, że się nie skróciła, tylko po prostu jest krótka - tyle że przy poprzedniej wizycie nic mi nie mówił, że mam krótką szyjkę, więc trochę nie rozumiem, jak to jest. Wtykając luteinę mam wrażenie, że jest ciągle taka sama, ale w sumie się na tym nie znam. Nic mi nie mówił o zakładaniu krążka / pessaru i tych innych. Co sądzicie? Daje radę takie 2,5 cm? W pozostałym zakresie wszystko ok. Lekka anemia (choć nie większa niż miesiąc temu) - dostałam sobifer (żelazo). Hormony tarczycy niskie, ale ciągle w normie - lekarz mówi, że mam nie zwiększać dawki. Obciążenie glukozą i toksoplazmoza ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stella Polare ja przy 2,5 cm miałam już zakładany krążek, ale mi się skracała z wizyty na wizytę więc lekarka nie chciała ryzykować i czekać czy jeszcze się będzie skracać czy nie. Ale o w dużej mierze zależy od lekarza, skoro ci się nie skróciła od ostatniej wizyty więc może nie potrzeba krążka, ale pociesz się tym że ja się muszę oszczędzać do końca ciąży, zero sprzątania itp chociaż wczoraj kurze pomyłam a mąż resztę już nie chciałam go tak wykorzystywać. Ale spacerki jak najbardziej, tylko że nie długie. A co do szpitala ja mam koło siebie 2 i różne opinie na ich temat, ale tam gdzie ja chce rodzić jest więcej pozytywów, ale nic o nim w necie nie piszę co trzeba tam mieć ze sobą i wogóle, A powiedzcie kiedy trzeba jechać do szpitala się pytać o poród i co trzeba zabrać że sobą? Chyba teraz to jeszcze za wcześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dzisiaj deszczowo :( nic mi sie nie chce po wczorajszym sprzataniu, wszystko mnie juz boli... ja jestem w 25tydz 2dni, a wage pomylilam, mialo byc 720g :) o cale 50g sie pomylilam :p w koncu mam juz posprzatane zostala tylko kuchnia. co do porodu ja chce normlanie rodzic, cc tylko w ostatecznosci, a szpital mam pod nosem bo tylko musze przejsc przez ulice i jestem :) ale wybieram oddalony o 20km, w innym miescie, bo o swoim mimo najlepszego sprzetu dla maluchow nasluchalam sie wiele zlych opini na temet opieki przed i po , i tak samo ze czesto zdarzaja sie przypadki zarazenia zoltaczka malenstwa czy czyms innym, wiec zrezygnuje i postawie na to ze taki sprzet mojemu malemu potrzebny nie bedzie , a wybiore dobra opieke i sale 2, 3 pokojowe a nie 4 czy 5!! ale musze sie tam kiedys przejechac i zapytac co potrzeba miec ze soba i dla malca bo tutaj z tego kolo mnie wiem ze ciuchy dla malca tylko przy wyjsciu, pieluchy dawac pojedynczo bo jak sie da paczke to nie odzyska sie , kosmetykow zadnych, ciekawe jak w tym ktory wybralam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwka847
Czesc dziewczyny tak sobie czytam i czytam odkad mnie nie bylo i widze ze jestem daleko w tyle jeszcze nic nie zaczełam kupować a jak przeczytałam wczoraj przykładową wyprawke do szpitala to sie przeraziłam ile tego moze byc... Jesli chodzi o szpital to też już mam wybrany ten gdzie leczy mnie gin chociaż powinnam w moim powiecie gdzie jest całkiem nowy i ma swietne wyposażenie ale z opinii o personelu stwierdziłam ze jednak nie bo co z tego ze szpital nowy jak lekarze ci sami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia, super, że dojechaliście cali i zdrowi! Powodzenia u lekarza ;) Głowa mnie boli :( Pewnie stres przed dzisiejszą wizytą.. A co do szpitala, to ja rodzę w moim, i mam go w sumie pod nosem. Tu pracuje moja mama i ciotka, także większość osób znam, bo moje miasteczko to taka mała pipidówka. Położne i lekarze mają fajne podejście do pacjentek. Szpital może nie jest najnowszy i nie ma pięknych pokoi, ale jest sprzęt i fajny personel, a to najważniejsze. No i utwierdzili mnie w tym, kiedy trafiłam do szpitala na początku marca, niczego nie zlekceważyli, od razu zrobili wszystkie badania i szybko zaczęli działać. No i nie czułam się jak jakaś panikara, a niestety często tak są właśnie traktowane kobiety w ciąży, tak jakby w momencie zajścia w ciążę od razu posiadły w magiczny sposób wiedzę, co jest normalne a co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś ide na 16 na usg wszystkich narządów malucha. Myślałam, że luz ale cała noc mi sie snilo a od rana chyba mnie dopadła jakaś histeria bo oddechu nie mogłam złapać wcale...teraz leże...na aerobic chyba nie mam co iść w takim razie. Muszę być chyba mocno przeraona...a przed każdym usg mówię sobie, że ostatni raz się tak stresuję :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelka, ja też na 16.. I też zawsze sobie powtarzam, że stres szkodzi, że nie można. A i tak denerwuję się jak nie wiem co, zwłaszcza po ostatniej wizycie. Popocieszajmy się, że będzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki no co Wy!!! Będzie dobrze!!! Po co swoje maleństwa stresujecie od rana!!! :-) Pina Twój tekst: "tak jakby w momencie zajścia w ciążę od razu posiadły w magiczny sposób wiedzę, co jest normalne a co nie." jest the best!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pigułeczka, moje dziecko już chyba przyzwyczajone, że jego mama to nerwus :P No dobra, już się uspokajam ;) Z tym tekstem, dziękować :D Ale to, niestety, czysta prawda jest.. Moja znajoma miała brudzenia, odkąd zaczęła przyjmować luteinę, pojechała do szpitala a lekarz do niej, że czego ona panikuje, że przecież luteina brana w 3 miesiącu ciąży może wywoływać brudzenia bo coś tam coś tam, i jak nie ma żywej krwi to nie ma co do szpitala przyjeżdżać. No przecież to takie oczywiste jest, jak ona mogła tego nie wiedzieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że ja na prwade nie jestem panikarą. I zawsze potrafiłam sobie wszystko w jasny i logiczny sposób wytłumaczyć i wychodziłam z założenia, że jeśli w danej sprawie mogę coś zrobić to zamiast się zamartwiać po prostu działać a jak nie to i tak nie ma sensu się tresować. Trzeba tylko wymyślić wyjście awaryjne. Ale tu się to nie sprawdza wcale :-( jakoś na myśł o tej małej klusce nie jestem w stanie logicznie myśleć. Zresztą logika na nic tu się nie zda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelka, bo to chyba właśnie tak w ciąży jest. Ja to znowu zawsze byłam nerwus, wszystkim i wszystkimi się przejmowałam, więc to dla mnie nie nowość. Może spróbuj się jakoś odstresować? Posłuchaj ulubionej muzyki, poczytaj książkę. Mi muzyka zwłaszcza pomaga. Kąpiel też relaksuje, ale nie wiem jak z nią u Ciebie jest, bo ja niestety mam ją zabronioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie raczej ciekawość zżera niż strach, co tam słychać u Malutkiej, ile przytyła, aż żałuję że nie zapisałam się na wizytę przed świętami tylko dopiero 12 kwietnia!!! A o złych rzeczach staram się nie mysleć. Już początki ciąży były wystarczająco stresujące! Teraz musi byc już tylko dobrze!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że musi być dobrze :) Mnie właśnie pociesza to, że zobaczę swoje Maleństwo i może w końcu płeć poznam. Bo już mnie ciekawość zżera :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×