Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Antyspam 36

Nie kocham żony, pokochałem inną

Polecane posty

Gość jednak wszyscy są zgodni
co do jednego: nie powinien tkwic w obecnej sytuacji. Jednak różne są opinie co do sposobu odejscia od zony. Myslę, że powinien powiedzieć jej prawdę: nie kocha jej. W przeciwnym wypadku będzie podejmowała bezsensowne próby ratowania małżeństwa, które od dawna jest martwe. Co do opieki nad dzieckiem: muszą sie dogadac, bo ono nie jest własnością ani jej ani jego- oboje są za nie odpowiedzialni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co racja to racja fakt
w zyciu trzeba byc troche egoistą w dobrym tego słowa znaczeniu nie mozna cały czas robic czegos dla innych trzeba robic tez rzeczy dla siebie samego, zeby samemu byc szczęsliwym człowiek szczęśliwy moze dac szczescie innym nieszczęsliwy jest tylko kulą u nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak wszyscy są zgodni
tak, bo dziecku potrzebni są zadowoleni (szczęsliwi) rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
Ostatnie 2 dni uświadomiły mi, jakiego życia już nie chcę. Podjąłem decyzję, rozwiodę się. Powiem żonie 2 stycznia i niech się dzieje, co chce. Decyzji nie zmienię, duszę się w tym małżeństwie. Zostawiam żonę, a nie dziecko. Córeczce nigdy niczego nie zabraknie z mojej strony, ani materialnie, ani emocjonalnie. Jest najpiękniejszym, co mi się w życiu udało. Tęsknię za tą drugą, zdecydowanie zbyt mocno jak na charakter naszej znajomości. Dziś jej nie ma i cholernie mi jej brakuje. Ktoś pytał, czy ona wie, że mam żonę i dziecko- podejrzewam, że wie. Firma nie jest duża, takie informacje rozchodzą się naturalnie. Zrobię delikatny wywiad, apropo jej osoby. Chcę wiedzieć przynajmniej, czy ma wyznaczoną datę. Jednak na pewno nie wykonam w jej kierunku żadnego ruchu do momentu powiedzenia żonie. Wtedy zaproszę ją na kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
tylko najpierw wybadaj sytuacje , jak ona zapatruje sie ewentualnie na ciebie i zwiazek z Toba , jezeli jej nastawienie bedzie pozytywne , to wtedy jej powiedz , ze rozwodzisz sie z zona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
Tak właśnie zrobię, nie chcę jej obarczać czymkolwiek. Jeśli chodzi o rozwód, to sprawa jest przesądzona, niezależnie od tego czy ona mnie zechce, czy nie. Rozwód jest dla mnie, nie dla niej. Mam tylko nadzieję, że jednak to się uda, że to nie tylko moje marzenia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjk
spadaj durny cwoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeee..........
a dlaczego nie powiesz żonie dzisiaj- przecież rozwód jest dla ciebie- jak piszesz. Jak dla mnie boisz się samotności, a rozód będzie jeżeli tamta będzie Ciebie chciała. Jesteś daremny.......... Rozwiąż własne sprawy, a później zabieraj się za następne baby...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrachowany???
Powiedz żonie już dziś. (jeżeli się faktycznie zdecydowaleś) Bo te wasze jeszcze święta to będzie taniec żywych trupów. Jeszcze może oplatkiem się podzielisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
Nie o wyrachowanie chodzi, a o dziecko. Tylko dla niej to robię. Chcę, by miała święta takie jak lubi, żeby nic nie zakłóciło ich przebiegu. Rozwód będzie niezależnie od intencji tamtej kobiety wobec mnie, napisałem już to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrachowany???
I co będziesz grał ? A twoja corka będzie kiedyś wspominać ''Mieliśmy takie wspaniale Boże Narodzenie .A za tydzień tata odszedl z domu. " Przemyśl to. Bo jak to bywa z facetami zostawiajacymi rodzinę - zaczyna ci brakować empatii. A tak wogle to moze ty się boisz zostać sam w swieta? Ja na tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
Gdyby mi brakowało empatii, dziś bym się spakował i wyniósł z domu, a jutro starał się poderwać tę drugą. Jest dokładnie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozterek "menszczyzny" ciag dlaszy :P to mowisz, antyspamie, że stycznia obwieścisz radosną nowinę zonie i córce? a dlaczego nie np. 25 listopada lub 10 grudnia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minsiorra
Ja też nie kocham męża, kiedyś kochałam bardzo, ale to było setki litrów łez stąd. Żyjemy sobie niby razem ale osobno, nie dzielimy moich smutków ani moich radości, bo zwyczajnie nie czuję potrzeby mu o nich mówić. Spędzamy razem czas, nawet rozmawiamy, ale są to tematy "o niczym", bo jak poruszamy temat trudny zaczynamy się kłócić. Czemu nie odeszłam? Bo jestem głupia, bo ze mnie taka Matka Teresa, czyjeś szczęście przekładam nad swoje własne. Kiedyś pewnie spotkam na swojej drodze kogoś kto mnie zainteresuje, ktoś, kto być może sprawi, że znajdę siłę by odejść od męża. Na chwilę obecną jestem w pseudo związku i jest mi źle. Dlatego nie potępiajcie tak ochoczo Autora tego wątku. Kto z nas nie chce być szczęśliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.*/*
Poza tym rozwód to nie takie hop - siup. Po pierwsze muszą dokonać jakiś ustaleń- plan wychowawczy dziecka, terminy spotkań, alimenty. Do tego muszą jakoś rozwiązać kwestię mieszkania- a zakładam, że autor się wyprowadzi, więc musi poszukać sobie nowego lokum. Podział majątku itd. Sama sprawa rozwodowa też może się przeciągać- o ile żona będzie robić mu problemy. A co do A. - poza ustaleniem że jest ew. Tobą zainteresowana warto by ustalić czy jest w stanie zaakceptować to że będziesz miał byłą żoną i że masz dziecko. Bo o ile pierwsze da się przetrawić o tyle kwestia posiadanego dziecka może być drażliwa. A tak w ogóle to wiesz o tej dziewczynie coś więcej? Czy tylko to że ma ładne oczy i ładnie się uśmiecha. To trochę mało by myśleć o wspólnej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D.*/*
aha jeszcze jedno...piszesz że tą drugą zaprosisz na kawę dopiero jak powiesz żonie że się z nią rozwodzisz. Czy 2 stycznia to nie nazbyt odległy termin na tą kawę? Może się okazać że panna nie będzie chciała tyle czekać by się dowiedzieć o co Ci chodzi. Boże drogi kawa to jeszcze nie seks. Naprawdę uważam że jeśli chcesz się z nią napić z nią kawy i pogadać to powinieneś to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha ii ach
minsiorra: jest też możliwość, ze nie spotkasz tego kogoś innego. i co wtedy? W zasadzie jakbym czytała o sobie. tyle, ze ja nie spotkalam tego innego, nie odeszłam, żyję sobie nawet dobrze obok slubnego sakramentalnego i nielubianego debila. Dlaczego nawet dobrze/ Bo mam swoich znajomych, swoje zainteresowania itp. A to, co on robi czy mówi, juz mi zwisa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i to sa te wasze
sakramentalne małzeństwa ... rzygac sie chce obłuda, fałsz i hipokryzja bardziej szanuje ludzi , którzy sie rozwiedli, niz tych co świadomie żyją jak kukły w kiepskim teatrzyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doaj_do_ulubionych
i to sie nazywa znalesc meza, po 17 latach,hee smieszny jestes !!! ZMARNOWALES ZONIOE ZYCIE BRUDASIE;OBY CI TA KOCHANKA PRZYSZLA WYSZLA NOSEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minsiorra
jak nie spotkam to pewnie będę tkwiła w tym śmiesznym związku. A moż mąż sie zakocha i odejdzie? na chwilę obecna wiem, że bardzo skrzywdzę dziecko i męża więc jestem. Bytuję, egzystuję, męczę się, co kto chce:( i nie jestem z nim dla kasy, prestiżu itp., jestem bo jestem zwyczajnie miękka i nie potrafię stanowczo powiedzieć, że odchodzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no love
ze tez komus chce sie jeszcze odpowiadac na te prowokacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha ii ach
no i to są te wasze: czasem wybiera sie mniejsze zło. Mało w życiu widziałaś/eś chyba. Czerń i biel to nie paleta cała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hello_kitty0
lecz się debilu. Jak można wziasc ślub z kimś kogo się nie kocha ? Masz coś z głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarzyć można
To jakaś totalna ciota, która naoglądała się romansideł i ubzdurała sobie zakochanie. Na początek miłość platoniczną a potem "MOŻE ZAPROSZĘ NA KAWĘ". :-p :-D :-D :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hello_kitty0
zapros jeszcze ja na kebaba będzie romantyczniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hello_kitty0
śmiała bym się gdyby ta kochanka poleciała sobie w balona ... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem taką żoną
właśnie niekochaną. teraz jest mi przykro, potwornie, nie umiem znaleźć słów na to co czuję, rozkojarzenie, nie funkcjonuje mi mózg, ciało nosi i robi codzienne czynności przez zapamiętanie chyba, ja rozpadam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
a ja jestem taką żoną Możesz powiedzieć coś więcej? Skąd o tym wiesz, czy mąż powiedział Ci to? Przykro mi, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa:)
a opisz tą w której się zakochałeś,co takiego ma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
Ma niesamowity, magnetyzujący uśmiech, śliczne prawie przezroczyste oczy i ogromną pasję życia - wszędzie jej pełno! A przy tym jest tak dziewczęca, delikatna, krucha. Bije z niej entuzjazm i pozytywna energia. Do tego jest mądra i niesamowicie ładna :) Ma mnóstwo uroku. Nie wiem, czy to obiektywna ocena, raczej nie :) Aha, jeszcze głos. Melodyjny, słodki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×