Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość evelin7046

Czy macierzyństwo odebrało Wam wolność ;/?

Polecane posty

Hej Ja dzis jestem.Teraz czeka mnie masa zalatwiania,bierzemy slub;) Sorella jak corka? zdrowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama :) GRATULACJE! Chociaż jakaś dobra wiadomość na forum :) Moja córka jeszcze do końca tygodnia siedzi w domu :( Infekcja zażegnana ale jeszcze dla odporności ma posiedziec. Mąż akurat ma postój w firmie do końca lutego więc z nią siedzi. A tak w ogóle to dół w rodzinie... chyba bedzie niebawem pogrzeb...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje;) fajnie,ze mala zdrowa::) Kurcze to bardzo nie dobrze!! U nas rok tez kiepsko sie zaczal,mama ma nawrot raka i znow chemioterapia ahh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas rak kości - nie do wyleczenia zaawansowany. Już sama obecność na intensywnej terapii mówi sama za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam ostatnią stronę
Mam pytanie-jak wspierasz mamę? Moja ma guza wątroby. Lekarze dają jej od kilku tygodni do 6miesięcy. Jest w domu,bo nie chciała umierać w szpitalu. Jedzie na morfinie,dużo śpi. Odwiedzam ją z córką jak tylko często mogę-mieszkamy od siebie 140km ale staram się być 2-3 razy w tygodniu na te kilka godzin. Ale nie wiem o czym z nią rozmawiać. Zachowuję się jakby nigdy nic,bo inaczej nie umiem,ale czy ona tego właśnie potrzebuje??? Przepraszam że tak wcinam się w wątek ale przeczytałam ostatnią stronę,a weszłam tu przypadkiem,więc postanowiłam napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj dziadek zmarl dokładnie na to samo:( straszna choroba... mama ma raka węzłów chłonnych,wrócił sie po 2 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz znacznie trudniejsza sytuacje,bo niema szans na wyleczenie;( Ja chodze do mamy,sprzatam jej,robie zakupy itd. Oczywiscie ona tego niechce musze jej tlumaczyc,ze dla mnie to nie problem a ona ma sie oszczędzać.Mówie jej,że napewno wszystko będzie dobrze-przeciez musi być!! ale Ty swojej mamie raczej tego powiedziec nie mozesz....To smutne. Staram sie nie okazywac jak bardzo się o nią boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudne jest to wszystko dla Teściowej i mojego męża i jego brata. Tak bardzo cierpią. Mnie samej łzy napływaja do oczu jak o tym mysle. Nie zdążyli sie pożegnać przed śpiączką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, u mnie na tą chwilę pdd tak poważnym wzgledem wszyscy zdrowi,ale w tamtym roku u tesciowej wykryto raka(sprawy kobiece) probnozy były bardzo złe.Wszystko skończyło sie dobrze terapia sie powiodła i czuje sie narazie bardzo dobrze. Co do tego jak się zachowywać nie wiem bo kazdy jest inny,ale gdybym ja była chora chciałabym ,żeby po prosty traktować mnie jak do tej pory z jedną małą róznicą -spędzania czasu razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wprawdzie jest moim teściem dopiero od 4 ,5 roku, ale jest mi strasznie smutno.... ale musze byc twarda - dla męża. Bo to On ma prawo teraz płakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam ostatnią stronę
Dziękuję za odzew. Mnie to najbardziej denerwuje to,że ona nigdy nie piła, nie paliła,zawsze aktywna, zdrowo się odżywiała. Ma dopiero 50lat :( I jak widzę pod sklepem żula z piwkiem to mam ochotę się na niego rzucić i zrobić krzywdę. Życzę Waszym bliskim dużo zdrowia i oby z tego wyszli. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny Kurcze same smutne wiadomosci, przykro mi, duzo siły wam zycze. Ale z dobrych nowin - mama gratuluje slubu :) Zuza chodzi do zlobka bo juz machnelam reką na jej smarki, kaszle. Nie ma temperatury, ma apetyt, super humor wiec widocznie nalezy do dzieci kotre beda smarkac od wrzesnia do kwietnia. Trudno. Chodzi juz 1,5 tyg. non stop i ma sie dobrze. Panie tez nic na smarki nie mowia. Odstawilam jej wszystko zostal jedynie tran. Doczekalam sie chwili kiedy UWAGA!!!!! MOJE DZIECKO NIE CHCE WYCHODZIC ZE ZLOBKA!!! stoje w drzwiach 15 minut i ja wołam do domu a ona ze nie bo chce sie bawic. Panie mowia ze sie zmienila baaardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama;)
Sorella to dobre wiadmości,pewnie aż się dziecko przyjemniej zaprowadza do żłobka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorella - no to super! Dla mnie tez smarki to już nie powód że zaraz będzie choroba. Tak to juz jest. Ogólnie rozmawiałam z moją pediatrką (nie wiem czy dobrze napisałam) że Ona co miesiąc ma inną infekcje, ale objawy takie same i że to są choroby przedszkolne a nie domowe. Ona za rok jak złapie ta samą infekcje co teraz to okupi ją tylko katarem. Przez te wszystkie infekcje nabiera odporności. Oczywiscie tran dawać :) Oprócz tego jeszcze na pobudzenie odporności EsberitoxN 2 tygodnie i nastepne 2 tygodnie Bioaron C (z aronii podobno-choc nie jestem przekonana do tych reklamowanych syropków). Także jak odchoruje teraz to nie bedzie chorowała w szkole - albo mniej. Jak sie zrobi cieplej to dzieci nie sa kiszone w zamknietych pomieszczeniach i tych infecji jest tez wtedy mniej. Takze trzeba przez to przebrnąc. Wiele matek pisze ze po roku lub dwóch maja spokój z chorobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi chorobami tak jest,córka mojej siostry jak poszła do przedszkola to chorowała od pażdziernika do kwietnia,a tym roku tylko raz katar miala;) Ja tez podaje bioaron c i widze różnice;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, u mnie niestety młody chory 2 dni walczył z choroba ,ale dzisiaj w nocy podałam mu antybiotyk,bo już nie było sensu dalej go męczyć. Mama!!! zapomnialam złóżyć gratulacje!!!! ,przygotowań trochę będzie to fakt ..... Sorella-fajnie ,że mała się tam tak dobrze czuje zawsze to dla ciebie luz psychiczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem i ja. Choroba nas powaliła - zaliczyliśmy świńską grypę- czad. Powoli wracamy do siebie- kosmos jak sie wszyscy czujemy. Mam 32lata- przykro mi bardzo z powodu teścia. Musisz byc silna teraz dla meża- kurcze, nie wyobrażam sobie, co on teraz przeżywa.. mama- fajnie. A co Was tak wzieło na ślub? Sorella- aż sie miło czyta :) Mowiłam ci, ze cora w końcu sie zaaklimatyzuje a Ty zawsze odpowiadałaś "nie,nie. nie ten typ tak ma" I kto mial racje? :P:P:P marzenia- jak podałaś antybiotyk? Tak sama? My zawsze po trzech dniach jak nie przecjodzi robimy CRP- i już dwa razy zaczekaliśmy jeden dzień i przeszedł wirus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Mireczkowataa! Juz zdrowi jestescie? Gdzie złapaliście to cholerstwo? U nas jest ciężko. Mi jest ciężko - nie spodziewałam sie ze będę tez cierpieć. Jakoś to do mnie nie dociera. Mam wrażenie że pojade do ich domu i będą tam siedziec - oboje, razem, jak zawsze. To był dla mnie "tylko" Teść, a czuje jak odszedł ktos bliski... Nie wiem jak bedzie na pogrzebie. Jeszcze tydzień w zawieszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam się i ja:) Mireczkowata współczuje,jak mała to przeszła? A co do ślubu,zaręczenie jesteśmy juz 5 lat,ostatnio mój mężczyzna o tym wspomniał i ustaliliśmy date;) Mam 32 lata Współczuje,nie wyobrażam sobie co przechodzicie:( U nas w sumie nic nowego,wszyscy zdrowi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć U mnie dziś dzień odwiedzin,zaraz ma być mama,a o 12 koleżanka z córką. Teraz sie szykuje kiilka dni ciepła ciekawe czy mrozy wrócą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama - mrozy wrócą - to nie koniec zimy. ;) Widzę że miły dzień Cie czeka. U mnie masakryczna nocka. Córka o 24 w nocy zwymiotowała w swoim lózku. Potem spała miedzy nami w naszym łóżku i po jakimsczasie znowu zwymiotowała. Dobijała godzina 2:30 w końcu zasnęłama a za 10 min znowu słysze ze kaszle, wiec do WC i znowu zwymiotowała - i potem spała do rana a rano jakby nigdy nic. Wesoła, usmiechnieta, bez gorączki - no to poszła do przedszkola. Musiała coś jej leżeć na żołądku, ale nie wiem co.... bo w sumie niewiele jadła jak wróciła z przedszkola. Eh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 32lata Moja siostra z swoja córką miala dokładnie to samo 2 dni temu! Też jednonocne wymioty,też sądziła,że mała coś zjadła,a może to taka jednodniowa jelitówa?? Całe szczęście,że jej przeszło:) Mama już poszła teraz czekam na koleżanke;) Kurcze,a tak nie lubię zimy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie inaczej tego nie umiem wytłumaczyć... narazie z przedszkola nie dzwonią, więc chyba wszystko ok. Może sama zadzwonie za godzinke lub dwie, ale nie chce być natarczywa... więc sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może taki wirus ;) Córce mojej siostry też przeszło po jednej nocy, a jadła to co reszta rodziny a nikt inny nie zachorował. Pewnie jakby coś jej było,to by zadzwonili;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×