Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .........a jeśli........

Nigdy nie będę Twoja

Polecane posty

Gość ...........a jeśli............
Elu, Ty jesteś zakochana :) Fajnie, że jesteś szczęśliwa w tej relacji, że zwykła rozmowa potrafi wprawić w dobry nastrój. To przypomina dobrą przyjaźń, jakieś porozumienie serc i dusz. Trudniej utrzymać pożądanie na wodzy, gdy spotyka się codziennie obiekt pożądania. Nie wiem, czy ja bym była taka silna jak Ty. Pewnie nie ;) Wbiłabym się pewnego razu w słodkie usta faceta, który na mnie działa, a to byłby już chyba początek końca tej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbieta Bathory
Nawet nie wiesz jak często mam ochotę to zrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............a jeśli.........
Elu, lampka wina na odwagę iiiiiiiiiii ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbieta Bathory
Jedna lampka by tu nic nie pomogła :D Nie można nic na siłę robić, co ma być, to będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........a jeśli............
Oj to ja mam słabą głowę i jedna lampka wina mnie znieczula i rozmiękcza i czasem robię głupoty :D Słaba ze mnie kobitka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też wino z pewnością by pomogło, ale jest innych przeciwności losu cała masa, zostają tylko marzenia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbieta Bathory
Nie wiem czy już Wam pisałam, ale ten "Moj" odwołał parę lat temu ślub dla mnie. A teraz znowu ma plany matrymonialne ze swoją kobietą. Chyba najwyższy czas zapomnieć i iść dalej. Zostawić sobie w pamięci miłe wspomnienia i cieszyć się, że nie zostałam ze złamanym sercem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ............a jeśli...........
Nie pamiętam czy pisałaś o jego przekładanym ślubie. Nieźle. Facet jest wkręcony w to na maxa, inaczej nie robiłby takich rzeczy. Może miał nadzieję, że się rozwiedziesz? Latka lecą, nic się nie zmienia, więc wraca do tematu, bo nie chce zostać sam? Może ja za mało jeszcze wiem, ale po mojemu, to jego ślub niewiele zmieni w Twoich uczuciach. Dojdzie tylko dodatkowy mur między Wami, ale będziesz nadal czuła co czujesz. Nie oszukasz serca. Będziesz tęskniła, czekała na spotkania, cieszyła z jego obecności. Tak mi się wydaje. Miała kiedys podobną sytuację. Przeszło zupełnie nagle, jakby niezależnie ode mnie, ale po wielu przepłakanych nocach. Po wielu latach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ............a jeśli...........
ewelinka, nie ma nawet najmniejszej szansy żeby coś z tego było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbieta Bathory
Muszę się bronic przed tym uczuciem, bo inaczej sfiksuję :/. Jeszcze tylko do końca mamy razem dyżur. Potem będę się starała go unikać. Zero wspólnych lanczyków, zero papierosków. Postaram się jakoś zdystansować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........a jeśli..........
Życzę Ci żeby Ci się udało. Każda metoda jest dobra, jeśli chce się zapomnieć. Wszystkigo należy spróbować. Od siebie napiszę tylko tyle: kilkadziesiąt kilometrów od siebie, zero kontaktu nawet elektronicznego - 9 LAT tęsknoty i być może czegoś wiecej, a do czego nigdy sama przed sobą się nie przyznałam.... Przeszło nagle, pewnego dnia odkryłam, że już nie tęsknię, dziwne doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lico
Z tego co tu piszecie dziewczyny to to może trwać latami?? Woow!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbieta Bathory
Może mi też kiedyś przejdzie, jak postaram się o nim nie myśleć i nie rozbudzać w sobie tego uczucia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............a jeśli.........
Cześć Lico :) Tak, u mnie trwało latami. Platoniczna miłość, za którą skoczyłabym w ogień. Jak już pisałam przeszło nagle, bez mojej ingerencji. Wiele razy sama próbowałam to zakończyć, ale nie udawało się. A co u Ciebie Lico? Elu, próbuj, będę trzymała kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............a jeśli.........
Ta metoda duszenia w zarodku, jest bardzo dobra. Nie rozbudzać w sobie (tak jak napisałaś), opanować emocje, urwać kontakt, oderwać myśli. Tylko jak to zrobić, gdy się tego pragnie, nawet kosztem cierpienia? Ale - tak, zgadzam się, metoda "krótkiego cięcia" jest najlepsza. Zdusić w sobie pragnienia i nie dopuszczać do wybuchu uczuć. Wbić sobie do głowy: "nigdy nie będę twoja" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do : a jeśli... W poniedziałek mam spotkanie z nim, opiszę swoje odczucia, pozdrawiam Ciebie i szanuję, że wszystkim borykającym się z problemami sercowymi starasz sie pomóc, wielkie buziaki😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ............a jeśli...........
ewelinko, trzymam kciuki za jutrzejsze spotkanie. Postaraj się wyluzować, wiem, że to ciężka sprawa, gdy idzie się na spotkanie z ukochaną osobą, ale może chociaż trochę się uda. Przytulam ciepło. Dasz radę Mała! I czekam na jakieś wieści ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lico
W piątek bylismy razem na imprezie. I zamiast wylądowac z nią w łóżku, oświadczyłem się. No prawie, zaproponowałem żeby dała mi pół roku czasu i uciekniemy razem dalekoooo. Jak się nie zdecyduje to pewnie dalej będe do niej wzdychał, po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna marusia
ja jakoś duszę uczucia w zarodku od 2 lat i efekty kiepskie :( świadomośc tego, że on na mnie leci wcale mi tego nie ułatwia :P nawet w ten weekend miałam go na wyciągnięcie ręki i nie miałam siły, żeby wykorzystać okazję :P wszystko nas dzieli, nigdy nie będziemy razem, a jednocześnie jakaś nieziemska siła pcha do siebie :( nie potrafię przestać o nim myśleć ... tragedia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbieta Bathory
Oj Marusia, dobrze cię rozumiem. U mnie to samo, klasyczny mezalians...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy juz nie bede Twoja...
Ja mam to samo. Jakas nieziemska sila nas przyciaga...Dlatego moj zrobil ostre ciecie...ciekawe czy sie przelamie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..........a jeśli...........
Lico, rozumiem, że tą wizję ucieczki roztaczałeś przed nią będąc już po kilku głębszych :D Czy rzeczywiście masz taki plan? Zostawić wszystko dla niej i z nią zacząć nowe życie? x dziewczyny, marusia, elu, nigdy już..., - zawsze myślałam, że jak się człowiek za mąż wyda to mu taka klapka w głowie przeskakuje i nigdy już się nie zakocha. Życie pokazuje mi jak bardzo się myliłam i jak mało (czasem) zależy ode mnie. Zanim się upijesz wiesz, że jutro będzie kac i zgon, ale chcesz wypić i przez chwilę fruwać, podobnie jest z takim zakochaniem - wiesz, że będzie moralniak, niesmak i ból, a jednak pchasz się w to, by przez chwilę poczuć radość. ewelinka, jak tam po wizycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było cudownie! ale tak jak moi poprzednicy to tylko chwile, niezapomniane ale chwile i tak musi zostać ale umówiliśmy się nie powiem... niestety on ma zobowiązania wobec rodziny i zawodu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ............a jeśli.........
ewelinko, cieszę się, gdy widzę uśmiechniętą bużkę :) Nie działąj tylko pochopnie. Przemyśl sobie wszystko, a przynajmniej wiele ;) Kurde, robię sią za mało spontaniczna, a za dużo myśląca :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lico
Tak zrobiłem to dzięki mgicznemu działaniu etanolu. Ale przemyślałem wcześniej i potrzebowałem śmiałości i okazji. Nie wycofuje sie z propozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........a jeśli............
Lico, to podziwiam za odwagę. A co będzie jak zadzwoni pewnego dnia, że odeszła od męża? Trzeba się będzie zaopiekować bidulką ;) A Twój przyjaciel i żona niczego jeszcze nie zauważyli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lico
Żona zauważyła że się od niej oddalam. Najpierw reagowała agresją, a teraz zaczęła o mnie walczyć i stara sie bardzo. Możliwy scenariusz - moja zdrada(?) doprowadzi do reaktywacji związku z żoną. Dziwny ten świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ............a jeśli...........
Ewelinko, czasem tak bywa, że doceniamy coś dopiero wtedy, gdy to tracimy. Nie zawsze tak jest, nie podlega to jakimś schematom. Każdy potrzebuje innego bodźca. Lico, Twojej żonie zależy, stara się, a Tobie? Czy jej starania działąją na Ciebie, czy to usilna reanimacja czegoś, co i tak umrze? Nie zawsze się uratować coś co wygasało powoli. Czasem wystarczyło zabrać się wcześniej za ratowanie, ale w pośpiechu życia łatwo przeoczyć ten moment. Albo nigdy nie było prawdziwej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×