Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hgwothgot4

Ciekawa jestem kiedy ta kobieta się z tym pogodzi - "teściowa"

Polecane posty

jeszcze mi powiedz ze nosisz obraczke ktora sobie sama kupilas u jubilera... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i???
mireczkowataa jednak nie jesteście szczęśliwi w tym związku skoro przed obcymi udajecie małżeństwo. Nie wstyd wam przed dzieckiem odwalać taka szopkę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D A co mam myslec nad czyms co jest dla mnie oczywista brednia :D Jak sie ma jakies watpliwosci, to dopiero mozna sie nad nimi zastanawiac, albo jak ktos przedstawi argumenty, ktore zasieja jakies watpliwosci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijabuba
slub cywilny zalatwia za jednym zamachem te wszystkie urzędowe sprawy, dziedziczenia, majatku, powiadomiania w chwili choroby itp. Kwestie dzieci tez sa prawnie uregulowane. I z głowy. Załatwienie tych wszystkich urzędowych, papierkowych kwestii u notariusza tez jest forma slubu cywilnego ! Potraktujcie slub cywilny jak spisanie kontraktu cywilno-prawnego na czas niekoreslony :) W bonusie przestaniecie byc konkubinatem, a wasze dzieci bekartami :) Czy jak konkubinat ma takie kwestir notarialnie uregulowane i nagle dochodzi do rozstania..rozjeście sie jest proste ? Sa takie same problemy natury prawnej jak przy rozwodzie cywilnym :) tylko nikt nie musi wydawac wam decyzji o rozkładzie pozycia :P A dzieci z konkubinatu.. jakie nosza nazwyska ? Ojców czy matek ? A moze podwójne ? :) Tu idziemy z duchem " tradycji " ?:P Niech ludzie zyja sobie jak chcą.. tylko milośc miłościa , zyciem i dobrze jest miec papier na wypadek zyciowej tragedii i nie dowiedziec sie , ze wszystko co stworzyliscie wspólnie nie nalezy do ciebie, bo było sie w wolnym związku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
hahahah, nie karolowa, nosze pierscionek zaręczynowy, który podarował mi mój konkubent :):) Albo konkubin jak mawia wiele kafeterianek:):) Oj laski, laski, tak szczerze nie bardzo rozumiem, że tak Was boli, że wszyscy nasi znajomi, rodzina mówią o nas "mąż-żona". Calluna- nie ma to jak diagnoza naszej psychiki na kaffe:) Ty chcesz śłubu, ale się do tego nie przyznasz a ja jestem niedojrzała emocjonalnie- i okłamuję moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro jestescie tak szczesliwy bez malzenstwa to czemu udajecie uparcie ze jestescie malzenstwem? przed ludzmi, rodzina, dziecmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropical fruit
Mireczkowata - co z tym gratisem pytasz? Ano odpowiem, ze szkoda, iz malzenstwo i rodzine porownujesz do zakurzonego gratisu ze sklepu; do przedmiotu, do spraw materialnych tylko. Dla mnie to w ogole inna skala porownawcza, ba! nawet nie ma do czego porownac... Widac takie podejscie do zwiazku maja ludzie zyjacy w konkubinatach wlasnie - lekkie, byle jakie, przedmiotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczka jestes tak bezmyslna? nie ma w waszym zwiazku meza i zony, bo nimi nie jestescie, moze wmowisz sobie ze jestes dzieckiem Olafa Lubaszenko? albo Wiedzmina? bo tak sobie wymyslisz i bedziesz opowiadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i???
mireczkowataa bo to żałosne być przeciwniczka ślubu a udawać przed ludźmi małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz pewnie powinnam zatem zadzwonic do mamy mojego KOCHANKA (konkubent bleee) i uswiadomic ja, ze nie powinna skladac mi zyczen na Dzien Dziecka, bo nie jest moja mama, a ona i jej syn to dla mnie obce osoby? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zyjecie w zwiazku tylko WYTLUMACZCIE MI DLACZEGO NAZYWACIE ICH TESCIAMI, JEGO MEZEM SKORO TEGO NIBY NIE POTRZEBUJECIE? przeciez to chore jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym miala myslec tak jak Wy to mialabym pewnie kilku tesciow i tesciowych bo jakichs tam chlopakow mialam kiedys, aaa i kilku eks mezow, bo oni tez sie licza przeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuu coś jest na rzeczy
mnie też się wydaje, że od Calluny wieje desperacją :D Inaczej by się tak nie broniła i rzucała. Coś musi być na rzeczy skoro z tematu o teściowej zrobiły temat ślub kontra konkubinat i debatują nad tym co... nie oszukujmy....boli. A laski co porównują ślub do gratisu w sklepie - :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Nie ma to jak oczekiwać szacunku dla swoich poglądów a ludziom wmawiać, że ich małżeństwo jest jak gratis w sklepie. To skoro małżeństwo to gratis to konkubinat to co?? :D:D:D:D:D:D:D Same sobie odpowiedzcie, nie chcę nikogo obrażać, tylko próbuję iść Waszym tokiem myślenia, ale chyba qrka nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gdybym miala myslec tak jak Wy to mialabym pewnie kilku tesciow i tesciowych bo jakichs tam chlopakow mialam kiedys, aaa i kilku eks mezow, bo oni tez sie licza przeciez" Wiesz, ja sie wiaze z facetem zakladajac, ze bede razem dlugo, a nie, ze to "jakis tam chlopak", nie traktowany powaznie, z ktorym jestem, az spotkam kandydata na meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrakawaa
ojojoj, ale tu sie porobiło :) Ja tez nie mam ślubu z moim patnerem. Mamy dziecko. Tez mowie o nim czasem "mąż" w jakis banalnych sytuacjach, gdzie wygodniej jest nie tlumaczyc (zreszta kogo to obchodzi?), bo słowo to dla mnie bardziej okresla czasem rodzaj relacji, a nie tylko prawnie określony stan cywilny. ślubu mi sie nie chce brać. Tez mam podobne odczucie jak kilka tu piszących osób - że jest mi niepotrzebny do niczego, nic nie zmieni w naszym związku, bo co miałoby się zmienić właściwie po podpisaniu papierka poza nazwiskiem? Może kiedyś weźmiemy, może będzie to moment kiedy juz uporamy się naszym galopującym życiem, zwolnimy troche i zachce nam się spotkać z naszymi przyjaciolmi, rodzinami na jakiejs milej uroczystosci :) pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja wtedy tez pewnie bylam zakochana i tak myslalam, glupota jest dla mnie nazywanie faceta z ktorym jestem - mezem - kiedy nim nie jest masz pierscionek chyba tak? od niego? oswiadczyl sie? to mow "moj narzeczony" zgodnie z prawda a nie dorabiaj jakiejs pieknej historii malzenstwa do waszego zwiazku skoro meza nie masz i nie chcesz podobno go miec, chcesz towarzysza - a nie meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropical fruit
Może kiedyś weźmiemy, może będzie to moment kiedy juz uporamy się naszym galopującym życiem, zwolnimy troche i zachce nam się spotkać z naszymi przyjaciolmi, rodzinami na jakiejs milej uroczystosci Na wszystko w zyciu waszym jest czas i miejsce, ale nie ma go dla waszej milosci? Nie ma jak odpowiednia hierarchia wartosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slub to jest papierek, a jaki to papierek dla Was? konkretnie, bo nazywacie tak slub a nie macie chyba pojecia o czym piszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropical fruit
ach, wlasnie, mireczkowata - dlaczego nie mowisz o nim per narzeczony? bo to by juz bylo komiczne, prawda?;) ze baba po 30tce, dzieciata, ale narzeczonego ma ktory cos sie do ozenku nie spieszy;) chyba jednak kierujesz sie tym, co ludzie powiedza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiec, jakby sie oswiadczyli (bo jak rozumiem Ty chcialas, a oni nie chcieli), to mialabys juz kilku eks mezow, to jest lepsze? Nie rozumiem :( Moze mireczkaaa odpowie, ale moim zdaniem "narzeczony" to slowo ktore zaklada chec wyjscia za maz. Wiec skoro ona nie chce, to go nie uzywa. Chyba, ze nie chce sie komus tlumaczyc, to przytaknie, ze narzeczony, maz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może kiedyś weźmiemy, może będzie to moment kiedy juz uporamy się naszym galopującym życiem, zwolnimy troche i zachce nam się spotkać z naszymi przyjaciolmi, rodzinami na jakiejs milej uroczystosci no i to jest rozsadna odpowiedz, sama cos o tym wiem, tez mamy zycie w galopie, sobota slub, niedziela poprawiny, poniedzialek sesja, a w wtorek juz praca byla :D przyjdzie pora na wszystko a nawet jak nie to przynajmniej takiej odpowiedzi wierze, ze tak chca, tak musi byc, i nie wkurza mnie bezmyslne paplanie "co wolisz? slub i brak zainteresowania ze strony meza? czy uwielbienie konkubenta?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak a ja przed moim mężem
byłam w 6-letnim związku, wcześniej byłam z jeszcze ex 5 lat... Oba związki wcześniej były poważne, bo nie byłam z kimś po to żeby być, tylko myślałam, że to będzie ten jeden jedyny (jak chyba większość dziewczyn) Cóż życie zweryfikowało inaczej...Więc matko to jak 3-i mąż! i mam zaraz zaraz...3 teściowe :D Idąc tym tropem trzeba by się zastanowić od jakiego momentu matka "chłopaka" (haha mój ex- "chłopak" miał 35-lat:D) staje się teściową. Rok? dwa? dziesięć lat? Wchodząc w związek zawsze zakłada się, że będzie to ten ostatni. Ale z tym ostatnim, kiedy się upewnimy, wydaje mi się, że chcemy się związać na zawsze. Wtedy jest mąż, żona, teść, teściowa, szwagier, szwagierka etc etc. Bo inaczej większość ludzi by miała po 3, 5 a może i 10 ex- teściowych. Z tym nazewnictwem tak może wyjść. Nie wiem, może po staroświecku myślę, ale dla mnie mąż to mąż, chłopak to chłopak :D Tak przy okazji przyznajcie się która ma w domu 40- letniego "chłopaka" ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Skoro tak się uniosłyscie to moze w końcu zrozumiecie, ze dla Was ślub to wielkie wydarzenie, coś co potwierdza miłość Waszego faceta. A dla mnie to taki zakurzony gratis- nie jest mi potrzebny więc nie biorę bo dają, bo, w kontekście śłubu "wszyscy biorą". Jaki mam stosunek do swojego związku i rodziny napisałam wcześniej. Jeśłi łatwiej jest Wam dorobić teorię, że swój związek traktuję jak zakurzony gratis - ok. Mnie to nie urazi, bo swoich wyborów i decyzji jestem pewna. I dlaczego mi cały czas mówicie jak mam mówić o ukochanej osobie?? Mówię o nim i "narzeczony" i "mąż" i "partner" i "konkubent". Nie przywiązuję do tego takiej wielkiej wagi jak Wy. Wy dziewczyny naprawde jesteście takie szczęśliwe? Bo patrząc na poziom Waszych wypowiedzi szczerze w to zaczynam wątpić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calluna czytaj ze zrouzmieniem, ja nie chcialam, bylam tylko zakochana, z moim mezem znalismy sie 10 lat zanim wizleismy slub, od nastolatkow... kobieto oni nie chcieli? ja chcialam slubu? pomysl... nawet nie myslalam o slubie i zadno z nich napewno tez nie, to nie jest decyzja na moment, na godzine albo rok, ale nie nazywalam ich mezami bo nimi nie byli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nazywasz kogos mezem kto nim nie jest! To swawola, od dzis nazwie Cie moja tesciowa choc cie nie znam, ale co za roznica....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koralowa - to jest argument przeciwny argumentowi, ze jak nie macie slubu, to Wam na sobie nie zalezy. Jak napisalam, uwazam, ze moga byc i szczesliwe malzenstwa i nieszczesliwe malzentwa, i szczesliwe zwiazki partnerskie, i patologiczne zwiazki partnerskie. Nie rozumiem tylko, dlaczego ktos usilnie usiluje wmowic mi rzeczy, ktorych nie mysle, albo nie maja miejsca w moim zwiazku - wtedy uzywam podobnej broni, podobnej jakosci przemyslen. Jestem w stanie zrozumiec, ze ktos pragnie malzenstwa jako sakramentu. Ale jestem ateistka i to nie moj tok myslenia. A jakosc pozostalych argumentow jest watpliwa - argumenty podawane za dobrym malzenstwem sa to argumenty za dobrym zwiazkiem i pasuja tez do konkubinatu, nie ma roznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda gadac, nie ma meza/zony bez malzenstwa ale to dla niektorych jest jak widac zbyt trudne do zrozumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slub jest koscielny i cywilny, to ze jestes ateistka to zaden argument, w ogole te wasze argumenty, zegnam, szkoda mi klawiatury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×