Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SprawdziSprawdzzzz

Pytanie o powrót do pracy mam,które NIE MUSZĄ WRACAĆ po urodzeniu dziecka.

Polecane posty

Gość do mam przykład
miało być podałaś*, a nie podałam:) w pierwszym zdaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
oo podpisuje się pod powyższym postem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość któraś tu mądrze napisała
nie bądzcie tak pewne swojej pracy, może już ktoś planuje zwolnienie was hahaha, a wtedy będziecie siedziec w domu hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
hahahah aleś złośliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja sytuacja przedstawia się tak, że od 5 lat pracuję zawodowo, teraz jestem w ciąży, do 19 tc pracowałam, teraz L4, mąż pracuje w UK, ja z mojej pensji spokojnie się utrzymuję a mąż to co zarobi ma na swoje utrzymanie, odkłada i jeszcze pomaga swoim rodzicom, za dwa miesiące lecę do niego aby tam już zostać na stałe we troje i wiem, że sporo tracę : pracę na etacie, pomoc rodziców ale wiem, że jak długo będę chciała tak długo mogę nie pracować, oczywiście chciałabym jeszcze kiedyś do pracy wrócić.. :) ale spieszyć mi się nie będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2,5 letnie dziewuszki
ja też mam w rodzinie przykład dzieci, które wychowuje babcia, bo rodzice dużo pracują i przy najlepszych chęciach babci, a właściwie babć, widzę że to dla tych dzieci nic dobrego, bo nie mają jakiegoś jednego wzorca zachowań, czyli inaczej uczy jedna babcia, inaczej coś tam druga, rodzice jak już są to średnio się angażują w te dzieci, np. ja widzę że dziecko się wydziera i hałasuje bo taki ma sposób na zwrócenie uwagi na siebie, a oni je zbywają byle czym :o Ja oczywiście i z pewnością popełniam błędy jak każdy przy wychowaniu, ale staram się i moje dziecko nie musi mojej uwagi wymuszać krzykiem :) a potem od tamtych słyszę, ale ty to masz fajnie, takie ci się grzeczne dziecko trafiło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuuuuuuuuuuuuuuuuuugb
u mnie mąż mógłby na luzaku nas utrzymać, ale ja zamierzam wrócić do pracy jak maluch skończy 5 miesięcy - pół roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam przykład
odpowiadam dziewczynie o nicku - do mam przyklad- przepraszam cie ale chyba czytalas niestarannie. Klania sie czytanie ze zrozumieniem zebys zrozumiala wymienie ci w punktach -mam 24 lata dziecka jeszcze nie mam (pisalam o tym ze dziecka nie mam) - bylo pytanie czy isc do pracy, wiec opisalam przyklad z mojej rodziny gdzie jedna kuzynka jest pracujaca druga nie - kuzynka pracujaca nie posylala dziecka do zlobka( klania sie dokladne czytanie moich wpisow) -pewnie jest tysiace takich przykladow jak opisalam tobie zycze spokoju i dokladnego analizowania tego co ludzie pisza uwazam ze kazdy moze wypowiedziec sie wedlug swoich pogladow. i jeszcze jedna wazana rzecz : zadnej z nich nie krytykuje BO TO ICH ZYCIE Pozdrawiam cie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JolantaKawka
Witam Panie. Nie wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim z prostej przyczyny- za bardzo kocham swoje dziecko aby je tak zranic. Staraliśmy się o córcię aż 7 lat. Byłabym niezłą hipokrytką jakbym teraz chciała oddac ją w obce ręce. Siedem lat marzyliśmy o niej, o spędzaniu z nią czasu o dzieleniu z nią radosci i trosk. Mam 35 lat, sytuację finansowa ustabilizowaną, pracę ciekawą ale nie wrócę do niej aż do pójścia do przedszkola córki. Moje koleżanki są w podobnym wieku i wszystkie chcą z pełną świadomością i odpowiedzialnością wychowywac swoje dzieci. W naszych kręgach oddanie dziecka do żłobka jest równoznaczne z lekceważeniem go. Nie rodziłyśmy dzieci dla zasady, dla samego istanienia ich. Zdecydowaliśmy się na dziecko ponieważ chcemy byc z nią, spędzac jak najwięcej czasu, jesteśmy w pełni świadomi macierzyństwa i tacierzyństwa. Tak małe dzieci potrzebują uwagi a jak tą podstawową potrzebę ma zaspokoic pani w żłobku, która ma pod opieką 5-10 dzieci? To jest niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JolantaKawka
Aktywne zawodowo mamy, nie czujecie, że dzieciństwo i wychowywanie własnych dzieci ucieka Wam przez palce? W dzisiejszych czasach praca jest niestabilna. Czy warto dla niej poświęcic dzieci? PRACA lub DZIECKO dla mnie i dla wielu świadomych matek wybór jest banalnie prosty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam doświadczonych
Ja bym nie mogła tak od razu zostawić dziecka... Czułabym się jak inkubator... W dodatku zostawić takie maleństwo, które nie mówi, nie rozumie co się dzieje, że mamy nie ma... Pozostawić innej osobie, choćby to była babcia, nauki wszystkiego, od zabawy grzechotką po chodzenie. To jest niegodne z naturą, ale dzisiejszy świat wmawia nam wszystkim, że najważniejsze to kasa, a wszystkie wybryki natury i nienaturalne zachowania, należy z "szacunkiem tolerować".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak dla Joli
Jola masz rację! dziecko jest najważniejsze. Praca zawodowa poczeka. Do 67 lat jeszcze się napracujemy i tak emerytury nie zobaczymy, bo będzie trzeba utrzymac państwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczękospad
Ktoś tu odpowiedział, że ludzie decydujący się na dziecko w dojrzalszym wieku mogą sobie pozwolić na sytuację, że matka siedzi w domu z dzieckiem, a mąż zarabia, bzdura !!!! Ja urodziłam dziecko mając 30 lat, dziecko zaplanowane, pracujemy obydwoje na etatach w firmach i nas nie stać na to, by tylko jedno z nas zarabiało na rodzinę. Gdzie Wasi mężowie w Polsce zarabiają po 6 tys. netto ? Jak tu ktoś napisał. U nas 3 tysiące na rękę to już szczyt marzeń, nie raz trudno osiągalny. Nie jestem gówniarą, pracuję sporo lat i gdybym miała żyć z jednej pensji, nie dalibyśmy za bardzo rady musząc wszystko opłacić i utrzymać dziecko. Nie wierzę, że zwyczajnie pracujący mąż na etat jest w stanie utrzymać nie pracującą żonę i dziecko, to albo musi kombinować na boku, albo mieć swoją firmę, albo faktycznie jakieś kierownicze stanowisko, inaczej się nie da. Wasze opisy odbiegają od polskich realiów, ludzie zarabiają mało pieniędzy w rzeczywistości, a na kafe każda 25-latka ma własny dom bez kredytu, 2 samochody, do tego może nie pracować 10 lat i mąż zarabia 10 tys., nonsens, tak nie jest w życiu.Ludziom naprawdę jest ciężko zarobić więcej niż 2 tys. na rękę na takim normalnym, przyzwoitym etacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczękospad
Piszecie o ranieniu dziecka, że jak to można je zostawić i iść do pracy ? A powiedzcie mi, czy to dziecko nie będzie zranione, bo nie będzie w domu starczać na wiele rzeczy, bo z jednej pensji nie starczy ? Wy widzicie tylko fakt, że z dzieckiem musi być matka, fakt jej obecności przy dziecku, a co z utrzymaniem dziecka ? Czy Wy wyobrażacie sobie przykładowo żyć w 3 osoby za 1700 -2000zł miesięcznie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczękospad
Owszem, ja też wolałabym z dzieckiem zostać, to bardzo dobrze,jak przez przynajmniej pierwszy rok matka może zostać w domu, na pewno to lepsze niż babcie, niańki czy żłobki, ale do pioruna nie każda matka może sobie finansowo na coś takiego pozwolić ! Życie jest drogie, ile kosztuje teraz głupie jedzenie, pieluchy, kosmetyki dla dziecka, leki, ubrania, wszelkie opłaty mieszkaniowe, utrzymanie samochodu, z jednej średniej pensji tego nie popłacisz mając rodzinę, trzeba mieć 2 pensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczękospad - ale temat był o tym kto nie musi wracać do pracy i ma dylemat czy zostać czy wracać, sytuacja gdzie ktoś musi wrócić do pracy z powodu pieniędzy jest całkowicie nie w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajkoikura
Trzeba było wyjśc za obrotnego i zaradnego faceta. Mój M zarabia 4.200tys. Moja w tym głowa aby starczyło na wszystko- kredyt na remont domu, opłaty, jedzenie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczękospad
Tak, a wystarczy, że facetowi noga się powinie i leżycie, drogie panie, bez pracy, bez doświadczenia,bez kasy. Nie lepiej mieć własne źródłó dochodu a nie tylko liczyć na męża ? Ja przynajmniej, jak mąż straci pracę mam z czego żyć, a Wy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam doświadczonych
szczękospad :D Strzeliłaś w 10 :D My mamy miesięcznie właśnie 2000 :D I żyjemy w trójkę w domu jednorodzinnym po teściach. :) I starcza nam ;) No, czasami mąż dostanie jakąś fuchę,a ja coś sprzedam na alle i jest trochę więcej :P A z mężem ustaliliśmy, że ja zostanę z małym i koniec, tak jest najlepiej. Po co mam się zadręczać w pracy i pensję oddawać opiekunce/babci, żeby się obcy lepiej poczuli? Mój wybór, moje życie. DLA MNIE pozostanie z dzieckiem - bezcenne. Może jesteście niegospodarni albo żyjecie ponad stan i musicie mieć wszystko z reklam :P Taka mała złośliwostka :P Jak to jest dla Ciebie ważniejsze, to se żyj tak jak chcesz i po co się zadręczasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JolantaKawka
Autorka tematu napisala wyraźnie do kogo kieruje pytanie- do mam, które NIE MUSZĄ WRACAC po urodzeniu dziecka do pracy. Ja nie musiałam i nie chciałam. Czas z dzieckiem do trzeciego roku życia jest bezcenny i już nigdy nie powróci a pracę można zmienic, opóścic, nawet wrócic do niej. No i można byc zwolnionym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JolantaKawka
No a jak Tobie i mężowi powinie się noga, z czego będziesz życ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JolantaKawka
Mąż jest ubezpieczony na 250tys. starczy zanim nie znajdę pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JolantaKawka
Mąż jest ubezpieczony na 250tys. starczy zanim nie znajdę pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny i o co
wy sie klocicie? kazdy zyje wedlug swoich priorytetow i ma do tego prawo wiec nie wrzucajcie tu podzialu te matki sa zle a te dobre kazde dziecko rozwija sie indywidualnie i jego matka wie najlepiej co jest dla pociechy dobre a co zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jolanta kawka
opuscic a nie opóscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie liczy się wiek
Ja zostałam w domu z wyboru. Mój mąż zarabia ok. 3600 do ręki, mamy kredyt na mieszkanie i mamy wszystko. Dobre świeże mięso codziennie na obiad - no przepraszam 2 razy w tygodniu rybka. Mamy owoce, warzywa, słodycze, niezdrowe przekąski typu krakersy, orzeszki, paluszki, ba nawet laysy od czasu do czasu. Mięso kupuję w małym osiedlowym sklepie, gdzie kosztuje więcej niż w marketach, ale przynajmniej wiem, że szynka to szynka, a schab to schab. Owoce i warzywa to różnie, najczęściej na bazarku od znajomego rolnika. A reszta w markecie na promocji. Przeglądam oferty i idę tam, gdzie np jest promocja na vizir czy na domestos etc. To samo z pieluchami dla dziecka - kupuję głównie huggiesy w tesco były długo po 25 zł za paczkę 44szt. Wystarcza nam spokojnie, co więcej miesiąc w miesiąc coś odłożymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JolantaKawka
gdyby mąż stracił pracę co nie jest możliwe, bo prowadzi swój interes, ja prowadzę księgowośc naszej małej firmy, zrezygnowałabym z urlopu wychowawczego a mąż byłby z dzieckiem do póki by czegoś nie znalazł. Wtedy znowu wróciłabym do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam przykład
i wciąż to czarnowidztwo...powinie się noga i powinie się noga...wy tylko potraficie życie w czarnych barwach widzieć i na zimno kalkulować. nikt nigdy nie przewidzi co go w życiu spotka, czy jutro rąbnie go samochód, a może pojutrze trafi 6 w totka...czy ja mam z tego powodu oddawać dzieci do żłobka i być w tym momencie niezależna od męża, harować od rana do wieczora, żebym przypadkiem nie została z niczym? bredzicie! szczękospad- dokładnie tak, jak ktoś napisał. w Polsce są różne realia i zarobki, ale temat dotyczy kobiet, które nie muszą wracać do pracy z powodów finansowych, stąd tutaj wpisy o takich zarobkach i "siedzeniu" w domu...Po co miałabym Cię kłamać? Mam z tego jakąś korzyść czy co? Nie lubię okłamywać nikogo, ani tym bardziej siebie. Napisałam prawdę, że jeszcze 2lata temu ja zarabiałam 1,5tys, a mąż ok.3tys jako elektromechanik, a teraz życie odwróciło się do góry nogami, ja jestem na bezpłatnym wychowawczym (niedługo drugi macierzyński i za chwilę znów bezpłatny wychowawczy), a mąż otworzył swój biznes, który nieźle prosperuje i jak na niewielkie miasto zarabia nieźle, bo 9-12tys, ale musi też się napracować, nie może brać urlopu, musi zostawać często do późnych godzin, żeby nie stracić klientów, więc jest to kosztem naszego wspólnego czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JolantaKawka
czuję tu zazdrośc i zgryzote matek, które są "wielkiemi karierowiczkami" i poświęcają rodzinę i dziecko bezwartościowym ideałom. Tylko po co to Wam? w każdej chwili możecie wylądowac na bruku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×