Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mania23

Czy są tu kobiety które miały w czasie ciąży rzucawkę lub stan przedrzucawkowy?

Polecane posty

Gość PipiLena
miałam nadzieję że ktoś tu zagląda i będę miała szansę zapytać o kolejną ciąże po tej okropnej chorobie ( ten wpis wyżej to mój) a widzę że nikt już nie pisze .... szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem dzieckiem z ciąży z zatruciem ciążowym. Mam 36 lat. Moja mama miała zatrucie, w 8 mies. zrobili jej cesarkę. Udało się. Jestem zdrowa, mimo że lekarze nie dawali szans ani mojej mamie ani mnie! Urodziłam się sina, byłam w inkubatorze. Miałam być niepełnosprawna, jestem zdrowa :-) 4 lata po mnie mama urodziła moją siostrę naturalnie i bez problemów. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. PipiLena-- zaglądamy.. ale piszę tu właściwie w tej chwili tylko ja i aniatychy, wiec wpisy nie są codzinnie. Przykro mi, ze to Cię spotkało. Szkoda, że dzidziusiowi się nie udało :( Zaglądaj do nas. Razem jakoś lżej. Aniatychy jest juz w kolejnej ciąży i na razie wszystko jest dobrze. Ja jestem na dobrej drodze by w kolejną ciąże zajść ale mam teraz problemy ze zdrowiem męza. I musimy jeszcze z dwa miesiące się wstrzymac. Pisz i pytaj o co chcesz aniatychy-- endokrynolog powiedzial mezowi ze za poł roku kontola, ale ze powinno byc ok. takze jeszcze tylko sprawa tej krwi w moczu i wizyta u urologa. I mam nadzieje ze to się wyjasni i bedziemy sie starac. Jakoś jestem bardzo zmotywowana by mieć kolejne dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gościa z 16:33: to bardzo pozytywne co piszesz :) mamy nadzieje ze kolejne nasze ciaże tez będa bez takch akcji, pozdrawim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie po dlugiej nieobecnosci :) Dlugo tu nie pisalam ale przyznam ze zagladalam tu czesto :) Jestem w 13tygodniu ciazy juz dawno mialam ochote sie z Wami podzielic ta wiadomoscia ale nie chcialam zapeszac :) jak na razie wszystko jest w porzadku, biore mala dawke dopegytu 2x1/2tabl bo u gina zawsze mam wysokie cisnienie z nerwow ale w domu mierze i w porzadku:) Aniatychy gratuluje tego pieknego stanu i 3mam kciuki zeby do konca wszystko bylo w porzadku! Mania23 ciesze sie z tych pozytywnych informacji jakie dostalas od pani dr a za Meza 3mam kciuki wszystko sie pouklada zobaczysz:) PipiLena bardzo mi przykro przezylam podobna historie do Twojej mialam cc w grudniu ub roku moj Synus zyl 18dni mozesz przeczytac moje wczesniejsze posty... nie mozesz sie poddawac! To bardzo ciezkie ale trzeba zyc dalej nasze Aniolki na pewno tego chca i czuwaja nad nami:) nie ma reguly ze to cholerstwo sie powtorzy, takze musisz walczyc o swoje szczescie odczekac ile trzeba, znalezc odpowiednirgo gina i walczyc :) ja zaczelam moja walke i wierze ze tym razem wszystko zakonczy sie szczesliwie, jestem pelna optymizmu:-) Zycze Ci tego samego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PipiLena
Dziękuję za słowa wsparcia, są mi teraz szczególnie potrzebne , wiem że rozumiecie mój stan okropnie się czuję i nie mam siły się podnieść wiem że trzeba żyć ale to takie ciężkie. Jestem zdecydowana mimo tego co przeszłam na kolejną ciąże ale muszę poczekać a czas tak się dłuży okropnie. Idę do pracy mimo że należy mi się urlop bo w domu zwariuję i się zapłaczę . Cieszą mnie wasze wpisy . Gratuluję ciąży Aniatychy trzymam kciuki wierzę że wszystko będzie w porządku. Mania23 czytałam o mężu trzymam kciuki aby było wszystko w porządku. U mnie jest jeszcze problem wieku ja mam 34 lata a mąż 40 także dodatkowo czas nas już goni a ja marzyłam o posiadaniu dzieci a marzenia poszły do nieba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamaAniołkaNikosia-- witaj po długiej nieobecności :) GRATULACJE OGROMNE :) super nowina. cieszę się, że u Ciebie się wszytko poukładało. teraz wszytsko bedzie ok.. innej opcji nie ma! napisz jak się czujesz i na kiedy masz termin :) i zaglądaj do nas koniecznie PipiLena--- jeśli mogę spytać to czemu tak długo staraliście się zajść w ciąże? były jakies kłopoty zdrowotne? bo jesli wszystko ok to jak lekarz pozwoli to działajcie. Wiek mężczyzny nie ma az tak iststnego znaczenia (poza tym 40 to jeszcze nie jakoś bardzo duzo), a i u Ciebie też przeciez nie wszystko stracone. Moja znajoma urodziła pierwsze dzieciątko w wieku 38 lat a drugie w wieku 40. Nie planowała tak poźnego macierzyństwa ale tak po prostu wyszło. Aniatychy-- też się tu zamelduj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PipiLena
W zasadzie nie mieliśmy stwierdzonej przyczyny dlaczego nie mogę zajść w ciąże , trochę się tułałam po lekarzach bo nie mogłam znaleźć takiego który profesjonalnie by się nami zajął. U mnie owulacje przebiegały prawidłowo, mąż też był zbadany i nasienie nie było jak u 25 latka ale tragedii tez nie było zdecydowaliśmy się na inseminację a jak się ciąża skończyła to już wiesz... Własnie wróciłam od lekarza powiedział że zatrucie jeśli się pojawia to głównie w pierwszej ciąży i jak po 30 tyg to jest szansa że się nie powtórzy u mnie było wcześniej bo na początku 26 tyg i powiedział że w związku z tym jest większe prawdopodobieństwo powtórzenia się tego koszmaru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamaAniołkaNikosia gratuluje ciąży :) przeczytałam Twoją historię i bardzo mnie pocieszyło i dodało nadziei to , że Tobie się udało . Trzymam za was kciuki ja będę zaglądać na to forum jak możesz to daj znać czasami jak się czujesz. Ja muszę się pozbierać bo jak narzazie psychicznie jestem w proszku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pennyyy
to ja się dopisuję. oto moja historia w wielkim skrócie: 1,5 miesiąca temu w 34tc dostałam zatrucia ciążowego. byłam wtedy w szpitalu (na kroplówce z fenoterolu), od kilku dni miałam problemy z oddawaniem moczu, wystąpił masakryczny obrzęk i skoczyło ciśnienie. wypuścili mnie w poniedziałek, na moje uwagi o obrzęku powiedzieli mi, że obrzęki w ciąży są naturalne. w domu się zważyłam - przytyłam 7kg w ciągu 5 dni. we wtorek wieczorem znów wróciłam do szpitala. w środę rano oznajmili mi, że wyniki są tak złe, że postanowili mi rozwiązać ciążę. do godziny byłam na stole. moja córeczka urodziła się zdrowa (wcześniej dostałam zastrzyk na płuca), sama oddychała, dostała 9 pkt. mnie podobno ciśnienie szalało podczas operacji (miałam znieczulenie ogólne), że bali się, że dostanę udaru, ale nic na zbicie tego cisnienia mi nie podali. jakieś 2 godziny po zabiegu dostałam ataku rzucawki, straciłam przytomność. na szczęście w tym czasie był przy mnie mąż i wezwał lekarzy. próbowali mu wmówić, że mam padaczkę i nic z tym nie zrobili. potem nastąpił drugi atak, wtedy się przejęli. podobno się wybudziłam, ale nie kontaktowałam. wtedy się chyba wystraszyli. szybko wieźli mnie na intensywną terapię, tam spędziłam 3 dni - odzyskałam przytomność. córkę zobaczyłam 5 dni po porodzie. dodam, że mój stan był tak ciężki, że na intensywnej terapii odwiedził mnie sam ordynator ginekologii, a mąż się zastanawiał, czy będzie mnie z córką odwiedzał na cmentarzu. na szczęście wszystko skończyło się dobrze. wiele zbiegów zdarzeń, których tutaj nawet nie opisałam - jakby opatrzność nad wszystkim czuwała. błąd za błędem lekarzy - ale to już inna inność. luka w pamięci - jakieś 2 doby, ale rezonans mówi że z głową wszystko ok. to była moja 3 ciąża, 1 poród i ostatni. pozdrawiam wszystkie mamy, których dotknęła podobna tragedia "zatrucia ciążowego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj pennyy to co piszesz to jakiś koszmar , dla mnie najgorsze jest to , że liczymy na wiedzę i kompetencje lekarzy a spotykamy się z czymś dokładnie odwrotnym i zbiegiem okoliczności wyszłaś z tego cało a nie dzięki ludziom którzy powinni mieć wiedzę i właściwie ocenić sytuację , w końcu zdecydowali się pracować jako lekarze !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny!!!zacznę może egoistycznie od siebie;melduję że czuję się dobrze;) trochę męczą mnie skurcze ale na szczęście nospa pomaga.Zbliża się 26 tydzień i zaczynam się stresować coraz bardziej bo zaczyna się niebezpieczny okres a jak pisałam u mnie HELLP i stan przedrzucawkowy wystąpił nagle i z grubej rury.Martwię się bardzo i mam nadzieję że dotrwam przynajmniej do tego 35 tyg.jakby co.Jeśli chodzi o lekarzy to ja w pierwszej ciąży miałam wielkie szczęście bo trafiłam na takich prawdziwych,z powołania.Czułam się wręcz jak w serialu "ostry dyżur",od razu się mną zajęli,nie ściemniali tylko walili prawdę prosto ale nie pozbawiali nadziei.Już po porodzie jak doszłam trochę o siebie to mówili że tak naprawdę byli przygotowani że podczas cesarki będą komplikacje na 100%.Zajmowali się mną ginekolodzy,chirurdzy,anestezjolodzy,interniści i hematolog i wszyscy byli bardzo zaangażowani. PipiLena-bardzo mi przykro że straciłaś dzieciaczka,ja tego boję się najbardziej,nie tego że mi może się coś stać tylko właśnie o dziecko...Uważam też że wcale nie jesteś jeszcze za stara,ja też jestem troszkę po 30 a mój ma 40,moja mama urodziła mnie jak miała 38 a mojego brata jak miała 40 lat.Mam też koleżankę która ma 37lat,teraz dopiero spotkała swoją drugą połówkę i zaczęła myśleć o dziecku.Także jak tylko dojdziesz trochę do siebie,przejdziesz ten trudny okres w życiu to próbuj!!! Penyyy-Twoja historia jest straszna ale wyszłaś z tego obronną ręką.Gratuluję córeczki i nic tylko cieszyć się macierzyństwem.Ja też w pierwszej ciąży chodziłam do konowała a nie lekarza,tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy,bo niby jak jak się dobrze czułam,a jak zaczęłam się czuć podejrzanie i poszłam do niego to z wielką łaską mnie przyjął,powiedział że wszystko jest ok a na obrzęki to on nic nie poradzi tylko mam mniej wody pić.Bogu dzięki że go nie posłuchałam... MamaAniołkaNikosia-Cieszę się bardzo że się zdecydowałaś;)trzymam kciuki za was!!!pisz proszę jak przebiega ciąża. Mania23-co Ci tu napisać...chyba narazie tylko tyle że czekam aż do mnie dołączysz;)Pewnie już urodzę do tego czasu ale na pewno będę tu zaglądała cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, zaglądam, ale napiszę innym razem. Synek ma zapalenie płuc i walczyliśmy wczoraj całą noc z temp 40 stopni, dziś już poprawa i oby już było dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaglądam tu często , dziewczyny dajcie znać jak wasze ciąże , ja mam nadzieje że jest wszystko dobrze . Za tydz idę do pracy mam nadzieję że zajmę się czymś i to pozwoli odzyskać mi chodź trochę równowagę. Lekarz powiedział , że z uwagi na wiek i że czas nas goni najwcześniej w marcu możemy się starać. W naszym przypadku pewnie to będzie inseminacja jak poprzednim razem.... Chcę jeszcze udać się do jakiegoś profesora na konsultacje i chciałabym aby ktoś taki prowadził moja ciąże. A to chyba za wcześnie takie plany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny :) u mnie jakoś wlecze się ten czas...Czuję się dobrze. Kontroluje ciśnienie, jak na razie w normie nie przekracza 140/90, ale i tak strasznie się boję... Tak bardzo bym chciała, żeby już wszystko było dobrze, tak jak aniatychy82 boje się o maleństwo najbardziej :( Zaczęłam brać acard raz dziennie, na rozrzedzenie krwi, żeby w razie W zapobiec jakimś zakrzepom i wspomóc pracę łożyska, miałam sie kłuć heparyną drobnocząsteczkową ale jak na razie gin zapisał acard, a kłucie pod koniec ciąży, ale mając cały czas przepływy pod kontrolą. Robiłam ostatnio badania na kwas moczowy, mocznik, kreatynine to typowo gestozowe badania z tego co czytałam, na szczęście wszystko mam w normie :) ale przede mna i maleństwem jeszcze dłuuuga droga do kwietnia... Głowa pełna obaw, ale i pełna wiary i nadziei, że tym razem wszystko zakończy się szczęśliwie! Póki co wyczekuje pierwszych ruchów ale to jeszcze ok miesiąca pewnie poczekam. Aniatychy82 jak się czujesz? Który to już tydzień? a jak Twoje ciśnienie? Mania23 co u Was? Jak synuś? PipiLena dobrze, że wracasz do pracy! Musisz mieć kontakt z innymi, być wśród ludzi, sama wiem po sobie, że siedząc w domu było mi najciężej, ma się za dużo czasu i za dużo się rozmyśla... Do wszystkiego trzeba czasu... Do marca szybko zleci i zobaczysz, że będziesz się tu z nami dzielić swoim szczęściem :) Pozdrawiam Was wszystkie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie zaczął się 27 tydzień,na początku ciąży też strasznie mi się dłużyło,pewnie za sprawą tego że istnieje większe ryzyko poronienia.Teraz za to czas leci mi jak szalony i zaczynam się coraz bardziej stresować.Ogólnie czuję się dobrze,ciśnienie mam w normie albo wrecz niskie ale jak przypomne sobie że za pierwszym razem też tak było a póżniej boom!!! to aż mnie ciarki przechodzą...pewnie jestem przewrażliwiona... Mania23-co z synkiem?mam nadzieję że jest już poprawa? MamaAniołkaNikosia-jakie masz ciśnienie?pisałaś że nie przekracza 140/90 ale to znaczy że jest na granicy czy niższe?cierpisz na nadciśnienie przewlekłe czy tylko w ciąży się to zdażyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniatychy82 moje ciśnienie waha się od 120-135/79-87, byłam badana po pierwszej ciąży pod kątem nadciśnienia ale go nie stwierdzili, tak samo sprawdzali nerki i są w porządku, jak na razie nadciśnienia nie ma ale też boję się tak samo jak Ty... Mam dzwonić do gina jak ciśnienie dojdzie do 140/95 ale nie dopuszczam nawet myśli... Dostałam minimalną dawkę dopegytu po tym jak na wizytach mam wysokie ciśnienie średnio 150/90 pewnie to tzw syndrom białego fartucha z resztą denerwuje się przed każdą wizytą strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniatychy, MamaAniołkaNikosia trzymam za was mocno kciuki mam wielką nadzieje że wszystko będzie w porządku , teraz już wszystkie wiemy na co zwrócić uwagę i to może jest klucz do sukcesu . Chciałabym wam dodać otuchy ale mam świadomość jakie emocje wam teraz towarzysza, ale musicie być dobrej myśli bo maluszki wyczuwają każde emocje a te złe trzeba odganiać. Cieszę się że tu zaglądacie mi to dodaje nadziei i jak pisze MamaAniołkaNikosia może i ja będę się dzielić dobrymi wieściami . Pozdrawiam was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny,co u Was? Mania23-odezwij się,mam nadzieję że synek zdrowieje... MamaAniołkaNikosia-jak się czujesz?Jeśli mogę zapytać to co ile chodzisz do lekarza? U mnie wszystko narazie ok,robię się coraz większa,mój sobie ze mnie żartuje że wyglądam jak Astelix bo mam takie spodnie jak on w których chodzę po domu i faktycznie tak wyglądam...Mały strasznie się kręci,czasami nawet kopnie tak że trudno się pozbierać,pewnie zaczyna być mu tam ciasno.Mam nadzieję że wytrzyma jeszcze jakiś czas.We wtorek mam wizytę u gina a we czwartek u hematologa i będę też wiedziała jak badania wypadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniatychy82 chodzę do lekarza jak na razie co 4 tygodnie, idę teraz w czwartek. Kolejna wizyta to już będzie połówkowe:) Zaczynają się u mnie bóle pleców, brzuszek już coraz ładniejszy się robi:) A psychicznie staram się nastrajać pozytywnie ale cholernie się boję, ostatnio nawet mam już sny o cc, wracają do mnie też chwile spędzone z Synkiem... Cieszę się, że u Ciebie wszystko w porządku:) Oj maluszek już na pewno ma coraz mniej miejsca, ja nadal wyczekuje pierwszych ruchów, chociaż ostatnio miałam takie dziwne uczucie jakby mnie coś smyrało :) Koniecznie daj znać po wizytach, jak tam! A co u Was Mania23, PipiLena?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim :) Cieszę się bardzo, bardzo, bardzo, że Wasze ciąże przebiegają prawidłowo i Wy i Dzidziusie dobrze się macie. Zazdroszczę Wam i podziwiam. My nieśmiało zaczynamy starania, ale ja jakoś mam w sobie taki niepokój.. i własnie zazdroszczę Wam tej odwagi. Synek juz ok, ale musi kolejny tydz być w domu, bo ma jeszcze szmery w oskrzelach ( w sumie to juz trzeci tydz bedzie leciał). Martwie się troche bo musimy powtarzać reg płuc bo było bardzo duzo zmian i po 6 tyg chca zobaczyć czy wszystko sie cofnęło. z mężem myśle że ok :) biopsja wykazała łagodna torbile, i za pół roku ma robić usg, nieststy nie był jeszcze u urologa, bo przełozyli wizyte ale idzie niebawem. Chciałabym już na Święta dostać ten prezent w postaci dwóch kreseczek :) Powiem Wam, że mąż napalił się bardzo na dziacko, planuje juz jak zrobić remont itp, także wszystko jest na dobrej drodze. Tylko ten strach i obawa niszczy wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, piszę do Was w nocy, bo jakoś nie mogę spać. Miałam dziś rozmowę z moją mama na temat mojej ewentualnej ciazy. Bardzo zaczęła mi ją odradzać, że to nie jest dobry pomysł itp. Ze coś może się stać złego. Jakoś siedzi mi to w głowie. sama zaczęłam ten temat, chciałam by wiedziała ze zaczynamy starania, i miałam nadzieje, że powie "bedzie dobrze" (choc może to bez sensu). Chciałabym by pomogła mi jakość przez to przejść :/ I zastanawiam się tak teraz, że może ona jednak ma rację, że może za duzo oczekuję... Sorki, że tak się tu wyzalam... A teraz coś pozytywnego.. moja kolezanka ze studiów urodziła TROJACZKI!! trzech chłopaków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23 ciesze się, że z Synkiem już dobrze i z Mężem też :) Myślę, że powinnaś zawalczyć o swoje szczęście, jeśli z Mężem oboje chcecie się starać to moim zdaniem nie ma co odkładać, a strach i obawa będzie już zawsze niestety... Jak to mówią każda ciąża jest inna, teraz jesteśmy po przejściach i już wiemy na co zwracać uwagę. Wiadomo, że ważne jest trafić do dobrego ginekologa, któremu będziesz mogła zaufać i nie będzie niczego bagatelizował.. Z instynktem macierzyńskim nie da się wygrać... A nie można zakładać od razu, że stanie się coś złego. Wiadomo, że mama bardzo się o Ciebie boi, w cale za dużo nie oczekujesz i moim zdaniem warto zawalczyć o swoje szczęście! Ta walka nie jest łatwa ale myślę, że szczęśliwy finał wynagrodzi wszystko :) Życzę Ci takiego nastawienia i tych 2 magicznych kreseczek! Myślę, że w Mężu masz ogromne wsparcie,a to Wy jesteście dla siebie najważniejsi a o marzenia trzeba walczyć :) A koleżanka to potrójna szczęściara! :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny.... Mania23 chciałam napisać ale MamaAniołkaNikosia mnie ubiegła i ja też tak myślę , że po tym co przeszłyśmy wiemy na co zwrócić uwagę i ważny jest mądry lekarz i będzie dobrze. To co ja przeszłam było ( nadal jest ) koszmarne ale ja mam zamiar postarać się o dziecko. Mama mówiąc abyś tego nie robiła martwi się o ciebie bo jest mamą i to jest właśnie to chcemy być mamami:) Decyzja musi być przemyślana i nie ma co dawać się opanować strachowi bo on nigdy nie minie a czas upływa nie wiadomo kiedy. MamaAniołkaNikosia trzymam kciuki za Twój brzuszek :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-jestem tego samego zdania co dziewczyny.Mama zawsze będzie Ci odradzać bo dla niej to było na pewno bardzo ciężkie przeżycie,w końcu jesteś jej dzieckiem.Ja postawiłam wszystkich przed faktem dokonanym,nawet siebie w pewnym sensie...Jeśli się zdecydujesz to mama napewno się z tym pogodzi i będzie Cię wspierać nawet jeśli tego nie będzie okazywać.Najważniejsze jest to czy Ty i Twój mąż tego chcecie.U mnie zaczął się 28 tydzień,wczoraj byłam u lekarza,wszystko jest odpukać dobrze.Powiem szczerze że teraz jest chyba najtrudniejszy okres dla mnie bo cały czas myślę co by to było gdybym teraz musiała urodzić...wystarczy że coś mnie trochę zaboli a ja już mam czarne myśli,mierzę ciśnienie 3 razy dziennie,na razie jest dobre a nawet niskie 100/60,oglądam się czy nie spuchłam...Jutro mam wizytę u hematologa,a mój gin powiedział że teraz zacznie się młyn z badaniami,muszę się z tym liczyć że będzie tego dużo już do samego końca ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny dajcie znać co tam u was słychać jak tam brzuszki? Ja jak pisałam wcześniej wróciłam do pracy, różnie ludzie reagują na moja osobę ale tego się spodziewałam , jakoś sobie radzę.... Mam zamiar jechać w tym miesiącu na konsultacje do profesora ginekologii i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać tego co powie, bo wychodząc ze szpitala usłyszałam od ordynatora że absolutnie żadnych dzieci ale nie mam zamiaru mu uwierzyć .... wy jesteście najlepszym przykładem że można. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PipiLena-- mnie lekarze po porodzie w szpitalu tez bardzo zniechęcili do kolejnej ciąży.. jak na razie skutecznie. w sumie to nic mi nie powiedzili, tylko dziwili sie ze po takiej sytuacji zagrożenia zdrowia i życia (to ich słowa) ja pytam o kolejne ciąże. nie dostałam żadnych wskazówek ani zaleceń na przyszłość, nie powiedzili co ew zbadać itp. skąd jesteś?? aniatychy--- trzymam kciuki by dalej wszytsko szło tak pomyślnie. teraz zaczyna się gorący okres ale już zaraz bedziesz na oststniej prostej do porodu. A bedziesz miała cc, czy nie wiesz jeszcze? co lekarz mowi. MamaAniolka-- jak się czujesz? czujesz juz ruchy :) i jak tam ciśninie? co lekarz mói na to ze na wizycie masz wyzsze (ja tez mam ten problem zawsze na wizytach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23 jestem z zachodniopomorskiego ..... mi lekarz nie odradził ciąży tylko powiedział , iż jest duże prawdopodobieństwo że stan przedrzucawkowy może się powtórzyć a ja myślę że życie to nie matematyka i zawsze źle być nie może . Myślę , że wiem na co zwrócić uwagę i od początku chciałabym brać leki np. na krzepnięcie krwi ja chciałabym spróbować mimo wszystko. Może dziewczyny MamaAniolka i Aniatychy są przykładem na to co mówię nie wiem sama podobno to przypadłość pierwszych ciąż. Jadę do lekarza w Szczecinie podobno to jakiś wyjątkowy profesor który otworzył dwie kliniki mam nadzieje że ma wiedzę oczywiście jest ginekologiem. Rozumiem twoje obawy też się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może dziewczyny napiszcie czy robiłyście jakieś badania przed ciążą? jakie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×