Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość byledolata

Mądra kobieto porozmawiaj ze mną

Polecane posty

Gość przyjazna oana
hm nie wiem ... może jakaś porada prawna? Są to koszty, ale ktoś kto się na tym zna może rzeczowo doradzić. Umknęło mi ile Twoje dziecko ma lat? Może jeśli chodzi do przedszkola/szkoły poproś higienistkę/opiekunkę o sprawdzenie, opinię jak jest z higieną gdy dziecko trafia do ośrodka rano. Gorzej jak nie uczęszcza, wtedy ciężko o opinię osoby trzeciej. Ale myslę, ze taki wywiad środowiskowy jest niezapowiedziany, wiec duże prawdopodobieństwo, że zastaną stan faktyczny ? Nie zaszkodzi spróbować. Zadaj sobie pytanie, czy w razie możliwości opieki nad dzieckiem jesteś w stanie sobie poradzić ... Pracujesz, więc organizacyjnie oraz emocjonalnie, bo jesteś świeżo po przejściach i bardzo to przeżywasz. Jednak opieka nad dzieckiem może też spowodować, że weźmiesz się szybko w garść :) i przestaniesz się skupiać nad przeszłością i będziesz myślał bardziej o tym co będzie jutro :) Ogólnie (wiem, że łatwo powiedzieć) staraj się pozytywnie myśleć i ciesz się z drobiazgów. Jak jest źle, wyrażaj swoje myśli, nie duś, ale dostrzegaj też pozytywne strony życia i nie trać nadziei, bądź pogodny. Muszę Ci powiedzieć, że coś w tym jest że kobiety ciągną do wesołych i pewnych siebie mężczyzn. Wielu o tym pisze, że po takiej "metamorfozie" nie narzekało na zainteresowanie :) Inna rzecz, że często trafiają (kobiety) na cwaniaków i potem jak trwoga to do ... ;) Ale cóż samo życie. Jak się tak zagłębić nad tym wszystkim, to można by księgi pisać, rozmowy w nieskończoność ... Człowiek, to bardzo skomplikowana istota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna oana
jeszcze jedna rada doświadczonej;) w temacie. spróbuj się wyciszyć tak wewnętrznie, pomyśl jakie mogły być przyczyny niepowodzenia w Twoim związku. Jakie błędy popełniłeś, jak to się stało że tak potraktował Cię najbliższy człowiek ... Wiem, to jest trudne tym bardziej, że intencje Ty miałeś dobre :) Ale to jest ważne, by mieć pełną świadomość siebie, by na przyszłość nie powielić schematu. Często się zdarza, że po jednym złym "układzie" pakujemy się w drugi bardzo podobny :( Tak mówią, że nie zmienisz tego drugiego człowieka, możesz jedynie zmienić się sam ... I nie mówię, że masz się pozbyć swojej naturalnej wrażliwości, bo ona jest Twoją zaletą :) ale byś umiał ZAWSZE zatroszczyć się i o swoje dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś cudowna,że tak dużo mi piszesz mądrych rzeczy,naprawdę mi pomagasz:) Córka ma 4 lata,jest w domu z matką,mieszkają dość daleko ode mnie,jestem odcięty i mam tam samych wrogów,próbowałem,ale naprawdę nic się nie da zrobić.Prawnik też nie umie pomóc.Jestem raczej pewien,że gdybym miał możliwość opieki to bym sobie poradził,po prostu to wiem i byłbym,jestem na to gotowy.Niestety nie umiem się przeistoczyć w wesołego i pewnego siebie,więc nikogo nie przyciągam:( Myślę,cały czas próbuję znaleźć swoje błędy i coś się nauczyć,ale słabe wnioski,nigdy się nie nauczę zakochać się w połowie,ufać ale sprawdzać,reasekurować się, ja angażuję się w 100% i idealizuję drugą osobę,jestem ponoć nadopiekuńczy,naiwny,sentymentalny i to mnie zgubiło...więc taka miękkość nie wydaje się być zaletą,albo nie trafiłem na taką kobietę która by tego potrzebowała i nie wykorzystywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna oana
masz piękne ludzkie cechy i nie jest to powód do żalu ...:) To czasy są podłe, bo stawiają takich ludzi na drugim planie. Nie jest łatwo napotkać osobę, która doceni takie walory. Ale nie jest to niemożliwe :) Na pewno jesteś ufny, a nie naiwny :) masz potrzebę kochania w sposób głęboki i to też wielka zaleta. To wszystko co czujesz, co chcesz od siebie ofiarować drugiemu człowiekowi jest godne podziwu. Jeden warunek, musi to być odpowiednia osoba :) Dobrze, ze masz świadomość tej sytuacji i nie pomyśl że namawiam Cię do "kalkulacji" i nadmiernej ostrożności w relacjach z kobietami. Myślę tylko, że możesz dawać z siebie wszystko, pod warunkiem że otrzymasz od tej drugiej osoby podobną ilość. I nade wszystko nie zapominaj, że jesteś tak samo ważny jak osoba którą pokochasz ... Osoby nadwrażliwe muszą się "pilnować" pod tym względem, dopóki nie przekonają się że mogą zaufać w stu procentach. To, że jesteś gotów zaopiekować się małą córeczką świadczy że nie jesteś miękkim facetem :) potrafisz się sprawdzić w roli ojca i męża również. Tylko nie trafiłeś na kobietę dla siebie ... Życzę Ci po raz wtóry szczęścia, bo zasługujesz na nie ! Mam nadzieję, że znajdzie się mądra kobieta, której zechce się zrozumieć całą Twoją sytuację, porozmawiać, zaprzyjaźnić, a po jakimś czasie spotkać :) Tylko o tym mówiłam wtedy na początku :) by się nie bać ludzi zza monitora, by nie tylko narzekać na samotność ale odważyć się coś z tym zrobić na prawdę. Oczywiście w rozsądnym tempie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć!:) ale mi znowu napisałaś,kurcze Twój facet musi być szczęśliwy,naprawdę mu zazdroszczę :) Dziękuję,że chciało Ci się poświęcić mi uwagę. Wczoraj tak mi poprawiłaś humor,że zapragnąłem Ci jakoś "podziękować".To śmieszne,ale Ci opowiem. Jadąc coś załatwić do innego miasta w bardzo złych warunkach pogodowych zobaczyłem kobietę na przystanku pks i postanowiłem ją podwieźć.. daleko dalej niż zmierzałem jechać...wracając - podobna sytuacja i też daleko dalej..w efekcie byłem późno w domu,ale miałem satysfakcję nie tylko że pomogłem,ale przede wszystkim,że się odważyłem... nigdy nie miałem takiej śmiałości..nie było to podrywanie, bo te kobiety były starsze, ale rozpoczęcie rozmowy,czego nigdy nie umiałem... Ty mnie odblokowałaś jakoś, poważnie :) Nie wiem czy jesteś psychologiem, skoro Twoje literki mają taką moc,..na pewno jesteś mądrą kobietą. Skopiuję gdzieś Twoje słowa, czuję że się jeszcze przydadzą. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna oana
Puk puk .. pewnie już nie przeczytasz :) Naszukałam się tego tematu uf ... ;) bo coś mnie tknęło, że może jednak tu jeszcze zajrzysz :) Cieszę się, że "pomogłam" choć nic nie zrobiłam .. :) Wiesz, że też miałam niedawno taką okazję - jechałam do domu (mieszkam na wsi), patrzę stoi takie "nieszczęście" i łapie okazje ... Ludzie teraz nie chcą brać, bo takie czasy :( Wzięłam gościa i podwiozłam na miejsce, aż pod sam dom (miał siaty pełne zakupów) Jezu ... jak mi dziękował, bo nie mógł uwierzyć, że chciało mi się nadrobić ileś tam kilometrów :D Ale kilka dni temu męczyły mnie wyrzuty :( bo młody chłopak zatarasował drogę, rozmawiał przez tel , brakło mu paliwa. Usunął mi się, a ja taka zamotana zamiast się zapytać jak pomóc ? pojechałam dalej :O Jejku jak mnie męczyło do nocy ... Chciałam tam wrócić, ale było juz ciemno, a mnie jak na złość wysiadły światła. Nie "wyglądasz" na takiego nieśmiałego ... :) Nie , nie jestem psychologiem :D jestem "uczennicą" życie dało mi nauczkę ;) Pozdrawiam, jeśli tu zajrzysz ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna oana
Teraz tak sobie pomyślałam, że właśnie nieśmiałość może powodować brak zainteresowanych Twoją osobą :) Jesteś inteligentnym, kulturalnym facetem i na pewno niejedna kobieta normalnie zwróciłaby na Ciebie uwagę . Pomyśl może w tym kierunku ? Może sprawiasz wrażenie niedostępnego, niezainteresowanego ewentualną znajomością ? Kobiety wprawdzie są teraz dość śmiałe i często przejmują inicjatywę ... ale są i takie, które myślą po "staremu" .. :) Muszę Ci powiedzieć, że przeszłam terapię psychologiczną i bardzo mi pomogła, choć moje problemy były nieco inne. Ale charakterologicznie jesteśmy do siebie podobni, więc łatwiej mi podpowiedzieć :) Dowiedziałam się np. od mojej psycholożki, że mam kompletny brak umiejętności rywalizacji z innymi kobietami (nawet nie wiedziałam że powinnam to mieć ) i brak umiejętności kokietowania mężczyzn :D Mam nadzieję, że przełamiesz się w niejednym, że ułożysz sobie na nowo życie :) .... i nie mów, że jesteś stary , bo co ja mogłabym powiedzieć ? :) Jak poznałam mojego mężczyznę miałam 39 lat ... :) i uwierz mi, znacznie większy bagaż ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puk,puk hehe.. jestem!:) Dobrze, że Cię coś tknęło,pamiętałaś,że jestem sentymentalny i wracam myślami do dobrych sytuacji ,ludzi, więc po kilka razy czytam wypowiedzi Mądrej Kobiety, czyli Twoje :) Śmieję się z podobnego Twojego podwożenia :) bo ja też w jedną stronę kobietę obwieszoną torbami (jak cygański wóz) zawiozłem zjeżdżając z trasy i pod jej drzwi a z powrotem starszą panią co najpierw nie chciała wsiąść bo potrzebowała na sam dworzec, nie tylko do następnego miasta i bała się zabłądzić,więc też 2 godziny poprzebijałem się przez korki...myślałem że padnę ze śmiechu jak chciała mi wcisnąć jakąś kasę na siłę..nie mogłem przegadać..aż uciąłem - bo się obrażę! ..podziałało hehe:) Będąc na Twoim miejscu mimo wszystko uważałbym na facetów stojących w szczerym polu,trzeba być ostrożnym. Kobiety, które "myślą po staremu" :) Ja z kolegą określamy siebie samych w tym sensie jako "dinozaury" :) Tak poważnie,to smutne jest że tak trudno znaleźć kogoś o dość podstawowych cechach jak uczciwość, wierność,wrażliwość... Kiedyś wynajmowałem mieszkanie u starej kobiety...wiem,że takie historie mogą być przesadzone,przekolorowane, ale... ona przeżyła kawał życia z mężem w bardzo trudnych warunkach. Na dodatek on zachorował i przez lata był dla niej tylko obciążeniem. Po jego śmierci mimo wielu propozycji matrymonialnych, ona nigdy nie przestała myśleć o mężu i pozostała mu wierna (może niepotrzebnie,nie wiem). Jak porównam ten charakter ludzki(prawie idealny) do mojej żony,to czuję ogromny żal,że tak chybiłem. Wczoraj też mocno poczułem, że tracę moją córkę. Jest za mocno pod wpływem kłamstw matki i jej rodziny..ja nie jestem w stanie jej wytłumaczyć,udowodnić..a takie próby mogą dziecku do końca zniszczyć psychikę..wszystko do d.... będę musiał na nowo, gdzieś daleko spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..miałaś brak umiejętności rywalizacji z innymi kobietami?..w sporcie,może w pracy jeszcze rozumiem,ale jeśli Ci chodzi w zdobywaniu partnera,to nie rozumiem po co się bić z kimś o uczucie drugiego człowieka? Oczywiście należy zabiegać,starać się,ale ja chyba nie szedłbym w zawody... kokietowanie hmm...szczerze,to mam pewien uraz,bo moja żona umiała to robić,ale mnie to czasem drażniło...bo czułem że to wyuczone,a pod koniec związku żeby mnie zdenerwować i upokorzyć potrafiła tak się zachowywać do innych,czy rozmawiając przez tel... brzydziło mnie takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna oana
Ooo ..! Mam "przyjaciela" internetowego :) Nie no żartuję ... nie będę Cię już zamęczać moimi "mądrymi" wpisami:D:) Ty musisz szukać dalej .. a tutaj nikt nie zagląda .. :(:( Trochę przeze mnie tak się stało.. Może załóż nowy temat .? :)...i próbuj .. ..a jak będziesz mieć pustkę, dołek, potrzebę rozmowy z kimkolwiek, chętnie odpiszę :) Tak patrząc na Ciebie ... w jakim jesteś teraz momencie ... że masz chwile zwątpienia, że dobija Cię samotność i poczucie że zmarnowałeś trochę życia z niewłaściwą osobą ... przypominam sobie siebie sprzed trzech lat .. ale ... jeśli mnie się ułożyło, to czemu Tobie nie ..?! Będę trzymać kciuki, będę myślami przy Tobie :) ... i tak już Cię widzę jak pomykasz tym autkiem ... to nic, że opóźnienie takie ... ale w środku poczucie, że ktoś się uśmiechnął i nie stracił nadziei, że w ludziach dobro jest :) Co do córeczki ... Ludzie dorośli, a nie mają wyobraźni jaką krzywdę robią własnym dzieciom. To jest najczęstszy schemat postępowania (niestety) po rozwodzie - dziecko karta przetargowa :( Nie załamuj się jednak, nie przestawaj czuwać nad jej rozwojem, tym bardziej że jej matka nie jest taka jaka powinna. Wiadomo, że taka mała istota nie zrozumie wielu rzeczy i jest bardzo pod wpływem matki/ojca itd. Ale nie trać z nią kontaktu, niech ma poczucie, że jesteś ... że jest dla Ciebie najważniejszą kobietą teraz :) Czas pokaże jak będzie ? Mnie się wydaje, że bez sensu jest przekonywać taką małą dziewczynkę, że mama jest "taka"... Unikaj mówienia przy niej o jej matce źle. Zapewniaj o swoim uczuciu, że jest bezwarunkowe, a że to co z mamą ... to jej nie dotyczy. Możesz jakoś to "wytłumaczyć", że ludzie dorośli też czasem bywają niemądrzy i niegrzeczni ... Wyjazd, oderwania od miejsca gdzie wydarzyło się coś złego jest jakimś rozwiązaniem (nie wiem czy dobrze to odebrałam..) ale to oddzielenie przeszłości jest bardziej w naszej głowie ... Mówią ... czas leczy rany .. i coś w tym jest..? Moja ciocia też kiedyś wiele lat temu miała narzeczonego. On umarł, nie zdążyli się nawet pobrać ... Nigdy już nie była z nikim. Umarła samotnie. Nie wiem jak to jest pożegnać osobę kochaną, a raczej wartą miłości ... Nie wiem jak ja bym wtedy postąpiła ..? Wiem jedno, że samotność nie jest moją naturą ... Podziwiam ludzi, którzy mają w sobie takie piękne pozbawione egoizmu uczucia, ale z drugiej strony myślę że warto dać szansę sobie i tej drugiej osobie na nowe uczucie, na nowe życie . Zawsze mówię mojemu mężczyźnie, że w razie gdyby coś ... to przedstawienie trwa ... i ma żyć i budować ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:))))))) Ja mam "przyjaciółkę" internetową! Zamęczaj mnie proszę wpisami,jeśli będziesz miała jeszcze siłę :) Dobrze,że nikt nie zagląda,możemy przynajmniej spokojnie "porozmawiać". Nie,już zawieszam szukanie przez sieć,nie mam normalnie dostępu do sieci, teraz tylko w pracy ograniczony. Naprawdę dajesz mi nadzieję :) Tak,Ty to wszystko wiesz o wychowaniu dziecka,ale żona jest ślepa i głucha... Wczoraj miałem naprawdę kryzys... córka zaczyna coraz częściej mówić,że chce do mamy...dodaje że chce żebym z nią pojechał...ja nigdy nie powiedziałem złego złego o żonie (choć miałem ochotę powiedzieć prawdę)..próbowałem najłagodniej wytłumaczyć,że ja też bym chciał,ale mama nie chce ze mną mieszkać... zaczęła płakać i cicho powiedziała źle wymawiając..że "się nie interesuję nią" - to stałe wstrętne kłamstwo żony..skręciło mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..z wyjazdem dobrze odebrałaś..ja wiem to,bo zawsze byłem przeciwnikiem uciekania..z tym,że ja czuję że zostając tutaj przestanę sobie z tym radzić..poza tym,tracę pracę,a żona uczyniła mnie bankrutem, mam kredyt,alimenty,muszę gdzieś zacząć zarabiać cholerne pieniądze...z resztą rozsypuję się fizycznie,zdrowotnie.Boję się,że jestem za słaby na wyjazd,ale jak mówi mój dobry kolega - pozostanie to gwarancja końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna oana
Bardzo mi przykro, to musi boleć ... Nie masz wpływu na to co mówi żona, ale można się domyślić że postępuje bardzo nierozważnie ... :( Dzieci strasznie biorą to do siebie jak rodzice się rozchodzą :( Często tak jest, że wręcz są przekonane o tym, że to przez nie tak się stało, bo były niegrzeczne itp.... Też mam córkę i jest u swojego taty co tydzień. Trudno może porównać nasze sytuacje, bo moja córka wprawdzie ma 11 lat, ale jest niepełnosprawna umysł. i raczej nigdy w pełni nie zrozumie co się stało..? Twoja córeczka teraz ma kłopot z pojęciem tego wszystkiego ...ale za kilka lat sama będzie umiała ocenić, co mogło być powodem ... Jak na obecną chwilę przede wszystkim okazuj jej dużo miłości, co nie oznacza, że rozpieszczaj .. niemądrze ... :) Ale wiem, że nie muszę Cię pouczać :) A pokusa powiedzenia prawdy jest i będzie i tez nieraz miałam na to ochotę ! Ale ta prawda musi być powiedziana w odpowiednim czasie. Może dobrze jest się poradzić kogoś mądrego ? Powiem Ci, że moja znajoma po rozwodzie zaczęła mieć wielkie problemy wychowawcze z synami. Ogólnie nie mogła sobie poradzić z nimi. Poszła do psychologa, a on kazał ...kawę na ławę ... i wiesz że pomogło ! Ale pewnie każdy przypadek jest inny .. Pisz kiedy możesz i masz potrzebę :) Też nie jestem tu każdego dnia, ale nie przez zły dostęp tylko zdrowy rozsadek (staram się ...) Bardzo lubię porozmawiać z ludźmi o życiu, w realu nie mam zbyt wiele mozliwości. Tutaj poznałam kilku wspaniałych mogę powiedzieć ludzi, więc jest to możliwe :) Miałam to szczęście z większością się spotkać osobiście, także to co jest pisane ... też może się pokryć z rzeczywistością :) ale wiadomo - wszystko w granicach rozsądku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna oana
udało się w podobnym czasie :) Nie wiem, co Ci poradzić ? :( Zadaj sobie pytanie, czy dasz teraz radę ? Taki wyjazd wiąże się też z dodatkowym stresem ... Nie wiem o czym myślisz ... czy miałby być to wyjazd za granicę ..? To zawsze dodatkowy stres tak się przestawić itp. Masz jakies realne wsparcie? Piszesz o przyjacielu :) Dobrze, że masz kogoś takiego w realu. Z drugiej strony moze warto iść za ciosem ? Pieniądze nie gwarantują szczęścia, nawet bym powiedziała że często je zabijają ... ale jak zobowiązania .. to wiadomo ..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna oana
musisz jednak zadbać o zdrowie, bo jeśli to wyjazd gdzies dalej ..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję że piszesz.. ja z doskoku teraz,bo muszę "przekładać papiery" i biegam trochę:) Już rozumiem,bardzo mi przykro,już wiem skąd u Ciebie tyle siły mimo trudnego losu.Wiem,że to że moja córka jest zdrowa to wielkie szczęście. Mój kolega,świetny facet,chociaż "nieskomplikowany" do wszystkiego doszedł sam-prawdziwa żona,syn,nieduży domek pod miastem..teraz urodził mu się drugi syn z sercem źle umiejscowionym..operacje,męczarnie,walczą o zdrowie,życie...tym bardziej nie mogę się pogodzić,że ja mając zdrową córkę i "pewne" perspektywy, nagle wszystko straciłem...Podziwiam że radzisz sobie tak dzielnie. :) wiem o nierozpieszczaniu, ale czasem trudno walczyć z "atrakcyjnością" zabaw jakie córka ma w domu - góry plastiku i dvd, niszczenie wyobraźni i wzorce typu barbie. Ja z Nią dużo rysuję, maluję i ręczne zajęcia,wyklejanki, budowanie domków itp,czytamy bajki i tańczymy...chociaż ja normalnie nie tańczę :) ..no właśnie radzę się kogoś mądrego, czyli Ciebie:) ..tak,za granicę..miałbym małe wsparcie w postaci lokum na początek...w wyjazdach mam małe doświadczenie,choć w innym kraju..teraz boję się tylko że nie poradzę sobie z potrzebą bycia razem,przytulenia córki... o moje zdrowie nie da się zadbać,bo kardiologiczne problemy są powiązane z psychicznymi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna oana
Najpiękniej się bawisz z córką jak można ... :) Nie sterty zabawek, nie zabijanie czasu przed szklanym monitorem ... tylko wspólna zabawa, rozwijanie wyobraźni .. czyli takie skromne "pomoce" jakie my mieliśmy w naszym dzieciństwie :) Nie pochwalam tamtych czasów, bo i lala i miś są potrzebne (NIE barbi ...;) )ale zabawa z papierem i kredką uczy pomysłowości i zawsze rozwija :) Moja córka niestety mało maluje :( nie pisze i nie czyta :( Mentalnie jest chyba młodsza od Twojej ... Ale da się kochać :) i to bardzo ! :) Dużo czytałam, że osoby upośledzone umysłowo mają zdolności plastyczne ... ale ona niestety nie .. Cieszyłbym się, bo sama maluję, więc mogłybyśmy razem ... No nic, poczekam, może cos jeszcze drgnie :) Z tym wyjazdem, posłuchaj sam siebie - czy dasz radę ..? Tam są inne pieniądze ... tu często praca pozwala jedynie przetrwać ... To co przeżyłeś też ma wielki wpływ na stan zdrowia. Czy tam w razie jakiejś choroby będziesz ubezpieczony itd ? Musisz przecież i o tym pomyśleć .. Może przyjaciel dobrze Ci radzi ... słuchaj osób życzliwych ... Ale Ty sam sobie to dobrze rozważ - za i przeciw, wszystko po kolei ..nie wiem .. :( Moja córka przynajmniej fizycznie jest teraz zdrowa... ale wiem co to zagrozenie realne dla zdrowia, życia dziecka :( także bardzo współczuję Twojemu przyjacielowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) masz rację i widzę postępy,wcześniej wybierała czarną kredkę tylko i zamalowywała wszystko,teraz kolorowo rysuje, niestety często powtarzający się trudny temat, czyli siebie z mama i tatą... ..wczoraj odkryliśmy zabawę w chowanego w ciemnym pokoju z latarką..z tym że Ona się ciągle radośnie chowała w jedno miejsce :) oczywiście z pieskiem pluszowym pod ręką(dla bezpieczeństwa) :) :) Nie wątpię że najmocniej kochasz swoją córkę, a Ona Ciebie mimo ograniczeń w zrozumieniu i wyrażaniu myśli. Wierzę, że wspólnym wysiłkiem pokonacie trudności i ona będzie się rozwijać.Malujesz? Fajnie...już wiem skąd Twoja wrażliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci przelewają na papier swoje emocje ...:) Podobnie i my dorośli .. i nie ważne jaki to środek wyrazu .. tak czasem prościej dać upust czemuś, o czym trudno powiedzieć wprost. Odczytuj te rysunki ... możesz i Ty w ten sam sposób przekazać jakąś myśl córeczce :) Obraz bardzo przemawia do dzieci, dlatego bajki są ilustrowane:) Hmm .. fajny z Ciebie facet :) i to Ty jesteś mądry :) ... i jesteś silny, masz jeszcze energię na zabawy, na wiele rzeczy .. muszę Ci powiedzieć, że dlugo byłam jak automat po "tym".. a moja córka "opiekowała" się mną. Wiem, że na pierwszy rzut oka mozna powiedzieć, że ona nie rozumie .. wszystkich emocji , sytuacji ... ale wiem, że wie więcej niż by się zdawać mogło :) Życie z nią nie jest proste, to fakt. Gdy pojawił się On (mój partner - haha - nie lubię tak mówić) pomógł mi wiele rzeczy zrozumieć. Między innymi to, że mężczyźni są wrażliwi, uczuciowi, potrafią kochać tak na prawdę .. :) Mój obraz mężczyzny poprzez poprzedni zwiazek był bardzo wykrzywiony, a teraz wciąż na nowo przekonuję się o tym jak jest na prawdę ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś znowu :) kurcze,muszę już wyjść z pracy,odezwę się jutro i jeśli będziesz jutro lub za parę dni, to się ucieszę:) Dobry pomysł,żeby mówić do Niej rysunkami,dzięki za pomysł:) Dziękuję za pochwały niezasłużone, myślę że to przeciętne zabawy ojców z dziećmi, tak robią moi koledzy również...jeden zdolny, co ma możliwości nawet buduje dzieciom domki, zjeżdżalnie, huśtawki,samochodziki - to dopiero coś:) Mam nadzieję,że mimo wszystko córka coś będzie rozumiała, czuła i kiedyś sama dojdzie prawdy...ale i tak boję się że będąc pod wpływem niewłaściwym będzie błądzić nie znając za wiele normalności... Dobrze, że w końcu po tak trudnej długiej drodze trafiłaś na odpowiedniego faceta Szczęściaro:) On też jest Szczęściarzem:) Rany..muszę uciekać,dziękuję,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pa:) i bądź dobrej myśli ... :), zawsze bądź ... Pewnie, że zajrzę jak tylko czas pozwoli ... :) ja mogłabym tak godzinami ... ale nie zawsze da się ... ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Dzisiaj nie mogę zbyt swobodnie pisać,bo w pracy zjawił się big boss ;) Nie wiem jak to było u Ciebie,ale ja zawsze byłem bardzo ostrożny tzn. niewiele miałem doświadczenia w kontaktach z kobietami...przed żoną miałem jedną dziewczynę i to było hmm.. wydumane określenie,ale chyba bardziej "platoniczny" związek na odległość..więc moja żona była realnie moją pierwszą partnerką... czy kiedykolwiek przestanie mnie tak boleć fakt,że tak fatalnie się pomyliłem? .. próbuję sobie tłumaczyć,że trudno - ona zapragnęła czegoś innego,nie kochała mnie... ale mogła mi to powiedzieć i wszystko można po ludzku załatwić,ze spokojem, oszczędzając dziecku tego zła...nie, ona postanowiła mnie zniszczyć,zabrać dokładnie wszystko co miałem, uderzyć w moje najsłabsze miejsca,do dzisiaj mam od niej tępą agresję..jest najprawdopodobniej chora psychicznie...bo inaczej nie da się tego wytłumaczyć...wydaje mi się że zdrowa kobieta zachowałaby się inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Całe szczęście, że nie możesz .. ;):D, bo przynajmniej coś zrobię przed świętami :) ... do których nie tęsknię, nie czekam ... :( Takie skojarzenia z przeszłością ... fakt utraty rodziny itd ... Wiesz, jak tak czytam Twoje wypowiedzi, to tak jakbym widziała siebie .. Mamy bardzo podobna przeszłość, przeżycia, doświadczenia .. Czy to możliwe mieć swój odpowiednik innej płci ..? :) U mnie jednak był to czas niewspółmiernie dłuższy .. i w tym miejscu jesteś w nieco "lepszym" położeniu .. :) Miałam 15 lat jak zakochałam się w przyszłym mężu ... Wiem, wiem ... brzmi to tak niedorzecznie ... bo byłam dzieckiem, on starszy trochę ode mnie. Zanim sie pobraliśmy minęło 5 lat, niejedno przeżylismy i to nie jest tak, że ślub był nieprzemyślany ... Rozstanie tak na prawdę po prawie 25 latach wspólnego bycia, więc chyba można sobie wyobrazić co czułam i przeżywałam ..? Kobieta, która ma za sobą ponad pół życia ... zostaje na lodzie ... :O Nie wyobrażałam sobie, po tym co mi zafundował, wybaczyć, zapomnieć, zrozumieć .. Nie była to łatwa decyzja, bo chore dziecko, brak pracy (opieka nad nią), zero w kieszeni, dwie reklamówki ciuchów i wio z domu ! Hm... jak sobie przypomnę ten ból, to aż mnie skręca ... :O Te święta poza domem, wynajęcie lokum .. , praca za 5,50 do nocy , totalna samotność ... i ten paraliżujący strach .. co dalej .. ? :( Ale dałam radę, dzięki m.in takim ciepłym ludziom jak Ty :), poznanym tu właśnie w sieci :) Ratował mnie taki kontakt przed totalną samotnością i pustką. Zaczęłam się uśmiechać na nowo, fakt.. czasem przez łzy .. :) ... a że bywam ufna i otwarta .. :D zaprosiłam w którymś momencie przyjaciół ... i tak się zaczęło :) Poznałam Jego :), On tez po przejściach ... Najpierw przyjaźń, potem uczucie :) Niczego nikt nie planował . Dla mnie nawet nie do pojęcia było, że jakiś inny mężczyzna niż mąż może być "tym".. Jesteśmy do dziś razem, nie ma sielanki ... ale wspieramy się w trudnych chwilach ... Jest szczerość między nami, wszystko o sobie wiemy i myślę, ze jak by się życie nie potoczyło krzywdy sobie nie zadamy :) Kiedyś wspomniałeś o swoich obawach tyczących wpływu Twojej żony na wychowanie córki .. Mam złe doswiadczenia .. mam syna, który jest już mężczyzną (21 lat) jest pod ogromnym wpływem ojca .. :( tak więc to realne zagrożenie niestety .. Uciekam myć okna ! Taki był halniak kilka dni temu, świata nie widzę tyle ziemi naniósł z pól .. :D Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)))) rzeczywiście jak piszesz,to obficie i konkretnie,ale nie odciągam Cię już od przygotowań do świąt.Ja pierwszy raz nie lubię świąt,bo będę sam,ale pewnie się spotkam z kolegą. Nie wiem czy i kiedy uda mi się wziąć córkę na jeden dzień. Muszę przetrwać ten czas który powinien być rodzinny. Mój Żeński Odpowiedniku, cieszę się że jesteś i tyle mi tłumaczysz:) Kurcze...,moje problemy kurczą się przy tych które Ty przezwyciężyłaś, podziwiam. Chciałbym się zmienić i jak Ty być bardziej otwarty i odważny...przyznam Ci się że chwilami chciałbym kogoś poznać,spróbować..tak jak dzisiaj rano, czekając na autobus, miałem ochotę poznać dziewczynę,ale nie umiem,jakaś blokada,strach..poza tym mam jeszcze jeden duży problem,którego nie umiem się pozbyć. Podświadomie zwracam uwagę na kobiety podobne do mojej żony. Nie wiem jak się tego pozbyć,jak "sformatować mózg". Zawsze jak się na tym łapię, to przechodzi mi ochota na poznanie. Chciałbym żeby Twój syn i moja córka dostrzegali prawdę i mimo rozerwania emocjonalnego,potrafili żyć szczęśliwie. Halniak? Jesteś Góralką?:))) Spokojnych i wydajnych przygotowań życzę, sam też zajmę się pracą. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he nie jestem góralką :), ale dociera do nas ten wiatr, taki korytarz mamy tutaj. Mieszkam w d. nowosądeckim, 20 km od granicy PL Gaduła jestem za to ;) Lubię ludzi, nic na to nie poradzę :) Przełamiesz się kiedyś w tym poznawaniu ... Dobrze, że masz "alarm" na "takie" kobiety ... ale tez nie przeginaj .. bo nie każda atrakcyjna fizycznie kobieta musi być zła .. :) To stereotyp, idzie w obydwie strony. Prawda, ludzie "ładni" czują się pewnie i mają swego rodzaju taryfę ulgową ... w życiu, ale często też są postrzegani przez ten pryzmat .. i też mają kłopoty . Będzie dobrze, przełamiesz się ... :) Święta też przezyjesz ... to tylko dwa trzy dni .. będzie dobrze, nic się nie martw :) Ważne byś mógł być trochę z córeczką, czego Ci bardzo życzę :) Miłej pracy, uciekam dalej .. Ze świętami u mnie nie ma przesady , takie niezbędne minimum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to pewnie ładnie jest u Ciebie, ja widzę tylko blokowisko w mieście... Dla odmiany wyjątkowo ;) ja za ludźmi nie przepadam, w znaczeniu niewielu miałem przyjaciół, mało imprez, dobrze znosiłem samotność..dopóki się nie zakochałem (niestety). Może źle się wyraziłem,alarm włącza się jak sobie uzmysłowię że zwracam automatycznie uwagę na podobieństwa,niekoniecznie atrakcyjne.. chodziło mi o kolor włosów, fryzurę,podobną twarz.."typ urody".. uwielbiałem również niedoskonałości w wyglądzie żony i naprawdę była dla mnie jedyną najpiękniejsza na świecie..w pozwie napisała że ją zdradzałem ,co mnie również zabolało, myślałem że czuła że nikt inny mnie nie interesuje..może czuła,ale jednak złość była silniejsza...jak się nad tym zastanawiam za dużo, to czuję,że sam staję się wariatem.. Ze świętami też zrobię minimum..nawet myślałem żeby nie ubierać choinki,ale ubiorę,bo córka będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu jest dosyć ładnie, to prawda. Przeważają łagodne górki, fajne do wędrówek szlaki. Dla narciarzy też miejsce, ale ja kocham ciepło więc czekam na wiosnę i lato ... Mieszkamy na wsi. Choć jestem z "pochodzenia" mieszczuchem małomiasteczkowym, ale sercem od zawsze "wieśniaczka" ;) Niedaleko miasta mamy mały domek i trochę ogrodu, przychodzą nawet dzikie leśne zwierzęta, choć las jest nie całkiem blisko, raczej łąki i pola. Umarłabym teraz w mieście :( Musiałam uciekać stąd na dwa lata, myślałam że umrę z tęsknoty ... Z ludźmi lubię rozmawiać, można wiele zrozumieć z życia... Dla mnie długo było zagadką, to co się stało, jakie to życie jest ..? Żyłam w sposób dość nieskomplikowany, sądząc że nic mnie nie zaskoczy, a jednak .. Nigdy nie byłam na żadnej imprezie, prócz jakiejś tam rodzinnej ... Do rozmów z ludźmi też nie było za duzo okazji. Teraz się "wykazuję" głównie poprzez internet. Realnie nie należę do wylewnych, tak myslę. Ale cieszę się, że nie straciłam nadziei na "ludzkich ludzi", to najważniejsze .. :) Rany wciąż świeże uleczysz ... nie będzie Ci tak wszystko przypominało jej ... i przeszłości... Choinkę ubierz ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie dla mnie tak mieszkać jak Ty,choć jestem świadomy wielu obowiązków przydomowych..wiesz,też byłem tego blisko,żona wszystko zniszczyła...dobrze,wystarczy już wspominania złych rzeczy........ ..też wolę ciepło,lato ... i Bieszczady,może podobne do Twoich pagórków..będę wychodził niedługo...dzięki,że mimo zajęcia,byłaś... ..nie mogę,przed chwilą sam big boss pożegnał się ze mną z życzeniami, jakiś dzień dobroci dla "mrówek" ? hehe;) Choinkę ubiorę na pewno,dziękuję,pa!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dom, nawet jeśli kiedyś był wspólnym marzeniem ... nie jest gwarancją niczego .. Wiem to po nas .. U mnie jednak to bardziej złożona sytuacja i powód rozpadu wszystkiego, wiadomo .. to jednak forum publiczne .. :) nie da się tak swobodnie pisać. Marzenia do spełnienia ... jak to mówią ..;) , jeszcze zapewne wiele dobrego przed Tobą :) Prace przy domu to sama radość ! Ja przynajmniej uwielbiam :) A jak jeszcze jest taki, że zawsze coś ... to w ogóle człek się nie nudzi .. :D Zresztą dobrze "trafiłam" hehe "specjalistę" mam osobistego ;) który nie dość, że umie to jeszcze lubi .. Pożegnał się ... czyli definitywnie odchodzisz z tej pracy ..? U nas też nigdy nic pewnego nie ma .. M.m pracuje głównie na wyjazdach ... praca zależna od szefa, od humoru i od pogody. Ciągle niepotrzebny stres, co zrobić takie życie .. Jutro mam dzień załatwień, jeśli mi się uda - pomęczę Cię .. ;) Nie musisz mi odpisywać zawsze .. :D przecież wiem że nie zawsze jest chęć, możliwość itp. Dzięki i pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×