Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matki,matki,matki...

Och te współczesne mamusie!

Polecane posty

Gość Podobnie
"mam to samo ale jest" gdzie mieszkasz jeśli można wiedzieć bo to jakiś cudowny kraj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo ale jest coraz-> a gdzie mieszkasz? Sory za małą złośliwość ale odniosłam wrażenie że na ksieżycu ;-) A tak na poważnie Islandia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat całkiem ciekawy. podstawa to czytanie etykiet i to nie tylko w przypadku jedzenia podawanego dzieciom ale w ogóle i zdrowy rozsądek. Ale świadomośc konsumentów w Pl tragiczna , więc co się dziwic kompletnej ignoracji jaką niektóre z was tutaj wykazują. swoją drogą, niektóre z was są nieźle trzaśnięte- tyle jadu się z was wylewa, że hoho :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANI A.
sama jestem po zabiegu chirurgicznym na podniebieniu , nie moge jesc nic twardego, wczoraj zrobilam sobie papke owocowa : 1 jablko, 1 duza mandarynka, 1 gruszka i 1 kiwi, porcja tego musu jak dla 3 osób i pyszne, zrobienie trwalo jakies 20minut wiec przetsancie pieprzyc mamuski ze nie macie czasu co 2 dni chociaz zrobic dziecku musu owocowego...ale na kafeterii siedzicie.... buahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AUTORKO- gratuluję. masz rację. i jeszcze nie mozna dzieci wychowywać, bo to niszczy im delikatne struktury psychiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam to samo ale jest coraz
Nie nie to nie księżyc :D trochę bliżej , Austria. Nie szkodzi , mnie złośliwość nie rani, w końcu to tylko kafe i ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncccccc
cholera nie pojawiają się moje posty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANI A.
do yxy czy jak ci tam bylo a nie jest hiopokryzją fakt ze matka krytykuje inna ze ta daje dziecku parowke a ona sama wciska w swojego dzieciaka obrzydliwy sloiczek z gerbera i mowi ze to jest cacy i mniam i zdrowe????????????tu nie widzisz hipokryzji????chyba nie dotarlo do ciebie co chcialam powiedziec? piszac "niech kazdy zywi dziecko jak chce" mialam matołku na mysli ze skoro sloiczek jest dobry to i parowka tez....wiec po co ktos obrzuca innych blotem za parowke a sam wciska w dziecko papke ze sloiczka? gdybys pomyslal/ła to wiedzialbys ze kazdy naturalny sok/przecier, czy mus ktory sie robi samemu w domu wytrzyma stojac w lodowce 2 dni z biedą bo nie ma konserwantow ani wspomagaczy? jak zatem wytlumaczysz fakt ze sloiczki stoja w sklepach miesiacami z dluga data waznosci????i rzekomo nie maja konserwantow???????to cie nie martwi???zastanow sie a potem wylewaj swoje wypociny.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyska89
oj usmiałam sie przy tym topicku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncccccc
Ja też nie mieszkam w Pl i też widzę różnicę (mieszkam w Niemczech). Pierwsze dziecko wychowałam w kraju i dużo chorowało , głównie za winą lekarz który wciskał byle powód antybiotyk. Nie uważam by każda mama źle żywiła dziecko ale jak przyjechałam do Niemiec to przeżyłam wychowawczą metamorfozę bo inna jest tu mentalność inaczej się żywi dzieci i trochę inny jest styl życia i w sumie zmieniło się na lepsze. Mój syn ma obecnie 2,5 roku i jeszcze nie chorował, lepiej go odżywiam, faktycznie więcej się tu kupuje zdrowej żywności , zwłaszcza tej ekologicznej tak krytykowanej w Pl (polskie mamy krytykują najczęściej to czego tak dobrze nie znają). Myślę że Polska jest jeszcze w fazie rozwoju jeżeli chodzi o higienę życia bo jak wiadomo pojęcie jest bardzo szerokie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniony nik na stale
do pani co zidentyfikowala jahere, a czym ona sie zajmuje na codzien ze tu pisala na pomarańczowo według Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncccccc
cholerna kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo ale jest coraz-> o hartowaniu dzieci słyszałam fakt dużo i tam babki nie mają dylematów czy przy - 5 wyjść na dwór czy nie (tak jak w państwach skandywnawskich). Klimat też fajowy bo ponad połowa kraju to góry. Ale z tą czystością powietrza to trochę pojechałaś ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANI A.
znam jedna laske ktora cala ciaze przesiedziala w domu teraz od 3 lat jest na wychowawczym, caly czas w domu, i ona malej dawala te gotowe sloiczki tlumaczac sie ze nie ma czasu robic naturalnych...nno smiech na sali, siedziala w domu,jej jedynym obowiazkiem byla opeika nad dzieckiem + czasem sprztania i ugotowanie obiadu, no sorry, ale czesto gadala ze mna na gg przez pol dnia i na to miala czas...jestescie zbyt wygodne drogie mamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta masrta marta 3030
Licze na porade/opinie Mój syn ma 4 lata i dziennie wypija 1litr mleka, czy to dobrze, nie dobrze, moze byc? moze jakies sugestie? lubi cieple mleko i jak wstanie prosi o szklane 250ml potem przed wyjsciem do przedszkola, po powrocie kolejna i przed spaniem i razem litr sie dziennie zbiera i tak jest codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
za dużo...dzienne zapotrzebowanie dorosłego człowieka na mleko to 250 ml i nie powinno się tego przekraczać.Z takim dzieckiem jest tak samo.Musisz mu po trochę ograniczać i będzie ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dużo czasu :)
Moje dziecko nie je parówek ani nie pije kolorowych napojów. Praktycznie nie je słodyczy. Właśnie wcina płatki pełnoziarniste z błonnikiem,które kolorem i kształtem przypominają mi ściółkę dla królika,smakiem w sumie też bo smakują jak trociny :D ale on je uwielbia! Na codzień dziecko je dużo warzyw i owoców-łooo matko-z supermarketu! Mięso je w ograniczonych ilościach, bo zbyt dużo mięsa to niezdrowo. Zamiast parówki wolę dać kabanosa włoskiego z sokołowa. Zamiast danio wolę sama zrobić deser z białego sera z odrobiną miodu, wanilii i jogurtu naturalnego. Ale daję też te straszne sklepowe kurczaki,bo wszyscy lubimy kotlety z piersi. a i przepraszam to co jemy to nie płatki a ekstrudowane pałeczki z pełnych ziaren zbóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
poprawiam się:)Tylko dorosły nie powinien przekraczać tej dawki:) Dziecko może wypijać do 4 szklanek dziennie:) Sorki...wiedziałam,że jest jakiś "limit" ale nie wiedziałam,że tylko dla dorosłych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam to samo ale jest coraz
Dlaczego pojechałam w czystością powietrza? :) Urodziłam się w Krakowie i sama w nim często chorowałam , tu odkąd mieszkam wychodzę w każdą pogodę nawet w chlapę i nic mi nie jest. Powietrze jest rzadsze, czystsze a kiedy jeszcze nie znałam kraju sam lekarz który tu pracuje (polak) powiedział że Kraków i wiele dużych miast Polski jest bardziej zanieczyszczona . Słuchaj woda która leje się tu z kranu nadaje się do bezpośredniego spozycia bo nie jest odkażan chemią i przepływa bezpośrednio z źródeł górskich . Pamiętam jak przeżylam szok na zobaczyłam jak Austriacy chowają swoje niemowlęta , na placu zabaw wędrowało sobie zimną jesienią niemowle w gumowych portkach na szelkach na czworakach , ręce czerwone z zimna a pyszczek umorusany w trocinowym żwirze :D. Naprawdę tu się tak ludzie nie patyczkują , nie chuchają. Nie mieszkam w górach ale w mieście i jak wiadomo powietrze miejskie nie jest najczystsze a jednak czystsze niż w kraju. Przyjedź kiedyś a poczujesz różnicę choc z tego ci piszesz miałaś chyba okazję być w Austrii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkowa nutka malutka
Dorosle kobiety, maja dzieci a tak siedza i wyklocaja sie pol dnia, wyzywaja i zyja zyciem innych. Co za ludzie. Nie szkoda Wam na to czasu? Od rana do nocy siedzicie na kafe wiec albo w domu nic nie robicie (a tak sie chwalicie ze tyle czasu poswiecacie dzieciom) albo jestescie leserkami w pracy ze ciagle na kafe jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO yx y
PANI A ------ MATOŁKU TO SOBIE DO MĘZA MOŻESZ POWIEDZIEĆ, NIE DO MNIE. :o TE WYWODY TO ZAMIEŚĆ W MAGAZYNIE PANI DOMU, BO TYLE SIĘ NAPISAŁAŚ ŻE NIE WIEM DO KOGO TA MOWA? BO CHYBA NIE DO MNIE. HIPOKRYZJA DO CIEBIE, TO CHODZIŁO ŻE WYZYWASZ MATKI, KTÓRE DAJĄ SŁOICZKI OD WALNIETYCH, BY ZA CHWILE PISAĆ, ŻE NIECH KAŻDY ŻYWI JAK CHCE. TO SIĘ KUPY NIE TRZYMA, ZDECYDUJ SIĘ ALBO UMORALNIASZ JAK MAŁOLATA ALBO NIE MASZ NIC DO TEGO NIE WŚCIUBIASZ NOSA KTO JAK ZYWI SWOJE DZIECKO, KUMASZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO yx y
PANI A -------- "jak zatem wytlumaczysz fakt ze sloiczki stoja w sklepach miesiacami z dluga data waznosci????i rzekomo nie maja konserwantow???????to cie nie martwi???zastanow sie a potem wylewaj swoje wypociny....." A WIESZ CO TO PASTERYZACJA? TO SAMO CO PASTERYZACJA DOMOWYCH PRZETWORÓW, KTÓRE MOGĄ I ROK W SPIŻARNI PRZELEŻEĆ I BĘDĄ DOBRE. OŚWIECIŁAM CIĘ?! BUHAHAHAHAHAHAHAHAHA A POZATYM NIE INTERESUJE MNIE KTO DAJE SLOICZKI, A KTO NIE, TO JEGO SPRAWA. NIE PRZYSZŁO MI DO GŁOWY WYZYWAĆ ZA TO KOGOKOLWIEK, ŚWIADCZY TO JEDYNIE O TWOIM POZIOMIE KULTURY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukurykuuuuuuuuuuuuuuu
jak trzeba, żywię swoje dziecko prawidłowo , wychodzę z nim codziennie na dwór, nie przegrzewam i moje dziecko mimo to stale choruje . Mnie lekarka powiedziala " Niech pani podziękuje naszemu czystemu powietrzu ze spalinami bo od niego też biorą się kłopoty z gardłem u dzieci zwłaszcza w zimnym sezonie kiedy powietrze jest gęstsze i zawiesina i smog osiada niżej i my to wdychamy". Cholera, trzebaby faktycznie wypieprzyć gdzieś w góry albo już nie wiem co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukurykuuuuuuuuuuuuuuu
nie mam cierpliwości do kafe , stale cos zacina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milkyway28 podejrzewam ze 28 to Twoj wiek odnoszac sie do tego to ja spokojnie moglabym nazwac Ciebie dziecko a nie odwrotnie, a wkurzona jestes bo Ci ktos prawde powiedzial i teraz boli. Teoria moja wyglada tak ze przez 4 lata zajmowalam sie dzieckiem brata bo on nie mogl, pracowal, matki nie ma i przez te lata dalam dziecku parowke ze trzy razy. nie umiesz zorganizowac sobie czasu, jestes noga w kuchni ale r...j od ucha do ucha na kafe jest! Nie interesuje sie co masz w garach wiec mi tego nie pisz, ale to ty mowilas ze nie masz czasu na robienie papek dla dziecka a teraz sie obiadem zastawiasz? Moze i nie mam swojego dziecka ale Bogu dziekuje ze wyjechalam z Polski, bo jak kolezanka wyzej napisala dziadostwo na pokach sklepowych a dzieci co druga wychowuje tak zeby czasem do 5 lat z domu nie wychodzilo...wyjedz kobieto, doksztalc sie, albo poszukaj w necie informacji roznych na temat odzywiania bo masz problem a na innych mowisz ze sie madrza. nie radzisz sobie ze zdrowym zywieniem? Ok, ja bym spuscila nos i poszperala za czyms co pomogloby mi rozwiazac problem a ty wyzywasz ze ktos cie zle ocenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfdjfhjfh
Stara prawda mówi że człowiek jest tym co zje :D. Zakładam się że większość naszych maluchów już ssąc pierś przyswajają mnóstwo konserwantów i chemii bo tak odżywiają się ich mamcie. Daję słowo że wczoraj w KFC widziałam mamę z koleżanką (obie może 9 i12 miesięczne maluchy na kolanach) i dawały im frytki i karmiły tym co miały na tacce a same żarły to świństwo popijając colą. I obiadek z głowy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo ale jest coraz-> tak jak ci napisałam słyszałam o tym jak się podchodzi do hartowania dzieci w austrii i to jest fajne. Ale skoro żyjesz w kraju w którym całkiem nie dawno (bo 20 lat temu to nie jest dawno) padały kwaśne deszcze, to jakiej nieskazitelnosci powietrza mówimy? (tak wiem, że w pl też występowały). Wiesz jak porównasz kraków do cichej miejscowości u podnóża alp to faktycznie powietrze jest przyjemniejsze. Ale porównując miast wcale to tak kolorowo nie wychodzi. Wszędzie praktycznie jest tak samo. Ale oczywiście masz prawo do swojego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach, co za dyskusja! ja podawałam mm (i dalej podaję), słoiczki (ale takich za 2 zł przyznam nie znam - cóż, człowiek się zawsze czegoś nowego tutaj dowie) do 1 r.ż. , deserki, kaszki. nigdy nie soliłam (i dalej nie solę) synowi potraw, nie podaję mocno przetworzonych produktów (w tym parówek - jakoś obrzydza mnie ich skład), nie częstuję słodyczami na korzyść wafli ryżowych, świeżych owoców i surowych warzyw, nie zna (i nie pozna) smaku cukrowych danonków i innego badziewia, smażę bez paniery na patelni grillowej, rybka jest przynajmniej 2x w tygodniu. zna czosnek, bazylię, oregano, ogórki kiszone i inne wyraziste, a naturalne, smaki. nie pije mleka krowiego, gdyż kartonowe z krowim ma niewiele wspólnego. był długo noszony w chuście, nie pozwalałam mu się wypłakać, czasami wchodzi nam na głowę i mu na to pozwalamy :D nie stosujemy klapsów, ale zdarza nam się fuknąć. gdy miał pół roku, wróciłam do pracy i zajmuje się nim do 15 niania. zaszczepiliśmy go na wszystko, z ospą włącznie. i co - rozumiem, że powinno mi być przynajmniej w kilku miejscach głupio? ale bądźmy szczerzy - nie będzie! :D lubię nasze życie i jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy. ale czy muszę o tym trąbić na kafe pod hasłem "moja racja jest najmojsza, a reszta do dupy!" ? niekoniecznie! :D ale jeśli ktoś ma potrzebę - enjoy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, że wątek zmienił tor :D Bo z założenia chodziło o to, że małe dzieci jedzą wszystko ale to nie znaczyło same parówki :D Chodziło o obiady domowe, chleb + coś na chleb zamisat słoiczków i mm do 3rż. plus tam czasami parówki, jogurt sklepowy czy słodycze. A tu widzę, że znów panie eko atakują biedną marchewkę ze sklepu i chleb z piekarni zamiast z eko sklepu :D sorry to śmieszne Co do Pani mieszkającej w Austrii- ja powiem szczerze, ze jak idzie o łażenie po śniegu, zimnie przy -15 to sama uważam, ze nie ma nic lepszego ;) Mi się akurat hartowanie dzieci podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak porownanie sloiczka
do parowki zawsze wypadnie na korzysc sloiczka. Sloiczki sa pod kontrola i to powazna ( znajomy chemik pracowal i wie, ile razy wszystko sie tam sprawdza). Wiadomo,ze owoce z tej samej planety, ale przeciez sa uprawy wiecej i mniej nawozone. Próbki tego jedzenia sprawdzane sa bardzo rygorystycznie. Szczere mowiac, jak mi sie nie chce gotowac dla siebie , kupuję sobie duzy sloiczek lub 2 i zjadam, moze ciut posolę , dla mnie ok. Jest to idealne w podrozy, gdzie boje sie,zeby sie nie zatruc przypadkowyn jedzeniem. Dlea mnie to nie jest mdle. Ludzie, ktorzy przyzwyczili sie do polepszaczy smaku, soli, przestaja czasem odczuwac normalny sak - czytalam artykul. Oczywiscie, najlepiej gotowac siwze i z pewnych prodyuktow, ale nie zawsze sa dostepne. A co do parowek i innych kupnych wedlin - kazdy, kto potrafi czytac, wie z czego i jak to jest zrobione... Czyta - i daje jednak dziecku - cóz .jego dziecko. Choc podobno wszystkie dzieci sa nasze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×