Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama nie mama

Oddalam dziecko i zaluje...

Polecane posty

Boze, jak to czytam to wiem, ze dziecka przenigdy nie adoptuje chocby bylo naszym wyczekiwanym oczkiem w glowie i moglibysmy mu zapewnic wszytko co tylko by zapragnelo zaczynajac od bezwarunkowej milosci, bezpieczenstwem i ciepla a konczac na wyksztalceniu i fansowej stabilizacji. x Jaka to bedzie potworna tragedia dla adopcyjnych rodzicow, ktorzy malutka na pewno calym sercem pokochali i mysla ze jest ich dzieckiem... x Wybacz autorko, ale Ty jestes bezlitosna :O Mialas przeciez czas zeby sie przygotowca do decyzji ze oddajesz dziecko :( A na nich to spadnie jak grom z jasnego nieba, ze Ci sie odwidzialo... x Tak naprawde oddalas dziecko na przechowanie gdy bylo ciezko :O Tylko zapomnialas o tym adopcyjnym rodzicom powiedziec :( x Gdybym byla sedzia nie dostalabys nigdy ode mnie dziecka z powrotem. Poniewaz kierowalabym sie dobrem dziecka, ktore nie zasluguje na niezrownowazona matke, ktora raz je chce a raz nie - w zaleznosci od tego jak jej akurat pasuje. Gdy bylo Ci finansowo troche gorzej to nie mialas problemu oddac dziecka, podjelas decyzje na ktora mialas 9 miesiecy i wykorzystalas ludzi, ktorzy Ci uwierzyli. A teraz chcesz im wbic noz w plecy. To mowi o Tobie wiele. Przeciez nie musialas zawracac nikomu glowy adopcja??? Moglas dziecko oddac do rodziny zastepczej na tymczasem. Ale nie, lepiej innym zrujnowac zycie. Tak, juz to widze jaka bedziesz dobra mama :O :( x Strasznie mi zal adopcyjnych rodzicow i tego dzieciaczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rób nikomu dobrze.....
jak to się stało, że w tak krótkim czas tak bardzo poprawiła się twoja sytuacja? szukam jakiegoś sposobu, żeby zmienić swoje życie....jeśli możesz to napisz jakoś krótko czy udało ci się na to legalnie zapracować czy odstałaś te pieniądze czy jak? nie chcę cię osądzać, ale sama mam malutkie dziecko i wiem, ze twoja córcia na pewno bardzo przeżyje to rozstanie, może nie będzie tego potem pamiętać, ale na pewno przeżyje, bo dla niej jesteś obcą osobą.... jesteś pewna, że twoja sytuacja jest stabilna i juz zawsze będzie? że bedzie jej lepiej z tobą niż z nimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 100% zgadzam się z Gerwazym!!! Trzeba było wcześniej myśleć i nie oddawać dziecka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ladysmerfettta
Autorko ,nie przejmuj się tym co tu ludzie piszą,większość to kretyni.Ktoś usunie dziecko-potwór,odda dziecko-potwór.Właśnie przez presje społeczeństwa są takie przypadki jak Katarzyny W. i biednej Madzi,gdybyśmy byli normalnym narodem ehh.Każdy ma prawo się pomylić,jeśli masz jakąś szanse na odzyskanie swojego dziecka to walcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngrew
potworem nie jest ten kto oddaje ale kto zabiera z powrotem:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Autorko super wieści!! Lec jutro do tego prawnika i działaj. Z rodzina adopcyjna sie nie kontaktuj bo tak jak ktos tu wczesniej napisał mogą gdzies wyjechać albo coś. Koniecznie daj znac co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale dlaczego nie?
Nic nie mów rodzicom adopcyjnym, bo wtedy zaczną działać na własną rękę, skorzystają z pomocy prawnika itd. Zresztą skoro oni nie chcą się kontaktować, to Ty się tym bardziej póki co nie narzucaj. Jest u mnie w miejscowości małżeństwo, które adoptowało sobie dziecko, kiedy ono było malutkie (nie wiem jednak na jakich "zasadach", czy to była adopcja ze wskazaniem czy nie) i prawda jest taka, że dziecko już chodzi do przedszkola, ale nigdy w życiu nikt nie widział go razem ze swoją "mamą". Na placu zabaw często spotykam dziecko i zawsze jest z babcią. Kilka razy widziałam jak dziecko było z "tatą", a z "mamą" nigdy. Mają oni dużo kasy, więc tu nie chodzi o to, ze "mama" jest zapracowana. Mąż tej pani nie mógł mieć dzieci i może on najbardziej pragnął adoptować? To mała miejscowość, każdy o każdym wszystko wie... Kto wie jak później będzie traktowane Twoje dziecko? Do nie swojego dziecka nigdy nie będziesz miała tyle cierpliwości, co do własnego. Dlatego uważam, że między adoptowanym dzieckiem a adopcyjną mamą nigdy nie będzie takiej więzi, jak między biologiczną mamą. Te osoby, które mają dzieci niech wyobrażą sobie teraz, że adoptują dziecko - to będzie dziecko kogoś innego. Mnie czasem wkurzają czyjeś dzieci, lubię je, ale drażnią mnie, a moje nigdy. Myślę, że część z Was wie o co mi chodzi. Nie patrz na tamtych ludzi, bo oni zniosą to o wiele lepiej niż Ty. Oni adoptują na pewno inne dziecko, a z czasem zrozumieją Ciebie, co Tobą kierowało. Tym się nie zadręczaj. Chyba nie chcesz po latach zostać odnaleziona przez swoje dziecko i zostać zapytana: "Dlaczego mnie oddałaś?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale dlaczego nie?
Czy mogłabyś napisać jaki błąd popełnili rodzice adopcyjni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama nie mama .. jestem mamą i mogę jedynie domyślić się co czujesz . Bo jak ja nie widzę swojgo synka 2-3 dni babcie go zabieraja ;) to strasznie tesknie .. a na poczatku jak byl taki malusienki to 10 min bez niego wytzrymać nie moglam tak tesknilam male kochane stworzonko .. i najgorsze jest to, ze jeżeli zabierzesz drugieij mamie dziecko to ona bedzie czuła niesamowity ból :( wiodcznie dzieci nie moze mieć a Ty odbierzesz jej córeczkę jedyną :( dla nije to będzie zapewne kolejny dramat :( eh masz bardzo cieżko sytuacje ale ja stoje za Tobą bo gdybym była na twoim mijescu walczyłambym o dziecko jak lwica ;) Czekam na rezultaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
ale ludzie kochani ( i autorko tez). ja juz nic nie rozumiem.pokrecilas autorko tak ze trudno ustalić co to byla za forma adopcji/przysposobienia. bo sa 3 . tak na chłopski rozum -całkowita,pełna nieodwracalna (matka oddaje dziecko do odrodka adopcyjnego,zrzeka się praw,lub zwyczajnie zostawia w szpitalu-wowczas dziecko trafia na krotko do pogotowia opiekuncz. ale jelsi jest zdrowym różowym noworodkiem to długo tam nie posiedzi bo o takie dzieci się wrecz BIJĄ.-brzydko mowiac to "towar z najwyzszej półki"-przepraszam za okreslenie,oczywiscie tak nie mysle o dzieciah bo to sa ludzie ale tak to zobrazowałam. wowczas to matka biol.nie wie co się dzieje z dzieckiem,gdyz to dziecko trafia do jakiejs rodziny ktora oczekuje w osrodku i obie matki sie nie znają i nigdy nei poznają (ewentualnie dziecko gdy dorosnie i zechce-moze miec wglad w dane biol.matki) -pełna (adopcja ze wskazaniem)-matka biol.przekazuje konkretnej rodzinie swoje dziecko,juz na zawsze,matki/rodzice się znają ale gdy uprawomocni się wyrok ( w sadzie matka musi się zrzsec swoich praw do dziecka-na zawsze) to matka biol. w rozumieniu prawa przestaje być matką a staje się nią z pełnymi tego konsekwencjami-matka adopcyjna (obowiazek alimentacyjny,dziedziczenie itd...) odzyskac takie dziecko mozna jedynie w skrajnych przypadkach-gdy np rodzice biol zaginą a potem się odnajdą ,gdy RA popełniają błedy (brak wiezi emocjinalnej,nieradzenie sobie z problemami dziecka,rozwód RA itd...),itd...ale wowczas to decyzuje o tym sad wojewodzki a nie rodzice biol,tylko dlatego ze im sie odwidziało. -gdy kobieta nie jest pewna czy da rade utrzymac ale nie chce tak na zawsze stracic dziecka-moze czasowo oddac do rodziny zastępczej wowczas nie traci praw,nadal jest matką i mzoe w kazdej chwili odowiedzac dziecko.no i jesli zdecyduje ze jest gotowa przyjac dziecko to sad przyznaje jej dziecko spowrotem (po uprzednim zbadaniu sytuacji itd...) oczywiscie to tylko tak ładnie wyglada w teorii(przyklad z Pucka) ale takie jest prawo i takie sa wlasnie formy adopcji i kazda znich się fachowo nazywa i ma swoje okreslone zasady ( tak fachowo-wklejam link do poczytania http://babyonline.pl/rodzice_adopcja_rodzina_zastepcza_artykul,10129.html i nadal niewiem do jakiej adopcji autorka oddala dziecko bo jesli do adopcji ze wskazaniem to musiala się zrzec praw rodzicielskich-nie ma bata. tak,ze autorko-nie potepiam ,nie szukam teorii spiskowych itd ale ... " adpocja nie zakonczyla sie ostatecznie. Jest wyrok, jest przyznanie im praw, ale po roku dopiero sprawdza ich jak sobie radza jak zyja a ja w tym czasie moge walczyc o corke i mam sora szanse na wygranie tym bardziej, ze dziecko malutkia a ja nie zrzeklam sie praw" jedno zaprzecza drugiemu.prawa rodzicielskie nie moga miec 2 matki jednoczesnie,no chyba ze hm... -zabrali ci te prawa ale mozesz je odzyskac -dziecko trafiło do rodziny zastepczej albo pogotowia rodzinnego bo co to znaczy ze adopcja nie zakonczyla się ostatecznie? wiec skoro nei zrzeklas się praw to nie mogła to byc AZW. Rodzaje adopcji Przysposobienie pełne. Polega na zerwaniu więzi dziecka z jego biologiczną rodziną na rzecz całkowitego włączenia go do rodziny adopcyjnej. Ustają wszelkie prawa i obowiązki w stosunku do rodziców i krewnych, a powstają relacje rodzinne z nowymi rodzicami i krewnymi. Taka forma przysposobienia jest regułą w naszym systemie prawnym. Przysposobienie niepełne. Oznacza taką formę adopcji, która polega na przyjęciu dziecka przez nowych opiekunów bez zrywania więzi prawnych z rodziną biologiczną. Przysposabiający stają się rodzicami, ale dalszych krewnych - babcie, dziadków, ciocie, wujków - dziecko ma nadal w swojej rodzinie biologicznej. Przysposobienie niepełne stosuje się w praktyce bardzo rzadko i w przypadkach, gdy wymaga tego dobro dziecka. Jest to dość kontrowersyjna forma adopcji, ponieważ oznacza włączenie dziecka jednocześnie do dwóch rodzin. Przysposobienie całkowite. Zwane inaczej anonimowym, najbardziej wiąże dziecko z nową rodziną. Mamy z nim do czynienia wtedy, gdy rodzina biologiczna wyraża zgodę na anonimowe powierzenie dziecka nowej rodzinie. Zgodę tę, tak zwaną blankietową, wyrażają rodzice dziecka przed sądem opiekuńczym sześć tygodni po jego narodzinach. Rodzice tracą prawa do dziecka na zawsze, przysposobienie całkowite jest bowiem nierozwiązywalne. Proces adopcyjny jest jednak procedurą długotrwałą. Alternatywą dla trwającego nieraz przez kilka lat procesu adopcyjnego może być procedura adopcji ze wskazaniem, która jest zupełnie legalną formą adopcji. Dzięki niej rodzice adopcyjni nie tracą długich lat na staranie się o adopcję, a dziecko od urodzenia może mieć szansę wychowywać się w rodzinnej atmosferze, z dala od tułaczki po placówkach opiekuńczych. Dlaczego zatem adopcja ze wskazaniem wzbudza tak wiele kontrowersji? Pierwszym argumentem, jaki wysuwają przeciwnicy tego typu adopcji jest fakt, że para zdecydowana na adopcję, poprzez pominięcie procedury kwalifikacyjnej, tak istotnej w procesie adopcyjnym może okazać się jednak niewłaściwymi rodzicami dla maleństwa. Pominięcie procedur postępowania adopcyjnego, jakimi koordynuje ośrodek adopcyjny, wyklucza możliwość dokładnego poznania osobowości kandydatów na rodziców adopcyjnych, poznania ich motywacji do przysposobienia dziecka. Prawda jest jednak taka, że o przyznaniu prawa do adopcji decyduje w tym przypadku także sąd, do którego obowiązków należy zbadanie, czy adopcja jest zupełnie zgodna z dobrem dziecka. Małżeństwo, które składa wniosek o adopcję musi przedstawić odpowiednią dokumentację, poddawane zostaje też badaniom psychologicznym. Dlatego też zarzut ten jest zupełnie bezpodstawny. Aby mogło dojść do adopcji ze wskazaniem konieczna jest zgoda rodziców biologicznych, której nie mogą złożyć przed sądem wcześniej niż 6 tygodni po porodzie. Jednocześnie z oświadczeniem o zrzeczeniu się praw rodzicielskich na rzecz wskazanej rodziny lub rodzica, rodzice adopcyjni składają wniosek o pełne przysposobienie tego dziecka, wraz z innymi wymaganymi dokumentami, jak odpis aktu małżeństwa, czy zaświadczenia o niekaralności, wysokości dochodów, braku przeciwwskazań zdrowotnych do opieki nad dzieckiem. Podczas 6 tygodni po porodzie noworodkiem może opiekować się matka naturalna. W przypadku, gdy nie wyraża zgody, przyszli rodzice adopcyjni mogą złożyć wniosek o ustanowienie ich rodziną zastępczą do czasu, aż sytuacja prawna dziecka zostanie uregulowana odpowiednią decyzją sądu. Adopcja ze wskazaniem znacznie skraca czas oczekiwania na dziecko i wyklucza niebezpieczeństwo porzucenia dziecka w mało sprzyjającym środowisku placówek opiekuńczych. czyli: Aby mogło dojść do adopcji ze wskazaniem konieczna jest zgoda rodziców biologicznych, której nie mogą złożyć przed sądem wcześniej niż 6 tygodni po porodzie. Jednocześnie z oświadczeniem o zrzeczeniu się praw rodzicielskich na rzecz wskazanej rodziny lub rodzica, rodzice adopcyjni składają wniosek o pełne przysposobienie tego dziecka czyli przy adopcji ze wskazaniem musiało nastapić wasze-rodziców oswiadczenie o zrzeczeniu się praw. jesli się ich nie zrzeklas to nie była to AZW. moze przeczytaj dokladnie te wszystkie twoje papiery,dokumenty bo skoro tak zle interpretujesz takie wazne sprawy dotyczące twojego wlasnego dziecka ("oczywiscie, ze masz racje, ze nie przekazalam praw na 1 rok to byla moja interpretacja i ak sie okazalo bledna." to faktycznie moze jest szansa tylko najpierw dokladnie dowiedz się co zeznawałaś,co podpisywałaś bo wynika z tego ze nawet dokladnie nie wiesz co się wogóle stało.moze dziecko nie jest oddane do adopcji tylko jest w rodzinie zastępczej (to by się bardziej zgadzało z tym co piszesz o postanowieniu sądu) ale to ty chyba najlepiej wiesz co sie stało z twoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcysia 12
Ja jestem mama adopcyjną dwójki dzieci. Tak się użalacie nad autorką ,która z premedytacja oddała swoje dziecko ,miała 9 m-cy na przemyślenie swojej decyzji. Dzięki Bogu ,że nie ma takiej możliwości ,że ktoś wyciągnął by rękę po moje dzieci. Myślicie ,że ja mnie kocham swoje dzieci niż mamy biologiczne...jesteście w błędzie ,skoczyłabym w ogień za dziećmi. Dla mnie to są moje dzieci ,najbardziej wyczekiwane ,najbardziej kochane i nie ważne ,że nie miałam tego szczęścia zeby je urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ide dzis na sptkanie z prawnikiem tak jak pisalam a co do adopcjj to ja sie na tym nie znam, bo prawnikiem nie jestem, ale: - mam prawo do roku od zakonczenia rozprawy starac sie o cogniecie procesu adopcyjnego - nie zostalam pozbawiona calkowicie praw rodzicielskich (obecnie mam wplyw na takie rzeczy jak zdrowie dziecka, edukacja, wyjazd za granice). dopiero po roku zostanie pozbawiony wniosek o pozbawienie mnie calkowicie praw rodzicielskich - jest to adopcja ze wskaznaniem gdyz ja sie zrzeklam praw na rzecz tych ludzi - miejsce zamieszkania dziecka jest u rodzicow adpcyjnych nie moglabym wiec isc i powiedziec oddajcie dziecko, bo oni maja do niej prwo. To jest wszystko co mi mowili tamci prawnicy przy jeszcze uzyciu kilku prawnych sformuowan wyrwanych z kodeksu. Przez interet adwokat powiedzial mi, ze zasadniczym ich bledem nie bylo wlasnie zlozenie wniosku przeze mnie o calkowite opozbawienie praw. To znaczy, ze nie probowali mnie namawiac do tego. Sami taki wniosek moga zlozyc rok po uplywie terminu rozprawy. Naprawde nie wiem jak to jest i nie bede tutaj nic na ten temat pisac dopiki sie nie dowiem dzis konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wifigdansk poza tym z calym szacunkiem, ale czytalam wiele na ten temat i wszedzie pisza, ze rodzice biologiczni moga cofnac zgode na przysposobienie. Takze chyba to wszystko chyba zalezy od wielu czynnikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matkooooooo
biedni rodzice adopcyjni:( pewnie długo czekali na dziecko a teraz autorka chce je zabrać jakby to była jakaś zabawka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje im bardzo, nie traktuje dziecka jak zabawki, ale prawda jest taka jak ktos napisal, ze oni moga sobie wziac drugie dziecko, wynajac nawet surogatke, a dla mnie to jest jedyne moje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawdę jesteś potworem...im więcej Cie czytam tym bardziej sie utwierdzam w przekonaniu...w dodatku oddałaś dziecko nawet nie wiedząc w jakim trybie...i co Ty chcesz temu dziecku zaoferować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MASZ RACJE AUTORKO
WALCZ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaheria oddajac dziecko zdalam sie na nich, ufalam im. Podpisalam wszystkie dokumenty wtedy jakie mi kazali. Co ja dom mojemu dziecku? To proste. dam mu milosc, czas i dobre warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohyli/g
jak to się stało, żer twoje życie w taki szybkjim czasie tak bardzo się ppoprawiło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisalam juz ze nie bede sie z tego tlumaczyc. To tylko i wylacznie moja sprawa niezwiazana w dododatku z tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
no wlasnie tez sie tak zastanawiam - biedna, bez pracy, bez dachu nad glowa - teraz super praca, mieszkanie i wszystko....jak nic sponsora ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia z krasnoludkiem
Ja tez jestem przekonana, ze ma sponsora :O Cudow nie ma. Nie miala pracy, mieszkania, wyksztalcenia, no nic zupelnie. Pochodzi z jakiejs wioski wiec znajomosci tez nie ma. Napisala, ze nie wygrala w lotka. To jasne, ze za tym stoi facet. Biedni ci ludzie, ktorzy jej zaufali. Biedne to dziecko. Juz raz pokazala co zrobi z dzieckiem gdy ma trudnosci. Zrobi to tez nastepny raz. Jak zostanie bez faceta znowu to dziecko stanie sie znowu zawada :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZNALAZŁĄ PRACĘ, MIESZKANIE
1 znalazła pracę 2 po pracy pewnie mieszkanie '3 i pewnie ma na podstawy a przede wszystkim na miłość dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O kuźwa to Ty?
Opisałaś swoją sytuacje na forum? Ale ubaw będę miała i inni. Co za wstyd. To pewnie Ty. Dobrze,że matka Cię w takiej sytuacji postawiła. wzięła chłoptasia a gdy wpadkę zaliczyła pozbyła się dziecka i udaje jak by nic. I nie pisz głupot o ludziach od nas i o rodzinie, bo aż wstyd idiotko:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaksss
Z punktu widzenia matki biologicznej to jestem z Tobą i jeśli tak czujesz to powinnaś walczyć o dziecko póki nie jest jeszcze za późno... Gdybym jednak była na miejscu tych ludzi to po prostu bym się załamała. Na pewno pokochali dziecko jak swoje, a teraz mogą je stracić. To jest bardzo przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matkooooooo
"mama nie mama wspolczuje im bardzo, nie traktuje dziecka jak zabawki, ale prawda jest taka jak ktos napisal, ze oni moga sobie wziac drugie dziecko, wynajac nawet surogatke, a dla mnie to jest jedyne moje dziecko" idąc tym tokiem myślenia ty tez możesz mieć drugie dziecko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcysia 12
Autorko twierdzisz ,ze dasz dziecku miłość ....myślisz ,że rodzice adopcyjni tego dziewczynce nie dali:( Ty dasz ,a Oni juz dali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prace i mieszkanie to jej znaleźli rodzice adopcyjni, i tylko dzięki nim mogła zabrać swój tyłek z miasteczka, gdzie ją gorzej niz gówno wszyscy traktowali - więc sie im teraz odwdzięcza... a nowa praca i mieszkanie i możliwość pół roku nie pracowania po tym jak zabierze rodzicom ICH dziecko? niestety nic dobrego do głowy nie przychodzi, zresztą cokolwiek to by nie było, to i tak szkoda tej dziewczynki i tych państwa, którzy byli tacy dobrzy dla niej powinni od razu zabrać dziecko i w ogóle się z nią nie kontaktować, gdybym adoptowała dziecko ze wskazaniem to bym zupełnie nie chciała mieć kontaktu z matką biologiczną dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam zadnego sponsora ani nikogo. Pisalam juz, ze jestem sama i sama chce dzieco wychowac, a moja sytuacja poprawila sie nagle i nie ma zwiazku z zadnym mezczyzna czy ogolnie z seksem za pieniadze. Mozecie sobie myslec co chcecie. A osoba ktora napisala, ze mnie niby zna to tez zmysla albo myli z kims, a wiem to na pewno, bo jak pisalam zmienilam pewna rzecz w tej historii dzieki ktorej moznaby bylo choc troche mnie zidentyfikowac. Nie mieszkalam tez w zadnej wsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambarryla147
przestan kity wciskac, poza tym dla sada to twoja sytuacja NIE jest stabilna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×