Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama nie mama

Oddalam dziecko i zaluje...

Polecane posty

Gość dodododmisie
Krew mnie zalewa jak to czytam. No tak, to norma - urodziła i nie miała warunków, to niech inni wychowują, a teraz jak ma lepiej to oddajcie mi dziecko. Bo wiesz, w sumie każda z nas moze urodzić, oddać do adopcji skoro jej się nie chce wychowywać (nie ma pieniędzy, warunków, itp) a za jakiś czas jak się zycie zmieni odebrać sobie dziecko. Bo dziecko to zabawka, zostawiona komuś na przechowanie. Ludzie - to jest DZIECKO - ono czuje, ono jest takim samym człowiekiem jak Wy! Czemu autorko nie pomyślałaś wcześniej, że Twoje życie może się zmienić, tylko dopiero teraz, kiedy jest lepiej? Tak to jest - decyzja nieprzemyślana, cierpi wiele osób....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowka31
moja corcia jutro konczy 2 latka nie wyobrazam sobie jej nie miec... wspolczuje tym ludziom i wspolczuje tobie rowniez autorko... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie temat zamkniety. Jesli bede chciala to bede walczyc o corke i nie jestem ani nie bylam zadnym inkubatorem. Bylam matka, ktora chciala dla swojego dziecka jak najlepiej i dlatego znalzla temu dziecku rodzine. Nie rodzilam na zyczenie czyjes, chcialam dobra swojego dziecka. Jakbym usunela to bym pewnie byla matka morderczynia ale jak oddalam to nie jestem w ogole matka. Fajne myslenie. Z tego co poczytalam dzis i przejrzalam papiery adopcyjne to mam szanse na odzyskanie corki, ale nie wiem jeszcze czy podejme jakiekolwiek kroki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodododmisie
To ja mam autorko jedną prośbę. Nie myśl o rodzicach, nie myśl o sobie. Pomyśl o dziecku, ale tak naprawdę. Czy chciałabyś wyrwana ze środowiska w którym żyjesz? Poczytaj o RAD, dotyczy on również malutkich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e2e44r43fg
walcz, rozumiem cie, nie wyobrazam sobie mojej kruszynki u obcych ludzi, to instynkt, jak ja odzyskasz bedziesz najszczesliwsza mama, proboj, ty jestes mama, tak sie stalo ze ci oczy zamylili, chlopak pewnie tez podsunal ta mysl, sprobuj odzyskac dziecko, tylko rob to rozwaznie, zeby sie ta rodzina nie zabezpieczyla i na zawsze zniknela, albo zagrozila sadem zblizaniem sie do nich, uwazaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona ma dopiero 6 miesiecy wiem, wiem to nie znaczy, ze nie czuje. Wiem, ze bedzie dla niej strasznym byc wyrwanym ztego srodowiska, ale lepsze to niz mialabym zjawic sie w jej zyciu za kilkanascie lat i zburzyc jej swiat. Poza tym wiem, ze przy mnie bedzie szczesliwa, przy nich jest, ale czy bedzie gdy dowie sie, ze ma matke biologiczna ktora chciala z nia byc? Ja bym chyba juz wolala by mnie matka zabrala poki jestem malutka i tego nie pamietam niz mialabym miec potem zburzony caly swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i co?
ja uważam że jeśli serce ci mówi że chcesz zobaczyć swoje dziecko to je zobacz masz do tego prawo ale zrób to dyskretnie albo skątaktuj się ztymi ludzmi i powiedz im że chciałabys zobaczyć małą.ale musisz także uszanowac tych ludzi oni ci dużo pomogli licz się z nimi.To że zdecydowałaś sie na adopcję było twoją decyzją która uważałas za dobro dziecka.Nie znam przepisów ale poradz się adwokata który specjalizuje się w sprawach rodzinnych moze on ci jakoś doradzi.Na twoim miejscu też bym chciała zobaczyć swoją córkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyrwali CIe z zapadłej dziury, ustawili w życiu to Ty teraz rozwalisz ich cały świat, bo nagle się poczułaś matką...mam nadzieję że Sąd nie tylko nie cofnie zgody na adopcje, ale że Ci rodzice wystąpią o zakaz zbliżania , jak można tak sie bawić cudzym życiem? podjęłaś decyzję? to ją uszanuj, zresztą co za życie będzie mieć dziecko z Tobą? tam ma dwójkę kochających rodziców, pewnie do tego rodzinę, a Ty co jej dasz? Twoja rodzina nie chce CIe znać, jesteś sama jak palec to z nudów wymyśliłaś że sobie dziecko odzyskasz??? nie znam prawa adopcyjnego, ale mam nadzieję że żaden prawnik CI nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wymyslilam sobie z nudow niczego. Ja caly czas tesknilam za dzieckiem na poczatku widywalam sie z corka i oni nie mieli nic przeciw, a potem sie odcieli, a moja tesknota narastala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhjdkform
Weź idź sobie zrób drugie a to zostaw z prawdziwa rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko walcz o dziecko
koło mnie spi moja 10-miesieczna córeczka. jest taka słodka i kochana, nie zniosłabym mysli ze mogłaby byc daleko ode mnie. zabrzmi okrutnie ale olej tych ludzi, to twoje dziecko z krwi i kosci , walcz o nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem matka mojej coreczki czy to sie komus podoba czy nie. Urodzilam ja i nie mogac wychowac chcialam zapewnic lepsze zycie. Teraz wiem, ze moge ja wychowac. Nie minelo az tyle czasu, nie chce nikomu zabrac kilkulatki. W ogole nie chce nikomu nikogo zabierac. Ja tylko to rozwazam. Czy walczyc o dziecko czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walczyć? ktoś CI ją siłą zabrał? wybacz, ale jak opisywałaś swoją sytuację to wcale nie była taka zła, setkom kobiet w dużo gorszej sytuacji nawet oddanie dziecka do głowy nie przychodzi, ale Ty sama ją oddałaś, to była Twoja świadoma decyzja, a prawda jest taka, że gdyby ta rodzina Ci nie pomogła, to byś dalej była gównem obrzucana w tej swojej mieścinie i gówno byś miała... już nie jesteś jej matką tak w zasadzie, Ty ją tylko urodziłaś, jej matka jest kobieta która ją codziennie przytula, całuję, nosi na rękach całe noce kiedy ma kolke, kobieta która się wzrusza jej pierwszym uśmiechem, którą maluszek łapie za palec i próbuje siadać, Ty, wybacz , nie jesteś niczym innym juz teraz niż inkubatorem, jak Ci dobrze ktoś wcześniej napisał bycie matką to znacznie więcej niż urodzenie dziecka i oddawanie go kiedy się nie chce, a potem zabieranie dobrym ludziom bo ma się widzimisie nie chce mi się więcej denerwować, ale mam nadzieję że ta rodzina, kiedy się dowie o twoich planach wyprowadzi się do innego miasta i nigdy juz ich nie zobaczysz i ICH dziecka również

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMajki
uważasz,że jesteś matką??? Matka kocha, nie pozbywa się "problemu" ,matka jest przy kolkacvh, gorączkach i pierwszyvcch uśmiechach. Zastanawia się w sklepie jakie pierwsze owocki kupic bo dziecku może jednak gruszka nie smakowac i lepiej kupic jablko. Matka wstaje w nocy do płaczącego dziecka i w ciągu dnia spędza z nim czas. Matka stoi w kolejkach do lekarza bo może ta wysypka na pupci od pieluszek to jakieś poważne uczulenie i lepiej to sprawdzic. Czesto też matka odejmuje sobie od ust, kupi mniej ciuchów byle tylko dziecko miało. Matka odda za dziecko życie. Nie odda za to dziecka. Jesteś nieodpowiedzialną egoistką, o matczynych uczuciach i obowiązkach nie masz pojęcia. Mam nadzieję, że nie będziesz miała najmniejszych szans na zabranie tym ludziom ICH dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to dziecko pokochało już
swoją mamę i tatę a ciebie autorko będzie odbierało jak obcą osobę. Maluch będzie bardzo tęsknił za swoimi rodzicami a ty zawsze będziesz tą wiedźmą która najpierw je oddała (pozbyła się) a potem pod wpływem eogistycznych pobudek wydarła prawdziwej rodzinie. Ty jesteś tylko biologiczną matką (ciałem i genami) ale nie jesteś jej prawdziwą mamą bo taką to dziecko już posiada. Jeżeli podpisałaś całkowite zrzeczenie się praw rodzicielskich wobec dziecka to pożegnaj się z jakąkolwiek walką o dzieciaka. Prędzej strzelisz sobie przypadkiem w łeb niż odzyskasz dziecko które w świetle prawa twoim dzieckiem już nie jest a prawo jest bezwzględne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhjdkform
Walczyć o dziecko? Kobieto a kto ci je zabrał? Hehe ciekawe czy powiedzialabys jej kiedyś ze się jej pozbylas? Na te tylko 6 miesięcy. Opanuj się i idź spać. W nocy to ci się dziecko nie śni tylko twoje sumienie daje znać a to nie to samo co instynkt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaheira jak mozesz tak pisac? Znasz moja sytuacje? Nie mialam wyjscia. moglam usunac badz oddac. Jakbym zatrzymala coreczke to nie mialabym pracy, mieszkania. Nic. Gdzie bym sie podziala z dzieckiem? To sie wszystko takie proste wydaje gdy sie siedzi przed monitorem i nigdy nie bylo w takiej sytuacji. Jakbym nie byla matka to bym olala dziecko, usunela badz zostawila w szpitalu skazujac malutka na dom dziecka. A ja chcialam dla niej jak najlepiej. Nie jestem matka? A kto jest matka? ta co zabija to przeciez matka, ktora zabila, a ja , ktora chcialam dobrze to juz nie matka? Przeraza mnie takie myslenie, bo takie tez myslenie reprezentowali ci ludzie ode mnie z miasta. Wielu wyksztalconych, ktorym ufalam w takiej sytuacji zamienialo sie w skrajnie myslacych i rzucali sie na mnie z wielkim zadowoleniem. Ta rodzina z nikad mnie nie wyrwala. Ja bym i tak wyjechala. Oni slyszac jak sie skarze, bo zwierzalam sie jej jak mnie tu traktuja pewnie pod wplywem strachu mi zalatwili to mieszkanie i prace, bo bali sie, ze dziecka nie oddam pod wplywem myslenia "a co ludize powiedza" chociaz mowilam im, ze dam sobie rade i decyzji nie zmienie. Teraz jednak widze jak mnie traktowali do ostatniej rozprawy. Byli i sa wspaniali, niczego od nich nie oczekiwalam, nic od nich nie wzielam, ale zachowali sie tak jak klienci, ktorzy sie boja, ze towar przepadnie wiec sie przymilali i to jest fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha czyli wedlug was nie jestem matka. Ok. Nie bede sie klocic z waszymi opiniami, ale dla mnie matka jest ta co chce dobra dziecka. Ta, ktora wychowuje to tez matka. Tak sie sklada, ze nie zostalam pozbawiona praw, mam szanse na odzyskanie dziecka z tego co widze ale pewnosci nie mam stu procentowej. Udam sie do prawnika na pewno. W dokumentach adopcyjnych nie ma nic o pozbawieniu mnie praw rodzicielskich zas jest o przekazniu ich i sprawowaniu pieczy ze wskazaniem na rodzine adopcyjna. Wyrok sadu jest tez nieprawomocny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak...na początku pisałaś jacy to dobrzy ludzie, jak CI pomogli itp....minęło parę godzin i już zaczynasz po nich jechać... jeśli w takim tempie zmieniasz zdanie co do ludzi, to ja naprawdę mam nadzieje że NIGDY nie zabierzesz im ICH dziecka,...w żadnym poście nie przekonałaś mnie że powinno CI się dziecko oddać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście ,że nie jesteś matką.Teraz chcesz dziewczynkę bo ci się wiedzie ( mniej lub więcej) a co będzie jak stracisz mieszkanie i pracę??? Oddasz wtedy np ośmiolatkę bo ci ciężko będzie?? W pale mi się nie mieści. Gdybyś tak naprawdę chciała dobra dziewczynki to zostawiłabyś ją w spokoju. Ale ty myślisz tylko o swoim kaprysie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie, ze to dobrzy ludzie. Nigdzie tego nie kwestionuje. To, ze troche tez bali sie, ze nie oddam dziecka to rozumiem i dlatego chcieli sie brzydko piszac "podlizac". Przeciez nigdzie nie napisalam, ze sa zli, podkreslilam, ze byli i pewnie sa wspaniali, a ze sie tak zachowali az do koncowej rozprawy? No coz bali sie. Mieli prawo chyba. Troche to przykre, bo myslalam, ze moze bedziemy w kontakcie, tak przynajmniej to wywnioskowalam gdy sie zegnalismy, ale moze zle ich zrozumialam. Przeciez nie nachodzilam, nie dzwonilam do tych ludzi sama czekalam na ich pierwszy krok. I nie oczernilam ich tu, bo pisze wyraznie, ze wyszlabym na zla osobe w oczach tych ludzi wiec samo to swiadczy o tym, ze ich zdanie nie ejst mi obojetne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oddałas dziecko za mieszkanie. Taka prawda. Wiesz moja koleżanka miała podobnie. Matka wyrzuciła ja z domu. Ta bez pracy, bez środków do życia.ale ona nie wyobrażała sobie oddać dziecka które nosi pod sercem. Poszła po pomoc i dostała. Dostała miejsce w domu samotnej matki. Ale ma dziecko przy sobie. W gruncie rzeczy ma teraz pracę, poznała kogoś i planują razem zamieszkać. Najłatwiej jest powiedzieć MUSIAŁAM ODDAĆ .TAK JEST NAJŁATWIEJ ZROBIĆ, JEDNOCZEŚCIE CZERPiąc z tego korzyści materialne. A jak się dupa odkula, nagle chcieć być mamusią. Ja się pytam gdzie twój instynkt macierzyński był wcześniej? Potraktowałas tych ludzi jak rzecz. Po prostu jak przechowalnie gdzie możesz sobie zostawić dziecko w zamian za pracę i mieszkanie, a jak ci się polepszy zabrać dziecko. Nie wierzę że nie czerpałas większych korzyści materialnych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Majki teraz to gdybym mila corcie i stalo sie cos zlego to wiem, ze w zyciu bym jej nie oddala. Ale to wszystko nie bylo takie proste wtedy. Podjelam decyzje o oddaniu w ciazy, znalazlam tych ludzi i tak jakos sie zaczelo, oni mnie wspierali, ale i przekonywali, ze to dobra decyzja w mojej sytuacje, ja stracilam prace, matka kazala sie po porodzie wyprowadzic, a ja nawet nie wiedzialam co to instynkt, nie widzialam zdjec z usg, nie umialam cieszyc sie ciaza. Dopiero jak zobaczylam ja jak przytulilam to zrozumialam. Ale trzeba bylo sie wyprowadzic, oni mi pomagali codziennie odwiedzali, nawet ona mnie namawiala bym mala do piersi przystawila bo pokarm z piersi najlepszy. Mowili, ze bedzie dobrze i mieli racje. Wiele im zawdzieczam, ale myslalam, ze bedziemy w kontakcie. Nie mam do nich pretensji, ale prawda jest taka, ze corke kochalam od poczatku i tesknota za nia stawala sie coraz bardziej intensywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak stracisz pracę to co , oddasz ja też? Mądra jesteś bo chcesz zabrać fajne, w istocie rzeczy nieco odchowane małe dziecko. Teraz nie ma problemu bo się odkulas dzięki tym ludziom. I nie nazywaj się matka, bo przestałas nia być wtedy gdy podpisałas papiery adopcyjne. Matka nie jest ta która urodziła lecz ta która WYCHOWA. Teraz matka Tej Małej jest kobieta która wstaje do niej w nocy, karmi ja, chodzi z nia na spacery kocha i całuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. . . Butelka wina . . . co ty bredzisz? jakie meiszkanie, jakie korzysci materialne? Moze przeczytaj najpierw moje posty, a nie obrazasz mnie i tych ludzi. Nic od nich nie wzielam! Oplacili mi pierwszy miesiac wynajmu kawalerki, ale sume ta dawno oddalam! Oni sami chcieli bym jak najszybciej sie wyprowadzila bo bali sie ze zmienie zdanie pod naciskiem spoleczenstwa. Ja bym sama sie wyprowadzila tak czy siak. Nikt nic mi nie dal, nie wzielam zadnych pieniedzy ani zadnych korzysci materialnych! Nie obrazaj mnie, bo o tobie tez mozna powiedziec ze jestes glupia i czytac nie potrafisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak stracisz pracę to co , oddasz ja też? Mądra jesteś bo chcesz zabrać fajne, w istocie rzeczy nieco odchowane małe dziecko. Teraz nie ma problemu bo się odkulas dzięki tym ludziom. I nie nazywaj się matka, bo przestałas nia być wtedy gdy podpisałas papiery adopcyjne. Matka nie jest ta która urodziła lecz ta która WYCHOWA. Teraz matka Tej Małej jest kobieta która wstaje do niej w nocy, karmi ja, chodzi z nia na spacery kocha i całuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie moglam odkuc dzieki tym ludziom? Nie czytaj wszytskich postow ale zadaj sobie trud przeczytania chociaz moich od poczatku i nie pierdziel glupot ze sie odkulam dzieki komus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha butelka wina to faktyczni
typowa kura domowa nie umie nawet czytac ze zrozumieniem. pisac zreszta tez:D wracej na grzede kurko domowa bo widac ze jestes za glupia na powazne tematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi się tego czytać, czytałam to parę godz temu , więc wydaje mi się że pisałas coś tam że oni załatwili ci pracę? Zresztą cóż . . . Myślisz o tych ludziach wogóle? Że w pewnym sensie chcesz odebrać im córkę? W istocie rzeczy masz jakieś szanse , ale jak się nie uda i oni całkowicie pozbawia Cię kontaktu z mała to co ? Halo orange, coś ci się pomyliło nie jestem kura domową. Mam od tego ludzi, w odróżnieniu od ciebie patałaszku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×