Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pruszmenia

Za bary z tym sadłem!!!

Polecane posty

Cieszę się, że dobrze Ci idzie :) Że żadnych grzeszków :) Ja też, szczerze mówiąc, nie wiem jak niektórzy mogą się obyć nieomal zupełnie bez ww :O * Zrobiłam te brzuszki, a teraz juz po prysznicu leżę na łóżku jak skóa z diabła :O * Jutro znowu zrywam się świtem do pracy i wrócę wieczorem :O ciężki czas.Oto mój jadłospis na jutro: śniadanie: jajecznica, papryka czerw.,pomidor 2 śniadanie: banan, activia, serek wiejski obiadokolacja: filet z kurczaka, warzywa na patel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pruszmenia a ile ww wciągasz dziennie? Ja przez ostatnie 3 dni ok 70g, ale dziś 100g, bo mniej nie dam rady. Dziś w środku dnia marzyłam o bananie i o kaszy:) Za to kcal ograniczyłam do 1400.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariposa, u mnie to jest różnie. Ostatnio nawet nie obliczam ile tych ww zjadam. Ale kiedy tego bardzo pilnowałam to musiałam ciąć je mocno, żeby zejść do poziomu 80g. jakiś jogurt, banan, warzywa strasznie nabijają ww i ani się człowiek obejrzy jak magiczne 70 przekroczone. Wiem, że nie zaleca się bananów i rodzynek, bo mają wysoki IG, ale od czasu do czasu banana zjadam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę ściemniać... O każdym grzechu tutaj piszę. Zatem... piję piwo :o :D Żeby nie zjeść więcej, piję przed planowaną kolacją. A wieczorem na rower spalić co najmniej 400kcal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D Z czystej ciekawości co sprawia, że same siebie robicie w konia? Chcecie tej redukcji czy tylko udajecie, że Wam zależy? Jakieś błędne koło, skoro wiadomo, że piwo ląduje prosto w komórkach tłuszczowych, skoro wiadomo, że banany wywalają insulinę w kosmos dlaczego je jecie? Po jakiego diabła udawać, że się odchudzacie i się stresować jeśli nie macie najmniejszego zamiaru zmodyfikować swoich zachowań. Po co Wam dodatkowy stres, poczucie winy i kortyzol w kosmos ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoją drogą 11 dni to dla większości ludzi graniczna data po której pierwszy zapał odchudzania mija i zaczynają się odstępstwa od diety ;-) 95% osób po 2 latach od rozpoczęcia diety ma wyższą wagę niż w chwili rozpoczęcia diety. Statystyki są brutalne. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jem banana co dzień, ( w dzień treningu po 2) i chudnę, widzę zmianę po ciele, zmienia się na bardziej elastyczne. Mimo, że wagowo nie wiele, to efekt mnie zadowala. I nie mam zamiaru rezygnować z ww, nie mam nadwagi więc nie muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Arizona, z całym szacunkiem, ale nie mamy z Pruszmenią do zrzucenia po 20 czy 30 kg. Więc w naszym przypadku małe grzeszki nie czynią takich odstępstw. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arizona 🖐️ Tak się składa, że szczęśliwie znajduję się w tych 5% :) :) Czego i Tobie życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arizona, nie wiem jak Mariposa, ale ja nie mam poczucia winy, nie mam stresu, ani się nie oszukuję :) Nie ma podstaw ku temu :) * Mariposa, ja widzę, że te ćwiczenia z Mel B dają naprawdę dużo. Ciało wygląda zupełnie inaczej :) Tak więc polecam :) * Jutro znowu wstaję skoro świt, zatem menu: śniadanie: chudy twaróg, rzodkiewki, pomidor śniadanie 2: activia naturalna obiad: łosoś, mix sałat, sok z cytryny kolacja: jajko na miękko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pruszmenia no patrzyłam na te ćwiczenia z Mel B:) Ja póki co fitness. Widzę, że coraz mniej jesz. Nie czujesz się głodna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coraz mniej? Czy ja wiem... Zauważ, że nie piszę ile jem, tylko co jem :D Staram się jeść 1200-1300kcal. Bo jak dowalę rowerem jak dzisiaj 350kcal to sama wiesz. Nie chcę schodzić z kcal za bardzo... A co do tych ćwiczeń, to nawet mój facet już zauważył efekty :) To cieszy i dodaje motywacji :) Aż trzeba toast wznieść piwem :D :P :D Obwody spadają, ciało się ujędrnia-super. Wiesz, ja gdybym na fitness chodziła może tak często jak ćwiczę, to też bym widziała efekty. Ale wiadomo jak to z pracą i godzinami zajęć. A tak ćwiczę kiedy mi pasuje. I jak tylko jestem w domu o przyzwoitej porze to nie odpuszczam sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie ostatnio coraz ciężej zaliczyć fitness 3 razy w tygodniu, ale 2 razy jestem obowiązkowo. Myslę, żeby trzeci raz wprowadzić w domu. Poćwiczę z tą MelB. A ćwiczyłas z Fittapy? Też polecam.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariposa- nie, nie ćwiczyłam, ale jutro na pewno sprawdzę co i jak :) Dzięki :) Zmykam spać, dobranoc :) I udanego dnia jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mariposa36, Nie ma znaczenia czy macie do zbicia 1kg czy 5kg ;-) Chodzi o podejście do tematu, z jednej strony typowo życzeniowe " miło by było schudnąć" z drugiej strony " po piwie tyje ale nadal je piję". Nie zresetowałyście sposobu myślenia o jedzeniu i podchodzicie do tego na zasadzie "oszukam swoje ciało, może nie zauważy". To ile ćwiczycie też nie ma znaczenia, ważny jest fakt, że robicie dokładnie to co doprowadziło do powstania sytuacji w której odchudzanie uznałyście za konieczne, czyli kręcicie się w kółko ;-) Nie żeby mi to przeszkadzało, bo to absolutnie Wasza sprawa ale dla mnie to są działania logicznie nie spójne, a bardzo częste wśród osób, które cyklicznie co parę miesięcy się odchudzają, bo ciągle wracają do starych nawyków. Dobranoc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arizona, dla uporządkowania faktów. Ja 8 lat temu ważyłam 68kg i była to najwyższa waga jaką w życiu osiągnęłam. udałam się wówczas na dietę 1000kcal od której to przestałam jeść pieczywo i słodycze. Nie przestałam jednak pić alkoholu, ale ograniczałam. Schudłam do 59kg. W ciągu 8 lat mam jojo do 60,7 :D Więc może nie ośmieszaj się z tymi swoimi teoriami i to Ty, która tak się zapuściła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Menu zgodne z planem :) Teraz relaks z zieloną herbatą i "Wysokimi obcasami". Potem małe sprzątanko, ćwiczenia i rower. * Pogoda niezbyt na początek wakacji - leje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za deszczowy piątek. A mnie się dzisiaj nic nie chce:( Tylko bym spała. Ćwiczenia przekładam na jutro. Z dietą się trzymam, oby tak dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariposa 🖐️ * U mnie ćwiczenia zaliczone. Jeszcze rower. Chciałabym spalić z 500kcal dzisiaj - to wymaga włączenia dobrego filmu (bo na tv to raczej nie mam co liczyć ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Menu na dzisiaj: * śniadanie: jajecznica 2 śniadanie: serek wiejski obiad: filet z kurczaka, warzywa na patelnię kolacja: chudy twaróg, rzodkiewki, koperek,ogórek zielony plus 2 lampki czerwonego półwytrawnego wina ( wyjście do znajomych) * Dzisiaj z racji na wiele zajęć i spotkań towarzyskich żadnych ćwiczeń i roweru nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:) Wczoraj nie obeszło się bez piwka w ilości 1;-) Dziś waga wskazała 60,00 , aż się zdziwiłam pozytywnie. Co prawda rano, po opróżnieniu i na czczo, ale jest. Ja już po śniadanku: serek wiejski, pomidor, łosoś wędzony. Na 9 mam aerobik, po którym wciągnę banana:) Miłej soboty Pruszmenio:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aerobik był dzisiaj fajny, czuję, że mój brzuch pracował mocno:-) Ja już po obiadku, dzisiaj jadłam morszczuka i cukinię zieloną-z grilla. A do tego kasza gryczana 4 duże łyżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariposa 🖐️ - pyszny obiad jadłaś wczoraj :) * Mnie okropnie od wczoraj boli głowa :O chyba nie obejdzie się w końcu bez tabletki ... * Waga z rana mnie ucieszyła -58,1 :) *menu na dzisiaj: śniadanie: jogurt naturalny (activia) obiad: 2 malutkie kluseczki śląskie, mała sztuka mięsa, młoda kapusta podwieczorek: kawałek biszkoptu z galaretką i truskawkami kolacja: sałatka: mix sałat, pomidor, rzodkiewka, tuńczyk, jajko * Jeśli do wieczora poczuję się lepiej, na pewno poćwiczę i pojeżdżę na rowerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na rowerze 330kcal spalonych. A co do ćwiczeń- chciałam dzisiaj przekonać się do skalpela Chodakowskiej, ale wytrzymałam 27min. Jakoś ta kobieta do mnie nie trafia. Jutro startuje z Mel B znowu ;) * Mariposa, przypomnij czyje ćwiczenia mi polecałaś? :) * Menu na jutro: śniadanie: twaróg chudy, ogórek zielony, koperek II śniadanie: serek wiejski obiad: sztuka mięsa, młoda kapusta podwieczorek: kilka orzechów włoskich kolacja: jajecznica, pomidor *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×