Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ada.kudlata

Rozstanie po latach. Dzień...

Polecane posty

Gość gość
Powiedz mu tez zeby sobie sam zgooglowal, ze alimenty mozna sciagnac gdziekolwiek nie pracuje w Europie wiec jezeli chce to prosze bardzo. Mozesz trobic mu grande na jego wlasne zyczenie. porady.legeo.pl/pytania/7226/jak-sciagnac-alimenty-gdy-maz-pracuje-za-granica kolejny link: www.eporady24.pl/alimenty_z_niemiec_jak_je_wyegzekwowac,pytania,3,16,4439.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Jestem, jestem :) Przez cały tydzień skupiłam się na pracy. U mnie nie jest kolorowo. Dziś znów wieczór spędziłam sama. Tzn. nie do końca, bo z piwem i moim psem (a raczej naszym). Jakoś dziś nie mogliśmy się dogadać... Delikatnie mówiąc :) Nie wiem. Po ostatnim wpisie Miki do mnie, dużo myślałam. Jednak nadal nic nie wiem. Chociaż... wiem co niby powinnam zrobić, ale nie potrafię. Wbrew wszystkim walczę różnymi sposobami o ten związek i czekam aż coś do mojego w końcu dotrze. O ile w ogóle dotrze.... Nie wiem ile jeszcze wytrzymam, ale nie mam sił na definitywne rozstanie ( choć już i takie bywały :) ) No i klops :) Ja jutro wybieram się z koleżanką do ciuchlandu :) Ach... juz nie mogę się odczekać :) Uwielbiam to i chyba jestem uzależniona! (szkoda mi jedynie, ze mam tak mało wolnego czasu na takie wypady :( ). Dziś byłam w galerii w celu znalezienia butów jesiennych, ale przeraziły mnie te ceny nieadekwatne do jakości (albo sporo zawyżone) !!! Wolę ciuszka :) Mam nadzieję, że jutro upoluję jakiś fajne butki :) Mam trochę paragonów z ciucha, ale nie wiem czy interesuje Ciebie Lublin na paragonie? Jakby co to napisz, chętnie pomogę :) Bo w doradzaniu nie jestem dobra, a szczególnie w sprawach dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
Ada widzisz u mnie rozstanie też było ciężkie. ale dałam rade teraz jest dużo lepiej. Byłam wczoraj na weselu ubawiłam się niesamowicie, poznałam dużo fajnych osób i jednego sympatycznego znajomego :) jestem wolna można mi wszystko :) Nie będę Ci pisać co masz zrobić bo to Ty wiesz co dla Ciebie najlepsze. Natomiast chodzi o to że on się nie zmieni i głównie to Ci ciągle chcę przekazać. Wczoraj były też mi napisał smsa co u mnie słychać chyba jego brat cioteczny powiedział mu że idę na wesele bo z nim rozmawiałam. odpisałam kulturalnie zwięźle i na temat. i wiecie co jego sms nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia:) zero przyspieszonego bicia serca, lekkie zdenerwowanie nic kompletnie nic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
dziewczyny żyjecie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest tam kto? Ni i klops, co z Toba? Ada? Mika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamaaaaa
Witam Pisze z telefonu bo jeszcze mi internet coś nie działa. U mnie , są lepsze i gorsze dni znowu. Pisał do mnie ze chce wiedzieć co u mnie i jak się czuje bo jestem dla niego wyjątkowa. Odpisałam że nie interesuje mnie czego on chce a ja nie chce kontaktu z nim. Tyle. Kurde ciężko mi jak nie wiem, znowu pojawiają się płaczliwe dni, ciekawe kiedy to przejdzie. Ada , noi klops co tam u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wow, Mika, jestem z ciebie dumna!!!! Zobaczysz, jeszcze bedzie przepieknie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamaaaaa
Tylko do tego czasu zostanie ze mnie cień. Ale co lepsze to niż płakać dłużej przez niego w niby związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Witajcie :) Mika, a ja ciągle podziwiam Cię za siłę i wytrwałość w Twoim postanowieniu! Pamiętaj teraz, że najgorsze już masz za sobą. Ja obecnie piszę. Wzięłam się za pisanie, gdyż promotor coraz mocniej naciska. Poza tym bardzo zmotywował mnie sukces mojego w pracy. Podpisał korzystną i długoterminową umowę. Jestem z niego baaardzo dumna. A u mnie w miarę dobrze. Jedynie w pracy doszedł kolejny stres, a sytuacja wyjaśni się za kilka tygodni. Także troszkę nerwowo. Mój w sobotę przeszedł samego siebie! Narzekałam, że prezentów nie dostaję. W końcu dostałam :) Mianowicie: toster, odkurzacz, telewizor, suszarkę i lokówkę :) Byłam "lekko" zaskoczona :) Jakoś na tygodniu spotkałam sąsiadkę, która zaczęła się wypytywać o mój związek. Chcąc ją zbyć, powiedziałam, że się rozstaliśmy (dlatego go tak rzadko u mnie widuje). A ona na to, że dobrze zrobiłam, bo ostatnio widziała mojego z jakąś dziewczyną... Powiedziałam, ok nikt mu nie broni. O nic nie wypytywałam. Mój do niczego się nie przyznaje. Wiem, ze często wysyła gdzieś swoim samochodem swoich pracowników. Także chcąc nie chcąc bardziej wierzę jemu. Aczkolwiek zaufanie zaufaniem a swój rozum trzeba mieć. W tym tygodniu go sprawdziłam. Obiecał, że zadzwoni. Nie zadzwonił. Nie odebrał 2 telefonów. O 23 pojechałam pod jego firmę. Światło się świeciło. Odjechałam. Rano zadzwonił i powiedział, że miał dużo pracy a skończyły mu się pieniądze na koncie. Udałam, że nic się nie stało, bo tak właśnie myślałam. Hmm... dziś widzieliśmy się chwilkę, bo pozałatwiałam mu trochę spraw. Wieczorem nie przyjechał. Pracuje. Mieliśmy propozycje wynajmu domu, ale oboje zgodnie odmówiliśmy. A dziś po pracy pojechałam do lumpka i kupiłam sobie spodnie, koszulę, sukienkę i buty o których marzyłam od dłuższego czasu , a szkoda było mi kasy na nowe. Zapłaciłam ok. 40 zł :) Bardzo poprawiłam sobie nastrój tymi zakupami! I to chyba tyle z ostatnich wydarzeń ;) A co u naszej koleżanki no i klops? Napisz kochana! Mika - ściskam i pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamaaaa
Ada Cieszę się że w końcu pomyślał i Tobie:) Co do butów heheh ja w sobotę na ostatnią chwile kupowałam półbuty , kupiłam takie na 12cm obcasie heheheh u zmieniłam je już przed pierwszym tańcem:) buty ok tylko musiałam podkładki pod piętę podłożyć a przez to zaczęły mi spadać hehehe bo na pięcie się nie trzymały:) a dałam stówę w promocji jeszcze. Także butki sobie poleżą hehehe. Jezusie dołujące ale cóż. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamaaaaa
Chyba nam topić umiera:( Co do mnie były napisal ja w chwili kryzysu napisałam mu ze tesknie i chciala bym się przytulic odpisał ze zawsze mogę się przytulic do niego po czym opanowałam się i opisałam ze miałam chwile słabości a co do przytulenia to nie mogę bo się z kimś spotykam. No i cisza. Przezywam kryzys. Ale znów sobie przypomniałam co bylo zle i dlatego mu to napisałam bo wiedziałam ze dzięki temu on już do mnie się nie odezwie. No i klops jak po sprawie rozwodowej? Ada a jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops
Dzień dobry, czy może lepiej już dobry wieczór... Przepraszam że tyle czasu was zaniedbywałam... ale w moim życiu zapanował totalny chaos i do dziś dnia nie wiem o co chodzi... A mianowicie: Mąż przyjechał i wszystko wydawać by się mogło że idzie zgodnie z planem, aż tu nagle w noc przed samą rozprawą ten skubaniec po północy kilka minut do mnie puka, i mówi że chce koniecznie porozmawiać. Myślę " czemu nie" , w końcu nie codziennie się człowiek rozwodzi... ale rozmowom końca nie było i nim się spostrzegłam a tu ranek do okna zawitał...Powiedział mi że gdy nas zobaczył to zrozumiał że jego miejsce jest przy nas, że tylko ze mną i dziećmi chce być, że nie chce tego rozwodu.... no i kurde na sprawę poszłam z takim natłokiem myśli w czaszce, że już zgłupiałam do reszty! .... Na sali On powiedział że zakończy związek w który się wplątał w Niemczech, że chce ratować małżeństwo, i suma sumarum Sędzia postanowiła zawiesić sprawę na rok! W ogóle dla mnie to szok bo zaczęła nas chwalić, że jeszcze nigdy nie spotkała takiej pary, mnie za to że nie kieruję się nienawiścią, że nie chcę ograniczenia lub pozbawienia władzy rodzicielskiej, bo zwykle kobiety o to wnoszą, że nie wyciągałam brudów itp.... do tego dodała że złożyłam pozew zbyt szybko od jego wyprowadzki, że działałam pod wpływem emocji itd... także dała mu szanse na wykazanie się, na pokazanie czy faktycznie zależy mu na rodzinie... jeśli nie, mogę po 3 mcach odwiesić sprawę i ustalą kolejny termin, jeśli nic takiego nie zrobię w ciągu roku to uznają to za dobry znak, że się pogodziliśmy. Po rozprawie dostałam od niego ogromny bukiet kwiatów, przepraszał że nie był dla mnie takim mężem na jakiego zasługuję....czym już totalnie zrobił mi wodę z mózgu...potem przez całe 4 dni jakie był w Pl ciągle organizował czas dzieciom: to piknik w lesie, to wypad na salę zabaw, to Mc Donalds, to kino, ciągle powtarzał jak cudownie spędza czas w naszym towarzystwie, jak nas kocha....i jaki jest przy nas szczęśliwy. Wyjeżdżając zapewniał że nasza rodzina jest dla niego priorytetem i zrobi wszystko by ją odzyskać.By nas ściągnąć tam do siebie. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć...Teraz ma przyjechać na Święta Bożego Narodzenia, choć twierdzi że nie wytrzyma bez nas tyle czasu i zjawi się szybciej. Zostałam z ogromną pustką....i już nic nie wiem......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamaaaa
No i klops Ciekawe co się takiego stało ze nagle zmienił zdanie? Przecież nie interesowało go nawet czy dzieci maja co jeść, nie miał czasu z nimi rozmawiac a tu nagle rozumie? Coś mi tu nie pasuje. a co z Twoim facetem? Ja dzis w ogóle zwatpilam we wszystko, w to ze mogę być szczęśliwa, ze poznam kogos kogo pokocham i kto pokocha mnie, ze moje życie się zmieni, wszystko mi się pieprzy wszystko dosłownie. Nikt nie potrafi mnie pokochać, nawet były jak widać po takim czasie. Kolega z którym się spotykam ,nie wiem czasami działa mi na nerwy. Dotego były dawny facet się odezwał spotkałam się z nim okazało się ze ma narzeczona, a do mnie ma słabość rozumiecie to? Jeszcze jego tekst ze ze mną seks był najlepszy jaki przeżył . Myślałam ze w mordę mu dam. Chyba do tego się tylko nadaje , do lozka bo na miłość widocznie za cienka jestem żeby kto kolwiek mnie pokochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops
Mika.... Nie wiem co mu się stało... Ja już nic nie wiem... przerosła mnie cała ta sytuacja.. Na dodatek czuję się strasznie źle w stosunku do M... wie że spędzałam z mężem i dziećmi czas, opowiedziałam mu o tym. Ciągle powtarza mi że mnie kocha, że jestem jego największym szczęściem w życiu.... a ja się czuję gówniano! To Twój były nie chciał się angażować, a już ma narzeczoną? jak to? z tym seksem to już przegiął.....palant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu chyba chodzi o jakiegos innego narzeczonego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops
No może.... Mika wróci to wyjaśni.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamaaaa
No i klops Gość ma racje pisalam o byłym sprzed 5 lat:) U mnie też się po komplikowalo i to bardzo. ten obecny były o którym cala tu historia był dzis u mnie , przyjechał nie spodziewanie, powiedział ze się wystraszył wtedy jak powiedziałam o zaręczynach, ze przeraza go odpowiedzialność za mnie, ze im dłużej ze mną nie jest tym gorzej, ze zaraz po rozstaniu nie myślał o mnie a teraz nie daje rady, ze zaluje ze nie jesteśmy razem, ze jest teraz nac100% pewny mnie, i im dłużej nie daje znaku o sobie to bardziej mu mnie brakuje i tęskni, ze z czasem jest gorzej i dużo w ogóle mówił, przytulal, całował, miał łzy w oczach , ze brakowało mu mnie kurde pisze chaotycznie. Jestem w szoku na początku go wypraszalam nie chciałam żadnej rozmowy a potem zarylo mnie nawet nie umiałam zareagować. No i klops także jak widzisz i mi zamieszano w głowie. Jezu tak mi go brakuje , nawet nie wiecie. Ale nie wrócę do niego. Musiał by przybiec z pierścionkiem a tego nie zrobi wiec powrót nie ma zadnych szans. Ale tak mi ciężko. Nie wiem po co on to robi. A i opieprzyl mnie ze nie napisałam mu ze byłam chora to by mi zastrzyk zrobił , i ze jeszcze sama wnosilam drzewo i mogłam dać mu znac to by on to zrobił i jeszcze z pretensjami do mnie to powiedziałam co o tym sadze bo on ma żal ze nie dałam mu znac no rece i cycki opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bosz, Mika, to ty juz jestes sprzedana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mika naprawdę nie myslisz o powrocie? A moze on w końcu zrozumial? Raczej z pierscionkiem teraz nie przyleci bo caly czas go odrzucasz i pewnie sie nie odważy. Ale później kto wie, moze ustalcie zasady i spróbujcie żeby kiedyś po latach tego nie żałować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamaaaa
Naprodukowalam się a w telefonie net mi się rozłączył. Wiec Nie wrócę do niego bo nie wierze mu, słowa nie robią na mnie wrażenia, ani nie interesuje mnie danie mu szansy na pokazanie zmiany miał ja. Teraz jak nie zrobi nic konkretnego nie ma szans na powrót. Owszem boje się ze bede żałować. Ale też boje się ponownie mu zaufać. Wie ze mi nie zależy na ślubie dla mnie to też nie jest odpowiedni czas. Ale zaręczyny dla mnie to poczucie bezpieczeństwa ze w razie wpadki on bedzie ze mną bo mnie kocha a nie ze musi. I to on ma zdać sobie z tego sprawę. Mówił mi ze przeraził się bo przeraza go małżeństwo i odpowiedzialność. A teraz im.dluzej jest bezemnie tym zdaje sobie sprawę ze popełnił błąd i zaluje. Ze z czasem jest coraz gorzej bo.na początku stwierdził ze to koniec i juz. A teraz wie ze brakuje mu mnie i ze bardziej jeszcze kocha. Ze nie zmieniał się bo przyzwyczaił się do tego jak bylo. Ze wie iż drugiej takiej kobiety jak ja nie znajdzie i wie ze jestem ta. Mówił.duzo. Ale tak jak powiedziałam mnie interesują czyny, nie zrobi nic nie ma szansy na powrót. Nie bede czekać. Jeszcze na koniec ze brakuje mu kontaktu ze mną, ze tyle razy chcial zadzwonić badz napisac ale się bal. I pytał czy może zadzwonić do mnie. nie wierze mu i nie ufam. Dlatego powrót.nie wchodzi w grę. A na kroki z pierścionkiem czy mieszkaniem sadze ze nie jest gotowy wiec też nie ma o czym gadać. Czas działa na moja korzyść na niego nie. Być może dotrze coś do niego być może nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops
Mika... Nosz kurde nie rozumiem facetów! Nawet nie wiem co Ci poradzić, bo sama znajduję się w bardzo podobnej sytuacji. Ja obserwuję, przyglądam się jego poczynaniom i Tobie radzę to samo. Mąż wiem że zakończył znajomość z tą kobietą. A co będzie dalej? czas pokaże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamaaaa
No i klops Też tak zrobię , nie chce żeby za bardzo był przy mnie , nie chce potem się zawieść. jak naraziw cisza z jego strony bo mu mówiłam ze nie chce częstego kontaktu. Teraz jadę na imprezę, chce trochę o wszystkim zapomniec. I pisz koniecznie co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops
Jezu, czuję się jak śmieć, najgorsze ścierwo chodzące po tej ziemi... Dzięki wizycie męża, całej tej sytuacji zraniłam M,odrzuciłam go, mąż zranił swoją nową partnerkę która naprawdę go kochała.... i On ją chyba też, bo teraz gdy jest daleko ode mnie, zaczął znowu mnie unikać....gdy rozmawiamy przez skype widzę jaki jest zamyślony, smutny....chyba za nią tęskni. Nie rozumiem jego.... w Pl latał za mną jak nastolatek! ciągle okazywał zainteresowanie, całej mojej rodzinie mówił że chce ze mną być....a teraz co?... nie wiem co robić, jak się zachowywać, co mówić.....bo on cały czas mnie odtrąca, nigdy sam z siebie nie dzwoni, mówi że potrzebuje czasu. K***a! na co czasu??? po cholerę mi zawracał d**ę??!! Spieprzyłam wszystko! M miał rację, ilekroć mąż się pojawia ja zakładam różowe okulary, a potem tylko cierpię.. Dochodzę do wniosku że mąż chyba celowo to zrobił... dowiedział się o M, poczuł się w jakiś sposób zazdrosny, dlatego o mnie zabiegał, może chciał się sprawdzić w jakiś sposób? ...nie wiem.... tyle czasu się zbierałam do kupy, a gdy poradziłam sobie i wszystko poukładałam, ten się zjawia i rozpieprza wszystko! A wiecie co jest najśmieszniejsze? M mnie rozgryzł idealnie! "choćby nie wiem co mąż mi zrobił, ja i tak będę go kochać" ....ot i koło się zamyka. M był dla mnie naprawdę bardzo dobry! Czułam jego miłość, na każdym kroku pokazywał jak ważna dla niego jestem, SZANOWAŁ mnie, szanował moje dzieci, interesował się nimi. Pamiętam jedną sytuację; zapytałam M co by zrobił gdyby mój mąż zaatakował go w kwestii chłopców ( bo zawsze mówił że nie pozwoli żeby jakiś obcy fagas wychowywał jego synów), to co mi odpowiedział tylko pokazało jak dojrzale o nas myśli. Powiedział że po prostu by zadał mu kilka pytań : "co starszy syn dostał z ostatniego sprawdzianu" "z kim młodszy ostatnio wdał się w konflikt" "jaki syrop dostali ostatnio na kaszel" itp.... On znał odpowiedzi na każde z tych pytań, mąż nie. Dlaczego nie potrafię przestać go kochać? jak się uwolnić od tej miłości? dlaczego nie potrafię otworzyć się na M? dlaczego odrzucam go ilekroć na horyzoncie pojawia się mąż? Wyobraźcie sobie że ostatnio gdy zamilkłam i się do niego nie odzywałam, wykonał do mnie ponad 150 połączeń! a gdy w koncu odebrałam, nawet przez sekundę nie okazał złości i zniecierpliwienia..... Boże, jaka ja jestem głupia! ;( chora, durna baba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamaaaa
No i klops Tak to już jest ze jak się kocha.ciezko myśleć racjonalnie. Jesteś w związku z M ale widocznie takich uczuć większych do niego nie żywisz, być może kochasz męża dalej, Widzisz to tak jak.ze mną obecność tego kolegi o którym tu pisalam dosłownie mnie wkurza, czasami jak mi coś napisze też mnie wrecz wkur...... A z byłym jest inaczej. Wczoraj spotkałam.sie ze znajomym i byłam na imprezie. Nie spotkałam się z tamtym kolega bo nie chciałam dzis był u mnie na chwile i tylko czekałam na moment aż wyjdzie. były miał.zadzwonic i co cisza. Miałam do niego mala.sprawe i napisałam mu smsa odpisał po jakimś czasie ze jest u rodziny. I tyle. K***a nie rozumiem facetów. O co też mojemu chodzi? Nie wiem. Widocznie tak mamy ze nadzieja iż wszystko się zmieni, chęć bliskości, miłości prawdziwej itd . Też nie rozumiem.zachowania byłego po co to mówił.skoro teraz cisza? Ok spoko mówiłam ze nie chce częstego kontaktu itd a wcześniej jak widziałam się z nim w piątek to pytał czy może pisać do mnie itd powiedziałam.wlasnie ze nie chce częstego kontaktu a on do mnie ze nawet jak bym powiedziała ze nie chce to i tal by pisał. A teraz co? Zamiast odezwać się jak najszybciej to milczy 2 dzień. Po co przyjeżdżał ? Namieszać mi chyba w głowie i mieć z tego satysfakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość satyna1981111
Noi Klops strasznie glupio zrobilas. Mogliscie sie rozwiesc a potem ewentualnie pobrac jeszcze raz gdyby wam wyszlo.Twoj maz to ten typ, co z oczu to i z serca. Dziwie ci sie ze tak szybko wszytko mu wybaczylas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops
Mika..... No otóż to! kręcą w głowach a później cisza....i weź tu zrozum faceta! Dzisiaj rozmawiałam z nim przez skype, teraz wieczorem napisał "Dobranoc, ślicznie wyglądałaś" ... ja już nic nie rozumiem. Jakby jego zamierzeniem było nie dać o sobie zapomnieć....żebym tylko przypadkiem nie zaczęła sobie układać życia z kimś innym. Chore to wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops
Satyna..... No ale przecież sprawa była......to on powiedział że zrezygnuje z tej kobiety w Niemczech, bo chce ratować małżeństwo. Dlatego Sędzia zawiesiła sprawę na rok, byśmy spróbowali się dogadać... ma sporo czasu na pokazanie czy faktycznie zależy mu na rodzinie. A co On z tym zrobi?....nie wiem....według mnie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HAHA, no i Mika znowu czeka na tel od bylego....jakby faktycznie tak za toba tesknil i bys byla jego calym swiatem, to by byl u ciebie codziennie i na kolanach blagal o jeszcze jedna szanse....ale on wie, ze sie nie musi wysilac, powie ci pare slow ktore bys chciala uslyszes i juz jestes jego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Witam :) Weszłam i nie mogę uwierzyć. Myślałam tak jak Mika, że topik zostanie zapomniany, a tu niespodzianka! Oj dzieje się u was, dzieje... Mieszają w głowach te chłopy. U mnie spokojnie. Po staremu. Ja zapracowana. On zapracowany. Widzieliśmy się jedynie w sobotę i niedzielę. Wieczorami przyjeżdżał (ok. 20) i ze zmęczenia usypiał. Sexu znowu zero. Powoli się przyzwyczajam. Na razie nie mam czasu na rozmyślania o tym, bo za dużo pracuję. A może kiedyś jak nic się nie zmieni i rozmowy nie pomogą to poszukam sobie kochanka. Mika, ty to silna babka jesteś! Na pewno będziesz jeszcze szczęśliwa. Ja bym już powoli miękła :) Co do innych facetów mam podobnie. Już dawno sobie to uświadomiłam, ze nie będę potrafiła być z innym facetem. Z moim jesteśmy już 10 lat. Znamy się prawie na wylot. On często zaskakuje mnie, gdy opowiada mi jak zareagowałabym w jakiejś hipotetycznej sytuacji. Potrafi mnie tym rozbawić do łez, bo chyba zna mnie lepiej niż ja siebie. Znam jego wady, on zna moje. Przyzwyczaiłam się do niego. A np. gdy spotykamy się ze znajomymi, lub ja z kolegami z pracy, to od razu mam w głowie myśli typu: kurcze, nie chciałabym takiego faceta, jak ich kobiety z nimi wytrzymują... I wcale nie chodzi o to, że oni są gorsi. Nie, wcale nie. Są inni, niektórzy bardziej wykształceni, może bardziej kulturalni, rozmowni, przystojniejsi. Np.nie wyobrażam sobie związku z facetem, tzw. duszą towarzystwa. Taka osoba mi nie przeszkadza, ale nie chciałabym takiego faceta. Tak mam. Przyzwyczaiłam się i pokochałam mojego "gbura" - bo mój tak jest odbierany w towarzystwie. Praktycznie wcale się nie odzywa. Tylko wtedy kiedy musi. I każdy się dziwi co ja w nim widzę :) W ciągu dziesięciu lat nie pomyślałam o żadnym facecie, że chciałabym mieć takiego. A jak zobaczyłam mojego 11 lat temu, to od razu pomyślałam, tak to jest ten. Ale dopiero po roku go poznałam i praktycznie z dnia na dzień zostaliśmy parą. Mika, tak jak pisałaś. Muszę zaakceptować go w pełni, bo nie widzę nas osobno. Chciałabym napisać tutaj w przyszłym roku, że zamieszkaliśmy razem. Nasze głowy będą spokojniejsze, jeżeli chodzi o sprawy zawodowe, także może się uda. Może... Mika jak mój obiecał, że zadzwoni i nie dzwonił to tłumaczył to tym, że przecież mu mówiłam, że będę zajęta i nie chciał mi przeszkadzać. Także może Twój były SZANUJE Twoją prośbę o ograniczenie kontaktów? Czort go wie! Pojęcia nie mam co tym chłopom siedzi w głowach. Ale na pewno nie jest to skomplikowane myślenie. No i klops a u Ciebie to już totalne zamieszanie! Rozumiem, że nie czujesz się komfortowo w tej sytuacji. Mimo wszystko coś czujesz do męża, nie chcesz zranić M, M Cię kocha i Twoje dzieci... O jejku. Nie wiem kochana, współczuję Ci takiego położenia. Wszystko szło w dobrym kierunku a tu nagle męża oświeciło! I co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
gość nie generalizuj. Nie każdy facet lubi uzewnętrzniać się, nie każdy jest romantykiem i nie każdy ma czas, by codziennie stać pod drzwiami dziewczyny. Tak to jest tylko w filmach. I takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×