Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem załamana

Polecane posty

Gość gość
No chyba rzeczywiście za bardzo już świrujesz. Nie wiem, ale dziwnie wierzę Twojemu mężowi, że do niczego więcej nie doszło. Głupi jest, był, ale jakoś czuję że on naprawdę Cię kocha.... sama nie wiem, musisz sama się z tym uporać i podjąć decyzję. Jedyne co mogę doradzić to zajęcie się czymś innym, wyjazd gdzieś z dala od domu, może samej z dzieckiem, a może razem z mężem....? Bo zadręczanie nie prowadzi do niczego, a tylko dziecko cierpi bo czuje to napięcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
ja już w takiego doła wpadłam dzisiaj.. Niby taka pierdoła, a u mnie znowu setka myśli :( Mąż widzę, że się stara. Dzisiaj nawet obiecał, że jak będę w pracy to zrobi pierogi z jagodami. Wie, że je lubię. ( Mąż nigdy nie robił pierogów hehe) Mam tak ogromnego doła, że mam ochotę wyć .. Jak ma być normalnie teraz skoro we mnie coś pękło. Przecież prędzej to ja go doprowadzę do szału tymi moimi nastrojami. Mam taki lęk.. bo ostatnio to się w ogóle nie spodziewałam tego, że on z kimś kręci. teraz boję się, że stracę znowu czujność no i zyję w takiej napince

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podnieś głowę i powiedz sobie "teraz to ja jestem górą a Ty jesteś nikim" Niech się stara jak może. A ty korzystaj. Bez emocji jedz te wszystkie pierogi, a niech jedzie na rower, napewno mu też ciężko. Ubieraj się super, niech wie jaki ma skarb. Na bank nie popełni takiego błędu nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreaaacja
autorko...jakbym czytala o sobie jakies 3 lata temu.Mialam identycznie.Wybaczylam ale ta nieufnosc mnie wyniszczala od srodka. Niby bylo juz dobrze ale jak se pomyslalam to heja od nowa,nerwy,placz,nieufnosc.On sie staral a ja wylam po nocach.Zaczelam go kontrolowac,smsy,billingi,net.I jeszcze kilka razy,nawet po roku czasu zlapalam go na tym ze szukal u niej kontaktu.Ale ja to robilam to sprytnie,przemyslanie.Zeby nie bylo ze go sprawdzam. minelo ok 3 lat a ja moze dopiero od pol roku czuje spokoj,prawie taki jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
Giubelli- może i coś w tym jest. A może ja też przejdę na dietę, wylaszczę się... Może to jakoś pomoże mi w samoocenie. Nie wiem sama. kreaaacja- tak właśnie mam, że mnie to zjada od środka. Nie mogę zaznać spokoju. Najchętniej to bym mu kamerę w czoło wszczepiła i żyła jego życiem. Ale ja tak nie chcę, nie chcę tak czuć i nie chcę tworzyć takiego związku bo w takim to nigdy nie będę szczęśliwa. a co jesli on z tym odchudzaniem to dla kogoś... Boże. ale sie zadręczam. Najgorsze, że nie potrafię udawać że nie mam głupich myśli. Od razu widać po mojej minie, że coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreaaacja
powiem ci ze strasznie to meczace jest,nieda sie tak zyc.Dopiero odkad przestalam go sprawdzac to jest o niebo lepiej.Ale miej reke na pulsie.To ze sie stara to moze byc tylko przykrywka,albo faktycznie sie stara ale czasem moze ulec.To tylko facet,nie ufaj w 100%. Jeszcze dluga droga przed toba,badz tego swiadoma.zycze powodzenia nie sluchaj innych co sie wypowiadaja zostaw go,wez rozwod,kopnij w d*pe.Kazdemu latwo pisac dopuki noe znajdzie sie w takiej sytuacii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
z drugiej strony jak się czyta te kobiety, które tak dają szanse i dają...Ja nigdy taka być nie chciałam. Wiem, ze to się zdarzyło narazie raz ale boję się, że jestem naiwna że jeszcze z nim jestem. Przez parę chwil jest dobrze, potem znowu byle coś i już jestem strzępkiem nerwów. Ciągle go podejrzewam, teraz jestem w pracy a myślę co on może robić..Wiem, że go przecież nie upilnuję. Ze przecież to jest wolny człowiek, nie mogę mu zakazywać kurczę biegać rano. Ale widzę, że ten związek teraz jest beznadziejny. Że tak się nie da. Chciałabym żeby było dobrze, bo go kocham. Ale narazie nie potrafię wyluzować. Zdaję sobie sprawę też, że moje zachowanie nie sprzyja poprawie.. No bo patrząc z jego perspektywy to ja muszę być okropna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obojetnie co facet zrobi, ty od razu widzisz drugie dno. Wyluzuj troche! Nie da sie nic na zapas! Facet moze pomyslal, ze jego pomysl z bieganiem upewni cie, ze on chce sie teraz zajac soba a nie kontaktem z jakims tam babsztylem a tu trach i u ciebie od razu inne podejrzenia. Jedyne co moze ci pomoc to wlasna dyscyplina. Mysle, ze troche przesadzasz oceniajac swojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
od tygodnia jesteśmy też na dystans w sensie fizycznym. Nie jest to łatwe.. mąż mi się podoba.. nawet bardzo. Ale powiedziałam sobie, że teraz to nie może być tak łatwo. Boję się, że jak się zbliżymy to on uzna , ze temat załatwiony i teraz jest jak dawniej. Nie chcę żeby tak uznał, potrzebuję jego starań . potrzebuję jego gestów, takiego udawadniania swojej miłości. Ale wiem,że w pewnym momencie to nie on, a ja stanę się tą która miłość rozwala bo nie potrafi docenić.. Nie wiem gdzie jest ta granica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
chaos- chaos w głowie. a życie się toczy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się, że jak się zbliżymy to on uzna , ze temat załatwiony i teraz jest jak dawniej. --- I masz racje bo tak moze byc, z drugiej strony tak sie nie da na dluzsza mete. I nikt tak naprawde nie wie gdzie jest ta granica. To nie jest tylko twoj dylemat. W sumie jest to niezamierzona kara tez dla ciebie. Chcesz bliskosci, pociaga cie a sie boisz zeby nie bylo za szybko. To kazdy decyduje dla siebie bo kazdy zwiazek jest inny. Piszac o dyscyplinie mialam na mysli zebys w tych chwilach kiedy cie bardzo boli powtarzala sobie. Bylo, minelo i nic tak naprawde nie bylo. Nie bylo seksu, nie bylo prawdziwej bliskosci. To tylko taka ciekawosc innego. To sie zdarza kazdemu, choc nie kazdy przechodzi do dzialania. Inaczej zameczysz siebie i meza i bedzie trudno wrocic do normalnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
nie wiem jak ja ogarnę to wszystko żeby znowu było normalnie. To jest bardzo trudne. Nie ufam mężowi. Nie wiem jak długo trwa odbudowywanie zaufania... Wiem natomiast, że kocham moje córki i one bardzo kochają swojego tatusia. Muszę się starać o dobrą atmosferę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego musisz pokazać siłę. Bo mazgajenie się, łzy w oczach i załamka tylko faceta wpieprzają, tak jak wtedy z tym obiadem. Postarał się, był foch z Twojej str i wszystko szlag trafił. Jak będziecie blisko siebie rób coś, zajmuj się sobą, albo dziećmi, prasuj, wymaluj paznokcie, oczywiście foch jest wskazany, ale jak on wychodzi z inicjatywą - bierz w tym udział, ale z podniesioną głową, żeby sobie wtedy myślał "boże, jaki ja byłem głupi, taka kobieta u boku a ja szukałem w jakimś pasztecie uciech". Zobaczysz, będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mimochodem, że poznałaś brata koleżanki i to sympatyczny gość. Potem poproś koleżankę o kilka niewinnych smsów z nowego nr telefonu. Jak mężulek poczuje jak to jest, NIGDY do tego nie wróci. To oczywiście tak skrótowo. Dopracuj stosownie do swego przypadku. Ja uknułam potężną intrygę. Bardzo skuteczną. Do dziś łasi się jak piesek i ze strachem spogląda na mój dzwoniący telefon. BEZCENNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosciu, nie wiem gdzie ty znalazles swoja lasiczke ale powiem ci jedno: otoz to co funkcjonuje u faceta, nie zawsze funkcjonuje u kobiety. nie polecam tego autorce. nie wiesz jak jej facet na to zareaguje. moze wrecz sobie pomysli: ty mozesz, to i ja tez. i juz nie bedzie mogla kiedykolwiek mu tego wykrzyczec bo zaraz uslyszy: jak ja chcialem ratowac malzenstwo to ty zaczelas...wiec badz teraz cicho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
ypsilanta- oj dokładnie, tego bym się obawiała. Zresztą nie wiem czy chce żeby u nas takie intrygi były... Z jednej strony mam na nie ochotę, a z drugiej tak sobie myślę że jak zacznę knuć to nie będę mogła przestać i będzie ze mną jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
IGM posłuchaj kobiety powyżej. Czym ryzykujesz??? On już to zrobił, Ty na takie smsy nie musisz odpowiadać. Jesteś czysta i jesteś wciąż przykładną żoną, a on poczuje, że ktoś jednak może się tobą interesować. Jak dla mnie to bardzo dobry bluff.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ypsylanta, nie rób z autorki ofiary, która ma kłaść uszy po sobie i ze wszystkim się zgadzać. WW pomysł jest dobry i powinna go wykorzystać. Chodzui ci o to, żeby kobieta stała na straconej pozycji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
Wczoraj kiedy wróciłam mąż wyjaśnił, że te bieganie to dlatego że chciałby mi się podobać.. a widzi jak ja patrzę na niego teraz i sam nie wie już co robić. Pewnie ma rację. Powiedziałam mu tylko, że jak dla mnie to nie musi biegać i podoba mi się taki jaki jest. Uśmiechnął się, ja też i tyle. Dzień jakoś zleciał. Śpimy z dwoma kołdrami teraz i każdej nocy mąż stara się to jakoś przełamać. tej nocy też bezskutecznie. Chciałabym ,ale boję się że to za szybko. Przeglądałam konto tej labadziary co z nią pisał i ma zdjęcia z wczorajszej imprezy z jakimś innym facetem. Widać kolekcjonuje facetów... To straszne, bo ten facet to może czyjś mąż.. miał obrączkę. NIe wiem, ludzie narzekają że teraz tyle rozwodów,a z drugiej strony nie szanują tego że ktoś jest zajęty. Przeglądam jej konto jak jakaś uzależniona, to jest jak nałóg.. Czuję się podle. Mąż telefon zostawia na wierzchu, an komputerze jak siedzi to tak, że ja widzę co robi- zero tajniactwa. Ja natomiast specjalnie dla wzbudzenia w nim niepokoju chowam telefon, idę z nim do łazienki jak biorę prysznic. Widzę, że on to bacznie obserwuje i pewnie niedługo mi sprawdzi telefon. Nic tam nie ma, ale niech poczuje to co ja...Nie wie czy to dobrze , że tak robię. Tak czy siak to jestem z nim fair bo nic nie kręcę na boku. chodzi o sam ten lęk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak trzymaj! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za dziecinnada! zawsze kochajaca zona...i nagle (bo maz zrobil skok w bok) chowa komorke przed nim. to az smieszne. a bedzie jeszcze bardziej smieszne jak on zajrzy i nic nie znajdzie. to sie pewnie sam do siebie usmiechnie. kobiece sztuczki, za ktorymi nic sie nie kryje. ale mlodosc ma swoje prawa (sic!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
Nie chowam telefonu perfidnie. po prostu zawsze był na wierzchu, a teraz go nie ma i widzę, że on zwrócił na to uwagę. Wzbudza to w nim jakiś niepokój.. nie wie , może patrzy na to przez pryzmat swojego zachowania. Generalnie sytuacja między nami jest bardzo dziwna i atmosfera jest ciągle gęsta. Ale tak gęsta, ze oboje prawie płaczemy.. widzę, ze on mnie kocha... ja tez go kocham.Ale nie mogę tego dźwignąć i to jest beznadziejne. Kiedyś wszystko było proste, takie po prostu.. a teraz nie ma luzu, swobody.. Jest beznadziejnie. Mam mu powiedzieć : tak Kochanie, wierzę Ci że już będzie dobrze. A potem ciągle wypominać i się wkurzać bo powiedziałam że będzie dobrze tak po prostu. Nie mogę tak powiedzieć bo tak nie czuję. Nie czuję, że będzie dobrze. Czuję, że chciałabym żeby było dobrze.. ale nie mogę tego ogarnąć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maijvnu
Doskonale cię rozumiem. Nie jest to łatwa sytuacja, a nadszarpnięte zaufanie może nigdy nie wrócić. Daj mu jednak szansę. A to wzbudzanie zazdrości w nim może podziałać pozytywnie. Jak jest zazdrość, to jest wciąż i miłość. Nie posuwaj się tylko do poważnych prowokacji, bo to może się zemścić. Bądź po prostu troszkę tajemnicza. I nie zadręczaj się. Powiedz sobie, że to już przeszłość i coś takiego nigdy więcej się nie powtórzy. Przekonaj sama siebie o tym. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
poważne prowokacje nie wchodzą w grę. Dobrze, że zaczęłam pisać na kafeterii, co prawda były różne komentarze ale czasem dobrze jest spojrzeć na swój problem z innych perspektyw. i dowiedzieć się, że nie ja jedna przez takie coś przechodzę. to jest budujące. Najgorsze jest w moim problemie to, że naprawa wymaga czasu... a ten czas jest strasznie długi, jeden dzień tak mi się ciągnie nawet... Jest lepiej jak tydzień temu, bo wtedy to czułam się tak jakbym oddychać nie mogła. teraz już bardziej trzymam pion, apetyt powoli wraca, głowa boli mniej. Ale serce boli nadal ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Utrzymuj w nim poczucie winy. Niech pocierpi gnojek jeden!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maarreek
Przeżyłem to tylko ze strony żony. Podobno był to tylko "kolega". Drugi numer, setki smsów, długie rozmowy. Nakryłem, kazałem zniszczyć kartę sim. Grzecznie pocięła. Nie chciałem poznać treści smsów. Przysięgała, że to koniec. Pokazałem, że ja też mam koleżanki, okazje do flirtu, jeśli bym do tego dążył, nawet romansu. Była wściekła i przerażona. Powiedziałem wprost, że jeden podejrzany kontakt, a zorganizuję sobie podobny układ. Kiedyś nie przypuszczałaby, że to możliwe, teraz wie, że nie miałbym z tym problemu. Minęło ok. pół roku i miałem ani jednego sygnału na jej podwójne życie. Jestem podejrzliwy, obserwuję ją, ale niczego nie daję po sobie poznać. Jakbym o tym zupełnie zapomniał. Za to ona robi mi docinki, gdy tylko temat schodzi na moje zawodowe znajomości. Wie, jak to byłoby znaleźć się w takiej sytuacji i ta myśl z pewnością powstrzyma ją przed ponownym wyskokiem. Jest zazdrosna, choć nigdy wcześniej nie była. Paradoksalnie, nasz związek stał się o wiele lepszy, bo pewne uczucia odżyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maarreek- a czy żona walczyła potem o twoje zaufanie ? czy tak po prostu pocięła kartę, a Ty zacząłeś z nią żyć jak wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maarreek
Walczyła. Mówiła, że dopiero po przemyśleniu wszystkiego, zrozumiała, że to było złe, krzywdziło mnie, choć wcześniej nie widziała w tym niczego złego. Telefon zawsze na widoku, nigdy nie wyciszony, choć w pracy musi go wyciszać. Długi czas tłumaczyła się z każdego otrzymanego smsa, przestała wychodzić podczas rozmów do ogrodu. Gdy z początku spoglądałem znacząco po dźwięku smsa, sama podsuwała mi tel. przed oczy. Okazuje mi miłość, jest czuła. Ja też się zmieniłem i poświęcam jej dużo więcej uwagi i uczucia. Nie rozgrzeszam jej i nie zrobię tego nigdy, ale może to wszystko wynikło z braku czasu dla niej. Tym niemniej utrzymuję stan, w którym co jakiś czas pojawia się nutka zazdrości z jej strony. Robię to świadomie, nienachalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedziałem wprost, że jeden podejrzany kontakt, a zorganizuję sobie podobny układ ooo i to byloby dla ciebie rozwiazaniem problemu? bzdura! to wyobraz sobie ze tak oboje z zona zabawiacie sie po boku, kazdy szczesliwy tyle ze z kims obcym. to by cie zadowolilo? nie wierze! nigdy nie wiadomo jak partner zareaguje na takie gierki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maarreek
Ciągle jesteś sceptyczna. Powiedziałem tak, ale nie biorę tego oczywiście pod uwagę. Taki mały szantaż emocjonalny. Miałem się zastanawiać, jak zareaguje?? No proszę Cię. Co ja miałem do stracenia? Na siłę przecież nie zatrzymam. Zresztą to ja spędziłem z nią wiele lat, więc znam ją już troszeczkę, przyznasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×