Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DAWID38

WDOWY WDOWCY JAK SOBIE RADZICIE

Polecane posty

Gość lilka4311
nie lubie wolnego,wtedy dopiero odczuwam samotnosc.szczegolnie wchodzac do lasu,boje sama a kolezanki sa leniwe na spacery.czesto jestem u milego.jest ciezko.nie przechodzi mi to slowo...cmentarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dv8
nie jestem zbyt rozmowna, ale wiem co czujesz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Dawid38...Wiesz, to niezwykłe,że mimo tak niewyobrażalnej tragedii, jaka dotknęła Ciebie i Twoją córeczkę, nie załamałeś się, nie zamknąłeś się przed światem i wiesz, że masz dla kogo żyć,że starasz się dać swojej córeczce to co najlepsze i przede wszystkim dajesz jej siebie. Podziwiam Cię za to bo nie każdy byłby w stanie sobie poradzić na Twoim miejscu. Jestem już kilka lat po rozwodzie, mam syna w wieku Twojej córki i wiem jak trudno jest zastąpić tą drugą osobę w życiu dziecka. Nie doświadczyłam utraty bliskiej osoby w tak bolesny sposób jak większość tutaj ale sam rozwód i jego konsekwencje to przykre doświadczenie, które potrafi ranić.Mimo wszystko radzę sobie sama, pracuję, daję swojemu dziecku tyle ile mogę z siebie,staram się być zawsze uśmiechniętą ale czasami przychodzą smutki...No ale trzeba iść do przodu i nie można się poddawać.Pozdrawiam,Krakowianka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa32
Witajcie niestety zaraz po Sylwestrze dopadł mnie coroczny dół... w dodatku miałam urodziny, jak zwykle smutne, samotne... tak tęsknię za nim... Dawid, a Wam jak się udał Sylwester, córeczka wytrzymała do północy/ widziała fajerwerki/ ;-]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem wątek i trochę posmutniałem..Jednak życie jest czasem okropne i współczuje ludziom, którzy muszą przez to przechodzić. Ale też i podziwiam, że jednak się ludzie podnoszą po takich tragediach. Ja z tych bliskich na razie straciłem dziadka, który zmarł kilka lat temu po ciężkiej chorobie. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DAWID38
Witajcie!:-) Do Rabbiosa..... Witaj sąsiadko!;-) W pełni rozumiem Twoją sytuację...Samotność, konieczność zastępowania ojca synkowi. To wymaga dużego poświęcenia ale miłość do dziecka dodaje sił! Trzymaj się Droga!:-) Do Jaaa32... Sylwester udał się prawie wspaniale, prawie bo tak jak podejrzewałem mała nie dotrwała do północy..:-) Zmęczona po nartach padła o 23. Tak więc zostaliśmy w domu. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!!:-):-):-) .....i jak najszybszego wyjścia z dołka!;-) Głowa do góry! Będzie dobrze! Zobaczysz ! Życzę wszystkim dobrej nocy!!! Do zobaczenia!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka4311
sile biore od ludzi.musze byc miedzy ludzmi nieraz sie zawiode,ale kocham ludzi wierze w dobroc,i wiecie co dostaje podwojnie z nawiazka.dlatego uwazam ze mimo smierci ukochanego jestem farciara.w najciezszych chwilachmialam pomoc i wsparcie.jestem farciara bo przezylam cos niesamowitego,milosc za ktora niejedna kobieta teskni.i dziekuje za to Bogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka4311
wszystkiego dobrego z okazji urodzin,zdrowia sily milosci,tak tak milosci bo na nia zaslugujesz i usmiechu na buzce.sto lat dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka4311
wszystkiego dobrego z okazji urodzin,zdrowia sily milosci,tak tak milosci bo na nia zaslugujesz i usmiechu na buzce.sto lat dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zobaczenia
do zobaczenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa32
a dziękuję Kochani... to bardzo miłe... ja już od lat nie czuję, że miewam urodziny tym bardziej , że zawsze Sylwester spędzałam inaczej... mój narzeczony zaraz po pólnocy składał mi życzenia, czułam się kochana i czułam że mam święto,a teraz czuję tylko taką niemoc i bezsilnosć... staram się przezywać dzień swoich urodzin szybko, mimochodem, jak najmniej boleśnie. Dawid, szkoda, ze córcia nie dotrwała do północy, a tak chciało maleństwo. Było jej przykro, czy przyjeła ze zrozumieniem swoje zaśnięcie/ lilka fajnie, że uczucie które przyzyłas wciąż daje Ci siłę, fajnie, ze umiesz czerpać z tego radość nadal, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do ludzi wreszcie wyjdzicie z tych swoich kapliczek, bo dziczejecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa32
dziękujemy za diagnozę, wzajemnie ;-]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma za co:) Życie łapcie, wasza żałoba mnie nie dziwi, ale oni by chcieli abyście cieszyli się z zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa32
ale to nie jest takie proste... bardzo łatwo tak powiedzieć tym, którzy tego nie przeszli. Zrozum, że to, ze mój narzeczony zginał, to przeciez wcale nie oznacza, ze z chwilą jego śmierci moja miłosć do niego wygasła, rozumiesz/ Mimo że jego nie ma, fizycznie go nie ma, to jednak moje uczucie do neigo nadal we mnie jest i nic na to nie moge poradzić... jedyne co mi zostało, to tęsknota i bezsilnosć. nie umiem sama siebie oszukiwać, że oto już nic do niego nie czuję i na zawołanie zakochać się, 'bo on by tak chciał'... nie wiemy czego by chciał, na pewno chciałby zyć i być ze mną... rzadko mamy to, czego chcemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ja z innej beczki, ale jak byłam dzieckiem to bardzo dużo czasu poświęcał mi dziadek i taki bliski przyjaciel rodziny - jak myslę o dzieciństwie to zawsze tez myslę o nich. Obaj zmarli przed laty, a ja mam już 34 lata. I wiecie, to specyficzne uczucie miłości, bo kocham ich za to co mi dali. Mam wrażenie ze to takie uczucie które nigdy nie przeminie. Miłość pomieszane z wdzięcznością za to że byli. Pewnie czujecie podobnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przemo37
Witam wszystkich - tak się tylko na szybko zapytam męską część użytkowników (jako świeżak w temacie - minęło 2 miesiące od śmierci żony - mam 2 dzieciaków 8 i 4 lata - parka). Czy z czasem jest łatwiej? Bo ostatnie dni wolne były totalnie dołujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka4311
przemo po mesku ci odpowiem.ciezko ci bedzie bo matki nikt nie zastapi.o tobie juz nie mowie.bedzie lzej,masz obowiazki prace i na razie tego sie trzymaj..czas czas czas.i kochaj swoje dzieciaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Predzej czy pozniej wszyscy umrzemy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z czasem się pogodzicie
z tym faktem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka4311
a co z zyciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka4311
smaze placki ziemniaczane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dv8
podziel się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DAWID38
Przemo , po dwóch miesiącach to ja byłem jeszcze na wstecznym....:-( Zbyt mało czasu minęło od tragedii , żebyś mógł w pełni normalnie funkcjonować! Ważne żebyś miał kogoś, kto pomoże C**przy dzieciach, przynajmniej w pierwszym okresie. Przecież to jeszcze drobiazgi! Mnie pomagali rodzice. Im więcej czasu upłynie , tym powinno być lepiej! Tyle tylko że musisz przewartościować swoje życie....to dzieci muszą być teraz najważniejsze! Swoje ambicje schowaj na razie do kieszeni... Dasz sobie radę! Musisz!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dv8
u nas mówi się na nie PLENDZE :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa32
Przemo, Twoja sprawa jest jeszcze taka świeża. Ja pzrez 2 lata nie wiem, co sie ze mną działo, po prostu mam lukę w pamieci, a u Ciebie to dopiero 2 lata... Bardzo Ci współczuje i Twoim dzieciom, ale cóż C***oradzić... musisz być silny, poszukaj wsparcia w najbliższych, z czasem człowiek się przyzwyczaja do tego bólu, ale nie wiem czy on kiedyś mija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa32
'dopiero 2 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka4311
tak Przemku musisz byc silny nie masz innego wyjscia.mam dzieciaki ktore maja tylko ciebie.jestes mlody dasz rade.musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa32
ja dzisiaj wzięłam się za sprzątanie. jak mam doła, to muszę się czymś zająć, wywaliłam wszystko z szafy i układałam na nowo. Potem z całą siłą wbiłam sobie ostrze noża w dłoń - chciałam wyciągnąc z wosku zapałkę i oczyścić świeczkę, świeczka pękła a nóż znalazł się w mojej dłoni. Wypadki z rękoma zdarzają mi się naprawdę często, wiec już przywykłam, bałam sie tylko,ze będe musiała znów jechać na szycie, ale na szczęscie narazie udało sie zatamować krew, rzuciałm więc wszystko i siadłam przy kompie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka4311
dv8 jestes z wielkopolskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×