Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dieta MZ tak do 1200kcal ZAPRASZAM 2014

Polecane posty

Ja cukru od 16 roku nie używam, więc mamy kolejną wspólną cechę :P Ja jutro kilka dietetycznych rzeczy kupię, bo kończą sie mi zapasy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka60
Trzymam się, ale czuję głód. Zaraz idę do łóżka,poczytam i pójdę spać. Rano zjem kaszę gryczaną,zapycha i nie jest za bardzo kaloryczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również nie używam cukru, ale używam słodzik, na szczescie w zeszłym roku oficjalnie uznano, ze slodzik nie jest szkodliwy tak jak wczesniej o tym krążyły plotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Wszystkim :) _ Na południu dzień zaczyna się strasznie - ciemno, mglisto... Nie chce się z domu wychodzić, a co dopiero po pracy ćwiczyć na siłowni:P :D Na szczęście siłkę mijam po drodze, więc nie ma zmiłuj ;) _ Moje dzisiejsze śniadanie: płatki owsiane górskie 30g, rodzynki 15g, orzechy włoskie 14g, masło orzechowe 10g; kawa z mlekiem 2% 30 Najadłam się jak dzik; chyba muszę ograniczyć ilość płatków do 20g jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jestem tu nowa, widzę Skiny, że mam rówieśniczkę:), mam 35 lat i też zauważyłam, że po 30-tce gorzej z wagą. Nie wiem czemu ale po zimie przytyłam prawie 4 kg! Mam 165 cm wzrostu i jakieś 62,5kg, żeby się dobrze czuć chciałabym do wakacji schudnąć 5 kg. Zaczynam od dzisiaj od oczyszczania organizmu (czytałam gdzieś, że kefirem i sucharkami żytnimi)a potem dieta 1200 kal. Wieczorem idę na fitness. Zobaczymy co z tego będzie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka60
Dzięki IWI za artykuł, dziewczyny jak tam u was po świętach? U mnie wzrost +0,6 kg. Dzisiaj wcześniej wstałam, o 6.30 rano wsiadłam na rower, jeździłam prawie dwie godziny. Potem śniadanie zjadłam o 9.30. Obecnie siłowe ćwiczę 2 razy w tygodniu, na razie to wystarcza. Jak będę wychodzić z diety to zwiększę ilość siłowych ćwiczeń. Odnośnie słodzenia i słodyczy, jestem słodyczoholik. Mogę dietować i rezygnować ze wszystkiego, ale ze słodyczami jest ciężko. Dzisiaj skusiłam się na jedną kostkę mojej ulubionej milki karmelowej. Odnośnie słodzenia, słodziłam tylko kawę i czarną herbatę. Obecnie rzadko piję czarną herbatę, bo gorzkiej nie lubię, a kawę rozpuszczalną koniecznie z mlekiem. Kiedy miałam straszną ochotę na słodkie to piłam kawę z łyżeczką cukru i pomagało. Co tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękujemy za artykuł ;) Witam nową koleżankę i jestem pewna, że te 5 kilo szybko ci zleci :* Marzycielko, ja po świętach się nie ważę, zresztą moim jednym grzechem był kawałek sernika i 2 łyżki sałatki z majonezem ( sałata lodowa i te sprawy) w dyngusa. Ja też jestem słodyczoholik, ale mam kilku sojuszników: - big milk ma 90 kalorii - batonik nestle fitness czekoladowy tez 90 kalorii - owoce wszelakiej maści; - jogurty :D Zresztą jak człowiek od stycznia dietuje, to zapomina o pewnych rzeczach i teraz serio rzadko mam chęć na słodkie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje menu dzisiaj, trochę inne bo jem od dzisiaj 5 posiłków ;) śniadanie: 3 wafle ryżowe ( 9,3 gram jedna) z 70g dżemu niskosłodzonego; II śniadanie: jabłko 200g z marchewką 100g i szczyptą cynamonu; obiad: buraczki ze słoiczka 100g, pulpety dietetyczne własnego wyrobu 200g, z 75 ml sosu pieczeniowego z torebki ( 27 kal sosik :) ), wafla ryzowa 9,3g; podwieczorek: jogobella light ananasowa 150g kolacja; wafla ryżowa 9,3, 160g moich dietetycznych pulpetów, 75 ml sosu tego co wczesniej, 2 ogórki konserwowe; Wyszło mi 1120 kalorii, więc chyba z mojego planu by jeść więcej nici. Ale jak tu jeść więcej mając taką górę jedzenia? I co ważniejsze PO CO jeść więcej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka60
Dragonette, a po to jeść więcej, żeby w organizmie nie zabrakło witamin i minerałów. Jak ja schudnę to postaram się jeść 1800-2000 kcal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ano racja... macie plan na wyjscie z diety? no bo wiadomo ze cale zycie sie nie da ciagnac na 1000-1200 no chyba ze ktos lubi wieczny stres i liczenie:o a te wafle ryzowe to badziew...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogole dragonette to ty swinstwa jesz:D jogobella light...po co to? tylko zapychacz bez zadnych wartosci sosik z torebki...a fuj wafle blee cale zycie tak sie bedziesz odzywiala?:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzycielka cel 1800-2000 kcal to chyba słuszny, jak ktoś ma tendencje do tycia to na tym pułapie nie powinien pożniej już tyć, a przy zdrowych nawykach to całkiem sporo jedzenia:). Ps. kolejny spadek wagi odnotowany w stopce. (a miałam sie nie ważyć..;) ). A co go jogurtów light, to faktycznie nie najlepszy wybór,lepiej wybierać te o obniżonych % zawartości tłuszczu. Tłuszcze w diecie muszą być, aby chudnać, aby mieć zdrową skórę,włosy,itp nie rezygnujcie dziewczyny tak całkowicie z tłuszczy, bo narobicie sobie biedy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż... biorąc pod uwagę fakt, że większość ciemnego pieczywa to s**t na mące pszennej barwiony karmelem uważam, że wafle ryżowe to dobra opcja. Co do sosu z torebki, to niestety, sojusznik na diecie, jeśli nie chcesz jeść suchego mięsa. Lepsze to, niż sos na tłuszczu i mące, lub śmietanie. Jogobella light ma białko i bakterie jogurtowe, więc to dobra opcja. Oczywiście, że całe życie nie mam zamiaru tak jeść, ale jak na razie jem jak jem i nikomu nic do tego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka60
Goście nie krytykujcie Dragonette, dziewczyna ładnie się trzyma. Czasami każdy zje coś niezdrowego. Miałam taki okres, ze dwa tygodnie, że dość często piłam gorące kubki, a wiadomo,że to jest sama chemia... Teraz mam taki okres, że muszę skubnąć słodkiego. Dziś też chciałam wziąć gorący kubek pomidorowej, ale miał 70 kcal, więc zrezygnowałam, bo już 70 kcal poszło mi na milkę karmelową, a 140 pustych kalorii przy diecie 1000-1200 kcal to za dużo. Jeśli chodzi o chleb to kupuję z tesco, netto albo z biedronki razowy z mąki razowej, za kilka kromek płacę ok. 3,20; chleb kupuję raz lub dwa razy w tygodniu. Jeśli chodzi o żywność to wszędzie jest chemia, nawet w owocach i warzywach... W słoiczkach-gerberkach też. Bo dla mnie to jest nierealne, żeby żaden słoiczek nigdy się nie zepsuł. Na pewno ma konserwanty. Jeśli chodzi o moje wyjście z diety, nigdy nie doszłam do takiego etapu w odchudzaniu, żeby wychodzić z diety... Moim zdaniem na początku odchudzania nie można za bardzo obcinać kalorii ani za bardzo ćwiczyć, bo potem jak waga stanie albo chce się wyjść z diety to za bardzo nie ma z czego obciąć kalorii albo za bardzo nie da się już zwiększyć ćwiczeń. Ja myślę, że będę dokładała 50 kcal tygodniowo i zwiększę ilość ćwiczeń, na pewno siłowych. Teraz ćwiczę tak dwa razy w tygodniu z Tamilee i z Mel B.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka60
Dodam, że postanowiłam zwiększyć jazdy na rowerze,bo dzięki nim szybciej waga spada. Doszłam do takiego pułapu, że waga przy samej diecie stoi w miejscu. VIVI30 gratuluję, ogólnie to ładnie się trzymasz. Też nie wytrzymałam i zważyłam się. Od świąt zostało mi +0,2. Mam trochę wyrzuty sumienia, że objadałam się w święta i że zrobiłam parę kroków w tył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzycielko dzięki :D Zgadzam się z tobą, że nie ma co ładować w siebie pustych kalorii. Ja jutro rano jadę osocze oddać a potem spotkanie z moim. Niestety na mieście, więc pewnie pójdziemy do knajpy. Na szczęście są sorbety :D Dzisiaj bawię się w pisanie książki... No i myślę jak kurcze z ud idzie stracić cm, bo wszędzie indziej mi ich ubywa, a te stoją jak zaklęte, mimo że dziennie na rowerku zapierdzielam ponad 55 minut :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka60
Dragonette musisz wydłużyć czas jazdy, bo organizm się przyzwyczaił. Mi też najbardziej zależy na udach, bo reszta dość dobrze wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka60
Dziewczyny, czy ktoś w waszym otoczeniu odchudza się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do wydłużenia.... Będzie ciężko, bo nie mam kurcze kiedy po prostu :/. Zresztą jak ja na TEJ diecie będę szaleć to serio będę mieć zero energii. Już czasem odczuwam, że nie jest kurcze dobrze. Jestem za senna, czasem męczy mnie nawet wchodzenie po schodach i ogólnie jestem do d**y. Dlatego mimo zasadności rady niestety nie mogę tego zrobić, bo bym zwyczajnie rzuciła rowerek w cholerę. Poza tym patrząc na moje nogi... zastanawiam się czy mi czasem muskulatrura się nie rozbudowuje, bo mam już twardy przód nóg jak diabli. No ale trwam w pedałowaniu dalej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do otoczenia, to nikt się nie odchudza :D A szkoda, bo fajne by było mieć wsparcie obok siebie i wymieniać się dietetycznymi nowinkami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka60
Może zmień formę aktywności albo zastanów się czy twój cel jest realny, czy nie wymagasz od siebie zbyt dużo. W moim otoczeniu też nikt się nie odchudzał, w mojej dawnej pracy schudła jedna znajoma ok. 20 kg, ale myślę, że się głodziła, bo praktycznie nic nie jadła, żadnego chleba, żadnych ziemniaków, żadnych odstępstw. Druga taka znajoma też znacznie schudła po ciąży. Nie przepadam za nimi i właśnie to mnie motywuje, żeby schudnąć, bo wiem, że jestem proporcjonalna, a one nie bardzo i jak schudnę to będę świetnie wyglądać :) Bliscy znajomi zawsze mi powtarzają, że nie mam z czego schudnąć. Ale nawet jakbym ważyła 100 kg to by powiedzieli, że jestem piękna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No prawdę mówiąc myślałam nawet o rzuceniu rowerka w cholerę :P No ale zobaczymy :D Fajnie, że masz laseczka motywację :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielka60
Zazdrosne spojrzenia kobiet, za którymi nie przepadasz... Dla takich chwil warto odchudzać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe no ja też jestem proporcjonalna gdyby nie uda. Mierzyłam się i oto moje wymiary: biust 79 od początku diety - 12 biodra 85 od początku diety -7 talia (pas)- 61 od początku diety -7 uda- 50 od początku diety -4 łydka 32 cm- od początku diety -4 No ale jak mówiłam, jestem karzełek, więc nie ma szaleństw :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, ja 4 lata temu wychodziłam z diety 1000kcal w taki sposób, że co tydzień jadłam o 50kcal więcej az doszłam do zapotrzebowania swojego tj. 1700-1800. Podobno nie można szybciej wyjść z diety niż się na niej było. ** Ja pieczywa nie jem w ogóle, poza chrupkim od czasu do czasu. ** Co do roweru i czasu spędzanym na nim, czytałam kiedyś, że z rowerem jest jak z chodzeniem. Czyli po pewnym czasie organizm przyzwyczaja się i już nie spala. Może faktycznie wydłużyć czas albo wrzucić sobie jakieś obciążenie. Ja ćwiczę od roku na siłce średnio 2 razy w tyg., na maszynach na nogi daję do 50kg i nie mam nóg rozbudowanych w sensie mega mięśni. ** Właśnie ja mam dziś siłkę zaliczoną. Żadnych aero nie było, ale z wieczora wskoczę sobie na 1h na rower na jakichś serialach ;) :P ** Moje dzisiejsze jadło: p1: owsianka: owsiane 35g, rodzynki 15g, orzechy 14g, masło orzechowe 10g p2: 2 wasy 21g, 15g serka do smarowania Piątnica, 42g pomidor, sałata, ogórek zielony ( tego już nie ważę, bo kcal prawie 0 ;) ) p3: banan ok. 110kcal p4: schab pieczony 80g, warzywa na patelnię 200g, oliwa z oliwek 4g p5: twarożek domowy 150g, pomidor 35g, 2 wasy 21g do wszystkiego dodaję jeszcze 75 g mleka 2%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzycielko u mnie nikt sie nie odchudza w otoczeniu, nie mówią o syyuacjach gdzie ktoś lekko zaczyna sie ograniczac by zrzucić kilogram:-) A co do nog Dragonetta, masz figurę tzw 'gruszki"? gruszki mecza się z nogami, jablka z brzuchem..Czytałam na jednym z portalii o odchuzaniu, że np gruszki niestety gdy sa w koncu zadowolone z nóg --- to jest ten moment gdy stają się zbyt wychudzone w ramionach, pasie, itp Ja jestem klepsydrą z (tendencjami do gruchy),bo gdy doszłam do wagi 74-78 kg(tyjąc) kilogramy zaczęły mi sie odkladac z głownie na dolne fragmenty- (biodra i nogi) Dragonette może zamiast siłowych cwiczenia wyszczuplające typu callanetics? Pilates?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SKINNY, fajnie,ze jestes przykładem ze z diety 1000/1200 można wyjść bez jojo.. wkoło wszyscy tylko straszą,ze wolę nawet tym się nie chwalić ze własnie taką diete stosuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie jeszcze miesiąc pobujam się na rowerku. Jak efektu nie będzie przerzucę się na godzinne spacerki. Albo jakieś ćwiczonka typu taniec czy tam coś. Na razie dalej wierzę w rowerek :P Bo serio mnie to drażni... za moment bedę miała w talii tyle co kurcze w udzie :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×