Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agata08090706

zwiazek z rozwodnikiem i jego dziecmi, czuje sie niechciana

Polecane posty

Gość Agata080706
I tak prawda, mam zatracone poczucie własnej wartości a to przez to ze ciagle slysze co robie zle, to nie taka mam fryzurę, to nie tak posprzatalam, to nie tak cos powiedziałam najlepiej siedzieć cichutko jak myszka pod miotelka tylko ładnie sie uśmiechać i prezentować zeby kazdy mu zazdrościł wtedy jestem jego księżniczka gorzej jest jak wrócimy do szarej rzeczywistości. Zazdrosny jest o moje przyjaciółki o to ze chce sie czasem z nimi spotkać, wyjść na drinka wyluzować sie po prostu to mam pozniej mega awanturę w domu, ale jak on czasem gdzies wyjdzie z kumplem to jest ok, przecież ja to rozumiem ze nie mozna byc ciagle razem tylko trzeba czasem wyjść samemu ze znajomym na piwko i pogadac jak facet z facetem a my jak kobiety z kobietami, jestesmy razem kochamy sie szanujemy ok ale trzeba tez troche wolności w związku a nie osaczania drugiej osoby soba i ciągłymi nakazami itd ja nie jestem jego dzieckiem :) dziecku moze powiedziec co moze a co nie, tymbardziej ze nie jestem jakas rozrywkowa dziewczyna, ale czasem chce odetchnąć od wszystkiego to chyba normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Po prostu sie zakochalam... Teraz wiedząc to co wiem gdybym mogła cofnąć czas cofnelabym o te 6lat i na niego nie spojrzała, żyła sobie spokojnie swoim życiem i swoimi sprawami a ja poświęciłam sie cała jemu i jego dzieciom, nigdy wiecej nie wpakuje sie w taki zwiazek...i ta kobieta jest dla mnie totalnym dnem nie przeze mnie rozsypało sie jej małżeństwo tylko przez to ze zdradzała ze ciagle było jej wszystkiego mało poznała gościa młodszego od siebie i złożyła pozew o rozwód, pozniej przywiozła nam dzieci i wyjechała z następnym, dziecmi sie mało co interesuje, mnie od szmat wyzywa i nastawia dzieci przeciwko nam jaka kobieta sie tak zachowuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro mówił, że bynajmniej chce mieć dziecko, to czemu się teraz dziwisz, że nie chce? dokładnie to powiedział, ale skąd możesz to wiedzieć, skoro nawet nie rozumiesz znaczenia słowa "bynajmniej" ? :) co do tematu, to powiedz mu jasno i wyraźnie, że albo życie rodzinne zacznie się odbywać tak, jak powinno, czyli dzieci będą miały swoje obowiązki, a wy będziecie mieć chociaż jeden wieczór dla siebie i będzieci chodzić do kina, czy gdzieś tam, albo odchodzisz, bo ..... i tu zacytuj, jak się w tym domu czujesz. Jeśli faceta stać na buty dla bachorków za 400zł, to stać go na to, żeby wynająć dobrą opiekunkę (o ile jest potrzebna, bo skoro dzieci graja cały dzień na komputerach, to wnioskuję, że mają już ponad 8 lat i można zostawić je na 3 godziny same) i zabrać cię w jakieś fajne miejsce od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy swoj i ostatni wpis czytaj na glos.Uslysz siebie.I..dawaj drapaka,to straszne co piszesz.To naprawde nienormalne.Ty masz jeszcze oznaki normalnosci,jeszcze.. To toksyczna relacja.Nie,to nie relacja,to psychopatyczny typ,ktory cie uwiklal.Teraz rozumiesz powody zdrad jego zony?raczej nie dalo sie z nim zyc wiec mu rogi walnela i ma go z glowy.Teraz mloda dziewczyna sie szarpie. Wejdz na topik na uczuciowym,pisze Fatalnie zauroczona ,pod tytulem Toksycznie. Moze wtedy sie ockniesz jak poczytasz co pisza dziewczyny,ktore z takiego bagna wyszly. Ratuj sie poki jeszcze czas,uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" czas cofnelabym o te 6lat i na niego nie spojrzała, żyła sobie spokojnie swoim życiem" jeśli masz do niego taki stosunek, to ja bym się rozstała w tym momencie. nie kochasz go, nie zalezy ci na nim, nie podoba ci się związek i życie z nim. to po co z nim jesteś? :) dla pieniędzy? bo innych powodów nie widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Powiedział ze chce a ja dodałam ze "bynajmniej" na poczatku chciał i tak mówił doskonale rozumiem znaczenie tego słowa, moze niedoczytalas albo inaczej to odebralas, nieważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zycie nie polega na zabieraniu w fajne miejsce od czasu do czasu tylko byciu ze soba,bliskich wieziach,itd,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zycie nie polega na zabieraniu w fajne miejsce od czasu do czasu tylko byciu ze soba,bliskich wieziach,itd,itp. I przestan juz o tej zlej zonie.Jeszcze raz mowie:zdrada to skutek,przyczyny sa po obu stronach w ic wlasnym domu.Wersje znasz pewnie tylko jego a on ci powie co chce powiedziec a nie jak bylo naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Nie, nie dla pieniędzy bo on mi nie daje żadnych pieniędzy na nic, rozczarowana jestem tym wszystkim, bo mnie omamil zawinąl wokół własnego palca i robi ze mna co chce, to ja mam sie starac o zwiazek, to ja mam sie starac o dom zeby było czystki miło i przyjemnie i w lozku i w domu i we wszystkim, czuje ogromny zal do niego i to jest naprawde terror jakis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz czytac na uczuciowym Toksycznie.Wrocisz i podziekujesz,ze cie probowalam dziewczyno uratowac.Poki nie jest za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość związana z rozwodnikiem
Agata jesteś młodą dziewczyną, ja ci radze uciekaj od niego. W twoim wieku ułozysz sobie zycie z kims bez zobowiązan. Ja niestety jestem juz po 30-tce, ale mimo wszytsko myslę żeby odejść. Mam tego serdecznie dosyć, jestem wypompowana. Z osoby usmiechniętej stałam się podłamaną, smutną kobieta. Ciągle analizuje jego słowa i zachowanie, on nie robi nic żebym czuła się z nim pewnie. Czuję się dokłądnie tak jak ty- jak sprzątaczka, praczka i wspólniczka do robienia opłat . To ja mam go wymasować, to ja mam go drapać bo on lubi ale on nawet mnie nie przytuli czy pocałuje. Nie robi nic, on czuje sie jak król tego zwiazku, a ja mam byc jego podwładną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ma wiek do odejscia?! Kiedy wyczerpie sie srodki negocjacji i nic..to sie odchodzi bez wzgledu na wszystko,w tym wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Czytałam to, masakra...przecież ja mam to samo!!! Obok siebie! Nie chciałam do siebie mysli dopuszczać ze to moze byc toksyczny zwiazek, ze to nie on, ze po prostu taki jest bo wiele juz przeszedł...ale widze ze jest inaczej, on tez jak mi przestaje zależeć to sie stara zeby mnie urobic znowu zebym go nie zostawiła...a ja sie ludzilam ze mnie kocha i chce zebym była szczesliwa z nim... Boże jaka ja głupia byłam!!! Sama sobie oczy mydlilam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agata, przestudiuj caly ten topik,w spokoju. I przypadkiem z nim o tym nie rozmawiaj,nie zwierzaj sie,bo Cie urobi,bo ma w tym interes a zero uczuc wyzszych. Czytaj jak one z tego typu zwiazkow wychodza.Zobacz,ze to one odchodza,nie sa porzucane.Trwaja latami,boją sie aż wreszcie któregoś dnia..odchodzą,uciekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie, ze jesli dwoje ludzi zaczyna budowac zwiazek, to dobrze jest juz na poczatku wiedziec o zdaniu partnera na temat dzieci. Po co marnowac dwa lata zycia z kims, kto ma inne plany. Jesli sie z kims uprawia seks, to dobrze wiedziec, czy jest na tyle odpowiedzialny, by w razie, gdy antykoncepcja zawiedzie, on tez tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestm z moim facetem 9 lat i do dnia dzisiejszego nie uslyszalam zadnych dekaracji na temat naszej przyszlosci - sa tylko jego dzieci i byla zona. Co prawda nie mam ich na glowie dzien w dzien, bo mieszkamy za granica ale chcialabym jakiejs stabilizacji. A odejsc nie potrafie mimo wszystko - chyba boje sie, ze sobie sama nie poradze. Ze zostane sama na obcej ziemii. Zwiazalam sie z rozwodnikiem i bardzo tego zaluje. Bylm mloda, glupia i naiwna, a do tego chcialam jak najszybcie uciec z domu od ojca alkoholika. I mimo tego, ze mam kochajacego mnie faceta, ktory sie na prawde o mnie stara i troszczy to i tak wiem ze nigdy sie nie zdeklaruje co do wspolnej przyszlosci. Dla niego jest dobrze jak jest, ponownego ozenku nie chce a na dzieci jest za stary... A mi lata leca i jeszcze troche bedzie za pozno na dzieci. Jestem kolejna kretynka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
To jest chore, co oni z nami wyprawiaja jak potrafią nas omotac...ja tez zaczynam nic sie po głowie i zdejmuje powoli różowe okulary, to co było piękne i idealne okazuje sie byc totalnym bagnem z którego ciezko sie wyrwać...a im jest dobrze jak jest, bez zobowiązań bez stabilności oni tego nie potrzebują, oni potrzebują gosposi na pełen etat ktora nic z tego nie ma, nawet dobrego słowa, same wymagania a nic od siebie jeszcze pretensje tylko o wszystko, a dajcie spokoj z takim facetem...! Zal tylko lat spędzonych razem ale trudno trzeba zyc dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość związana z rozwodnikiem
gość Wydaje mi sie, ze jesli dwoje ludzi zaczyna budowac zwiazek, to dobrze jest juz na poczatku wiedziec o zdaniu partnera na temat dzieci. Po co marnowac dwa lata zycia z kims, kto ma inne plany. Jesli sie z kims uprawia seks, to dobrze wiedziec, czy jest na tyle odpowiedzialny, by w razie, gdy antykoncepcja zawiedzie, on tez tego nie zrobi. ____________________________________________________ Ale ja z nim o tym rozmawiałam, na pierwszych randkach wymienialiśmy się swoimi poglądami. Upewniałam się kilka razy czy oby nie jest zrażony już do ponownego małżeństwa i posiadania dzieci. Mówiłam otwarcie że ja chce dzieci i zadawałam pytanie czy on również.Oczywiscie odpowiedzi były twierdzące i tak mnie karmił tymi zapewnieniami przez parę miesięcy aż zauważył że już mi bardzo zależy. Potem mówił o tym coraz rzadziej aż przestał całkiem i dlatego po 2 latach bycia razem rozpoczęłam z nim rozmowę dotyczącą nas. No i się dowiedziałam wtedy:-( Niby potem przeprosił na drugi dzień i powiedział że powrócimy do temetu dziecka za pół roku tak jak ja chce ale to już nie to samo, poza tym on od tamtej rozmowy nie poruszył ani razu temetu ślubu, dziecka czy dalszych naszych planów. Zyjemy z dnia na dzień, od przyjazdu dziecka na weekend do jego wyjazdu i tak leci czas a jemu widać tak najlepiej. Chodzi mi o to co autorce, ja również nie mam poczucia że jestem dla niego kims ważnym. Czuję się raczej wykorzystywana i jakoś wydaje mi się ze jest on nieszczery ze mną jeśli chodzi o uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Ja mam juz jazdę w domu, ledwo co weszlam. Z dziecmi oczywiscie, bo głodne bez obiadu sa, a wczorajszego jedzenia nie rusza tylko zadzwoniła mamusia i kazała dzieciom pizzę zamówić bo nie sa psami zeby wczorajszy obiad jeść i akcja u małej w szkole bo zaspala i wyszła bez śniadania i krew jej leciała a nauczyciele juz szajbe zrobili ze dziecko bez smiadania ze jak tak mozna, a wkladalam jej sniadanko do plecaka, bo ja oczywiscie sie tym zajmuje, ten juz nabuzowany na mnie nawrzeszczał ze nie bedzie o niczym ze mna rozmawiał bo mowic paranoi tez ma juz dosc i sobie gdzies pojechał, a ja jestem w domu z bachorkami cudownymi i całym tym syfem...ja pierd****czuje ze to jest juz kres mojej wyrozumiałości i moich sił, po prostu ręce opadają, a koniec końców wszystkiemu winna jestem ja na to wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dbanie o dzieci to z****** obowiazek tatusia, nie twoj, w tym robienie sniadan i obiadów, wez sie ocknij kobieto, on cie traktuje tsk jak sama na to pozwalasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze dziewczyny czytaja wasze opowiesci to mi sie trafil jakis CUD bo tez rozwodnik tez ma dziecko , ale nie dzielimy sie kosztami po polowie nawet akurat tak wyszlo ze stracilam prace okazalo sie ze jestem w ciazy ( na poczatku jak wlasnie drazylam temat dziecka Naszego wspolnego to mowil ze mamy czas pozniej ze tak ze bedzie napewno az sie udalo i jestem w ciazy ) i siedze w domu niczego nie wypomina naszymi finansami zajmuje sie JA , na poczatku dziecko jego mi tez przeszkadzalo bo wydawalo mi sie ze jest wlasnie tak jak piszecie ze dziecko sie liczy itp. ale zczasem to przeszlo ( chociaz na poczatku duzo wlasnie tlumaczyl ) liczy sie teraz nasza rodzina dziecko owszem przyjezdza ale niema juz tak czestego latania na pizze , lody i tam gdzie chce dziecko partner ma wolny tylko weekend wiec to dwa dni gdzie mozemy zrobic jakies wieksze zakupy itp. wiec robimy to razem z jego dzieckiem bo twerdzi ze planow nie bedzie pod dziecko podporzadkowywal , z naszego tez sie bardzo cieszy :) kurcze ciesze sie ze jak narazie uklada nam sie calkiem dobrze na przyszly rok planujemy slub a tez dzieli nas 10 lat :) Glowa do gory moze potrzeba powaznych rozmow zeby wasi zrozumieli co tak naprawde zle robia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ach ach jak mi pieknie jak mi cudnie :) .Kurde ,musialas dowalic dziewczynom i pochwalic się .Tak rozmowy .Kuzwa nie widzisz ,ze u nich rozmowy nie skutkuja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Ja nie wiem czy to ze mna cos jest nie tak, czy mam takie szczęście do pajaców...moj pierwszy facet mnie zdradził dlatego go zostawilam, z obecnym tez nie ma sielanki jeszcze ciągły stres i nerwy jakbym mało miała nerwow w pracy to jeszcze w domu co chwile cos sie dzieje...przybita juz jestem cała ta sytuacja...przerasta mnie juz wszystko. Sama sobie odpowiedziałam na pytanie, a Wy mnie jeszcze zmotywowalyscie do działania. Chce z nim porozmawiac jak dorośli ludzie, a tu jeden wielki opór...i jeszcze wszystko moja wina i jak to ogarnac? Mi to najlepszy psycholog nie pomoże jak tu któraś z Was pisała, bo żaden doktorek nie powie mi jak mam zyc jesli ja sama nie dokonam wyboru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agata, pisałam Ci/prosiłam..nie rozmawiaj z nim,bo wyjdzie na to,że będziesz za wszystko obarczona i bedziesz cichaczem sie wynosic,bo on zwyczajnie Cie wywali z domu. Terapia jest potrzebna,by poukładac zyciowe puzle,by zobaczyc czego CCi brakuje w życiu,że siedzisz w iluzji/namiastce i posilasz się okruszkami z jego stołu. Uciekaj stamtąd!!bez rozmów,bo widzisz jaki jest skutek w dniu dzisiejszym?Dlaczego nie słuchasz co C***iszę,co Ci podpowiadam tylko lecisz na oślep,jakbyś zaraz miała pod pociag wpaść. Przeciez on Cię uzaleznil.Będziesz leczyc urazy po nim może i lata. Teraz powinnaś być sama,sama ze sobą.I terapia natychmiast,bo dostaniesz różnych zaburzeń a on będzie miał sie nadal dobrze. On i tak Ciebie nie zrozumie,bo ma zaburzony obraz osobowosci.Zresztą jemu nie oplaca sie cokolwiek zmieniać!!! Pytałam co byś doradziła kolezance,gdyby Ci sie zwierzyła i opowiedziała co Ty tu. Namawiałabyś ją do ratowania za wszelką cenę czy natychmiastowej ewakuacji? Czytasz Toksycznie?jeszcze nie wyciagasz radykalnych wniosków?Jezu,dziewczyno,ratuj sie teraz,już!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Czytam, ciagle to czytam i az uwierzyć nie moge jak tacy ludzie potrafią wyprać komus mózg i uzależnić od siebie, nie moge uciec cichaczem obok nas mieszkają jego rodzice zaraz by zweszyli, dzieciom tez powinnismy to jakos wytłumaczyć chociaz z drugiej strony co mnie to do cholery obchodzi? Co kto sobie pomyśli i tak suchej nitki na mnie nie zostawi obojętnie jak odejdę...przecież to wszystko moja wina, bo chce dziecka, bo go nie rozumiem, bo nie chce płacić rachunków na pol bo mieszkamy we czworo a nie we dwoje i tak moge cały czas w czym jestem winna...we wszystkim po prostu, bo chce sie kochac, bo chce go czasem tylko dla siebie, bo chce czasem zebysmy wyszli gdzies sami, bo jestem zmeczona i nie mam siły pracować na pełen etat w pracy i w domu dlatego jest bałagan bo jego dzieci nic nie robia ale to sa tylko dzieci (17 i 10lat) a ja nie potrafie tego zrozumiec. On ma na wszystko wytłumaczenie a wszystkiemu co negatywne jestem winna ja...przykre po tylu latach odkrywać czyjaś prawdziwa twarz...ale lepiej pozno niz wcale moze i dobrze ze nie mamy tego dziecka, bo sama z maleństwem nie pozbieralabym sie. Teraz w stresie bede wyczekiwać na okres...chociaz wyskakuje jak poparzony ze mnie, ale nie zabiezpieczamy sie i zawsze ta niepewność pozostaje, zwłaszcza teraz kiedy chce odejść, zerwać kontakt i wszystko zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobacz jak jestes toksycznie uzalezniona-ja piszę do Ciebie a Ty mi cały post o nim!! Co Cię obchodzi,że obok mieszkaja rodzice.To Twoje życie,nie ich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata080706
Wiesz co, duzo w tym mojej winy, bo tak sie zatracilam w nim w ten zwiazek w jego dzieci i życie ze zapomniałam tak naprawde o sobie w tym wszystkim, a teraz otwieram powoli oczy...i to wszystko wcale nie jest tak jak powinno, ze on wcale nie jest taki idealny za jakiego sie uważa i takie pozory stwarza...ze sama mu na to pozwoliłam bo sie zakochalam, bałam ze go stracę? Sama nie wiem dlaczego na to pozwoliłam...przecież nie jestem ani garbata ani brzydka ani głupia zeby byc do końca zycia sama...chociaz jestem bardzo naiwna...on mnie zostawił kiedyś, zniknął bez słowa wrócił do eks jak im sie posypało to wrócił do mnie a ja go przyjęłam, pozniej mnie okłamał ze do kuzyna jedzie i pojechał sobie na weekend gdzies prawdopodobnie z jakas panna chociaz nigdy sie nie przyznał, noe chciałam go znac ale znowu wrocilam, pozniej na sylwestra sobie ze znajomymi poszedł a ja zostałam w domu bo pracowałam do pozna i znowu tak mnie omotal ze wrocilam, tak mnie uzależnił od siebie ze nie potrafie odejść...mi zarzuca zdrady, nawet z tel musze sie chować teraz bo znowu mi zarzuci ze z jakims facetem pisze...a teraz widze ze jak ktos sam nie jest w porządku to tak sie zachowuje wobec tej drugiej osoby...zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agata, ja nie chcę czytać o nim,bo to klasyczny portret zaburzonej osobowości. Ja piszę do Ciebie i o Tobie.Jesli mi nie wierzysz napiszdo Fatalnie,Lisa30 czy gość_p,one postawia Cię do pionu,jesli nie zafałszujesz tego,co tu mówisz. Jedna z nich odeszła z dzieckiem(lub dzićmi),druga dopiero dwa miesiące temu,kolejna 2.lata temu i jeszcze jest po nim toksyczna.One chodzą na terapię lub czytają duzo literatury fachowej i..sa szczęsliwe,że uciekły ,wreszcie się uwolniły. A Ty?wiedząc,ze to od dawna jest chore nie zabezpieczasz się przed ciażą?!takiemu psycholowi chcesz dac dziecko,no proszę Cię. Cichaczem odejść to skrót myslowy.Tzn.spakować się,zabrac swoje niezbędne rzeczy,zostawić krótką wiadomość i wyjść,zmienić numer telefonu,itd. Po to,by nie dać sie omotać. A on?zaraz znajdzie inną kobietę,którą też od siebie uzalezni. TY nie masz żadnych obciążeń i teraz czekasz na okres?A co to zmieni czy będziesz w ciąży czy nie?przecież i tak zostałabyś sama,to pewne.Albo kazałby Ci usunąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie m.in.po to jest terapia,żeby zobaczyć dlaczego tak się zatraciłaś,ze dzis jestes w "czarnej du..ie".Ale Kochana,Ty masz pracę,mieszkanie,bez dziecka z głupolem,no lepiej być nie moze w wyjściowej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Agaty
Agata, wydaje mi sie ze nie umiesz postawic granic i egzekwowac ustalen. Byc moze pochodzisz z dysfunkcyjnej rodziny i wydaje Ci sie ze na milosc trzeba zasluzyc. Zwiazek powinien opierac sie na poszanowaniu pragnien obu stron, jesli nie daje Ci szczescia tylko krzywdzi, to nie jest to prawdziwa milosc. Wydaje mi sie, ze powinnas zaczac od terapii a pozniej zastanowic sie co zrobic dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×