Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marcysia86

zrzucanie zbędnego tu i tam. 5.09 start

Polecane posty

Nie wnikałem za bardzo w te długie posty koleżanek, ale uwierzcie, że nie trzeba żadnej specjalnej diety do schudnięcia. Nie jemy słodyczy, nie pijemy słodkiego i do tego trochę ruchu - wystarczy godzina dziennie, a waga spada sama. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
nie wiem Zolziatko :( Chwilowo mieszkamy razem (jeszcze tydzien) ..i widze ze znajomi za bardzo sie "martwia" i dopatruja raczej "choroby" niz checi poprawy stanu zdrowia. Kto nie byl kiedys tam gdzie ja - czyli ciagla walka z kilogramami- nie zrozumie, ze ja juz to mam we krwi, i musze sie pilnowac, a czasem dla samokobtroli i zdrowia glodowke zastosowac. Przywraca mi to sily i dodaje motywacji - tak jak teraz :) dzien 500kcal zaliczony :) Zjadlam sniadanie, potem 2 kawki i dopiero obiad lekki ok 18:30 :) Glodna jestem - ale to ja mam kontrole :) Przepraszam dziewczyny - wkolo dzis gadam to samo- ale potrzebowalam sie z tego wyspowiadac ;) Masz racje Zolziatko- my kobiety sie ciagle porownujemy :( ...a szkoda. Chcialabym tak po prostu chodzic pewnie z wysoko uniesioba glowa bez zastanawiania sie czy aby grubo, czy niezgrabnie w czyms nie wygladam..bo sie porownuje do tych chudych modelek ;) Ehhhhhhh szkoda gadac - trzeba isc spac i szybciutko!!! wstac na sniadanie mmmmmm ;) ;) Dobranoc laseczki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owdji No to szkoda, ze nie czytałeś, bo mniej więcej na tych zasadach działają dziewczyny. To jeden z nielicznych tematów gdzie głównym motorem napędowym odchudzania jest ruch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
tak tak!! ruch - bo my tu chcemy tluszcz spalic - a miesnie rozbudowac!! Wiec wszystkie cwiczymy i zdrowo jemy!! Xx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, nie piszcie do tego pana, który kiedyś wyglądał jak słoń, pewnie mu trąba zwisła i, jak sam twierdzi, utrudnia czytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może posloniowo uważa się za całkiem atrakcyjnego, ale maniery mu zostały jak u nosorożca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Myślałam, że będę pierwsza :D <<<<< Marcyś, wiem, czym jest potrzeba kontroli, czym jest nadwaga i przyzwyczajenie do szeroko pojętych restrykcji, tu akurat w kontekście diety. Naprawdę wiem, jak to jest,gdy się człowiek nieświadomie w konia robi i uczy się nad czymś panować. U mnie wyzwalaczem był dyskomfort emocjonalny. Konflikt z bliskim? Do czekolady marsz! Nerwy - coś słodkiego? Bo słodkie to miłe. Marcyś, Matko Założycielko tematu, zauważasz, że my się porównujemy według męskich kryteriów? Btw jak Ci jest w Holandii? Lubisz Holendrów i jak znosisz ich język? <<< Mój zwierz nie dał mi spać 😭. Doszłam do wniosku że oduczę gadzinę nocnych pobudek 😠. Dziś tylko raz miał w nocy wychodne :classic_cool: Poza tym żadnych zakwasów (buuu), za to miłe uczucie w niektórych mięśniach, do tego żadnego bólu kręgosłupa, stawów, niech żyje brykanie! Miłego dnia Świetnym Babkom! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczynam drugi dzien mojej restrykcji :) Najgorsze sa momenty kiedy jestem juz bardzo glodna, przed posilkiem. Musze wtedy bardzo wysilic moja wole zeby nie rzucic sie na chleb np ktory sobie lezy pod reka i nie zaprzepascic wszystkiego w cholere. Marge by nauczyc sie jesc sluchajac mojego organizmu. Taki jest plan po oczyszczaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Babette, znam ten stan: mimo głodunie rzucić się na łatwe, zapychające nieodżywcze jedzenie. 3mam wszystkie 4 kciuki :) Jak Ci było podczas pierwszego dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba mieć na siebie sposób by wytrwać. Ja nie jem cukru już dwa miesiące, schudłam. Chłopak znalazł mi Mój kontrakt - www.mojkontrakt.pl Motywacja zupełnie inna, dla głowy przede wszystkim. Nie jem, bo stracę pieniądze. Został mi ostatni miesiąc i mam swoją wagę. A jak pamiętam nie mogłam się do tego zmobilizować przez ostatnie 5 lat trzymajcie się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
pochwalony moje drogie kolezanki :) :) Zolziatko!!! ale mnie rozbawilas tym ''Matko Zalozycielko!! hahahah :D :D hahahahaha!! :D W Holandi mi ...nie jest dobrze. To taki kilkutygodniowy wyjazd do znajomych, ktorych kiedys poznalam. Troszku do pracy ..troszku pomocy dla nich -przeprowadzka, dzieci itp. Niedlugo wracam- cale szczescie bo bardzo jestem zmeczona psychiczne -mieszkanie nawet u najlepszych znajomych!!! meczy bo brak totalnej swobody- i moj wczesniej wspominany problem z ''pytaniami o moja diete''. Pora wracac do pracy- a raczej szukac nowej, bo tak mi sie zachcialo zyciowych zmian i przeprowadzki;) Jezyka (holenderskiego) nie znam bo nigdy mnie tutaj nie ciagnelo- porozumiewam sie po angielsku, i bardzo mnie to meczy :( bo gdyby nawet ktos mnie podrywal ;) ;) (ale cichaczem bo mam faceta ;) ) ..to nawet komplementu nie zrozumie hehehe ;) <<< babette8 brawo za pierwszy dzien!! :D On jest zawsze najtrudniejszy. Dobrze, ze w taki sposob zaczynasz- jak pisalam ja jestem zwolennikiem postawienia takiej grubej krechy (granicy) pomiedzy tym co bylo a tym co jest :) Co do chleba- to mam/mialam tak samo- uwielbiam chleb!!! jem ciemne pieczywo..ale bagietka z bialego nie ma prawa sie zachowac gdy jestem obok!!! uwielbiam!! -wiec nie kupuje ;) Ja wlasnie po sniadanku -ciut wiecej zjadlam bo to bardzo pozne sniadanko..a wyglodniala bylam od wczoraj ;) Moze sobie dzis owsianki ugotuje z miodkiem :) :) ..tak zeby slodycze trzymac w ryzach ;) Pozdrawiam panie i zycze udanego dietowania XXX :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zolziatko troszke pobolewala mnie glowa a wieczorem bylo mi okropnie zimno. Teraz siedze i rozgrzewam sie goraca woda z cytryna, pije tez herbatki ziolowe. Ogolnie czuje sie kiepsko bo za 2 dni miesiaczka, spuchlam tak ze nawet pierscionka nie moge sciagnac z placa. A moze i tak przytylam? :( caly czas nie weszlam na wage wiec nie wiem...wejde po miesiaczce. na weekend wyjezdzam i zastanawiam sie co ja bede tam jesc. Kasza odpada. Moze po prostu malusienkie ilosci? Marcysiu jakie to musi byc denerwujace jak ktos Ci sie wtraca do odzywiania...nie przejmuj sie i rob swoje, ale swoja droga to chore zebys musiala sie kryc z faktem, ze dbasz o siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzakrecona
Witam was pięknie z uśmiechem na twarzy:-) Marcysiu od wczoraj grzecznie,bez ekscesów dołączyłam do Ciebie i odpędzałam natrętne myśli o czymś słodkim.. Nie wiem czy u was jest podobnie, ale ja potrafię w ciągu dnia czuć kilkanaście zapachów potraw fizycznie nieistniejących.Zapach kremówki,frytek,pieczonego kurczaczka :-) i to zasysanie w żołądku :-( podświadomość chyba szaleje przez diete i stara się odświerzać zapomniane aromaty,niepokojąc przy tym mój żołądek :-) Zołziątko rozumiem Cię,jestem nie wiele od Ciebie wyższa ok. 8cm. więc moje kg.uwierz też rzucają się w oczy. Na pocieszenie napiszę,że od zawsze byłam kuleczką,praktycznie od dziecińswta,ile ja się namęczyłam co rusz testując nowe diety.Schudnąć konkretnie udało się dopiero po 35r.życia.Nie ma więc reguły,u mnie metaboliz nie zwolnił,na co jestem(żywym) dowodem:-) Wracam do obowiązków i trzymam za każdą z was kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzakrecona
Odświeżać...błąd nagryzmoliłam, to pewnie z tego aromatycznego obłędu,właśnie czuję gołąbki w sosiku pomidorowym ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Witam :) Tak mi się przypomniało jak czytam Wasze ostatnie wpisy, że najważniejsze to zrobić renament w głowie i zdecydować się na jedno albo drugie. Albo jestem na tak za zdrowym ciałem i duszą, albo tylko udaję, że jestem świadoma, że powinnam i chciałabym. Jeśli tylko coś udaję i twierdzę, że to za trudne np. zmienić nawyki to często jest to wy-go-da! I okłamywanie siebie samej, ale bardziej właśnie samej siebie niż innych. Po swoich próbach zmian w różnych sferach wiem, że drzemie we mnie siła, że ach!!! Tylko trzeba po nią sięgnąć! A wtedy nawet słowo dieta nie kojarzy się z wyrzeczeniem czy męką. Więcej, nie ma takiego słowa! Po prostu, dbam o siebie bo moje zdrowie jest najważniejsze. I to nie takie zdrowie w kontekście ,,ja nie choruję" tylko zdrowie w ogólnym, a zarazem pełnym znaczeniu. Zdrowe ciało i zdrowy duch i akceptacja siebie. :) No, dobra łatwo się mówi i teraz trzeba to wdrożyć! Już mam ze dwie wymówki: muszę popracować przy kompie, muszę dziś być bierna. Od jutra? Nie! Spróbuję mimo wszystko już dziś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Witojcie! Kłamałam, że nie mam zakwasów. Wtedy jeszcze nie wiedziałam o nich. Mam takie, że śmiać się nie mogę i wciągnąć brzucha też nie mogę. <<< Marcysia, mnie też czekają zmiany :D Oj tam oj tam, w podrywaniu zrozumiałabyś język ciała ;) <<<< Babette, słyszałaś o imbirówce, tzn. wodzie z imbirem i czymś jeszcze? To ponoć też pomaga i ogrzewa. Głowa już Cię nie boli? <<<< Zakręcona, chyba to potrzebowałam usłyszeć: że można zrzucić i po 35-tym r. życia :D Dawaj jak to zrobiłaś! Hi hi, ja czuję głównie senność i głupawkę. <<<<< 1 2 3 co do mnie - dołożyłabym niewiarę w siebie i autosabotaż. Jednak nie po to piszę publicznie, żeby publicznie robić z siebie ofiarę czy wygłupiać się. "Po swoich próbach zmian w różnych sferach wiem, że drzemie we mnie siła, że ach!!! ' - dziś jesteście moimi mistrzyniami motywacji. Serio. Jak Ci poszło z dzisiejszym dniem? <<< U mnie był dziś dzień świąteczny, więc było trochę słodyczy, naprawdę trochę, i były to sytuacje towarzyskie. Wypiłam tylko jedną, b. mocną kawę, bo byłam nieprzytomna. Udało mi się nie pić potem kawy w żadnej formie .Unikałam też herbat i dobrze mi to robi. To z kawą i herbatą to moje małe zwycięstwo. Z moją starszą znajomą umówiłyśmy się na dbanie o siebie, zwłaszcza ruch. Super. Dziś nie ćwiczyłam, bo wolę poczekać, aż się zagoją mięśnie. Mam za sobą dwa spacery. Zaraz idę spać, mam nadzieję, że ta noc będzie cała przespana. <<<< Gadałam z kumpelą o wagach, nie mogła uwierzyć, że tyle mogę ważyć. Zresztą ona sama ma r. 36 i waży 58 kg (łiii, poprawiło mi to humor). Coś jednak jest na rzeczy z tymi wagami, bo kiedyś u mnie ważyła się znajoma i wyszły bzdury. Nie oznacza to jednak, że będę oskarżać wagę, że złe liczby pokazuje. Mam nadzieję, że się wyśpię i że będziecie miały wariackie sny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
dobry wieczor :) babette8 na bol glowy polecam picie wody. Przewaznie glodowka idzie w parze z bolaca glowa - w jedzeniu tez jest woda..a skoro nie jemy musimy wiecej pic. Co do opuchnietych palcow -to na pewno miesiaczka!! ja zawsze puchne w pasie ;) Piszesz, ze wyjezdzasz to moze spakuj jakies wafle ryzowe i jogurty + owoce, naciachaj sobie marchewki i selera ;) I tak.. wkurza mnie gdy ktos mi sie czepia tego co jem. To taka chwilowa sytuacja -wytlumacze Wam -postanowilam sie przekwalifikowac, i zmienic prace -i juz po szkolach teraz szukanie pracy ;) ; ale prze tym nadazyla sie okazja na wakacjo-pracujacy-kilku-tygodniowy wyjazd do Holandii do moich dobrych znajomych- przeprowadzili sie tu. No wiec skorzystalam ;) Fajnie taka zmiana..ale juz niedlugo wracam- za facetem tesknie i za rodzina :) Meczy mnie okropnie, ze bedac gosciem (30 prawie na karku mam) jakos tak glupio czaje sie z tym co jem... Mysle, ze zrozumiecie co mam na mysli ;) ..boje sie ,ze ludzie moga myslec, ze ja mam problem z jedzeniem :/ :/ <<< gosczakrecona fiu fiu!! :D tak trzymac!! ja dzis uraczylam sie platkami (slodziarne!!!) na mleku ok 8 wieczorem.. Nie powinnam..ale dzien mialam ciut zabiegany wiec nie zjadalm za wiele. zreszta pisza, ze nalezy ostatni posilek zjesc najpozniej 2 godziny przed snem ...a my juz mamy 10:25.. wiec spokojnie wyrobilam sie ;) <<< 123 masz racje taki renament to podstawa. Bo oszukiwac siebie mozna..ale ani ciucha ani wagi sie nie oszuka ;) <<< dziewczyny mam zastoj z cwiczeniami. Cos mi odeszla chec na jogging -takie ziiiiimno i deszczowo i w ogole bleeeee :( Oj czekam gdy wroce do domku to zapuszcze moje DVD!!! 3 razy w tygodniu! -slowo harcerza!! A...dzis obiecam ze jutro jogging albo chociaz marsz 30 minut minimum!!! No Marcysia wez sie w garsc dziwocha!!!!!! Dziewczyny mam kryzys- trace wiare, ze ta opona na biorach mi zniknie :( Dzis dzinsy ubralam...i tak sie wylewalo po bokach bleeeee :( :( Motywacjo wroc!!!!!! spijcie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Zolziatko dobrze robisz- niech sie miesnie zregeneruja i odpoczna :) jutro nadrobisz. Podziwiam Cie za ta kawe (i herbate choc tej nie pijam ;) ). Ja sama widze, ze jestem uzalezniona, ze 4 pije dziennie (z mlekiem). Okropnie nerwowa sie robie czasem- takie napady zlosci mam - i wlasnie w kawie upatruje sie przyczyny. Biore wiec magnes (Bluemag) od czasu o czasu - gdy pamietam ;) <<< <<< ps. kolezanki, tak sobie mysle, moze sobie postawimy takie wyzwanie razem - ze codziennie musimy wypic 1 l wody minimum??? Tak delikatnie na poczatek...ale bedzie to taki nasz codzienny element dbania o siebie- o zaletach wody nie bede sie rozpisywac...hm..znam je..a jakos mi nie wchodzi.. ;) Pomozcie mi wiec plissssssss- z Wami sie napije ;) ...no i babette8 glowka nie bezie dokuczac ;) XXX

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Marcysia, te tracenie wiary to tylko gadanie kłamliwego umysłu. Były zmiany po bieganiu? Miałaś radochę? To wracaj pamięcią do dobrych chwil, a nie karm dołów. Wiesz co? Doszłam do wniosku, że ja się boję zmiany, także przez niewiarę w siebie. Postępując w ten sposób wzmagam wydzielanie hormonów stresu, tracę energię, potem "potrzeba" kawy i tak w kółko. Marcysia, może Twój organizm potrzebuje odpoczynku? Albo tryptofanu w mleku? Kawa - serce sobie rozwalam. Po co?? :( Nie lepszy szybki spacer? Wtedy bym się dotleniła, pobyła ze sobą, kawa łatwiejsza. Ostatnio też mi brakowało magnezu, pewnie kawa, herbata i stres zabrały go z mojego organizmu. Pomyślałam, że ten alkohol może miał mi rozładować stres. Rozładował, a jakże. <<<<< Ze swej strony proponuję wodne wariacje: - z plasterkiem cytryny lub grejpfruta - przegotowaną z imbirem i curry (oczyszcza) Wiesz co? Nic na siłę, mamy różne zapotrzebowanie na wodę. Ostatnio zauważyłam, że wcale mi nie służy nawet lekko gazowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Poza tym kawę, herbatę piję gdy zmuszam się do mobilizacji albo pracy ponad moje siły. Jednak u mnie nie tędy droga. Napady złości mam gdy z kimś / czymś sobie rady nie daję. Co do magnezu: jedyne dobrze wchłanialne sole magnezu to mleczan i cytrynian magnezu, sprawdź, co jest substancją czynną w tym Bluemagu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Zolziatko.. jejku alez Ty umiesz we mnie trafic :) A no mialam radoche po bieganiu... i a no karmie tego doła.. regularnie skubańca karmie.. Mądraś kobieta :) :) Dzieki :) XXX

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Lubiem Ciem :) E tam , mądra. Sama mam dołki i jeszcze je pogłębiać umiem :P Mi za granicą potrafiło być lepiej niż w PL, ale nie jechałam jako niańka i nie miałam współplemieńców na głowie. Poza tym ściska człowieka tęsknota, pogadałby w nieszwargotliwym narzeczu, na dworze ciągle bryza, bo przecież Holandia ma raczej blisko do morza, może się dusza zaziębić, czyż nie? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, wklejam wg mnie istotny tekst o nowotworowym działaniu cukru w organiźmie. Trzeba tłumaczyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Nie udało mi się go wkleić, był po ang. i wyrzucało mi to jako spam. Gdy przetłumaczę ,wpiszę. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Josleen
hej kobietki, mozna sie do was przyczepic? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Josleen oczywiscie, ze mozna!! :) Napisz cos wiecej o sobie :) A tak w ogole to dzien dobry :) ponuro ponuro ..ale w duszy gra ;) Zolziatko, Ty moj bohaterze - od rana sobie mysle o tym "karmieniu dola" - nikt nigdy tego lepiej nie okreslil!! teraz juz wsio rozumiem..i biore tego jegomoscia na diete ;) Ahhh kolezanki zapomnialam sie pochwalic zakupem z wczoraj ;) Sprawilam sobie nowe adidaski, coby miec na cwiczenia w domku (moje do biegania sa zablocone wysilkiem ;) ) Nosze rozmiar 38..no i 38 jest..ale tylko 1 but!! Ktos namieszal i drugi but to 41!!! No zeby to szlag!! ;) A poza tym po sniadanku: 2 jajka, 2 tosty ciemne i kawuniaaa mmm :) Milego dnia zycze i do wieczornego meldunku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej :) 1 2 3 pieknie to napisalas, ja podziwiam i kocham ludzi, ktorzy o siebie dbaja. Moze to zabrzmi okropnie, ale jak widze otylych ktorzy sie obzeraja, robi mi sie niedobrze, ogarnia mnie uczucie bezsilnosci, apatii, doluje mnie to. Jak widze szczesciary ktore maja metabolizm blyskawicy, i potrafia wtrabic 3000 kalorii dziennie i nie utyc grama, ogarnia mnie uczucie niepohamowanej zazdrosci... Dlatego tak bardzo mnie motywujecie. xxx rozpoczynam trzeci dzien oczyszczania, czuje sie coraz lepiej, dziekuje Zolziatko. Wczoraj nie bylo mi juz tak bardzo mocno zimno, wzielam dluga kapiel i troszke sie zrelaksowalam. Jesli chodzi o picie to ja z tych ktorzy pija i potrzebuja duzo wody, zawsze, nawet jak sie obzeram. Na oko pije 1.5-2 litry, latem wiecej. Kawe kocham, z mlekiem bez cukru, parzona w ekspresie badz kawiarce, rozpuszczalna to chemiczne zlo, pijam jedna max dwie dziennie ale jest to moja najwieksza przyjemnosc w ciagu dnia. Nie musze miec nic slodkiego, wystarczy mi jej smak. Wrecz jak jem slodkie, to robie sobie herbate, nawyk z dziecinstwa :) xxx Marcysiu moja droga dziekuje za porade w zwiazku z weekendem. Postanowilam wciac paczke wafli ryzowych z soba i ciagnac na nich, ewentulanie jakas salatka, bo ma byc wyjscie do restauracji, pozwole sobie na kawke, ale pstaram sie naprawde zjesc minimum kalorii. Jeden wafel ma 30kcal wiec spoko. xxx pije ciepla wode i zabieram sie za brzuszki, postanowilam robic codziennie serie, chociaz tyle. Po oczyszczaniu chce zaczac joggingowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Witam :) Ale tu optymistyczne i motywujące wpisy! Super! Wczoraj się wymądrzałam a potem obżerałam. Troszkę tylko ogarnęłam mieszkanko. Także nie przekułam ładnej gadki w wielki czyn. Dziś zrealizowałam jednak plan i wypuściłam się na półgodzinny szybki marsz! :) Sprawł mi przyjemność bo nie tylko nie złapałam zadyszki, ale mogłam dotlenić się i zerknąć na cudne liście w żółtej tonacji! Ale, ale a propos spaceru i liczenia kalorii. Właśnie sprawdziłam, że taki spacer ujął mi 153 kal. Zanim tu klapnęłam zjadłam odsmażane udko /mini, bez skórki/ porcyjkę ciemnego ryżu i krajankę surowej papryki i gruszkę. Także po sprawdzeniu kaloryczności tych dań zjadłam chyba dwa razy więcej kalorii niż spaliłam. Wnioski: 1. Czasem poprzez prostą analizę swojej diety i trybu życia możemy sobie uświadomić i bardziej unaocznić ;) co się dzieje gdy podjadamy, albo jemy full wypas i to full wypas przekąski i się nie ruszamy!!!! Wiadomo skąd się wzięły boczki i że to nie pranie skurczyło nam dżinsy! 2. Zaczynamy rozumieć, że dieta i ******ie mogą być bonusem dla nas, ale muszą być częścią życia! Dlatego w dalszym ciągu koryguję u siebie nawyki żywieniowe i nawyki ,,trybu życia". Woda? Tak, ale pita małymi łykami. Spróbujcie pić szklaneczkę przed posiłkiem. Testuję, czy wtedy rzeczywiście mniej zjem. No i fajny pomysł, żeby się tu motywować. Może takie hasło: Siadam przed monitorem? Szklanka wody chlu-u-u-u-u-up! /czyt. pij po wooooli/. Idę po wodę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Edukuję się zdrowotnie i dzielę się z Wami moimi newsami ;) Przekąski o niskim indeksie glikemicznym: Poniżej 40- orzechy i migdały, papryka, seler naciowy, większość warzyw zielonych, dżem niskosłodzony, gruszka, mleko sojowe, morele świeże, owoce cytrusowe, pomidory, nektarynki, jabłka świeże, duszone, suszone, jogurt odtłuszczony , siemię lniane, słoneczniki, pieczywo chrupkie; Powyżej 40- chleb, makaron razowy, figi suszone, kasza gryczana, makaron al dente, morele, śliwki suszone, otręby, płatki owsiane surowe, ananas (świeży) 45: płatki śniadaniowe pełnoziarniste, ryż brązowy, soki cytrusowe bez cukru, winogrona, żurawina 50: chleb orkiszowy, kiwi, , sok jabłkowy bez cukru, sok żurawinowy bez cukru. Może pakując 2 śniadanie do pracy czy szkoły warto przygotować przekąski właśnie o niskim indeksie. A już super sprawa mieć coś w domu, gdy wracamy do domu i trzeba stanąć do garnków i dopiero coś upichcić. Dziś zakupiłam: chleb razowy, seler naciowy, gruszki i 2 dżemy z ananasa i brzoskwini. Jutro lunczyk będzie zdrowy i lekki. Zdrowa kanapka: razowa kanapka z selerem /talarki jak ogórek, zamiast masła pokropić oliwą/ + gruszka. Może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Cześć wszystkim! Josleen, napisz ciut o sobie :) <<< Marcysiu, kiedyś kupiłam sobie adidasy, z których jeden był niebieski, drugi zaś wpadał w fiolet. Masz jak zwrócić tę dziwną parę butów? <<< Babette, mnie np. dziko wkurza, gdy ktoś otyły siada obok mnie w autobusie czy pociągu i przygniata do ściany, zajmując w sumie prawie dwa miejsca. Że nie wspomnę o tym, jak potrafi pachnieć taki osobnik. Masz rację, to z obżeraniem się podsunę mojej znajomej. Masz rację z chemicznym złem. Tobie służy lepiej kawa parzona w kawiarce czy ekspresie? Trzymam kciuki za Twoje dobre samopoczucie. <<<< 1 2 3 - mi pomogła Twój motywujący wpis :) Tyle, że żeby był zgodny z moją prawdą wewnętrzną, ujęłam go inaczej: czy pozwalam sobie na słabość. Chodzi też o męczenie układu bodajże współczulnego (albo przywspółczulnego): szprycuję się kawą, herbatą, zmuszam do pracy ponad siły, brak mi energii, bo za mało jej pochodzi ze snu albo wartościowego jedzenia. Dziś mam dzień odpoczynku. Powoli się naładować po wydatku energetycznym (chodzi mi o stres, nie o bieganie itp) . Czytając o traumach znalazłam przemawiającą do mnie koncepcję: skoro jest "charge" dla organizmu / układu nerwowego, musi być "discharge". (Nie wiem jak to ująć: naładowanie / rozładowanie? Zbyt upraszcza. Wysiłek/ ulga?). Taaak, woda pita maleńkimi łykami, powoli. Mi zajmowała przestrzeń w żołądku przed posiłkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×