Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie lubię rozmawiać z moją matką, nie mam potrzeby utrzymywać z nią kontaktu

Polecane posty

Gość gość
Ale na jakiego męża może liczyć ktoś całe życie puszczający się i zdradzający każdego partnera? Jesteśmy sumą naszych wyborów i wyznawanych zasad, od tego nikt nie uciekł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka nigdy nie umiała ze mna rozmawiać. Rozmowy polegały na tym, że musiałam wysłuchiwać jej monologu, biadolenia jak to młodym teraz żle, bo muszą się: uczyć, pracować, dorabiać, a my [ rodzice] już nie musimy, bo: mamy pracę, dom i w związku z tym, jesteśmy złymi rodzicami? Słyszałam tylko krytykę wyglądu, pracy, stylu życia. Sytuacja z czasem rozwinęła się na coraz gorszą i teraz nie rozmawiamy ze sobą, co jest dla mnie ulgą. Moja córka pewnie też mówi, że nie lubi ze mną rozmawiać, trudno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś chcesz powiedzieć,że twoja matka k***i się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:56 niestety, o czym mam z nią rozmawiać. Dla niej wszystko stoi i jest słupem. I ten błędny wzrok. Ohyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem na emeryturze i tez często słyszę "a co ty masz do roboty?" Od narodzin wnuka,zajmuję się nim.Miałam ochotę trzasnąć drzwiami i nigdy nie przychodzić do jej domu.Szkoda mi tylko maleństwa.Widzę,że między nią i zięciem nie układa się za dobrze i ona te frustracje wyładowuje na dziecku i na nas.Ale my z mężem mamy już sposób na nią.Pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama zmarła jak miałam troszkę po 30-tce i też nie miałam z nią większej więzi, takiej od serca, nie zwierzałam się, niewiele rozmawiałam, nasze kontakty były raczej byle jakie, takie tylko że w ogóle były, takie dyżurne... ale też z perspektywy czasie wiem, że takie były bo ja też o nie nie zabiegałam, było mi to obojętne. A nie powinno być. Teraz wiem, że ona nie była nauczona okazywać miłości i przywiązania i dlatego tak było. Teraz to już rozumiem, że zamiast oczekiwać trzeba coś samemu od siebie najpierw dać. Mimo to, wiele bym dała, żeby naprawić swoje zaniechania, ale to już niemożliwe, pozostało mi tylko od czasu do czasu gryźć się w środku, że już nic się ie da zrobić i że mam niestety to poczucie straty czegoś ważnego. Dlatego ze swoją córką już takich błędów nie popełniam i mamy super relacje i nawet mam wrażenie ona może mnie nazwać i mamą i swoją przyjaciółką ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jeśli k***i się,to dla mnie żadna matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:01 Wyczuwam, że nie kochasz lub nie akceptujesz swojej matki. Zastanów się dlaczego tak jest. Ona nie musi być idealna, za co tak jej nienawidzisz? Błędny wzrok? Może ma problemy, a zawiodła się na córce, o której myślała, że będzie dla niej wsparciem? Stoi słupem, bo ma swój wiek i doświadczenie, a ty chcesz ją przekonać, że wiesz lepiej. Na siłę nikogo nie uszczęśliwisz. Nie musisz być jej wrogiem, może jej nie znasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka jest moim skarbem.Zawsze byłam z nią.Nigdy nie chciałam być jej przyjaciółką i nie jestem.Jestem jej mamą i ona wie,że jeśli ma ochotę pogadać,zawsze znajdę czas dla niej.Szanuję jej wybory i decyzje.Jest dorosłą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:03 Jestem matką, a moja córka popełnia takie błędy jak Ty. Chcę abyś wiedziała, że matka zawsze kocha swoje dziecko i jeszcze to, że nie masz gwarancji, że twoje dziecko nie odwróci się od Ciebie w przyszłości. Taka karma i wtedy nic nie możesz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś wyraźnie ci napisała,że matka k***i się i dla niej to wstyd i hańba,nic do niej nie dociera jakie powody ma mieć do łajdaczenia się? lubi to i robi pewnie sama to robisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka też jest moim skarbem, ale ja nie jestem jej skarbem. Wyszła za mąż i mówi, że jej jedyna rodzina to mąż i dziecko. Gdyby kilka lat temu ktoś mi to powiedział, nie uwierzyłabym. Smutne ale prawdziwe. Ja chciałam być jej matka i przyjaciółką. Okazało się, że ani matki ani przyjaciółki nie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A seksoholizm się leczy a nie podporządkowuje mu życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie do cholery jest Autorka czy to kolejna powalona prowokacja??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy młodzi macie tendencję do obwiniania za wszystko rodziców. Jest to wynik bezstresowego wychowania, roszczeniowej postawy i durnej psychologii, która szuka winy tam gdzie jej nie ma.Patologia i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, rodzice mogą mieć bardzo zły wpływ na to jakim dorosłym będzie ich dziekco. Natomiast nagminne wykorzystywanie tego do tłumaczenia "czemu w zyciu mi nie wyszło" działa mi już na nerwy. Moja babcia kiedyś to najlepiej podsumowała: "jak dzieciak jest trochę starszy to ma własny rozum". Oczekiwania od rodziców bycia kumplami też się mija z celem. To rodzice, zupełnie inna dynamika. I nie ma obowiązku się we wszystkim zgadzać. Ja się z moimi rodzicami notorycznie nie zgadzam, a mimo to chętnie z nimi rozmawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaaaaa
No moje dziecko tez mi wytyka,że jest takie, bo takie my je wychowaliśmy. A ja na to,że widać jest takie, bo nie jest od nas mądrzejsze i bez ambicji,bo jakby miało ambicje i było madrzejsze to postępowało by inaczej niż rodzice. PS.nigdy nie uwazałam się za super matkę.Umiem przyznać się do popełnianych błędów. Moim największym błędem było wpatrzenie w swoje dziecko jak w obrazek. Mogłam traktowac swoje dziecko chłodno,a czasam i przylac jak inni rodzice i może wtedy maiłabym sobie mnóstwo do zarzucenia i zgadzac się z opinią dorosłego dziecka,ktore winę za swoje niepowodzenia obarcza mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dobrze jej mówisz, jak ona na to reaguje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaaaaa
gość dziś albo dostaje białej gorączki i trzaska drzwiami,albo zamyka dziób i jest naburmuszone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam tylko pierwszy post autorki i do niego sie odniose. Rozumie Cie. Niestety tak bywa, ze z niektorymi ludzi trudno nam nawiazac kontakt, jesli juz - bywa tak powierzchowny, ze jest zwykla strata czasu a w gorszym przypadku powoduje frustracje. Nie ma w tym kontakcie nic pozytywnego. Do pan, ktore krytykuja autorke i uwazaja , ze matka to swietosc..- sami wypracowujemy sobie przyszle relacje z naszymi dziecmi, czy z innymi ludzmi. Nie kazdy musi nas lubic- nawet wlasne dzieci nie musza. Moga kochac ale nie musza lubic. I naprawde nie mozna wymagac od dziecka czegos co jest wbrew niemu, bo to nie bedzie mialo zadnej glebszej wartosci. Kocha. Jestes dla niej wazna bo ja urodzilas, opiekowalas sie. I to powinno wystarczyc. w tym momencie swojego zycia nie ma ochoty na kontakt z matka, bo nie ma miedzy nimi wiezi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy rozumiemy, że są etapy w życiu gdzie więź matka dziecko jest luźniejsze i nic w tym złego. Złe jest to, że dziecko ma o wszystko do matki pretensje, a to już jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że za relacje matki z dorosłym dzieckiem odpowiadają dwie strony, a czasami dziecko jest w takim buncie do wartości drogich dla matki, że nie ma możliwości porozumienia się. Dzieci są bezwzględne bez odrobiny tolerancji dla świata rodziców, tylko oceniają i wydaja wyroki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka
Autorko ja mam tak samo. nigdy nie mialam dobrego kontaktu z moja mamą. Zadnego wsparcia tylko zakazy i krytyka. W moim domu było różnie przez co to ja uważałam się najbardziej dorosła łącznie z tym że w wieku 7 lat doradzałam mojej mamie żeby rozstała się z moim ojcem (pił i bił). Ale ona zawsze go broniła a ja zawsze byłam dzieckiem- gatunkiem gorszym i królowało u mnie powiedzenie "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". W wieku 21 wyprowadziłam się, teraz mam 28 a kontakty z moja mamą często wyprowadzają mnie z równowagi. Ciągle słyszę krytykę- że się źle ubieram, źle wydaje pieniądze, niepotrzebnie poszłam na siłownie, rzuciłam studia a mój facet ma za duże dłonie. Alternatywą są jej choroby albo życie "gwiazd" czyli kto z kim spał. Zero wsparcia przez całe życie mimo że wiele razy nie wiedziałam co mam robić. i dlatego od nastoletnich lat przyświeca mi hasło: nie wystarcza być rodzicem żeby zasłużyć na szacunek bo każdy idiota potrafi spłodzić dziecko. Nie czuj się winna, bo o dobre relacje powinny dbać obie strony i to rodzice powinni od najmłodszych lat dbać żeby ten kontakt byłdobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam tylu rodziców, chcą dobrze dla dzieci ,a one robią swoje, jedni leją ,inni tłumaczą do rozumu,a diabełki mają to w nosie potem diablice dojrzewają,robią się pokorne i przyznają rację rodzicom -a nam rodzicom nie o to chodzi,chodzi o dobre relacje i ich dobro może daj sobie czas autorko jak dojrzejesz,pogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka
gość dziś Wy młodzi macie tendencję do obwiniania za wszystko rodziców. Jest to wynik bezstresowego wychowania, roszczeniowej postawy i durnej psychologii, która szuka winy tam gdzie jej nie ma.Patologia i tyle. az się odniosę- to przepraszam kto "nas" wychował w tym modelu?? fakt że człowiek nie kształtuje się tylko przez rodziców, jest wiele bodźców, i choćby człowiek był idealny to nie ma gwarancji że jego dziecko wyjdzie na prostą.jednak nie zgodzę się ze zrzucaniem winy tylko na otoczenie i modę na jakiś proces wychowawczy bo jednak ci rodzice od czegoś są i biorą odpowiedzialnosc na całe zycie. nawet jesli nie wszystko idzie po ich mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha,to my rodzice mamy obowiązek być odpowiedzialnym za dziecko,które jest dorosłe,nie żartuj sobie-i co mamy go katować,krzyczeć,tłumaczyć bez końca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka
nie zartuje. chodzi mi o to ze autor tego wpisu zrzuca winę na model wychowania- ktory prawdopodobnie sam realizowal. obwinia mlodziez o to jak byli wychowywani przez rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:05 Rodzice wychowują dzieci, ale niektóre nie dają się wychować. Obwiniają matkę za zakazy, ostrzeżenia, kary. W rezultacie często dzieci mają "traumę' i nie odczuwają potrzeby kontaktu w dorosłym życiu, bo według dzieci, miłość objawia się pozwalaniem na wszystko i kieruje się zasadą oko za oko , krew za krew, z tym, że dziecku wolno wszystko, a rodzicom nic. Jak byście oceniali rodziców , którzy zamiast pracą i domem zajmowaliby się ćpaniem, siedzeniem w necie, latającym do klubów, itp. Decydując się na potomstwo każdy chce dobrych dzieci, ale czasami rodzą się nieudane, co widać !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie mam z mamą najlepszych relacji. Byłam niechcianym dzieckiem, wpadką. Ojciec nigdy się mną nie interesował, wychowywała mnie matka i babka. Chociaż to za duże słowo. Fakt, że nie głodowałam i nikt mnie nie bił, ale teraz patrząc na to jako dorosła osoba widzę, że matka mnie nie kochała. Nigdy nie przytuliła, nie pocałowała, NIGDY nie powiedziała-kocham cię. Rzadko przychodziła na szkolne przedstawienia. Ciuchy miałam zawsze używane, po rodzinie, pomimo, iż matka pracowała , a babka miała rentę i emeryturę po dziadku. Teraz z mamą w ogóle nie możemy się porozumieć, ona słucha radia maryja, chociaż nie jest starą kobietą-ma 52 lata, do kościoła biega itp. Ja jestem niewierząca, ale sama ją podwoziłam do kościoła, to jeszcze dostawałam ochrzan za to, bo nie wchodzę do środka... a przecież dobrze wie, że dla mnie to bez sensu. Nie może tego zrozumieć, a j nie mogę zrozumieć jej. I nie piszcie, żebym była wdzięczna, że mnie nie usunęła, przecież mogla usunąć, miała takie prawo. Nie byłoby mnie wtedy na świecie i nic nie mialabym do osądzania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×