Estetyka rockowa, metalowa ma w sobie to coś

chamskie żarty, oderwanie od rzeczywistości, pretensje do kobiet, że im się nie podobasz, pozerstwo (sorry), historia nieudanych związków, skupianie się na wyglądzie...to chyba tyle.

a gdzie ja jestem oderwany od rzeczywistosci? ze czasem cos zazartowalem z dystansem na temat dziewczyn, ktorych tak naprawde nie znam czyni mnie oderwanym od rzeczywistosci? i czy mam jakies pretensje do jakichs kobiet, ze im sie nie podobam? pretensje moge miec do siebie, ze np. nie dorobilem sie lexusa i nie zostalem lekarzem. za pozera sie nie uwazam, robie to co czuje - mam taka, a nie inna, dosc ekspresyjna nature. w moim wieku miec na karku kilka nieudanych zwiazkow to nic dziwnego, niektorzy maja i po 20 "zwiazkow". a, ze przywiazuje duza wage do swojego wygladu to moze wynikac z tego, ze jak pisalem nie jestem jakims lekarzem, tylko raczej bylem typem kogos kto swiecil bardziej w pubie, niz podczas wydawania swiadectw. w przypadku facetow takich jak ja wyglad jest istotny, bo jakbym mial powazne braki w wygladzie, to nie nadrabialbym ich posiadaniem lexusa. :P

to co mówisz o ameryce, twoje przekonanie, że trzeba być lekarzem żeby mieć ładną partnerkę i również twoje chamskie żarty - z czasem to się robi irytujące i rozmówca trac***ewność, że ty żartujesz, a nie faktycznie wyobrażasz sobie stany jako pełne nieogarniętych życiowo rockersów i pięknych kobiet. I wybacz, ale jak ktoś ubiera się w skóry od wielkiego dzwonu to jest to pozerstwo - starasz się dopasować wyglądem do okazji chociaż wyraźnie preferujesz inny styl na co dzień.

no ale skorzana kurtke (nie zima) nosze raczej na co dzien. poza tym chyba normalne, ze nieco inaczej ubieram sie na koncerty? a ta ameryka (i to taka sprzed 30 lat) to taka fantazja - wiadomo, ze nie szukam jakiejs groupie z lat 80-tych, ktora jest cala ubrana w skory, a normalnej, fajnej dziewczyny. a ten lekarz to pewna przenosna co do sukcesu zyciowego, ktorego nie udalo mi sie osiagnac. co tu duzo mowic, jak inni nad soba pracowali, to ja zamartwialem sie pryszczami i brakiem dziewczyny i chcialem zaimponowac innym tym, ze potrafie pic. no i tylko ladna partnerka to niewiele - co to da bez inteligencji? nic.

ale są ludzie mający takie same jak nie gorsze zawody od twojego i są w związkach. To jest Twoja wymówka, ze chodzi o pracę, a nie o osobowość. I tak, na koncert ludzie ubierają się trochę inaczej, ale nie przeskakują ze sportowych ciuchów w skóry. To jest pozerstwo, ubierasz się pod okazję. Jak wygodnie Ci w bluzie i adidasach to czemu na koncert w takich nie pójdziesz? I nawet 30 lat temu Ameryka nie była pełna groupies w skórach. To była zabawa dla dziewczynek z patologii tak jak teraz.

bo moze celebruje koncert i to dla mnie okazja, by wypastowac oraz wypolerowac martensy? a co do pracy, to akurat jest to troche moim wyrzutem sumienia, bo nie zadbalem o przyszlosc. zylem troche z dnia na dzien, w liceum szczerze mowiac to czekalem, az zejdzie mi tradzik, moja uroda wyladnieje, bede mial jakas prace, wieksze miesnie i samochod, by podobac sie dziewczynom. to bylo troche prostackie i durne myslenie. noc nic, pod wzgledem zawodowym jestem totalnym przecietniakiem, ktory skonczyl ogolniak, zdal mature, nie poszedl do wojska, skonczyl za to przecietne studia. i nie ukrywam, ze do szkoly sredniej chcialem isc, bo zawodowka to byla wizja zakoczona wojskiem :D

no i co, że w wojsku nie byłeś? I tak, to było głupie myślenie, bo trądzik nie przeszkadza w nauce. I jak tak lubisz swoje buty to przecież możesz je nosić na co dzień. Zachowujesz się trochę jak dzieciak który z zachwytem patrzy na osoby które wydają mu się fajne, ale z jakiegoś powodu nie ma jaj żeby sam być taką osobą. Do tego idiotycznie idealizujesz te "fajne" osoby.

nawet jakbym mial jaja, zeby byc jak bruce dickinson, to nie bede, bo nie mam takich warunkow glosowych - ani tak rozleglej skali ani raczej nie jestem tenorem. no ale akurat tradzik byl moim wielkim kompleksem i spedzal mi sen z powiek.

mówiłam o przebieraniu się za rockersów, nie o śpiewaniu.

zreszta raczej zawsze chcialem byc pracownikiem korporacyjnym i skonczyc cos mniej lub bardziej ekonomicznego - w sumie sie udalo, tylko pieniadze nie te, o ktorych marzylem ;)

nie jestem motocyklista, nie gram na gitarze, prowadze zycie korposzczura, wygladajac na co dzien jak stuprocentowy rockers czulbym sie wlasnie jak pozer i paw, ktory stroszy piorka - przerost formy nad trescia to dla mnie by byl

bo to nie jest dla ciebie naturalne, to twoja próba bycia "fajnym". Mało jest ludzi na podobnych stanowiskach którzy skóry noszą na co dzień i nie wyglądają nie na miejscu? Bo dla nich to naturalne, im się to po prostu podoba i ubierają się tak zeby się sobie podobać, a nie wyglądać jak ktoś-tam.

mi to tez sie podoba, ale jako stroj bardziej imprezowy. no wybacz, ale nie wyobrazam sobie przychodzic do pracy w skorzanej kamizelce zakladanej na gole cialo :D

szczerze mówiąc ja sobie nie wyobrażam faceta który nie ma klaty jak zawodowy strongman w skórzanej kamizelce na gółą klatę gdziekolwiek poza barem dla homoseksualistów ;)

dla mnie akurat komicznie wyglada jakis bloger modowy, ktory na sile probuje sie wbic w rockowy styl: http://casualism.pl/kamizelka-skorzana/

tak wygląda większość dorosłych ludzi w pubie z rockową muzyką w piątek po pracy. Normalnie ubrana osoba z elementami rockowymi.

te trampki :(

lepsze te trampki niż zwykłe adidaski :P

tyle, ze ten koles to jakis modnis z broda "drwala", ktory sam ponizej pisze, ze nie ma doswiadczenia w rockowym stylu i to sa jego wyobrazenia o takim stylu. teraz na rockowy styl jest pewna moda, ale czy te osoby w ogole sluchaja rockerskiej muzyki?

jak na kogoś bez doświadczenia to całkiem nieźle uchwycił styl dojrzałych fanów rocka/metalu :) I tak, jest teraz trochę moda na taki rockowy styl co mnie bardzo odpowiada

bo ten facet to modnis, skupiony na trendach i zapewne goleniu swoich watlych cyckow. tylko wez pod uwage, ze ubrani tak faceci dzisiaj moga np. sluchac techno albo co najwyzej nedznego 30 seconds to mars :P

no i co z tego? Nie ma nic bardziej żałosnego niż ludzie twierdzący, że na noszenie skórzanej kurtki trzeba sobie zasłużyć. No i ten facet wygląda lepiej niż pozer ubrany w polar który na koncert zakłada skórzaną kamizelkę na swoją "wątłą klatę" ;)

Uważam, że dorosły facet w trampkach, w sytuacji pozasportowej, i to jeszcze takich wyglada dla mnie conajmniej smiesznie :P co innego gdy chodzi do gimnazjum. Zreszta dotyczy to obydwu płci, z trampek wyrosłam w wieku 17 lat. to nie jest styl rockowy, tylko jakiś styl pseudosportowy.

Bloger to osoba, która ma na celu "zainspirować" kogoś, a nie wpisać się w 100% w dany styl. To, że koleś chciał pokazać swoje swobodne rzucenie okiem na styl rockowy, nie musi od razu oznaczać, że jest prawdziwym rockmanem, bez jaj. Już nie popadajmy w skrajności. Słuchanie muzyki klasycznej to tylko garniak, techno to dres, a pop to t-shirt i jeansy?

Tak samo jak te Vansy, kompletnie nie rozumiem szału na takie szmaciane proste kapcie. Mam wrażenie, że przemysł modowy jest w stanie wcisnąć ludziom wszystko :P

Nie wiem co sie czepiac goscia, ubranie calkowicie normalne, stylowe, wole to ogladac niz Januszow w ortalionach.

akurat moja klata nie jest watla, bo jest cwiczona. moze nie jestem jakims miesniakiem, ale cwicze regularnie i muskulature mam wystarczajaca, by oczarowac nia szukajaca niezlego meskiego ciala kobiete ;)

Kasia - ale dużo dorosłych i dojrzałych osób lubi trampki. Nawet mój facet ma parę. buty jak buty - masa osób je nosi niezależnie od ogólnego stylu.

Trampki sa buatami uniwersalnymi i nie uwazam zeby je od razu zaliczac do gimbazy

albo faceta ;) No sorry, ale jedyne co widzę to gości z Village People.