Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Narzeczona wiatru

Proszę pomóżcie jestem załamana

Polecane posty

Gość spokojny introwertyk
To ja potrzebuję więcej przestrzeni. Żonka w końcu zrozumiała, że nie musimy robić wszystkiego razem. I że jeśli nie siedzę z nią wieczorami non stop przed telewizorem oglądając tasiemce, tylko dłubię sobie w warsztaciku, albo w ogrodzie, to nie oznacza, że jej nie kocham. Ja z kolei nauczyłem się jej słuchać. Kobiety budują relacje przez rozmowę i trzeba z nimi czasem pogadać o pierdołkach dnia codziennego, o których było by wstyd rozmawiać z innym facetem. Poza tym kobiety uwalniają emocje werbalnie, więc jak ona dzwoni do mnie wykrzyczeć, że coś jest nie tak (praca, korki, samopoczucie, itp.) to trzeba jej wysłuchać, spokojnie i z mniej lub bardziej udawanym zainteresowaniem. Jesteśmy po 40 oboje, oboje po rozwodach. Związek w sumie młody (3 lata) ale po przejściach i w tym wieku wszystkie etapy znajomości dzieją się szybciej. Kwestia doświadczenia. Daj Twojemu facetowi tyle luzu ile będzie chciał. Mniej mów. Nie znam Cię, ale na podstawie tego jak i ile piszesz domyślam się, że jesteś gadułą :) Pozwól mu wszystko przemyśleć. I absolutnie, pod żadnym pozorem nie wymuszaj na nim szantażem emocjonalnym takich decyzji, jakie Ty byś chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój przyszły mąż moze byc jak najbardziej szczęśliwy. Tyle, ze prawie z zerowym prawdopodobienstwem tym mezem bedzie twoj obecny facet. Gdybym miala ciebie przedstawic teraz w formie obrazu ...to bylabys taka duza czarna mucha w zamknietej butelce. Taka upierdliwa przyslowiowa mucha co caly czas brzeczy i nikt jej nie chce miec w poblizu. Pewnie twoj facet widzi to podobnie :D Karmic muche ale za nic jej nie wypuszczac z butelki, haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, poczytakj sobie na spokojnie to co napisalas nam tu i na poprzednim topiku o podziale obowiazkow. Co bys doradzila przyjaciolce? Z tego co piszesz, to sie naprawde duzo klociciei zamiast sie dotrzec, to chyba jednak wyszlo, ze zupelnie nie pasujecie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona wiatru
do spokojny introwertyk - nie chcę go cały czas, ja też potrzebuję czasu dla siebie. Nie zmuszam go do rzeczy, których nie lubi. Ja uwielbiam tańczyc, on wcale , wiec nie tańczy. Ja uwielbiam grac w planszówki, on nie więc nie gramy razem. Nie wymuszam na nim żadnych decyzji. Uważam jednak, że jeśli mnie nie kocha to powinien puścić mnie wolno. Nie dawac szansy temu. To nie jest tak, że on ma wszystko co chce - ten związek nie jest dla niego wygodny i nie jest ze mną z lenistwa. 'Pozwól mu wszystko przemyśleć" - to oznacza w tej sytuacji, ze ja się męczę a on przechodzi nad tym do porzadku dziennego i jest jak dawniej i nie wracamy do rozmowy. Ja nie wytrzymuję za dwa tygodnie i wracam do tematu a on mówi "i znowu a przecież było tak dobrze". A to przetrzymywanie w niepewnosci, to dla mnie zerowe poczucie bezpieczeństwa. Dałabym mu czas gdyby powiedział "daj mi czas, porozmawiamy jak przemyślę" a dla niego to wszystko to poprostu "wałkowanie tego w kółko". W głowie mi się nie mieści jak to się stało, ze on w tym momencie zastanawia się czego chce, podczs gdy to ja sprowokowałam te rozmowy żeby wiedziec co się dzieje. Rozumiem, ze koło się zamyka i to ładnych parę lat ale albo decydujemy się być ze sobą bierzemy slub i ja jestem pewna, ze on nie przeciąga tego związku szukając przy okazji kogos innego, albo się rochodzimy i szukamy szcześcia osobno. Nie wiem czy mnie rozumiesz - nie mam parcia na ślub bo mam juz 30 lat, poprostu chciałam wziąć go z nim, a jesteśmy już 11 lat więc nie widziałam powodu dla którego nie poruszyć tego tematu. To trochę tak jakbym ja była jego niepewna, bo za mało okazuje miłości - a on w tym momencie mi to udowadnia, przeciągając wszystko i okręcając kota ogonem że to on nic nie wie. To znowu zamyka rozmowę. I co i dam mu czas, przestane go o to męczyć i co i kiedy wolno mi wrócić do tematu? A może nie wolno i mam czekać aż sam poruszy ten temat? Przecież to debilne. Dlaczego wcześniej się rozwiodłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona wiatru
gość dziś sama czuję się jak taka wielka czarna mucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznam sie, ze powoli jestem umeczona tym twoim pisaniem, na okraglo to samo. To sobie wyobrazam co czuje twoj facet :) A tak na marginesie to my jak najbardziej rozumiemy gdzie cie boli, to twoj facet tego nie rozumie albo udaje, ze nie. Ale to juz nie jest nasz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona wiatru
gość dziś sama jestem umęczona, ledwo daję radę. W 3 dni 2 kilo - niezła dieta co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez cos w koncu zdecyduj bo sie wykonczysz nerwowo i fizycznie. I przestan gadac "jeśli mnie nie kocha to powinien puścić mnie wolno". A co on cie trzyma? Nie jestes przeciez malym dzieckiem. I nie zrzucaj na niego decyzji odejscia. Nie jestes juz od lat szczesliwa, nie pasuje ci, nie wierzysz, ze cos sie zmieni - ty odejdz i zajmij sie soba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on chyba ma jakiś psychiczny problem. Jest autystyczny? Bo tak to wygląda. Ty za to masz inny problem, jesteś drama queen. Nie dogadacie się. Musicie poszukać ludzi podobnych do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona wiatru
Moja mama mówi, że on autystyczny jest. A ja rzeczywiście stałam się taką drama queen - nigdy wczesniej nie byłam i nie pasuje i ta rola :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy wczesniej nie bylas??? Jestes od przybajmniej pieciu lat!!! Od czasu kiedy sie niby oswiadczyl zeby ci zamknac pape zebys skonczyka gdakac o slubie! Tak! Dokladnie tak! Oswiadczyl sie wlasnie po to zeby sie nie zenic i odwlekac to w nieskonczonosc - a przynajmniej do monentu az kogos odpowiedniego nie pozna. Oczywiscie zaraz zapytasz po raz setny "to dlaczego on sam nie odejdzie?" A ja po raz setny odpowiem - bo mu placisz rachunki, sprzatasz, gotujesz i spuszczasz z jajek a on jeszcze tej wymarzonej nie spotkal - do tego czasu ktos musi o niego dbac! Jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musicie rozmawiac nad konkretnymi punktami uwiecznionymi na papierze. Zeszytka i negocjacje, inaczej bedziesz sie krecic w kolko. Zagadnienia sprzed 2 czy 5 lat nie musza byc aktualne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchaj mamusi, wiesz, kto nie slucha ojca, matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ślub się bierze rok po zaręczynach, no powiedzmy niech będzie dzisiaj po dwóch latach pierwsze dziecko się powinno rodzić do 26 roku życia a nie po trzydziestce. Wasz związek pokazuje lenistwo (ciąża i dzieci to nowe wyzwanie utrudniające wygodne życie) , rutynę (brak miłości w tych rozmowach) i raczej rozkład pożycia niż dojrzałość do macierzyństwa (już wszystkiego doświadczyłaś to nagle odkryłaś, że jesteś gotowa na dziecko). W cholerę tym. Żyłaś wygodnie ale przepieprzyłaś życie i tyle. Chcesz dziecko, to sobie zrób i nie pytaj go czy chce ale mam wrażenie, że nie masz pojęcia co dalej z tym dzieckiem zrobić. Kobiety, wy się za późno decydujecie na poważny związek ze ślubem, dzieckiem, macierzyństwem, normalną rodziną. I masz to, co wiele takich związków - czyli nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura, bez pewnosci finansowej nie mozna nawet piersia karmic niemowlaka. i to matki musza tez zarobkowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona wiatru
Po 1 - nie matkuję mu. Kłócilismy się o to - bo uważałam że się leni i nie chciałam dawać się wykorzystywać. Gotujemy na zmianę, ze sprzątaniem gorzej ale też mamy podział obowiązków. Rachunków tez nie płacę sama - a teraz własciwie on sam płaci, żebym ja mogła nacieszyc się swoja kasą, którą wczesniej wydawałam całą na zycie. I nie rozmawialiśmy o ślubie notorycznie, zapytałam go raz czy chce na samym początku. A potem od czasu do czasu sobie gadalismy kogo zaprosimy jak bedziemy ten ślub robić, albo rozmawialismy o tym przy okazjach innych ślubow znajomych - nie było z jego strony oporu - ale na pewno mu nie trułam. Chciała bym rozmawiać z nim w ten psosób żeby na papierze wszystko ogarnąć - ale on powie że wszystko naturalnie musi być i ze jak ja się zmienię to wszystko zacznie się dookoła mnie zmieniać. A ja nie chcę sama ponosic odpowiedzialnosci za sytuację - uważam że obydwoje się zagapiliśmy. Faktem jest, że jestem zapracowana, że kasy jak na lekarstwo - to nie sparawiało że chce mieć dziecko. teraz dużo się zmieniło i jak juz mówiłam - można by było sobie z tym poradzić chodziaż aż tak kolorowo też nie jest. Racja, ze trochę własnej wygody w tym było, jakoś nie czułam się na tyle dojrzała żeby takie dziecko mieć, i jeśli mielibyśmy je mieć to na oko za dwa lata. Najpierw ślub - gdybyśmy zaczeli go planować to rok mija, potem trzeba o dziecko się postarać, czasem to nie jest tak szybko jakby się chciało przecież no i 9 mies ciąży - to spokojnie za dwa lata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No popatrz! Taka madra jestes, na kazde nasze slowo dziesiec twoich! Na wszystko masz odpowiedz i wytlumaczenie - chcesz nas gasic przy kazdej odpowiedzi - to ciekawe ze tu sie tak madrujesz a w domu masz pozycje szeregowego pionka - co on powie to tak musi byc a ty buzia w kubel! Wkurza mnie juz twoj chamski ton i negowanie rad o ktore niby prosisz. Po prostu jestes zalosnym zdesperowanym pantoflem w damskiej wersji ktory musi sobie ulzyc szczekajac anonimowo w intrnecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to trol, to ta denna jeczybuleczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona wiatru
Nie chodzi o gaszenie, nadal nie wiem co z tym zrobić i jak się zachować. Staram się nakreslić wszystko tak żeby Wasz pogląd na sprawę był jak najbardziej adekwatny do mojej sytuacji. Nie będe go oskarżać o rzeczy, których nie robi i nie mam powodu skoro szukam pomocy, żeby kłamac że cos jest inaczej niż jest. Nie uważam też żebym pisała chamsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci przed ślubem to porażka. Dlatego masz problem. Znudził się tobą bo jest coraz więcej nowych lalek, z którymi być może się tak,, męczy,,. 11 lat z takim można się przyzwyczaić nawet gdy będzie pił i palił i zdradzał to będziesz go kochać bo w człowieku istnieje coś takiego, jak przyzwyczajenie a jest to wadą dość poważną. Ja poznałem pijaczke i się w niej zakochałem chociaż sam nie pije. Ona wykorzystuje to, że ją kocham i za każdym razem chce bym jej postawił na flaszkę nie mówiąc już o fajka h, których też nie palę. Ale ona wymagania to ma niczym księżniczka. Niczego byle czego nie chce. Wszystko markowe a żarcie najlepsze. Zastanawiam się czy to ciągnąć. Też mam problem ale chyba wiem co zrobię. Odejdę z twarzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skarzysz sie, ze masz metlik w glowie, piszesz, prosze pomozcie, ze on odwraca kota ogonem a na konkretne propozycje uporzadkowania waszych rozmow odpowiadasz, ze z gory wiesz, co on powie. W taki sposob nie da sie prowadzic dialogu, to zawsze jest twoj monolog o tym samym. Krecisz sie w kolko bo chcesz. Tylko nie wiem po co nam zawracasz doope.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona wiatru
Wiem co odpowie, bo próbowałam już - szukam innych sposobów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz do speca od komunikacji i powie ci to samo, innych metod nie ma. Nie chcesz przyjac tego do wiadomosci. Po co ja to pisze. Idz sie wykrzyczec, kiedy czujesz sie bezradna, o ile nie krzyczysz caly czas. Chyba ze chcesz prowadzic akcje podjazdowe metoda faktow dokonanych, zalatwisz termin slubu, zajdziesz w ciaze. Tylko ze to bedzie twoje dziecko, nie wasze i ty o tym wiesz. Wejdz na jego level, nie rob nic, smierc tez nadejdzie kiedys sama. To jest usprawiedliwienie dla leku przed podejmowaniem jakichkolwiek decyzji bo wiaza sie z tym konsekwencje. A ten pan chce pozostac wolny i niezalezny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona wiatru
Dziękuję wszystkim za komentarze i rady - on cały czas nie chce rozmawiać. Wstępnie pakuję się i wyjeżdzam na dwa tygodnie, potem zobaczymy co będzie, ale nie chcę wcale z nim rozmawiać - miał na to czas do tej pory. Dzisiaj miarka się przebrała i wiedział o tym. Próbował przeprosić widocznie zareagowałam inaczej niż zwykle - nie wiem co zrobiłam, ale "wyglądał" jakby mu zależało. Sądzę, że taka zmiana potrwała by max 2 tygodnie, a ja nie chce przezywac huśtawki na nowo - ta wykończyła mnie skutecznie. Znowu zaczęły mi wypadać włosy garściami - mój organizm go nie toleruje, dlaczego mam ja. Nie wiem jak to się wszystko potoczy i może zabrzmi to śmiesznie, ale wizualizuję sobie swoje przyszłe życie bez niego od kilku dni, i zaczynam coraz mniej płakać. Jeszcze nie odeszłam, więc na pewno zareaguję mocniej jeśli to zrobię na amen - ale nie wydaje mi się to nie do zrobienia - wiem że muszę zmienić swoje życie zanim się zestarzeję przedwczesnie u boku niewłaściwego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nareszcie logiczne, trzezwe myslenie! Gratulacje! I powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydka 87
Jak bym czytała i sobie autorko. U mnie do tego brak seksu od jakiegoś czasu . W sumie to mi już obojętne. Ale przez lata czułam się bezwartosciowa bo pewnie coś ze mną nie tak skoro od lat ślubu nie chce. Gadał ze bardzo chce dzieci kiedy wiedział ze nie jestem gotowa. Od kiedy zadeklarowała gotowość seks się skończył. Ja jestem mały kroczek dalej wiem że to bez sensu, ale nie umiem się rozstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo autorko, sama widzisz, ze sie troche przestraszyl jak inaczej zareagowalas. Wyjedz na te 2 tyg i moze on sie naprawde ocknie jak poczuje co moze stracic. Powodzenie i trzymam kciuki, zeby ci sie udalo przeprowadzic twoj plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troll robi "zwrot akcji"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego gadanie to jest trochę jak z "Chłopaki nie płaczą" - "Mówiłeś, ze nazywasz sie Keller. - mówiłem, mowilem, wiele rzeczy mówiłem!" O co mu chodzi, ze jesteś na innym Levelu? A dał jakieś wskazówki jak miałabyś go duchowo dogonić? Chociaż dla mnie to bez sensu sie zmieniać dla kogoś. Zawsze warto byc sobą i tylko to ma sens. Piszesz, ze wymagasz od niego podziału obowiązków, ale z tym jest kłopot, wiec ostatecznie wszystko pewnie robisz Ty, bo przecież nie będziesz w syfie siedzieć. Moim zdaniem po Twoim powrocie bedzie pozornie lepiej, ale wszystko wróci do stanu przed.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczona, co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×