Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Witam !!! Wpadłam żeby Wam podziękować za fotki dzieciaków i poprosić Was żebyście jutro trzymały za mnie kciuki ponieważ mam jutro pierwsze tesy do policji (wiedza plus sparawność). Długo mnie tu nie było ponieważ byłam zajęta odzyskiwaniem formy i myślę że się udało. Udało się też schudnąć 14 kilo i wcisnąć się we wszystkie ciuchy sprzed 3 lat. Mogę tylo dodać że bardzo boję się jutra. Co do Wiktorka to zębów mu nie przybyło :-) Nadal dużo gada po swojemu chociaż wypowaiada niektóre zwroty bardziej zrozumiale ale nie jest to czyste. Mówi sepleniąco. I tak np. cieszę się, cześć ciocia, piesek, żaba, kotek itd. Niestey nie liczyła ile tego jest ale chyba nie dużo. Dam Wam znać jak mi poszło !!! Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywa siwy, gniady, kary, Wozi ludzi i towary. (koń) Za kości rzucone dziękuje ogonem. (pies) Dobre ma zwyczaje – ludziom mleko daje. (krowa) Zawsze blisko krowy i ogonem miele, każdy już odgadnie, bo to przecież... (ciele) W nocnej ciszy łowi myszy. (kot) Długi ma ogonek, oczy – jak paciorki, gdy zobaczy kota – ucieka do norki. (mysz) Ma długie uszy, futerko puszyste. Ze smakiem chrupie sałaty listek. (królik) Dzięki niej na zimę masz czapkę i szalik. Gdy w góry pojedziesz, ujrzysz ją na hali. (owca) Chodzi po podwórku i grzebie łapami, mówią o niej ptak domowy, nazwijcie ja sami. (kura) W każdej wsi jest taki budzik, który co dzień wszystkich budzi. (kogut) Maleńkie, puszyste, gdy wrona je spłoszy, wnet z piskiem się kryją pod skrzydła kokoszy. (kurczęta) Jest królem, lecz nie w koronie, ma grzywę, choć nie jest koniem. (lew) Kot ogromny, pręgowany, bywa w cyrku – tresowany. (tygrys) Chociaż zawsze trąbę nosi, nikt o go koncert nie prosi. (słoń) Jest wielki, garbaty, lecz może jak tragarz dźwigać na plecach bardzo ciężki bagaż. (wielbłąd) Chytrus niego nie lada, do kurników się zakrada. (lis) Chociaż ma torbę, nie jest listonoszem. W swej torbie na brzuchu własne dzieci nosi. (kangur) Małe zwierzątko, ale sił ma wiele, by kopać w ziemi długie tunele. (kret) Ma brązowe, śliczne oczy, nóżki zgrabne, cienkie. Czy widziałeś kiedyś w lesie płochliwą... (sarenkę) Skacze po lesie i z wielkiej uciechy, w dziupli swej chowa smaczne orzechy. (wiewiórka) Choiaż ma pancerz, to nie wojuje, na czterech nogach wolno spaceruje. (żółw) Dasz mu sera na pierogi? Może ci pokaże rogi. Dasz mu sera na pierogi? Może ci pokaże rogi. (ślimak) Skaczą po łące lub pływają w wodzie, żyją z bocianem w ciągłej niezgodzie. (żaby) Ma krótkie nóżki i mały ryjek, chociaż ma igły, nigdy nie szyje. (jeż) Coś takiego dostałam dzię rano od koleżanki :) Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Mysh
Pozwolę sobie zabrać głos w sprawie trądziku różowatego. Niestety po pierwszej ciąży w wieku około lat 30 borykałam się z tym problemem. Apogeum było właśnie jak córka miała 2-3 lata. Dermatolodzy przepisywali jakieś maści. Nic nie pomagały. Pomógł mi pediatra który przepisał roaccutan. Po kilku latach nastąił nawrót tak jak lekarz przewidywał ale bardzo lekki. Wystarczyły dwie maści (differin na noc i acnemycin na dzień) i nie ma śladu. Po drugiej ciąży mam spokój. Druga córka ma 1,5 roku. Naprawdę wspólczuje, wiem co to znaczy :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, dziekuje bardzo! Jezeli dermatolog nie pomoze, to moja determinacja w tym momencie nie zna granic :) :) bede sie leczyc na wlasna reke ! :) :) :) :) :) :) dzieki rowniez za okruszek nadziei, ze z tego mozna wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MYSHKO....ten raccutan to bardzo silny lek i jak dla mnie trochę niebezpieczny.Ja miałam znajomą,która też wyszła z tego trądziku i już nie ma nawet nawrotów.Jednak nie wiem czym się leczyła,wiem tylko,że to była homeopatia bo wszystko inne już zawiodło. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Kochane! Wlasnie wrocilam od dermatologa. Dermatolog zapewnil mnie, ze to nie jest tradzik rozowaty, HURRRRRA !!! ale zwykly tradzik, ktory tez rownie czesto pojawia sie przy ciazy. Dostalam erytromycyne i przykazanie aby: 1. NIE WYSTAWIAC BUZKI NA SLONCE pod zadnym pozorem, a na wszystkie wyjscia smarowac grubo kremem ochronnym o bardzo wysokim filtrze (krem przepisal mi taki specjalny nie-tlysty, bo to wazne) 2. nie palic 3. nie pozwalac nikomu palic przy mnie Dwa ostatnie zalecenia to zaden problem, natomiast jezeli chodzi o slonce, to musze troche przywyknac do unikania go i tyle :) Wedlug lekarza slonce to najwiekszy wrog skory. Musze sobie sprawic kapelusz z szerokim rondem, wiecie taki plocienny z obszyciami ze skory :) Nic mocniejszego lekarz nie mogl mi dac, bo nie wykluczamy kolejnej ciazy. Dlatego na razie musze sie uzbroic w cierpliwosc, bo erytromycyna potrzebuje czasu, zeby przegonic gada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko, Kuk... jak czytam o Waszych planach na następnego dzidziusia to aż łza mi się w oku kręci :( Ja na razie nie mam szans, a marzę o rodzeństwie dla Nastusi. Tyle, że to będzie wykonalne dopiero za jakiś czas. 2-3 lata najwcześniej. Ech... I kolejny dzień nurzania się w piachu za nami :) Jestem coraz większym ekspertem od stawiania babek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłałam wam fotki...:) Kurcze jade jutro zupełnie samiutka na trzydziesche kumpla do Wrocka.Pierwsza noc bez Jagi! Normalnie pekam :O Pszczoła ,Joanka prosze o Wasze maile to takze cosik podrzucę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagónia jest bombastik! I te dyktatorskie gesty - normalnie wódz nam rośnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też chciała bym mieć jeszcze jedno dziecko ale to na razie niemożliwe ze względu na moje zdrowie no i na naszą tyułaczkę.Nie wyobrażam sobie z 2 dzieci w jednym pokoiku :( 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, nie martw się. Będzie dobrze. Ty przeżyjesz to rozstanie gorzej niż Jaga, zobaczysz :) A teraz będę się chwalić. Choć z braku doiadczenia i skali porównawczej, to w zasadzie nie wiem, czy jest się czym chwalić, czy tez to normalka, ale dla mnie - wiadomo - każdy bączek córci jest powodem do dumy ! ( no, bo chociażby świadczy o braku wzdęć, no! hmm tego... ) Ale do rzeczy. Zaskakuje mnie spostrzegawczość mojego malucha i kojarzenie różnych faktów. Może to już i wiek ku temu właściwy, nie wiem. Ale jest tak: Oglądamy wieczorem jakiś dziennik. Podają pogodę. Wyświetla się ta mapa z chmurkami i zanim prezenterka otworzy usta, Nastusia woła: o! Woda! Pata pata! Chu chu cha ( zimno w jej języku ). Szczęka mi opadła. Nie mamy książeczek o deszczu, skąd mogłaby znać obrazek kropelki, czy chmurki. Pewnie dlatego tak mnie te jej reakcje zaskakują niemiłosiernie. Nie dziwi mnie, kiedy woła WODA gdy spouszczam wode w muszli, odkręcam kran, nalewam wrzątek do szlanki, czy leję wode do konewki. Ale żeby tak na mapę z prognozą....hmmm :) Wczoraj byłam dość zajęta, a Nastka się nudziła. W końcu żeby ją czymś na te pare chwil zająć powiedziałm: poczytak królikowi bajeczki. Odwracam się za kilka chwili i co widzę!? Nastka posadziła w swoim fotelu królika, a sama usiadła na przeciwko niego z książeczką \"Zakochany kundek\" ( ulubiona ) i czyta mu tak:\" Tu pica i tu pica ( pokazuje paluszkiem pieski ), ooo a tu pah! ( pan ), a tu tot ( kot )\" Itd. Patrzyłam na tę scenkę z podziwem, bo raczej nie spodziewałam się, że sama będzie umiała powtórzyć do zabawki to, co ja często do niej mówię, kiedy czytamy tę książeczkę. Dobra, koniec chwalenia. Czekam na wieści co u Was. A, nie! Przepraszam! Nie koniec! Jeszcze chciałam napisać, że niezwykłą dumą napawa mnie, kiedy patrzę, jak Nastunia je. Inna rzecz mam kompletną obsesję na punkcie prawidłowego trzymania sztućców :) Ot, takie zboczenie. Jak widzę dzieci ( o dorosłych to już nie wspomnę ) jak trzymają łychę, czy nawet widelec jak łopatę to mam natychmiast wysypkę na całym ciele :) Ale nie mam tego bzika do tego stopnia, żeby maltretować 1,5 roczne dziecko musztra przy stole. No, aż tak źle ze mną nie jest. Tymczasem widzę, że Nastka sama z siebie, jakoś tak, trzyma bardzo ładnie szczućce. I tak nimi zgrabnie wywija, że nie mogę się napatrzeć. Dodam, że nigdy nie kupowałam jej specjalnych sztućców dla dzieci i od początku miała do dyspozycji tylko nasze normalne sztućce. Uśmiałam się ostatnio, bo jedną starą łyżkę od zupy przeznaczyłam dla Nastki do zabawy w piaskownicy. A dziecko na widok szczućca w piachu zgłupiało! Złapała ją jak do jedzenia, na samym wierzchołku i usiłowała tymi samymi manewrami co przy stole nasypać piasek do foremki. Gorzej! Widać doszła do wniosku, że skoro łycha znalazła się w piachu, to nie bez kozery i całą jedną porcję z łychy wpakowała do buzi. :) Na szczęście nie posmakowało. Ale jak ona na mnie spojrzała... co za wyrzut był w tych małych oczkach! Jak ja mogłam ja tak nabrać okrutnie! heh. No dobrze, koniec chwalenia naprawdę. Uciekam zanim mnie zjedzą. :) Miłego wieczoru!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka! witaj! powodzenia jutro(a raczej dzis :) ) na testach!! :D 🌻🌻🌻 bedzie dobrze! na pewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Nikki. Chyba jako jedyna zuważyłaś mój powrót. ZDAŁAM !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LONKA, i ja trzymalam kciuki, nie moglam o tym napisac, ale przeczytac zdarzylam i trzymac chyba tez. :) Jak poszlo ? Katrinko, Shalla, tak mi przykro, ze nie mozecie starac sie o drugie dziecko kiedy tego pragniecie. Mam nadzieje jednak, ze taki moment przyjdzie dla kazdej z Was. Buziaczki specjalne... Dziwnie mi o tym pisac, bo mam poczucie, ze to niedelikatne, z drugiej strony ktos inny moze uznac za niedelikatne przemilczenie tego... ot... niewiadomo jak postepowac... Shalla, ale fajnie Anastazja czyta kroliczkowi... Jasiek tak nie umie, tzn. nigdy nie mowi \"tu jest\", on sie ogranicza do nazwy zwierzatka. A przed chwila mnie zaskoczyl, bo... wiecie, on mowi \"dam\" co oznacza \"daj\". I dzisiaj powtarzal to \"dam\", bo chcial \"sluchawke\" od prysznica, ktora ja zawsze klade tak, zeby nie mogl do niego dosiegnac. Kiedy sie wreszcie zorientowal, ze ignoruje jego prosby zupelnie, powiedzial z naciskiem \"daj mi!\". Potrzeba matka wynalazkow, he he! Nasza lista slow rosnie bez przerwy. dzisiaj doszly do niej: nos, oko, buzia i zeby. Natomiast totalna porazka jest jazda samochodem: Jasiek tego serdecznie nie znosi i tak gledzi, ze strach jechac gdzies dalej niz pol godzinki... sa takie momenty, kiedy zadna zabawa, wyliczanka ani piosenka nie ratuja sytuacji, po prostu Pan Wielmozny sie dasa i juz :( Moze jest mu po prostu niedobrze (tak jak mi)? Dynia, napisz czy sie wybawilas. Mam nadzieje, ze natretna mysl \"jak oni sobie beze mnie radza\" nie zepsula Ci wieczoru ;););););););) Wybaczcie pospiech, wpadlam do was odsapnac tylko, a przede mna jeszcze kupa sprzatania i zmywania. Mielismy goscia na obiedzie, na kolacji i w ogole caly dzien w miedzyczasie, kiedy to sie wycieczkowalismy po okolicy. Ten gosc to tez bylo dziecko dwujezyczne, a dzisiaj to jest juz wielojezyczny dorosly... Zawsze chetnie wypytuje takie osoby o ich wlasne podejscie do sprawy dwu- i wiecej-jezycznosci... Alez to jest indywidualne !!!!!!!!!!!!! Mam nadzieje, ze Jasiek nie zarzuci nam kiedys tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LONKA, gratulacje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czy to znaczy ze zaczynasz prace ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka! Czytamy z uwagą i trzymałyśmy kciuki! fantastycznie, że Ci się udało, gratulacje! Napisz koniecznie, jak było ( mam dwie koleżanki w policji - w prewencji i w kryminalnej - ich opowieści z egzaminów były niesamowite). Najważniejsze, że to już za Tobą. Teraz to Ty będziesz szycha między nami :) Pani Władzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki. Niestety przedemną jeszcze test psychologiczny i coś podobnego do rozmowy kwalifikacyjnej. I oczywiście na koniec wiele badań lekarskich więc jeszcze trochę szczęścia będzie mi potrzebne. No i po wszystkim 6 miesięcy bez Wiktorka (mamuśka na weekend) na szkoleniu w Szkole Policyjnej. Ciężka sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka :) gratuluje zdanego egzaminu.faktycznie z tym kursem i rozłaka trudna sprawa ale dacie rade napewno :) Wróciłam niedawnoo z wojazy i : -po pierwsze stwierdzam,ze kura domowa ze mnie hihi :) -po drugie podjełam dobra decyzje przenoszac sie z Wrocławia w góry!!!! -po trzecie Jaga i Pitu spisali sie doskonale ale konkluzją tego wyjazdu jest chyba to,że nie znosze sie z nimi rozstawac na dłuzej niz 3 h...ot co,ten typ tak ma ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia - no widzisz :) Mówiłyśmy, że będzie spoko. Są jeszcze mężczyźni na tym świecie, co potrafią sami zostać w domu i nie zgubić się :) Napisz, jak Jagódka zareagowała na Twój widok. Pewnie przylepiła się do mamuni i na krok nie dała już ruszyć, co? :) Lonka - będzie dobrze. Na pewno to będzie trudny okres, ale nie wykluczone, że bardzo pouczający i wniosący coś wartościowego w wasze relacje - Twoje i Wiktorka. Nie zawsze rozłąka jest destruktywna. Choć pewnie, że w tym wieku maluszek będzie tęsknił. Ale pomyśl, że może nie tak bardzo, niż gdybyś się zdecydowała, gdy Wiktorek miałby już ze 3 latka. Wtedy to byłby na pewno dramat dla niego. A teraz - będziemy trzymać kciuki, żeby czas przyspieszył niesłychanie i żeby te 6 miesięcy minęło Wam jak jeden dzień. Ha, już sobie wyobrażam, jaką Wiktor będzie miał frajdę w szkole. Większość dzieci straszy starszym bratem, albo tatą. A Wiktorek będzie straszył gówniarzy mamą :) Ale dziś było paskudnie... A wiecie, miałam już dawno napisać - moje dziecko ma przedziwne upodobania kulinarne. Jest fanką: szczypiorku szczypiorku i jeszcze raz szczypiorku ( nawet biszkopty zagryza szczypiorkiem) oraz pomidora pomidora i pomidora a potem keczup ( !!!!! ) muszę chować się z keczupem bo dostaje szału na widok butelki! ostatnio ser biały. Każda ilość, na sucho, bez dodatków, ile się zmieści.... Napiszcie coś o smakołykach Waszych pociech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla :) co do przysmaków mojego dzieciecia to: -ziemniaki -pomidory !!!! -rosół!!! -placek domowy z jagodami i kruszonką Przedkłada pomidory ponad wszelkie owoce.POTRAFI JEDNORAZOWO WTRABIC CALEGO DUZEGO OBRANEGO ZE skóry(kabzlock upss). Lubi jeszcze kiwi ostatnio truskawki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Jasiek nie wie jak smakuje pomidor, bo kiedy bierze go w palce i czuje ze sliski, robi mine \"blee\" i \"brrr a co to,\" i daje go mnie z mina "takie cos to ty sama sobie jedz". A przysmak na dzis to zdecydowanie poziomki poziomki poziomki musze go bardzo pilnowac, bo mamy w ogrodku i on wtrabia jak leci czerwone, zielone, wszystkie :) praktycznie jak tylko wystawie go na dwor, zaraz leci w te poziomki :) no i czeresnie czeresnie czeresnie Czy mam wspominac czekolade ? Czekolada nazywana przez Jaska \"kola\" zostaje zauwazona natychmiast nawet z odleglosci 50 metrow :) a z zarcia mniej na slodko to mieso, boczek smazony (nie przepusci) ziemniaki, brokuly, zielony groszek, fasolka szparagowa i makaron z sosem pomidorowym i duza iloscia sera. Kurcze, ale miedzy posilkami to on nie je nic poza jakims ciachem ewentualnie... ale to pewnie dlatego ze i my nie jadamy miedzy... nie wiem... Ide, bo padam juz... Dzisiaj bylismy na drugich urodzinach Siostrzenca Jasiek zalatwil mu obie swieczki, znaczy zdmuchnal, bo Siostrzeniec byl zbyt zajety wyjadaniem drazetek z tortu. Za to Jasiek tortu nawet nie powachal, a do tych swieczek pchal sie jak piroman. Ale ja nie o tym chcialam... w sumie spedzilismy dzisiaj jakies 4 godziny w samochodzie w trzech kawalkach, z czego dwa przeszly niezle (Jasiek spal) a jeden kiepsko, bo protestowal, eh !!! dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nieźle, szczególnie ten mażony boczek powala. Ale i ja go uwielbiam, więc podzielam zdanie Jaśka całkowicie :) Co do makaronu również. Dynia - dla Nastki cały duży pomidorek to preludium do prawdziwej wyżerki :) Ona jest pomidorożerem. mam wrażenie, że gdybym je hodowała w ogródku, to wyciągałby korzenie z ziemi i wiały na widok Nastki do sąsiadów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, Ty sie nie nabijaj! Robie co moge, zeby tego nie jadl, tzn. dla niego nie przygotowuje tego specjalu, ale kiedy on widzi ze tata obok je boczek, to domaga sie tak usilnie, ze troche zawsze mu dajemy. Jak na razie nie zaszkodzil... No i mamy katar :( katarzysko :( takiego czegos to ja nie widzialam od kiedy Jasiek to Jasiek :( przyszedl bardzo nagle :( choc wiadomo ze to od taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, mam prosbe :) Czy mozesz wyslac ostatnie zdjecia Jagi jeszcze raz ? To byly dwa maile chyba... Cos narozrabialam i skasowalam z tutejszej skrzynki jeszcze przed obejrzeniem i zostaly mi tylko na laptopie, na ktorym nawet odwagi nie mam ich ogladac... taki jest wolny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia - kurcze... bardzo wspolczuje tego czegos, co Ci dolega :o i mam nadzieje, ze juz troche lepiej jest!! Lonka :D super, ze do przodu jestes! 🌻 a ta rozlaka 6 miesieczna, to faktycznie bedzie ciezko Wam przetrwac. Powodzenia zycze! Tak mysle, ze moze i ja policze, ile jest slow w zbiorku Nadyjki...Tylko musze znalezc na to czas, a z tym jest ostatnio trudno. Nadka od kilku dni mowi koncowki roznych wyrazow. Np. kiedys pić bylo piii albo miś- miii albo pies - pe (najczesciej). A teraz juz mowi pić i miś i pes :) Przezabawnie mowi skarpety :D fa - pe -ty albo sfa - pe - ty. Zawsze mnie tym bardzo rozsmiesza ;) No i np. kiedys mowila pam zamiast pan - a teraz jest juz pan :) Mowie wiele, wiele innych nowych slow, w ogole jakos ostatnio wszystko powtarza :) A jak sie jej pytam, czy da mi buziaczka - to odpowiada y - yyy, co oznacza nie - e ;) ogolnie jakos za czesto slysze to y -yyy :P Smakolyki - ciezko mi cos konkretnego wybrac. Nadka nie przepusci obiadu niedzielnego u pradziadkow ;) nie da sie jej oszukac, wiec od jakiegos juz czasu raz w tygodniu Nadka je zupe ugotowana z mysla dla doroslych. Nie musze mowic, jak to smakuje. Jedno z ostatnich zdjec, ktore wam wyslalam,tam, gdzie Nadka je - to wlasnie obiad u pradziadkow. Czesto dostaje tez kilka kawalkow kurczaka. Coz... wiadomo, jaka jest jej reakcja. No i pradziadkowe bliny uwielbia ;) Na szczescie, nic jej szkodzi, ale faktem jest to, ze staram sie bardzo ograniczac jej te smakolyki. Choc czasem jest to bardzo trudne ;) Nadka uwielbia tez ser zolty i wedliny, bez chleba oczywiscie. Uwielbia tez wyjadac serek typu Almette (bezposrednio z pudeleczka). Lubi paluszki. Ale daje je jej bardzo, bardzo rzadko. Jajecznica z wedlinka, szczypiorkiem, natka pietruszki i koperkiem tez znika bez sladu w mgnieniu oka (nadka mowi na nia \"jaja\"). Pomidora tez jeszcze nie jadla - reaguje pdobnie jak Jasiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Lonka gratuluje! Wiem cos na temat przygotowan do tego typu egzaminow (ale z drugiej reki) i wiem ile trzeba w to wlozyc wysilku. W miniony weekend przytrafil nam sie niespodziewany wyjazd. 2 czerwca we Wloszech jest swieto narodowe a zatem dzien wolny od pracy. (fajnie sie skalda bo akurat wtedy mam urodziny a tym samym zapewnione swietownie w dzien wolny). W tym roku wypadlo to w piatek a wiec zrobil nam sie dlugi weekend. 1,5 dnia wczesniej maz wymysli ze pojedziemy do Toskanii. A ja zamiast krzykanc hurra hurra, panika w oczach ( to tak a propos spontanicznosci o ktorej kiedys pisalyscie) i od razu robie przeglad Olkowej garderoby pod katem wyjazdu. Bowiem bardzo sie ochlodzilo w ostatnich dniach a wszystkie ciezsze ciuchy czekaly w kolejce do prania, a pranie przy padajacym deszczu to kiepski pomysl. No ale udalo nam sie wyjechac i swietnie sie bawic. Rozmumien dlaczego ludzie tak zakochuja sie w tym regionie. Dla mnie to raj. Nie obylo sie bez przygod. Jechalismy do rodziny meza, zreszta na ich wyrazne, wielokrotne zaproszenie. A na miejscu okazalo sie ze oni maja zbyt male mieszkanie (90 m kw) zeby nas goscic (bez komentarza). I zakwaterowli nas w pieknym i romantycznym hoteliku. Tyle ze romantyczne hoteliki i praktycznosc na ktora trzeba zwracac uwaga majac malego brzadaca ze soba czasami niewiele maja ze soba wspolnego. Bylo jednak milo i z zalem wrocilismy. Na tym wyjezdzie mialam okazje jesc lody w cukiernii ktora wygrala mistrzostwa swiata w przyrzadzaniu lodow. Mniam mniam. Ja tez nie moge sie doczkac kiedy Olek zacznie mowic. Na razie jest na etapie krzyku i warczenia. Ja juz sie przyzwyczailam ale dzis rano wzbudzil w sklepie sensacje tym warczeniem. A potrafi tak warczec 15 min. Niektorzy mysleli ze cos mu sie dzieje, inni probowali mnie przekonywac ze mu niewygodnie itd a on warczal i co jakis czas obdarzal tlum jednym ze swoich usmiechow po czym znow warczal i tak w kolko. Czy Wy tez zadawalyscie sobie kiedys pytanie czy z Waszymi dziecmi wszystko jest w porzadku? Bo gdy on sie tak zachowuje to mam takie malenkie watpliwosci czy to jest normalne zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ka :) toskania hmmm cudnie,my na wakacje planujemy wyjazd własnie tam :) Myshko :) zdjecia posłane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszcze Wam takich wakacji ;) Karen ko - z Olkiem na pewno wszystko w porzadku :D Nadka tez swego czasu wydawala przerozne - niepokojace :P - odglosy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam Wam napisac o czyms co mnie dzis zadziwiło. jaga dobrała sie do koszyka ze spinaczami do bielizny,wysypała je tradycyjnie na ziemie i... zaczeła je wkadac do koszyka czyli standard ale nie do konca.Zaczeła segregowac je kolorystycznie!Czarne do czarnych,zólte,czerwone ,zabłakał sie tez jeden drewniany ,nie wiedzac gdzie go sklasyfikowac odlozyla go z boku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, dzieki :) Karenko, buziaczki :) Tutaj \"goszczenie\" kogos w hotelu to tez (?) norma... No to dzisiaj Jasiek narozrabial. Zostawilam go na chwile przy komputerze, wracam, patrze, a tam wszystkie okna i paski narzedzi sa w poprzek ekranu ! No, przekrecone o 90° w prawo, i zeby cokolwiek przeczytac trzeba przechylac glowe. Jak na razie Myszoniowi nie udalo sie tego odwrocic... nie bylo czasu... dopiero jak wroci z pracy. To jak na razie najwieksze przewinienie :) A mniejsze to przede wszystkim chowanie roznych przedmiotow, a to klucze lezakuja kilka dni miedzy materacem a brzegiem lozeczka, a to moj zegarek, rowniez kilka dni, w jaskowej ciezarowce. Dziewczyny, ile ja sie czasami naszukam !!! Dzisiaj rano, nasypalam kawy do maszynki, chce zakrecic, nie ma przykrywki. I znowu rundka po domu i znowu przetrzasanie wszelkich pudel, koszy czy szuflad... a ochota na kawe olbrzymieje z minuty na minute :) Dzisiaj Jasiek konczy poltora roku. Lista slow na dzis: 93 \"prawdziwe\" slowa (kryteria jak wyzej, w jednym z postow), w tym 54 polskie, 33 francuskie i 6 wloskich. Plus 8 imion wlasnych. Od tej chwili zaprzestaje liczenia :):):):):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×