Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
plastka-77

In vitro z komórką dawczyni cz. 3

Polecane posty

Marysia88 no taki już chyba Nasz los, szczegolnie kobiet które dużo przeszły żeby być w tej ciąży.... Ale postaraj sie troszkę odciągnąć złe myśli od siebie, bo tylko niepotrzebnie stresujesz siebie i maluszka przy okazji... Wszystko teraz już będzie dobrze😘 

Przykro mi, że sie źle czujesz, ale widok dzidziolka wynagrodzi Ci ten zły czas😊😘

Ja czuję sie dobrze,choć jest mi coraz ciężej😉 

 

Wiosenka ja też już się nie mogę doczekać widoku mojej Lilci❤ A z drugiej strony boję się porodu🤦😉

Moja mała w 27 tygodniu ważyła 960g 😊 Teraz kolejne usg mam we wtorek a w środę badanie 3 trymestru to dowiem się więcej😊

Ja tak jal pisalam wyzej czuję sie troszkę jak słonica😅 męczy mnie zgaga i puchnę, w nocy drętwieją mi palce u rąk, ale to wszystko do przeżycia😊

Już niedużo Nam zostało do rozwiązania, a ja zaczynam remont na dniach🤦 Jeszcze przede mną pranoe i prasowanoe ciuszków, kompletowanie wyprawki i pakowanie torby- a ja w lesie póki co🙉 za szybko ten czas ucieka😅

Buziaki dla Was dziewczyny i kciuki za wszystkie staraczki✊😘

 

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Bounty90 W szpitalu przynajmniej będziesz czuła, że wszystko jest pod kontrolą, a raczej z tego co pisałaś nie będą tam Cię trzymać tygodniami. Może już w przyszłym tygodniu zobaczysz swojego synka 🙂 

@Sywi u mnie zespół cieśni nadgarstka też wynika z opuchniętych dłoni, tylko, że u mnie najpierw delikatnie drętwieje, a potem to już boli jak bym trzymała dłoń w śniegu przez długi czas i promieniuje aż do ramienia. Niestety większość nocy przez to nie spię, ale odsypiam w dzień, bo wtedy dłonie nie są opuchnięte i nie boli  🤰🤷‍♀️

Napisz zwłaszcza po USG 3go trymestru jak maleńka i ile waży. Ja mam dopiero 27 kwietnia 😞 

Remontuj, pakuj , pierz i prasuj. Jeszcze trochę czasu mamy 🙂 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

bonty90 wszystko bedzie dobbrze przynajmniej bedziesz pod stala dobra opieka i zycze szbkiego rozwiazania trzymam kciuki za ciebie i za twojego synusia

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo dziewcyzny 😘😘 jestem już na oddziale, wszyscy są mega mili i pomocni, wrażenie pierwsze 10/10. Stres zniknął od razu. Mamy zostać na obserwacji na pewno parę dni i się okaże co dalej. Max do dwóch tygodni powinien synio być na świecie. Oby mi szybko ten czas poleciał 😉😉

  • Like 5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Dziewczyny, nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę że aż tylu z Was się w końcu udało! 😍

Nigdy tu nie pisałam ale przeczytałam wszystkie 3 części wątku i Wasze historie pomagały mi przetrwać. Sama walczę 4 rok, mam za sobą 2 programy IVF KD w Invimedzie i 4 transfery, 8 zarodków. Niestety wszystkie nieudanę - beta nawet nie drgnęła choć zarodki wyglądały w porządku, mąż parametry tylko minimalnie obniżone (była gwarancja), moje endometrium i progesteron książkowe, lekarz nie ma pomysłu co dalej. Po drodze wykryto mi jedynie przegrodę macicy co usunięto w histeroskopii bez komplikacji i miało być dobrze, niestety nie jest :-(.

Początkowo znosiłam porażki nieźle, wiadomo że mało komu udaje się za pierwszym, czy nawet drugim razem, ale wczoraj odebrałam czwartą negatywną betę i nagle się totalnie rozsypałam. Wiem że muszę albo odpuścić całkiem albo się szybciutko pozbierać i ruszać do walki bo mam już czterdziestkę :-(. Wybieram się na dniach na konsultację do Bociana, może tam ktoś będzie miał na mnie jakiś pomysł, ale jeśli usłyszę jak w Invimedzie "nic więcej nie pozostaje tylko próbować do skutku" to chyba już całkowicie rozlecę się psychicznie...

Błagam trzymajcie kciuki za mądrych lekarzy i za moją psychikę bo byłam dzielna i cierpliwa ale już na prawdę nie mam siły....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej Dziewczyny 🙂 mam pytanie do Sywi i Wiosenki - jak często w drugim trymestrze miałyście wizyty? Ja w pierwszym miałam na początku co tydzień, potem co 2, a teraz kolejna mam po miesiącu i to dla mnie taka zmiana, ze się trochę niekomfortowo czuje, ale może to normalne ze w 2 trymestrze wizyty są rzadsze. Jak Wam lekarze zalecali? 
buziaki ☺️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Igiełka napisał:

Witajcie Dziewczyny, nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę że aż tylu z Was się w końcu udało! 😍

Nigdy tu nie pisałam ale przeczytałam wszystkie 3 części wątku i Wasze historie pomagały mi przetrwać. Sama walczę 4 rok, mam za sobą 2 programy IVF KD w Invimedzie i 4 transfery, 8 zarodków. Niestety wszystkie nieudanę - beta nawet nie drgnęła choć zarodki wyglądały w porządku, mąż parametry tylko minimalnie obniżone (była gwarancja), moje endometrium i progesteron książkowe, lekarz nie ma pomysłu co dalej. Po drodze wykryto mi jedynie przegrodę macicy co usunięto w histeroskopii bez komplikacji i miało być dobrze, niestety nie jest :-(.

Początkowo znosiłam porażki nieźle, wiadomo że mało komu udaje się za pierwszym, czy nawet drugim razem, ale wczoraj odebrałam czwartą negatywną betę i nagle się totalnie rozsypałam. Wiem że muszę albo odpuścić całkiem albo się szybciutko pozbierać i ruszać do walki bo mam już czterdziestkę :-(. Wybieram się na dniach na konsultację do Bociana, może tam ktoś będzie miał na mnie jakiś pomysł, ale jeśli usłyszę jak w Invimedzie "nic więcej nie pozostaje tylko próbować do skutku" to chyba już całkowicie rozlecę się psychicznie...

Błagam trzymajcie kciuki za mądrych lekarzy i za moją psychikę bo byłam dzielna i cierpliwa ale już na prawdę nie mam siły....

Hej, u kogo się leczysz? Ja też byłam w invimedzie. Udał się trzeci transfer z zaleceniami od immunologa. Robiłaś jakies badania pod tym kątem? Może tutaj trzeba ciś podziałać, bo mi tutaj tez na watku dziewczyny doradziły te badania i faktycznie wyszly nieprawidłowości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Igiełka napisał:

Witajcie Dziewczyny, nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę że aż tylu z Was się w końcu udało! 😍

Nigdy tu nie pisałam ale przeczytałam wszystkie 3 części wątku i Wasze historie pomagały mi przetrwać. Sama walczę 4 rok, mam za sobą 2 programy IVF KD w Invimedzie i 4 transfery, 8 zarodków. Niestety wszystkie nieudanę - beta nawet nie drgnęła choć zarodki wyglądały w porządku, mąż parametry tylko minimalnie obniżone (była gwarancja), moje endometrium i progesteron książkowe, lekarz nie ma pomysłu co dalej. Po drodze wykryto mi jedynie przegrodę macicy co usunięto w histeroskopii bez komplikacji i miało być dobrze, niestety nie jest :-(.

Początkowo znosiłam porażki nieźle, wiadomo że mało komu udaje się za pierwszym, czy nawet drugim razem, ale wczoraj odebrałam czwartą negatywną betę i nagle się totalnie rozsypałam. Wiem że muszę albo odpuścić całkiem albo się szybciutko pozbierać i ruszać do walki bo mam już czterdziestkę :-(. Wybieram się na dniach na konsultację do Bociana, może tam ktoś będzie miał na mnie jakiś pomysł, ale jeśli usłyszę jak w Invimedzie "nic więcej nie pozostaje tylko próbować do skutku" to chyba już całkowicie rozlecę się psychicznie...

Błagam trzymajcie kciuki za mądrych lekarzy i za moją psychikę bo byłam dzielna i cierpliwa ale już na prawdę nie mam siły....

Witaj i nie poddawaj się. 4 nieudane próby to jeszcze nie wyrok. Dobrze, ze idziesz do innej kliniki, bo czasami nowe spojrzenie na Twoją sytuacje pomaga osiągnąć sukces.

 

2 godziny temu, Marysia 88 napisał:

Hej Dziewczyny 🙂 mam pytanie do Sywi i Wiosenki - jak często w drugim trymestrze miałyście wizyty? Ja w pierwszym miałam na początku co tydzień, potem co 2, a teraz kolejna mam po miesiącu i to dla mnie taka zmiana, ze się trochę niekomfortowo czuje, ale może to normalne ze w 2 trymestrze wizyty są rzadsze. Jak Wam lekarze zalecali? 
buziaki ☺️

Normalnie wizyty w ciąży są 1 raz w miesiącu. Jeśli coś sie dzieje to częściej, potem przed samym terminem porodu może być jakaś 1 ekstra. To oczywiście u większości lekarzy. Mój umawia mnie co 3 tyg, nie wiem czy to przez wiek czy przez to, że in vitro, czy wszystkich tak przyjmuje. W 1 trymestrze miałam krwiaka i ciąże bliźniaczą a potem wchłaniającego sie bliźniaka, wiec wizyty były co tydzień, ale jak sie wszystko wchłonęło to od razu co 3 tyg. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Marysia 88 napisał:

Hej Dziewczyny 🙂 mam pytanie do Sywi i Wiosenki - jak często w drugim trymestrze miałyście wizyty? Ja w pierwszym miałam na początku co tydzień, potem co 2, a teraz kolejna mam po miesiącu i to dla mnie taka zmiana, ze się trochę niekomfortowo czuje, ale może to normalne ze w 2 trymestrze wizyty są rzadsze. Jak Wam lekarze zalecali? 
buziaki ☺️

Marysiu ja też mam wizyty co miesiąc a czasami nawet ciut więcej... Też mi to troszke nie odpowiada, to za dluga przerwa. Teraz zmieniłam lekarza prowadzącego i mam nadzieje, że chociaż co 3 tygodnie będę miała wizyty tak jak Wiosenka😊

Wiosenka a Ty jak stoisz z wyprawką i ogólnymi przygotowaniami?

Bounty trzymam kciuki za Was, już niedługo utulisz synka w ramionach😘

Edytowano przez Sywi
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Igiełka, doskonale rozumiem co czujesz. Ja też zawsze niby wszystko dobrze, a kolejne transfery nieudane. Niby wykonywałam jakieś dodatkowe badania, ale one nic nie wnosiły nowego. Zarodki wysokiej klasy, a ciąży brak. Beta nawet nie drgnęła. Immunologie zrobiłam, ale ostatecznie nie zastosowałam, bo miałam zbyt słabe wyniki (miał być prograf, zastosowałam standardowy encorton). Jedyną zmianą było dawkowanie estrofemu dopochwowo, nie jak wcześniej doustnie. To mi zablokowało owulację, bo wcześnij musiałam brać diphereline. Nie wiem, czy to pomogło, czy to jednak ten odpowiedni zarodek, ale udał się dopiero 6 transfer. Też jestem po 40. Także jeśli masz możliwości to nie poddawaj się. Czasem drobna zmiana, a czasem szczęśliwy zbieg wszystkich elementów typu zarodek, endometrium i inne. 

Ja jutro mam wizytę i strach wielki jak nie wiem co, że to już może być koniec 😞 teoretycznie miałam przyjść w 9 tygodniu, jutro będzie połowa 8, ale już nie daję rady psychicznie. Dziewczyny, badałyście tsh? Mi wyszło 0.22, trochę mało...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Sywi napisał:

Marysiu ja też mam wizyty co miesiąc a czasami nawet ciut więcej... Też mi to troszke nie odpowiada, to za dluga przerwa. Teraz zmieniłam lekarza prowadzącego i mam nadzieje, że chociaż co 3 tygodnie będę miała wizyty tak jak Wiosenka😊

Wiosenka a Ty jak stoisz z wyprawką i ogólnymi przygotowaniami?

Bounty trzymam kciuki za Was, już niedługo utulisz synka w ramionach😘

Ja już mam wszystko od dawna 🙂 w 12 tc zaczęłam robić zakupy 🙂  Wtedy kupiliśmy wózek a potem to już poleciało.  Pokój umeblowany, ciuszki kupione do 1 roku życia, wanienka, kosmetyki, pieluchy wielorazowe (bo nie będę używać pampersów, chyba, że nie będzie wyjścia), kokon, kocyki, śpiworki, ręczniki, kombinezon zimowy mam nawet dla pół rocznego dziecka, odbiło mi absolutnie i maż chce mi już zabrać kartę płatniczą. 

Chociaż ciągle wydaje mi sie ze mam już wszystko, to raz na jakiś czas coś mi sie przypomina, tak jak wczoraj ta elektroniczna niania. 

Wszystko mam wyprane i wyprasowane i ułożone w szafie i komodzie, ale planuje jeszcze w czerwcu raz wyprać te najmniejsze ciuszki w rozmiarze 62 i 68 i znowu je wyprasować. Coś muszę robić 🙂  W każdym razie gdybym termin miała na dzisiaj i miałabym jechać do szpitala to wszystko jest wystarczająco przygotowane + rzeczy do walizki dla dziecka i dla mnie zapakowane mam w torebkach strunowych, wiec wystarczy je tylko przełożyć do walizki. Jednym słowem jestem gotowa 🙂 

13 minut temu, Izzy napisał:

Ja jutro mam wizytę i strach wielki jak nie wiem co, że to już może być koniec 😞 teoretycznie miałam przyjść w 9 tygodniu, jutro będzie połowa 8, ale już nie daję rady psychicznie. Dziewczyny, badałyście tsh? Mi wyszło 0.22, trochę mało...

Jeśli strach nie dawał Ci żyć, to dobrze że przełożyłaś wizytę na wcześniej. Trzymam kciuki ogromne żeby wszystko było w jak najlepszym porządku ❤️ 

Co do tsh to ja miałam ponad 3 w 22 tc i dostałam eutyrox, ostatnio jak badałam to spadł mi do 0.89. Niestety nie znam sie zupełnie na normach,  wiec nie mogę Ci w tej kwestii pomóc. W internecie wyczytałam tak: 

Normy TSH w I trymestrze ciąży w Polsce mieszczą się w przedziale 0,1–2,5 mIU/l. W II trymestrze wahają się w granicach 0,2–3 mIU/l. Natomiast po 7 miesiącach od zapłodnienia stan tyreotropiny stabilizuje się i osiąga poziom 0,3–3 mIU/l,

wiec chyba mieścisz sie w normie. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Maja12 napisał:

Hej, u kogo się leczysz? Ja też byłam w invimedzie. Udał się trzeci transfer z zaleceniami od immunologa. Robiłaś jakies badania pod tym kątem? Może tutaj trzeba ciś podziałać, bo mi tutaj tez na watku dziewczyny doradziły te badania i faktycznie wyszly nieprawidłowości. 

Nie wiem czy mogę tu pisać nazwiska, ale młody doktor na L. 2 lata po specjalizacji. Grzeczny i dokładny ale chyba brakuje mu doświadczenia - wie co robić jak wszystko idzie standardowo, a jak ewidentnie coś niehalo to rozkłada ręce i każe próbować dalej tym samym systemem. Rozmawiałam z nim o immunologii, tym bardziej że mam delikatne Hashimoto (endokrynolog mówi że tu nie ma czego leczyć bo jakichkolwiek objawów brak poza lekko podniesionymi przeciwciałami) ale raczej mnie zniechęcał - że związek nie jest potwierdzony, że właściwie każdemu tu coś wychodzi, liczba badań ogromna i leczenie długotrwałe a mnie goni czas. Zapytam co sądzą o immunologii w Bocianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Izzy napisał:

Igiełka, doskonale rozumiem co czujesz. Ja też zawsze niby wszystko dobrze, a kolejne transfery nieudane. Niby wykonywałam jakieś dodatkowe badania, ale one nic nie wnosiły nowego. Zarodki wysokiej klasy, a ciąży brak. Beta nawet nie drgnęła. Immunologie zrobiłam, ale ostatecznie nie zastosowałam, bo miałam zbyt słabe wyniki (miał być prograf, zastosowałam standardowy encorton). Jedyną zmianą było dawkowanie estrofemu dopochwowo, nie jak wcześniej doustnie. To mi zablokowało owulację, bo wcześnij musiałam brać diphereline. Nie wiem, czy to pomogło, czy to jednak ten odpowiedni zarodek, ale udał się dopiero 6 transfer. Też jestem po 40. Także jeśli masz możliwości to nie poddawaj się. Czasem drobna zmiana, a czasem szczęśliwy zbieg wszystkich elementów typu zarodek, endometrium i inne.

Dziękuję Ci bardzo Izzy a także Tobie Wiosenko za słowa otuchy, to dla mnie teraz strasznie dużo znaczy, od razu bardziej chce się żyć 😍 Co prawda dalej ryczę, ale już wiem że nigdy się nie poddam, nie po tym wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

igielko bardzo mi przykro. trzymaj sie mocno nie poddawaj sie na pewno sie uda ,bede yrzymac za ciebie kciuki i bede sie za ciebie modlic .tutaj gdzie mieszkam jest kosciul od dzieciatka jezus ,podobno bardzo pomaga tam modlitwa aby zajsc w ciaze i  w podtezymaniu. ja po trzecim transferze tam poszlam sie modlic i pierwsza beta 274. teraz bede sie modlic za ciebie. nie poddawaj sie i wierz .

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Igiełka napisał:

Nie wiem czy mogę tu pisać nazwiska, ale młody doktor na L. 2 lata po specjalizacji. Grzeczny i dokładny ale chyba brakuje mu doświadczenia - wie co robić jak wszystko idzie standardowo, a jak ewidentnie coś niehalo to rozkłada ręce i każe próbować dalej tym samym systemem. Rozmawiałam z nim o immunologii, tym bardziej że mam delikatne Hashimoto (endokrynolog mówi że tu nie ma czego leczyć bo jakichkolwiek objawów brak poza lekko podniesionymi przeciwciałami) ale raczej mnie zniechęcał - że związek nie jest potwierdzony, że właściwie każdemu tu coś wychodzi, liczba badań ogromna i leczenie długotrwałe a mnie goni czas. Zapytam co sądzą o immunologii w Bocianie.

Z tego co piszesz wnioskuję, że chodzi o klinikę w Poznaniu? Ja byłam w Katowicach, ale na tych grupach i forach bywam juz od dawna, bo staralismy sie 4 lata i slyszalam ze tam najwieksze doswiadczenie ma dr Sroka. I immunolog jest w klinice, wiec ja bym sie na twoim miejscu umowila sama z siebie i poszla do lekarza juz z zaleceniami. Ewentualnie spróbować u innego lekarza, bo moze mozna jakos to wspomóc. Pewnie, czasem jest tak, ze po prostu te transfery sie nie udają, bo i tutaj kilka dziewczyn miało kilkanaście podejść i wszystkie nie udane, a zaskoczyło dopiero za którymś razem.Bardzo mi przykro ze ci sie nie udaje 😞 ja tez mowiac szczerze sama nie wierzylam ze sie uda, a ostatni transfer był tym szczesliwym❤️

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Igiełka napisał:

Witajcie Dziewczyny, nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę że aż tylu z Was się w końcu udało! 😍

Nigdy tu nie pisałam ale przeczytałam wszystkie 3 części wątku i Wasze historie pomagały mi przetrwać. Sama walczę 4 rok, mam za sobą 2 programy IVF KD w Invimedzie i 4 transfery, 8 zarodków. Niestety wszystkie nieudanę - beta nawet nie drgnęła choć zarodki wyglądały w porządku, mąż parametry tylko minimalnie obniżone (była gwarancja), moje endometrium i progesteron książkowe, lekarz nie ma pomysłu co dalej. Po drodze wykryto mi jedynie przegrodę macicy co usunięto w histeroskopii bez komplikacji i miało być dobrze, niestety nie jest :-(.

Początkowo znosiłam porażki nieźle, wiadomo że mało komu udaje się za pierwszym, czy nawet drugim razem, ale wczoraj odebrałam czwartą negatywną betę i nagle się totalnie rozsypałam. Wiem że muszę albo odpuścić całkiem albo się szybciutko pozbierać i ruszać do walki bo mam już czterdziestkę :-(. Wybieram się na dniach na konsultację do Bociana, może tam ktoś będzie miał na mnie jakiś pomysł, ale jeśli usłyszę jak w Invimedzie "nic więcej nie pozostaje tylko próbować do skutku" to chyba już całkowicie rozlecę się psychicznie...

Błagam trzymajcie kciuki za mądrych lekarzy i za moją psychikę bo byłam dzielna i cierpliwa ale już na prawdę nie mam siły....

Igiełkp jeśli czytałaś całe forum to w 2 cz. jest moja historia. Po kilku nieudanych próbach koniecznie skonsultuj się z immunologiem. U mnie było tak ,że organizm odrzucał zarodki i nie było szans na ciążę, dopóki nie dostałam leków immunosupresyjnych czyli obniżających odporność. Byłam 2x w Łodzi u dr Paśnika, podobno najlepszy w Polsce. Niestety trzeba teraz do niego trochę poczekać,bo ma odległe terminy.Warto było, bo udał się pierwszy transfer kd z jego zaleceniami😊 Też jestem w Invimedzie Poznań, ale u dr Sroki. Fakt jest trochę specyficzny,ale najważniejsze,że skuteczny ,a o to nam chodzi 😊 Respektuje zalecenia immunologiczne i ma duże doświadczenie. Nie wiem jak jest w Bocianie z lekarzami. Na pewno szukaj takiego ,który nie neguje wiedzy immunologicznej.  

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

IZZY, Igielko- musimy się trzymać razem. Ja tez jestem po 40, konkretnie 43. Nieudane 4 próby, ale w tym 3 na moich i jedna kd. Moje były totalnie aneuploidalne, wiec nie było szans. Za 5 dni mam biopsje endometrium na badanie EndomeTRIO, w tym jest test ERA, Emma i Alice. Wysyłają materiał do Hiszpanii bo tylko tam się robi te badania. Ma mi to ustalić receptywność endometrium i ewentualne bakterie w macicy. Kolejny transfer po wynikach...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Igiełka napisał:

Witajcie Dziewczyny, nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę że aż tylu z Was się w końcu udało! 😍

Nigdy tu nie pisałam ale przeczytałam wszystkie 3 części wątku i Wasze historie pomagały mi przetrwać. Sama walczę 4 rok, mam za sobą 2 programy IVF KD w Invimedzie i 4 transfery, 8 zarodków. Niestety wszystkie nieudanę - beta nawet nie drgnęła choć zarodki wyglądały w porządku, mąż parametry tylko minimalnie obniżone (była gwarancja), moje endometrium i progesteron książkowe, lekarz nie ma pomysłu co dalej. Po drodze wykryto mi jedynie przegrodę macicy co usunięto w histeroskopii bez komplikacji i miało być dobrze, niestety nie jest :-(.

Początkowo znosiłam porażki nieźle, wiadomo że mało komu udaje się za pierwszym, czy nawet drugim razem, ale wczoraj odebrałam czwartą negatywną betę i nagle się totalnie rozsypałam. Wiem że muszę albo odpuścić całkiem albo się szybciutko pozbierać i ruszać do walki bo mam już czterdziestkę :-(. Wybieram się na dniach na konsultację do Bociana, może tam ktoś będzie miał na mnie jakiś pomysł, ale jeśli usłyszę jak w Invimedzie "nic więcej nie pozostaje tylko próbować do skutku" to chyba już całkowicie rozlecę się psychicznie...

Błagam trzymajcie kciuki za mądrych lekarzy i za moją psychikę bo byłam dzielna i cierpliwa ale już na prawdę nie mam siły....

Igiełko,a czy kiedykolwiek u Ciebie beta drgnęła na twoich komórkach.Czy nigdy  nie podchodziłaś na własnych komórkach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, PolaMela napisał:

IZZY, Igielko- musimy się trzymać razem. Ja tez jestem po 40, konkretnie 43. Nieudane 4 próby, ale w tym 3 na moich i jedna kd. Moje były totalnie aneuploidalne, wiec nie było szans. Za 5 dni mam biopsje endometrium na badanie EndomeTRIO, w tym jest test ERA, Emma i Alice. Wysyłają materiał do Hiszpanii bo tylko tam się robi te badania. Ma mi to ustalić receptywność endometrium i ewentualne bakterie w macicy. Kolejny transfer po wynikach...

Hej. W jakiej klinice robiłaś te badania? Jaki był ich koszt? Przymierzam się do ich zrobienia stąd moje pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Mola90 napisał:

Hej. W jakiej klinice robiłaś te badania? Jaki był ich koszt? Przymierzam się do ich zrobienia stąd moje pytanie

Będę robiła za 3 dni, klinika w Brnie, Reprogenesis. Koszt 1300 euro. Czy to ma sens okaze się po wynikach. Ale ta klinika ma duże doświadczenie i liczę ze to nie jest naciąganie na kasę.  Leczę się tam bo blisko z Polski i mam wrażenie lepsze podejście. I nikt nie pyta czy mam ślub a u nas bez papierka od proboszcza nie ma co zaczynać...

Edytowano przez PolaMela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.04.2021 o 09:18, Ada23 napisał:

Igiełko,a czy kiedykolwiek u Ciebie beta drgnęła na twoich komórkach.Czy nigdy  nie podchodziłaś na własnych komórkach??

Raz podeszłam, udało się zdobyć 4 komórki, zapłodniły się 2, niestety nie dotrwały do blastocysty więc nie było transferu.

 

Dnia 16.04.2021 o 05:29, Maja12 napisał:

Z tego co piszesz wnioskuję, że chodzi o klinikę w Poznaniu? Ja byłam w Katowicach, ale na tych grupach i forach bywam juz od dawna, bo staralismy sie 4 lata i slyszalam ze tam najwieksze doswiadczenie ma dr Sroka. I immunolog jest w klinice, wiec ja bym sie na twoim miejscu umowila sama z siebie i poszla do lekarza juz z zaleceniami. Ewentualnie spróbować u innego lekarza, bo moze mozna jakos to wspomóc. Pewnie, czasem jest tak, ze po prostu te transfery sie nie udają, bo i tutaj kilka dziewczyn miało kilkanaście podejść i wszystkie nie udane, a zaskoczyło dopiero za którymś razem.Bardzo mi przykro ze ci sie nie udaje 😞 ja tez mowiac szczerze sama nie wierzylam ze sie uda, a ostatni transfer był tym szczesliwym❤️

Tak. Jest immunolożka, nawet rozmawiałam z lekarzem czy się do niej nie wybrać, ale raz że mnie zniechęcał, dwa, że miała urlop wtedy. Ale masz rację, co mi szkodzi, spróbuję z nią jeszcze porozmawiać zanim się przeniosę do Bociana.

 

Dnia 15.04.2021 o 22:00, amore napisał:

igielko bardzo mi przykro. trzymaj sie mocno nie poddawaj sie na pewno sie uda ,bede yrzymac za ciebie kciuki i bede sie za ciebie modlic .tutaj gdzie mieszkam jest kosciul od dzieciatka jezus ,podobno bardzo pomaga tam modlitwa aby zajsc w ciaze i  w podtezymaniu. ja po trzecim transferze tam poszlam sie modlic i pierwsza beta 274. teraz bede sie modlic za ciebie. nie poddawaj sie i wierz .

Strasznie Ci kochana dziękuję ❤️ Nie wiem czy ja się potrafię jeszcze modlić, zwątpiłam już we wszystko, ale obiecuję że za Twoje maleństwo spróbuję!

PolaMela i Monii - Wam również! Humor trochę lepszy dzięki Wam ❤️

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny, właśnie wracam z wizyty w Invicta. Transfer odbędzie się w piątek 23.04 ale okazało się że mam skurcze macicy więc dołączony mam Relanium no i oczywiście wlew z Atosibanu. Stresik mnie właśnie trzyma w związku z tymi skurczami a i oczywiście trzepanie kieszeni Nas czeka. Cieszę się jak małe dziecko i tak samo denerwuje. Zastanawiam się w dalszym ciągu jak z tym Monokoncentratem ananasa.... Doradzcie coś proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

MartaM trzymam kciuki bedzie dobrze . mnie lekarz doradzal po transferze jesc jakies zupy lekkie i owoce gruszki i jablka gotowane nie wiem czemo .bardzo dobry jest anans.zadnych perfum zele pod prysznic zele do higieny nintymnej nie perfumowane. w piatek trzymamy kciuki . bedzie dobrze😍😍😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, amore napisał:

MartaM trzymam kciuki bedzie dobrze . mnie lekarz doradzal po transferze jesc jakies zupy lekkie i owoce gruszki i jablka gotowane nie wiem czemo .bardzo dobry jest anans.zadnych perfum zele pod prysznic zele do higieny nintymnej nie perfumowane. w piatek trzymamy kciuki . bedzie dobrze😍😍😍

Dziękuję bardzo 😍❤️skorzystam z Twoich rad i spróbuję tych zup ananasa. Gotowane gruszki i jabłka? Dobrze zrozumiałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2021 o 17:43, Izzy napisał:

Igiełka, doskonale rozumiem co czujesz. Ja też zawsze niby wszystko dobrze, a kolejne transfery nieudane. Niby wykonywałam jakieś dodatkowe badania, ale one nic nie wnosiły nowego. Zarodki wysokiej klasy, a ciąży brak. Beta nawet nie drgnęła. Immunologie zrobiłam, ale ostatecznie nie zastosowałam, bo miałam zbyt słabe wyniki (miał być prograf, zastosowałam standardowy encorton). Jedyną zmianą było dawkowanie estrofemu dopochwowo, nie jak wcześniej doustnie. To mi zablokowało owulację, bo wcześnij musiałam brać diphereline. Nie wiem, czy to pomogło, czy to jednak ten odpowiedni zarodek, ale udał się dopiero 6 transfer. Też jestem po 40. Także jeśli masz możliwości to nie poddawaj się. Czasem drobna zmiana, a czasem szczęśliwy zbieg wszystkich elementów typu zarodek, endometrium i inne. 

Ja jutro mam wizytę i strach wielki jak nie wiem co, że to już może być koniec 😞 teoretycznie miałam przyjść w 9 tygodniu, jutro będzie połowa 8, ale już nie daję rady psychicznie. Dziewczyny, badałyście tsh? Mi wyszło 0.22, trochę mało...

Izzy, Igielka też odebrałam betę po 4 transferze 1,2. Podobno nie mam 10 genów implantacyjnych i liczyłam, że accofil pomoże,  ale beta nawet nie drgnela... Zastanawiam się nad tym testem ERA. 

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.04.2021 o 12:47, PolaMela napisał:

Trzymam kciuki za wszystkie ! Ja 20.04 mam biopsje endometrium na test ERA, wysyłany do Hiszpanii. Kolejna próba najwcześniej w maju 

PolaMela,  mój lekarz zaczął ten wątek ale się wahał...Co mówił Twój? Stoję przed tą decyzją właśnie.  D

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.02.2021 o 19:34, Mola90 napisał:

Ja mialam transfer z accofilem w sierpniu. 5dni przed transferem mialam wlew domaciczny, a pozniej od 1dpt zastrzyki. Transfer nie byl udany i tym razem mam w zaleceniach od doktora Pasnika screatching i zastrzyki w wiekszej dawce. Czy pomoze zobaczymy w nastepnym cyklu 🙂

Mola,  a większa dawka to jaka? Mam jak Ty.  Przy transferze z accofilem mialam 1/3 ampulkostrzykawki codziennie. Można tego brać więcej? Dasha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2021 o 05:54, Sywi napisał:

Batidora, Marysia, Plastka, Wiosenka jak tam u Was?

Rosnę 😆 

Teraz 17tc ❤️

A jak u Ciebie?

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2021 o 15:02, Igiełka napisał:

Witajcie Dziewczyny, nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę że aż tylu z Was się w końcu udało! 😍

Nigdy tu nie pisałam ale przeczytałam wszystkie 3 części wątku i Wasze historie pomagały mi przetrwać. Sama walczę 4 rok, mam za sobą 2 programy IVF KD w Invimedzie i 4 transfery, 8 zarodków. Niestety wszystkie nieudanę - beta nawet nie drgnęła choć zarodki wyglądały w porządku, mąż parametry tylko minimalnie obniżone (była gwarancja), moje endometrium i progesteron książkowe, lekarz nie ma pomysłu co dalej. Po drodze wykryto mi jedynie przegrodę macicy co usunięto w histeroskopii bez komplikacji i miało być dobrze, niestety nie jest :-(.

Początkowo znosiłam porażki nieźle, wiadomo że mało komu udaje się za pierwszym, czy nawet drugim razem, ale wczoraj odebrałam czwartą negatywną betę i nagle się totalnie rozsypałam. Wiem że muszę albo odpuścić całkiem albo się szybciutko pozbierać i ruszać do walki bo mam już czterdziestkę :-(. Wybieram się na dniach na konsultację do Bociana, może tam ktoś będzie miał na mnie jakiś pomysł, ale jeśli usłyszę jak w Invimedzie "nic więcej nie pozostaje tylko próbować do skutku" to chyba już całkowicie rozlecę się psychicznie...

Błagam trzymajcie kciuki za mądrych lekarzy i za moją psychikę bo byłam dzielna i cierpliwa ale już na prawdę nie mam siły....

Igiełko, badałaś immunologię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już doczytałam, że nie. A czy miałaś choćby profilaktycznie, przynajmniej steryd do transferu?

 

Może nie masz kirów implantacyjnych i wystarczy podać Accofil. Może masz wysokie komórki NK i nadaktywny układ immunologiczny, który traktuje zarodek jak wroga i stąd problemy.

 

A badaliscie DFI nasilenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×