Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Dnia 30.12.2020 o 11:21, Haaniaa01 napisał:

No szansa jest nikła zdaje sobie z tego sprawę ale leków mam jeszcze nie odstawiać zgodnie z zaleceniami lekarza. Dla formalności sprawdzę po nowym roku w sobotę...

Hej i jak, testowałas dziś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Martuska napisał:

Goralka plamienie się zatrzymało? Jak się czujesz ? 

Przy popołudniowej dawce było już sporo mniejsze więc to chyba dobrze ✊a ty jak się czujesz kochana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Goralka napisał:

Przy popołudniowej dawce było już sporo mniejsze więc to chyba dobrze ✊a ty jak się czujesz kochana?

To dobrze 😘 niech już nie wraca !

A jak ja się czuje? Dobrze. Od czasu do czasu czuje taki delikatny dyskomfort w brzuszku. 

Wiesz mam już małego stresa 🙈

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Martuska napisał:

To dobrze 😘 niech już nie wraca !

A jak ja się czuje? Dobrze. Od czasu do czasu czuje taki delikatny dyskomfort w brzuszku. 

Wiesz mam już małego stresa 🙈

 

Hehe no wiem o czym mówisz 😉 najgorsze że nie da się za wiele zrobić żeby pozbyć się tych obaw.Też odpoczywaj kochana.kiedy myslisz testować?Obu nam się uda tym razem✊ 😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Goralka napisał:

Hehe no wiem o czym mówisz 😉 najgorsze że nie da się za wiele zrobić żeby pozbyć się tych obaw.Też odpoczywaj kochana.kiedy myslisz testować?Obu nam się uda tym razem✊😘😘😘

Na nic nie mamy wpływu 💚

też czuje, że nam się uda. Trxymam za nas kciuki ✊

Ja testuje w czwartek 😊 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny rozpocznijcie pozytywnie ten rok!!!! Kciuki za Was!!!

  • Like 7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny czekamy na pozytywne bety !!!! Niech ten rok będzie lepszy od minionego 🤗

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczyny ja dziś kolejny raz byłam na IP 😥 wczoraj wieczorem przy aplikowaniu lutinusu zobaczylam plamienie ale delikatne, poszlam spac. Rano jak wstałam dosłownie chlusnęła ze mnie ogromna ilość mazi ciemno różowej taka ilosc pierwszy raz sie pojawila. Przy badaniu juz nie bylo widac sladu plamienia, zrobili USG pecherzyk jest z zarodkiem ale jeszcze bez tętna. Pani doktor mowila ze to jeszcze wcześnie 20dpt i żeby duzo lezec, brac leki i czekac, jesli sytuacja sie powtorzy niezwolcznie zglosic sie do szpitala. Ta sytuacja mnie wykonczy psychicznie 😞 trace nadzieje ze ta ciaza sie utrzyma 

  • Sad 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Milach napisał:

Hej dziewczyny ja dziś kolejny raz byłam na IP 😥 wczoraj wieczorem przy aplikowaniu lutinusu zobaczylam plamienie ale delikatne, poszlam spac. Rano jak wstałam dosłownie chlusnęła ze mnie ogromna ilość mazi ciemno różowej taka ilosc pierwszy raz sie pojawila. Przy badaniu juz nie bylo widac sladu plamienia, zrobili USG pecherzyk jest z zarodkiem ale jeszcze bez tętna. Pani doktor mowila ze to jeszcze wcześnie 20dpt i żeby duzo lezec, brac leki i czekac, jesli sytuacja sie powtorzy niezwolcznie zglosic sie do szpitala. Ta sytuacja mnie wykonczy psychicznie 😞 trace nadzieje ze ta ciaza sie utrzyma 

Trzymaj się dzielnie. Jak wiesz każda z nas miała różny początek ciąży a zakończenie szczęśliwe. Trzymam mocno kciuki aby wszystko dobrze się potoczylo.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Milach napisał:

Hej dziewczyny ja dziś kolejny raz byłam na IP 😥 wczoraj wieczorem przy aplikowaniu lutinusu zobaczylam plamienie ale delikatne, poszlam spac. Rano jak wstałam dosłownie chlusnęła ze mnie ogromna ilość mazi ciemno różowej taka ilosc pierwszy raz sie pojawila. Przy badaniu juz nie bylo widac sladu plamienia, zrobili USG pecherzyk jest z zarodkiem ale jeszcze bez tętna. Pani doktor mowila ze to jeszcze wcześnie 20dpt i żeby duzo lezec, brac leki i czekac, jesli sytuacja sie powtorzy niezwolcznie zglosic sie do szpitala. Ta sytuacja mnie wykonczy psychicznie 😞 trace nadzieje ze ta ciaza sie utrzyma 

Kochana bardzo mi przykro, że musisz to wszystko przeżywać ale nie możesz wątpić i się poddawać! Twoje maleństwo walczy i ty też musisz być silna!!!!! Dla niego!!!

Ja dziś obudziłam się z uśmiechem. Po raz pierwszy od dawna poczułam takie ciepło w sercu. Sniła mi się moja kruszynka, tuliłam ją w ramionach. Słyszałam bicie jej serca. Biło tak mocno ❤

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Milach napisał:

Hej dziewczyny ja dziś kolejny raz byłam na IP 😥 wczoraj wieczorem przy aplikowaniu lutinusu zobaczylam plamienie ale delikatne, poszlam spac. Rano jak wstałam dosłownie chlusnęła ze mnie ogromna ilość mazi ciemno różowej taka ilosc pierwszy raz sie pojawila. Przy badaniu juz nie bylo widac sladu plamienia, zrobili USG pecherzyk jest z zarodkiem ale jeszcze bez tętna. Pani doktor mowila ze to jeszcze wcześnie 20dpt i żeby duzo lezec, brac leki i czekac, jesli sytuacja sie powtorzy niezwolcznie zglosic sie do szpitala. Ta sytuacja mnie wykonczy psychicznie 😞 trace nadzieje ze ta ciaza sie utrzyma 

Trzymaj się dzielnie kochana! Straszne to jest że musisz przez to przechodzić ale kruszynka walczy i ty napewno też. a mówili ci czym te krwawienia są spowodowane? Gdzieś czytałam że jak wyksztalca się łożysko to może tak być! Trzymam mocno kciuki żebyś nie musiała jechać już do szpitala oprócz do porodu za jakieś 8 miesięcy ✊✊✊✊ściskam Cię ciepło.nie poddawajcie się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Goralka napisał:

Trzymaj się dzielnie kochana! Straszne to jest że musisz przez to przechodzić ale kruszynka walczy i ty napewno też. a mówili ci czym te krwawienia są spowodowane? Gdzieś czytałam że jak wyksztalca się łożysko to może tak być! Trzymam mocno kciuki żebyś nie musiała jechać już do szpitala oprócz do porodu za jakieś 8 miesięcy ✊✊✊✊ściskam Cię ciepło.nie poddawajcie się 

Ja mam niewydolność ciałka żółtego ale doktor prowadzący mówił ze mogą przy tym pojawić się lekkie plamienia natomiast biorę duże dawki progesteronu wiec lekowo jestem zabezpieczona. Dzisiaj na IP pani Doktor to potwierdzila, ze to przez niewydolnosc cialka zoltego, na USG jak na ten wiek ciazy jest ok widoczny pecherzyk z zarodkiem bez czynnosci serca, dodala ze nie wie co z tego bedzie nie jest mi w stanie powiedziec i juz tylko od organizmu to zalezy, mam lezec, brac leki, w razie kolejnych krawiwen/plamien niezwlocznie przyjechac do szpitala ( na szczęście mam szpital niedaleko domu).

Trzeba czekac 😞 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Milach napisał:

Hej dziewczyny ja dziś kolejny raz byłam na IP 😥 wczoraj wieczorem przy aplikowaniu lutinusu zobaczylam plamienie ale delikatne, poszlam spac. Rano jak wstałam dosłownie chlusnęła ze mnie ogromna ilość mazi ciemno różowej taka ilosc pierwszy raz sie pojawila. Przy badaniu juz nie bylo widac sladu plamienia, zrobili USG pecherzyk jest z zarodkiem ale jeszcze bez tętna. Pani doktor mowila ze to jeszcze wcześnie 20dpt i żeby duzo lezec, brac leki i czekac, jesli sytuacja sie powtorzy niezwolcznie zglosic sie do szpitala. Ta sytuacja mnie wykonczy psychicznie 😞 trace nadzieje ze ta ciaza sie utrzyma 

Trzymaj się kochana. Mam nadzieję że już będzie dobrze. Ja też gdzieś koło 10dpt obudziłam się w nocy z mokrą wkładką i bielizną od takiej różowej mazi, jakby krew zmieszana że śluzem. Na szczęście przeleżałam kolejny tydzień i nic się już nie działo. A teraz leci mi już 19 tydzień ciąży 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Milach napisał:

Trzeba czekac 😞 ❤️

Wszystko będzie dobrze kochana  ❤

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Milach napisał:

Ja mam niewydolność ciałka żółtego ale doktor prowadzący mówił ze mogą przy tym pojawić się lekkie plamienia natomiast biorę duże dawki progesteronu wiec lekowo jestem zabezpieczona. Dzisiaj na IP pani Doktor to potwierdzila, ze to przez niewydolnosc cialka zoltego, na USG jak na ten wiek ciazy jest ok widoczny pecherzyk z zarodkiem bez czynnosci serca, dodala ze nie wie co z tego bedzie nie jest mi w stanie powiedziec i juz tylko od organizmu to zalezy, mam lezec, brac leki, w razie kolejnych krawiwen/plamien niezwlocznie przyjechac do szpitala ( na szczęście mam szpital niedaleko domu).

Trzeba czekac 😞 ❤️

Ściskam mocno kciuki za Was? ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Milach napisał:

Hej dziewczyny ja dziś kolejny raz byłam na IP 😥 wczoraj wieczorem przy aplikowaniu lutinusu zobaczylam plamienie ale delikatne, poszlam spac. Rano jak wstałam dosłownie chlusnęła ze mnie ogromna ilość mazi ciemno różowej taka ilosc pierwszy raz sie pojawila. Przy badaniu juz nie bylo widac sladu plamienia, zrobili USG pecherzyk jest z zarodkiem ale jeszcze bez tętna. Pani doktor mowila ze to jeszcze wcześnie 20dpt i żeby duzo lezec, brac leki i czekac, jesli sytuacja sie powtorzy niezwolcznie zglosic sie do szpitala. Ta sytuacja mnie wykonczy psychicznie 😞 trace nadzieje ze ta ciaza sie utrzyma 

Milach trzymaj się kochana. W którym szpitalu byłaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczyny dawno nie dawałam znać co u mnie więc postanowiłam,że napiszę bo może mnie uspokoicie choć z dnia na dzień coraz bardziej wiem,że prawdopodobnie potrzebuje iść do psychologa. 

Jak wiecie dwa dni przed Wigilia i doznałam pierwszego brudno brunatnego plamienia a w Wigilię krwawienia które trwało 5min żywa krew. Uspokojona przez lekarzy na IP przetrwałam Święta a 28.12 zgłosiłam się do Pani doktor ,która ma poprowadzić moją ciążę. Założyła mi kartę ciąży utwierdziła w przekonaniu,że nic się nie dzieje zarodek zdrowy ciąża 7tygodni. W sylwestra poszłam na badanie krwi i moczu do szpitala do owej Pani doktor. Pobrano mi krew,zmierzono ciśnienie,zostawiałam mocz. Przyszła Pani doktor,przedłużyła zwolnienie i kazała się zgłosić na następną wizytę uwaga! Za miesiąc 29stycznia! Oczywiście prywatnie do niej mogę iść w każdej chwili bo zarobić każdy chce. Zapytałam się jej kiedy mam się zacząć martwić tymi plamieniami ,ale powiedziała jedyne to co już słyszałam, że 30%kobiet w ciąży plami i nie dzieje się nic złego. Poszłam do domu lekko zniesmaczona. Pół wieczoru sylwestrowego przepłakałam,bolało mnie podbrzusze, dalej plamiłam. W nowy rok obudziłam się jak nowo narodzona,wrócił mi apetyt , mdłości przeszły został do dziś tylko ból piersi. Oczywiście zamiast się cieszyć zaczęłam się martwić ,że czuje się dobrze. Przez ostatnie dwa dni zero plamienia, dziś tylko troszkę na papierze rano. Wczoraj dla samej siebie poszłam prywatnie zrobić progesteron z krwi który wyszedł 37,8,TSH 1,2013 i z własnej chęci (nie wiem po co) zrobiłam betę 100892.48. No i co..pomogło opanować ten ciągły strach przed tym,że serduszko może przestać bić na cały jeden dzień. Zapisałam się do lekarza innego na 7 stycznia - drogiego ,prywatnie, z bardzo dobrym sprzętem żeby skonsultować to co czuję, może on wyjaśni te plamienia a może potwierdzi to co usłyszałam już 3 razy ,że jest ok i nie ma się czym martwić. Poważnie zastanawiam się nad psychologiem bo jak widać szukam powodu do stresu w każdym momencie ..coś mnie boli martwię się, dolegliwości przeszły też się martwię i tak w kółko. Czy to kiedyś minie ? Czy ja sobie poradzę z tym lękiem,czy to jest normalne tak się martwić czy dzieje się coś ze mną niedobrego.

Edytowano przez Dreamscometrue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Dreamscometrue napisał:

Milach trzymaj się kochana. W którym szpitalu byłaś ?

Byłam na Brochowie tu mam najbliżej zdecydowanie choć rozważałam Borowska bo tam maja lepszy sprzęt ale ostatecznie pojechaliśmy na Brochów bo szybciej przyjeli.
Właśnie byłam w toalecie i na papierze żywa krew takie nitki mam nadzieje ze to tylko jakieś naczynko uszkodzone podczas badania ginekologicznego bo Doktor długo mnie badała  😞 
 

co do Twoich obaw to mysle ze to zupelnie normalne, ciaze po in vitro sa owiane ogromnym lekiem i jesli ta wizyta ma Cie uspokoić 07.01 to idz bez wahania, stresu już bylo duzo nie ma co generowac ja uwazam ze jesli jest obawa nalezy ja zweryfikowac zeby czuc sie spokojniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Milach napisał:

Byłam na Brochowie tu mam najbliżej zdecydowanie choć rozważałam Borowska bo tam maja lepszy sprzęt ale ostatecznie pojechaliśmy na Brochów bo szybciej przyjeli.
Właśnie byłam w toalecie i na papierze żywa krew takie nitki mam nadzieje ze to tylko jakieś naczynko uszkodzone podczas badania ginekologicznego bo Doktor długo mnie badała  😞 
 

co do Twoich obaw to mysle ze to zupelnie normalne, ciaze po in vitro sa owiane ogromnym lekiem i jesli ta wizyta ma Cie uspokoić 07.01 to idz bez wahania, stresu już bylo duzo nie ma co generowac ja uwazam ze jesli jest obawa nalezy ja zweryfikowac zeby czuc sie spokojniej. 

Mieszkam na Brochowie też właśnie tu chodzę do szpitala. Osobiście wolę szpital na Kamieńskiego choć to drugi koniec miasta ,ale leżałam tam dwa razy a sprzęt mają bez porównania lepszy a cała ekipa położnych jest niezwykle empatyczna i miła. Gdyby nie to,że to tak daleko od Brochowa jeździła bym tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Dreamscometrue napisał:

Hej dziewczyny dawno nie dawałam znać co u mnie więc postanowiłam,że napiszę bo może mnie uspokoicie choć z dnia na dzień coraz bardziej wiem,że prawdopodobnie potrzebuje iść do psychologa. 

Jak wiecie dwa dni przed Wigilia i doznałam pierwszego brudno brunatnego plamienia a w Wigilię krwawienia które trwało 5min żywa krew. Uspokojona przez lekarzy na IP przetrwałam Święta a 28.12 zgłosiłam się do Pani doktor ,która ma poprowadzić moją ciążę. Założyła mi kartę ciąży utwierdziła w przekonaniu,że nic się nie dzieje zarodek zdrowy ciąża 7tygodni. W sylwestra poszłam na badanie krwi i moczu do szpitala do owej Pani doktor. Pobrano mi krew,zmierzono ciśnienie,zostawiałam mocz. Przyszła Pani doktor,przedłużyła zwolnienie i kazała się zgłosić na następną wizytę uwaga! Za miesiąc 29stycznia! Oczywiście prywatnie do niej mogę iść w każdej chwili bo zarobić każdy chce. Zapytałam się jej kiedy mam się zacząć martwić tymi plamieniami ,ale powiedziała jedyne to co już słyszałam, że 30%kobiet w ciąży plami i nie dzieje się nic złego. Poszłam do domu lekko zniesmaczona. Pół wieczoru sylwestrowego przepłakałam,bolało mnie podbrzusze, dalej plamiłam. W nowy rok obudziłam się jak nowo narodzona,wrócił mi apetyt , mdłości przeszły został do dziś tylko ból piersi. Oczywiście zamiast się cieszyć zaczęłam się martwić ,że czuje się dobrze. Przez ostatnie dwa dni zero plamienia, dziś tylko troszkę na papierze rano. Wczoraj dla samej siebie poszłam prywatnie zrobić progesteron z krwi który wyszedł 37,8,TSH 1,2013 i z własnej chęci (nie wiem po co) zrobiłam betę 100892.48. No i co..pomogło opanować ten ciągły strach przed tym,że serduszko może przestać bić na cały jeden dzień. Zapisałam się do lekarza innego na 7 stycznia - drogiego ,prywatnie, z bardzo dobrym sprzętem żeby skonsultować to co czuję, może on wyjaśni te plamienia a może potwierdzi to co usłyszałam już 3 razy ,że jest ok i nie ma się czym martwić. Poważnie zastanawiam się nad psychologiem bo jak widać szukam powodu do stresu w każdym momencie ..coś mnie boli martwię się, dolegliwości przeszły też się martwię i tak w kółko. Czy to kiedyś minie ? Czy ja sobie poradzę z tym lękiem,czy to jest normalne tak się martwić czy dzieje się coś ze mną niedobrego.

Hej ja miałam podobne myśli i obawy jak Ty... Też obawa a przed wizytą to o mało zawału nie dostawałam. Po wizycie spokój 1 tydzień i znów jazda. Przez to długo nie mówiłam nikomu o ciąży bo strachnie paralizowowal. Mój lekarz zauważył że się denerwuje i powiedział abym przychkdzila co 2 tyg. Mimo iż wszystko było dobrze. Ale to prywatny lekarz, i nie ukrywam że jakoś udało mi się przetrwać do 12 tc po tym czasie jakoś mi ten lek odpuścił ale szczerze myślałam że zwariuje. Nie da się tego opisać i nikt nie umiał mnie zrozumieć. Też zastanawiam się nad psychologiem i myślę że to jedno z lepszych rozwiązań... Ew te wizyty u lekarza co 2 tyg. Trzymam kciuki za Ciebie abys uporała się z tym strasznym stanem umysłu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Dreamscometrue napisał:

Hej dziewczyny dawno nie dawałam znać co u mnie więc postanowiłam,że napiszę bo może mnie uspokoicie choć z dnia na dzień coraz bardziej wiem,że prawdopodobnie potrzebuje iść do psychologa. 

Jak wiecie dwa dni przed Wigilia i doznałam pierwszego brudno brunatnego plamienia a w Wigilię krwawienia które trwało 5min żywa krew. Uspokojona przez lekarzy na IP przetrwałam Święta a 28.12 zgłosiłam się do Pani doktor ,która ma poprowadzić moją ciążę. Założyła mi kartę ciąży utwierdziła w przekonaniu,że nic się nie dzieje zarodek zdrowy ciąża 7tygodni. W sylwestra poszłam na badanie krwi i moczu do szpitala do owej Pani doktor. Pobrano mi krew,zmierzono ciśnienie,zostawiałam mocz. Przyszła Pani doktor,przedłużyła zwolnienie i kazała się zgłosić na następną wizytę uwaga! Za miesiąc 29stycznia! Oczywiście prywatnie do niej mogę iść w każdej chwili bo zarobić każdy chce. Zapytałam się jej kiedy mam się zacząć martwić tymi plamieniami ,ale powiedziała jedyne to co już słyszałam, że 30%kobiet w ciąży plami i nie dzieje się nic złego. Poszłam do domu lekko zniesmaczona. Pół wieczoru sylwestrowego przepłakałam,bolało mnie podbrzusze, dalej plamiłam. W nowy rok obudziłam się jak nowo narodzona,wrócił mi apetyt , mdłości przeszły został do dziś tylko ból piersi. Oczywiście zamiast się cieszyć zaczęłam się martwić ,że czuje się dobrze. Przez ostatnie dwa dni zero plamienia, dziś tylko troszkę na papierze rano. Wczoraj dla samej siebie poszłam prywatnie zrobić progesteron z krwi który wyszedł 37,8,TSH 1,2013 i z własnej chęci (nie wiem po co) zrobiłam betę 100892.48. No i co..pomogło opanować ten ciągły strach przed tym,że serduszko może przestać bić na cały jeden dzień. Zapisałam się do lekarza innego na 7 stycznia - drogiego ,prywatnie, z bardzo dobrym sprzętem żeby skonsultować to co czuję, może on wyjaśni te plamienia a może potwierdzi to co usłyszałam już 3 razy ,że jest ok i nie ma się czym martwić. Poważnie zastanawiam się nad psychologiem bo jak widać szukam powodu do stresu w każdym momencie ..coś mnie boli martwię się, dolegliwości przeszły też się martwię i tak w kółko. Czy to kiedyś minie ? Czy ja sobie poradzę z tym lękiem,czy to jest normalne tak się martwić czy dzieje się coś ze mną niedobrego.

Aguś twoje maleństwo jest zdrowe i rozwija się prawidłowo! ❤ musisz w  to w końcu uwierzyć ❤

Spraw aby czas oczekiwania był spokojny dla Ciebie i dla maleństwa. Jeśli sądzisz, że psycholog pomoże to spróbuj zapisać się na wizytę. Nic nie stracisz a jesli zyskasz tym odrobinę spokoju to moim zdaniem to dobry krok. 

Spokojna mama to spokojne dziecko 😘

Trzymaj się kochana ❤❤❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Keffy napisał:

Hej ja miałam podobne myśli i obawy jak Ty... Też obawa a przed wizytą to o mało zawału nie dostawałam. Po wizycie spokój 1 tydzień i znów jazda. Przez to długo nie mówiłam nikomu o ciąży bo strachnie paralizowowal. Mój lekarz zauważył że się denerwuje i powiedział abym przychkdzila co 2 tyg. Mimo iż wszystko było dobrze. Ale to prywatny lekarz, i nie ukrywam że jakoś udało mi się przetrwać do 12 tc po tym czasie jakoś mi ten lek odpuścił ale szczerze myślałam że zwariuje. Nie da się tego opisać i nikt nie umiał mnie zrozumieć. Też zastanawiam się nad psychologiem i myślę że to jedno z lepszych rozwiązań... Ew te wizyty u lekarza co 2 tyg. Trzymam kciuki za Ciebie abys uporała się z tym strasznym stanem umysłu. 

Aż głupio stwierdzić ,ale cieszę się ,że mnie rozumiesz. Niby im dalej (dziś 8tc+2) tym mniejsze prawdopodobieństwo,że pójdzie coś nie tak,ale te myśli są straszne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Martuska napisał:

Aguś twoje maleństwo jest zdrowe i rozwija się prawidłowo! ❤ musisz w  to w końcu uwierzyć ❤

Spraw aby czas oczekiwania był spokojny dla Ciebie i dla maleństwa. Jeśli sądzisz, że psycholog pomoże to spróbuj zapisać się na wizytę. Nic nie stracisz a jesli zyskasz tym odrobinę spokoju to moim zdaniem to dobry krok. 

Spokojna mama to spokojne dziecko 😘

Trzymaj się kochana ❤❤❤

Martuśka cieszę się,że masz w sobie tyle optymizmu o szczerze Ci go zazdroszczę. Staram się skupiać na samych pozytywnych rzeczach ,ale w ciągu dnia przynajmniej raz mam napad czarnych myśli choć przecież wczoraj czarno na białym z wyników krwi wyszło,że dalej w tej ciąży jestem. Mam nadzieję,że po tej czwartkowej wizycie będę bardziej spokojna.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Dreamscometrue napisał:

Aż głupio stwierdzić ,ale cieszę się ,że mnie rozumiesz. Niby im dalej (dziś 8tc+2) tym mniejsze prawdopodobieństwo,że pójdzie coś nie tak,ale te myśli są straszne. 

Są.... I to też nie tak że po 12 tyg odpuszcza całkowicie. Ale z czasem jakoś udało mi się wypracować inne myślenie. I mimo iż mam 28tc to nadal ten strach we mnie tkwi i wiem że czym bliżej porodu będzie on ponownie we mnie narastał... To niestety jest silniejsze, ale warto z tym 'walczyc' aby okres ciąży którym powinniśmy się cieszyć nie minął nam w ciągłym strachu bez radości. Trzymam i mocno sciskam🤗🤗🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W ogóle później nie jest lepiej, ja mam obecnie 13tc i chyba większa panika jest niż wcześniej, jutro idę do lekarza bez umówionej wizyty, ostatni raz byłam dwa tygodnie temu, następna za dwa tygodnie co razem daje miesiąc, ja uważam, ze te przerwy po miesiąc czasu między wizytami to najgorsze co może być 😬 a idę jutro bo zdążyło mi się zemdleć i często serce szybko bije ale to drugie to zauważyłam, ze właśnie ze stresu wiec idę żeby się do CHOLERY USPOKOIĆ 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Keffy napisał:

Są.... I to też nie tak że po 12 tyg odpuszcza całkowicie. Ale z czasem jakoś udało mi się wypracować inne myślenie. I mimo iż mam 28tc to nadal ten strach we mnie tkwi i wiem że czym bliżej porodu będzie on ponownie we mnie narastał... To niestety jest silniejsze, ale warto z tym 'walczyc' aby okres ciąży którym powinniśmy się cieszyć nie minął nam w ciągłym strachu bez radości. Trzymam i mocno sciskam🤗🤗🤗

Za mnie tak pozytywnie wierzą inni,koleżanki wierzą bardziej niż ja, jedna jest wręcz pewna,że będzie dobrze , mąż ma do tego pozytywne podejście od samego początku on w ogóle nie brał pod uwagę,że się nie uda bo naszym jedynym problemem były moje jajowody a to wiadomo jest pominięte w InVitro i się udało. Trochę się na mnie już denerwuje i jednocześnie martwi moim stanem psychicznym. Żeby sobie trochę pomóc i wywołać jakaś radość i czekanie na to maleństwo oglądam czasami wózki, co mi się podoba co nie ,co bym chciała aby miał. Trochę to pomaga. Nawet lekarka zapewniała mnie swoimi słowami,że wszytko jest w porządku "pęcherzyk żółtkowy dobrze napięty ,zarodek piękny,serce bije,nawet widać powoli zalążek mózgu", a do mnie jak to krowy dociera na dzień czy dwa a później znowu to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Katya22 napisał:

W ogóle później nie jest lepiej, ja mam obecnie 13tc i chyba większa panika jest niż wcześniej, jutro idę do lekarza bez umówionej wizyty, ostatni raz byłam dwa tygodnie temu, następna za dwa tygodnie co razem daje miesiąc, ja uważam, ze te przerwy po miesiąc czasu między wizytami to najgorsze co może być 😬 a idę jutro bo zdążyło mi się zemdleć i często serce szybko bije ale to drugie to zauważyłam, ze właśnie ze stresu wiec idę żeby się do CHOLERY USPOKOIĆ 😅

Chyba gdybyśmy mogły to podpieły byśmy się do USG tak codziennie może by nam pomogło 😉

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Dreamscometrue napisał:

Za mnie tak pozytywnie wierzą inni,koleżanki wierzą bardziej niż ja, jedna jest wręcz pewna,że będzie dobrze , mąż ma do tego pozytywne podejście od samego początku on w ogóle nie brał pod uwagę,że się nie uda bo naszym jedynym problemem były moje jajowody a to wiadomo jest pominięte w InVitro i się udało. Trochę się na mnie już denerwuje i jednocześnie martwi moim stanem psychicznym. Żeby sobie trochę pomóc i wywołać jakaś radość i czekanie na to maleństwo oglądam czasami wózki, co mi się podoba co nie ,co bym chciała aby miał. Trochę to pomaga. Nawet lekarka zapewniała mnie swoimi słowami,że wszytko jest w porządku "pęcherzyk żółtkowy dobrze napięty ,zarodek piękny,serce bije,nawet widać powoli zalążek mózgu", a do mnie jak to krowy dociera na dzień czy dwa a później znowu to samo.

A może detektor tętna płodu by Ci pomógł się uspokoić? Teraz tak o tym pomyślałam bo ja ostatnio też zaczęłam trochę panikować zwłaszcza tak jak dziś kiedy mam gorszy dzień i cały dzień boli mnie brzuch i sama się nad nim zastanawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, DoMi napisał:

A może detektor tętna płodu by Ci pomógł się uspokoić? Teraz tak o tym pomyślałam bo ja ostatnio też zaczęłam trochę panikować zwłaszcza tak jak dziś kiedy mam gorszy dzień i cały dzień boli mnie brzuch i sama się nad nim zastanawiam. 

To już dla mnie oczywiste,że go kupię nawet pisałam już do jednej Pani blisko mnie bo chce kupić używany a ona akurat ma na sprzedaż. Tylko detektor to chyba nie zaleca się używać wcześniej niż 11-12tydzien. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×