Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Goscgosc54321

Moje dziecko jest odtrącane przez rodzinę narzeczonego po urodzeniu drugiego dziecka

Polecane posty

Cześć,może ktoś tutaj spojrzy na sytuację bez emocji i będzie potrafił coś doradzić.Mam córkę z pierwszego związku ,(5 lat) i druga z obecnym narzeczonym (2 miesiące).Moi przyszli teściowie jak i rodzeństwo przyszłego męża przestali tolerować moja starsza córeczkę odkąd urodziła się młodsza.Przykładów jest wiele,np:

- gdy są u nas i moja starsza bawi się w salonie to karzą jej iść do siebie do pokoju,bo "dzidzia śpi" ,a starsza np układała klocki..

- były też sytuację,gdzie ja np karmiłam młodsza,starsza usiadła koło mnie z książeczka a jego matka kazała mi nie przeszkadzać,bo teraz dzidzia je,gdzie ja sama nie zwróciłam jej uwagi,bo absolutnie mi nie przeszkadzała.

-Gdy starsza oglądała bajkę na tv,to kazała jej wyłączyć,bo mała śpi.

Ja za każdym razem stawałam po stronie córki,bo nie pozwolę żeby ktos ją przeganiał jak ona nic złego nie robi.Jednak wczoraj "teściowa" przeszła samą siebie.Starsza od wtorku wieczorem źle się czuła,nie jakas poważna choroba,ale miała gorączkę i była osłabiona,sama mówiłam jej że jak będzie coś potrzebować to ma mnie wołać.Wczoraj zawołała,czy dam jej pić,a w tym czasie narzeczonego matka była i poleciała do niej do pokoju i zaczęła się na nią dosłownie drzec,czy nie wie gdzie jest kuchnia,że ma wstać,bo tu służących nie ma,starsza zaczęła płakać i chciała do mnie przyjść,a ta jej zagrodziła drogę,że nie pojdzie do mnie,bo tam jest zdrowa dzidzia i ma się nie zbliżać.Ja się tak zdenerwowałam,że kazałam dosłownie wyjść jej z domu i nie pokazywać mi się na oczy dopóki nie zrozumie,że ja mam dwójkę dzieci,bo ona wiecznie uważa,że starsza jest już duża i ja ją rozpuszczam.Powiedziałam jej,że ma zakaz przychodzenia,a ona wszystko to tak przedstawiła mojemu narzeczonemu,że ona starszej zwróciła uwagę,a ja wyrzuciłam ją z domu i nie pozwalam przychodzić do młodszej,mam serdecznie dość tej sytuacji.Dziewczyny,czy ja faktycznie przesadzam?Przez to wszystko ja też się kłócę z narzeczonym,ślub za trzy miesiące a ja z dnia na dzień coraz bardziej zastanawiam się , czy chce tego ślubu...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mieszkacie sami, czy z jego rodzicami? Bo jak mieszkasz u teściów, to szarogęszenia się nie unikniesz.

Narzeczony jest świadkiem zachowania mamusi? Jeśli nie, na słowo Ci nie uwierzy. Daj jego matce odstawić scenę przy nim, to może się ogarnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mieszkamy sami,a dokładniej to on mieszka u mnie,dom jest wyłącznie mój.On był już takich mniejszych akcji świadkiem i do pewnego momentu zwracał im uwagę , ale widzę że z biegiem czasu jest coraz mniejsza jego reakcja i coraz bardziej staje za nimi.Ja mu tłumacze,że dzieci jest dwójka,a nie tylko jedno,ja nie karze im mojej córki kochać,bo ona ma tatę z którym ma super relacje i dziadków i nawet pradziadków,którzy ją kochają,ale nie pozwolę żeby obcy ludzie dla niej sprawiali,że ona we własnym domu źle się czuje.Czasami mówi,że ona woli mieszkać z tatą... A mi pęka serce,bo kocham ją tak samo jak młodszą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze postąpiłaś. Te pierwsze trzy sytuacje mozna tłumaczyć naopiekunczoscia w stosunku do młodszej. Ale ostatnia sytuacja to przegięcie. Reaguj juz teraz bo bedzie gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam szacunku do takich matek gdzie są dzieci różnych ojców. Masz dość szybki spust dziewczyno, żeby mając dziecko tak małe zdążyć sie rozejść z jednym facetem i rozglądać za drugim. 

  Ogólnie patrząc trzeźwym okiem. Nie. Nie przesadzasz. Matka narzeczonego zachowuje się skandalicznie. Przygotuj sie na afere w rodzinie. Współczuje ci bo jak znam życie to jest wysokie prawdopodobieństwo, że narzeczony teraz weźmie strone mamusi. Musi cie bardzo kochać by do tego nie doszło. Jest mnóstwo, mnóstwo przypadków kiedy walka o interes żony i interes matki faceta doprowadziła do rozłamu rodziny. Musisz poważnie porozmawiać z tym swoim facetem. Dokładnie opisać wszystkie te sytuacje. Darcie sie na chore dziecko, bo chciało pić jest już iście podłe. Właśnie zaczeła sie jawna walka między tą babą a tobą. Oby drugie dziecko nie zostało bez ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ta sytuacja jest dosłownie przegięciem po całości,ja mam wrażenie,że tesciowie,a zwłaszcza teściowa chciałaby,żeby starsza "zniknęła".Ona potrafi powiedzieć,żebym zadzwoniła do małej ojca i kazała mu się nią zająć,bo ja mam teraz dużo na głowie z młodszą.Albo jak mój były dzwoni,że np za godzinę będą z małą to potrafi powiedzieć "czemu tak szybko ja oddaję?"gdzie miał ją cały weekend.Ona czasami przedstawia to tak,że ja jestem przemęczona i mogłabym odpocząć,ale ja nie jestem przemęczona na tyle żeby się pozbywać swojego dziecka.Albo nawet głupi przykład,starsza wróciła tydzień temu od taty i pyta się mnie czy się stęskniłam za nią,a teściowa "mama ma tyle pracy z dzidzia,że nawet nie zauważyła,że Cię nie ma " a dziecka nie było trzy dni.Takie sytuację też sprawiają,że potem starsza mówi,że ja jej nie kocham,bo za nią nie tęsknię,albo że kocham tylko młodsza,a tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Goscgosc54321 napisał:

Cześć,może ktoś tutaj spojrzy na sytuację bez emocji i będzie potrafił coś doradzić.Mam córkę z pierwszego związku ,(5 lat) i druga z obecnym narzeczonym (2 miesiące).Moi przyszli teściowie jak i rodzeństwo przyszłego męża przestali tolerować moja starsza córeczkę odkąd urodziła się młodsza.Przykładów jest wiele,np:

- gdy są u nas i moja starsza bawi się w salonie to karzą jej iść do siebie do pokoju,bo "dzidzia śpi" ,a starsza np układała klocki..

- były też sytuację,gdzie ja np karmiłam młodsza,starsza usiadła koło mnie z książeczka a jego matka kazała mi nie przeszkadzać,bo teraz dzidzia je,gdzie ja sama nie zwróciłam jej uwagi,bo absolutnie mi nie przeszkadzała.

 -Gdy starsza oglądała bajkę na tv,to kazała jej wyłączyć,bo mała śpi.

 Ja za każdym razem stawałam po stronie córki,bo nie pozwolę żeby ktos ją przeganiał jak ona nic złego nie robi.Jednak wczoraj "teściowa" przeszła samą siebie.Starsza od wtorku wieczorem źle się czuła,nie jakas poważna choroba,ale miała gorączkę i była osłabiona,sama mówiłam jej że jak będzie coś potrzebować to ma mnie wołać.Wczoraj zawołała,czy dam jej pić,a w tym czasie narzeczonego matka była i poleciała do niej do pokoju i zaczęła się na nią dosłownie drzec,czy nie wie gdzie jest kuchnia,że ma wstać,bo tu służących nie ma,starsza zaczęła płakać i chciała do mnie przyjść,a ta jej zagrodziła drogę,że nie pojdzie do mnie,bo tam jest zdrowa dzidzia i ma się nie zbliżać.Ja się tak zdenerwowałam,że kazałam dosłownie wyjść jej z domu i nie pokazywać mi się na oczy dopóki nie zrozumie,że ja mam dwójkę dzieci,bo ona wiecznie uważa,że starsza jest już duża i ja ją rozpuszczam.Powiedziałam jej,że ma zakaz przychodzenia,a ona wszystko to tak przedstawiła mojemu narzeczonemu,że ona starszej zwróciła uwagę,a ja wyrzuciłam ją z domu i nie pozwalam przychodzić do młodszej,mam serdecznie dość tej sytuacji.Dziewczyny,czy ja faktycznie przesadzam?Przez to wszystko ja też się kłócę z narzeczonym,ślub za trzy miesiące a ja z dnia na dzień coraz bardziej zastanawiam się , czy chce tego ślubu...

  

Może wyrzucenie za drzwi to przesada, ale za każdym razem reaguj, zwracaj im uwagę nawet na małe przejawy takich zachowań. Narzeczonego też na to uczulaj, choćby nawet do znudzenia. Stawianie sprawy na ostrzu noża z teściową może się wam wszystkim odbić czkawką więc działaj spokojnie (wiem, że będzie trudno) i do znudzenia powtarzaj, że masz dwoje dzieci, że oczekujesz od nich szacunku dla potrzeb dwójki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem twoje rozżalenie, tym bardziej że jeszcze zapewne na dobre nie ustalił wam się tryb z dwójką dzieci...Takie zachowanie teściowej potrafi mocno wkurzyć...no i twoje hormony...Ale też pewnie jestes przewrażliwiona na punkcie tego, że twoja córka nie jest że tak powiem biologiczną wnuczką twoich teściów i masz to gdzieś z tyłu głowy...Takie upominanie starszego dziecka żeby było cicho jak drugi maluch się pojawia jest wręcz automatyczne, nie jest to dobre dla starszego, ale to jest po prostu odruch większości dorosłych osób i tu koligacje rodzinne nie mają wpływu...

A czy twoje młodsze dziecko jest pierwszym wnukiem teściowej? Czy widziałaś jak teściowa zagrodziła wyjście z pokoju twojej córce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Antak napisał:

Nie mam szacunku do takich matek gdzie są dzieci różnych ojców. Masz dość szybki spust dziewczyno, żeby mając dziecko tak małe zdążyć sie rozejść z jednym facetem i rozglądać za drugim. 

  Ogólnie patrząc trzeźwym okiem. Nie. Nie przesadzasz. Matka narzeczonego zachowuje się skandalicznie. Przygotuj sie na afere w rodzinie. Współczuje ci bo jak znam życie to jest wysokie prawdopodobieństwo, że narzeczony teraz weźmie strone mamusi. Musi cie bardzo kochać by do tego nie doszło. Jest mnóstwo, mnóstwo przypadków kiedy walka o interes żony i interes matki faceta doprowadziła do rozłamu rodziny. Musisz poważnie porozmawiać z tym swoim facetem. Dokładnie opisać wszystkie te sytuacje. Darcie sie na chore dziecko, bo chciało pić jest już iście podłe. Właśnie zaczeła sie jawna walka między tą babą a tobą. Oby drugie dziecko nie zostało bez ojca.

Nie znasz sytuacji,to nie oceniaj,ja z ojcem starszej rozeszłam się jak mała miała 4 miesiące,nie dziecko nie było wpadką,byliśmy ze sobą 12 lat,a z obecnym jestem 3 lata.Moje pierwsze dziecko nie zostało bez ojca,widzi się z nim praktycznie codziennie jak on ma czas,bo mieszkamy prawie na jednym osiedlu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, inkognitooo napisał:

Może wyrzucenie za drzwi to przesada, ale za każdym razem reaguj, zwracaj im uwagę nawet na małe przejawy takich zachowań. Narzeczonego też na to uczulaj, choćby nawet do znudzenia. Stawianie sprawy na ostrzu noża z teściową może się wam wszystkim odbić czkawką więc działaj spokojnie (wiem, że będzie trudno) i do znudzenia powtarzaj, że masz dwoje dzieci, że oczekujesz od nich szacunku dla potrzeb dwójki. 

Uważam podobnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, ami napisał:

Rozumiem twoje rozżalenie, tym bardziej że jeszcze zapewne na dobre nie ustalił wam się tryb z dwójką dzieci...Takie zachowanie teściowej potrafi mocno wkurzyć...no i twoje hormony...Ale też pewnie jestes przewrażliwiona na punkcie tego, że twoja córka nie jest że tak powiem biologiczną wnuczką twoich teściów i masz to gdzieś z tyłu głowy...Takie upominanie starszego dziecka żeby było cicho jak drugi maluch się pojawia jest wręcz automatyczne, nie jest to dobre dla starszego, ale to jest po prostu odruch większości dorosłych osób i tu koligacje rodzinne nie mają wpływu...

A czy twoje młodsze dziecko jest pierwszym wnukiem teściowej? Czy widziałaś jak teściowa zagrodziła wyjście z pokoju twojej córce?

Nie,teściowa ma jeszcze dwójkę wnuków od swojego starszego syna,ale synowa mocno ukrócila jej kontakty z synem i wnukami ( podobno mocno się wtrącała w małżeństwo i rodzicielstwo,ale nie wiem,bo nigdy nie byłam świadkiem)

Ja weszłam na górę jak usłyszałam płacz starszej i "mama" i wtedy teściowa stała w drzwiach i hamowała jej wyjście,dopiero jak jej zwróciłam uwagę,że ma ją przepuścić to ją puściła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Albo postąpisz podobnie jak druga synowa, albo szykuj się, że drugie dziecko też będzie miał niestacjonarnego tatusia. A z narzeczonym pogadaj poważnie, bo jak go matka nakręci, to serio Wam rozwali Wasz grajdołek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Antak napisał:

Nie mam szacunku do takich matek gdzie są dzieci różnych ojców. Masz dość szybki spust dziewczyno, żeby mając dziecko tak małe zdążyć sie rozejść z jednym facetem i rozglądać za drugim. 

  Ogólnie patrząc trzeźwym okiem. Nie. Nie przesadzasz. Matka narzeczonego zachowuje się skandalicznie. Przygotuj sie na afere w rodzinie. Współczuje ci bo jak znam życie to jest wysokie prawdopodobieństwo, że narzeczony teraz weźmie strone mamusi. Musi cie bardzo kochać by do tego nie doszło. Jest mnóstwo, mnóstwo przypadków kiedy walka o interes żony i interes matki faceta doprowadziła do rozłamu rodziny. Musisz poważnie porozmawiać z tym swoim facetem. Dokładnie opisać wszystkie te sytuacje. Darcie sie na chore dziecko, bo chciało pić jest już iście podłe. Właśnie zaczeła sie jawna walka między tą babą a tobą. Oby drugie dziecko nie zostało bez ojca.

A ja nie mam szacunku do takich ograniczonych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiam z narzeczonym,tłumaczę mu,ale trochę mi się wydaje,że on jedno mówi do mnie,a drugie do matki.Ja też mu tłumaczyłam,że on nie może wymagać ode mnie że ja starsza "wyrzucę " na calą wizytę teściowej do niej do pokoju,bo teściowa potrafi być od 10 do 20( nie przesadzam) więc co przez ten czas dziecko ma być samo na górze,bo salon jest na dole.Ja rozumiem,że jak starsza jest teraz lekko przeziębiona to lepiej żeby małej nie całowała i nie przytulała,ale też nie odizoluje jej całkiem na cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Goscgosc54321 napisał:

Rozmawiam z narzeczonym,tłumaczę mu,ale trochę mi się wydaje,że on jedno mówi do mnie,a drugie do matki.Ja też mu tłumaczyłam,że on nie może wymagać ode mnie że ja starsza "wyrzucę " na calą wizytę teściowej do niej do pokoju,bo teściowa potrafi być od 10 do 20( nie przesadzam) więc co przez ten czas dziecko ma być samo na górze,bo salon jest na dole.Ja rozumiem,że jak starsza jest teraz lekko przeziębiona to lepiej żeby małej nie całowała i nie przytulała,ale też nie odizoluje jej całkiem na cały dzień.

To ustal wizyty tylko pod jego obecność w domu. Nie zabraniasz, ale sama z nią siedziała nie będziesz. Może jak się matki naogląda w akcji to zacznie ją ustawiać do pionu.

A jakie było jego podejście do starszej, zanim zaszłaś w ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość_2 napisał:

To ustal wizyty tylko pod jego obecność w domu. Nie zabraniasz, ale sama z nią siedziała nie będziesz. Może jak się matki naogląda w akcji to zacznie ją ustawiać do pionu.

A jakie było jego podejście do starszej, zanim zaszłaś w ciążę?

Ja już mu powiedziałam,że jak chce przyjmować swoich rodziców to jak on będzie w domu,bo ja nie będę się denerwować.Jego podejście do starszej od początku było bardzo pozytywne,mieli dobre relację,teraz ogólnie sytuacja w domu jest napięta trochę,bo ja mam do niego żal i mu gadam,starsza chyba też przeżywa to na swój sposób,bo budzi się w nocy,woła mnie,albo przychodzi do nas,chyba trochę też chce na siebie zwrócić uwagę,chociaz staram się poświecac każdą wolną chwilę.Jednak teraz relacje się trochę ochłodziły,bo on jest zaopatrzony w małą,a starsza we mnie i nie dopuszcza go do siebie tak jak wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Goscgosc54321 napisał:

chce na siebie zwrócić uwagę,chociaz staram się poświecac każdą wolną chwilę.Jednak teraz relacje się trochę ochłodziły,bo on jest zaopatrzony w małą,a starsza we mnie i nie dopuszcza go do siebie tak jak wcześniej.

Mała czuje się zagrożona - nowa sytuacja, w domu młodsze dziecko, Ty przez to nie możesz poświęcić jej tyle uwagi, przybrany tata zapatrzony w maleństwo i "przyszywana babcia", która wprost jej pokazuje, że jest intruzem we własnym domu. Ona w tym układzie ma się czego bać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Biedna ta starsza. Moj syn bardzo przeżył pojawienie sie siostry, miał dwa lata, mimo, ze poświęciłam mu każda wolna chwile. I nikt mu nie wmawiał, ze jest gorszy. 
jak wyżej, wizyty tylko przy partnerze. I jak to ona siedzi od 10 do 20? 😳 Dać do zrozumienia, ze wizyta na kawkę i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Martamal1234 napisał:

Biedna ta starsza. Moj syn bardzo przeżył pojawienie sie siostry, miał dwa lata, mimo, ze poświęciłam mu każda wolna chwile. I nikt mu nie wmawiał, ze jest gorszy. 
jak wyżej, wizyty tylko przy partnerze. I jak to ona siedzi od 10 do 20? 😳 Dać do zrozumienia, ze wizyta na kawkę i tyle. 

Ja wiem,że starsza mocno przeżywa pojawienie się siostry,ja bardzo się staram poświęcić jej każdą wolną chwilę,ale wiem,że to chwilami za mało.Jednak nie rozumiem też chwilami narzecznego,sytuacja z dzisiaj : Kładłam starsza spać,zawsze jest czytana jakąś bajka i ona zasypia sama,ale dzisiaj mnie poprosiła,czy poleże z nią zanim nie zaśnie,dla mnie nie ma problemu,poleżeć z nią te 10 minut dłużej,tym bardziej,że wieczorem znowu gorzej się czuła,skoczyła jej gorączka.Gdy ona już zasypiała wszedł narzeczony i zaczął tak głośno mówić,że czemu ja z nią leżę,skoro ona ma sama spać,no i oczywiście ją obudził.Z dnia na dzień coraz ciężej mi się z nim porozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Goscgosc54321 napisał:

Ja wiem,że starsza mocno przeżywa pojawienie się siostry,ja bardzo się staram poświęcić jej każdą wolną chwilę,ale wiem,że to chwilami za mało.Jednak nie rozumiem też chwilami narzecznego,sytuacja z dzisiaj : Kładłam starsza spać,zawsze jest czytana jakąś bajka i ona zasypia sama,ale dzisiaj mnie poprosiła,czy poleże z nią zanim nie zaśnie,dla mnie nie ma problemu,poleżeć z nią te 10 minut dłużej,tym bardziej,że wieczorem znowu gorzej się czuła,skoczyła jej gorączka.Gdy ona już zasypiała wszedł narzeczony i zaczął tak głośno mówić,że czemu ja z nią leżę,skoro ona ma sama spać,no i oczywiście ją obudził.Z dnia na dzień coraz ciężej mi się z nim porozumieć.

Czyli narzeczony zaczyna traktować twoją córkę tak samo jak jego matka. Biedne dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Iwna napisał:

Czyli narzeczony zaczyna traktować twoją córkę tak samo jak jego matka. Biedne dziecko. 

No moze jeszcze nie tak jak jego matka,ale to taka jej mini-wersja.Ja mu powiedziałam dzisiaj,że on ma być taki jak wcześniej,ja nie pozwolę żeby starsza non stop ktoś przeganiał i tylko "nie ruszaj,to malutkiej,cicho,bo dzidzia śpi,idź do siebie,idź do pokoju,pobaw się sama".Mam wrażenie,że odkąd pojawiła się młodsza , wszyscy uważają,że tylko ona mnie potrzebuję,a starsza traktują jakby była już dorosła i totalnie mnie nie potrzebowała,a ona właśnie teraz potrzebuje mnie najbardziej.W nocy jak do nas przychodzi,to też któregoś razu on na nią krzyknął,że ma iść do siebie,bo jest duża,ale w końcu on swoj sen dokonczyl na kanapie w salonie.Tak samo jak on twierdzi,że ona się pieści z choroba,żeby zwrócić na siebie uwagę,bo mówi że się źle czuję,albo że coś ją boli,a lekarz nic nie stwierdził poza przeziębieniem.Tylko,że jak wysoko gorączkuje to dla mnie nic dziwnego,że coś ją boli.Męczy mnie ta atmosfera i sytuacje,które się pojawiają każdego dnia,bo są one coraz bardziej poważne i coraz trudniej znaleźć nam ten złoty środek na zgodę.

 

3 minuty temu, Iwna napisał:

Czyli narzeczony zaczyna traktować twoją córkę tak samo jak jego matka. Biedne dziecko. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moze partnerowi z czasem przejdzie. My mamy teraz trzecie dziecko, dwa miesiące i starsza tez wydoroślała ostro w oczach taty. Idź sama spać (chociaz wczesniej ktos sie obok niej kładł), umyj sama zeby itp. Ale juz mu przeszło i wszystko wróciło do normy. Nie bronię twojego partnera, tylko dla niego pojawienie sie maleństwa to nowa sytuacja. Powinno mu z czasem przejść, ale jak matka bedzie ględzić to moze sie to utrwalić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przykra sytuacja. Narzeczonemu moim zdaniem stanowczo podkreslaj, ze corka jest jeszcze maluszkiem, mimo ze wydaje sie taka duza przy niemowlaku, moze czuć się odtrącona, bo jednak Twoja uwaga nie skupia sie tylko na niej. Zapytaj, czy chcialby, abys za kilka lat wasza wspólną córkę zostawila samą sobie gdy będzie chora? Nawet jesli chce zwrocic na siebie uwagę to nie dlatego, aby zrobic Wam na zlosc tylko czuje się zagrozona. Sama mam w domu 4latka i 3 miesięczne niemowle. Mimo, ze maluch ciagle spi i poswiecam starszemu duzo czasu, tez probuje zwrócić na siebie uwagę. W tej sytuacji jeszcze wiecej go przytulam i zapewniam ze bardzo go kocham, jak bardzo go potrzebujemy, ze jest moim wymarzonym dzieckiem itp. Pomaga 🙂 a teksty typu nie bierz, bo to dzidzi, czy ciągle uciszanie tylko utwierdzą córkę, ze jest tym mniej waznym dzieckiem.

Co do tesciowej, ja zawsze zwracalabym sie do corki np "co ta babcia wymyslila, przeciez ty mi nigdy nie przeszkadzasz, uwielbiam jak jestes obok mnie" albo "mozesz ukladac klocki tutaj, babcia jeszcze nie wie jak ty pieknie potafisz sie bawic i wcale przy tym nie halasujesz". Zwracaj sie do dziecka, zeby poczulo, ze zawsze staniesz po jej stronie. A babe olej, w koncu zrozumie jak bedziesz ją ignorować. I na Twoim miejscu ukrocilabym te przesiadywanie calodniowe. Jak pojawi sie w drzwiach powiedz - ojej my właśnie musimy wyjść. Po ktoryms razie zrozumie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Goscgosc54321 napisał:

Mieszkamy sami,a dokładniej to on mieszka u mnie,dom jest wyłącznie mój.On był już takich mniejszych akcji świadkiem i do pewnego momentu zwracał im uwagę , ale widzę że z biegiem czasu jest coraz mniejsza jego reakcja i coraz bardziej staje za nimi.Ja mu tłumacze,że dzieci jest dwójka,a nie tylko jedno,ja nie karze im mojej córki kochać,bo ona ma tatę z którym ma super relacje i dziadków i nawet pradziadków,którzy ją kochają,ale nie pozwolę żeby obcy ludzie dla niej sprawiali,że ona we własnym domu źle się czuje.Czasami mówi,że ona woli mieszkać z tatą... A mi pęka serce,bo kocham ją tak samo jak młodszą...

Nie przesadzasz, tez nie pozwolilabym komus drzec gebe na moje dziecko. Corce na pewno i tak jest trudno bo pojawilo sie rodzenstwo i wlasnie teraz potrzebuje najwiecej ciepla by wiedziala ze nie zeszla na drugi plan. Powinnas jasno powiedziec narzeczonemu ze oczekujesz od niego wsparcia w tej kwestii i jego rodzinka nie musi jej kochac ale ma nie traktowac dziecka jak piate kolo u wozu, jesli on tego nie zrozumie i nie stanie po twojej stronie to marnie widze przyszlosc zwiazku bo zawsze beda zgrzyty, a ty sama widzisz ze dziecko nie raz mowi ze woli mieszjac u taty, a ona ma dopiero 5 lat to co dopiero bedzie faktycznie sprawiac klopoty. Granice musza byc i to samo bedzie jesli chodzi np.o prezenty, skoro takie maja podejscie do twojej corki to na pewno nie raz przyjda tylko do swojej wnusi z upominkiem. Stawiaj granice i nie pozwalaj pomiatac dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze to że teściowa siedzi całymi dniami u Ciebie. To jest jedyna przyczyna tego wszystkiego. Wypraszaj babola z domu, Twoja starsza córka odżyje (czuje się gorsza przez to babsko) i relacje się poprawią. Mimo że robisz wszystko dobrze względem starszej córki, to nadal okazuj jej jak najwięcej wsparcia i miłości, to bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu zgodziłaś się na to, żeby teściowa tyle przesiadywała u Ciebie. Po co? Ona myśli, że ona w czymś pomaga? Ja bym zwariowała jakby mi ktoś chodził po domu kiedy ja chciałabym mieć odrobinę prywatności, nauczyć się nowego dziecka i odpocząć po porodzie. Ja teściów widzę średnio raz w miesiącu.. zdarza się , że nie widzimy się np 2-3 miesiące a w innym miesiącu widzimy się 2 razy. To Twoja tesciowa chyba nie ma żadnego zajęcia? Myślę, że narzeczonemu zachowanie by jego przeszło z czasem jakbyś z nim rozmawiała i tłumaczyła i jakby jego matka zachowywała się normalnie ale jak jego matka się tak zachowuje to nie wróżę temu dobrze... Powiem Ci tak. Moje najstarsze dziecko córka, jej "ojciec" się ulotnił dawno temu. Ja poznałam mojego obecnego męża i mamy wspólne dziecko, kolejne w drodze. Moi teście nigdy nie traktowali gorzej mojej córki. Powiem więcej.. są jej chrzestnymi. Zawsze pamiętają o jej urodzinach, imieninach, prezenty bez okazji dla nich dwóch, czy to nawet chodzi o jakieś ubranie, które teściowa zauważy w sklepie to nie ma tak, że jedno dziecko dostanie a drugie nie. Nawet jak ostatnio dzieci się pokłóciły przy nich to ona się śmiała pod nosem i nie wtrącała i tylko moją córkę przytuliła bo wie, że to tylko dzieci... Nie raz się z teściami nie zgadzałam ale za ich stosunek do mnie i mojej córki mają mój ogromny szacunek i jak kiedyś będą potrzebować mojej pomocy to się nie zawaham. Moja teściowa nawet bała się , że 3 tygodnie po porodzie jak wpadną na kawę to będą mi przeszkadzać (a to ja ich zaprosiłam...)

Życzę Ci abyś w końcu znalazła szczęście i spokój... I może uda się dogadać z teściową.. napewno to nie jest zdrowe, że ona tyle siedzi u was a ty nie masz oparcia w mężu... To jak trzecia osoba w małżeństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba za szybko postaraliście się o to dziecko. Może mają nadzieję, że ojciec biologiczny zabierze ją na stałe. Ale fakt, mogliście poczekać z rozmnażaniem. Tylko dziecka szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jak dobrze pójdzie, to autorka zostanie sama z dziećmi. Oczywiście, jak na dojrzałą kobietę przystało, każde z innym ojcem. Nie dziwię się, czemu dzieci są tak zwichrowane psychicznie. Brak miłości i pełnej rodziny zostawią znamiona na psychice. No ale, mamy XXI  wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Lady_in_red napisał:

Az przykro się czyta takie pier.dolenie. Ty zdaje się jesteś taki typowy polak-katolik. W niedziele popylasz do kościołka się modlić a na codzień to byś drugiego człowieka w łyżce wody utopiła. Rozumiem, że moherowy berecik masz? Tobie tyle rzeczy przeszkadza, że aż strach taką osobe jak ty spotkać na swojej drodze.

A na panią w sklepie bez maseczki zdążyłaś juz poskażyć, czy jeszcze nie?

To nie do mnie, ale aż mnie ciśnie na usta. Nie trzeba być katolikiem, można być poganką, jak ja. Szacunek, do siebie, i do dzieci które na tym świecie już są. Naprawiać nie wyrzucać. Nie zmieniać partnerów jak rękawiczki, nie uprawiać seksu z byle kim i byle gdzie. A potem szok i niedowierzanie. Jeśli nie macie do siebie szacunku, to jak ktoś ma mieć do was? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×