Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

miła

Jak reagować na zakaz zabawy?

Polecane posty

Na naszym (przyblokowym)  pl. Zabaw króluje mała dziewczynka ( lat 4), która ustawia moją córkę ( lat.3.5). Już z daleka krzyczy, że moja nie może się bawić. Kiedy nie reagujemy, to młoda popada w jakiś szał. Psuje wszystkim zabawe. Matka nie reaguję a dzieci się złoszczą na moją, bo po co ona swoją osobą denerwuje ich koleżankę, która już sobie ich ustawiła?

Nie wiem dlaczego mojej nie lubi. Chociaż...Nie zależy mi na jej lubieniu, tylko na tym by moje dziecko mogło się bawić na pl. który też jest naszą własnością. 

A młoda potrafiła moje dziecko nie raz uderzyć. Kiedy przejezdzalismy z córką przez pl.zabaw i nagle młoda dobiegła do mojej i z agresją  ją uderzyła i szarpała wózek. Dopiero udało się ją odciągnąć przez matkę. Nie wiem dlaczego moja jej tak przeszkadza. Nie znamy się. Tyle co na placu. I nigdy nie wchodziłam w jakies relacje z nią i z jej rodzicami. 

Nie wiem jak reagować. Matka młodej reaguje jak się jej chce. Ale też rozumie, że nie zmusi jej do polubienia mojej. 

Ja Nic nie reaguję jak nie muszę. Pozwalam córce samej uczyć się jak reagować na zaczepki. Jednak wczoraj młoda przesadziła. Chodziła za moją i ją szarpała mówić "wynocha". 

Chętnie bym młodą ustawiła ale tu nie chodzi o jej wychowanie, tylko o wychowanie mojej. I nie wiem co robić.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Porozmawiaj z matką i powiedz, że jeżeli nie zapanuje nad swoim dzieckiem to zgłosisz sprawę odpowiednim służbom, bo zachodzi podejrzenie demoralizacji nieletniego. I faktycznie bym zgłosiła, niech się kurator przyjrzy tej rodzince. Na policji jest wydział do spraw nieletnich, tam trzeba pójść i powiedzieć, że na placu zabaw jest agresywne dziecko, które stanowi zagrożenie dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba aż tak nie będę matki straszyć. To są czterolatki a nie nastolatki. Takie kroki prawne to już w ostateczności się stosuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O matko, sama mam w domu 4latka, porównując z tym opisem moj to aniolek. Jedyne wyjscie to rozmowa z matką. W glowie się nie mieści, ze matka nie reaguje na takie zachowanie. To nie chodzi o to, ze tamta ma Twoja córkę polubic, ale ma dac jej spokój. A moze z tą kobietą moglby porozmawiac Twój mąż? Może bylby bardziej dosadny w tej sytuacji. Jedno jest pewne - musicie zareagowac zanim córka poczuje sie odtrącona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, miła napisał:

Chyba aż tak nie będę matki straszyć. To są czterolatki a nie nastolatki. Takie kroki prawne to już w ostateczności się stosuje.

Teraz czterolatka, która krzyczy wynocha do twojej córki, a później nastolatka, która ja pobije, albo poprzypala fajkami. Tak to się zaczyna i powinno się zdusić w zarodku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Neva88 napisał:

O matko, sama mam w domu 4latka, porównując z tym opisem moj to aniolek. Jedyne wyjscie to rozmowa z matką. W glowie się nie mieści, ze matka nie reaguje na takie zachowanie. To nie chodzi o to, ze tamta ma Twoja córkę polubic, ale ma dac jej spokój. A moze z tą kobietą moglby porozmawiac Twój mąż? Może bylby bardziej dosadny w tej sytuacji. Jedno jest pewne - musicie zareagowac zanim córka poczuje sie odtrącona. 

Mój mąż nie raz z córką wychodzi na pl.zabaw i tylko jak jest z nim, to młoda jej nie dokucza. Mój mąż nie ma okazji odezwać się do jej matki, bo wszystko jest takie cukierkowe. Młoda chodzi też, jak w zegarku przy swoim ojcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak widzisz na placu zabaw że ta dziewczynka krzyczy to ty od razu zwróć się do matki z pytaniem "o co chodzi jej córce".

Ja bym reagowała na cito na wszystkie zaczepki. A jak mama daleko to porozmawiaj bezpośrednio z tą dziewczynką że każdy ma prawo tu się bawić i czy ma jakiś problem- a jak problem to to Ciebie;)

Oczywiście nie mówię tu o ogólnych zasadach postępowania ale tylko o tej sytuacji. Jestem za tym żeby w większości dzieci same sobie rozwiązywały konflikty ale tutaj już chyba trzeba reagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kup np. kolorowe kredy dla dzieci żeby malowały na chodniku i daj córce zeby dzieciom rozdała i zaprosiła do zabawy. Potem daj dzieciom nagrody (jakieś lizaki czy soczki) niech twoja córka porządzi. I tamta niech przyjdzie w łachę. I zobacz jak zareaguje twoje dziecko czy powie: wynocha czy łagodnie poda kredę? Może trzeba w małej wzmocnić potrzebę walki o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

moja przyniosła kiedyś kredę i młoda chciała ale nie podeszła. Ja zwołałam dzieciaki, żeby się "poczęstowały" ale malowanie trwało do momentu jak młoda nie zaczęła wymyślać rzucanie kredą w dal.

Ja to chyba pogadam z jej ojcem. Bo matka to taka trochę zakręcona i wiecznie rozchichotana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tu chodzi o to,ze twoje dziecko jest popychane i odpychane, a Ty się boisz zrobic porządek z cudzym dzieckiem. Zaczynają się zaczepki to idziesz do małej złośnicy i mówisz ,że ma natychmiast przestać, a jak trzeba to sama odczepiasz to dziecko od swojego. Matka przyleci to powiedz wprost o co chodzi, ze jej córka popycha twoja,wyrzuca ja i nie będziesz stać z boku biernie.. rób za bramkarza dziecka ile trzeba w tej sytuacji, a bronić nauczy się sama, byle zaszczuta sue nie czuła,bo po jakimś czasie w ogole bedzie sie bała tam chodzić. Nie bój się 4 latka i jego matki. 

Teraz panuje taka rendencja,ze jeden jest mega kulturalny i boi sie odezwać, a drugi wręcz przeciwnie na łeb wchodzi i tym sposobem glupi rządzą światem. 

My czasem spotykaliśmy się ze znajomymi,którzy mieli syna o kilka msx starszego od mojego. Mała bestia była tak rozpieszczona, ze w jego obecności moj nie miał prawa wziąć zabawki, a matka czasem potrafiła zabrać mojemu to co misl w ręku i dać swojemu synowi. Zribilam to samo. Pilnowałam by tamten trzymał się z daleka,chcial zabrać coś mojemu to mówiłam,że nie wolno, nie pozwalałam zabrać, a jak już to zrobił, to odebrałam i oddałam swojemu. Szopka straszna, ake jak matka tego dziecka przyzwala na takie zachowanie, to chyba w drugą stronę rez moze działać

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, miła napisał:

Na naszym (przyblokowym)  pl. Zabaw króluje mała dziewczynka ( lat 4), która ustawia moją córkę ( lat.3.5). Już z daleka krzyczy, że moja nie może się bawić. Kiedy nie reagujemy, to młoda popada w jakiś szał. Psuje wszystkim zabawe. Matka nie reaguję a dzieci się złoszczą na moją, bo po co ona swoją osobą denerwuje ich koleżankę, która już sobie ich ustawiła?

Nie wiem dlaczego mojej nie lubi. Chociaż...Nie zależy mi na jej lubieniu, tylko na tym by moje dziecko mogło się bawić na pl. który też jest naszą własnością. 

A młoda potrafiła moje dziecko nie raz uderzyć. Kiedy przejezdzalismy z córką przez pl.zabaw i nagle młoda dobiegła do mojej i z agresją  ją uderzyła i szarpała wózek. Dopiero udało się ją odciągnąć przez matkę. Nie wiem dlaczego moja jej tak przeszkadza. Nie znamy się. Tyle co na placu. I nigdy nie wchodziłam w jakies relacje z nią i z jej rodzicami. 

Nie wiem jak reagować. Matka młodej reaguje jak się jej chce. Ale też rozumie, że nie zmusi jej do polubienia mojej. 

Ja Nic nie reaguję jak nie muszę. Pozwalam córce samej uczyć się jak reagować na zaczepki. Jednak wczoraj młoda przesadziła. Chodziła za moją i ją szarpała mówić "wynocha". 

Chętnie bym młodą ustawiła ale tu nie chodzi o jej wychowanie, tylko o wychowanie mojej. I nie wiem co robić.

 

Łapiesz gówniarę, kiedy jej matka nie widzi i opier/dalasz z góry na dół. Jak nie pomoże, to wtedy jedziesz po jej matce. Najlepiej zrób tak. Nagraj kilka takich sytuacji i powiedz stanowczo matce dziecka, że jak nie zrobi porządku ze swoim agresywnym dzieckiem, to zgłosisz ją opieki społecznej jako niewydolną wychowawczo. Dowody na to masz. Przy twoim mężu jest wszystko ładnie cacy, bo to facet i młoda czuje przed nim respekt. Widocznie jej ojciec jest stanowczy i młoda się go boi. Jej matka pozwala jej na wszystko, ty tak samo, bo nie reagujesz, tylko pozwalasz tłuc swoje dziecko. To się gówniara nauczyła, ze przy kobietach może robić co chce. Co to za podejście, pozwalam córce samej się uczyć jak reagować? A powiedziałaś córce, a weź jej oddaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bez sensu żeby dorosły szarpał się z dzieckiem, ale tez standard że teraz rodzice patrzą na swoje rozwrzeszczane pociechy zamiast reakcji i tzw 'opitolenia' jedyne co robią to głupio się uśmiechaja... nie wiem czy są ślepi czy co : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Unlan napisał:

Łapiesz gówniarę, kiedy jej matka nie widzi i opier/dalasz z góry na dół. Jak nie pomoże, to wtedy jedziesz po jej matce. Najlepiej zrób tak. Nagraj kilka takich sytuacji i powiedz stanowczo matce dziecka, że jak nie zrobi porządku ze swoim agresywnym dzieckiem, to zgłosisz ją opieki społecznej jako niewydolną wychowawczo. Dowody na to masz. Przy twoim mężu jest wszystko ładnie cacy, bo to facet i młoda czuje przed nim respekt. Widocznie jej ojciec jest stanowczy i młoda się go boi. Jej matka pozwala jej na wszystko, ty tak samo, bo nie reagujesz, tylko pozwalasz tłuc swoje dziecko. To się gówniara nauczyła, ze przy kobietach może robić co chce. Co to za podejście, pozwalam córce samej się uczyć jak reagować? A powiedziałaś córce, a weź jej oddaj?

Nagrywanie jest nielegalne i może to sie zle skończyć dla autorki, poza tym niepotrzebnie nakreci agresję. Ważne by zaznaczyć granice tamtemu 4 latkowi, bronic swojego i by tamto dziecko poczuło respekt do autorki. Ono bac sie matki nie musi, jeśli jest tak przebojowa jak autorka mowi, to pewnie wyznaje zasadę,że jak mloda wydrze innemu dziecku zabawkę, to jest zaradna. Ale taki 4 latek powinien czuć respekt do obcych, a tymczasem widać,że wypięte ma na wszystkich. Z pełną gracja, kultura i stanowczo powiedzieć,że albo się bawi ładnie, albo social dystans i się trzyma na długość kija powinno zakumac,ze pani nie jest mila. Jak matka będzie mieć pretensje, to tez bez awantur, z uśmiechem powiedziec,ze 4 latka właśnie sypnęła piachem w oczy mojemu dziecku,co robi nagminne i tłumaczyłaś,że ma tego nie robic i bawić sie z daleka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

Nagrywanie jest nielegalne i może to sie zle skończyć dla autorki, poza tym niepotrzebnie nakreci agresję. Ważne by zaznaczyć granice tamtemu 4 latkowi, bronic swojego i by tamto dziecko poczuło respekt do autorki. Ono bac sie matki nie musi, jeśli jest tak przebojowa jak autorka mowi, to pewnie wyznaje zasadę,że jak mloda wydrze innemu dziecku zabawkę, to jest zaradna. Ale taki 4 latek powinien czuć respekt do obcych, a tymczasem widać,że wypięte ma na wszystkich. Z pełną gracja, kultura i stanowczo powiedzieć,że albo się bawi ładnie, albo social dystans i się trzyma na długość kija powinno zakumac,ze pani nie jest mila. Jak matka będzie mieć pretensje, to tez bez awantur, z uśmiechem powiedziec,ze 4 latka właśnie sypnęła piachem w oczy mojemu dziecku,co robi nagminne i tłumaczyłaś,że ma tego nie robic i bawić sie z daleka. 

Nagrywasz swoje dziecko, a to ci już wolno. Prawdopodobnie zadziała tutaj zasada, którą stosuje się w mobbingu. Wszystkie rozmowy, czy filmy, które nagrywasz z osobą mobbingującą cię, kiedy ona cię gnoi, molestuje itp, są uznawane przez sąd jako dowód i nie grozi ci żadna odpowiedzialność karna. W tym przypadku będzie podobnie. Z uśmiechem i bez awantur z taką osobą jak matka tej agresywnej dziewczynki się nie da. Ten typ nie odczuje, że masz pretensje. Tyle czasu się nie odzywasz i nagle uśmiech i proszę córkę nauczyć kultury, czyli tak jakbyś się w ogóle nie odezwała. To samo tyczy tego dziecka. Też po takim czasie niereagowania nie posłucha. Piszesz, że nagrywanie jest nielegalne. Tylko, że żaden z tych rodziców nigdzie tego nie zgłosi, że masz nagrania, bo sobie sam narobi problemów.
Tu zadziała tylko porządny opie/rdol, albo perspektywa dużych problemów w jakiejś instytucji. A ojciec bez filmiku, czyli dowodu na agresję swojego dziecka nie uwierzy autorce, bo córcia to przecież taki aniołek. On niczego nie zauważył. I wtedy dopiero będzie awantura, bo jakaś wariatka czepia się dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Unlan napisał:

Nagrywasz swoje dziecko, a to ci już wolno. Prawdopodobnie zadziała tutaj zasada, którą stosuje się w mobbingu. Wszystkie rozmowy, czy filmy, które nagrywasz z osobą mobbingującą cię, kiedy ona cię gnoi, molestuje itp, są uznawane przez sąd jako dowód i nie grozi ci żadna odpowiedzialność karna. W tym przypadku będzie podobnie. Z uśmiechem i bez awantur z taką osobą jak matka tej agresywnej dziewczynki się nie da. Ten typ nie odczuje, że masz pretensje. Tyle czasu się nie odzywasz i nagle uśmiech i proszę córkę nauczyć kultury, czyli tak jakbyś się w ogóle nie odezwała. To samo tyczy tego dziecka. Też po takim czasie niereagowania nie posłucha. Piszesz, że nagrywanie jest nielegalne. Tylko, że żaden z tych rodziców nigdzie tego nie zgłosi, że masz nagrania, bo sobie sam narobi problemów.
Tu zadziała tylko porządny opie/rdol, albo perspektywa dużych problemów w jakiejś instytucji. A ojciec bez filmiku, czyli dowodu na agresję swojego dziecka nie uwierzy autorce, bo córcia to przecież taki aniołek. On niczego nie zauważył. I wtedy dopiero będzie awantura, bo jakaś wariatka czepia się dziecka.

Ja bym jednak spróbowała na spokojnie to rozwiązać. Nie znaczy to,ze aktorka ma suszyc ząbki i patrzeć w glebe,ale fakt jest taki,że jak zaczniesz z nerwami i pretensją,to już rownia pochyła do gownoburzy. Jak ma być to będzie.   A tymczasem powiedzuec dziecku ,ze ma sie nie zblizać i utrwalać. Co do nagrania, to może i dobry pomysł w sytuacji starszych dzieci i wyraźnego mobbingu, a tutaj dzieci jak dzueci, rodzice nad nimi wisza i powinni sami sprawę rozwiązać,bo nigdzie z tym nagraniem nie pójdziesz, tylko nakręcisz aferę.

Zawsze lepiej trzymać fason 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzieciaki maja zwyczaj ustalac swoja hierarchię w stadzie. Zazwyczaj sie w to nie wtracam. Tak dlugo jak nie dochodzi do bicia, popychania czy wyzwisk. W tym wypadlu bym zareagowala. Porozmawialabym z matka czterolatki. Na poczatek na spokojnie. Jesli nadal nie reagowalaby na zachowanie corki to porozmawialabym z samym dzieckiem, zeby wiedzialo, ze zle sie zachowuje, jezeli nadal to nic nie da to z tata mlodej. 

Popracowalabym tez nad wlasnym dzieckiem by sie przestalo podkladac. Byc moze wystarczy by raz sie postawila i zaczepki sie skoncza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, KateZRzeszowa napisał:

Ja bym jednak spróbowała na spokojnie to rozwiązać. Nie znaczy to,ze aktorka ma suszyc ząbki i patrzeć w glebe,ale fakt jest taki,że jak zaczniesz z nerwami i pretensją,to już rownia pochyła do gownoburzy. Jak ma być to będzie.   A tymczasem powiedzuec dziecku ,ze ma sie nie zblizać i utrwalać. Co do nagrania, to może i dobry pomysł w sytuacji starszych dzieci i wyraźnego mobbingu, a tutaj dzieci jak dzueci, rodzice nad nimi wisza i powinni sami sprawę rozwiązać,bo nigdzie z tym nagraniem nie pójdziesz, tylko nakręcisz aferę.

Zawsze lepiej trzymać fason 

Jakimi nerwami? Spokojnie, ale ostro i stanowczo. Nigdzie z tym nagraniem nie musisz iść, ale rodzic o tym nie musi wiedzieć. Rodzic, który myśli, że ma grzeczne dziecko powinien być wyprowadzony z błędu, a nagranie to najlepszy sposób. 4latek wcale nie jest taki malutki, żeby nie rozumiał, że robi źle. Skoro przy ojcu jest spokojna, a przy ojcu dziecka, któremu dokucza również, tzn, że doskonale wie co robi. Fason to sobie można trzymać przy osobie, która cię szanuje, a tutaj szacunku nie ma skoro matka pozwala swojemu dziecku bić inne dzieci na placu zabaw. Wiesz dlaczego jestem takiego zdania? Bo jak moja córka była w podobnej sytuacji i ja próbowałam trzymać fason, to zostałam zmieszana z błotem. Pierwsze zdanie do mojego dziecka po tej rozmowie brzmiało: jak ktoś ci dokuczy, popchnie itd walisz prosto w ryj. Podziałało. To drugie dziecko się odczepiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Dobrosułka napisał:

Zawsze lepiej trzymac fason, ale Unlan ma racje.  Jezeli chcesz, zeby sytuacje takie skutecznie rozwiazywac to niestety dyplomacja i fason nie dziala gdy dzieci sa wychowywane na te. ktore "dadza sobe rade" w zyciu poniewaz sa agresywne.  W takich sytuacjach trzeba uzyc "mocniejszych" argumentow.

Czy autorka rozmawiala z ojcem tego dziecka?  Ja bym nagrala jak dziecko sie zachowuje i poszla z tym do ojca dziecka skoro tylko jego sie slucha ta dziewczyna.

Z tego wynika,ze autorka jeszcze nie próbowała rozwiązać sytuacji,a jeśli przy jej mezu tamta nie dokucza jej córce. Wiec pytanie dlaczego do jej męża czuje respekt, a do autorki nie? Tak czy inaczej,to 4 latek i on nie rządzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Dobrosułka napisał:

Jezeli mialabym zgadywac to pewnie dlatego, ze do wlasnej matki nie czuje szacunku to czemu ma sie przejmowac czyjas?

No właśnie tez tak czuje. Pewnie jej mama pozwala jej na wszystko, to uwaza ze inne mamy sa takie same. Może po prostu przestax sie piescic z cudzymi dziecmi i zacząć byc stanowczym? My wlasnie wróciliśmy z placu zabaw. Moj 3 latek chcial zjeżdżać ze zjeżdżalni,ale jakas na oko 4,5latka stała mu w przejściu, na drabince i na złość nie schodziła z drogi. Moj stoi i czeka aż ona sie zdecyduje: wchodzi-schodzi? Wiec podeszkam do niej i proszę,zebg przepuscila mojego syna. 

-nie,niech wejdzie po ślizgawce

Powiedzialam,że od wchodzenia sa schody, a ona jak nie uzywa zjeżdżalni to powinna pozwolić bawic sie innym dzieciom. Poszła na chustawke.

Dzieci lubią byc wredne,ale jak je dorosly prosi, to nie ma opcji "nie". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Dobrosułka napisał:

W teori zgadzam sie z toba.  Jak dorosly poprosi to dziecko sie ruszy przynajmniej do pewnego wieku.  Autorka chyba jeszcze tego nie probowala poniewaz nie chce sie wtracac, ale jezeli matka nie reaguje na swoje dziecko to autorka powinna zareagowac gdy odnosi sie to do jej dziecka.  

 

Najpierw probowac z dzieckiem, stanowczo powiedzieć,ze ma nie robic tego co robi i bawic sie gdzie indziej. Chyba nie spotkałam sie z sytuacja,kiedy takie dziecko nadal by bylo upierdliwe,a znam takich troche. Jeśli nie pomoze to do matki. W sumie autorka powinna porozmawiac na ten temat z mężem. Co on robi,ze jest inaczej i wg niego co ona powinna zrobić. Pojsc razem na plac i sprawdzić,obserwować. Mozna gdybać i snuć teorie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytam was i mam to samo zdanie co do mamy. Ona swojej mamy nie chce słuchać  a na pl.zabaw inne mamy jej nadskakują, bo nie chcą by ich dzieci były przez nią źle traktowane. I ona chyba myśli, ze inne mamy tez takie "fajne" są jak jej mama.  Ojcowie na pl.zabaw to siedzą jak na szpilkach i nie nadskakują dzieciakom. Jak któreś jest niegrzeczne, to ojcowie reagują i zabierają dzieciaki z pl.zabaw. Matki jednak chcą sobie pogadać i dziećmi zajmują się przy okazji. Pl.zabaw jest zamknięty, na kod, wiec nikt z zewnątrz nie wejdzie. Czują się jak u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo trudna sytuacja,sama nie wiem co bym zrobiła na autorki miejscu, być może w ogóle już bym nie przychodziła na ten plac zabaw bo po prostu bym się bała że któregoś dnia ta dziewczynka coś mojej córce może zrobić, to jest chwila moment a krzywdę może wyrządzić na całe życie .Nigdy nie zapomnę jak przeczytałam tutaj ze 2 lata temu jak kobieta opisywała że koleżanka przyprowadziła do niej pięcioletniego synka na dwie godziny bo musiała coś załatwić gdy wróciła wręczyła po jajku Kinder niespodziance swojemu synowi i jej synowi i tej kobiety synek zaczął płakać że on chce też to drugie jajko niespodziankę ,ta koleżanka podeszła i wyrwała koleżanki synkowi jajko i dała swojemu synowi mówiąc "on to zawsze wszystko musi mieć" i uśmiechnięta wyszła od niej  jak musiał się czuć ten chłopiec któremu dano jajko niespodziankę, za nie podziękował a po chwili odebrano. Niektóre matki nie znają podstawowych zasad kultury i wychowania dziecka ,same dają zły przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

unikam takich spędów na placach zabaw ale jeśli już jestem to wierz mi autorko pilnuje swojego dziecka jak oka w głowie i naprawdę w głowie mi się nie mieści twoja bierna rekcja. To ty zapewniasz swojemu dziecku bezpieczeństwo i jeśli inne dziecko lub ktokolwiek inny mu zagraża to reagujesz. Już przy pierwszej akcji zrobiłabym z tego problem, podeszła do matki i poprosiła o stanowcze ustosunkowanie się. Nie omieszkalabym również odezwać się przy niej bezpośrednio do dziecka i nagadać do słuchu - ze jej zachowanie jest paskudne i powinna się wstydzić tak zachowywać w stosunku do innych dzieci. Nie raz reagowałam już na próby takich zachowań i ucinałam to w zarodku. Jeśli inne dzieciaki bawią się z tamta to ty zaangażuj się w ciekawa zabawe ze swoją córeczka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, GreyDay86 napisał:

unikam takich spędów na placach zabaw ale jeśli już jestem to wierz mi autorko pilnuje swojego dziecka jak oka w głowie i naprawdę w głowie mi się nie mieści twoja bierna rekcja. To ty zapewniasz swojemu dziecku bezpieczeństwo i jeśli inne dziecko lub ktokolwiek inny mu zagraża to reagujesz. Już przy pierwszej akcji zrobiłabym z tego problem, podeszła do matki i poprosiła o stanowcze ustosunkowanie się. Nie omieszkalabym również odezwać się przy niej bezpośrednio do dziecka i nagadać do słuchu - ze jej zachowanie jest paskudne i powinna się wstydzić tak zachowywać w stosunku do innych dzieci. Nie raz reagowałam już na próby takich zachowań i ucinałam to w zarodku. Jeśli inne dzieciaki bawią się z tamta to ty zaangażuj się w ciekawa zabawe ze swoją córeczka. 

Ok. Zaczynasz mnie obrażać. Nie jestem bierna. Jeśli widzę, że coś się zaczyna odciągam moje dziecko i próbuje zainteresować czymś innym. Nie zawsze to robie, bo czekam na rozwój sytuacji. Czasem rozpływa się to, a  czasem moja  przychodzi do mnie i po fakcie mówi co tamta mloda jej powiedziala. Nie rozmawiamy o tym na pl. Zabaw. Moja chętniej rozmawia bez dzieci i nie chce na placu.To że nie wchodzę w psyskówki z 4-latka, to nie świadczy o mojej bierności. Ja też chce wychowywać moje dziecko a nie obce.

Jest tu wiele cennych opinii i chętnie skorzystam z rad. Plus rozmowa tu otworzyła mi bardziej oczy na calokrztalt. 

Aaa... I ten plac to nie jest spęd. Jest to plac przy bloku. Ogrodziny, na kod i przychodzą tam tylko rodzice z dziećmi z Naszego bloku. Nikt wiecej.

Dzisiaj pl był pusty z powodu deszczu ale przy najbliższej okazji porozmawiam z ojcem tej małej. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, miła napisał:

Ok. Zaczynasz mnie obrażać. Nie jestem bierna. Jeśli widzę, że coś się zaczyna odciągam moje dziecko i próbuje zainteresować czymś innym. Nie zawsze to robie, bo czekam na rozwój sytuacji. Czasem rozpływa się to, a  czasem moja  przychodzi do mnie i po fakcie mówi co tamta mloda jej powiedziala. Nie rozmawiamy o tym na pl. Zabaw. Moja chętniej rozmawia bez dzieci i nie chce na placu.To że nie wchodzę w psyskówki z 4-latka, to nie świadczy o mojej bierności. Ja też chce wychowywać moje dziecko a nie obce.

Jest tu wiele cennych opinii i chętnie skorzystam z rad. Plus rozmowa tu otworzyła mi bardziej oczy na calokrztalt. 

Aaa... I ten plac to nie jest spęd. Jest to plac przy bloku. Ogrodziny, na kod i przychodzą tam tylko rodzice z dziećmi z Naszego bloku. Nikt wiecej.

Dzisiaj pl był pusty z powodu deszczu ale przy najbliższej okazji porozmawiam z ojcem tej małej. 

 

A gdzie ona cię obraża? Bo napisała, że jesteś bierna? Oczywiście, że jesteś w jakiś sposób bierna. Choćby w ten, że oczekujesz, aby twoje dziecko samo się obroniło, kiedy ono nie wie, że może. Bierna w ten sposób, że olewasz agresję obcego dziecka w stronę twojego, bo jesteś zdania, że nie będziesz wychowywać obcego dziecka. Ale czasem tak trzeba. Czasem trzeba ustawić obce dziecko, bo jego rodzic jest dumny, że wychowuje bachora, a później bandytę. Iwna ci już wcześniej napisała kilka słów. Mieszkacie na jednym osiedlu. Jak ta mała jędza się przyzwyczai, że może twojemu dokuczać, to się się będzie ciągnęło długie lata i w końcu stanie się jakieś nieszczęście. Albo twoja będzie w szpitalu, bo tamta jej zrobię większą krzywdę, albo twoja nie wytrzyma i albo podetnie sobie żyły, albo wbije nóż pod żebro tamtej. Mało tego, znienawidzi cię, bo tak naprawdę do tej pory jeszcze tego dziecka nie obroniłaś Odciągasz tylko dziecko, bo przecież nie będziesz wychowywać tamtego, a potem  z twoim aktualnym podejściem, twoje wsparcie będzie polegało na wypowiedzeniu zdania: naucz się bronić. Kolejna rzecz. Kiedy twoje dziecko zbuntuje się wcześniej samo, za jakieś 2 lata i przywali tamtej, to wiesz, że ci rodzice nie będą się z tobą patyczkować? Zrównają cię z ziemią. Zanim pójdziesz do ojca tego dziecka, weź nagraj jego agresję, żeby potem nie było, że to ty jesteś jeb/nięta i tak naprawdę pewnie twoja coś dogaduje jego córce i jego córka się broni.

14 godzin temu, miła napisał:

Czytam was i mam to samo zdanie co do mamy. Ona swojej mamy nie chce słuchać  a na pl.zabaw inne mamy jej nadskakują, bo nie chcą by ich dzieci były przez nią źle traktowane. I ona chyba myśli, ze inne mamy tez takie "fajne" są jak jej mama.  Ojcowie na pl.zabaw to siedzą jak na szpilkach i nie nadskakują dzieciakom. Jak któreś jest niegrzeczne, to ojcowie reagują i zabierają dzieciaki z pl.zabaw. Matki jednak chcą sobie pogadać i dziećmi zajmują się przy okazji. Pl.zabaw jest zamknięty, na kod, wiec nikt z zewnątrz nie wejdzie. Czują się jak u siebie.

Nie, ona nie myśli, że inne mamy są takie fajne jak jej mama, bo przecież matki nie słucha. Ona ma korzyści, bo pewnie dostaje od czasu do czasu lizaczka, albo złapały gówniarę po pierwszych dwóch akcjach jak matka nie widziała i do uszka objechały dziecko jak trzeba. Młoda się wystraszyła i jest grzeczna jak przy ojcu. A jak dziecko grzeczne i nie dokucza mojemu, to można mu jak najbardziej nadskakiwać prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Unlan napisał:

A gdzie ona cię obraża? Bo napisała, że jesteś bierna? Oczywiście, że jesteś w jakiś sposób bierna. Choćby w ten, że oczekujesz, aby twoje dziecko samo się obroniło, kiedy ono nie wie, że może. Bierna w ten sposób, że olewasz agresję obcego dziecka w stronę twojego, bo jesteś zdania, że nie będziesz wychowywać obcego dziecka. Ale czasem tak trzeba. Czasem trzeba ustawić obce dziecko, bo jego rodzic jest dumny, że wychowuje bachora, a później bandytę. Iwna ci już wcześniej napisała kilka słów. Mieszkacie na jednym osiedlu. Jak ta mała jędza się przyzwyczai, że może twojemu dokuczać, to się się będzie ciągnęło długie lata i w końcu stanie się jakieś nieszczęście. Albo twoja będzie w szpitalu, bo tamta jej zrobię większą krzywdę, albo twoja nie wytrzyma i albo podetnie sobie żyły, albo wbije nóż pod żebro tamtej. Mało tego, znienawidzi cię, bo tak naprawdę do tej pory jeszcze tego dziecka nie obroniłaś Odciągasz tylko dziecko, bo przecież nie będziesz wychowywać tamtego, a potem  z twoim aktualnym podejściem, twoje wsparcie będzie polegało na wypowiedzeniu zdania: naucz się bronić. Kolejna rzecz. Kiedy twoje dziecko zbuntuje się wcześniej samo, za jakieś 2 lata i przywali tamtej, to wiesz, że ci rodzice nie będą się z tobą patyczkować? Zrównają cię z ziemią. Zanim pójdziesz do ojca tego dziecka, weź nagraj jego agresję, żeby potem nie było, że to ty jesteś jeb/nięta i tak naprawdę pewnie twoja coś dogaduje jego córce.

Ty tak serio? Mowa tu o rozwydrzonej czterolatce a nie malym bandycie. Tak Was czytam i dochodze do wniosku, ze zapomnialyscie juz jak to jest byc dzieckiemi i jakie przygody same przezywalyscie. Jak na Was dziecko krzywo spojrzalo to matka tez leciala z pyskiem? Nikt Was nigdy nie wyzwal? Nie popchnal?

Same sobie ustawialyscie stosunki w grupie.

Oczywiscie, ze kiedy dochodzi  do popychania to nalezy zareagowac, ale dorabianie tych calych czarnowidztw...noz w zebra? I co jeszcze?

Za pol roku te dziewczynki moga byc najlepszymi przyjaciolkami. 

Najrozsadniejsza tutaj wydaje sie byc autorka tematu. A zarzut o biernosc to juz szczyt wszystkiego. Ona reaguje i stara sie reagowac wspolmiernie do sytuacji. Bez zaogniania konfliktow. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tylko dawniej rodzice wstydził  się jak dziecko było niegrzeczne czy dokuczalo  innym . Teraz jest jakaś głupia moda na chwałenie  się niegrzecznym dzieckiem i podkreślanie jak to takie dzieci dobrze radzą sobie w życiu.  Jak matka jest zachwycona dzieckiem to żadna rozmowa nic nie zmieni.  Autorko jak dziewczynka będzie dokuczać twojej córce to podejdź do młodej  i powiedz coś.  Dzieci prędzej zareagują na słowa obcej osoby niż rodzica. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AgsAgsAgs napisał:

Ty tak serio? Mowa tu o rozwydrzonej czterolatce a nie malym bandycie. Tak Was czytam i dochodze do wniosku, ze zapomnialyscie juz jak to jest byc dzieckiemi i jakie przygody same przezywalyscie. Jak na Was dziecko krzywo spojrzalo to matka tez leciala z pyskiem? Nikt Was nigdy nie wyzwal? Nie popchnal?

Same sobie ustawialyscie stosunki w grupie.

Oczywiscie, ze kiedy dochodzi  do popychania to nalezy zareagowac, ale dorabianie tych calych czarnowidztw...noz w zebra? I co jeszcze?

Za pol roku te dziewczynki moga byc najlepszymi przyjaciolkami. 

Najrozsadniejsza tutaj wydaje sie byc autorka tematu. A zarzut o biernosc to juz szczyt wszystkiego. Ona reaguje i stara sie reagowac wspolmiernie do sytuacji. Bez zaogniania konfliktow. 

 

Dziekuje.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AgsAgsAgs napisał:

Ty tak serio? Mowa tu o rozwydrzonej czterolatce a nie malym bandycie. Tak Was czytam i dochodze do wniosku, ze zapomnialyscie juz jak to jest byc dzieckiemi i jakie przygody same przezywalyscie. Jak na Was dziecko krzywo spojrzalo to matka tez leciala z pyskiem? Nikt Was nigdy nie wyzwal? Nie popchnal?

Same sobie ustawialyscie stosunki w grupie.

Oczywiscie, ze kiedy dochodzi  do popychania to nalezy zareagowac, ale dorabianie tych calych czarnowidztw...noz w zebra? I co jeszcze?

Za pol roku te dziewczynki moga byc najlepszymi przyjaciolkami. 

Najrozsadniejsza tutaj wydaje sie byc autorka tematu. A zarzut o biernosc to juz szczyt wszystkiego. Ona reaguje i stara sie reagowac wspolmiernie do sytuacji. Bez zaogniania konfliktow. 

 

A może byś tak przeczytała mój post uważnie? Teraz rozwydrzone agresywne dziecko, czyli bachor, a za parę lat mały bandyta. Zgodziłam się w 100% z Iwną. Nic nie dorabiam. Biorę pod uwagę każdą możliwość. Przyjaciółkami będą wtedy, kiedy ta dokuczająca odpuści i poda rękę. Jak na razie na to się nie zapowiada. Autorka rozsądna? Wiesz co? Moje dziecko miało podobną sytuację, tylko było wtedy w pierwszej klasie. Jakbym ja była taka rozsądna i chroniła swoje dziecko podobnie jak autorka, to bardzo możliwe, że chłopak, który jej dokuczał i kilka innych rzeczy zrobiłby jej nieodwracalną krzywdę. Po mojej akcji, dowiedziałam się, że przed rzuceniem się na moje dziecko, dusił dwóch kolegów. Siedmiolatek. A ty mi piszesz, że przesadzam?

"Jak na Was dziecko krzywo spojrzalo to matka tez leciala z pyskiem? Nikt Was nigdy nie wyzwal? Nie popchnal?" Miałam złamaną rękę przez kolegę. Ot tak, z du/py. Bo mu się chciało rąbnąć koleżankę drągiem. Wybacz moją agresję, ale się we mnie zagotowało.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×