Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
dona1321

Dieta mż gdzie jest ten temat??? Zniknął?

Polecane posty

Ja też kupię baterie tym bardziej że jedna waga była kupiona rok temu 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam właśnie rachunek sumienia w lodówce. Niewiele ocalało, ale co z oczu to z serca. W sumie dla mnie to takie dieteyczne rekolekcje. Jutro kupuje nową wagę bo stopki są nierówne więc będzie źle ważyć co by nie zrobić. 

Teraz jem porcję botwinki ( ocalała) na obiad zrobię mielone z indyka z pieczarkami i tarta marchewka z oliwą. Na kolację sałatka z tuńczyka, jajka, pora i ogórka kiszonego i koniec. To pierwsza i pewnie ostatnia okazja na czas bez imprez i totalnego egoizmu ☺

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli dobry obiad u ciebie. A z tym tuńczykiem przypomniałaś mi że też muszę kupić. 

 

W pracy miałam bułkę z pomidorem i rzodkiewką. Została mi roszponka w domu więc dziś ją zblendowałam z mango mrożonym i mam w pracy koktajl. 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zważyłam się w pracy i ważę tyle co w domu więc o co chodzi z tą wagą... ? Przecież mama nie przytyła w jeden dzień tyle:classic_huh:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja waga też wariowała, ale niedawno kupiłam nową i już jest ok. I rzeczywiście, trzeba stawiać w tym samym miejscu, na twardym (nie dywan) i nie na przecięciu płytek. Inaczej wynik może być zakłamany. W tej nowej wadze w instrukcji napisano, by za każdym razem po jej przestawieniu lekko ją docisnąć, by zaświecił się wyświetlacz i dopiero na nią stawać. A, że jest pod półką, to robię tak przed każdym ważeniem.

Coś mam dzisiaj głodny dzień. Jestem przed okresem, to pewnie dlatego. No trudno, muszę zacisnąć zęby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, polskaNaomi napisał:

Moja waga też wariowała, ale niedawno kupiłam nową i już jest ok. I rzeczywiście, trzeba stawiać w tym samym miejscu, na twardym (nie dywan) i nie na przecięciu płytek. Inaczej wynik może być zakłamany. W tej nowej wadze w instrukcji napisano, by za każdym razem po jej przestawieniu lekko ją docisnąć, by zaświecił się wyświetlacz i dopiero na nią stawać. A, że jest pod półką, to robię tak przed każdym ważeniem.

Coś mam dzisiaj głodny dzień. Jestem przed okresem, to pewnie dlatego. No trudno, muszę zacisnąć zęby...

Oj mnie takie dni też dopadają a dziś w ogóle odkąd z powodu porannego bólu brzucha postanowiłam dać sobie na jakiś czas spokój ze słodyczami. 

Ale zjadłam teraz 2 jajka na miękko i kanapkę a wcześniej o 16.30 zupa pomidorowa z makaronem. Myślę że o 20.00 zjem kilka orzechów i na dziś będzie koniec. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś przez cały dzień zrobiłam 19 tysięcy kroków.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja już  po kolacji ☺na jutro mam jeszcze botwinke i kotlety, zrobię purée z kalafiora i na kolację jakąś sałatkę. Po pracy zasuwam po wagę żeby wiedzieć na czym stoję i jakie efekty przyniesie życie pustelnika. Jutro też ugotuję jakąś zupę na kolejne dwa dni ale nie mam pomysłu jeszcze

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dałam się i nie dojadłam. Nawet wyszłam na spacer. Ja robię około 7-8 tysięcy kroków, więc nie za dużo, ale staram się cokolwiek poruszać.

A z zup, to uwielbiam grochówkę 😁

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za inspirację, zrobię jarzynową z fasolą ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na śniadanie miałam dwa tosty z mozzarellą i pomidorem. 

 

 

Na obiad będzie zupa z restauracji na wynos (wezmę sobie do pracy). Jeszcze nie wiem jaka. 

 

 

__

Bateria nowa wymieniona. Mi waga pokazuje tyle ile ważę a mamie cały czas 82 kg. Ale powiedziałam mamie żeby się nie zniechęcała do dalszej diety bo widać gołym okiem że schudła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja zakupiłam wagę za całe 35 zeta w jysku z wyprzedaży. Zważyłam się i pokazała 75.5 kg🤦‍♀️ kurde wiedziałam że ta opona swoje waży, ale znowu wróciłam do punktu wyjścia. Ale tak to jest dwa tygodnie diety i 2kg w dół, tydzień obżarstwa i 3 kg do przodu... I się kręci. 

Kupiłam dziś paprykę zrobię faszerowana na dwa dni, bez ryżu w mięsie dodam za to pieczarki. Więcej siedzę w kuchni niż to warte wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To mnie teraz naszło na gołąbki :classic_cool:

__________________________

A ile chciałabyś ważyć?

Ja chcę wrócić do dawnej wagi czyli 55 kg. (Przypominam wzrost 156cm).

Może się nam tutaj wszystkim uda... Skoro innym się udaje? :classic_wink:😋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi wystarczy 68 kg, mam 170 cm. Więcej nie trzeba bo mi cycki znikną. 

A gołąbki spoko i na kilka obiadów ☺ a mama niech się nie poddaje, efekt wizualny i samopoczucie też jest ważny ☺

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Jasminka napisał:

Mi wystarczy 68 kg, mam 170 cm. Więcej nie trzeba bo mi cycki znikną. 

A gołąbki spoko i na kilka obiadów ☺ a mama niech się nie poddaje, efekt wizualny i samopoczucie też jest ważny ☺

Dzięki 🙂

Ja się chętnie pozbędę większości moich cycków :classic_laugh:  niepotrzebny ciężar. Jak na mój wzrost to niestety według mnie mogłyby być mniejsze. 

Kupiłam zupę kalafiorową. Jeszcze gorąca. 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam za to bioderka rozłożyste. Już większość spodni mam w rozmiarze 40 ale teraz robią się przyciasne więc trzeba spiąć pośladki. 

Ja kupiłam mrożonke na zupę plus dałam fasolkę szparagowa i fasolę biały Jaś z puszki, dużo  lubczyku, natki pietruszki. Wywar na udkach bez skóry z kurczaka plus  5 drapci kurzych żeby była bardziej gęsta no i kolagen też się przyda. Wyszło tyle że papryka będzie na czwartek i piątek. Na kolację zrobię sałatkę z sałaty, kurczaka, fety i pomidorów suszonych plus jakieś pestki. 

Zrobiłam przemeblowanie w łazience żeby nie ruszać wagi  co by mnie nie okłamywała 😃

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
30 minut temu, Jasminka napisał:

Ja mam za to bioderka rozłożyste. Już większość spodni mam w rozmiarze 40 ale teraz robią się przyciasne więc trzeba spiąć pośladki. 

Ja kupiłam mrożonke na zupę plus dałam fasolkę szparagowa i fasolę biały Jaś z puszki, dużo  lubczyku, natki pietruszki. Wywar na udkach bez skóry z kurczaka plus  5 drapci kurzych żeby była bardziej gęsta no i kolagen też się przyda. Wyszło tyle że papryka będzie na czwartek i piątek. Na kolację zrobię sałatkę z sałaty, kurczaka, fety i pomidorów suszonych plus jakieś pestki. 

Zrobiłam przemeblowanie w łazience żeby nie ruszać wagi  co by mnie nie okłamywała 😃

Super obiad 🙂 i kolacja. Ja na kolację będę miała jajko na miękko i bułkę z pestkami dyni z szynką i pomidorem. Okropnie ciągnie mnie do słodkiego:/ głupie myśli typu tylko jedno Prince polo :classic_unsure: 

 

 

Aż sprawdziłam. 100 g Prince polo ma 525 kcal! Tyle co dobry obiad. Pff nie dam sie

Edytowano przez Molly_00
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fajna opcja na coś słodkiego to mleczko kokosowe i dowolny owoc miksujemy i mamy pycha koktajl. 

No ja na szczęście nie mam ciągoty na słodycze 😃

 

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę się odchudzać bez obaw o biust, bo i tak go nie mam 😁

U mnie dzisiaj mięso mielone z ryżem i papryką. Wielka porcja.

A na ochotę na słodkie zazwyczaj wystarczają mi owoce lub gorzka czekolada. Ewentualnie lody, nie mają dużo kalorii, a ja nie jestem ich wielką fanką, więc mała porcja wystarcza. Gorzej z chipsami, tu nie znam umiaru, ale w trakcie odchudzania obiecałam sobie, że nie zjem ani jednej paczki (1000 kcal na raz! I i tak muszę zjeść coś porządnego, bo chipsami się nie najem). Jak na razie idzie dobrze, ostatnia paczka była z 1,5 miesiąca temu.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Co polecacie do kaszy? Lubię te mixy z Biedronki czyli w woreczku kasza z  suszonymi pomidorami i pestkami dyni na przykład 

Edytowano przez Molly_00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ponad 19 tysięcy kroków. Kalorii spalonych 

579,6. Ciekawe czy to prawda 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem spać. Dziś znów się obudziłam o 4.00, o 6 już zjadlam śniadanie:

4 kromki pieczywa chrupkiego - żytniego z serkiem kanapkowym President i całą żółtą paprykę do tego. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już jakoś nie mam pomysłów na śniadania białkowo tłuszczowe...A najlepiej się po nich czuję. Dlatego dziś już będą kanapki z ciemnym pieczywem. Co jecie na śniadania podczas odchudzania? 

Rano zrobiłam już 10 minut z hantlami. Po śniadaniu idę do mamy myć okna. Niestety pogoda mi od wczoraj nie sprzyja ale coś muszę porobić. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, MamaMai napisał:

Już jakoś nie mam pomysłów na śniadania białkowo tłuszczowe...A najlepiej się po nich czuję. Dlatego dziś już będą kanapki z ciemnym pieczywem. Co jecie na śniadania podczas odchudzania? 

Rano zrobiłam już 10 minut z hantlami. Po śniadaniu idę do mamy myć okna. Niestety pogoda mi od wczoraj nie sprzyja ale coś muszę porobić. Miłego dnia

Można zjeść omlet z warzywami, makrele lub inną wędzoną rybę, owsiankę z orzechami, jakieś produkty mleczne półtłuste, jajecznicę, kanapki z twarożkiem i pomidorem lub tak zwana tofucznica czyli smażone tofu z avocado i szpinakiem. 

U mnie były kanapki z żytniego chrupkiego pieczywa z twarożkiem. A na obiad mam grzybową zupę .

Miłego dnia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyznam się wam, że wczoraj zjadłam coś słodkiego a dziś doszłam do wniosku że te 5 minut przyjemności zjedzenia jakiejś czekoladki czy batona nie jest warte ani mojego zdrowia, ani tych wyrzutów sumienia, ani złego samopoczucia ani dodatkowych kilogramów.  Dziś wszystko co jem wpisuje w FITATU, i żadnych słodyczy. Zobaczymy czy się uda ale póki co jestem zdeterminowana.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie właśnie często jest jajecznica z szynką, jajka gotowane plus jakąś wędlina, pomidor, ogórek, placki twarogowe z jabłkiem/ skyrem i gorzka czekolada, łosoś wędzony z pieczywem i warzywami, sałatka z tuńczykiem ogórkiem, pomidorem, papryką i serkiem wiejskim, omlet z cukinią i innymi dodatkami. Właśnie ostatnio nie mam wogole fazy na owsiankę. Przy pierwszym podejściu w odchudzaniu jadłam ja prawie codziennie, robiłam tyle kombinacji a teraz nic. I mimo że była bardzo kaloryczna bo w wersji z orzechami rodzynkami i wiórkami kokosowymi miała czasem 600 kcal to wtedy ładnie waga szła w dół. Może jak zrobi się jesiennie za oknem to wtedy wrócę do owsianki. Jutro kupię może makrele lub śledzika na piątkowe śniadanie. Tofucznicy nigdy nie jadłam. Ale właśnie mi przypomniałaś, że śniadania z avocado dawno nie robiłam. Jak kupię, zrobię moją ulubioną pastę i zjem z ciemnym pieczywem. Mniam, smaka mi narobiłas.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam fazy ze słodyczami, czasem nie jem z dobry tydzień a bywa że przez tydzień jem codziennie. Ale wtedy ograniczam ilości lub wybieram powiedzmy mniej kaloryczną wersję lub domowe wypieki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I super. 

Ja kupiłam szczypiorek, rzodkiew i zrobię pastę jajeczną na kolację.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio zjadam rano sporo orzechów i nasion, po prostu, nie robię z tego żadnego dania. Za to mój partner mógłby jeść codziennie jajecznicę: z łososiem, z kiełbasą, z awokado, z serem. W weekendy je za to domowy pasztet. I fajnie sprawdza się też chleb z samych ziaren, gdy chcesz jeść białkowo-tłuszczowo. Wtedy nawet zwykłe kanapki nie mają węgli.

Do kaszy świetnie pasują sosy, ja zawsze łącze je z jakimś gulaszem lub potrawką. No i kaszotto. Ale lubię też po prostu na sypko, do kotleta i surówki. Mi po prostu kasze smakują. Dzisiaj mam np. kaszę gryczaną z indykiem i porem. Podsmażę, wynieszam. Teraz na redukcji nie robię wymyślnych dań, po prostu dbam, żeby jakoś to smakowało, a przede wszystkim było zdrowe i sycące.

I dostałam dzisiaj okres, więc zachcianki się skończą. U mnie najgorzej jest na tydzień przed, potem już ok.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z sosami też lubię kasze. Na sypko już mniej. Mój tata uwielbiał kasze gryczaną i wątróbkę. Do tego ogórek konserwowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×