Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
dona1321

Dieta mż gdzie jest ten temat??? Zniknął?

Polecane posty

A dzisiejszy obiad mnie zawiódł. Okazało się, że większość warzyw mi się zepsuła i wyszła ich mizerna porcja. Zjadłam łososia i właśnie miał być z warzywami, ale niewiele tego było. No trudno, nie miałam czasu iść do sklepu kupić nowych. Tak to jest robić zakupy raz w tygodniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jednak zastój, waga bez zmian. Trudno, jeden przetrwałam, teraz też się nie poddam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, polskaNaomi napisał:

A jednak zastój, waga bez zmian. Trudno, jeden przetrwałam, teraz też się nie poddam.

   Ważne, że nie wzrost:)

 Zatrzymanie wagi w danym dniu może też być ze wzgl. hormonalnych a za kilka dni już ładnie spadnie. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2024 o 07:12, polskaNaomi napisał:

Ale będziecie zajęte, u mnie aktualnie raczej nuda.

Zważyłam się i zmierzyłam dzisiaj, bo minęły dokładnie 4 tygodnie redukcji.

Waga 69.4-64.6

Obwody: nie będę wszystkich wypisywać, ale z każdej części ciała spadło mi po centymetrze (ramię, udo, łydka itd.), a w biodrach i niestety w biuście po 2 cm. Najbardziej zależy mi na dole, bo jestem typową gruszką: malutki biust, szersze biodra i ciężkie nogi. Także nie ma jakiejś mocno widocznej różnicy, cała się delikatnie wysmukliłam .

@poszukujaca prawdy stosowałam maślan z helath labs. Nic na nim nie przytyłam, mój facet brał go ze mną i też nie przytył. O efektach ciężko mi mówić, bo był to element bardziej złożonego leczenia.

    Bardzo ładny spadek masz:) 

   mój maślan, który stosowałam to Debutir 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2024 o 18:34, Molly_00 napisał:

Oj mnie takie dni też dopadają a dziś w ogóle odkąd z powodu porannego bólu brzucha postanowiłam dać sobie na jakiś czas spokój ze słodyczami. 

    Molly_00, od dłuższego czasu dość często boli Cię brzuch, z tego co wiem miałaś szereg badań robionych i mam pytanie czy coś Tobie stwierdzili? A robili Ci badania z krwi w kierunku celiakii ? 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2024 o 14:54, Jasminka napisał:

Fajna opcja na coś słodkiego to mleczko kokosowe i dowolny owoc miksujemy i mamy pycha koktajl. 

No ja na szczęście nie mam ciągoty na słodycze 😃

  podobnie robię ale bez miksowania bo potem nie chce mi się tego myć;)

w moim przypadku owoce nie dowolne;) ale owoce jagodowe i inne o niskim IG wrzucam do dużego kubasa + jogurt grecki natural. + śmietana + orzechy tu już dowolne;) lub pestki dyni czy inne - i to mi zastępuje słodycze przemysłowe  

ostatnio czasem dodaję łyżeczkę do tego płynnego miodu gryczanego i to daje mi posmak coś jak toffi;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba będę musiała tego spróbować. Moje smaki i myślę, że będę bardziej usatysfakcjonowana niż po jedzeniu słodyczy.

A z wagą u mnie różnie, ładnie spada, ale potem stoi. Przy ostatnim zastoju był nawet wzrost o 0.5 kg, ale potem jeszcze więcej zeszło. No nic, teraz ważę się w poniedziałek, potem znowu w piątek i liczę na to, że przyszły tydzień będzie już lepszy wagowo.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na obiad zjadłam kurczaka, pieczonego bakłażana i kaszę. Całość posypałam sezamem. Bardzo sycąco. W ogóle nie pisałam, ale ułożyłam sobie taki plan posiłków na tydzień i cały czas jem wg niego. Ułatwia mi to robienie zakupów i przede wszystkim nie kupuję nic z poza listy, więc nie podjadam. Aż jestem zdziwiona, że potrafię jeść z kartką, ale tak zmotywowana do odchudzania jak teraz, to nie byłam latami 😁

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

Postanowiłam sobie, że będę tutaj o tym pisać wtedy kiedy spadnie mi waga, żeby mieć motywację do działania;) 

I niniejszym ogłaszam, że dzisiaj udało mi się osiągnąć najmniejszą wagę w tym roku jaką dzisiaj mam - tadammm tadammm 65,3kg mam:D  (największą wagę miałam w tym roku 69,8kg w marcu - znalazłam dzisiaj w zapiskach)

Jestem w końcówce @ i być może przez to, że woda mi spadła... albo przez to, że biorę od dłuższego czasu koenzym Q10 w zwiększonej dawce na odblokowanie komórek z insulinooporności albo przez stresy, które ostatnio w pracy miałam albo już nie wiem przez co bo np. wczoraj (zamiast obiadu) na mieście zjadłam lody z bitą śmietaną i to w podwójnej porcji, no a na kolację paczkę prażynek solonych.

Dlatego dzisiaj, tak jak zwykle po zgrzeszeniu wchodzę na wagę żeby wiedzieć ile mi przybyło a tu niespodzianka bo spadek. I to do najniższej wagi jaką miałam w tym roku.  Hmm... Po lodach miałam spacer - więc może dlatego. Dziwię się tym serio, bo wcześniej nigdy tak nie miałam, że mogłam zgrzeszyć w ciągu dnia z węglowodanami i to w drugiej połowie dnia a potem nie odbiło mi się to na wadze. Ciekawe...  

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, polskaNaomi napisał:

Chyba będę musiała tego spróbować. Moje smaki i myślę, że będę bardziej usatysfakcjonowana niż po jedzeniu słodyczy.

A z wagą u mnie różnie, ładnie spada, ale potem stoi. Przy ostatnim zastoju był nawet wzrost o 0.5 kg, ale potem jeszcze więcej zeszło. No nic, teraz ważę się w poniedziałek, potem znowu w piątek i liczę na to, że przyszły tydzień będzie już lepszy wagowo.

    Jak najbardziej będziesz bardziej usatysfakcjonowana niż po jedzeniu słodyczy. Po słodyczach mam silny ciąg do jedzenia na następny dzień. I dzisiaj po wczorajszym ekscesie jedzeniowym;) to ciągle bym coś jadła. Słodycze tylko dają puste kalorie i bez sytości a taki zbilansowany posiłek ma wartości odżywcze i przede wszystkim mnie syci na bardzo długo bo są i białka i węglowodany i tłuszcze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, polskaNaomi napisał:

Dzisiaj na obiad zjadłam kurczaka, pieczonego bakłażana i kaszę. Całość posypałam sezamem. Bardzo sycąco. W ogóle nie pisałam, ale ułożyłam sobie taki plan posiłków na tydzień i cały czas jem wg niego. Ułatwia mi to robienie zakupów i przede wszystkim nie kupuję nic z poza listy, więc nie podjadam. Aż jestem zdziwiona, że potrafię jeść z kartką, ale tak zmotywowana do odchudzania jak teraz, to nie byłam latami 😁

U mnie chyba nierealny taki plan jedzeniowy, a raczej zakupowy bo przy małych dzieciach nie widzę tego. Jak byłabym sama lub dzieci miała dorosłe to tak. Narazie i tak sukces że z niektórych dań ugotowanych "pod domowników" rezygnuje i jem "po swojemu". Ale tak zupełnie inaczej nie mogłabym jeść bo też wyszłoby po prostu drożej a i tak na żarcie dużo wychodzi ostatnio. Dziś byłam w Biedrze, kupiłam kilka rzeczy a wydałam tyle jakbym kupiła całą torbę po brzegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

A u mnie jutro ważenie. Pilnowałam się na 90% z jedzeniem. W tych 10% to grzechy takie ze 3 dni temu zjadłam rogala z ciasta francuskiego i dziś gałkę loda, raz jeszcze kilka łyków soku jabłkowego z kartonu. Poza tym wg. planu. Za to 4 razy w tym tyg. zrobiłam trening. A i zapisuje ile wody wypijam. Któraś z Was pytała, więc teraz wiem dokładnie, że min. 1,8 l max. 2 l. Tyle że u mnie teraz była średnia pogoda bez upałów i do picia tak nie ciągnęło. Od jutra gorąco, to pewnie będzie więcej, będę zapisywać i zobaczę o ile.

Edytowano przez MamaMai

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie też zastój. Waga identyczna jak ostatnio. Niestety, ja mam już w sobie inne emocje z tym związane. Tym bardziej że z tyłu rzeczy zrezygnowałam lub ograniczyłam i ćwiczyłam więcej niż ostatnio bo miałam czas na to na urlopie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak więcej ćwiczyłaś, to mięśnie mogły spuchnąć, nabrałaś wody i stąd brak spadku. Nie poddawaj się, waga spadnie.

A sprawdzacie obwody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam dzieci i wiem, że mają okresy, gdy nie jedzą nic albo jeden niekoniecznie zdrowy produkt, ale ogólnie dzieci jedzą to co rodzice i nie robią same zakupów. Pamiętam z dzieciństwa, że poza okresami, gdy mogłam się żywić samymi owocami albo nabierałam wstrętu do jajek, to jadłam to samo co rodzice: mięso z ziemniakami lub kaszą i surówki. A gdy coś mi nie pasowało, to po prostu nie jadłam tego i nikt nie przygotowywał dla mnie specjalnego obiadu. Gdybym miała dzieci, to robiłabym tak samo. Wychowanie w latach 90, to był dobry czas. A jakieś syfy typu płatki, parówki czy słodycze u nas w domu się nie pojawiały, mogłam tego spróbować w szkole czy u rodziny, ale w domu nie było i tyle. Przeżyłam 😁 i mimo, że w niektórych okresach miałam niedowagę, to z głodu nie umarłam 😉

Teraz mieszkam z mężem i je jak ja, tylko więcej. Nie jestem na diecie jogurtowej, jem normalne posiłki jakie jemy cały rok, tylko, że powtarzalne. Nie ma prawa narzekać. Jemu ta monotonia pasuje nawet bardziej niż mi 😁

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, polskaNaomi napisał:

Jak więcej ćwiczyłaś, to mięśnie mogły spuchnąć, nabrałaś wody i stąd brak spadku. Nie poddawaj się, waga spadnie.

    Jak najbardziej tak może być. Choć wiem, że np. przy pcos czy insulinooporności to też z wielkim trudem się chudnie. Mam insulinooporność i na ogół to ja mam zastoje jeśli się odchudzam a jeśli się nie odchudzam to od razu waga mi rośnie w górę. Spadki wagi to u mnie nie jest częsty widok niestety. Dlatego potem tak się cieszę jak coś drgnie w dół;) 

I paradoksalnie też tak jest, że nadmierny wysiłek powoduje wyrzut kortyzolu a ten zwiększa produkcję insuliny i też waga nie spada. Lekki i umiarkowany wysiłek jest tu bardziej wskazany ze względu na tą insulinę właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, polskaNaomi napisał:

A sprawdzacie obwody?

   Jakiś czas temu mierzyłam obwody przy maksymalnej wadze. Teraz gdy jest mnie 4,5kg mniej jeszcze nie mierzyłam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry⏰🌞

Na wadze 74,5 czyli spadek o kg, ale to mnie jakoś nie cieszy specjalnie bo ten etap już zaliczyłam tyle razy a potem powrót do starych nawyków. Muszę być konsekwentna po prostu. Dzień zaczęłam od spaceru 3 km i jajecznicy ze szpinakiem i fetą. Na obiad roladki z piersi indyka ze szpinakiem i sałata. Na kolację mam jeszcze porcję zupy jarzynowej z mięsną wkładką i oby wystarczylo. 

Mama spadku nie ma ale też i wzrostu ☺

Miłego dnia kobitki 🍀

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Gdy byłam dzieckiem i później nastolatką to u nas często były słodycze w domu. Na dole pod bramą był spożywczy i szło się po chrupki, oranżady, lody. 

Edytowano przez Molly_00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie w dzieciństwie słodycze były świętem, no chyba że w szkole się coś kupiło. Za to było tłusto, wszystko na smalcu, swojskiej śmietanie no i dużo jak to na wsi. Chętnie jeździłam rowerem do sklepu mimo że daleko było ale to była okazja napić się oranżady. A po lody w niedzielę jeździłam 5 km z termosami po lody dla całej rodziny gdzie czasem czekałam kilka godzin nim się zmrożą, za to w bonusie była porcja w wafelki na miejscu. Fikcja dla dzieci teraz

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Jasminka napisał:

Dzień dobry⏰🌞

Na wadze 74,5 czyli spadek o kg, ale to mnie jakoś nie cieszy specjalnie bo ten etap już zaliczyłam tyle razy a potem powrót do starych nawyków. Muszę być konsekwentna po prostu.

  I ja podobnie... też ten etap z 65,3 kg zaliczałam już wcześniej kilka razy przy wcześniejszych moich próbach odchudzania z poprzednich lat ale, że tak opornie idzie mi to odchudzanie i tak długo a właściwie za długo ostatnio miałam powyżej 66 kg to jednak zejście poniżej tych 66 kg daje mi radochę:) 

Teraz tylko to utrzymać i wyczekuję zejścia poniżej 65 kg żeby w końcu zobaczyć upragnione 64 kg... Może być z groszami, nie będę wybrzydzać;) 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2024 o 06:39, polskaNaomi napisał:

A jednak zastój, waga bez zmian. Trudno, jeden przetrwałam, teraz też się nie poddam.

Ej a ty właśnie nie masz @? Myślę że stąd zastój. Zaraz pewnie ruszy ci w dół. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hejo.

Ja już po Mszy ale myślałam że nie pójdę bo rano miałam ciśnienie 84 na 62. Coś czułam że mi słabo. :classic_huh: Do tego upały. Ale poszłam jakos przeżyłam. Z pomocą Bożą hihi:classic_rolleyes:

 

U mnie dziś nic specjalnego na obiad. Rosół i mam pierogi ruskie. Rety niech się już kończą upalne dni..

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja cały czas ważę 61,5 lub 61,6 ale powyżej 61,9 nie odnotowałam.

 

 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Mnie chyba coś rozkłada...bo nie wiem kiedy miałam tak że wstałam zjadłam śniadanie i poszłam dalej spać ...no chyba że to już przemęczenie tym myciem okien...Niemniej wstałam zjadłam to co leżało na talerzu po śniadaniu dzieci i teraz jestem zła na siebie bo już w sumie zjadłam 2 posiłki a jest 11:35. Naprawdę nie pamiętam takiego dnia.  Dobra ogarnę się i po obiedzie może pójdę na rower, czy coś...choć faktycznie dziś żar z nieba.

Edytowano przez MamaMai

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Mnie chyba coś rozkłada...bo nie wiem kiedy miałam tak że wstałam zjadłam śniadanie i poszłam dalej spać ...no chyba że to już przemęczenie tym myciem okien...Niemniej wstałam zjadłam to co leżało na talerzu po śniadaniu dzieci i teraz jestem zła na siebie bo już w sumie zjadłam 2 posiłki a jest 11:35. Naprawdę nie pamiętam takiego dnia.  Dobra ogarnę się i po obiedzie może pójdę na rower, czy coś...choć faktycznie dziś żar z nieba.

Edytowano przez MamaMai

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry☀ 🌝⏰

Ja też mam już dość tych upałów, tęsknię za temperaturą w okolicach 20 stopni. 

Dziś na obiad rosół zresztą już zjedzony. Na drugie roladki ze schabu faszerowane suszonymi grzybami duszone w sosie grzybowym, do tego tarta marchewka z jabłkiem. Zrobiłam też sałatkę z wedzonej Makreli, selera konserwowego, kukurydzy i papryki konserwowej plus 3/4 łyżki majonezu. Nawet dobre. 

Ja niestety nie mam rowera, ale muszę sobie coś sprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spadła! Dzisiaj na wadze 64 kg 😁 I tak jak wy, ten wynik już widziałam, ale jednak dawno, więc i tak cieszy.

I tak, miałam okres, ale u mnie puchnięcie jest raczej przed, a w 1-2 dzień już wszystko schodzi. Za to poprzedni zastój nie był w okolicy miesiączki. Po prostu tak mam, że waga spada skokowo. Ważne, że kierunek jest dobry.

Odchudzam się już pełne 5 tygodni, wczoraj zaczęłam szósty i nie zrobiłam żadnego odstępstwa. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek była tak zdeterminowana 😁

I ja też zwykle nie znosiłam upałów, ale z wiekiem tolerancja na gorąco mi rośnie i teraz nie męczę się jakoś bardzo. Ale lubię deszcz dla atmosfery. Za to nie lubię mrozu i o ile wrzesień/październik będą znośne, to podejrzewam, że od listopada ciężko będzie mnie wyciągnąć z domu. I brak aktywności pewnie będzie miał wpływ na odchudzanie, bo myślę, że będę odchudzać się do stycznia-marca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×