Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
DarcyReed

Szwagierka mnie irytuje (wychowanie dzieci)

Polecane posty

9 godzin temu, roztargniona09 napisał:

Dlaczego zwiększa szanse? Wszystkie dzieci, ktore znam spaly z mamami w łóżku, tak było wygodniej jesli chodzi o kp.

Wszystkie dzieci, które Ty znasz, to nie jest reprezentacyjna grupa.

Dziecko w swoim łóżeczku nie powinno mieć nic. Żadnej poduszki, żadnej kołderki, żadnwgo ochraniacza na szczebelki, żadnych pluszaków, tylko materacyk i dziecko w śpiworku albo rożku. Jesteś w stanie takie warunki zagwarantować dziecku we własnym łóżku? Jakoś powątpiewam. 

Małe dzieci nie mają odruchu odsunięcia sobie od twarzy czegoś, co je przydusza. Przykryhesz takie dziecko przypadkiem w nocy kołdrą i już masz nieszczęście murowane. Pomijając już ewentualne przygniecenia. 

Ja to się boję z kotem spać w łóżku, chociaż wiem, że kot się wybudzi i zwieje jak coś. Dziecko nie zwieje jak przypadkiem się na nie w nocy przekręcisz.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że łóżeczko powinno być "czyste". Bardziej chodziło mi o to, że większość osob szczególnie kobiet kp śpi z dzieckiem a nawet i mężem w jednym łóżku i jakoś instynktownie chyba nie przyduszają tego dziecka. Nie znam nikogo kto w pierwszych miesiącach życia dziecka odkładałby je po każdym karmieniu do łóżeczka. Ja mam prościej, bo i tak muszę wstać żeby mleko przygotować, ale przy karmieniu piersią kobietom nie chce się wstawać po kilka razy i odkładać dziecko. Ja sobie zobaczę jak u mnie to będzie, jak nie będę mogła spać to bedę dziecko odkładać, mam duże łóżko kilkudniowe dziecko mi się nie przekręci żeby spaść, ale jak będziemy spać i będę to instynktownie odczuwała to nie będę przenosić dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Foko Loko napisał:

Te bujaki to też słaba opcja, bardzo odradzane, bo nie mają podparcia na kręgosłup i w efekcie dzieci nie mają jak przymierzać się do siadania.

Do mnie nie przemawia to nienoszenie dziecka, żeby się nie przyzwyczaiło. Dziecko potrzebuje matki. Potrzebuje się przytulić, potrzebuje być noszone. To takie tresowanie dziecka zabieraniem mu bliskości z matką. Ja bym swojego z rąk nie wypuściła. 

Bujak używała do czasu jak nie zaczynała siedzieć, bo on też był do jakiejś tam wagi. Nie siedziała też godzinami tylko po parę minut póki jej się nie nudziło. Dziecko przytula, sadza na kolana, leży koło niej przytulona, do tego karmi piersią więc bliskość matki jest. Bardziej chodzi o to że nie jest to non stop. Żeby reszta rodziny nie nosiła. Pediatra też nie kazał podnosić jej często na ręce i jak marudzi to ma sama próbować się obrócić czy usiąść. Ma ją zajmować czym innym a nie rękami. A w przedszkolu jak pół grupy dzieci chce na ręce o już nie da rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

Wszystkie dzieci, które Ty znasz, to nie jest reprezentacyjna grupa.

Dziecko w swoim łóżeczku nie powinno mieć nic. Żadnej poduszki, żadnej kołderki, żadnwgo ochraniacza na szczebelki, żadnych pluszaków, tylko materacyk i dziecko w śpiworku albo rożku. Jesteś w stanie takie warunki zagwarantować dziecku we własnym łóżku? Jakoś powątpiewam. 

Małe dzieci nie mają odruchu odsunięcia sobie od twarzy czegoś, co je przydusza. Przykryhesz takie dziecko przypadkiem w nocy kołdrą i już masz nieszczęście murowane. Pomijając już ewentualne przygniecenia. 

Ja to się boję z kotem spać w łóżku, chociaż wiem, że kot się wybudzi i zwieje jak coś. Dziecko nie zwieje jak przypadkiem się na nie w nocy przekręcisz.

siostra i jej mąż śpią w jednym łóżku z dzieckiem już od 7 miesięcy. Na początku odkładali ją do łóżeczka ale nie chciała spać. Śpią pod kocem, dziecko ma swój własny. Wcześniej spało w jakimś takim wałku nie wiem jak to się nazywa. Śpią bez poduszek. Nie ze względu na dziecko tylko zawsze tak spali. W swoim łóżeczku śpi w dzień i ochraniacze na szczebelki są potrzebne bo wystawia nóżki, próbuje włożyć głowę między szczebelki. I to dziecko kładzie się na nich a nie oni na dziecko. Wiem o tym bo siostra wysyła mi zdjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Waleriana napisał:

Co to jest 8 kg??Mój 3 latek waży 16 i ja go noszę a sama ważę 50 kg.

No a dla mnie to za dużo, od zawsze miałam słabe ręce. A dziecko jeszcze trzeba ostrożnie nie jak zgrzewka cukru czy worek ziemniaków. Pracowałam w sklepie to na chwilę to 15, 20 kg można podnieś. Ale tak przez parę minut lub i godzin trzymać dziecko, jeszcze w odpowiedniej pozycji, jak mniejsze podtrzymać główkę, uważać aby nie spadło to dla mnie za dużo. To od wagi nie zależy widziałam mocno szczupłą mamę która trzymała 7 letnią córkę na rękach. Mi po takim parominutowym przeniesieniu jej po domu ręce sie trzęsą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, roztargniona09 napisał:

Wiem, że łóżeczko powinno być "czyste". Bardziej chodziło mi o to, że większość osob szczególnie kobiet kp śpi z dzieckiem a nawet i mężem w jednym łóżku i jakoś instynktownie chyba nie przyduszają tego dziecka. Nie znam nikogo kto w pierwszych miesiącach życia dziecka odkładałby je po każdym karmieniu do łóżeczka. Ja mam prościej, bo i tak muszę wstać żeby mleko przygotować, ale przy karmieniu piersią kobietom nie chce się wstawać po kilka razy i odkładać dziecko. Ja sobie zobaczę jak u mnie to będzie, jak nie będę mogła spać to bedę dziecko odkładać, mam duże łóżko kilkudniowe dziecko mi się nie przekręci żeby spaść, ale jak będziemy spać i będę to instynktownie odczuwała to nie będę przenosić dziecka. 

Większość kobiet nie bierze dzieci do łóżka, tylko mają obok łóżka łóżeczko albo dostawkę. Ja nie znam nikogo, kto by nie odkładał dziecka do jego własnego łóżeczka. Dowody anegdotyczne znowu. Zalecenia są jakie są nie bez przyczyny.

17 minut temu, Bezrobotna napisał:

siostra i jej mąż śpią w jednym łóżku z dzieckiem już od 7 miesięcy. Na początku odkładali ją do łóżeczka ale nie chciała spać. Śpią pod kocem, dziecko ma swój własny. Wcześniej spało w jakimś takim wałku nie wiem jak to się nazywa. Śpią bez poduszek. Nie ze względu na dziecko tylko zawsze tak spali. W swoim łóżeczku śpi w dzień i ochraniacze na szczebelki są potrzebne bo wystawia nóżki, próbuje włożyć głowę między szczebelki. I to dziecko kładzie się na nich a nie oni na dziecko. Wiem o tym bo siostra wysyła mi zdjęcia.

No ale to już większe dziecko, a ja pisałam o noworodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Foko Loko napisał:

Większość kobiet nie bierze dzieci do łóżka, tylko mają obok łóżka łóżeczko albo dostawkę. Ja nie znam nikogo, kto by nie odkładał dziecka do jego własnego łóżeczka. Dowody anegdotyczne znowu. Zalecenia są jakie są nie bez przyczyny.

No ale to już większe dziecko, a ja pisałam o noworodku.

No to właśnie pisząc od 7 miesięcy chodziło że od urodzenia tak śpi a teraz ma 7 miesięcy. Że przez te 7 miesięcy śpi z nimi w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Bezrobotna napisał:

No to właśnie pisząc od 7 miesięcy chodziło że od urodzenia tak śpi a teraz ma 7 miesięcy. Że przez te 7 miesięcy śpi z nimi w łóżku.

Jak dla mnie to nie jest powód do chwalenia się, że się zwiększało ryzyko śmierci dziecka, ale jak kto tam woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, roztargniona09 napisał:

Wiem, że łóżeczko powinno być "czyste". Bardziej chodziło mi o to, że większość osob szczególnie kobiet kp śpi z dzieckiem a nawet i mężem w jednym łóżku i jakoś instynktownie chyba nie przyduszają tego dziecka. Nie znam nikogo kto w pierwszych miesiącach życia dziecka odkładałby je po każdym karmieniu do łóżeczka. Ja mam prościej, bo i tak muszę wstać żeby mleko przygotować, ale przy karmieniu piersią kobietom nie chce się wstawać po kilka razy i odkładać dziecko. Ja sobie zobaczę jak u mnie to będzie, jak nie będę mogła spać to bedę dziecko odkładać, mam duże łóżko kilkudniowe dziecko mi się nie przekręci żeby spaść, ale jak będziemy spać i będę to instynktownie odczuwała to nie będę przenosić dziecka. 

Przy narodzinach pierwszej corki wzielam ja do lozka i spala tam.z nami 4 tygodnie. Do czasu az polozna srodowiskowa powiedziala mi dokladnie to samo co napisala Ci Foko Loko.  Synka juz odkladalam do lozeczka ktore ustawilam.tuz przy swoim lozku. Co wiecej,to nie sa wymysly. Sa rodzice ktorzy stracili swe malenkie dzieci w wyniku przyduszenia ich bo dali im kocyk do lozeczka lub spali z nimi w lozku. Nie twierdze, ze do tragedii musi dojsc, pisze tylko, ze niestety takie sytuacje sie zdarzaja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja kocyków nie planuję, na noc dziecko będę na początku spowijać. Mam spore łóżko u rodziców nigdy nawetbpołowy nie zajmowałam, ale zobaczę jak to wyjdzie. Może będę się za bardzo bała. Brałam to pod uwagę. Na pewno z mężem i dzieckiem bym nie spała, tu akurat mimo dużego i naszego łóżka miejsca byłoby mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2022 o 13:45, DarcyReed napisał:

Mam taki problem. Moja szwagierka co chwila wtrąca się do mojego wychowywania dzieci, których sama nie ma, ale uczy się na opiekuna dziecięcego. Urodziłam bliźniaki. Staramy się nie nosić ich za dużo i nie bujać, tylko okazywać miłość przytulając i będąc obok, np. mówiąc, śpiewając itp. Wysłała artykuł o tym, że noszenie jest dobre i powinno się to robić (może przy jednym dziecku można sobie na to pozwolić, ale przy dwójce jest ciężko). Poprawiała jak powinno zakładać się pieluszki, więc powiedzieliśmy że tak nas uczyli w szpitalu. Czasem gdy gdzieś idziemy mówi, że to nie jest dobre miejsce dla dzieci, bo jej coś w tym miejscu nie odpowiada. Obraziła się jak skarciłam ją za bujanie dziecka w wózku (na boki) i spytała się "To co można z nimi robić?" (to niemowlęta, a nie lalki, sic!). Pyta się o oczywiste rzeczy, np. posmarowanie dzieci kremem w upalny dzień. Bardzo chce prowadzać wózek, a ja po prostu czuję się bez tego wózka źle. No i jeszcze całowanie dzieci. Nie wiem co zrobić. Czy to ja jestem przewrażliwiona? 

Postaw się może na jej miejscu. Nie ma dzieci, może nie może ich posiadać ze względu na jakieś choroby. Bardzo się stara o dziecko waszego brata bo wcale nie jest daleko z nim spokrewniona. Jeśli aż tak bardzo przeszkadza ci to to możesz zwrócić jej uwagę ale nie w chamski i pretensjonalny sposób. Ale na moje oko ona nie chce źle. Nie ma złych zamiarów. Może nie powinnaś być taka przewrażliwiona i po prostu porozmawiać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Madzi napisał:

Postaw się może na jej miejscu. Nie ma dzieci, może nie może ich posiadać ze względu na jakieś choroby. Bardzo się stara o dziecko waszego brata bo wcale nie jest daleko z nim spokrewniona. Jeśli aż tak bardzo przeszkadza ci to to możesz zwrócić jej uwagę ale nie w chamski i pretensjonalny sposób. Ale na moje oko ona nie chce źle. Nie ma złych zamiarów. Może nie powinnaś być taka przewrażliwiona i po prostu porozmawiać 

Ona po prostu jest młodsza ode mnie. Ma 20 lat i nie ma partnera, więc na razie to kwestia nie choroby, a bardziej młodego wieku. Poza tym pewne kwestie będą się różnić w wychowaniu bliźniąt, a jednego maleństwa. No i mieć dziecko na przysłowiowe 5 minut w pracy, a mieć dziecko na co dzień 24/7 to w sumie też różnica. Próbowałam wraz z partnerem tłumaczyć (kilka razy), że nie nosimy i nie bujamy dzieci, bo większość czasu będę sama, a ja jestem jedna, a dzieci dwójka.  Wyglądało to tak, że za pierwszym razem tylko powiedziała, że powinno się nosić, innym razem gdy bujała wózkiem na boki i zwróciłam jej uwagę to obraziła się i zapytała "To co z tymi dziećmi można robić?" (trzy tygodniowe maluchy) powiedziała, że powinno się nosić i gdy próbowałam tłumaczyć to sobie poszła, a kolejnym razem przy rozmowie przez telefon to rozłączyła się i wysłała artykuły na potwierdzenie jej racji (wszystkie sytuacje miały miejsce przy partnerze i zawsze staram się być dla niej miła, bo to jego jedyna rodzina i wiem jak mu na niej zależy). Więc z rozmową jest ciężko, a każda rozmowa na ten temat kończy się jej próbą wymuszenia zmiany decyzji (bo ciocia by chętnie ponosiła i pobujała), a jak nie skutkuje to obrażeniem się, więc przez to wszystko ciężko mi odebrać całą resztę jako jej pomoc i troskę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaproś ja na dwa dni i noce do pomocy.  Po 24 godzinach non stop z dziećmi dużo teorii ulega weryfikacji😉

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Foko Loko napisał:

Jak dla mnie to nie jest powód do chwalenia się, że się zwiększało ryzyko śmierci dziecka, ale jak kto tam woli.

Żyje więc żadnych szans się nie zwiększyło. My też nie spałyśmy w łóżeczku w dzieciństwie tylko z rodzicami i też żyjemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2022 o 14:41, DarcyReed napisał:

Akurat w kwestiach zaleceń nie udziela mi wielu rad, bo nad tym bym się troszkę zastanowiła. W szpitalu moje dzieci spędziły dwa tygodnie na neonatologii i codziennie uczyłam się nowych zaleceń, bo była inna pielęgniarka i musiałam robić jak sobie ona życzyła. Myślę, że to jest też trochę kwestia indywidualna jak kto co robi. Rozmawiałam z młodą pielęgniarką (max. 30 lat) i powiedziała, że to zmienia się jak w kalejdoskopie i to co było aktualne teraz, a pół roku temu może się znacznie różnić. Bardziej mi chodzi o takie wtrącanie się w nawet zwykłe codzienne decyzje typu gdzie możemy pójść, a gdzie nie, czy pogoda jest do tego odpowiednia (chcemy hartować dzieciaki i staramy się wychodzić codziennie chociaż na krótki spacer wokół kamienic, chyba że pada i/lub bardzo mocno wieje)

Ja myślę, że to połączenie charakteru ciocia dobra rada, plus kierunek kształcenia odwaliły jej na mózg. Ma okazję powymądrzać się, bo w szkole dowiedziała się kilku rzeczy. Moja siostra, kiedy ja urodziłam dziecko, to też się wymądrzała ile wlezie nie mając własnych, a jak wzięła na ręce i zaczęła dzieckiem trząść, to mi włosy dęba stanęły. Zwróciłam jej uwagę, że za mocno szarpie, to się obraziła. Nasza mama powiedziała jej wtedy, żeby zaczekała na swoje. Urodziła i swoje dzieci to sobie mogła je bujać jak chciała. Czyli szarpiąc zarówno na rękach jak i w wózku. Na szczęście widziałam to tylko raz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, roztargniona09 napisał:

Ja kocyków nie planuję, na noc dziecko będę na początku spowijać. Mam spore łóżko u rodziców nigdy nawetbpołowy nie zajmowałam, ale zobaczę jak to wyjdzie. Może będę się za bardzo bała. Brałam to pod uwagę. Na pewno z mężem i dzieckiem bym nie spała, tu akurat mimo dużego i naszego łóżka miejsca byłoby mniej.

Nie spowijałam swoich dzieci. Dziecko powinno mieć szeroko rozłożone nóżki dla dobra bioder. 

3 godziny temu, Foko Loko napisał:

Jak dla mnie to nie jest powód do chwalenia się, że się zwiększało ryzyko śmierci dziecka, ale jak kto tam woli.

 

28 minut temu, Bezrobotna napisał:

Żyje więc żadnych szans się nie zwiększyło. My też nie spałyśmy w łóżeczku w dzieciństwie tylko z rodzicami i też żyjemy.

Ja powiem tak. Po 3 tygodniach wstawania w nocy do dziecka miałam serdecznie dość, byłam nieprzytomna. Jak wzięłam do łóżka, to o dziwo lepiej spały. Dziecko, ja, mąż. Taka była konfiguracja na łóżku. W efekcie rano dziecko było rozwalone na połowie łóżka, ja zwinięta w rogal pół metra od dziecka, a mąż na samym skraju łóżka, prawie na podłodze. Ale ze względu na to, że faktycznie istnieje ryzyko przygniecenia dziecka, nigdy nie położyłam dziecka pomiędzy mnie, a męża. Bo ja faktycznie miałam wyczucie, a mąż już niekoniecznie. Tak samo inna matka może nie mieć tego wyczucia, dlatego ja nie namawiam i do tego nie przekonuję. Na własną odpowiedzialność jak ktoś chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Bezrobotna napisał:

Żyje więc żadnych szans się nie zwiększyło. My też nie spałyśmy w łóżeczku w dzieciństwie tylko z rodzicami i też żyjemy.

Ryzyko było zwiększone. A to, że dziecku się nic nie stało to kwestia szczęścia. Ja miałam łóżeczko jak byłam mała i spałam w łóżeczku. Wiesz, dowód anegdotyczny. To, że jednemu czy drugiemu dziecku nic się nie stało nie zmienia tego, że lekarze badając setki przypadków stwierdzili, że konkretne zachowania ryzyko śmierci zwiększają. I to już tylko kwestia rodzica, czy ryzyko zminimalizuje najbardziej jak się da czy oleje, bo coś tam.

Ja osobiście wolałabym nie musieć robić własnemu dziecku sztucznego oddychania, więc wolę mieć dostawkę i łóżeczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat chce spowijać, w szpitalu też spowijają przynajmniej w moim. Położna mi mówiła że na wczesnym etapie nie jest to szkodliwe, a dzidziuś czuje się jeszcze niepewnie więc spowijanie daje mu poczucie bezpieczeństwa. Ale to też jest wiedza bardzo zmienna, gdy moja siostra się rodziła np nie zalecano spowijania domowego, tylko szpitalne. 

Co do tego spania to właśnie wszyscy mówią jak ty Unlan. Moja przyjaciółka cała pierwsza ciążę mowila że dziecko w łóżku nigdy, łóżko jest dla niej i męża. I było, przez dwie noce po porodzie😂 Potem spało przy niej, u siostry identycznie, tydzień odstawiała, a potem spala z dzieckiem. Ja rozumiem zalecenia, wiedze, badania i wcale ich nie neguje tylko, że wiedzą wiedzą, a życie życiem, często życie i praktyka  weryfikuje nam tą wiedzę. Ja dziś pisze ze będę spała z dzieckiem bo chce a może skończyć się tak że mnie to przerośnie. Jednak na pewno spróbuję. Też bym dziecka między siebie i męża nie położyła, chłopy nie mają tego wyczucia są mniej fajniejsi od nas😋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A tak z ciekawostek to dzieci śpią przy mamach lepiej bo chodzi o zapach, podobnie z mamami jest, rzadko te dzieci gnieciemy bo wyczuwamy instynktownie zapach dziecka. Nikt mi nie powie, że dzieci nie mają charakterystecznego zapachu, dla mnie do 6 msc pachną fajnie, potem już śmierdzą, ale może tak jest tylko z obcymi. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, roztargniona09 napisał:

A tak z ciekawostek to dzieci śpią przy mamach lepiej bo chodzi o zapach, podobnie z mamami jest, rzadko te dzieci gnieciemy bo wyczuwamy instynktownie zapach dziecka. Nikt mi nie powie, że dzieci nie mają charakterystecznego zapachu, dla mnie do 6 msc pachną fajnie, potem już śmierdzą, ale może tak jest tylko z obcymi. 

 

Moja córka dziś prawie trzyletnią bardzo szybko przesypiała całe noce. T mnie prędzej budził ból przepełnionych piersi niż ja głód. Jednak koło ósmego miesiąca życia zaczęła budzic się z płaczem, nie chciała jeść ani pić tylko się przytulić. Kładłam ja sobie na piersi i zasypiała w minute. Trzymanie za rączkę głaskanie bez wyjmowania z łóżeczka nie działały. Trwało to z tydzień góra dwa i wróciło do normy. No ale jak już ze mną zasnęła to i tak starałam się ją odłożyć. Ale fakt chyba mój zapach czy poczucie bliskości działały na nią bardzo kojąco. Przestawała płakać i od razu zasypiała. Ale z takim noworodkiem balabym się spać bo ja lato czy zima muszę być poowijana po same uszy żeby zasnac a to już duże ryzyko

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też się zawijam kołdrą w tzw naleśnika, ale mam tą zaletę że się nie rozkopuje więc najwyżej będziemy z dzieckiem takie dwa naleśniki owinięte spać😉 Ja choćbym miała nie wiem jak duże łóżko to zawsze spię na kraju a teraz w ciąży to co najmniej raz na tydzień spadałam z łóża przez brzuch, normalny człowiek cieszyłby się, że ma całe łóżko i spał po środku, a ja jak jakaś inna śpię na brzegu także moje dziecko będzie miało 80% łóżka dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, roztargniona09 napisał:

Ja też się zawijam kołdrą w tzw naleśnika, ale mam tą zaletę że się nie rozkopuje więc najwyżej będziemy z dzieckiem takie dwa naleśniki owinięte spać😉 Ja choćbym miała nie wiem jak duże łóżko to zawsze spię na kraju a teraz w ciąży to co najmniej raz na tydzień spadałam z łóża przez brzuch, normalny człowiek cieszyłby się, że ma całe łóżko i spał po środku, a ja jak jakaś inna śpię na brzegu także moje dziecko będzie miało 80% łóżka dla siebie.

Też śpię na skraju łóżka. Nawet jak męża nie ma to sobie myślę ale się będę wylegiwać na całym łóżku a jak rano się budzę to i tak łóżko po jego stronie nietknięte 🤷😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie to samo, maz wyjezdza ja ucieszona, że całe łóżko dla mnie, a rzeczywistość jest taka, że ja lezę skulona na brzegu, a na reszcie lóżka śpi jak król rozłożony kot😂 To jak ja mam dzidziusiowi zabrać przestrzeń łóżkową jak przegrywam w walce z kotem? A najlepsze i tak mam teraz śpię na skraju i w czasie snu coraz bardziej zbliżam się do brzegu i nagle łup brzuch mnie ciągnie w dół i spadam, codziennie bolą mnie ręcę bo nimi amortyzuje upadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, roztargniona09 napisał:

A tak z ciekawostek to dzieci śpią przy mamach lepiej bo chodzi o zapach, podobnie z mamami jest, rzadko te dzieci gnieciemy bo wyczuwamy instynktownie zapach dziecka. Nikt mi nie powie, że dzieci nie mają charakterystecznego zapachu, dla mnie do 6 msc pachną fajnie, potem już śmierdzą, ale może tak jest tylko z obcymi. 

 

Pachna. Twoje dzieci zawsze beda dla Ciebie pachniec. Wlasciwie. Moje maja 6 i 3.5 i uwielbiam wdychac ich zapach. Jest taki przyjemny. Idealny. Pamietam jak sie pierwszy raz zdziwilam, ze nie kazde dziecko tak dla mnie pachnie. Dziecko to dziecko, a jednak zapach moze byc niewlasciwy. Najladniej pachna noworodki. Doslownie tuz po porodzie. Wiadomo, ze pozniej tez cudownie ale w tym momencie maja na sobie taki niezwykly zapach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No maleństwa pachną super, a wąhałam tylko obce, jejku już się nie mogę doczekać zapachu własnego bo to pewnie zupełnie inny zapach. Te główki są takie pachnące, zawsze jak trzymałam jakiegoś niemowlaka to musiałam się sztachnąc zapachem główki😂 Jednak człowiek to zwierzę.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, roztargniona09 napisał:

No maleństwa pachną super, a wąhałam tylko obce, jejku już się nie mogę doczekać zapachu własnego bo to pewnie zupełnie inny zapach. Te główki są takie pachnące, zawsze jak trzymałam jakiegoś niemowlaka to musiałam się sztachnąc zapachem główki😂 Jednak człowiek to zwierzę.

Chyba wszystkie tak mamy. Zapach dzieci jest nieziemski.😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Pachna. Twoje dzieci zawsze beda dla Ciebie pachniec. Wlasciwie. Moje maja 6 i 3.5 i uwielbiam wdychac ich zapach. Jest taki przyjemny. Idealny. Pamietam jak sie pierwszy raz zdziwilam, ze nie kazde dziecko tak dla mnie pachnie. Dziecko to dziecko, a jednak zapach moze byc niewlasciwy. Najladniej pachna noworodki. Doslownie tuz po porodzie. Wiadomo, ze pozniej tez cudownie ale w tym momencie maja na sobie taki niezwykly zapach.

 

45 minut temu, roztargniona09 napisał:

No maleństwa pachną super, a wąhałam tylko obce, jejku już się nie mogę doczekać zapachu własnego bo to pewnie zupełnie inny zapach. Te główki są takie pachnące, zawsze jak trzymałam jakiegoś niemowlaka to musiałam się sztachnąc zapachem główki😂 Jednak człowiek to zwierzę.

 

39 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Chyba wszystkie tak mamy. Zapach dzieci jest nieziemski.😁

Najlepiej pachną te karmione kp. A wiecie dlaczego? Bo kobiece mleko tak pachnie. I wody płodowe też. Po porodzie się obwąch,uję, co ja tak wodami pachnę? Kurde mleko. Moje pachniało jak kwiatki asparagusa, a jak ktoś nie wie, to kwiatki asparagusa pachną bardzo podobnie do tego słodkiego mleka w tubkach. 

Co do spowijania. Tak, pierwsze dwie doby po porodzie, bo dziecko ma wtedy taki okres przejściowy. A potem wystarcza przytulanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.07.2022 o 15:35, Foko Loko napisał:

Spanie w łóżku z rodzicem zwiększa ryzyko śmierci łóżeczkowej 😉

Wedlug badan zmniejsza ryzyko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Foko Loko napisał:

Większość kobiet nie bierze dzieci do łóżka, tylko mają obok łóżka łóżeczko albo dostawkę. Ja nie znam nikogo, kto by nie odkładał dziecka do jego własnego łóżeczka. Dowody anegdotyczne znowu. Zalecenia są jakie są nie bez przyczyny.

No ale to już większe dziecko, a ja pisałam o noworodku.

Nie ma takich zalecen.  Statystycznie wiecej dzieci umiera w ten sposob w krajach rozwinietych gdzie dzieci spia osobno.  Naukowcy nie sa pewni dlaczego mniej dzieci umiera na smierc lozeczkowa w biedniejszych krajach gdzie lubie spia z niemowlakami.  Mozliwe powody to sluchajac oddychania rodzicow dziecko nasladuje lub ruchy rodzicow rozbudzaja dziecko na tyle, ze w razie gdy przestanie oddychac znowu zaczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja spalam z dzieckiem do 8-go miesiaca.  Nie namawiam na zaden sposob poniewaz to sa indiwidualne decyzje.  Ja nie wybrazalam sobie zostawic dziecko, ktore przez tyle miesiecy bylo w mamusi, sluchalo serduszka i czulo zapach.  PRzezylo szok urodzenia i teraz czuje zmiany temperatur, jaskrawe swiatlo, rozne zapachy itd.  Takie bylo moje odczucie, ale niektorzy rodzice uwazaja, ze odkladanie dziecka do lozeczka od poczatku uczy samodzielnosci.  Trudno dowiesc, ktore podejscie jest lepsze wiec kazdy decyduje za siebie.  Jezeli ktos spi jak kamien to moze lepiej odkladac dziecko.  Ja wybralam poczucie bezpieczenstwa i bliskosci, bo dla mnie to bylo wazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×