Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

Gość tanasza
No nie....! Co za smutki tu widze. Hej, hej! Wyż melancholiczny, czy jak? :D To grozi epidemią.. hihi :-) Trzeba temu zaradzić, tylko jak? Mogę pajacyka zrobic :-) Kirdan :D Kiedy vici? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raf-> czuję potrzebę wyrzucenia z siebie, bo cały czas mam wrazenie, że pewne dośwadczenia z mojej przeszłości mają wpływ na teraźniejszość i przyszłość... chcę podzielić się tym z Wami, bo wiem, że zdrowo osądzicie sytuację i pewnie znów uzyskam kilka ważnych rad, na co przyznam- liczę.... ale może zacznę od początku... ...miałam 17 lat (czyli było to juz całkiem dawno, bo 11 (!) lat temu) kiedy poznałam milość swojego życia... był to mój pierwszy poważny mężczyzna, starszy ode mnie o 5 lat... na początku trzymał nas razem mój półmetek w ogólniaku, a później znajomość przekształciła się w stały związek... dodam, że na początku moi rodzice byli przeciwni, bo ON miał tylko zawodówkę (no a ja wybierałam się na studia) i do tego nie pracował... szczerze powiem, że jego wykształcenie dla mnie nie miało znaczenia...w końcu inteligencja, mądrość itp. nie zawsze idą w parze z wykształceniem... z czasem znalazł pracę, ja zrobiłam licencjat, zaczęłam studia uzupełniające i po 5 latach związku wzięliśmy ślub:) ...od razu zamieszkaliśmy sami...byłam bardzo szczęśliwa, nigdy nie żałowałam, że wybrałam właśnie Jego... niestety- cieszyliśmy się swoim szczęściem dokładnie rok i 2 tygodnie... to był wypadak samochodowy, mój ukochany zmarł po przewiezieniu do szpitala...:( ...wróciłam do rodziców...wszystko straciło sens, zawalił się cały mój świat... długo leczyłam rany, uczyłam się żyć na nowo sama... minęło sporo czasu zanim wyszłam na prostą...dziś od tego tragicznego zdarzenia minęło 5 lat... od roku znów mieszkam w mieście, w którym byłam z Nim tak bardzo szczęśliwa... ...mogę w sumie powiedzieć, że nauczyłam się traktować przeszłość jako rozdział zamknięty, nie miałam na to wpływu i nic już w tej sprawie nie moge zrobić... chce na nowo ułożyć sobie z kims życie, bo wiem, że On tego także by chciał dla mnie, że chciałby, żebym znów była szczęśliwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...kiedy dojrzałam do tego, by przynajmniej spróbować być z innym mężczyzną, spotkało mnie coś, co ma wpływ na mnie do dziś... poznałam pewnego chłopaka...to była pierwsza, bliższa znajomość z facetem po tym, jak zginął mój mąż... niby wszystko było ok....ale do momentu, kiedy jego rodzice nie dowiedzieli się, że jestem wdową (on wiedział oczywiście od początku)... stwierdzili, że \"kawaler powinien znaleźć sobie pannę, a nie taką\":( i niestety facet posłuchał rodziców i odszedł... nie chodzi mi tu o niego, bo najwyraźniej był mamisynkiem i lepiej, że nie jesteśmy razem...ale o to, że teraz po kilku latach od tego jak mnie tak \"zaszuflatkowano\" jako kobietę drugiej kategorii- boję się reakcji facetów na moją przeszłość...za kazdym razem, przy nowej znajomości z męźczyzną- nie wiem, co mam robić- czy mówić mu o tym na początku, czy poczekać na rozwój wydarzeń... bywało, że jak mówiłam o swiom stanie cywilnym na wstępie znajomości-to faceci od razu się wycofywali, bąkając coś, że nie myślą az tak poważnie o życiu (sugerowali chyba, że jako wdowa- szukam na siłę męża)... z drugiej strony- boję się, że jak poczekam z tą informacją- to zostanę posądzona o nieszczerość... ...w sumie już 5 lat jestem sama, nie licząc krótszych znajomości... bywa, że jest mi naprawdę źle...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...dodam, że moje dosyć tragiczne doświadczenia z przeszłości sprawiły, że zupełnie inaczej patrzę na świat... zmieniłam się- i to na lepsze... umiem cieszyć się chwilą, bo wiem, że życie jest bardzo krótkie... nauczyłam się cenić to, co udało mi się osiągnąć, to co dostałam od losu... kocham ludzi i nie wyobrazam sobie bez nich życia... każdy człowiek ma dla mnie pewną wartość... wierzę, ze wszyscy ci wspaniali ludzie, których poznaje na swojej drodze zaisnieli po \"coś\" w moim zyciu... ci mniej wspaniali-też... staram się z kazdego nowego doświadczenia życiowego, szczególnie tego mniej przyjemnego- wyciągać wnioski na przyszłość... jestem też bardziej wymagająca w stosunku do potencjalnego partnera, bo wiem, co mam do zaoferowania ze swojej strony... mam świadomość, że chcąc z kimś być, muszę zaakceptować jego wady (bo przecież nie ma ideałów) ale wiem też, że nie wszystko jestem w stanie zaakceptować... nie patrzę już na świat oczyma nastolatki, która wychodzi z założenia, że jakoś wszystko się ułoży... potrzebuję faceta, który będzie oparciem, przyjacielem, powiernikiem...z którym będę mogła śmaic się i płakać, który da mi poczucie bezpieczeństwa.... może mam za duże wymagania....? ...jedno wiem na pewno- nie szukam kogoś podobnego do śp. męża.... ...czy moja przeszłość ma dla mężczyzn aż tak duże znaczenie....?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa Może zacznę od tego, że ciężko mi cokolwiek doradzić w takiej sytuacji ponieważ nigdy w takowej się nie znalazłem, mogę tylko snuć domysły i nie wiem czy nie będę błądził jak dziecko w ciemnym pokoju. Zgodzę się, że nie zawsze mądrość życiowa i inteligencja idą w parze z wykształceniem, można być doskonale wykształconym i być zwykłym \"chamem i prostakiem\" są takie przypadki... Co do całego zdarzenia to w moim wyobrażeniu chyba było bardzo traumatyczne dla Ciebie i może jeszcze gdzieś to siedzi w Twojej podświadomości głęboko zakorzenione, może jest tak, że cały czas porównujesz nowych partnerów do swojego męża, może doszukujesz się wspólnych cech, zachowań itp nawet nieświadomie? mogę się mylić, ale nie wiem czy brałaś taką ewentualność pod uwagę. Jeżeli to jest już zamknięty rozdział to wszystko powinno ułożyć się OK w mam nadzieję niedalekiej przyszłóści. Dodam jeszcze, że jest mi naprawdę bardzo przykro i że podziwiam Cię za to, że potrafiłaś pozbierać się po takiej tragedii jaka Cię spotkała. Ja szczerze mówiąc nie wyobrażam siebie w takiej sytuacji i nikomu nie życzę. Po takich przejściach naprawdę cały nasz świat lega w gruzach i ciężko się z tego podnieść i wrócić do normalności... Pozdrawiam i uwierz mi jestem z Tobą całym sercem ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa przepraszam, ale przeczytałem tylko pierwszą część i widzę, że się pośpieszyłem z odpowiedzią. Napiszę coś jeszcze, ale teraz muszę sie oderwać od klawiatury :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raf-> dzięki... myślę, że nie porównuję nowo poznanych facetów ze zmarłym mężem...ale nie umiem powiedzieć na pewno- w końcu to są sprawy psychiki... ... poznieranie się po Jego śmierci nie było łatwe... przez czas pogrzebu nie jadłam 4 dni, nie mogłam spać... w rezultacie bardzo schudłam-co zostało mi do dziś... był nawet moment, że byłam na psychotropach... ale udało mi się po tym wszystkim pozbierać... moja kuzynka powiedziała mi kiedyś, że wiedziała, że sobie z tym wszystkim poradzę, bo mam silny charakter.... ... staram się jakoś ułożyć sobie życie na nowo... kiedyś zauważyłam, że \"przyciągam\" niewłaściwych facetów, i może na tym polega mój problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa Trudno czytać, gdy łzy lecą i nic nie widać na ekranie....Ja też mam kogoś w swojej pamięci kto jest moim aniołkiem tam w niebie. To moja córeczka Oliwka, która zmarła cztery dni przed narodzinami... minęło trochę mniej czasu, bo dwa lata ale są takie chwile że to ile czasu mija od takiej tragedi to nie ma znaczenia. Zawsze takie wydażenia w naszym życiu mają głęboki wpływ na naszą psychikę, bo przychodzą nagle bez uprzedzenia i nie ma się nawet jak na to przygotować-o ile to jest wogóle możliwe..... na razie jestem w jakimś szoku i nie mogę dalej pisać, ale obiecuję że postaram Ci się pomóc na tyle na ile będę potrafił... Smutno się tu coś u nas zrobiło, ale ten topik jest nasz i jedyny w swoim rodzaju, bo szczery, prawdziwy, życiowy i ludzki........... Damy radę, w przyjażni jest ogromna siła!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór! Tak sie do Was śpieszyłam, że przekroczyłam dozwoloną predkość i złapałam mandacik i 4 punkciki....brawo! Spokojna -> z tym przyciąganiem toksycznych facetów to róznie bywa. Głównie to my zwracamy na mich uwagę, pewnie się głupotą z tłumu wyróżniają, a nam bielmo na oczka pada i myślimy, że to bóstwa jakieś....Normali faceci przy nich tacy nudnawi. A to nie tak ma być. Musimy sobie wbić w główki, że dobry facet to taki, który nie kręci i nie gra i nie kombinuje. I tylko takim dawać zielone swiatło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytelnik-> mnie się też oczy zrobiły bardziej wilgotne, gdy przeczytałam o Twojej córeczce... szczerze Ci współczuję... ...co do mojej historii- to czułam, ze chcę się nią z Wami podzielić i jakoś trochę lżej mi się zrobiło jak już napisałam.... czekam na Twoje przemyślenia.... a swoją drogą- odnajdując to forum w sieci -nie myślałam, że znajdę tu ludzi z którymi będę mogła porozmawiać jak z dobrymi przyjaciółmi... dzięki, że jesteście.... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomek był kumplem, przyjacielem, chusteczką do wycierania łez i workiem treningowym, gdy sie chcaiałm wyżyc.........utopił się podczas serfowania na desce 2 lata temu. Nigdy pózniej nie ubrałam bluzki, którą kupiłam na jego pogrzeb....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty straciłaś męża ja przyjaciela..........mi było łatwiej, nie musiałam swojego życia budować od nowa, choć tej luki nikt nie wypełni. Wiesz, jak czytałam to co napisałaś Ty i Czytelnik, to dopiero dotarło do mnie, że on nie żyje. Wtedy był środek lata, wakacje, ponieważ w mojej pracy róznego rodzaju wyjazdy są rzeczą częstą, moja psychika wypchnęła jego śmierć, budując sobie wersję o dłuższej nieobecności. Dopiero teraz, jak usiadłam przed tym kompem......... Dwa miesiace po tym wypadku, wymysliłam temat pracy, którą muszę napisać Smierć jako wyznacznik tozsamości. To pisanie szło jak po grudzie i nie wiedziałam czemu. Teraz wiem - ja to po prostu musiałam zrozumieć............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kadarka-> po śmierci męża przeżywałam pewien bunt...zadawałam sama sobie tysiące retorycznych pytań w stylu: dlaczego właśnie mnie musiało to spotkać, czym sobie na to zasłużyłam itp... dziś patrzę na to trochę z innej strony... widzę, jak bardzo mnie to wydarzenie zmieniło, i to na lepsze... jestem zupełnie innym człwiekiem... ja też musiałam zrozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaga-33
Dobry wieczor wszystkim Nastroje widze niesamowite wszystkich wzielo na wspomnienia .Przepraszam sSzczesliwa-nie doczytalam o twoim nowym niku. Doczytalam twoja historie Czytelniku -twoja tez ,wiecie ,takie jest zycie kazdy cos z nas przeszedl,jedni maja takie smutne historie w swoim zyciorysie j ja tez ja mam ale wszystko w swoim czasie. Wiecie jak przezylo sie te 30-latek prawie to trudno nie miec przejsc,ale takie historie zdarzaja sie ludziom silnym i bog tylko ludzi silnych doswiadcza. To wszystko po to by pozniej zycie przezyc inaczej,czasami nawet to niesprawiedliwe,ale musimy akceptowac.Wiecie jak ja pomysle o swoich momentach tragicznych-wtedy wlanczalam tv.i ogladalam programy o zyciu ,stwierdzajac ze to co widze tam po drugiej stronie ekranu jest gorsze ,tam ludzie przezyli horror a moje przezycia to nic. Szczesliwa-facet ktory kieruje sie twoja przesloscia to palant ktory nie wart jest niczego.jak mozna uciekac od kobiety dla tego ze ma taka przeszlosc.Dla tego nie lubie Pl.bo jak nie katoliczka ,rozwodka ,samotna matka,wdowa itp.to jest to najgorsza partia do wziecia.Nie nawidze hipokryzji i ludzi ktorzy sami daja sie pomiatac soba zaciskajac zeby,i krytykujac innych. Troche zle ze wrocilas do tego samego miasta pewnie trzeba z tym zyc ale u ciebie to jeszcze zyje . Czytelniku-wiem ze to glupie ale mozesz miec jeszcze bande pieknych dzieci tylko musi przyjsc na to czas ,wiesz lepiej ze nie widzales tego dziecka.Mniejszy bol.Nie wiem co moge powiedziec bo nie chce nikogo urazic.to boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa, Kadarka, CZYTELNIK Naprawdę bardzo ubolewam nad tym co Was spotkało i łza się w oku kręci, ja nie mam aż tak przykrych doświadczeń i modlę się o to by ich nie było. Czasami zadajemy sobie pytanie dlaczego to akurat nas spotyka, dlaczego los nie szczędzi nam bólu i uczucia pustki po stracie kogoś bliskiego, dlaczego wystawia nas na tak ciężkie próby? Często nie znajdujemy odpowiedzi na te fundamentalne pytania, pewnie dzieje się to dlatego żeby nas jakoś ukierunkować, przewartościować... Szczęśliwa Nie rozumiem dlaczego masz się uważać za kobietę drugiej kategorii, przecież to co się wydarzyło nie powinno mieć wpływu na Twoje dalsze życie a \"szufladkowanie\" uważam właśnie za brak inteligencji i mądrości życiowej. Jestem pewien, że nie powinnaś ukrywać tego faktu i szczerze o tym powiedzieć po prostu postawić sprawę jasno o ile rozmowa zejdzie na ten temat a myślę że takie pytanie padnie prędzej czy później. Myślę, że Twoja przeszłość nie powinna rzutować na przyszłość. Włąśnie po reakcji faceta (na to że jesteś wdową) jesteś w stanie ocenic jakie ma zamiary i podejście do Ciebie. Uwierz mi dla każdego normalnego faceta nie będzie to miało znaczenia i nie będzie się wycofywał jak tchórz. Ja nie miałem oporów przed tym żeby pokochać kobietę i jej dziecko z poprzedniego związku w pełni to zaakceptowałem i byłem świadomy tego co robię, ale niestety los chciał innaczej i wszystko pękło jak bańka mydlana... Co do Twoich wymagań to uważam, że są normalne, na takich założeniach buduje się właśnie prawdziwe i wartościowe związki. Prawdziwy partner potrafi znależć się i sprawdzić nie tylko w dobrych ale przedewszystkim w złych i ciężkich momentach wspólnego życia. CZYTELNIK Nawet nie wiem jak wyrazić to co czuje w tej chwili... po prostu brakuje mi słów. Satry jestem z Tobą i wierzę że życie nie doświadczy Cię już więcej w podobny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raf-> dzięki... chcę wierzyć, że większość mężczyzn ma podobne podejście do życia jak Ty... choć z drugiej strony... ja nie mam dzieci (poprostu nie zdążyliśmy przez ten rok nacieszyć się sobą, myśleliśmy że na wszysttko jeszcze przyjdzie czas- jednak nie przyszedł...), ale mam koleżankę, która jest w ciąży i z pewnych powodów nie jest związana z ojcem dziecka... poznała pewnego mężczyznę, który spotykał się z nią przez jakiś czas, ale od razu zapowiedział, że nie mogą być razem, bo on nie jest w stanie zaakceptować tego dziecka i że \"każdy facet na jego miejscu postąpiłby tak samo\"... jak widzisz- są niestety mężczyźni, którzy dzielą kobiety na kategorie...:( nie umiem jakoś sobie poradzić z tą obawą, że nowo poznany facet też nie zaakceptuje mojej przeszłości.... :( aaaaaaaga-33 -> dzięki... wróciłam do tego miasta i bardzo się cieszę z tego powodu... czas robi swoje... minęło 5 lat... nie mam już skojarzeń z konkretnymi miejscami w tym mieście i ze swoją przeszłością.... czasem myślę, że po coś tu wróciłam... jeszcze nie wiem po co, ale myślę, że kiedyś zrozumiem celowość powrotu właśnie do tego miasta... choć przyznam szczerze- wróciłam tu całkiem przypadkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...wszystko to, o czym Wam tu opowiedziałam odnośnie mojej przeszłości, powiedziałam też temu facetowi, przez którego ostatnio miałam tyle przykrości (i który nadal się nie odzywa, i pewnie się już nie odezwie)... na początku nie miałam tego w planach, ale on powiedział któregoś razu, że chyba musiałam mieć jakieś przykre doświadczenia w przeszłości, bo mam takie smutne oczy... przyznam się, że to określenie ruszyło mnie (w sensie pozytywnym), bo nikt wcześniej niczego takiego mi nie powiedział.... jakoś tak się sprawy potoczyły, że mu o tym wszystkim opowiedziałam... zaufałam w pewnym sensie... a teraz czuję się wykorzystana...:( dla niego nie warta byłam nawet szczerej rozmowy...:( przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa Dziecko jest integralną częścią matki jeżeli kocha się kobietę to jest to dla mnie jednoznaczne z tym że dziecko również u mnie nie było z tm żadnych problemów, oczywiście były obawy na początku czy podołam, ale stwierdzam, że jednak nie i to mnie cieszy. Niejednokrotnie jest tak, że \"przyszywany\" ojciec potrafi być o niebo lepszy od biologicznego. Fakt są osobniki, które lubią dzielic na kategorie i nadawać \"etykietki\" ale o tym pisałem wcześniej. Pozbądź się obaw co do tego, że facet nie zaakceptuje Twojej przeszłości w innym wypadku nie jest Ciebie wart i daj sobie z takim spokój!!! aaaaaaaga-33 Pozdrawiam serdecznie... Ja jużmuszę kończyć, ale rano zajrzę tutaj.... lecę w piórka :) 🌻 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szcześliwa Ja mam podobne zdanie do rafa, dla mnie przeszłość kobiety nie ma znaczenia. Przecież nie przeszłoś a terażniejszość i przede wszystkim przyszłość to to co będziecie razem tworzyć. Przeszłości nie zmienimy, często ona jest bardzo mocnym fundamentem do budowy wspólnego domu. Ten kto tego nie potrafi zrozumieć, że Twoje doświadczenia życiowe czynią Cię kobietą bardziej wrażliwą, silną i emocjonalnie dojrzałą to po prostu nie jest Ciebie wart. Nawet nie próbuj układać sobie życia z kimś dla kogo jest to jakakolwiek przeszkoda by Cię pokochać w pełni.. Idealny jest do tego ten cytat o miłości bez żadnych warnków, który napisałem wczoraj w nocy. aaaaaga-33 Hmm.... a cóż te tajemnicze trójeczki znaczą? O cyferkach 3 już pisałem , a liczba 33 to moja liczba, która mnie prześladuje od zawsze i zawsze się zastanawiam czy to moja szczęśliwa liczba? Kadarka To przykre, że i Ty masz takie niemiłe wspomnienia. I wcale nie sądze, że było Ci łatwiej od nas. Każdy przeżywa takie wydarzenia na swój sposób w własnym sercu i nie da się tego żadną miarą porównać......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O.K. spadam spaciu....... Kadarka Ty się tak kobieto nie śpiesz, bo Ci punktcików zabraknie i nie daj sobie wpisywać mandatów gdzie Twój urok? Przecież każdego faceta da się zbajerować, a na policjantów to zawsze jakaś awaryjna gadka musi być wykuta na wrazie co!!!! Pozdrawiam i wymyśl coś na następny raz:-) Mam nadzieję, że jutro się tu u nas zrobi znacznie, ale to znacznie weselej.. Może tak każdy by napisał jakiś fajny dowcipek to się trochę pośmiejemy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanasza
Drodzy. Nie wiem copowiedziec. Tragedia jaka Was dotknela, to najgorsze co moze byc. najgorsze, ze ni ema mowy tutaj o Waszych wyborach. Czyj to wybor, losu? Pana Boga? Kiedy slysze takie historie, ciarki przechodza po ciele... Szczesliwa, tez wierze, ze nasz los jest uzaleznieni od ludzi, ktorych napotykamy na swej drodze. Szczerosc, jak atu panuje jest nierealna. tak, tak wiem ze znajduje sie cyberswiecie, ale wiem tez, ze kazdym wpisem znajdujecie sie WY, kazde przy swojej klawiaturze, ze swoimi myslami. Dzieki, ze jestescie :-) Nie wolno sie poddawac. załąmywać, pzobierać sie w sobie isć dalej. Mysle, ze gdy spotkasz czlowieka, ktory bedzie Ciebie godzień Szczesliwa, to nie przeleknie sie słowem wdowa. Smieszni ci panowie, mysle ze niedojrzali jacyś emocjonalnie... Moze wiec nalezy mowic na samym poczatku znajomosci, taka naturalna selekcja gatunku meskiego? Bez urazy chlopaki :-) Jestem z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytelniku -> spojżałam w lusterko..mój urok jest na miejscu........a panowie policjańci tym razem musieli chyba limit jakis wyrobić, bo gadki z nimi nie było żadnej. Dzień dobry Wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanasza
Na prosbe Czytelnika :-) Nie znam duzo kawalow, sorry jesli glupawy :-) Mama z synkiem w markecie. Dziecko oczywiscie chce zabawkę. - mamo kup mi coś ! Mama stanowczo odmawia - syneczku, mama nie ma tyle pieniazków. Synek nie odpuszcza - mama kup mi coś ! matka - nie, bo nie mam pieniedzy Synek posuwa sie wiec do ostatecznosci - jak mi nie kupisz, to opowiem babci, że widziałem jak dzisiaj rano chciałaś tacie odgryźć siusiaka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszyscy... Bardzo mi przykro... Brak mi słów aby wyrazić to co czuję, ogromnie wam spółczuje... Sam nie miałem takich doświadczeń... Dlaczego tak to wszystko się dzieje? Wiem, że to głupie pytanie i pewnie nikt nie zna odpowiedzi... Sam wiem jak smakuje szczęście które jest odbierane... kiedy wszystko pryska jak bańka mydlana... A kiedy jesteśmy osobami wrażliwymi to jest to tragiczne... Pamiętam jak czułem się po śmierci swojego Dziadka, to była właściwie jedyna osoba z którą miałem dobry kontakt z rodziny... Bardzo się przywiązałem do tego tematu i z chęcią zaglądam tutaj aby przeczytać Wasze, naprawdę bardzo ciekawe wypowiedzi. Jest w nich zawarte bardzo dużo mądrości życiowej i najważniejsze są szczere i płynące z wnętrza... Niestety wieczorkami nie mam już siły aby tutaj zajrzeć... Mój ulubiony szef ostatnio powierzył mi sporo pracy... Cieszyłem się na nadchodzący weekend ale dzisiaj rano się dowiedziałem, że mogę o nim zapomnieć :) Ehhhh ależ się rozpisałem ale dzisiaj chyba mam jakiś dołek i pogoda jakaś taka wcale nie nastrajająca do dobrego humoru... A teraz pora zmykać do pracy, bo znów mnie dzisiaj nocka zastanie i tak do niedzieli :) Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę milutkiego dnia Postaram się zajrzeć później, oczywiście w miarę możliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was z kolejnym pięknym dniem :) Na prośbę czytelnika zamieszczam kawał: Jasio przychodzi do taty i pyta: tato co to jest polityka? Tato mówi:polityka synku to: -kapitalizm, ja jestem kapitalizm bo ja zarabiam -twoja mama to rząd bo rządzi pieniędzmi -dziadek to związki zawodowe bo nic nie robi -pokojówka to klasa robocza bo sprząta i pracuje - ty synku jesteś ludem bo tworzysz społęczeństwo -a twój mały braciszek to przyszłość Jasio mówi: tato ja się z tym prześpie i może zrozumie Jasio poszedł spać.w nocy budzi go płacz małego brata który zrobił w pieluszkę.Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić więc poszedł do pokoju pokojówki. Wchodzi a pokojówka zajęta z tatą,a przez okno zagląda dziadek, Jasia nikt nie zauważył bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju uspokoił braciszka i poszedł spać.Rano Jasio wstał i zszedł na dół tato mówi do niego: -no i co jasiu już wiesz co to jest polityka ? -tak tatusiu wiem -Kapitalizm wykorzystuje klasę roboczą, związki zawodowe się temu przyglądają podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w gównie. To jest polityka tatusiu. Pozdro, zajrzę później :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaga-33
Mysle ze dzisiaj lepiej z waszymi humorami Czytelniku-te 33 to z tad ze ktos podszyl sie pod moj nik i cos musialam dopisac,a sa trojeczki bo wczesniej mialam nik33333 ale zmienie bo nie wiedzialam ze to twoj numerek. Szczesliwy28(no mysle ze to nie szczesliwa bo zaczynam sie gubic)oj z tymi zwierzeniami przyjdzie i na ciebie czas. Szczesliwa-nie zapomnij Prawdziwy kobieciarz to dobry psycholog kobiet wiec facet umial cie podejsc bo to jego domena juz ja znam takich dobrze ze z nikl a ty musisz byc twardsza wobec facetow. Raf-rodzyneczku masz racje mezczyzna ktory kocha kobiete akceptuje wszystko widze ze ty cos wiesz na ten temat.To jest MEZCZYZNA. Szczczesliwy nie doluj sie bo po dolach przychodzi czas na zwierzenia. buzka. Juz chyba 0 szans na medal w Atenach-:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alia
Czy może tu zajrzeć taka jedna samotna? a co się stało z sama28? Bo to od niej wszystko się zaczęło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×