Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bagatelka

*Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

Polecane posty

Gość Powie Ktos cos
o Włoszech,bo przeprowadzam sie tam za rok,jaki zawod tam sie sprawdzi,porobie kursy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dzis zostalam oblana brutalnie woda na spiaco... hehe... powiedzialam mojemu chlopakowi o polskich zwyczajach wielkanocnych wlacznie ze smigusem dyngusem i chyba sobie bardzo wzial je do serca hehehe... Smieszny jest... chyba mial z tego wiekszy ubaw niz ja... hehehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sto lat tutaj nie wchodzilam ! ale z okazji Wielkanocy wpadam aby zlozyc Wam zyczenia RADOSNYCH SWIAT :) jej, nawet nie jestem w stanie przebrnac przez te wszystkie strony, zaleglosci mam TYLE, ze nawet nie wspomne ;) Pozdrawiam cieplutko wszystkich !!! mam nadzieje, ze mnie jeszcze ktos pamieta ;) aaaa ostatnio na nasza-klasa odnalazla mnie Barb, pamietacie ja ? ma juz drugie dziecko, coreczke i wogole wszystko dobrze u niej, planujemy spotkanie :) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesołego Alleluja!!!! ja poświętuję dopiero 27 kwietnia pozdrawiam całe forumowe ciało:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Squirley tak sie domyslalam, ze to mozesz byc Ty hahaha :) juz odpowiedzialam na zaproszenie bo pracuje dzis przy kompie calutki dzien :) Emiska jest u niani a ja zarabiam na zycie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumu
Czesc! Tak milo poczytac to forum - wy tu tworzycie juz prawie rodzine!! Czy jest ktos z okolic Stuttgartu? konkretnie Bietigheim-Bissingen? Jestem tu od 5 lat, mam dwie coreczki ale... czuje sie bardzo samotnie. Czy ktoras z was ma meza greka? No coz, narazie jest mi tu bardzo ciezko bez rodziny. Jak wy sobie tam dajecie rade? Pozdrowionka dla wszystkich odwaznych, opuszczajacych kraj! buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie wrocilam z Portugalii. :D Wycieczka byla calkiem udana (pomimo braku pogody). Tak tam wiosennie i cieplo :) Brakuje mi slonca i to bardzo... i nie moge doczekac sie prawdziwej wiosny :D Milego wtorku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jumu.....wszyscy przechodzilismy to co ty....a moze i jeszcze sie z tym nie uporalismy.... poszukaj ludzi ktorzy nadaja sie na dobrych znajomych,....pracy, zacznij chodzic na jakies kursy, spotkania, rob cokolwiek, nie zamykaj sie w domu........ no i...zagladaj tutaj..... po kolejne rady.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumu
Kryspina 2 dziekuje, za mile slowa pocieszenia i wogole za to, ze sie odezwalas! :-) Niestety to nie takie proste poznac odpowiednich ludzi, choc mam juz sporo znajomych, a jednak przyjdzie sobota, niedziela i wszyscy spotykaja sie z rodzinami... ja nie mam za bardzo do kogo pojechac... to takie smutne! Niestety nie mam za bardzo czasu na kursy i inne zainteresowania - przy dwoch maluszkach (3,5 i 2latka) to prawie nie mozliwe. Zanim pojawily sie dzieci pracowalam z obcokrajowcami - to bylo wspaniale doswiadczenie. Teraz musze powtarzac studia,poniewaz niemieckie ministerstwo nie uznalo mi dyplomu! To koszmar! Czy ktos ma moze takie doswiadczenia z uznawaniem dyplomu ukonczenia studiow w Polsce? trzymajcie sie cieplo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natunia85
WITAM... czy jest moze ktos kto mieszka w niemczech w KOBLENZ???? bardzo chcialabym kogos poznac z tych okolic.. pozdrawiam.. jesli znajdzie sie ktos taki to prosze pisac na mojego e-maila... (jesli nie sprawi to oczywiscie problemu)pozdrawiam cala Polonie.. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jumu..(chyba).nikomu nie uznali polskiego dyplomu w europie, kazdy musial nostryfikowac.... uwazam, ze informacje na ten temat znajdziesz w internecie.. jak ciebie czytam, to widze siebie .....tylko, ze wtedy, kiedy mialam male dzieci i bylam uwiazana i sama...to trudno bylo nawet zadzwonic do polski,bo kosztowalo to fure pieniedzy.....nie mowiac juz o poczytaniu polskich gazet!!! kiedy dzieci w koncu usnely na chwile. a teraz...prosze bardzo; mamy skyp'a, mamy internet, gdzie mozna pogadac i poznac nowych ludzi, znalezc wszystko co tylko chcemy, acha....mamy tez TV. satelitarna...czyli nie jest tak zle!!!!!! glowa do gory!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie... wpadam sie "pochwalic" ze pierwsza stluczke mam juz za soba... przywalilam jak parkowalam w UWAGA!!! moj wlasny samochod, znaczy chevy... ehhh taki głąb ze mnie...na ubiezp nie oplaca sie zglaszac...wrrrrr a wpadlam powiedziec co innego ale wypadlo mi z glowy...wiec zapytam jutro... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
102 - najwazniejsze ze nic sie tobie nie stalo :) ostatnio jak bylam w domu, tata dal mi swoj samochod bym sobie pojezdzila i taka bylam zaaferowana calym obowiazkiem jaki na mnie spoczywal (opieka nad samochodem) ze zupelnie zapomnialam skupic sie na parkowaniu we wlasnym garazu i ze tak powiem troszku sie nie zmiescilam w drzwiach (rozbite tylne swiatlo i zdezak poobijany).. i chociaz zeby samochod byl jakis ogromny albo waski wjazd do garazu to bym miala wymowke a tu tylko maly Opel vectra i brama garazowa o szerokosci jakichs 3m) mlotek jestem i tyle :D... no i oczywiscie nie przyznalam sie do winy :D (jakos tak ciezko by bylo :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Zapowiadam moj powrot po kilkumiesiecznym odwyku! W koncu mam internet! Doczekalam sie! :D Pozdrawiam wszystkich i zabieram sie za czytanie zaleglych stron :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej Margot :D Dobrze ze juz jestes z powrotem :) Dzisiaj byl u mnie bardzo piekny dzien, mnostwo slonca i niebieskiego bezchmurnego nieba ... mam nadzieje ze jutro bedzie rownie piekny dzien... i pojutrze tez i popojutrze :D pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wrocialm..... bylam w teatrze na niezwykle ciekawym spektaklu tanca japonskiego " buto". jest to taniec-anty-taniec wykonywany przez jedna osobe, w tym wypadku mloda dziewczyne, bez zadnej techniki, bez koordynacji ruchow w powolnym tempie. wlasciwie jest to relacja pomiedzy cialem a natura, pokazanie ciala,zaszokowanie nagoscia,sparalizowanie wzrokiem, roznymi nietypowymi pozami i sprowokawanie do...refleksji nad samym soba..jako czescia natury. wszystko , przy akompaniamencie kontrabasu i saxofonu...jedynymi rekwizytami byly czarne buty na obcasie z czego jeden z czerwonymi skrzydlami i kieliszek wina, wyssany przez tancerke w takt niedwuznacznych dzwiekow maltretowanego kontrabasu.... hm...calkiem , calkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kryspina - to brzmi calkiem ciekawie :) gdzie mialas okazje ogladac ten spektakl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm.... ale mamy frekwencje na topiku... spadlismy juz w notowaniach na dalekie miejsce.... kasiulena, taniec japonski widzialm w tutejszym malomiasteczkowym teatrze... czasami takie teatry potrafia zaskoczyc...w przeciwienstwie do duzych i znanych , ktore graja ciagle i tylko repertuar klasyczny... a co slychac w USA???? jak tam kampania wyborcza?????? czy jestescie za Obama?????? jakie ma szanse??? my we wloszech 14 kwietnia mamy przyspieszone wybory do parlamentu...po 2-letniej skroconej kadencji poprzedniego rzadu... skad my to znamy??? czy moze sie w koncu ktos odezwie ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kryspina> sie odzywam;-)) komputer mi padl i to tak, ze juz pogodzilam sie ze strata wszystkich moich zdjec.. tysiace moich zdjec. Z samego Texasu przywiozlam ponad 5000;-) ale J. chwycil za srubokret i inne przyrzady mniej mi znane i po 2 dniach komputer smiga ja trzeba. Musze wyskoczyc na zakupy, przyjezdza tu do nas bratanek, ktory mial urodziny jakis tydzien temu i trzeba dziecko zaopatrzyc w nastepna zabawke;-) Nie lubie kupowac mu prezentow, bo to dziecko wszystko ma, WSZYSTKO. I nie znam go dobrze, bo widujemy go raz moze na 3 mce... za to dzieci wszystkich moich Latynosow widuje 2 razy w tyg, znam je i chetnie kupuje im jakies male prezenciki;-)) Na drzewie siedzi jakis maly ptak, brazowawy z dlugawym dziobem, ogon w kropki i spiewa ja tu sie musze pzrejsc po okolicy i nastrzelac wiosennych zdjec... jeszcze mi tylko miesiac praktyk w szpitalu zostal, czy juz jeczalam, ze w zadnym wypadku nei przewiduje pracy z doroslymi i tym bardziej inpatient? Codziennie zoladek mam w suply, juz 2 razy poryczalam sie po wyjsciu od pacjenta. Nie wiem, latwiej mi jakos pzrejsc do porzadku dziennego z dzieckiem majacym najwieksze problemy niz nad doroslym, ktory ma alzheimera i powoli gasnie. Moja opiekunka w ubieglym tyg stwierdzila, ze mam sie nie martwic, wiekszosc moich pacjentow nie bedzie juz w szpitalu. Jak juz czlowiek ma powaznie rozwinieta demencje, to zadnej terapii sie nei robi, bo on nie pamieta co ma robic, nie bedzie cwiczyc, nie bedzie pamietac, aby nei pic wody itp... wiec najczesciej daje sie rurke do zoladka, a jak sie rodzina nie zgadza... to pacjent je, jedzenie wpada do pluc, z tego robi sie zapalenie pluc i koniec... Zdecydowanei wole outpatients, czyli pacjentow dochodzacych na terapie, ale mi niedane jest z takowymi pracowac.. ech.. Nic to, nie jecze, jeszcze miesiac, zacisne zeby i jakos przetrwam, moze schudne od tego zaciskania zebow, albo mi wszystkie plomby powypadaja hehehe uciekam na zabawkowe zakupy pozdrowienia dla wszystkich i milego weekendu zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serdecznie pozdrawiam wszystkich z Pietrasanty na Toskanii. Brzydko tu dzisiaj...ale już wiosna za chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAY!!!!! jestes porzadna dziewczyna, napisalas. masz ciekawa i zarazem trudna prace... sadze, ze do tego rodzaju pracy musisz nabrac troche dystansu..inaczej nie dasz rady...bedziesz zawsze sie meczyc i "przezywac" zamiast konkretnie i fachowo pomagac... ale na tym wlasnie polegaja praktyki.....zeby sie tego nauczyc../a raczej zdac sobie sprawe/ wybacz moje pytanie...ale dlaczego chorzy na alzheimera "nie umieje" lub nie moga jesc samodzielnie=? co to ma wspolnego z zapaleniem pluc? acha...o bratanka...musisz dbac, bos ty ciotka...i koniec. caterima....toskania è bella!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kryspina> hmmm z tym przelykaniem to jest tak, ze normalnie jak lykasz epiglottis (po polsku naglosnia, ale nie wiem czy to to;-)) dziala jak zapadka, zakrywa droge do pluc i jedzenie idzie tam gdzie ma isc czyli do przelyku. Jak masz uszkodzone nerwy, albo demencje starcza, to epiglottis nie dziala tak jak ma dzialac, jest za wolna aby zakryc droge do pluc, albo w ogole nei dziala, jezyk moze nei pracowac tak jak powinien, wiekszosc moich pacjentow nie zuje, tylko trzymaja jedzenie na jezyku az sie rozpusci, a to niedobrze, bo wraz ze slina przy nieodpowiednio dziajacej zapadce jedzenie wpada do rurki prowadzacej do pluc. Jak to sie dzieje odpowiednio dlugo, pacjent nabawia sie zapalenia pluc, to zapalenie pluc sie leczy, ale wiadomo, ze sie nie wyleczy, bo pacjent ma problemy z jedzeniem... nawet pacjent, ktory ma rurke w zoladku moze miec zapalenie pluc, jesli ma refluks. i tak to sie ma do jedzenia;-)) i to na mnei spada, aby np powiedziec rodzinie, ze pacjent jesc nei moze, albo pic nei moze i od dzisiaj do niewiadomo kiedy albo rurka do nosa, albo w zoladek, albo zageszczacz do wody, aby sie ciagnela jak miod. Niektorzy przyjmuja to ok, inni nie bardzo W tym szpitalu jeszcze tylko miesiac, ucze sie ucze, innego wyjscia nie mam. Z dystansowaniem sie jest gorzej. Bedzie dobrze, odliczam dni tylko. Zimno jakos, a ja wczoraj w klapkach i koszulce biegalam, buuu nie lubie takich skokow temperatury. O bratanka dbam, ubolewam jedynie nad tym, ze nie widujemy sie na tyle czesto, aby go lepiej poznac. Za 2 godz spotykam sie ze swoja wloska mama na lunch;-) musze tu wygrzebac jakiegos polara, ktore juz pochowalam w pudlach ach milego dnia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś niedziela, wiec przesyłam pyszny przepis na kurczaka: Kurczaka bardzo starannie umytego układamy na dnie naczynia, najlepiej szklanego. Dodajemy gozdziki i cynamon, skrapiamy cytryną. Tak przygotowanego kurczaka zalewamy szklanka wina bialego, szklanka wina czerwonego, dodajac 100 g ginu, 100 g koniaku, 200 g Smirnoffa i 50 gr rumu. Potrawy nie musimy nawet poddawac obrobce cieplnej. Kurczaka mozliwie jak najszybciej wypierdalamy, bo jest chujowy Natomiast............. Sos! Sos! Paluszki lizać!!! PS.kurczak musi być martwy, bo inaczej bydle sos wychleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×