Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Guniu a o Diabełka się nie martw - wszystko u niej w porządku. powoli opuszczają ją objawy. coraz lepiej się czuje - chyba leki zaczynają działać. Za jakiś czas do nas wróci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punca i w tym właśnie problem, wiem że nie mogłabym mojemu dziecku zapewnić tego, co chciałabym zapewnić...dopiero kończę studia, mój narzeczony też, trzeba będzie się teraz pokazać z jak najlepszej strony w pracy, po prostu bałabym się, że nie mogłabym dostatecznie dużo czasu poświęcać dzieciątku :) A Tobie Puco życzę, abyś miała maleństwo, bo skoro tak jego pragniesz, to znaczy ze na pewno jesteś gotowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guniu widzisz... mnie też się życie ostatnio pokomplikowało. Niby było wszystko ok, mój mąż ma dobrą pracę, ja kończę studia, miałam pracę, właśnie remontujemy nasze własne mieszkanko i już od 1 kwietnia mieliśmy starać się o dzidziusia. już od stycznia się do tego przygotowuję. i co? i się trochę pokiełbasiło.... dostałam propozycję pracy, takiej w zawodzie, jaką zawsze chciałam mieć... dostałam tę pracę i chociaż pragnę bardzo dzidziusia to jeszcze kilka miesięcy będzie musiał poczekać... nie chciałabym po trzech miesiącach pracy powiedziec szefowi, że jestem w ciąży... zwłaszcza, że do września będę na okresie próbnym a potem juz na stałę. musze więc poczekać, aż będę miała umowę na stałe i wtedy majstrować dzidziusia, myślę, że zaczniemy w okolicach sierpnia :D niestety taka jest polska rzeczywistość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Punca, pojawia się ten sam problem......praca, czemu to tak jest, że jak pójdziesz do pracy i oznajmisz, że jesteś w ciąży, to bardzo prawdopodobne jest, że dostaniesz wypowiedzenie........Chyba rzeczywiście taka jest polska rzeczywistość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za mile przyjecie na forum! Ciesze sie.ze znalazlam to miejsce...W grupie zawsze razniej;) Ciesze sie,ze nie jestem sama z takimi myslami i obawami. Troche mnie uspokoiliscie:) @mazanek - tez sie boisz stwardnienia rozsianego?!- Witaj w klubie;) Wlasnie z trudem oduczam sie wmawiania sobie tej choroby i dopatrywania sie u sibie wszystkich jej objawow;) A mialam juz wszystko...- Dretwienia i oslabienia konczyn, chwilowy brak czucia, bole miesni ( i to JAKIE!), zaklocenia wzroku, zawroty glowy itp... Tak wiec nie jestes sam/sama(?) :) Stwardnienie rozsiane to moja kolejna, hipohondryczna faza...;) -A przeszlam juz kilka- \"byla\" juz bialaczka, hiv, guz mózgu... Ah, co ta nerwica potrafi... Stram sie walczyc z tymi obawami jak potrafie, ale czasem naprawde trudno uwierzyc,ze wszystko jet ok i,ze to \'tylko\' nerwica. No cóż...Najwazniejsze,zebu sie nie poddawac. Tak poza tym- to milego dzionka życze wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Mrs. Clayton :D pewnie, że nie jesteś sama :D heh, też sobie wkręcałam różne choroby... och już kilka razy miałam raka piersi - za każdym razem leciałam na USG, lekarz, który mi je wykonywał chyba myśli sobie, że ja po prostu lubię to badanie :D hihi przy ostrych bólach głowy zawsze jestem już prawie pewna, że to guz mózgu... heh a jak zrobiłam sobie tatuaż to wkręciłam sobie, że na pewno zaraziłam się HIV. przez miesiąc nawet nie chciałam się kochać bez gumki, bo bałam się, że zarażę męża :D potem jakoś zapomniałam o tym... także nie przejmuj się - każda z nas jest podobna i tutaj na pewno znajdziesz wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wstalam, zaraz bedzie kawka i torcik, jeszcze swiateczny.za oknem wilgotno. gdzie jest zgredek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochani ,jak tam po œwiętach,bo ja zaczynam sprzštać po œwiętach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie (i nie tylko u mnie, bo w całej wawce) ponuro i deszczowo. Mąż pojechał na badanie spermy i fruktozy, a ja przygotowuję lekcję pokazową do przedszkola. Trzymajcie za mnie kciuki we czwartek. Będę miała 5 godzin lekcji pokazowych: dla dyrekcji, właścicieli przedszkola, metodyka i rodziców dzieci. Jedna lekcja w takim napięciu to nie problem, ale żeby cztery jednego dnia - to już maleńka przesada, ale cóż? prywata rządzi,a biedny robotnik nie ma nic do powiedzenia. RRenko, brawo! Właśnie stąd ten dziwny obrzęd lania wodą - to reakcja wściekłości na to, że chrześcijanie budzą w nocy swoich pogańskich sąsiadów. Zobaczcie, jak wtedy załatwiano problemy i radzono sobie z konfliktami! Dzięki temu nikt nie miał nerwicy: wkurzyłeś mnie to zaraz dostaniesz kubeł zimnej wody na głowę :) Może pozbyliśmy się tych pierwotnych zachowań, ale nabawiliśmy się nerwic :( Guniu, tak to już jest z tymi dzieciaczkami. Ja też wciąż zwlekałam, bo praca, bo doktorat, bo nie mamy warunków, ale już dość-bo w końcu urodzę wnuka a nie dziecko :) W czerwcu kończą mi się wszystkie umowy o dzieła, musimy opuścić mieszkanie, w którym nam dobrze i miło i tak w kółko, ale już nie chcę czekać na ten dobry moment, bo boję się, że taki nifdy nie nadejdzie. Tym bardziej, że na tle nerwicowym miałam problem z płodnością - podono teraz jest wszystko ok, więc musze działać. Ale kiedy wyjdzie? nie wiem - oby jak najszybciej. Na razie mam przerwę, bo mam te zabiegi u ginekologa, a zanim ich nie skończę lepiej, żebym nie zaszła w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Punca. Mi w niedzielę Zgredek wysłał smsa. Moze gdzieś wyjechał? Marzenko, zawsze Cię zauważam i ciesze się, że kawka smakowała. Może ten Notta czy jakoś tam rzeczywiście jest dobry. Ale wydawało mi sie, że bierzesz jakieś leki, które zalecił Ci lekarz? Może lepiej samemu nie eksperymentować? Jakby nie było nie ma leku, który nie szkodzi, jeśli nawet nie uzależnia, jak np leki Netki, to jednak jest czymś zewnętrznym wobec organizmu: niszczy nerki, wątrobę, serce i takie tam, więc nie ma sensu mnożyć leków. Jesli jakiś bierzesz i pomaga Ci, a nie jest bardziej szkodliwy niż ten, to może lepiej go nie kupuj. Ja zapewne nie jestem obiektywna, bo panicznie boję się leków i zaraz widzę jak sieją zniszczenia w moim organizmie (nawet Apap szkodzi bardzo nerkom, więc przerzuciłam się na ibuprom, z kolei on jak się okazało obniża płodność, więc ja unikam wszystkich leków, chyba że już nie mogę wytrzymać z bólu, albo lekarz karze mi coś brać, to jestem posłuszna i biorę). Pogadaj najlepiej ze specjalistą, choć reklama tego leku, którą umieściła Punca, jest zachęcająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mylę się w zeznaniach: mam 5 lekcji, a nie cztery, jak wyżej napisałam. Punca, a Ty nie w pracy? Chyba luzik Ci dali, c?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punco, poobijaj sie trochę. Od braku zajęć nikt jescze nie umarł. Pomyśl sobie, że to takie przedłużenie świąt. Mnie jutro czeka 6 lekcji - koszmar - już widzę dzieci, którym tak trudno wrócić po świętach do rygoru pracy szkolnej. Oj, cięzko ciężko będzie. Spadam, dokończyć lekcję pokazową. Miłego dnia puncuś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamel
Witam, czy wy tez macie czasami uczucie ze tak niewiele potrzeba zeby to wszystko (mysle o pani M) nagle przeszlo i zniknelo na zawsze... przechodzilem (tak jestem plci meskiejjakiej tu jakwidze malo) przez to wszystko, co prawda stwardneinia rozsianego jeszcze nie mialem, ale HIV, guz mozgu (nawet uszkodznei mozgu bo robili mi EEG ale to dluzsza historia), wysokie cisnienie, schizofrenie, straszna chorobe psychicnza itd itp... az mi sie z tego chce smiac. Na szczescie w moim przypadku (wychowywalem sie wsrod ludzi z nerwica, zawsze z "nia" mialem do czynienia) zawsze wiedzialem ze to lek i ze najlepiej o nim zapomniec... jesli czujesz ze skoczy ci cisnienie i zaraz ci peknie zylka w mozgu i umrzesz to specjalnei pakowalem rzeczy i szlem na silownie tak sie spocic i zmeczyc ze wychodzilem nei przytomny a przez to udowodnilem sobie ze "HURRA DALEJ ZYJE" he he... jesli wpadalem w panike i balem sie jechac metrem, tramwajem (tam gdzie jest mnostwo ludzi) ze beda sie na meni patrzyc (patrzec), ze poczuje sei dziwnie, inny, nei pasujacy, ze ktos cos ode mnie bedzie chcial a ja nie bede wiedzial o co chodzi, to tez bralem manatki i dawaj w tramwaj/metro/do ludzi.. i ZYJE!.. leki nawet nei sa w moim przypadku problemem.. potrafie sobei z nimi w miare radzic... ale... denerwuje mnei ten stan, braku koncentracji, "oglupienia",.. pracuje w wielkiej firmie za granica gdzie na codzien posluguje sie 3ma jezykami, jednego nauczylem sie nei dawno - bo w koncu to jezyk kraju w ktorym mieszkam. czasam to mnie strasznie stresuje, ze czegos moge nei zrozumiec.. syndrom "blednego kola" im bardziej sie tego boje tym stan sie pogarszai mnei sie koncentruje, moje mysli "lataja" i rzeczywiscie mniej rozumiem.. to jest lek.. ale za chwile wlaczy sie mi podejscie "olewarskie" i znowu HURRA rozumiem wszystko... niestety ten stan 'oglupienia", braku koncentracji, a czasami nawet tysiaca mysli na raz pozostaje.. wieczorami nadmeirne pobudzenie, wrecz agresywnosc, rano do popoludnia oglupienie i "dobudzanie sie".... a lekow nie chce, tylko dlatego ze "udownodilo" by mi to moja "slabosc" i to ze nie potrafie sobie ze wszystkim poradzic sam... co w moim przypadku jest katastrofa bo ja przez cale zycie wmawialem sobie ze ze wszystkim poradze siobie sam i ze nawet jak bede mocno chcial to organizm sam sobei bedzie radzil z rozbymi chorobami... a pani M. trafila w samo sedno sprawy!.. rozwala to od srodka.. pokazuje mi "moja slabosc".. kiedys cieszylem sie kazda chwila.. a teraz nie to zebym mial depresje.. ale stalem sie obojetny... fajeni mi sie czyta to wasze forum.. szkoda ze tak malo facetow tutaj jest (a przynajmniej malo ma odwage sie odezwac).. macie prawde.. uslyszec o objawach innych bardzo pomaga (przynajmniej na jakis czas).... polecam piosenke... dopiero od jakiegos czasu ja rozumiem LOL: Nie skarżę się Myślę że akceptuję To drżenie rąk I serca kołatanie Tak wiele jest uroku W hiperwentylacji Uwielbiam, gdy Cucisz mnie policzkiem Ubóstwiam wprost Spotykać się W szczerym polu z agorafobią Co kilka dni umawiam się W windzie z klaustrofobią Weszły mi w krew Pogaduszki z nozofobią Lecz najbliższa Jest mi właśnie ona Nie zawiodła nigdy mnie Przyjaciółka ma - Nerwica zdroovko.. i moze tutaj jeszcze kiedys zagladne.. ktos mial wspanialy pomysl i zalozyl to forum.... sorry za dluga epopeje ale cos mnei naszlo na gadanie o tym a poniewaz jestem w pracy to pisze szybko i moze byc troche nie skladniowe to co napisalem.... k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani :) Ciesze sie ze Swieta przeszly Wam spokojnie i milo :) ja mialam \"na karku\" pania N ale dzielnie walczylam - tylko ze jestesm jakas taka hm oklapla? :) ostatnio za duzo mysle o tym czy kiedykolwiek bede mogla \"normalnie\" funkcjonowac i czy kiedykolwiek zapanuje nad tymi lekami :( Witaj Mrs. Clayton :) ja tez tak mam jak Ty i wiele innych osob na tym forum - ciagle sobie wymyslam choroby - ja najbardziej to boje sie zawalu serca - mialam badania i mam zdrowe serducho, jestem mloda a mimo to ciagle z tego powodu panikuje :/ ostatni jeszcze mi doszla sepsa - no masakra co chwile mi sie podnosi temperatura (ze zdenerwowania) i od razu mysle ze to sepsa :/ a z bolem glowy to tez od razu kojarze tetniaka :/ ale taka juz ta nasza N :( Pelasia - bede trzymac kciuki w czwartek ale jestem pewna ze swietnie sobie poradzisz :) Gunia - ciesze sie ze dostalas miesiaczke :) stres naprawe potrafi duzo szkod wyrzadzic :) Punca - Pelasia ma racje - jeszcze sie tam napracujesz wiec skoro masz okazje to korzystaj i odpoczywaj :D Trzymajcie sie dziewczyny cieplo i nie dajcie sie N :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech jak dzisiaj poetycko to niechaj będzie: EPEISODION no.3 (z serwisu dla wywrotowców) ”Mam nerwicę Tłumie! Nie piję już łyżeczką Mam nerwicę Tłumie! Nie noszę już czapeczki Mam nerwicę Tłumie! Za małe już łóżeczko Mam nerwicę Tłumie! Zbyt kruche szklaneczki. Mam nerwicę Tłumie! Miast paznokci mięsko Mam nerwicę Tłumie! Wciąż pływam z deską Mam nerwicę Tłumie! Przystosować się nie umiem Mam nerwicę Tłumie! Jeszcze jestem dziecko w sumie.”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kamel :) Ja wlasnie dokladnie to samo ostatnio u siebie zauwyazlam ze zrobilam sie jakas taka obojetna na wszystko - juz mnie nawet nie cieszy to ze sobie coraz czesciej radze z lekami bez tabletek :( nie potrafie sie cieszyc z czegos co zawsze mi sprawialo radosc :( Moze to taki etap tej N?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ Kamel ,pisz do nas zawsze to ktoœ kto sobie œwietnie radzi z tym œwiństwem ,a takich tu potrzeba jak najwiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kamel :) Magdziapku ja też zauważyłam u siebie ostatnio straszna obojętność:( Pelcia dasz rade w tej szkole jakby co to pomoge bo juz mi się nudzi w domku :) Ada masz racje jak się siedzi w domu w w głowie się pier**** ;) Punca niedługo nie będziesz miała czasu na nic bo zawalą Cię pracą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenka, a dlaczego Ciebie nie ma na naszym nowym forum? a gdzie się podziewa Goofer? witaj Maleństwo :D - tym właśnie zagłuszam wyrzuty sumienia - kiedyś ta sielanka się skończy i nosa nie wyściubię znad faktur :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malenstwo - a radzisz sobie jakos z ta obojetnoscia? hm chyba bede musiala o tym pogadac z pania psycholog Punca w takim razie zycze Ci przyjemnego odpoczywania :) A Sloneczka tez dawno nie bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kamel! Dzieki za tego posta:) Kolejny raz uswiadamiam soibie,ze wiele osob ma takie objawy jak ja... -Znam to wszystko z wlasnego doswiadczenia...-To rzeczywiscie strasznie wkurzajace- te problemy z koncentracja, ta \'nieobecnosc\', natłok myśli... No cóż...Pozostaje wierzyć,ze z czasem jakoś to przezwyciężymy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja.m
czesc zastanawiam sie czy ktos z was mial tak samo mialam stresowe dzieciństwo - ale nie chcialabym sie o tym rozpisywac. Teraz mam 24 lata i chyba czuje tego skutki. Barzo juz dlugo - jakies 10 lat co najmniej mam okresowe bóle lewej reki i niekiedy calej lewej strony - od barku po tak jakby serce. Zazwyzaj napada mnie to jak sie zdenerwuje - nie gdy mam stres zwiazany ze studiami, ale gdy sie np. pokłóce z chlopakiem lub znowu są jakieś problemy w domu. Ktos powiedzial mi ze to nerwica..W takich momentach mam tez uczucie jakby bólu żyl (chociaz ludzie sie z tego smieja gdy im o tym mowie, bo to podobno nie mozliwe aby zyły bolały) wlasnie w tej lewej rece. Ostatnio w takim momencie zmierzylam sobie cisnienie i chyba nie jest najlepsze, bo 153/102.. czy ktos moze cos doradzic. Nie wiem czy isc do lekarza bo jesli to nerwica to chyba mi nie pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×