Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tu Kasia

czy są wśród Was kobietki,które chcą zostać mamami cz.IV

Polecane posty

Gość Marzka
Cześć dziewczyny:) Przeczytałam wszystkie wasze żale i radości i czuję się jakbym Was znała,jestem taka szczęśliwa że Was znalazłam. My z mężem staramy sie od niedawna ale na razie efektów nie widać ale wierzę że sie uda już niedługo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Marzka :) Mam nadzieję ze ci się uda i nie będziesz musiała przez to przechodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - przełamałam się i zadzwoniłam do poradni dowiedziec się wszystkiego. No i rejesrują od połowy grudnia na styczeń. Jest więc szansa, że nie będe bardzo długo czekała. A tak sie dodatkowo składa, że akurat w połowie grudnia będę miała @ (tak około 14-16) i będę mogła wybrać termin wizyty, wtedy i zbadają mnie wdłuż i wszerz. Tak więc za 2 tygodnie rejestracja !!! i nowy rodział !!! Szkoda jednak, że już nie udało mi się zarejestrować :( I normalnie wszystko zbiega się z terminem @.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona, najważniejsze że już coś wiesz i robisz krok naprzód, mam nadzieję ze ten czas ci szybciutko zleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona, ale przede wszystkim namów męża na badania to ci zaoszczędzi części badań jeżeli okaze sie, że coś u niego nie tak i przyspieszy diagnozę, ja straciłam 3 miesiące bo w Poznaniu wyniki męza były b. dobre i lekarz szukał innej przyczyny a po prostu badania były źle zrobione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację foli - już mu wspominałam i podgadywałam, ze może powinien sprawdzić się. Ale mam nadzieję, że jak pojedziemy (razem, bo innej opcji nie ma), to lekarz sam mu powie, że od niego trzeba zacząć. Do stycznia więc luz. Poczekam, w końcu to jakieś 4 i pół tygodnia :) Ulzyło mi, że coś wiem. Babeczka w poradni (położna) ma miły głos i była taka miła, Pani w rejestracji też. :) Udzieliła informacji bez jęczenia, że ktoś łaskawie raczył zadzwonić i przeszkadzął jej nie pracować (czasami tak się zdarza).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona, napewno mu lekarz powie ze musi się spadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihihi Foli - fajnie wyszło - musi spadać :) ech, mi też często zdarzaja się takie psikuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona, nie wiem o czym myślałam jak to pisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, czytałam jedyne ostatnią stronę, ostatni urwanie głowy i pernamentny brak czasu, bardzo mi Was brakuje, ale muszę do konca roku zdać swoje egzaminy dr, któe spędzają mi sen z powiek, oiecuję że po nowym roku się poprawię i będę częściej zaglądać. Moja dzidzia rozwija się dobrze, czekam na kopniaki i mam nadzieję że na święta mnie skopie. Ostatnio miałam cięzkie chwile bo mojej serdecznej koleżance obumarła fasolka w 8 tygodniu, tak mi z tym źle, nie wiem poza tym w jaki sposób mogę jej pomóc. Jeśli macie jakieś pomysły to podzielcie się proszę - w grę wchodzi tylko telefon albo list. Niezależnie co się u mnie dzieje trzymam za Was bardzo mocno kciuki i mam nadzieję, ze w międzyczasie były nowe zafasolkowania, a jeśli ie to wierzę że będą. Gonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia, cześć :) Fajnie że się odezwałaś. Wiesz co ja mam ten sam problem i niedawno o tym pisałam, bo mojej koleżance przytrafiło się to samo w 8 tygodniu, to jest przykra sprawa, ja jeszcze się z nią nie widziałam ale muszę się jakoś przygotować na to spotkanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedyś tez tak miałam, moja koleżanka zadzwoniła do mnie i powiedziała \"Nie mam już dzidziusia\". Byłam u niej tego samego dnia, mówiła, że swoje już wypłakała. Dzielnie zniosła to co się stało. A 3 miesiące później zaszła w kolejna ciążę. A dzisiaj ma już dwójkę dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Foli, ja mam dół, bo z jednej strony nie chce ją zostawiać z tym samą, może pomyśleć, ze jak obie byłysmy w ciązy to był kontakt a teraz o niej zapominam, ale jednocześnie boję się, ze ona powie - ni rozumiesz tego, ty jesteś w ciąży, ja nie ... i tak źle i tak niedobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To na początek zaproponuj jej, że jak tylko będzie chciała pogadać to jestes do jej dyspozycji. I nie pocieszaj jej na siłę. Powiedz tylko to, co masz w sercu, czyli że jej bardzo współczujesz i że tobie tez byłoby cięzko gdybyś ......(tfu tfu). A czasami warto pomilczeć i dać wygadać się tej osobie. I nie doradzać, nie pocieszać. Po prostu gest i obecność, przyjacielski uścisk ... znaczą więcej niż słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia, to jej to właśnie powiedz, że nie wiesz co powiedzieć bo boisz się co pomyśli bądź szczera z nią,jak się dobrze znacie to ona będzie wiedziała, że chcesz dla niej dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny, rzeczywiście chyba tak zrobie. to szok, oni czekali n dzidzię ponad dwa lata, a po 3 wizyie w klinice niepłodn się udało ... ok, nie wprowadzam snutnego klimatu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest zawsze smutne, moi znajomi starali się chyba 8 miesięcy i tak bardzo się cieszyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia - to jest zycie i niestety każda kobieta musi się liczyć z taką ewentualnością, z takim biegiem spraw. Nie zawsze wszystko układa się idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie, czasami kobieta tak długo czeka, leczy się, przepłacze wiele testów negatywnych, potem nagle błysk szczęścia: dwie kreseczki, a po krótkim czasie szczęście gaśnie... nie życzę tego nikomu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest to rzecz, której się też obawiam. Pamiętam jak kiedyś mówiłam, że boję się: 1) że będą problemy z zajściem - i są 2) że jak już zajdę, to się coś skomplikuje .... o rety - oby nie !!! Dlaczego to takie trudne ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja kiedyś się bałam tylko tego że coś będzie nie tak jak już zajdęa w życiu mi nie przyszło do głowy że nie będę mogła zajść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona, trzeba wierzyć, że jak już się uda, to będzie wszystko w porządku... wiem, że to trudne, ale ja będę się tak starała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cze dziewczyny jestem i ja. Musiałam trochę posprzątać bo w domu bałagan!! Nie miałąm wczoraj wody więc sie tego nazbierało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba wierzyć, ale to trudne ... same wiecie najlepiej jak trudno samej sobie bez oszukiwania samej siebie przetłumaczyć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ja się boję mówić o czyjejś stracie, boję się mówić o wypadkach itp, bo kiedyś z moją przyjaciółką rozmawiałyśmy o śmierci jej taty i na drugi dzień zmarł... i teraz nawet nie rozmawiam o tym... w tamtym tygodniu wracałam z koleżanką ze szkolenia busem i koleżanka nagle zaczęła mówić, co by było gdybyśmy miały wypadek itp, strasznie się przestraszyłam, nie mogłam tchu złapać... na szczęście nic się nie stało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona, ile ja znam sposobów na oszukiwanie samej siebie, szczególnie teraz, gdy staramy się o fasolkę... ale bez oszukiwania można by było zwariować chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona Maklady a Wy długo się już staracie? bo jeszcze trudno mi jest Was wszystkie spamiętać kto jak długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×