Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

Klub Milosnikow Kotkow

Polecane posty

Gość co robić.................
Co robić??????????? Na pomoc. Mój kot ma 9 lat, od małego lubiał gryźć np.po rękach ale to była zabawa Ale od niedawna dzieje się coś niedobrego.Ni stad ni z owąd wskakuje mi na łożko i szuka ręki( na przykład w nocy!!!!) i rzuca się na nią Jakby mu cos odwalało Boli ale co mam zrobić??????????????????? Nigdy go nie zbiłam bo nie potrafię tego robić ale zaczynam się Jest kastratem cudnym kotem;)BAĆ.POMOCY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
astra zachowa sie nieladnie :( rozumiem, Misiu ze Twoj kot ma zalozony jakis czujnik na penisie i stad wiesz ze jeszcze nie kopulowal? A ze \"zakochal sie\" to miales na mysli ze siedzial gdzies w krzakach i wiersze romantyczne pisal? Masz pewnosc ze nie zarazil sie juz np. kocim hivem czy bialaczka? Juz nie wspomne o jego potencjalnym potomstwie - widziales kiedys kociaka spalonego albo z wylupionymi oczami? Umierajacego z glodu? Albo z wygnilymi oczami (b. czeste)? Albo kotke ktora nie moze sie wykocic i umeira w cierpieniach? Przyczyniasz sie do tego prawdopodobnie - i nie przeprosze za to co napisalam. Tym bardziej, ze piszesz iz Azazel jest nietolerowany przez koty i inny, mniejszy - a takie wrogie zachowanie kotow ma miejsce czesto w stosunku do kotow z wadami genetycznymi. Koty sa madrzejsze od nas, ludzi i wiedza to czego my nie wiemy. A jesli sie nie myle w tym co napisalam to Twoj kot przekazuje ta wade dalej. I ile jeszcze kotow musi u Ciebie umrzec zeby jasne sie stalo, ze jesli nie ma warunkow na wypuszczanie kota to sie go nei wypuszcza? Misiu, kochasz koty, prawda? Ja tez. I nei mam patentu na wszechmadrosc. Tak jak i Ty nie masz. Ale pomysl o tym co napisalam, dobrze? Jesli gdzies sie myle - jestem otwarta na sugestie. Co do wloczegostwa: wiem tyle co mozna wyczytac w necie oraz co logika podpowiada. Wiem tez, ze zaden z moich kastratow nie opuszcza balkonu (4 sztuki) lub mojego ogrodu (2 kocury). Zaden nei wpadl pod auto, zaden nigdy nie byl dluzej poza domem niz 6 godzin. Zaden nie wrocil pogryziony, poturbowany i zaden nigdy sie nie zawieruszyl.Zaden z moich zdefektowanych kocurow nie przekazal swej wady dalej. Co robic ----> opcje sa dwie. Albo kot sie normalnie nudzi i bawi sie z Toba jak z kotem (tu rada: sprawic mu towarzystwo :) ) albo jest chory. Zdaza sie ze kot tak reaguje na bol, np spowodowany przez kamienie w ukladzie moczowym (tu odpowiedz tkwi w badaniach krwi (morfologia z rozmazem oraz profil nerkowy, ewentualnie poziom wapnia), moczu i ewentualnie usg nerek). Farmerko, Felis to fundacja mojej psiapsiolki z Lublina, ja dzialam w Krakowie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Astra, wiem, ze napatrzyłas się duzo na kocie nieszczęscia ale proszę, nie popadaj w paranoję. Jedyną \"wadą genetyczną\" mojego kocura jest to, ze jest niezwykle łagodny i spokojny. Na moim osiedlu zadne koty nie umierają z głodu, ani z powodu chorób. Ludzie dbają tu o nie. Sam przygarnąłem jego matką, dziką koteczkę. Nie sposób było kota dzikiego więzic w domu, zrozum....Kiedy tu zamieszkalem było mało domów, malo samochodów, ba! nie było nawet ulicuy tylko polna droga...Zresztą, dlaczego ja mam się tłumaczyc, za takie zrownanie mnie z glebą, jakie mi urządziłaś? Pozdrawiam wszystkie koty i wlascieli, zwłaszcza Ciebie "smem otulona". Bawcie się dobrze, na tym topiku, ale już beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Astra--------> dzięki wielkie;) Fakt badań to on nie miał robionych nigdy.Mam go od maleńkiego.Najpierw dlugie leczenie świerzba w uszach brrrr, i wogóle był zaniedbanym, maleńkim kociakiem, a że mieszkam w bloku musiałam go poddać sterylizacji i.... no właśnie- żałuję.Ale nie odwrócę:( Będę zaglądać do Was.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hellou:) Wczoraj w moje rączki wpadła pewna kota.....tak ją wymiziałam, że oprócz burczenia i wyginania na wszystkie strony ośliniła też całą kapę na łóżku- musiało by jej dobrze-no nie:D ? właścicielka była w szoku:D pozdrawiam wszystkich bywalców🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
astra4 masz całkowitą rację dziwne Misiu,ze tak dobrze wiesz,za co kot zbiera baty,a nie masz za to pojęcia gdzie przepada :P i co to za bzdury,ze kot urodzony w domu jest dzikim kotem? bardzo bezpieczne to osiedle,na ktorym przejezdzaja koty samochodem i traktuja psy metalowymi pretami... a to zdanie,ze kot jest jeszcze prawiczkiem to po prostu smiechu warte...podobno czlowiek uczy się na błedach,jak widać nie każdy,głupota nie boli,tylko zwierzeta niepotrzebnie pozniej cierpią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiu, absolutnie nie bylo moim celem zrownanie Cie z ziemia. Tylko ze to co piszesz jest takie...hmmm..brak mi slowa dobrego. Naprawde wiesz, czy Twoj kot jest wolny od wad? Ja z reka na sercu powiem, ze np. dopoki nie trafil mi sie pierwszy kot z zalomkiem to nigdy wczesniej nie dotykalam z uwaga kocich ogonow. Albo dopoki nie trafily mi sie kociaki z dysfunkcja przytarczyc to nie mialam pojecia nawet ze istnieje parathormon (na marginesie - przy tym zaburzeniu jednym z niespecyficznych objawow jest to, ze kot jest drobnej budowy). Nie zaperzaj sie prosze, tylko przemysl. Nie bylo moim celem obrazanie Cie - zreszta nie muszisz mnie lubic, ba: mozemy wiecej ani slowa nie zamienic - ale przemysl to. Ja moze i jestem paranoiczka (coz, nikt nie jest idealny :) ) ale fiv, bialaczka i auta sa realnym, smiertelnym zagrozeniem dla Twojego kota. A co z tym zrobisz to juz kwestia Twojego sumienia. Pozdrawiam i uciekam z watku zanim wszystkich wystrasze na amen :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Astro! Twój głos jest głosem rozsądku! Poza tym - masz wielkie doświadczenie ( często traumatyczne) w ratowaniu kotów z opresji wszelkich. Kociego nieszczęścia jest wiele - popatrzcie na aukcje , ileż kociąt za złotówkę, ile kotów wyrwanych ze szponów śmierci , okaleczonych przez okrutnych ludzi, ile kotów w schroniskach... Nasza Pani weterynarz, kiedy przy okazji wizyty z suczkami opowiadaliśmy o naszym kotostanie - popatrzyła na nas z naganą na wieść o kocie wędrującym i pełnowartościowym . Raz, że narażamy kota na śmiertelne niebezpieczeństwo, dwa - że zapładnia biedne kociczki. A przecież i tak mamy nadpopulację ! Długo myślałam o tym jej spojrzeniu i komentarzach... I jeszcze jedna opowieść przyniesiona przez naszych znajomych - bardzo zdegustowanych faktem, że mamy koty w domu, mimo, iż mieszkamy na wsi. Poza tym - cóż to za fanaberia sterylizować kotki???!!! I zaraz uraczyli nas chwalebnym przykładem z podwórka pewnych bogatych przesiębiorców. Otóż państwo ci trzymają koty w stajni. Mają tam swój boks i miseczki z mleczkiem. Rozmnażają się ochoczo i w pewnym momencie kotów jest zatrzęsienie, ale potem, w miarę upływu czasu następuje \"naturalna\" selekcja - część kociątek jest odławiana przez jastrzębie, psy. Część słabszych umiera trawiona jakimiś chorobami. A kolejnej wiosny rodzą się nowe - bardzo ekologiczne i w zgodzie z naturą , prawdaż ? Tylko, że na wymioty mi się zebrało i już nie chcemy znać ani tych zdegustowanych, ani tych bogatych... Astra! Stoję murem za Tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z pełnym przekonaniem mogę się dołączyć, a tak wogóle to jak to wszystko przeczytałam to mogę powiedzieć jedno: Astra chylę przed Tobą czoła, za miłość i cierpliwość. Pozdrawiam i Wszystkim miłego dnia. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Astra4 , nigdzie nie uciekaj , wiedza mile widziana , nie tylko ta sympatyczna i ogólnie przyjmowana z aplauzem . Nie od razu i nie wszyscy musza sie zgadzać . Nie mam 15 lat , tylko nieco wiecej , a w wieku 16 zatargałam swoją kotke ( w swietym przeswiadczeniu , ze to kocur ) na kastrację . Chyba ładnych kilka lat mnie tam wspominali ;) Odczekałam przydziałowe 8 m-cy - jakies badania przed ? - obce pojecie , zalecili się umówic i przyjechać z kotem . A że wczesniej była szczepiona , ze była u weta ,ze okreslił płeć ? :D Wydawała mi sie meska i już , jakas taka duza i zbójecka :D Już po kastracji otrzymałam ją ledwo wybudzoną z komentarzem - NO PROSZE TEGO KOCURA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w piątek, mam problem może mi ktoś pomoże? Parę tygodni temu przygarnęłam prawie roczną kotkę, a mam już 3 kotki:1 dziewczyne i 2 facetów. Nowa kotka-Frania nie weim tak mi się wydaje jest strasznie zaborcza, goni nasze koty strasznie fuczy i gdybyśmy jej nie pilnowali to o mały włos a pogryzłaby się z naszą do tej pory jedyną kotką. Czy te agresywne zachowanie Frani jest spowodowane strachem? Czy to zazdrość? Nie weim jak rozwiązać ten problem,, który wciąż się nasila, bo koty zaczynają się bać wchodzić do domu i muszę po każdego wychodzić i brać na ręce i zanosić do domu. :-( Może ktoś zna się na psychologii kotów? Dlaczego Frania jest taka agresywna, inne kotki też znajdy na wzajem się akceptują i jeden drugiemu ustępuje. Miłego piątku Wszystkim 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doświadczenie w utrzymywaniu kotów w domu mam 3-letnie. Moje koty też wychodzą, a że dom dodatkowo duży to jakoś się terytorialnie zgadzają. \"Jakoś\" to dobre słowo, bo nie ma między nimi zabaw i gorącej miłości. KocicE (matka i córka) kiedyś \"darły koty\" okropnie - myślę, że chodziło tu o prymat w stadzie i zabór mienia w postaci chaty. Najpierw matka pacyfikowała małą, teraz jak mała urosła, zdobyła się na odwagę i \"śpiewa\" na matkę. Tofik ma generalnie wszystko w nosie i \" babskie sprawy\" go nie obchodzą. Przychodzi z polowanka, czyści miseczkę i zajmuje kanapę - w najmniejszym stopniu nie bierze udziału w awanturach, a też i kocice nic do niego nie mają. Kotki teraz są na etapie obchodzenie się z należytym dystansem i już nie dochodzi między nimi do scysji. Myślę, że Twoja Frania usiłuje zająć wyższe miejsce w hierarchii. Kwestia czasu i relacje między nimi się same ułożą - nie należy interweniować, bo to kocie sprawy :) Wiem , że serce boli , jak pióra lecą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, też mam taką nadzieję, że jakoś się ułoży, teylko trochę mi to nie pasuje, że weterani którzy są już w domu 8 lat muszą ustępować miejsca smarkuli :-) no ale tak w przyrodzie już bywa, że silniejszy wygrywa. No własnie znowu te baby! Felek cały czas okupuje fotel i jedyne co go obchodzi to pełna micha, a jak Frania prycha to patrzy na Nią zdziwiony i totalnie olewa. chyba ma dobre podejście. :-D Zaś Princeska boi się wchodzić do domu i muszę ją na mus targać żeby coś zjadła, ale na szczęście mam parter i piętro więc do świętego spokoju okupuje pokój na parterze, a Frania 1 piętro. Pozdrawiam. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrowionka dla otulonej snem ...misia z okienka..farmerki....i wszystkich bywalców mających kota na punkcie kotów:D dzisiaj w ogrodzie wypatrzylam czarnego eleganta w białych skarpetach...ciekawe czyj on:) pomiziajcie ode mnie swoje kotecki:)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula, ta kotka-agresorka nie jest kastratka a rezydentka jest, prawda? Wiec trzeba to zmienic - ja mam w domu to samo, tzn staruche neikastrowana i dziewczynke kastrowana i gnebienie odchodzi na calego, Mloda jest zaszczuta :( Tylko ze u Luny nie wchodzi w gre na razie zabieg bo cierpi na ostra neiwydolnosc nerek no i stara jest... Doraznie bardzo pomogl Feliway, kocice zaczely sie tolerowac ale problem jednak nei zniknal neimniej jest duzo lepiej. W ramach pocieszania napisze, ze bardzo rzadko zdazaja sie koty ktore nei moga sie ze soba dogadac. Z reguly wczesniej czy pozniej sie dogaduja :) Na te ponad 100 kotow ktorym znalazlam dom raz zdazyl sie kot-dominant-jedynak ktory musial szukac domu jako jedyny kot. I kastracja naprawde dziala cuda w przypadku konfliktow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Astra, właśnie obie kotki są wysterylizowane i dlatego dziwię się, że tak szaleją, powoli zaczyna mnie to męczyć szczególnie w nocy, kiedy starsza chce wyjść na dwór i przychodzi do nas do łóżka, a mloda śpi u nas gdzieś w nogach i się rzuca na nią, więc z reguły każdej nocy jest cyrk. Ale jeszcze mam nadzieję... Nie lubię poniedziałków!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie lubie poniedzialkow :( Feliway nabadz droga kupna. Drogie dranstwo ale dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ten Feliway to na to żeby się koty nie żarły tak? A mniej więcej ile? I czy dostane to u weterynarza? Tak wogóle musze znaleźć porządnego weterynarza! Jak sprawdzić jaki weterynarz jest dobry? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę sobie, że lepiej od testów na własnych zwierzakach działa polecenie od doświadczonego kociarza. Trzeba znaleźć takiego zakręconego na punkcie swoich kotów i po prostu zapytać, gdzież to on leczy swoje futrzaki :) Pozdrówka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kochani :D nie odzywałam się ostatnio ale podczytywałam co piszecie :) Kasiula moje obie kocice też \"mają na pieńku\", obie są wysterylizowane (skorzystałam z marcowej promocji), tyle że to starsza całkowicie zdominowała młodą-syczy na nią i przegania. Postanowiłam nie wtrącać się w ich \"kocie sprawy\", a może spróbuję Feliway? pozdrawiam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie do doświadczonych. Moja córka ma 3,5 roku. Od conajmniej roku nęka mnie o kotka, jest bardzo uparta w tym temacie. Myslę o kociaku, ale trochę później, gdy urośnie na tyle, że zda sobie sprawę z tego, ze żywe zwierzątko to nie zabawka, a do tego to odpowiedzialność, w której jako mama będę jej pomagać. Choc teraz już mnie zapewnia o tym, ze będzie go karmić, czesać i sprzątać po nim zabawki (odchody zostawia mnie :-) ). Na razie ma rybkę i pilnuje, zeby codziennie dostała jeść i przypomina, ze trzeba zmienic rybce wodę- więc jakieś tam pole obowiązku w niej kiełkuje. Natomiast nie wiem nijak, co kotek na to? Nie chciałabym zwierzaka skrzywdzić (mieszkam na 64m2 w bloku), bo niestety, ale na podwórko go nie wypuszczę, bezpańskie psy by sie z nim rozprawiły migiem, ale.... właśnie mam dużo tych ale i pełno wątpliwości. Przydałaby mi się opinia osób doświadczonych w temacie posiadania kotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba się zastanowić
Posiadanie kota w mieszkaniu, to obowiązek na kilkanaście lat- chyba 15-16 lat. Kot to nie pies i rzadko chodzi na smyczy, a może warto by go tego nauczyć ? Można by go wtedy zabrać, gdy na dłużej gdzieś wychodzimy. Ale koty przeważnie boją się wychodzić na zewnątrz. To duży obowiązek. Trudno z kotem gdzieś wyjechać, z psem nie ma większego problemu. Trzeba się przygotować na szkody w mieszkaniu, jak drapanie ścian, mebli, tapicerki, niszczenie kwiatów i brzydki zapach nie sprzątniętej na czas kuwety i dużo innych niedogodności. Kocie włoski są wszędzie, nawet na językach domowników. Kot cudownie mruczy, jest czyściutki i milutki, potrafi kochać jak nikt inny na świecie. Przytula się do nas gdy śpimy, przymila się , gdy chce coś dobrego. Koty są wspaniałe i kochane !!! Decyzja należy do Ciebie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewytrzymam
hm dostalam ten link i moze wy mi pomozecie kotka sika na lozko juz spie na sikach nie ma sily , nie nadazam z praniem poscieli a co mam powiedziec o lozku masakra to jest kotka ma ok 8 miesiecy od trzech dni ma ruje nie sterylizowana bo mialm isc w tym tygodniu a tu trzy dni temu dostala ruii i klapa musze odczekac, sika do kuwety takto ale jakos tak od 30 maja zaczela posikiwac do plecaka itd kapnelam sie ze jak ma brudno(po jednym sikaniu odrazu trzeba sprzatnac i wtedy przerwala to sikanie na rzeczy i wczoraj jak mnie nie bylo cztery razy na lozko sie zlala dzis kupilam jakis plyn niby odstraszajacy i co znow sie zsikala!!!a kuweta czysta poradzcie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewytrzymam---> no neistety, to jest czeste zachowanie u kotek w rui. Trzeba wytrzymac i przeczekac. Jesli siura do wylacznie do lozka to najlepiej nie wpuszczaj jej do tego pomieszczenia. A jesli nei ma wyjscia to lozko mozesz na ten trudny czas nakryc folia - koty raczej nie lubia takiego szeleszczenia no a poza tym sikoodporne jest :) Jesli sytuacja jest bardzo trudna dla Ciebei do zniesienia to mozesz isc weterynarza i poprosic o zablokowanei hormonalne kotki. Tylko pod warunkiem ze kotka bedzie szybko kastrowana - moja 8 miesieczna kocica po jednym zastrzyku miala poczatki ropomacicza. Polaczenie kot + dziecko to super polaczenie ale musi miec miejsce pod okiem madrych rodzicow. I raczej nei kociak tylko dorosly kot po ktorym wiadomo czego sie spodziewac czyli chocby to czy lubi dzieci. A rola madrego rodzica to wiedza, ze kot moze podrapac, ze kot ma swoj charakter, ze nie jest zabawka: madry rodzic musi to zaakceptowac w pelni (czyli np. nie dostac szalu kiedy kotek podrapie dziecko). Rodzic musi wytlumaczyc dziecku ze kotek nei jest zabawka stworzona ku uciesze dziecka - ze to zywe stworzenie, czujace i majace swoje wlasne zdanie. No i rodzic powinein zrobic testy alergiczne dziecku zanim kota zaprosi do wspolnego zycia - to zmniejszy ryzyko bardzo niekomfortowej a dla dziecka traumatycznej sytuacji keidy kota trzeba sie pozbyc z powodu alergii. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo ciekawe forum. Ja mam 18 lat i dwa kotki: 13-letniego Maćka i 9-letnią Pysię.Maciek jest wysterylizowany a Pyśka w czasie rui dostaje tabletki.Jedynym problemem jest właśnie sikanie:oprócz kuwet sikają także na pościel i w róg przedpokoju.Nie pomagają płyny odstraszające,a szelest folii moje zwierzątka lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Ktoś z Was może wie ile tak orientacyjnie może kosztować badanie na hiv koci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula --> testy sa dwa. Albo skojarzony fiv-felv albo sam fiv. Koszt, nie pamietam neistety dokladnie bo kolacza mi sie dwie diametralnie rozne ceny: 35 i 70 zl. Za to cen szczepien jestem pewna: 35 za trojke i 75 za piatke z bialaczka. Az sie boje zapytac ale czy podejrzewasz ktoregos ze swoich kotow? :( otulona ---> jeslibym miala do wyboru dwie opcje: albo patrzec jak umieraja dziesiatki moich dzieci (z glodu, chorob itp) albo dac sie wykastrowac -oczywiscie poddalabym sie zabiegowi. Gdybym byla samcem zamknietym w czterech scianach z nieustajaca erekcja i niemoznoscia zaspokojenia podstawowych instynktow - rowniez poddalabym sie zabiegowi. Ty nie? I oczywiscie zgadzam sie z Toba - to jest okaleczenie zwierzaka. Niemniej okaleczenie dajace mu bardziej komfortowe, dluzsze i zdrowsze zycie a takze zapobiegajace dziesiatkom tragedii zywych i czujacych stworzen. Coz, cos za cos, nihil est ab omni parte beatum.... Moze ktos zechce: persa z niedorozwojem miednicy (bezmyslne rozmnazanie), dachowca z niedowladem tylnich nozek (domowa \"hodowla\") lub kilka/kilkanascie kociat z kocim katarem? Ja juz wiecej w domu nei zmieszcze. Pisze te slowa ze swiadomoscia ze czesc tych kotow umrze, czesc juz nie ma oczu.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewytrzymam
jak narazie nie sika kicia , moze jakos zrozumiala a moze poprostu przechodzi ta ruja albo wiecej z nia siedze.... byle sie skonczyla ruja i do weta...na sterylke niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szlag mnie trafi!! Cały czas podejrzewałam mojego rudego Felka o jakąś chorobę, dwa dni leżał osowiały, nie chodził do miski (musiałam mu ją pod nos podsuwać), nie mył futerka, aż się mu takie tłuste robiło, a jak go glaskała i pytałam co się dzieje to na mnie warczał (aż się wystraszyłam, że może wścieklizna!!!!). Nie wytrzymałam posłałam mojego do weterynarza (nie umiałam sama się urwać z pracy) z kicią bo nie mogłam na niego patrzeć, wiedzialam, że coś jest nie tak. Okazało się, że ktoś musiał mu przywalić czymś ciężkim i to naprawdę ciężkim bo ma stłuczony kręgosłup 😭 od pasa do końca, i to było porządne uderzenie. Ale jak??? Felek wcale nie wychodzi poza obręb ogródka, trzyma się caly czas w domu, nawet rzadko wychodzi na ogródek! Teraz jest po zastrzykach, dzisiaj do kontroli nie ten kot! oczy ma duuże, futerko czyściutkie, a ja Hiva podejrzewałam. Dzięki Bogu że to tak się skończyło, ale ten co to zrobił... Pozdro dla Wszystkich. Dziękuję Astra, u nas dowiedziałam się, że te badania na hiva kosztują 140 złoty o zgrozo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula, czy wet zrobil przeswietlenei kregoslupa? Z duzym prawdopodobienstwem wnioskuje, ze podal steryd a to lek ktory dziala objawowo i znosi bol ale nei dziala na przyczyne. Ma zaordynowane jakies zastrzyki typu nivalin czy wit B? Kot wyproznia sie sam i bez klopotu? Przyobserwuj go pod tym katem. I zdrowia zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×