Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prezent

Prezent dla ukochanego na 40 urodziny??

Polecane posty

dlatego tez .... po tej naszej wczorajszej rozmowie... zachowalam sie normalnie ... (wzglednie ;) :P ) bez histerii ... :D nie powiedzialam mu \"ze skoro tak uwazasz to spadaj \" :) dzis sobie normalnie gadalismy (on zaczal) tak jak zawsze .. rozne zarciki itepe ... rano kierowca autobusu poprawil mi humor... - zatrzymal sie obok na swiatlach (niskopodlogowym ;) ) , opuscil szybe i probowal mnie zagadac ... zdazylam tylko parsknac smiechem i swiatla sie zmienily ;) co ma byc ,to bedzie... :classic_cool: ..i bede tak twierdzic ,dopoki nie wpadne znow w jakis MEGA dol ;) a poza tym zapomnialam wam napisac ... bylismy w tym miejscu www.wawrzkowizna.com.pl :classic_cool: fajne miejsce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Metaxa5 - męczeniem się bym tego nie nazwała, nawet jakby trochę się wyprostowało. Co nie oznacza, że jest tak, jak pewnie powinno być w tzw. normalnym związku. No właśnie, jak powinno być w normalnym związku i co to jest normalny związek? :-P Męczę się bardziej ze sobą, budowaniem i rodziną. Właśnie jestem po weekendzie w domu, rodzicielka próbowała mnie ulepszać, jak zwykle. trochę przykro mieć wrażenie bycia niedorobioną córką, gorszą siostrą odpicowanej młodszej latorośli, ale spoko-luz. Za kilka dni dół mi minie. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybka, proponuję rzadziej jeździć do domu ;) a co do normalności związków... no właśnie... też zaczynam mieć podejrzenie, że niewiele jest takich normalnych par jak Kawa i jej Miś. reszta albo się zdradza, albo się nawet nie zdradza, ale jest letnio i nijako.. jakoś tak dziwnie. jak dla mnie - idealistki - układ nie do przyjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Metaxa - jeżdżę najwyżej raz na miesiąc czy półtora. Najwyraźniej się kumuluje ;-) :D A co do idealizmu - wiesz, to od dwóch stron zależy, tak naprawdę. ;-) Ale będzie dobrze, kiedyś, w ostatecznym rozrachunku. Ja wiem tylko, że na kocią łapę z nikim mieszkać nie będę. A on się chyba jakby na to trochę szykuje. :-0 No, to się zdziwi... :-0 Idę do banku, złożyć dyspozycje wypłaty kredytu. Do jutra! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propo kumulacji .... Przychodzi facet do domu i od progu wola : - Hanka ! Trafilem szostke w totka ... ale przerywa ,bo widzi ze zona siedzi zaplakana i nic sie nie odzywa... -co sie stalo kochanie ? - Mamusia umarla - odpowiada zona ... Facet az przysiadl i wyszeptal ... - o kurwa ... KUMULACJA ! :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, miło że uważacie że mój związek jest \"normalny\" hehehe. Tyle że my też jak na razie mieszkamy na kocią łapę. A co to jest \"normalny\" związek? To chyba taki gdzie dwoje ludzi nie bawi się w głupie gierki i w naturalny sposób okazuje sobie miłość.. Nie wazne czy na odległość, czy całkiem blisko.Ważne że ma się poczucie bycia kochanym i potrzebnym :) Angel - oczywiście że kojarzę Lubniewice - byłam tam w zeszłym roku. Nawet zgubiłam się tam w lesie hehehheee Goździku podwójny - a dlaczego masz taką straszną awersję do mieszkania na kocią łapę? Złe doświadczenia? Przekonania religijne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kawka :-) No u mnie awersja do tzw konkubinatu wynika głównie, a w zasadzie chyba jedynie z przyczyn wyznaniowych. Sumienie by mnie zagryzło. Ślub urzędowy nie jest mi potrzebny :D, ale sakramentalny i owszem. :-0 Wiesz, jakie ja mam potworne wyrzuty sumienia z tytułu uprawiania seksu? :-0 (co mi nie przeszkadza odczuwać przyjemności, pod tym względem jest fantastycznie :-P ) Generalnie - dość mocno przerąbane. :-0 No, ale sumienia nie zmienię. :-) Z czym, jak z czym, ale z nim to żyć muszę. Druga strona nie ma takich problemów. Ale nie jestem na tyle opętana, żeby potępiać i nawracać innych żyjących w ten sposób. Raczej uważam, że ja jestem ograniczona. :-P No masz normalny związek, kobieto, masz. I strasznie fajnie, wiesz? :-) pozdrawiam! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Rybka, to faktycznie jesteś troszkę niedzisiejsza ;) ale wyobraź sobie, jakbyś z tym chciała czekać do ślubu, to byś się do dziś nie pukała! i tyle by Cię w życiu przyjemności ominęło! ;) - ja tak w każdym razie podchodzę, nie wiem, może jestem zepsuta ;) swoją drogą ciekawe jak ten Twój wybranek podejdzie do sprawy, jak mu w końcu powiesz o tym mieszkaniu. miłego dnia kobitki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Metaxa - nie jesteś zepsuta, jesteś sobą i dobrze. :-) 😘 A ja - no cóż, jestem, jaka jestem. Zresztą, \"swój pierwszy raz\" też przeszłam w wieku, że tak powiem, mocno zaawansowanym, bo wcale nie tak dawno! :D :D :D Przyjemności owszem, są ogromne, ale wyrzuty sumienia nie mniejsze i nic na to nie poradzę. Kilka razy próbowałam zarzucić uprawę tego \"sportu\", ale mi nie wyszło. Mam za słabą wolę. :-P :classic_cool: A co powie? Się zobaczy. W zasadzie, to już mu kiedyś mówiłam, że nie wyobrażam sobie mieszkania z facetem bez ślubu. Pozostało bez komentarza. W każdym razie mój \"konserwatyzm\" nie jest czymś, co ukrywam wstydliwie przed światem. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam to co napisała dziś Goździk2,i myślę właśnie że poglądy i sumienie nagina się i zmienia,życie i sytuacje które nas spotykają powodują nie raz,że to co dziś jest dla nas priorytetem albo jest absolutnie nie do zaakceptowania i przyjęcia,bywa że 5 czy 10lat później jest normą życia i o.k. zmieniają się okoliczności,sytuacje życiowe, zmieniamy się i my

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, nie wszystkie rzeczy jesteśmy w stanie nagiąć. z drugiej strony jakieś tam zasady trzeba mieć, jakiś kręgosłup, poglądy. dla szacunku dla samej siebie. i tak się właśnie nie naginać pod byle jakim naciskiem. tak mówię z doświadczenia, bo jak się czasem nagnę, to na drugi dzień raczej parszywie się z tym czuję.... nie życzę nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Wam 🖐️ niestety... samo zycie.... metaxa , mam takie samo zdanie co Ty ... dokladnie tak mysle... raz w zyciu mialam strasznego kaca moralnego.... i powiedzialam sobie NIGDY WIECEJ... i poki co udaje mi sie dotrzymac slowa samej sobie.... gdzies nam sie Stala zapodziala ..... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne,że trzeba być wiernym sobie i jakieś poglądy mieć,ale mówi się że tylko krowa nie zmienia poglądów;) życie,sytuacje,ludzie których spotykamy,powodują czasem weryfikację naszych sztandarowych i wydawałoby się nie do ruszenia reguł życia, tak to już jest,idzie się do przodu,samo życie a wyrzuty sumienia dobrze że są,dają nam czasem w twarz,że nie tędy droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieeeee no, Rybka, nie można też być niewolnikiem własnych zasad ;) grunt to nie popadać w skrajności - we wszystkim! ;) a tak na marginesie - jak to jest z Wami, macie jakieś ciśnienie, musicie się seksić regularnie? bo np. ja mam tak, że jak jestem sama to zupełnie o tym nie myślę. z kolei mam kumpelę, która jak się z miesiąc nie puka, to ją roznosi ;) tak Was pytam, poglądowo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ze mam cisnienie i ochote ,nie znaczy ze musze sie sexic ,bo az mnie roznosi ;) ... Sex sam dla samego sexu to nie dla mnie (wiem z autopsji.. :O ) ..musi byc jakies uczucie.., motylki w brzuchu...nie tylko pozadanie... :classic_cool: ;) ciekawe ile jeszcze wytrzymam ? :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybko - trochę Cię pocieszę - wiesz, koleżanka nie mieszkała przed ślubem z facetem, hajtnęli się...i po 3 miesiacach rozwodzili. Rozmawiala ze swoim księdzem - i on sam jej powiedział że lepiej było zamieszkać z nim, poznać a dopiero potem ślubowac przed Bogiem miłosc az do śmierci... Jaka różnica czy mieszkasz z kimś czy nie - skoro i tak się bzykacie? Ale masz swoje zasady i je szanuję. Stała dała nam zdjecia i zaginęła ;) a co do ciśnienia na sex - jak mam jajeczkowanie to mi się chce..ale mnie nie roznosi. Im dłużej (ponoć) kobieta nie sexi tym organizm sam reguluje popęd kobiety i się on zmniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie ciśnienie nie roznosi. Czasem się długo nie bzykamy z różnych powodów (przy lekach antydepresyjnych libido też spada), ale całkiem mi to nie przeszkadza. To już prędzej przeszkadza mi brak obecności drugiej osoby jako takiej w ogóle. Co do wspólnego mieszkania celem bliższego poznania - wiesz, my się znamy 4 lata, pomieszkujemy u siebie czasami, wiem, gdzie są rozrzucane brudne skarpetki oraz to, że jeśli sama nie kupię czegoś do jedzenia, to może być problem ze śniadaniem, bo męski umysł nie obejmuje wnętrza kawalerskiej lodówki. ;-) My się po prostu znamy. Ale fakt, jeśli przedtem mieszkało się zawsze tylko z rodzicami, to można się zdziwić, jak np. moja wielokrotnie przytaczana młodsza siostra.... Tiaaa... chyba już straciła resztki złudzeń, że mąż jej kiedykolwiek w czymkolwiek pomoże. \"Mój\" przynajmniej odkurzacz z własnej woli obsługuje. :-P ;-) A, zobaczy się. Na razie też nie ma na to ciśnienia. Idę jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja trochę Rybkę rozumiem z tym ślubem, ale sama wolałabym najpierw z kimś pomieszkać zanim wdepnę na całość. później te wszystkie szopki z rozwodem... może nie powinnam tak podchodzić, ale jak patrzę na kolejnych znajomych, którzy się właśnie rozwodzą, to powoli tracę złudzenia na bycie z kimś jednym do końca życia. Angel, a jak tam tajemniczy Warszawiak? daje znaki życia? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W robocie siedzę. :-0 I brzuch mnie boli, i jest mi ohydnie z powodów cyklicznych. :-0 Nie wyrabiam już. A po robocie idę jeszcze asystować koleżance w wyborze kiecki - dla odmiany idzie na wesele w sobotę. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
metaxa, no oczywiscie ze sie odzywa... tylko nie za bardzo go kumam (?) codziennie gadamy se na gg, co pare dni zadzwoni , pogadamy (pol godz. minimalnie...) i hmm do niczego to nie prowadzi... ale ja mu nie zaproponuje spotkania... :P :classic_cool: przed moim wyjazdem nad morze on deklarowal sie, ze jak nie bedzie mogl ze mna sie spotkac na wybrzezu (mial byc sluzbowo) , to spotkamy sie na pewno po powrocie... wiec czekam az se to przypomni i z laski swojej mi to zaproponuje.. ;) Poza tym tez mam lenia giganta --- od niedzieli ;) a w sobote ... oczywiscie 2 sluby (nie wesela, tylko sluby ) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. mi sie spoznia okres... jakis tydzien ... a od roku mialam cykle jak w zegarku ... i albo : a. to przez te upaly b. przez to ze sie troche odchudzam c. jestem wiatropylna ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×