Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

Co za brednie.zastanowcie sie do jakiego sensu doprowadza ten bezsens. Zaprzeczacie istocie czlowieka. tak jak ten przyklad z marchewka,no przeciez sami sobie odpowiadacie,ze nic i nikt nie potrafi ziscic czegos z niczego.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"A jesli tak to dlaczego inne malpy(zwierzeta) sie nie rozwijaja,a tylko czlowiek ma ten przywilej?\" Jak to się nie rozwijają - gdyby się nie rozwinęły, to nie było by nas tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W teorii Darwina też sa luki, np. samice malp nie mają łechtaczki, nie wytłumaczono skąd pochodzą szkielety olbrzymów, podłozne czaszki etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"tak jak ten przyklad z marchewka,no przeciez sami sobie odpowiadacie,ze nic i nikt nie potrafi ziscic czegos z niczego.!!!\" to dlaczego kobieta nie powstała również z niczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ja przepraszam,ale nie nadaje sie do takich rozmow,bo mnie krew zalewa.hahaha no ja poobserwuje i bede szukac sensu w waszej rozmowie,lub bezsensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie są luki, może po prostu wymagają jeszcze wypełnienia. A może jest zwyczajnie naciągana. Ale mi się wydaje, że prawdopodobna. To dobrze, że nasze kobiety posiadają łechtaczkę ;) (Bidulki te małpeczki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mam 5 minut przerwy :) obiadek ugotowany, zjedzony i zaraz lece malowac deski i pomagac mezowi. Tak tylko krotko, bo nawet nie mam czasu wszystkiego przeczytac, co napisaliscie :( Ja mysle, ze jestesmy bracmi i siostrami, bo mamy wspolnego Ojca a nie dlatego, ze lacza nas nasi prapraprapraprapra.......rodzice Adam i Ewa. A co do Roznozenia sie pierwszych ludzi na ziemi to przeczytajcie uwaznie kilka pierwszych stron Biblii, tam jest to dokladnie wyjasnione. no lece, ale bede miala ladny przedpokoj jak wszystkie deski pomaluje :) i moj mazje przykreci w odpowiednie miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi sie pisać, zacytuję\" Możemy więc pokusić się o to, aby mitowi o narodzinach Adama i Ewy nadać inny wymiar. Wymiar relacji nie tylko między dwoma osobnikami, dwoma bytami, ale relacji wewnętrznej, gdzie aspekt męski i żeński zostały wyodrębnione poprzez sam fakt, że jeden z nich dominuje. Psychologicznie rzecz biorąc rozwój mężczyzny polega - od pewnego momentu - na budzeniu swojego aspektu żeńskiego. Natomiast rozwój kobiety - w jej dojrzałym życiu - polega na budzeniu aspektu męskiego. W ten sposób również w naszym wewnętrznym życiu dążymy do jedności, do dopełnienia. Mężczyzna i kobieta poszukują się w życiu i spotykają po to, aby się od siebie wzajemnie uczyć. Mężczyzna spotyka kobietę po to, żeby uczyć się od niej kobiecości, a kobieta spotyka mężczyznę po to, aby uczyć się od niego męskości. Jeśli chcemy wyobrazić sobie, jak to może wyglądać, warto odwołać się do znanego symbolu jin-jung, dwóch splecionych w płaszczyźnie koła ryb. Każda z nich zapełnia taką samą ilość wspólnej przestrzeni i obie tworzą całość. Jedna jest biała, a druga czarna, ale jedna ma białe oczko, druga oczko czarne. Biały reprezentuje jang, czyli to, co w koncepcji taoistycznej nazywa się elementem męskim. Czarny reprezentuje jin, czyli to, co nazywamy elementem kobiecym. Uderzające, jak bardzo harmonijna i symetryczna jest relacja męskiego i żeńskiego. Jak bardzo inna od dominującej postawy Adama wobec Ewy. Czas już rozważyć stan umysłu Adama, a potem stan umysłu Adama i Ewy, zanim zdążyli zjeść zakazany owoc. Stan umysłu Adama jest zastanawiający. Z jakiego powodu ktoś stworzony przez Boga na wzór i podobieństwo Jego samego, a więc uczestniczący w boskiej jaźni, wręcz stopiony z nią, miałby czuć się samotny i znudzony? Wprawdzie w raju rosło Drzewo Wiadomości Dobrego i Złego, ale owoc rozróżnienia nie został przecież jeszcze skosztowany. W interpretacji jogicznej, z którą zetknąłem się czytając słynną autobiografię Yoganandy, Drzewo Wiadomości Dobrego i Złego reprezentuje ten stopień rozwoju centralnego układu nerwowego, na którym pojawia się samoświadomość. Drzewo ze swoją koroną, pniem i korzeniami to schematyczny obraz naszego układu nerwowego: mózg, rdzeń, rozgałęzienia krzyżowe. Zjedzenie owocu to uzyskanie dostępu do czegoś, co znajduje się wysoko i jest ukoronowaniem istnienia drzewa, zawiera w skondensowanej formie całą jego energię. Dzięki ewolucyjnym przekształceniom i przyjęciu pionowej postawy centralny układ nerwowy człowieka osiąga zdolność do kanalizowania energii tak potężnej, że staje się świadomy sam siebie i w konsekwencji ulega iluzji własnego, odrębnego istnienia. To tak, jakby przewód elektryczny, który rozgrzał się do czerwoności pod wpływem wielkiej energii, którą przewodzi, uznał, że zaczął świecić własnym światłem. Lama buddyjski Trungpa Rinpocze, w swojej książce Cutting through Spiritual Materialism (Przedzieranie się przez duchowy materializm) porównuje to, co się stało po zjedzeniu owocu, do sytuacji ziarnka piasku na pustyni, które nagle uzyskuje tak wiele energii, że zaczyna wirować i tym samym wyodrębniać się z oceanu nieruchomych ziarenek, choć w istocie pozostaje nadal drobniutkim, identycznym z pozostałymi, fragmentem niezmierzonej pustyni. Czyżby więc Adam zaczął wirować za mocno, zanim jeszcze Ewa poczęstowała go jabłkiem? Czyżby to on pierwszy popełnił grzech rozróżnienia? To by trochę tłumaczyło jego zaskakujące odczucie samotności i zastanawiającą podatność na perswazję Ewy. Ale porzućmy tę rewolucyjną tezę i uznajmy, że póki owoc nie został zjedzony, nasi prarodzice nie mieli świadomości swego odrębnego istnienia. Było to istnienie rajskie, niewyodrębnione z pola siły Stwórcy. Beztroskie, wolne od samoświadomości, a więc też wolne od egzystencjalnego cierpienia. Czyż więc można ich winić za skosztowanie owocu, skoro byli tak bezgranicznie niewinni, zanim to zrobili? Czy w niewinnym umyśle Ewy, pozostającej w jedności z Bogiem, mogła w ogóle powstać myśl o posłuszeństwie czy nieposłuszeństwie? Na pewno nie. Wygląda więc na to, że owoc samoświadomości musiał pojawić się w umysłach tak wysoko rozwiniętych istot jak Adam i Ewa sam z siebie, a nie na skutek czyjegokolwiek nieposłuszeństwa. Twierdzę, że tu dopiero nadszedł czas prawdziwej próby - gdy, wraz z pojawieniem się samoświadomości, po raz pierwszy pojawiła się możliwość wyboru, a więc odpowiedzialność. Próba polegała na tym, co Adam i Ewa z owocem samoświadomości zrobią. Czy go zjedzą, czyli uznają za swoją własność, czy go ofiarują Stwórcy? Zgodnie z mitycznym przekazem to właśnie Ewa pierwsza zdecydowali się uznać ten owoc za swój. Bóg jeden wie, czy to prawda. Kim wobec tego był wąż, który skłonił Ewę do zjedzenia jabłka? W interpretacji jogicznej wąż jest symbolem energii kundalini, wspinającej się po pniu kręgosłupa i nieuchronnie dążącej do korony mózgu. W swej wędrówce ku górze energia kundalini musi wydać owoc samoświadomości. Czyżby więc Bóg wybrał Ewę, by dokończyć swojego dzieła i sprawić, by życie mogło zacząć się odradzać? Wszystko to uwalniałoby Ewę przynajmniej od podejrzeń o grzech pychy i nieposłuszeństwa. Ale to ona sprowadziła na złą drogę Adama! - wykrzykną wszyscy. Jeśli nawet - to kto powiedział, że namawiający jest bardziej winny niż ten, który dał się namówić? Dlaczego Adam uległ tak łatwo i nie potrafił obronić za siebie i za Ewę ich szczególnego i prawdziwego związku ze Stwórcą? Sam Bóg zajął jasne stanowisko w tej sprawie, wypędzając z Raju zarówno Ewę, jak i Adama. Ale wygląda na to, że większość mężczyzn i wiele kobiet podejrzewa w tym miejscu Boga o zastosowanie niesprawiedliwej zasady \"odpowiedzialności zbiorowej\", krzywdzącej biednego, naiwnego Adama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli, że owe zjedzenie jabłka i poprzedzający je wybór, nie jest raczej symbolem czegoś złego, a wręcz przeciwnie - rodzenia się świadomości. A jeśli chodzi o te płcie, o które tak wypytaywałem, to wydaje mi się, że biblia jest to porostu jednym z ludzkich wyobrażeń Boga, a w społeczeństwie patriarchalnym zupełnie nawet nie przyszło by do głowy wyobrażać sobie panującego jako kobietę - To było nie możliwe - dlatego wyobrażenia Boga jest płci męskiej (ojciec, syn, król, pan).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że tak:) i to nie było jabłko tylko granat, zawiera DMT teraz cytat cast away \"otóż DMT (dimetylotryptamina) jest pochodną serotoniny czyli jedengo z kluczowych neurotransmiterów w mózgu. Niezależnie od tego bardzo podobne substancje znajdują się w pewnych roślinach halucynogennych np. Psychotria viridis. W połączeniu z beta-karbolinami (substancje zapobiegające rozkładowi enzymatycznemu DMT i serotoniny) znajdującymi się w Baniteriopsis caapi (ayahuasca) spożywane jako napój rytualny, wywołują stan psychofizyczny w którym mogą pojawić się wizje telepatyczne, OBE lub introspekcja/retrospekcja czasowa. Podobnie albo jeszcze silniej działa czyste DMT podane w iniekcji. Przypuszczalnie można też zmusić organizm do spontanicznej produkcji tej substancji w stanie hipnozy, długotrwałym odcięciu od bodźców, głodówce lub tańcu transowym. To w skrócie tyle na ten temat.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Często mity i bajki przekazują ponadczasowe prawdy. Zjemy drzewo to się dowiemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żartowałem przecież. Ale granat (owoc) też nie jest zbyt dobry - żeby na takie coś się dali nabrać to nie wierzę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heheheh tak jakbym nie wiedziała;) wiesz jak to jest z zakazanym owocem :) zresztą nie tylko nie mieli jeść a nawet zbliżać się, bo ta substancja jest też w korze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jeść oczywiście a cały mit brzmi tak \"A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: \"Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?\" 2 Niewiasta odpowiedziała wężowi: \"Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, 3 tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli\". 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty: \"Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło\". 6 Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. 7 A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski. \"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ateistów. przypomniała mi się historia przeszło 80 letniego człowieka, który żył w czasie 2 wojny światowej.Zaznaczę że był on chrześcijaninem Przebywał w obozie hitlerowskim. Była tam mieszanka ludzi (tak jak i tu mamy) , w tym kilku zapartych ateistów, którzy dumnie i stanowczo bronili swego stanowiska, że Boga nie ma. on opowiadał tym ludziom, o Bogu, o Jezusie, o Zbawieniu O bOżej miłości do człowieka. Oni zaprzeczali i z kpiną wyrażali się o Nim I nadszedł dzień, kiedy hitlerowcy zrobili szybką i nieoczekiwaną zbiórkę, półnago w pośpiechu postawili wszystkich z jednego baraku pod murem, kazali podnieść ręce do gory, wycelowali swoje pistolety wprost w nagie bezbronne ciała. i wiecie co : wszyscy padli na kolana i głośno się modlili, wszyscy, i wtedy nikt z nich nie był już ateistą...... Wyobraż sobie siebie marzycielu.w tym dramacie z karabinem przy swojej czaszce.....oby Bóg nie musiał stawiać ciebie pod murem abyś wzywał Jego imienia. ta historia jest może drastyczna, ale prawdziwa. ten 80 latek przeżył, wielu z nich zginęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamelia daj spokój ja się nie boje śmierci, chcę umrzeć swiadomie i nie trzymac sie usilnie przy zyciu w tym ciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy czujecie sie napietnowani,szykanowani,opluwani itp.,gloszac wasza religie(dobra nowine)? Prosze o odpowiedz jesli to mozliwie oczywiscie że tak.... ludzie nie lubią jak imm sie mówi o Bogu i ci co są daleko od Niego wyśmiewają się z wierzacych, doswiadczyłam tego częśto, słowo \"nawiedzona\" to bardzo delikatne ale ja staram się łagodnie ludziom przekazywać ewangelię, nie reklamuję Kościoła( organizacji) tylko Jezusa Chrystusa. Ale ludzie nie akceptują nawet samego mówienia o Bogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamelio - choć nikt tego nie wie siedząc bezpiecznie w domu - myślę, że nie błagałbym o litość. Zresztą nie raz myślałem o tym, co by było gdybym znalazł się w takim obozie - i cały czas mi się wydaje, że wszelkimi siłami próbowałbym popełnić samobójstwo - nie mogąc na to patrzeć. Kamelio - a gdyby tam nie było chrześcijan tylko np. muzułmanie Ci ludzie modlili by się do Allaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malutka, ja pisałam do ateistów z tego co się orientuję ty nie jesteś ateistką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×